Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatanie serca po marihuanie i omdlenia a nerwica


Gość Damianorze

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Damianorze
Witam wszystkich. Mam 18 lat. Moja historia zaczęła się w październiku ubiegłego roku, kiedy to wystraszyłem się, gdy ni z tąd, ni z owąd po zapaleniu marihuany dostałem ogromnego częstoskurczu i kołatania serca. Bardzo się tym wystraszyłem, spisałem testament i pożegnałem się z przyjaciółmi :-) Po jakimś czasie minęło. Następnie przez kilka dni miałem takie kołatania, że postanowiłem się przebadać. Położyłem się do szpitala, wykonałem najważniejsze badania: EKG, Echo, Holter, USG jamy brzusznej i nic. Wykryło tylko niewielkie bloki Weckenbach*a i kilka dodatkowych skurczy serca. Wcale nie byłem zadowolony z pozytywnych wyników, ponieważ nie znaleziono przyczyny moich dolegliwości. Zacząłem szukać na własną rękę przyczyn swojej przypadłości w internecie, przez co wpadłem w hipochondrię. Po jakimś czasie zacząłem przypisywać sobie każdą chorobę, o jakiej przeczytałem. No i zaczęło się piekło... Wszystkie objawy tych chorób, o których chciałem się dowiedzieć więcej, pojawiły się u mnie, poczynając od tętniaków, guzów i innych nowotworów, na kandydozie kończąc. Zaczęły się bóle brzucha, zgaga, duszenie się, ciągły brak powietrza, trudności w oddawaniu stolca, moczu, kulka w gardle, bóle pleców i kończyn, uciski i szumy w głowie, uczucie odrealniena, no i lęk, nie wiadomo przed czym. Boję się, że dostanę wylewu, zawału, że guz mnie zabije. Cały czas się tego boję. Co najgorsze, nie mogę nad tym panować. Wystarczy, że pomyślę o jakiejś chorobie i objawy jak na życzenie. Dzieciństwo miałem zawsze trudne. Rodzice alkoholicy, 50 razy rozchodzący i schodzący się. Ojciec znęcał się nade mną psychicznie, w matce nie miałem żadnego poparcia. Oboje świetnie nie wywiązywali się ze swoich obowiązków, ale w domu nigdy nie było poczucia szczęścia, ciepła i bezpieczeństwa. Wtedy znalazłem nowych przyjaciół, którzy pomagali mi w ciężkich chwilach, razem popalaliśmy trawę, która dawała mi ogromne ukojenie w codziennym bezsensie. Ale gdy i ona nie dawała mi spokoju, a tylko dodawała kolejne problemy, zaczął się koszmar. Stałem się odludkiem, który stał się wyczulony na każdy, nawet najmniejszy sygnał organizmu. Kiedy ojciec umarł w styczniu br. a matka zatraciła się w alkoholu, wszystko się nasiliło. Zaczęły się omdlenia, coraz więcej dodatkowych, silniejszych niż dotychczas skurczy, ciśnień w głowie, mrowienia całego ciała i ogromny lęk. Kiedy zemdlałem podczas powrotu do domu, postanowiłem się leczyć. Terapia dużo mi pomaga, ale kiedy matka po detoksie z powrotem przywitała swoje uzależnienie, wszystko znów się nasiliło. Dziś się z nią pokłóciłem, postanowiłem odreagować i poszedłem pobiegać. Wszystko było dobrze, ale po jakichś 10. minutach zaczął się ból głowy. Zignorowałem go. Zaczął się ból mostka i pleców, ogólnie całej górnej części ciała, ale biegłem dalej. No i stało się... zemdlałem. Obudziłem się w lesie bardzo zdezorientowany i sparaliżowany strachem. Nie wiem co już mam robić. Chciałbym umieć tak wrzucić na luz, jak to było 2 lata temu. Znów chciałbym z kumplami zapalić trawkę, aby się wyluzować. Znów chciałbym czerpać radość z życia. Jeżeli uporaliście się z tym gównem, podzielcie się ze mną tą prawdą. PS: Dzięki za przeczytanie moich wypocin, są trochę chaotyczne, ale jestem właśnie pod wpływem tej niby nerwicy. Peace :-)
Odnośnik do komentarza
Witaj Damian. Na poczatek przytocze moja wypowiedź zamieszczona na innym forum, wczesniej, gdyz moze Ci naswietli pewne sprawy. Na poczatek z książki Berta Hellingera*Miłość szczęśliwa* przytocze jego opowieść :* Miałem kiedys warsztaty w Wiedniu.Tam byla uczestniczka, któta MIAŁA RAKA I OKREŚLIŁA SIE JAKO PSYCHOTYCZNA.Brała NARKOTYKI poszerzajace świadomość.Powiedziała : Brałam, PONIEWAŻ CZEGOS MI BRAKOWAŁO*.Na co ja * Aha, tak to jest.BIERZE SIE NARKOTYKI, ponieważ CZEGOŚ BRAKUJE,.Ale jesli ta osoba mówi, ze CZEGOŚ JEJ BRAK, NIE ZAUWAZA TEGO, CO JUŻ MA.* Poniewaz instaluję na moich watkach na nerwicy, onkologii i uzaleznieniach moje wierszowane przemyslenia, przytoczę tutaj fragment jednego z n ich: CZASEM TRZEBA STRACIĆ COŚ, by zobaczyć,co się miało, lecz najczęściej już za późno, by naprawić , CO SIE STALO ! Szukając szczęścia ( na skróty, bez wysiłku osobistego)w narkotykach ( czy w innych uzywkach) , zamiast czynić to w inny, mniej szkodliwy sposób, tracimy swoje wczesniejsze * normalne* zycie. Było ono nieraz niezbyt ciekawe, czy nawet nudne( ale to z naszej winy, bo nie pracowalismy nad tym, zeby uczynic je ciekawszym).Potem, gdy dzieki używkom, które miały nas uczynic szczęśliwymi, STAJEMY SIE ICH ZAKLADNIKAMI, NIEWOLNIKAMI, często żałujemy tej decyzji( moze nie wszyscy, ale wielu ludzi).Mozna powrócic na dawny szlak, z którego zboczyło sie * z ciekawości lub z innego powodu w kanał nałogu*, ale wtedy trzeba sie TAK CIĘŻKO NAD TYM NAPRACOWAĆ, jak wczesniej nam sie nie chciało pracowac nad szczęściem, (nim zaczelismy brac) Poza tym podpowiadam Ci UWAZNE przyjrzenie sie stronie :moja-nerwica.republika.pl , gdyz autor tej historii wpedził sie w swoje objawy lękowe popalaniem trawki, a później poradził sobie z tymi objawami i jak mu sie udało wyjśc na czysto opisuje w swojej historii. Ja byłam zona alkoholika i pochodze z rodziny przemocy, więc rozumiem przez co przeszedłes, ale o swojej dalszej drodze musisz POSTANOWIC SAM. i NA TRZEŹWOPozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
ja myślę,że tobie pomogłoby uidzielanie pomocy potrzebującym.Może wolontariat?Odnalazłbyś sens swego życia i zyskał wdzięczność innych ludzi.W domu nikt cię nie doceniał,więc wdzięcznośc i przyjażń okazana przez innych byłaby zbawieniem dla twej skołatanej duszy.
Odnośnik do komentarza

Masz chlopaku kandydoze, grzybice ukladu pokarmowego... mialam to samo.. amow sobie paraprotex i bierz przez jakies kilka miesiecy do nawet roku. mialam to samo wiec wiem przez co przechodzisz.. paraprotex uratowal moje zycie przed ruiną! pozdrawiam i rzycze powrotu do zdrowia!

Odnośnik do komentarza
Gość Donatanek

Witaj jaralem ziolsko przez 2 lata przez zeszle wakacje nie bylo dnia kiedy nie zajaralem miewam kolatania dosc czesto najczesniej kiedy zajaram popije lub sie zmecze bywa ze zrobie wszystko naraz a w tedy jest maskara pikawa nak****a 150 silnych uderzen/s i kolatanie przez 2 misiace nie widzialem co sie ze mna dzieje i zaczely sie paranoje balem sie isc do lekarza pewnego dnia w szkole kiedy nie moglem zlapac oddechu zaczely sie kolatania i omdlenia wybralem sie do lekarza przeszedlem badnia okazalo sie wszystko ok lekarz wykluczy nerwice ze wzgledu na wiek a koksow nie biore wiec pomyslalem ze zyje w stresie od kad przestalem palic usmiechnolem sie i nabralem gleboki oddech poczule msie owiele lepiej od jakiegos czasu pale raz na jakis czas i miewam kolatania lecz nie przejmuje sie tym zbytnio

Odnośnik do komentarza
Gość Niszczyciel

Bracie jezeli wciąż masz ten problem to powiem Ci, ze moja sytuacja byla identyczna tylko , ze ja zemdlalem pod jadącym samochodem i wiesz co pije do dzis sok z noni i pije jeszcze sok z granata ale sok z noni powinienes pic po jakims tygodniu pica bylo juz o niebo lepiej a jezeli go zaczniesz stosowac napewno bedziesz zadowolony koszt to 75 zł i wystarcza na 30 dni tylko jak bedziesz kupował to tylko nie kupuj takiego co jest rozlewany w polsce bo te nie mają mocy pozdro brother

Odnośnik do komentarza
Gość koluniooo

Kurcze mam to samo palilem 3 lata minimum 5 dzienie ;) i nagle przestalem palic i potem zapalilem po 3 tygodniach i caly czas mam kolotanie serca i bole w klatce piersiowej tak jakby w plocah wiec nwm moze to rak ?? acha przez 4 mh co tydz szmata ;(

Odnośnik do komentarza

Potrzebna Ci po 1 pomoc psychologa i lekarstwa na nerwy,niestety nerwica potrafi rozwalic człowieka,tak czy tak konsultacja u kardiologa wskazana, te omdlenie trzeba zdiagnozować bo może dostałeś czestoskurczu i on jest winowajcą.O trawce czy maryśce zapomnij na zawsze jeżeli palisz fajki to rzuć, palenie powoduje kołaty jak i czestoskurcze przynajmniej u mnie.Jeżeli juz serducho kołacze, po tych ustrojstwach mozesz skończyć źle.Niestety smutne ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Gość Ewenement

Ja bardzo rzadko palę... zdarzyło mi się zapalić towar z Holandii i się zaczęło... miałem taki odjazd, że 2 dni do siebie dochodziłem, hóle były masakryczne przez pierwsze 2 godziny... dzisiaj po roku od tych wydarzeń znów zapaliłem tym razem w UK mocną odmiankę z domowej spiżarni i mnie jebło.... nie palę już nic... pierdolę... EKG nic nie wskazuje i chuj mnie tylko denerwuje.... biorę magnez z b6 bo inaczej jak nie wezmę to się denerwuję po prostu czuję niepokój jak cholera...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×