Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Duszności, ból brzucha i nadmierna potliwość


majusiaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !! Rok temu nagle stracilam swoją mame(zawał serca) i kilka dni po pogrzebie dostałam ostrego ataku było mi duszno, zdrętwiały mi ręce oblał mnie zimny pot i taki straszny lęk ze to koniec !!Trafiłam na pogotowie zrobili ekg i niby ok dostałam cos na uspokojenie i spokojnie zasnełam !! Potem coraz częsciej pojawiały sie te ataki zrobiłam badania krwi i echo serca-ok !! ale od kilku dni dziwnie zaczął bolec mnie brzuch nawet nie potrafie tego opisac i mam wtedy mdłosci !!Dzis dostałam takiego ataku ze myslałam ze to zawał zrobiło mi sie duszno bolał mnie brzuch i ciezko mi było złapac oddech czułam sie jakby 100 kilo miała na klatce piersiowej dłonie miałam mokre od potu i było mi strasznie zle musiałam sie połozyc bo bym napewno zasłabła po tabletce na uspokojenie mineło (dodam ze leki biore sporadycznie przerwałam leczenie jakis czas temu bo uznałam ze juz jest ok) jednak taki lekki dyskomfort nadal czuje !! Nigdy wczesniej nie zdarzało mi sie zeby mnie bolał brzuch w taki sposob i trwa to juz kilka dni !! mam pytanie czy to normalne przy nerwicy czy moze cos mi jest ?? dodam ze od smierci mamy moje zycie to jeden wielki koszmar bo mam braci narkomanów którym staram sie pomagac !!
Odnośnik do komentarza
Gość majusiaa
Dzięki za odp. :) Niemar chodziłam już i do psychiatry faszerował mnie takimi lekami ze przez cały dzień byłam nietomna potem przepisał mi afobam ktory stosowałam pół roku i wydawało mi sie ze juz ich nie odstawie wrescie bez kontroli lekarza sama je wszystkie powoli odstawiłam i przez jakis czas było w miare ok ! jednak ta straszna *choroba* po jakims czasie powróciła ze zdwojoną siłą grrr i przy takim ataku zastanawiam sie czy to nie zawał bo przeciez objawy są prawie podobne i dlatego coraz bardziej sie nakręcam i tak na okrągło
Odnośnik do komentarza
Witaj Majusiaa. Jesli chodzi o objawy dot.pracy serca przeczytaj sobie wątek Agnieski *nerwica od podszewki* na tym forum na nerwicach.Opisała tam co jej dolegało i swoje przemyslenia na temat podchodzenia do objawów. Poza tym podpowiadam Ci wejście na super strone *cud niedziałania, czyli jak mądrze odpoczywać*, na której znajdziesz artykuły na temat radzenia sobie z chorobami, z zyciem napisane przez psychologów. Jesli chodzi o to, co sie z Toba dzieje, powinnas poszukac sobie odpowiedniego psychologa * terapeuty), gdyz ta sytuacja przypomina mi reakcje na szok, jakim dla Ciebie była śmierc mamy, który to szok nadal jest w Tobie nieprzepracowany. Poza tym jesli chodzi o Twoich braci musisz wiedziec jedno, ze nie można pomóc komuś uzaleznionemu od nałogu w taki sposób jak Ty chcesz to uczynic.Najpierw musisz umocnić siebie samą, gdyz nie wiesz z jakim przeciwnikiem masz do czynienia.Od paru lat interesuje sie tematem nałogów, uczestniczyłam w grupach wsparcia dla osób z rodzin przemocy, czytam na ten temat odpowiednia literature, bo trzeba miec wiedze i przygotowanie zeby komuś uzaleznionemu skutecznie pomóc.Poszukaj sobie terapeuty , który zna tematyke nerwic a poza tym ma wiedze dotyczacą uzaleznień. Z tego, co wiem przy mops-ach , przy urzedach miasta działaja nieodpłatnie terapeuci udzielajacy porad psychologicznych w tej kwestii.Nie mozesz pomóc swoim braciom bedac w takim stanie jak opisujesz, mozesz tylko siebie doprowadzic do krańcowego wyczerpania.Uczestniczenie w terapii moze Cie wzmocnić, pokazac Ci co realnie możesz zrobić ( jesli chodzi o braci).Poszukaj sobie w internecie takich stron jak np. uzaleznienia od narkotyków i jak pomóc osobie uzaleznionej itd.zebys miała na ten temat wiedze, ale najpierw umocnij siebie psychicznie itd.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość majusiaa
no to fakt ze śmierć mamusi była dla mnie ogromnym szokiem tym bardziej ze to stało się dwa dni przed wigilią i wtedy juz wiedziałam ze kiedy jej teraz zabraknie to moje zycie bedzie jednym wielkim koszmarem i własnie do dnia dzisiejszego tak własnie jest !!moje objawy nabierają coraz większych rozmiarów i coraz bardziej sie boje o swoje życie !! zaczełam teraz terapie u psychologa i mam nadzieje ze mi pomoze !!nie pamietam juz dnia kiedy czułam sie idealnie kiedy nic mnie nie bolało nie było duszno ! kiedys byłam pełna życia ;( Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka72
Hej, po pierwsze nie mozesz brac odpowiedzialnoci za bledy zyciowe innych. To co sie dzieje z Toba to dla mnie stres pourazowy. Tym byla smierc mamy i to, ze zwalilo Cie sie wszystko na glowe. Nie zwlekaj i znajdz sobie dobrego psychologa i wygadaj sie bo im dluzej czekasz tym bardziej to cos sie w tobie zakorzeni. Nerwica to choroba duszy. Ale jest z nia jak z grypa. Trzeba ja leczyc. Kazdy musi znalezc swoje lekarstwo - psychologa, xanax, odskocznie, relaks.Dasz sobie rade. Jednego mozesz byc pewna - nie umrzesz, nawet gdybys miala ataki kilka razy dziennie to nie umrzesz. Moge ci to zagwarantowac.Zycie z nerwica jest trudne ale nie niemozliwe. Tak naprawde ona zawsze juz bedzie w nas nawet jak ja uspimy to jest szansa ze kiedys sie obudzi. Przykre ale prawdziwe.Glowa do gory. Do umierania tez sie mozna przyzwyczaic.
Odnośnik do komentarza
Gość majusiaa
Agnieszka 72 dlatego tak panicznie sie tego boje bo moja mamusia tez leczyła sie na nerwice i w dniu jej smierci była przekonana ze to tylko kolejny atak tej cholernej nerwicy nie chciała słuchac o pogotowiu bo tłumaczyła nam ze to zaraz minie wzieła tabletke ale nic nie pomogło potem straciła przytomnosc a kiedy ja znalazłam była juz prawie zimna wezwalismy pogotowie odzyskała przytomnosc jednak jeden błąd lekarzy odebrał jej zycie :( to był zawał a oni nie udzielili jej pomocy tak jak trzeba dlatego teraz tak boje sie tych ataków ze nie bede potrafiła ich odróznic :(
Odnośnik do komentarza
Witaj ponownie *majusiaa*. Moje zycie nauczyło mnie jednego, ze kazdy z nas ma jakies przeznaczenie, ktorego się nie oszuka.Można całe życie bac sie życ i umrzec i mozna zmierzyc sie ze wszystkimi swoimi lękami i umrzec .Tylko ten drugi rodzaj zycia dziś mnie interesuje .Kiedy człowiek boi sie życ, głebiej oddychac, robic to czy tamto, ze strachu, ze to mu zaszkodzi, to jest tak jak pisza autorzy książek *jakby juz nie zył*.Odwaga to nie jest brak strachu, to życie pomimo strachu, to mierzenie sie z kazdym wyzwaniem jakie codziennie do nas przychodzi, to uczenie sie zaufania do sił swoich , to uczenie sie ufania DOSKONAŁOSCI ZYCIA , to zaufanie do Boga, którego tez sie trzeba nauczyc. Niezaleznie od tego, co sie stało z Twoja mama, która miała swoje przeznaczenie, Ty masz jakąś swoja droge i tylko od Ciebie zalezy, czy ze strachu przed śmiercia , w ogóle nie bedziesz żyła tylko wegetowała jak roslina, jakbyś nie miała w sobie BOSKIEJ DUSZY. Ja wiekszość zycia przeżyłam jako ofiara losu, bojac sie wszystkiego. Na szczęście te wszystkie *trudne lekcje* nerwica, choroba nowotworowa, przemoc w rodzinie ZMUSIŁY MNIE DO LEKCJI ODWAGI ( za która sama nie chciałam sie wziąć dobrowolnie) i dziś jestem osobą szczęśliwa i wdzieczną za wszystko, co mi sie przydarzyło.NIE ZMARNUJ SWOJEGO ŻYCIA.Podałam Ci namiary na te strone * cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac*, przyjrzyj sie tym artykułom.Psycholodzy napracowali sie piszac je po to, zeby ci którzy chca zmienic swoje życie na lepsze mieli o co sie oprzec.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość majusiaa
a jeszcze mam jedno pytanie ! oprocz tych wszystkich objawow ktore opisałam powyzej mam od jakiegos czasu cos takiego ze kiedy sie czyms denerwuje to mam strasznie podwyzszoną temp ciała do tego zawsze prawe ucho robi mi sie czerwone i mam kilkusekundowy przeszywający ból głowy wiem ze to glupie i niewiem czy ma to jakis związek z nerwicą ale czy ktos tak ma ??
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×