Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Wymioty w sytuacji stresowej a nerwica żołądka


Gość netti

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem nowa na forum.. Przepraszam jesli juz sa takie posty,ale szczerze to nie mam za bardzo czasu przejsc przez wszystkie posty by sprawdzic.. Chcialam tylko spytac czy sa tu ludzie z takimi objawami jak ja, i jesli sa to jak sobie z tym radza/poradzili albo nie wiem.. A wiec nigdy nie bylam jakos specjalnie nerwowa, ale tez nie tak ze sobie zlewalam, bo jestem perfekcjonistka wiec zawsze musialam miec tak jak sobie zaplanowalam i w ogole.. zawsze bylam (i jestem) bardzo ambitna..najwyzsze oceny itd, i przychodzilo mi to latwo i nigdy sie nie stresowalam jak mialam jakis egzamin czy cos.... czesto mialam tylko *motylki* ale wydaje mi sie ze to bardziej ze szczescia ze po egzaminie bede wolna czy cos... no ale pozniej zmarl moj dziadek - i wlasnie wtedy sie zaczelo.. wtedy pierwszy raz zwymiotowalam.. pozniej coraz bardziej zaczely mnie stresowac sytuacje... pozniej gdy dowiedzialam sie ze moja kolezanka ma raka bardzo sie zdolowalam, i chcialam isc spac (by przespac) ale wtedy sytuacja mnie zaskoczyla - pol nocy mialam drgawki, wymiotowalam i w ogole nie spalam - myslalam ze umieram! i na dodatek pierwszy raz nie mialam do kogo sie zwrocic bo akurat mama byla odwiedzic rodzine..w koncu mi przeszlo po jakims czasie i zasnelam.. no i tak sie zaczelo to wszystko.. teraz regularnie gdy mam tylko stres to wymiotuje, mam w nocy drgawki, i przewaznie np w drodze na egzamin nie czuje swoich rak, i czasami nog..i czesto mam bol w klatce... a stres mam latwo - stresuje sie egzaminem, prezentacja, pozdroza, nawet wymiotowalam gdy dowiedzialam sie ze moja siostra w ciazy bo mialam glupie mysli np. co jesli nie donosi ciazy albo cos?! (na szczescie donosila, i ma piekna coreczke!).. i np szczyt glupoty jest np to ze keidys szlam do fryzjera ktorego nie znalam i mi sie chcialo wymitowac!! i jak siedzialam na tym krzesle juz to myslalam ze nie dam rady bo mialam dusznosci i w ogole... no i na ogol to ja nie wiem dlaczego sie tak denerwuje? mam kochana rodzine, narzeczonego i przyjaciol.. ktorych tylko stresuje...zawsze mam dobre wyniki na studiach - oczywiscie moglabym miec jeszcze lepsze gdybym np. nie siedziala przez 20mins na examinie i probowala sie uspokoic a potem szybko pisala by zdazyc.. ja juz nie potrafie sobie z tym radzic -jest to bardzo dreczace i nie potrafie sie cieszyc zyciem... jestem niby wesola, ale boje sie wychodzic i np wole siedziec w domu pod kocem ogladac tv zamiast wyjsc ze znajomymi..i np nawet jak moj narzeczony pracuje i zawsze wraca do domu o tej samej porze, to jak kiedys sie spoznial 10mins to ja juz mialam glupie mysli i w ogole..i mnei to wkurza, bo ja go ograniczam - on by chcial na rozne wyprawy itd a ja sie wszystkiego boje!.. i co jeszcze dodam to to ze studiuje, i wlasnie mialam isc na rok praktyk - ktore by bylo bardzo przydatne, a nie poszlam bo za bardzo balam sie rozmowy kwalifikacyjnej pomijajac ze mialam duze szanse by dostac bo mialam jedne z najwyzszych ocen na moim kursie... i przyznam ze nawet sie teraz stresuje, piszac to..bo chyba sie boje reakcji ludzi albo nie wiem co?... jesli ktos przeczyta, to prosze o jakies wskazowki jak sie tego pozbyc? albo nie wiem.. Pozdrawiam. Przepraszam-ale jeszcze dodam ze czesto mam bol w glowie... wlasnie jak tak nadchodza egzaminy to boli mnie przewaznie w jednym miejscu.. i jeszcze dostaje takie cos na oku, ze mi puchnie i jest taka sucha skora.... i chcialam jeszcze dodac ze czesto mysle o tym *co by bylo gdyby...* np. ja lub ktos z rodziny zachorowal itd...nienawidze o tym myslec..i jestem paranoiczna bo mam takiego malego pieprzypka na klatce i ciagle mam shizy by go nie ruszac, i sie boje by nie zdrapac itd-bo dla mnie to odrazu znaczy smierc..... ok juz teraz naprawde koncze:).. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
ups...zapomnialam jeszcze dodac o moich atakach paniki... ostatnio byla tylko jakas tam klotnia pomiedzy pijanymi... i ja sie tak zdenerwowalam, ze mialam taki atak ze cala mna rzucala i zeslablam, i ptoem dalej rzucalo az mnie poskrecalo! i chcieli dzwonic po karetke ale ja sie nie zgodzilam, ale tak naprawde okropnie sie przestraszylam... myslalam ze te glupie stresy wywolaly u mnie padaczke..bo naprawde tak sie czulam i tak to wygladalo (moj brat mial wiec wiem jak to wyglada..) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka
Witam! Przeczytalam to co napisals;i mysle ze powinnas jednak zaczerpnac porady lekarskiej; powinnas brac jakies lekarstwa aby to sie unormowalo bo od nerwicy sa takie objawy jak piszesz, a nie daj sie aby ci sie ta choroba nasilila.Przed Toba piekne zycie czeka ,Jestes osoba wyksztalcona nie zmarnuj tych szans ktore ci zycie niesie bo wszystko przed toba ,Powodzonka i duzo zdrowka
Odnośnik do komentarza
Gość kruszyna
Po pierwsze usuń tego pieprzyka ......Bedziesz miała spokój .Po drugie musisz zrozumieć że niepotrzebnie się samam nakręcasz.Martwiłaś się o ciąze swojej siostry .I co to dało ?Urodziła zdrowe dziecko o już .PSYCHOLOG powinien ci pomóc.
Odnośnik do komentarza
też uważam,że powinnaś iść do psychologa i psychiatry.Tymczasem bierz ziołowe leki uspokajające i przetestuj czy ci pomagają.Ale nie dorażnie ,a stale.Np. nerwosol,neospasmina passispasmina,nerwobonisol- poczytaj ulotki w internecie.I magnez z wit. B6. Zbadaj poziom elektrolitów.
Odnośnik do komentarza
ok dzieki za rady:).. wlasnie jestem miedzy egzaminami i masakra... ale juz nie dlugo wakacje.. a do psychologa chyba zaczne regularnie chodzic po wakacjach, bo na wakacjach nie mam zbyt duzo stresu (oprocz latania ale dame rade:)..). a co do tabletek to probowalam rozne, ale np te ziolowe herbatki to przewaznie wywoluja u mnie wymioty... a biore ten Validol, ale zawsze mi strasznie jakos dusi w gardle :|.. no ale poszukam jeszcze cos.. Dzieki i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość delfin123
Witaj po przeczytaniu tego co opisałaś też uważam że powinnaś udać się do lekarza. Moja mama ma nerwice żąłatkową od młodych lat jednak udało się jej z tym uporać oczywiście nie obyło się bez leków gdyż miała bardzo silną. Wiele opowiada mi otym gdyż od dwóch miesięcy mam ten sam problem czyli nerwice . Dobrze mieć oparcie w kimś bo to jest bardo ważne i przynośi ulgę bynajmiej mi a mojm oparciem jest mama bo sama przeszła to coja przechodzę i doskonale to rozumie. Objawy nerwicy mogą być różne u mnie jest duszność brak oddechu ,boję się wyjsć na miasto na początku gdy to się zaczynało miałam gule w gardle w nocy budziłam się z dusznosciami przy tym serce mi waliło jak młot . Teraz jest trochę lepiej jestem na lekach nie czuje guli w gardle mogę jeść i śpię po nocach gorzej jest zwyjściem na ulice ale wieże że i to pokonam. Z opowiadań mojej mamy wiem że nerwica może powodować różne objawy a my zaraz doszukujemy się różnych chorób. Ważne jest żebyś się nie nakręcała bo jeszcze bardziej szkodzisz sobie tak mi mówi mama kiedy mam gorszy dzień. Nie zwlekaj z wizytą u lekarza bo póżniej jest trudniej to pokonać tak mi ostatnio powiedział mój lekarz zadługo się męczyłaś i teraz jest trudniej . Jednak pocieszył mnie że mój układ nerwowy się zregeneruje tylko teraz potrzebuje czasu krok po kroku i do celu .
Odnośnik do komentarza

Witam no tak dobrze powiedziane miec w kims oparcie ale jesli nie ma na kim polegac nie ma z kim pogadac to jest coraz gorzej ja tez nabawilam sie nerwicy zoladkowej oraz nerwoboli przy sercu jestem mimo swojego wieku bardzo samotna mam dwie rodziny bo biologiczna i adoptowana ale jestem w nich czarna owca biore leki na nerwy ale czasami wydaje mi sie ze one nic nie pomagaja ciezko z ta choroba zyc.pozdrawim

Odnośnik do komentarza

Netti opisujesz przyklady kiedy choroba daje sie we znaki najbardziej , wszystko co napisalas, rownie dobrze ja mogbym napisac na swoim przykladzie . Wspolczuje Ci bardzo :( ja mecze sie z tym od 18 roku zycia , 5 lat...przed 18 rokiem zycia bardzo czesto sie stresowalem , bo jezdzilem na rozne turnieje ,ale wtedy zamiast wymiotow najwyzej co to byl brak apetytu , a teraz zanim pojade na turniej to musze wczesniej zaliczyc pojscie to lazienki i wtedy moge jechac na pusty zoladek. Znalem takie przypadki w moim zyciu kiedy to stresowalem sie bardzo mocno to wtedy nie wystarczyla jedna wizyta w lazience, nawet gdy nie mialem czy wymiotowac , to i tak byly odruchy wymiotne.. przez to nerwice , nie moge w zyciu nic osiagnac .. pojscie do fryzjera jest koszmarem, czy tez pojscie w miejsce nie znane , nie znani ludzie...leczylem sie pol roku u neurologa, ale to nic nie dalo ,gdy sie stresowal to i tak wymiotowalem... czy mozna jakos uleczyc psychike , czy jest ktos kto pomoze nam zyc normalnie?

Odnośnik do komentarza

Rozumiem w pełni, co czujesz... sama borykam się z nerwicą od 17 roku życia, objawy były różne, od mdłości i biegunek, po bóle serca i paraliż senny razem z bezdechem. Zdarzało się, że nieraz zaczynałam się dusić na środku ulicy, całe powietrze szło mi do żołądka. Potem na jakiś czas objawy ustąpiły, ale teraz część z nich wraca ze zdwojoną siłą. Do tego męczy mnie jeszcze hipochondria, więc z każdego, nawet małego objawu wymyślam sobie niestworzone choroby. Mimo to boję się iść do psychiatry z powodu dość nieprzyjemnych doświadczeń związanych z lekarzami... Ale takie życie w ciągłym strachu jest męczące :( Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości i siły w walce z nerwicą.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×