Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Duszności i zawroty głowy po wysiłku fizycznym


pandzia24

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Martusia82
pandzia24...jak ja bardzo rozumiem twój pierwszy post.... czuję się BAAAAARDZO CZęSTO dokładnie tak samo jak Ty :( mam 28/ latek :) U mnie zaczeło się to 1 atakiem częstoskurczu...i wtedy właśnie zaczęły się moje wszystkie * choroby, często bardzo groźne, chwilę .że zaraz będzie po mnie* ciężko mi czasem z tym żyć, więc rozmumiem cię doskonale :L) trzymaj się kobietko dzielnie :)
Odnośnik do komentarza
Gość pandzia24
Martusia...Okropne to uczucie, co? Ja czuje, że po prostu jestem poważnie chora, robię z siebie idiotkę- łażę po lekarzach, a Ci patrzą na mnie jak na kretynkę, bo badania są oki, a ja ciągle przychodzę. Już mam dość tego. Ciągle mam wrażenie, że niedlugo umrę. Nie wiem już co robić. Może faktycznie jestem zdrowa, ale nie mogę w to uwierzyć, bo ciągle źle się czuję. Czuję, że jestem w zamkniętym kole i nie mogę z niego wyjść. Bez kitu wykończę się niedługo.
Odnośnik do komentarza
Gość Martusia_82
Normalnie jak bym czytała swoje mysli, z tą róznicą , że ja nie chodzę po lekarzach, mówię o tym też bardzo baaaardzo rzadko komu, własciwie wie to moja koleżanka tylko. Mąż pomyślał bym że sfiksowałam, kilkakrotnie wspomniałam tylko, że muszę iśćdo psychologa, bo potrzebuję chyba pomocy. szukałam przez internet pomocy psychologicznej lecz mi to nie wyszło :) Nie mówię, że tak mam nonstop, z czasem to jest co kilka kilkanaście dni, czasem codziennie przez kilka, bardzo różnie... ale niestety się pojawia, choć częstoskurczu nie miałam już ponad rok, myślałam, że gdy zniknie on, wróce znów ta sam ja...lecz się myliłam, on się nie pojawia, a ja też....... mam nadzieję że z czase odzyskam mój stan, bo jeśli do końca życia ja będę bać się że umrę, i zadręczać się tym, lub już bardzo boję się starości.....to bankowo tej starości nie dożyje, bo sfiksuje...
Odnośnik do komentarza

Pandzia i jak sie zakończyła Twoja historia? znalazłam ten wątek bo mam podobnie, ostatni post jest czymś co lekarka kazała mi zrobic czyli rtg odcinka szyjnego - bo zawroty glowy glownie po wysilku maja wlasnie *podobno* zwiazek z tzw. *zniesieniem lordozy szyjnej* - cokolwiek to znaczy. czekam na opis rtg, ale nawet jesli wynik bede miala pozytywny, to lekarka powiedziala ze tego sie nie leczy.... zabrzmialo optymistycznie... :( jestem ciekawa czy jest to rzeczywiscie dobry trop i czy faktycznie nie da sie niczym tych zawrotow i zmeczenia zniwelowac? Kocham sport, od lat sie tym zajmuje a coraz bardziej mi wyzej opisane rowniez przez Ciebie objawy przeszkadzaja.... :(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×