Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Uderzenia gorąca, kołatanie serca i wysokie tętno


Gość radam5

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Czytam to forum i już nie wiem co mam myśleć o moich dolegliwościach. Proszę o przeczytanie całości. Zaczęło się w styczniu kiedy to podniosło mi się ciśnienie. Pierwszego dnia jakoś przetrwałem. Dyskomfort czułem tylko wieczorem. Ciśnienie 165/100 niestety w moim przypadku był na tyle odczówalne że pojechałem do szpitala. Tam zastrzyk, proch pod język i leki do brania. Umówiłem się niedługo po tym do kardiologa (prywatnie) W między czasie zrobiłem podstawowe badania (krew, ekg) Wszystko wyszło w normie. Nawet cholesterol (ten zły) mi się zmniejszył od ostatniego badania (ok roku wcześniej). Kardiolog na wizycie stwierdził że prochy które mi przepisali są za moce. Przepisał Tritace 2,5combo (pół tabletki rano) i Nedal 5mg (też pół tabletki rano) oraz Kaldyum 600mg (1 co drugi dzień). I umówiliśmy się na echo. Brałem te leki i był ok do czasu. W pewną sobotę popracowałem trochę ciężej na działce i wieczorem myślałem że już po mnie. Ból głowy (pulsujący z tyłu) osłabienie, zawroty uczucie mdlenia. Bóle w klatce- zacząłem się bać. Stan ten wracał tylko wieczorami przez następne 5-6dni W tym czasie zrobiłem echo i nic nie wykazało. Po tych paru dniach czułem się dobrze. Aż dostałem uczucia jakby coś siedziało mi w gardle. Pierwszego dnia nisko i z każdym dniem coraz wyżej (przemieszczało się). Aż stanęło na samej górze. Do tego doszły suchoty. Miałem to parę dni i zadzwoniłem do swojego kardiologa. Miałem wrażenie że to przez te leki (naczytałem się ulotek od nich) Lekarz mówił że na pewno nie ale dla wszystkiego kazał odstawić na 5 dni. Co też zrobiłem i wszystkie objawy ustąpiły. Przez okres nie brania leków mierzyłem sobie ciśnienia (często nawet bardzo często) i były w normie raz tylko najwyższe zmierzone 145/89. Okres 5 dni się skończył wziąłem pierwszego procha i wieczorem nawrót wszystkich objawów. Pomyślałem że jednak leki źle na mnie działają i następnego dnia już ich nie wziąłem. Po 4 dniach nie przespana prawie cała noc. Dziwne uderzenia serca jakby zatrzymywało się w momencie zasypiania momentalnie mnie stawiały na nogi. Po tym stwierdziłem że wolę je brać, gorzej się czuć ale przynajmniej się wysypiać. Wszystko trwało ok miesiąca (schudłem 6-8kg) I biorąc leki prawie minęło. Miewam teraz czasami napady wieczorami. I nawroty suchot i kulki w gardle. Mierzę ciśnienie i mam niskie (górne ok 110-105 dolne poniżej 90 a nawet 80) puls do 80max. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Obecnie od tygodnia ma coś takiego: Siedzę sobie spokojnie (oglądam tv, gram) i nagle: -uderzenie gorąca -mocne uderzenia serca (cała klatka podskakuje) -szybki puls (ale po głębszych oddechach obniża się) -w tym stanie ciśnienie raczej niskie (105/65 z lekkimi wahaniami) -po kliku min uczucie zimna (drżenie głównie nóg) -czasami zawroty głowy Mija różnie czasami po10 min czasami po 1-2 godz. No i jak się położę miewam pulsujące bóle z tyłu głowy. Oczywiście biegunka, mdłości przed śniadaniem to już norma. Już mam siebie dosyć nie wiem co mam robić. Wczoraj dostałem takiego ataku + suchość w gardle i jakby duszności. Stwierdziłem że koniec z lekami. Dzisiaj nie wziąłem i czuje się kiepsko. Mam jakby dodatkowe skurcze. Więc jutro znowu biorę leki od początku. Lekarz mówi że to nie od leków. No nie wiem. Co ja mam z tym zrobić???
Odnośnik do komentarza
widzę ,że jesteś wykończony tą huśtawką i to zdenerwowanie żle na ciebie działa.Może staraj się zachować spokój,nie pracuj ciężko,popływaj spokojnie ,pij zioła-nervosol lub neospasminę,wit.PP...Po tym będziesz spał spokojnie.Pokochaj czosnek i odrzuć sól.Stosuj odpowiednią dietę na nadcisnienie.Czy badałeś cholesterol?
Odnośnik do komentarza
Tak jak pisałem cholesterol mam w normie. Idealnie w środku wartość min i max. Soli unikam już od 2lat albo i lepiej (przejadła mi się i już) Popijam melisę ale nie widzę większych różnic, Myślę nad valerianą podobno mocniej działa. Lekarz mówił mi nawet żebym sobie piwo wypił. Próbowałem.... a efekt był taki że zrobiło mi się niesamowicie gorąco i oczywiście puls i walenie serca wzrosło. Pomyslałem że może to dlatego że tak długo nie piłem piwka. (wcześniej to zdażało się i to często w dużych ilościach nawet zdażały się 3-4 dni w tygodniu z alkoholem ale żadko tak było) Na drugi dzien znowu piwko wieczorek i znowu dokładnie taka sama reakcja. :( płakać się chce. Mam raptem 28lat we wrześniu wesele a ja nie nadaje sie do normalnego funkcjonowania. Nawet juz z nażeczoną nie sypiam bo ... PO.... była tragednia nawet mi nogi drętwiały.
Odnośnik do komentarza
Domowe sposoby na pewno też są dobre, z tym, że w Twoim przypadku powinny raczej wspierać leczenie prowadzone przez kardiologa specjalistę. Polecam fajne urządzenie, tele ekg, np.firmy *proplus*. Pozwala na zdalną kontrolę pracy serca za pomocą telefonu komórkowego. Masz przyczepione elektrody i jeżeli czujesz się gorzej dzwonisz do lekarza, przykładasz słuchawkę do urządzenia i specjalista widzi na monitorze pracę serca. Polecam http://www.pro-plus.pl/ Dużo zdrowia!
Odnośnik do komentarza
Mam pewne spostrzeżenia. Przypadkowo rozmawiałem wczoraj wieczorem z ciocią (ma sporą rodzinę która miewa różne problemy ze zdrowiem ) I tak..... podpowiedziała mi że uczucie suchości i guli w gardle może być wywołane bakterią w żołądku. Jej córa miała dokładnie te same objawy niedawno. Kupiłem i zrobiłem test na helicobakter, wyszedł pozytywny. Oczywiście tą bakterię ma ok 60% ludzi ale u nielicznej grupy jest ona *aktywna* Być może pod wpływem leków od serca uaktywniła mi się bardziej? Druga rzecz to lek Kaldyum. Jej mąż taki przyjmował i miał objawy podobne do moich tj częste drżenia, mocne bicie i często przyśpieszona akcja serca Trochę to dziwne bo to jest w sumie potas. No więc tak. Odstawiam Kaldyum i będę obserwował i robił kontrolne badania krwi I oczywiście umówiłem się do gastrologa. Niestety dopiero za 2 tygodnie więc szukam jakiegoś szybciej. P.S. wynik TSH mam 2,xxxx nie pamiętam już dokładnie ile po przecinku.
Odnośnik do komentarza
Gość Elżbieta
Miałam łagodniejsze objawyl. Na nadciśnienie miałam kiedyć też przepisany TRITACE 2,5 mg. Też miałam nagłe skoki ciśnienia (do 180/110). Po 2 latach brania tego leku lekarz zmienił Tritace na LOZAP HCT. Teraz, jak na razie nie mam kłopotów z nagłymi skokami ciśnienia.
Odnośnik do komentarza
Gość krzysiek
Witam. Klasyczny przypadek jakich spotyka sie teraz tysiace. Zreszta ja przechodzilem przez to samo. Alergie (rozniez pokarmowe), pasozyty, choroby jelit (zaburzona mikroflora), grzyby, nerwice, lęki. A wszystko przez brak witamin, brak mineralow (magnezu), malo kwasow omega 3, wit D (słońca), B12 (brudu) uboga dieta, malo ruchu, gapienie sie w monitor przez 10h dziennie, stres, zabieganie. Obecnie żywność jest strasznie wyjalowiona i ciezko dostarczyc odpowiednie ilosci potrzebnych skladnikow. Tym bardziej przy stresujacym trybie zycia. Do tego wszystkiego dorzucmy jeszcze ciezki trening na silowni. Wszystko to prowadzi do wyczerpania organizmu, wyczerpania rezerw (rowniez psychicznych). Odbudowa to nie kwestia tygodnia czy miesiaca, ale conajmniej pol roku. Kolejna sprawa to paradoks przemyslu farmaceutycznego, ktoremu przeciez nie zalezy na leczeniu (zmniejszeniu liczby klientow). Trzeba najpierw zrozumiec pewne rzeczy a potem brac sie za leczenie. Tak niestety teraz wyglada swiat. Pozazdroscic tym odporniejszym.
Odnośnik do komentarza

Ciekawi mnie jak dalej potoczyły się Pana losy. Ja również miewam nierówne bicia serca, skoki ciśnienia itp. Do tego stwierdzone nadciśnienie, które nie powinno się jeszcze u mnie objawić, bo mam dopiero 33l. Biorę Prestarium i Nedal - SUPER leki. Żeby nie było tak nieciekawie, to dorzucę Hashimoto, dermografię i całą masę uyczuleń pokarmowych, ale najbardziej przykre jest uczulenie na słońce, bo muszę się przed nim zwyczajnie chować. Wracając do ogólnego tematu nadciśnień i nierównych akcji serca - myślę, że u mnie wszystko odbywa się na tle nerwowym. Stres to zabójca, nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. 33 lata i połowa głowy siwa - tak wygląda prowadzenie działalności gosp. w Polsce. Mam nadzieję, że u Państwa wszystko skończyło się dobrze. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hasi to choroba autoimmunologiczna, wraz z nią chodzą w parze często inne choroby autoimmunologiczne. Uczulenie na słońce często bywa jednym z objawów chorób auto... one też zajmują różne narządy oraz układ nerwowy dając różne objawy ze strony narządów, Nie zwalałbym tego wszystkiego na stres, można przegapić ważniejsze problemy

Odnośnik do komentarza
Gość tomaszek1111

Podpisuje sie pod tym co napisał Krzysztof. To jest glówna przyczyna. Psychika i podatność na stres to też b. często efekt niedoborow okreslonych mineralow, najczesciej magnezu, czy wit. D. Poczytać o tym i zrobic analize pierwiatkowa wlosow (300 zł wyjdą niedobory wszystkie). Badanie krwi nie pokaze niektórych nieprawidłowosci m.in. magnezu pisala o tym pepsi eliot-poczytajcie jej artykuły, bezcenna wiedza. Braki magnezu wplywaja na arytmie serca. Nadmiar sodu, czyli soli tak samo i na nadcisnienie (bo obniżają potas, a ten koreluje z magnezem). Potas wapn cynk zelazo witaminy. Ich niedobor albo np nadmiar.. potasu, wplywaja zarowno na prace serca tetno, cisnienie, ale i również lęki, nerwice i podatność na stres. To wszystko zaczyna się w jelitach ! Trzeba o nie dbać, odbudowac jelita. Ich szczelnosc, wchlanialnosc witamin i mimerałów moze byc zaburzona. To sa b. czesto podstawowe przyczyny. Czytajcie ksiazki o tym. Juz sam Magnez to podstawa, a wiekszosc ma jego niedobory. gleby sa coraz bardziej wyjałowione z mineralów przez ostre nawozy, co przedkłada się na mniej wartościowe warzywa i owoce, powodując notoryczne niedobory. Powinniście dużo czytac, zmienic diete i dodać brakujące suplementy / minerały, witaminy/, notowac całą diete w zeszycie, czy na kompie i obserwować efekty. eliminowac to, po czym czujecie się źle. pomyślcie logicznie, skąd się biorą przeróżne choroby ? przecież to nie wirusy z powietrza atakują serce, nerki, wątrobę. jedyna możliwość to przez usta, jelita, czy to co jecie. to wam zaszkodzi i to was wyleczy. pepsi eliot (b. mądra, mega oczytana blogerka), pisała, że choroby autoimmunologiczne też biorą się z jelit, w tym alergie pokarmowe. W Azji ludzie nie chorują na serce, jedzą głównie owoce i warzywa, przyprawy, zioła, niepryskane, naturalne. Zwalanie wszystkiego na stres, czy psychikę, to zwykłą ignorancja niewiedzy. co lekarze wiedzą o wpływie jedzenia na zdrowie ? o pracy jelit ? przecież to podstawa zdrowego człowieka, TO CO JE. Pytają co jadłeś danego dnia ? jaka masz dietę ? czy masz moze brakiu magnezu ? potasu ? czy jesz dużo słonego ? mówili, że braki magnezu, czy potasu wpływają na nieprawidłową pracę serca ? albo zanim skierowali do psychologa, że brak magnezu czy witaminy D wpływa na układ nerwowy, powodując stres, nerwy, lęki i depresję ? tak właśnie działa jedzenie, dieta, jelita. Żenadą jest to, że w większości nie mają o tym pojęcia. np. możesz mieć pasożyty, albo nieszczelne jelita, źle wchłaniać przez to minerały, co doprowadzi do niedoborów, a to objawi się nerwowością, czy depresją i problemami z sercem, czy nadciśnieniem. Jak lekarz nie potrafi Cie wyleczyć, to sam musisz sobie zacząć radzić, Zacznij czytać mądrych ludzi i mądre ksiażki. ja polecam pepsi, jej artykuły i wiedza, celne wnioski pomagają wielu tysiącom osób. pisze też jakie badania porobić by dowiedzieć się co jest grane. macie google, szukajcie czytajcie. mi też pewnego dnia zaczęło serce w nocy walić bez powodu przez pare godzin 2x szybsze tetno, jakieś bóle w klacie. ekg echo nic- serce zdrowe, kardiolog mówi- psychika. Jaka psychika ??? . Gdybym dużo nie czytał to bym się dalej męczył, albo źle... zmieniłem szybko dietę na tylko zdrową (warzywa owoce).. zaczałem brać magnez z b6- tetno nocne zniknęło.widocznie miałem niedobory. jadłem sporo solonych rzeczy i one je pogłębiły. sól jest b. ważne, ale jej spory nadmiar(a jest jej wszędzie dużo) obniża potas ,a jak ten jest niski, to i magnez, bo korelują ze sobą (pisała o tym pepsi) ale wiem, że problem jest w jelitach, bo piwo, czy kawa źle na mnie działają, gluten i mleko też. moze mam niezczelne, może flora bakteryjna wyjałowiona i trzeba ją odbudowac probiotykami, żeby minerałów się więcej wchłaniało z jedzenia. jem dużo bananów (potas) itp. itd. Dr Weston Price studiował zdrowie najzdrowszych plemion na całym świecie. Ludzie w tych plemion jedli około 4-10 razy więcej witamin i minerałów niż przeciętny człowiek z kraju wysoko-cywilizowanego. na koniec zaznaczam dla zasady, że to tylko moje wnioski dotyczące mojego zdrowia i mojej indywidualnej sytuacji. Każdy powinien w 1 kolejności udać się do lekarza specjalisty i porobić jak najwięcej badań. Wszystko wpływa na wszystko, wiec najpierw posiłkujcie sie wiedzą i doświadczeniem osób, które sie na tym znają.czytajcie też książki. Dieta , czyli to co jecie to podstawowy klucz do zdrowia i chorób. Nadmiary minerałów też mogą szkodzić, wiec zanim coś weźmiecie upewnijcie się i poczytajcie o tym. Wiem, że skoro tu już zaglądacie i szukacie, to znajdziecie odpowiedzi i będzie dobrze :))))

Odnośnik do komentarza

do Tomaszek

Fajnie że tak się rozpisałeś. Ja od siebie dodam że żyjemy w nieciekwaych czasach, a nasze dzieci będą miały jeszcze trudniej. Mam tu na myśli przede wszystkim pożywienie. Dokładnie tak jak mówisz to co wchodzi przez usta do naszego organizmu decyduje o naszym zdrowiu, tymczasem pogoń za zyskiem producentów żywności sprawia że tak naprawde nie zależy im na konsumencie, ważne żeby kupił, a co z nim będzie za parę lat .......ludności w całokształcie przybywa - więc będą następni konsumenci. Więc albo świadomie i z premedytacją sprzedają niezdrową czy wrecz szkodliwą żywność ( bo nikt im nie udowodni przecież że Kowalski ma raka z tego powodu że jadł np pasztet określonej firmy) albo z pogoni za zyskiem nie dbają o niezbędne standardy i normy. Umówmy sie - fajki i wódka są mega szkodliwe a przecież nie są zakazane - dlaczego ? bo przynoszą wpływy do budżetu - czyli idąc szybka parabolą - Państwu (każdemu) nie zależy na zdrowiu obywatela. Reasumując żeby nie przynudzać więcej. Lekarze w dzisiejszych czasach są......hmm takiej jakości jak pożywienie, nie umieja pomóc w większości przypadków (oczywiście są wyjątki) więc pozostaje tylko tak jak piszesz uświadamać się samemu. Na szczęście dzięki inrternetowi mamy mega dostęp do wiedzy jakiego nigdy wcześniej w przeszłości nie mieli nasi przodkowie - można to wykorzystać dla siebie - poczytac pomyśleć i słuchać swojego organizmu. Zresztą w takiej sytuacji przypominam sobie powiedzenie mamy które ona z kolei zasłyszała od babci. Jak sobie sam nie pomożesz i to i Pan Bóg Ci nie pomoże. Pozdrawiam 🐵 

Odnośnik do komentarza

przejdź na naturalne jedzenie, to nie musi być wykwintne drogie jedzenie, ważne żeby naturalne. 85% jedzenia na sklepowych półkach jest schemiowana, nadciśnienie, wysoki puls, arytmia, tachykardia, wszystko to miałem od chemii konserwującej, wszystko jest schemiowane, nawet takie produkty które o to nie podejrzewamy, trzeba jeść jak najmniej przetworzone produkty tylko takie co do których mamy absolutną pewność że nie były sztucznie pędzone, z pewnego sprawdzonego źródła np. od jakiegoś zaufanego rolnika. niech cię nie zwiedzie że np. taka cebula do kupienia w sklepie przecież nie może być schemiowana- jest schemiowana i to konkretnie nie wspominając juz o przetworzonym mięsie. jeśli żadne leki ci nie pomagają a lekarze w szpitalu rozkładają ręce tak jak było w moim przypadku spróbuj przejść na jak najnaturalniejszą dietę. nic mi tak nie pomogło jak właśnie to.

Odnośnik do komentarza

jak czytam te forum to ludzie piszą bardzo często powtarzające się rzeczy, właśnie że pewnego pięknego dnia nagle dostali wysokiego ciśnienia, pulsu, kołatania etc. Wymyślają dosłownie wszystko co im może być tylko nie mogą skojarzyć związku z tym co jedzą na codzień a swoim zdrowie. Ludzie co Wy jecie na codzień, przecież tam jest tyle chemii konserwuącej że konia by powaliło. Ale wszystko będą wymyślać tylko nie widzą z tym związku albo inaczej niby widzą ale to bagatelizują. Takie poważne rzeczy to może rozwiązać tylko kardiolog z 40-letnim stażem, takie rzeczy nie rozwiązują się przecież tak prosto jak odstawienie sobie od ust schemiowanego jedzenia 🙂

Odnośnik do komentarza

po przeczytaniu prawie wszystkich wpisów sugeruję zrobić rozszerzoną morfologię OB, magnez, potas ,żelazo.według mnie to może być podłoże stresowe ,ten gól w gardle, j te objawy o tym mogą świadczyć .wyniki o których Pan pisał ,typu echo i tarczyca jeżeli są ok to proszę spojrzeć na podobne objawy u członków rodziny,Mamy Tata lub w dalszej.wiek w jakim Pan jest nie powinien wykazywać takich objawów  ale różnie bywa.proponuje zawsze robić badania w jednym kierunku i wtedy wykluczać pewne części ciała z podejrzeń bo takie wielokierunkowe badania to tylko kasę z kieszeni wyciągają .Ważne jaką ma Pan hemoglobinę ,mam na myśli gęstość krwi to tez może być przyczyną pośrednią jeżeli chodzi o ciśnienie,a pro po ciśnienia to należy sprawdzić czy nie jest ono z np;nerek czy też w oczach  nie mówię o sercu bo mówił Pan ,że z sercem jest ok. warto zrobić Doplera czyli drożność tętnic szyjnych ale jeżeli trójglicerydy i cholesterol są ok to nie potrzeba .

Odnośnik do komentarza

aż dziwię się że nikt nie pisze o rezonansie serca. moim zdaniem kardiolog powinien je zlecić tym bardziej że inne badania nie wskazują przyczyny, a jest w końcu jedną z najdoskonalszych technik we współczesnej kardiologii. w razie czego we Wrześni można zrobić w Wizji V

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina21

Może ktoś tu jeszcze zagląda i szuka pomocy więc powiem tam - z dieta dobrze kombinujecie. Ja do tego niestety dochodziłam bardzo długo. Kołatania serca, gula na wysokości mostka, ból w klatce to objawy refluksu. Po wypiciu alkoholu objawy były nie do zniesienia. Był u mnie holter, ekg, oczywiście arytmia brałam leki na serce po których czułam się jeszcze gorzej. Zrobił Pan helicobakter i wyszedł pozytywny, bo ta bakteria często łączona jest właśnie z refluksem. Najważniejsze to dieta nieprzetworzona, bez smażenia, bez alkoholu, kawy, ostrych i drażniących przypraw. Leki blokery pompy też pomagają. 

Odnośnik do komentarza

Ja niestety borykam się z podobnymi problemami, też napiszę, może komuś pomoże. Kołatania serca, nierówne bicie, potykanie się, przyspieszone tętno. EKG robionego na SORze już nie zliczę, lekarze wszystko zrzucali na stres, odsyłąli do psychologa. Zdesperowana w końcu poszłam, bo może rzeczywiście zwariowałam skoro badania w normie? Psycho raz, że zasugerowałą terapię (fakt - mam stresującą pracę i wszystko bardzo przeżywam) ale zaleciłą więcej ruchu, dużo więcej i tlenoterapię... Dużo z tego rodzaju zaburzeń sercowych i wynikających z nich zaburzeń nastroju to niedotlenienie, jesteśmy na ciągłym wdechu, oddychamy bardzo płytko. Gabinetów z komorami do tlenoterapii jest co niemiara, więc zrobiłam losowanie i poszłam do pierwszego, który wyświetlił mi się w googlu. PO pierwszym zabiegu miałam mieszane uczucia, bo nie wiedziałam, czy czuję się trochę lepiej w ramach efektu placebo ale robiłąm całą serię tak jak zaleciła obsługująca komorę fizjoterapeutka i muszę przyznać, że czuję się dużo lepiej.... Przede wszystkim nie jestem taka przybita swoimi problemami zdrowotnymi i serce jakoś spokojniej bije. Korzystał ktoś z Was z tlenoterapii? To taka nowość w sumie od niedawna. Jestem ciekawa, czy tylko na mnie tak podziałało...

Odnośnik do komentarza

Mnie znajoma polecała tlenoterapię na takie właśnie nerwicowo-depresyjne sprawy. Skąd jesteś i gdzie chodzisz Jak przebiega taka tlenoterapia? Na filmikach widziałam taką małą wąską komorę jak solarium i trochę mnie to przeraża, nie wiem czy bym do czegoś takiego weszła....

Odnośnik do komentarza

Szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania szukałam odpowiedzi na różnych forach internetowych. Trafiając na tą stronę mam nadzieję, że ktoś mi pomoże rozwikłać moje problemy. W grudniu 2020 dość ciężko przeszłam COVID-19. Nie byłam hospitalizowana. W trakcie choroby pojawiły się problemy z wysokim ciśnieniem - skoki nawet do 180/113. Doraźnie otrzymywałam tabletki pod język (Captopril). Potem lekarz rodzinny przepisał mi lek na stałe Nebilet. Początkowo przez pierwsze 4 dni było w miarę ok. W kolejnych już wystąpiło osłabienie, zawroty głowy, uczucie ciężkości w kończynach dolnych i górnych. Kardiolog zmienił mi lek na Co-Prestarium Inicio. Po pierwszej dawce leku objawy ustąpiły i czułam się w miarę dobrze, lecz ciągle uczestniczyło mi uczucie napięcia i uderzenia gorąca do twarzy oraz dziwne odczucia ze strony głowy, jakbym miała w niej "odbezpieczony granat".  Po 3 tygodniach dołączył uporczywy kaszel, nasilający się w pozycji leżącej. Po kontrolnej wizycie lekarz zmienił lek na Co-Valsacor. Przez 10 dni było dobrze -  kaszel ustąpił samopoczucie poprawiło się. Już w kolejnym dniu nastąpił nagły skok ciśnienia, ogólne osłabienie i rozbicie, pojawiło się uczucie niepokoju. W kolejnych dniach było coraz gorzej - silne osłabienie, zimne poty, ogromy spadek nastroju (stany depresyjne), napady lęku, nudności, brak łaknienia. Próbowałam odstawić lek, z nadzieją że ciśnienie wróci do normy, że być może nie potrzebuję już tych leków. Niestety nie udało się. Rano czułam się dobrze, ok. godz. 12:00 ciśnienie mocno szło w górę 160/100, zawroty głowy i bardzo złe samopoczucie. Ratowałam się tabletką pod język, wtedy dostałam silnej reakcji alergicznej (poparzenie jamy ustnej). Następnego dnia w sobotę próbowałam skontaktować się z jakimś lekarzem, aby pomógł mi podjąć decyzję co robić dalej, brać lek czy nie. Niestety nikt nie odebrał telefonu. Czas upływał a ja czułam jak ciśnienie idzie w górę. Postanowiłam wrócić do poprzedniego leku, którego działanie już znałam, ale objawy uboczne nie były tak uciążliwe. Po leku Co-Prestarium osłabienie ustąpiło i czułam się o wiele lepiej. Następnego dnia już niestety nie. Znów duży spadek nastroju, uczucie ciężkości nóg i rąk, oszołomienie w głowie, kłopoty z utrzymaniem równowagi, niepokój i ogólne rozbicie. Na wieczór poprawa samopoczucia. Co dalej robić? - boję się tych leków. Nie wiem czy to reakcja alergiczna na leki, czy być może zbyt silne działanie leku na mój organizm, a może leki spowodowały ujawnienie się depresji. Moje samopoczucie po COVIDZIE było dużo lepsze, a w miarę zażywania leków zaczęło się pogarszać do tego stopnia, że nie jestem w stanie funkcjonować w życiu codziennym. Może ktoś pomoże mi rozwikłać zagadkę mojego złego samopoczucia. Miałam robione wszystkie badania, RTG, EKG, Echo serca, USG serca - wszystko w normie. Wiem, że po Covidzie są problemy z krążeniem. Może ktoś zna sposób na jego uregulowanie lub był w podobnej sytuacji. 

Odnośnik do komentarza

Hej! Myślę, że najlepszą osobą do unormowania krążenia powinien być...lekarz. Żaden „domowy sposób” nie będzie na Ciebie oddziaływał tak, jak profesjonalne leki (pod warunkiem, że są dobrze dobrane). Może warto mimo wszystko rozważyć dodatkową wizytę u lekarza kardiologa? Tak dla pewności. Ja mogę ze swojej strony polecić dr Małgorzatę Kloch z SCM clinic – jest świetna. Bardzo mi pomogła już niejednorodnie. Zdrowia dla Ciebie! 🙂

Odnośnik do komentarza
W dniu 28.03.2021 o 22:33, Gość Anna napisał:

Szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania szukałam odpowiedzi na różnych forach internetowych. Trafiając na tą stronę mam nadzieję, że ktoś mi pomoże rozwikłać moje problemy. W grudniu 2020 dość ciężko przeszłam COVID-19. Nie byłam hospitalizowana. W trakcie choroby pojawiły się problemy z wysokim ciśnieniem - skoki nawet do 180/113. Doraźnie otrzymywałam tabletki pod język (Captopril). Potem lekarz rodzinny przepisał mi lek na stałe Nebilet. Początkowo przez pierwsze 4 dni było w miarę ok. W kolejnych już wystąpiło osłabienie, zawroty głowy, uczucie ciężkości w kończynach dolnych i górnych. Kardiolog zmienił mi lek na Co-Prestarium Inicio. Po pierwszej dawce leku objawy ustąpiły i czułam się w miarę dobrze, lecz ciągle uczestniczyło mi uczucie napięcia i uderzenia gorąca do twarzy oraz dziwne odczucia ze strony głowy, jakbym miała w niej "odbezpieczony granat".  Po 3 tygodniach dołączył uporczywy kaszel, nasilający się w pozycji leżącej. Po kontrolnej wizycie lekarz zmienił lek na Co-Valsacor. Przez 10 dni było dobrze -  kaszel ustąpił samopoczucie poprawiło się. Już w kolejnym dniu nastąpił nagły skok ciśnienia, ogólne osłabienie i rozbicie, pojawiło się uczucie niepokoju. W kolejnych dniach było coraz gorzej - silne osłabienie, zimne poty, ogromy spadek nastroju (stany depresyjne), napady lęku, nudności, brak łaknienia. Próbowałam odstawić lek, z nadzieją że ciśnienie wróci do normy, że być może nie potrzebuję już tych leków. Niestety nie udało się. Rano czułam się dobrze, ok. godz. 12:00 ciśnienie mocno szło w górę 160/100, zawroty głowy i bardzo złe samopoczucie. Ratowałam się tabletką pod język, wtedy dostałam silnej reakcji alergicznej (poparzenie jamy ustnej). Następnego dnia w sobotę próbowałam skontaktować się z jakimś lekarzem, aby pomógł mi podjąć decyzję co robić dalej, brać lek czy nie. Niestety nikt nie odebrał telefonu. Czas upływał a ja czułam jak ciśnienie idzie w górę. Postanowiłam wrócić do poprzedniego leku, którego działanie już znałam, ale objawy uboczne nie były tak uciążliwe. Po leku Co-Prestarium osłabienie ustąpiło i czułam się o wiele lepiej. Następnego dnia już niestety nie. Znów duży spadek nastroju, uczucie ciężkości nóg i rąk, oszołomienie w głowie, kłopoty z utrzymaniem równowagi, niepokój i ogólne rozbicie. Na wieczór poprawa samopoczucia. Co dalej robić? - boję się tych leków. Nie wiem czy to reakcja alergiczna na leki, czy być może zbyt silne działanie leku na mój organizm, a może leki spowodowały ujawnienie się depresji. Moje samopoczucie po COVIDZIE było dużo lepsze, a w miarę zażywania leków zaczęło się pogarszać do tego stopnia, że nie jestem w stanie funkcjonować w życiu codziennym. Może ktoś pomoże mi rozwikłać zagadkę mojego złego samopoczucia. Miałam robione wszystkie badania, RTG, EKG, Echo serca, USG serca - wszystko w normie. Wiem, że po Covidzie są problemy z krążeniem. Może ktoś zna sposób na jego uregulowanie lub był w podobnej sytuacji.      
 

 hej Anna, czy udało Ci się coś ustalić w związku z Twoim samopoczuciem? Przechodziłam covid końcem stycznia od tego czasu mam bardzo podobne objawy.. Większość badań w porządku..Nie wiem co robić, ciężko normalnie funkcjonować 😞

Odnośnik do komentarza

Od jakiegoś czasu miałem sytuacje z podwyższonym ze skaczącym pulsem którego nie dało się opanować. Po takim ataku czułem się osłabiony, jakby otłumaniony, ogłuszony. Na początku myślałem, że brak ruchu spowodował, że tak się zaczęło dziać (ostatnie 2 lata dzień w dzień trenowałem). Skaczący puls przez jakiś czas poprawiał pólgodzinny szybki marsz i potem przez 2,3 dni spokój. Aż w końcu to też przestało działać. Obczytałem się w internecie i większość stawiała na nerwicę. Ostatnimi czasy jest bardzo spokojny, więc drążyłem dalej.

Poszedłem do rodzinnego - przepisał betabloker. Nie brałem go bo jestem honorowym krwiodawcą, a to by mnie skreśliło. Powiedziałem, że chce do kardiologa i oczywiście podstawowe badania typu morfologia miałem zrobione. Większość w normie, potas na granicy dolnej i sód to samo. Po wizycie u kardiologa, który nic nie powiedział a zlecił holtera (na wyniki chyba nawet nie spojrzał) zrobiłem holtera, który wyszedł w normie.

W między czasie zrobiłem sobie jeszcze badanie tarczycy, które również było w normie, ale w necie pisali, że może być zależność. Kardiolog potwierdził. Nadal czytałem i drążyłem. Nawet kupiłem sobie Aspargin, ale po nim skaczący puls się nasilał, a między czasie problem nadal się powtarzał co kilka dni już bez brania Asparginu, więc nadal szukałem i szukałem. W między czasie dodałem do swojej diety głównie banany, fasolę, bo ma dużo potasu a z wyników wyszła dolna granica. Zacząłem zjadać więcej soli, bo sód miałem za niski. Aż w końcu gdzieś wyczytałem, że stres powoduje pozbywanie się magnezu z organizmu, a ostatnie kilka miesięcy miałem mocno stresowe. Więc znowu wycieczka do rodzinnego po skierowanie na badania typu morfologia, tym razem, żeby sprawdzić czy coś się zmieniło, bo problem nadal był.

No i potas poszedł w górę, sód też, więc mówię rodzinnemu, że chcę skierowanie na badania magnezu. Okazało się, że badanie magnezu nie jest refundowane(!). Zrobiłem sobie je sam, kosztowało całe 8 zł i wyszło, że magnez jest dużo poniżej dolnej granicy. TO by wyjaśniało mój problem, skoro inne wyniki w normie. Szybko znalazłem w sieci jakieś tabletki z magnezem - trochę się bałem brać, bo aspargin też ma w sobie magnez, a po nim miałem te ataki wysokiego pulsu. Kupiłem slow-mag b6. Biorę od prawie miesiąca 2tabletki po śniadaniu i 2 po kolacji. Od miesiąca problem się nie pojawił i widzę na opasce miband, że puls jest w normie. Teraz zostało tylko ponownie zbadać magnez jak wygląda jego poziom, bo za wysoki też nie dobrze, ale w czasach kiedy wszędzie dookoła jest mnóstwo stresu to ten magnez jest wytracany z organizmu i z tego mogą się brać problemy.

TAK WIĘC, JEŚLI MASZ OBJAWY SKACZĄCEGO NIEKONTROLOWANEGO PULSU TO ZACZNIJ OD BADANIA POZIOMU MAGNEZU WE KRWI. Oczywiście morfologię, potas, sód warto sobie też zbadać, bo czynników odpowiadających za pracę serca jest dużo.

I KONIECZNIE PIJ WODĘ. BO serce to pompa. Pompa na sucho musi pracować na wyższych obrotach.

Mam nadzieję, że komuś pomogę swoimi doświadczeniami.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×