Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ból brzucha i ucisk przepony


Gość Bart

Rekomendowane odpowiedzi

Gość aga77toja

Ja trafilam przez te bole ktore tu opisujecie do szpitala. Tak cierpialam, nie dalo sie wytrzymac. Zrobili mi wyniki i znam powod tych dolegliwosci-przynajmniej u mnie. Jest to niemiecki szpital, wiec niemiecka nazwa. Ale moze uda wam sie troche cos przetlumaczyc-warto. Przynajmniej zna sie powody cierpienia ;-) tj. ROEMHELD-SYNDROM

Odnośnik do komentarza
Gość aga77toja

Poprawa jest. Ale chorobstwo nie zrobilo sie z sekundy na sekunde, wiec tez tak i nie zniknie. Trzeba cierpliwosci. Teraz to dluzej potrwa. Wyczytalam, ze na to trzeba bedzie zawsze uwazac. Moge powiedziec o sobie, ze ja teraz pilnuje (poprostu uwazam) czym sie odzywiam, co pije...i *slucham* co mi cialo *mowi/pokazuje*. Znam juz kilka skladnikow/posilkow, ktorych mi (przynajmniej na razie) nie wolno jesc. Poruszam sie wiecej. I jest mi lzej...na razie brak atakow bolu itd.

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieje,ze pomoge tu wielu osobom.mam wyksztalcenie medyczne,mgr pielegniarsytwa,studiowalam tez medycyne ROK,znam anatomies,ponadto mam sama dolegliwosci podobne,ktore sa zwiazane ze zwezeniem otworu w przeponie gdzie przebiega aorta.Prosze nie szukac przyczyny objawow w zoladku tylo w zwezeniu w przeponie.Mieszkam w Niemczech I DLA kardiologa nie bylo problemem stwierdzic to zwezenie .Pytam,co robia kardiolodzy w Police oprocz dyskutowania I wysylania ludzi of lekarza do lekarza of badania dfo badania.Prosze wierzyc mi objawy nasilaja sie ,sama to widze.Dzis mialsam pierwszy silny bol w dolku !iedzyzebrowym w miejscu przeony promieniujacy az do ucha I idavcy prawa strona.Stalo sie to w czasie siedzenia kiedy wyraznie uciskalam przepone,najwiekszy !miesien oddechowy.Musialam sie polozyc I mialam strach ale puls w normie.Objawy kazdy moze !miec inne,lecz to jest przyczyna boli u Pana ktory jako 1 y tu pisze! Jak Bede konsultowac ten atak bolu z lekarzem Bede pisac wiecej Mam wspanialego lekarza w Lubeck.pozdrawiam I prosze zostawcie zoladek w spokoju I bacteria Helico

Odnośnik do komentarza

Zespół żołądkowo - sercowy Roemhelda .Nie raz myślałem że umrę albo że serce mi pier.... Ile ja się o tym naczytałem i naszukałem . Lekarka myślała że głupią z niej robię bo wszystkie badania wychodziły super a ja nie raz już trumnę wybierałem ;/bez ściemy .Skończyło się na tym ze odpuściłem bo psychiatrę mi proponowała . Mogę dodać że sam znalazłem przyczynę i rozwiązanie w sumie proste brak stresu dobra dieta i od czasu do czasu coś na uspokojenie a no i najważniejsze nie można się bać bo strach tylko to wszystko potęguje .

Odnośnik do komentarza

Przeponą ucisk na płuca taki że gdy z leżenia skandalem to po 5 min mdlalem z powodu niedotlenienia,mogłem tylko oddychać tylko bardzo płytko.Trochę mi się poprawiło ale zauważył em że po dłuższym siedzeniu ucis jest taki że nie mogę się wyprostować.Tylko że u mnie to się zaczęło 5 miesięcy temu po wypadku przy którym polamalo mi kręgosłup.Więc nie jest to sprawą nerwic.Jak na razie zrobiłem TK i nic nie wykryto.

Odnośnik do komentarza
Gość Marijanka695

To ja Wam podpowiem jeszcze jedną rzecz. Zbadajcie kręgosłup (cały-nie jeden odcinek) i udajcie sów do osteopaty jeżeli macie w okolicy. Obstawiam zwiększone napięcie mięśniowe pleców a problemy z oddychaniem, ból przepony, uczucie wzdęcia lub uczucie zacisnietych żeber to efekty tego. Ulgę przynosi 15min dziwnie leżenie na piłce rehabilitacyjnej. Trzeba jednak stwierdzić czy napięcie mięśni jest związane ze stresem czy tez z jakims schorzeniem. Polecam kontakt z neurologiem ale naprawdę takim ktory ma bardzo dobra opinie. Życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość Piotr Tafil

Może uznacie to za wariactwo ale coś Wam opiszę. Otóż jakieś 20 lat temu w trakcie odbywania służby wojskowej po raz pierwszy dopadło mnie to oczym piszecie. Dość silny atak, ambulans wojskowy i do szpitala. Po 10 min podróży i 50-ciu oczekiwania na lekarza (tak, pojechał do domu bo nic się nie działo) zabrzmiał wyrok! Wrzody! Ok. Przyjąłem na klatę, aniołem nie byłem to i owo we wojsku wypiłem, marnie jadłem i niemało wypaliłem. Mleczko na wrzody wypiliśmy z kolegą do wódy po powrocie (jeszcze nie skojarzyłem tych faktów) i rano przeszło, znaczy w trakcie ale to już inna historia. Wyszedłem, popracowałem, ożeniłem się i po 5-ciu latach atak w pracy. Taxi, do domu, po schodach już prawie na czworaka, żona wzywa pogotowie. Zastrzyk z ketonalu i wyrok nr.2 Wątroba! Koniec baletów, hulanek, swawoli rzekł lekarz pogotowia. Ok, następnego dnia przeszło. No cóż żona jako stworzenie strachliwe - Marsz do lekarza! Padło na rodzinnego, dobry ale do dzieci. Skierowanie USG, Gastro, krew. Nic, kompletnie nic. Po roku atak, mocny! Wracałem samochodem 150km i ostatnie 40 z bólem. Sam w domu, strach że się przekręcę. Łażenie od okna do okna, telefon do żony - mamy problem (opis sytuacji). - Dzwoń po karetkę póki możesz! Nie zadzwoniłem. Patrzę w lodówce flaszka stoi, myślę co mi szkodzi najwyżej nawalony odejdę. I teraz kluczowy moment. 2 szklanki wódy i (15 min) pffffff... przeszło, tak poprostu, przeszło i nie boli. Euforia, telefon do żony, -pomogło - co? -wóda. - jak? -normalnie, nie boli i już. Pojechałem ZTM do kumpla bo nie przywykłem sam pić i dokończyliśmy co napoczęte oraz wypiliśmy co nie co. Spokój. Do czasu. Przyszła jesień, stres, wysiłek i bęc, atak. Żona: - Do lekarza, PRYWATNIE. - Mamy znajomego onkologa uratował siostrę idziesz do niego! Ok. Idę. 3 godziny wywiad, EKG, macanie tu i tam i padło: - Wiesz co? Generalnie nic Ci nie jest, serce masz jak młody sportowiec, wyniki idealne, słowem cacy, miód malina. Ale, masz pełno powietrza w żołądku i prawdopodobnie coś nie tak z przeponą, może jakaś ingerencja chirurgiczna ale to w ostateczności. -Jak jesz? - Ja? Jak pies raz dziennie. Rano kawa, kawa i jeszcze jedna, potem śniadanie (14:00) i obiad 18:00-19:00 i już. - I tu Cię mam. Zmienimy to wszystko i będzie cacy. A powiedz mi jak radziłeś sobie z atakami? - No cóż, wstyd się przyznać. - Tzn? - Wódą, 2-wie szklany i po ptakach. - No w sumie dobrze, ale jakbyś nospę wziął to efekt byłby taki zam. Ok. Pilnowanie, śniadanko, obiad, kolacja dały rezultaty ale nie do końca.... Bęc, atak, znienacka. No lekarz kazali nospę, to fru 5 tabsów. Nic, nic, nic, to co? Wóda, 2-3 szklany, 15-20 min spokój. Wiecie co? Fajnie było, bo czasu. Jak zacząłem potrzebować nie 2-3 szklanki, a 0.5L potem więcej. Pomagało. Ale dzisiaj siedzę i piszę wychyliwszy 0.7 Wyborowej i zabieram się do soplicy. Pewnie pomoże. Ale czy to jest recepta? Coś rozkurczowego zapewne pomaga, ale dlaczego w moim przypadku tylko wóda. Nienawidzę jej, nie lubię. Piję z przymusu w określonych sytuacjach. Ale wciąż pomaga... ...dlaczego....

Odnośnik do komentarza

Cześć, Mam podobne dolegliwości . Uciska mnie w przeponie , piecze od dołu a do góry do przełyku . Jak najbardzuej przypuszczałam ze to nerwica co z tym babram się od 10 lat ale to wydaje się podejrzane . Zaczyna piec jak potłuczone głównie w pozycji leżącej ale i jak siedze szału nie ma. Kiepsko czuje się praktycznie cały czas. Schudłam dużo wiec powinno być z żołądkiem na plus a jest na duzy minus . Kawę zawsze mało piłam , od niedawna w ogóle już sobie nie robię , alko nigdy - czasem raz na ruski rok wino , ogólnie nie jem już po stołówkach wiec tymbardxuej powinno być Ok -natomiast widzę przeciwieństwo -mecze się z pieczeniem i uciskiem 24h. W szpitalu oczywiście zlewają ludzi chyba ze udają ze się tarzają z bólu. Wybieram się niestety na gastroskopię . Oby poszło dobrze . Syfstwo w okolicy mostka pieczaco-uciskające - jsk ktoś miał niech pisze. A co do ludzi z atakami paniki - to typowa nerwica ,wiem bo to przechodziłam . Tylko antydepresanty pomagają przykro mi, chociaż nie przykro bo pi nich jest rewelacyjnie :) zazdroszczę tym co biorą - można choć przez lata być normalnym dzięki nich i niczym się nie przejmować ;(

Odnośnik do komentarza

Ludzie tak ojawia się stres do tego w ataku dochodzi panika i gotowe. Ćwiczenia jakobsena to znaczy że musicie rozluźniac przeponę i nie skupiać na tym uwagi. Prawdopodobnie w sytuacjach stresowych nawet niewielkich to będzie przychodziło. Ale ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia jakobsena. Wyprubowane i działa na badaniach nic nie wychodzi. Musimy zacząć spokojnie żyć. Bo to może przejąć nad nami kontrolę. Ćwiczcie ludzie do tego zdrowa dieta, witaminy z grupy B są dobre. Proszę czytać  na ten temat jest dużo informacji, dowiadywać się aby nie wpaść w depresję. Ćwiczenia są na internecie. Proszę nie oczekiwać efektów po jednym dniu. Może być tak że całe życie będziecie to robić. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×