Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napadowy częstoskurcz nadkomorowy


Gość Agnieszka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krzysiek (haromon)
Witam mam 18 lat i tez mam czestoskurcz nadkomorowy. Zazywam BETALOC ZOK i ASPARGIN . objawy sa takie :bule w klatce piersiowej przy kazdym wdechu , czasami zawroty glowy , dziwne odzczucia w konczynach , miale robionego holtera i powiedzieli mi ze najwecej bic serca na min miale 154 a naj mnie 54 . nie wiem co robic bo po ych lekach czuje sie w sumie normale ale bule nie mijaja. doradzcie cos . Pozdrawiam :):):):):):)
Odnośnik do komentarza
sluchajcie ja mam czestoskurcz od 10 lat a mam 26 lat,bralam propranolo 10mg 3 razy dziennie,bylo w miare czasem miewalam ataki ale mijaly,teraz dostalam silnej nerwcy lekowej i serducho dalo o sobie znac ,dostalam czestoskurczu ze pierwszy raz ciezka bylo unormowac moje serce ale przeszlo hehe bo przeciez na to sie nie umiera pamietajmy!!! teraz biore 3razy dziennie po 20mg magnez potas ale i tak czuje ze serce mi wali,czasami mam takie dni ze boje sie wstac z lozka,leze i mierze sobie puls,koszmar poprostu ,w sumie nie bije mi tak szybko bo jak mam 92 uderzenia to juz czuje ze wali mi tak szybko....nerwica serca i to silna,brak mi poczucia bezpieczenstwa,boje sie ze zaraz mi stanie serce,lykam hydroksyzyne,nad ranem jak sie budze to cala sie trzese,ustawiam sobie budzik zeby wziasc propranolol rowno co 8 godzin,ablacji sie boje bo nie zawsze jest skuteczna,musze zmienic leki chyba bo moze poprostu propranolol przestaje na mnie dzialac,wiem ze to wszytsko nerwy bo wczesniej tak nie mialam,palilam papierosy i wogole nie wczuwalam sie w te serce....teraz przez te nerwice mam takie jazdywlosy wychodza mi garsciami aaaa i jeszcze jedna rzezc zauwazylam ze rano jak zjem sniadanie to wali mi serce hehe wiem ze to jest smieszne ale tak mam...piszcie czekam!!!!
Odnośnik do komentarza
hej mam na imie Rafał mam 21 lat mieszkam w Łodzi od kilku lat mam częstoskurcz nadkomorowy wychodzi jak sie pochyle lub wykonam jakiś nagły ruch ataki nie są częste 3 razy w roku czasem częściej nigdy nie udało się go wykryć ale ostatnio miałem echo serca i coś tam wykryło w sirode ide na holtera a potem sie zobaczy czy ablacja wchodzi w gre wsumie do tego dąże narazie propranolol daje rade jak chcecie sie podzielić podobnymi doznaniami piszcie chętnie pogadam gg 5358579.
Odnośnik do komentarza
Witam. Mam 21 lat i od jakichś 3 lat zaczęły się dziać dziwne rzeczy z moim sercem. Czasem, raz na jakiś czas, tak jakby zmieniało rytm bicia, uderzalo kilka razy mocniej i wracało do normy. Potem pojawiał się ból po lewej stronie, zaraz przy mostku, często po kawie czy alkoholu, ale też niezależnie od tego. Miałam duszności i wysokie tętno, zawsze powyżej 100. poszłam do kardiologa prywatnie, oczywiście ekg i echo nic nie wykazało. Powiedział że mam nerwice i kazał uprawiać sport. To było koło tygodnia temu. Przedwczoraj dostałam jakiegoś dziwnego ataku, leżałam na słońcu i serce nagle zaczęło mi strasznie szybko i mocno bić, było mi słabo i duszno. Po 6 godzinach, kiedy wróciłam do domu, zmierzyłam ciśnienie i było koło 90/50, tętno wyszło 199. Aparat ledwo nadążał mierzyć. Pojechałam na pogotowie, nawet się zbytnio nie przejmowałam. Przed samym ekg, po 6 godz się uspokoiło i nic nie wyszło. Pani doktor powiedziała że nic nie może zrobić bo nie ma tego udokumentowanego. Oczywiście rozumiem to, ale może następnym razem też nie zdążę dojechać tak żeby ekg to uchwyciło...może gdybym nie wypełniała dokumentów w izbie przyjęć w takim stanie przez pół godziny to udałoby się to zdiagnozować. Nie bardzo wiem co z tym zrobić, taka sytuacja przydarzyła mi się rok temu ale to trwało 10 min a nie tyle godzin...nie denerwuję się, tylko chciałabym mieć pewność że to nic poważnego i że nic mi od tego nie będzie, bo raczej zmiany są tylko na gorsze.
Odnośnik do komentarza

Witam. Ja też cierpię na częstoskurcz napadowy nadkomorowy. Ataki zdażają mi się nawet po kilka w miesiącu ale kilku minutowe. Mocniejsze ataki mam raz ma 3-4 miesiące. Ostatni mocniejszy atak miałam wczoraj w nocy. Atak trwał 3h, ponad 200 bić na minutę. Akurat wczorajszej nocy, przed atakiem zażyłam trochę alkoholu. Przy atakach biorę proplanolol. Czy mogę go wziąć po alkoholu?

Odnośnik do komentarza

nie piję codziennie magnezu, ale jak byłam np osłabiona i bałam się że dostane atak to piłam magnez. Przekonałam się po kilku razach, że w dzień, w który wypiję magnez dostaje częstoskurczu. Wydaje mi się że to przez magnez. Piję kawe i palę papierosy. Czy jest możliwe że to przez magnez?

Odnośnik do komentarza

do LIDKA:)witaj mam na imie baska i tak jak TY jestem z mazur mam to samo co TY i dokladnie takie obiawy kiedy czytalam to co napisalas to tak jakbym czytala o sobie tyle ze TY MASZ 20 LAT A JA 36 pierwsza moja rada zaakceptuj to musisz to zrobic bo inaczej strach lęk cie wykonczy zacznij myslec jak mozesz go zwalczac ze z tą choroba mozna zyc staraj sie nie myslec o tym na codzien ja tak zrobilam zajelam sie praca rodzina no i oczywiscie soba niewiem co ci radzi twoj kardiolog ale moj podpowiedzial mi jak moge sobie radzic gdy mam czestoskurcz i oczekuje na przyjazd karetki poprostu wypic szybko szklanke lodowatej wody,mozna tez wymusic wymioty mi to niekiedy pomaga nie zawsze ale pomaga mozesz tez poddac sie zabiegowi nazywa sie ablacja jest wykonywany w warszawie ja wlasnie czekam podobno bardzo pomaga pozdrawiam:)jesli bedziesz chciala pogadac pisz

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Ja mam 25 lat, a pierwszy atak dostalam 18 maja, dzien przed powodzią. Wtedy zemdlałam dwa razy, zdretwaialam komplenie, myslalam ze umieram. Troche poczytalam i wiem ze cierpie na nerwice, co z resztą potwierdzil lekarz. Wczoraj wieczorem mialam kolejny atak, trwal z godzine, zazwyczaj lapie mnie we snie kolo 23;/ nie wiem dlaczego. Nie mam powodów by sie stresowac, a mimo wszystko..:( Juz mam tego dosc. Dzis caly dzien kreci mi sie w glowie, jest mi duszno, myslalam nawet nad wyjsciem do psychologa, ale w miedzy czasie pojawily mi sie guzy tarczycy i musialam wizyte odwolac. Zyję w ciaglym strachu, nigdy nie wiem kiedy mnie złapie, boje sie ze podczas jazdy samochodem dostane ataku i zaslabne i co wtedy? Jestem strasznym nerwusem generalnie i dodatkowo sama sie nakrecam czytajac w internecie i tak sobie wmawiam wszystko. Jestem na skraju zalamania bo juz nie wiem co robic:-( Najgorsze są te zawroty- czy wy tez takie macie? Kiedys uz takie mialam po 1 ataku, ale jakos minely po miesiacu, jak pomysle ze znow mnie to czeka a najsmieszniejsze jst to ze lekarze nic nie moga zrobić. Juz wolałabym pojsc do szpitala i zeby mi porobili wszystkie badania, ale oni z gory stwierdzaja ze panika i tyle. Pozdrawiam nerwusów!:-)

Odnośnik do komentarza
Gość kasiaihhih

Raczej nie radzę nikomu wywoływać wymiotów przy ataku częstoskurczu...przy tętnie 200 łapałam *zadyszkę*, nie nadążałam oddychać co przeszkadzało mi mówić i jeść, jakbym jeszcze miała wymiotować to na chłopski rozum wynika że dość łatwo jest się np zakrztusić, nie mówiąc o tym że wymioty raczej nie wpływają pozytywnie na ogólny stan samopoczucia i osłabiają, sam atak to już jest dość duży wysiłek dla organizmu więc ja bym nie ryzykowała. Skurcz mięśni brzucha podobno faktycznie pomaga, można sobie powoli przykucnąć albo popracować mięśniami tak jak przy załatwianiu się. Mi propanolol nie pomagał, raz miałam przerwany atak jakąś kosmiczną dawką leków po których prawie zemdlałam i było mi przez pare minut strasznie dziwnie. Teraz jestem już pół roku po ablacji i jestem z niej strasznie zadowolona. Nie ma lepszego sposobu na wyleczenie się z częstoskurczu. Ja miałam robioną w instytucie kardiologii w aninie i każdemu to polecam.

Odnośnik do komentarza

Witam.Mam 31 lat czestoskurcz mialam juz jako nastolatka,przewaznie kiedy wypalilam za duzo fajek;)Fajki rzucilam i sie unormowalo,obecnie jestem w 3 ciazy 28 tydzien i znowu sie zaczelo,w poprzednich ciazach bylo ok.3 razy juz wyladowalam na pogotowiu ze wzgledu na ciaze poniewaz jesli czestoskurcz trwa dlugo dziecko moze byc niedotlenione.Biore isoptin40 3xdziennie.Boje sie o dziecko,po porodzie zdecyduje sie chyba na ablacje,te ataki to koszmar,po przeczytaniu tego forum jakos mi lzej na tym chorym serduchu;)echo serca mam ok,holter tez,ciesze sie ze ekg zdazyli mi zrobic w trakcie ataku,tetno mialam 254.co kwalifikuje mnie do zabiegu,jestem z Piły wiec najblizszy osrodek to Poznan,czy ktos mial moze tam ablacje,moj kardiolog polecil mi Anin ale to znowu daleko.pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Cortina, trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze poszło. Rozumiem, że jesteś pod kontrolą kardiologa? Lekarze niezbyt chętnie przepisują leki nasercowe dziewczynm w ciąży. Jeśli to nie jest niezbędne, to spytaj lekarza, czy na pewno powinnaś je brać. A ablację zrób sobie zaraz jak tylko będziesz mogła. Mało tu widziałam informacji z Poznania, ale zdaje się, że robią też w Bydgoszczy.

Odnośnik do komentarza

Mój synek czterolatek dostał rano (przebudził się) bardzo wysokie go tętna, był siny prawie , omdlewał. Poszliśmy do lekarza rodzinnego. Ten skierował nas do szpitala. Na EKG stwierdzono częstoskurcz nadkomorowy PSVT. Kardiolog wykonał masaż tętnicy szyjnej i częst-skurcz ustąpił. Później podawano propanolol. Miał robione USG jamy brzusznej, echo serca, rentgen klatki piersiowej, badania na pasożyty. Wykluczono wady serca jak i WPW. Synek dostał atak po wypróżnieniu dzień wcześniej (ma problemy z kupą, robi co około 5-7 dni) Poza tym jes bardzo żywym dzieckiem i emocjonalnym. W Centr. Zdr. Dziecka w Katow-Ligocie przepisano mu Metaprolol. Czy częstoskurcze mogą być na tle nerwicy lub nieprawidłowej pracy układu pokarmowego u dziecka? Czy może należy rozważyć badanie w tej kwestii i czy może to być rozwojowe i przejść? pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam na imię Wiktoria oraz mam 12lat . Od niedawna dowiedziałam się że choruję na taką chorobę .. *Napadowy częstoskurcz nadkomorowy* Jest mi bardzo źle z tą chorobą . Gdy byłam na lekcji polskiego serce zaczeło mi gwałtownie bić do 180/min . Na następny dzień na w-f zemdlałam gdyż pani kazała nam biegać na zamkniętej auli przez 10 min. Miesiąc później leżąc na łóżku i przeglądając Facebooka serce znowu zaczeło mi znowu gwałtownie bić. Szczerze mówiąc bardzo ciężko mi się żyje z tą chorobą . Wiem jak się pani czuje . Wiem jaki to ból . Niech pani wie że nie jest pani jedyna na świecie z taką chorobą :) Pozdrawiam Wiktoria ;)

Odnośnik do komentarza

Witaj ! Mam 12 lat i od urodzenia choruję na tą chorobę . Dokładnie gdy miałam tydzień pierwszy raz serce zaczeło mi być ok 200 i wyżej na minutę . Pewnego dnia na polskim gwałtownie serce zaczeło mi być 180/min . Na następny dzień na w-f zemdlałam ponieważ pani kazała mi biegać 10 min . w zamkniętej auli . Miesiąc później leżąc na łóżku i sprawdzając Facebooka serce znowu zaczeło mi gwałtownie bić . Jako dziecko w moim wieku bardzo ciężko mi się żyje z taką chorobą . Czy z niej sie da wyleczyć? Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

Witam was ja tez borykalem sie z ta choroba przez trzy lata kilka razy londowalem w szpitalu bylem umiarowywany i do domu zaczolem rozgladac sie za jakims specialista i znalazlem mimo to ze jestem ze swietokrzyskiego wybralem sie do tych na wizyte do doktora nauk med. Andrzeja Hofmana po wizycie okazalo sie ze doktor pszyjedzie do kielc i zabiek bendzie za trzy dni i tak tez bylo dzis mija juz dwa lata po zabiegu i jest wszystko ok ablacia pozwolila mi normalnue zyc

Odnośnik do komentarza

Mój syn też miał częstoskurcz. Ataki kilka razy w miesiącu ,zawsze zabierała go karetka ze szkoły i dopiero w szpitalu potrafili go umiarowic.Ablacja ponad rok temu i od tego czasu spokój.Jeśli się ktoś z tym męczy to warto poddać się zabiegowi.Moje dziecko było znieczulane miejscowo i nie wspomina żle zabiegu mówi ,ze gorsze były ataki częstoskurczu.

Odnośnik do komentarza

Ja mam taki poważny częstoskurcz nadkomorowy od tygodnia,wcześniej się zdarzały,ale pojedyncze.Bardzo się boję serce nie bije mi wtedy szybko ale te dodatkowe skurcze są okropne.Biorę concor cor 2,5 mg od trzech lat ,cały czas w trakcie ataku jeżdzę po lekarzach,miałam robione ekg wykazało dodatkowe skurcze,mówią że to nie jest grozne,ale ja się bardzo boję,najczęściej łapie mnie wieczorem albo w nocy...nie wiem jak z tym żyć może ktoś z Was odpisze na mój problem i coś mi doradzi jak postępować w trakcie ataku.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, znalazłam ten wątek i chciałabym też przedstawić swoją historię....we wrześniu 2014 po holterze okazało się, że mam częstoskurcz nadkomorowy (który powstał przez brana rok czasu silne leki na wzwc...jestem już zdrowa). Obecnie biorę 2x dziennie SotaHexal80 po pół tabletki. Ablacja wyznaczona na 1 kwietnia (prima aprilis, fajnie, nie? ). Początki były trudne...ekg w normie, ciśnienie też....w sumie nadal tak jest. Raz karetką zabrano mnie do szpitala na moją prośbę (nic nie znaleziono), drugi raz sama pojechałam (też nic...). Lekarze tak samo myślą cały czas.....w czerwcu ślub, w połowie lutego zaczęłam pracę i uznali że to wina ataków, dostałam procha uspokajającego i po 4h do domu (miałam niski potas....kroplówka). Po kilku dniach okazało się że mam zapalenie oskrzeli, okazało się że leki zaburzają działanie sotahexalu...wiecznie coś. Właśnie skończyłam leki...(Zatoxin za zatoki odstawiłam bo źle się czułam). Dzisiaj mam wizytę u rodzinnej.....zobaczymy co dalej. A w szpitalu powiedziano mi krótko...termin ablacji mam, więc muszę wrócić do pracy i cierpliwie czekać na swoją kolej bo nic nie mogą zrobić więcej, Tak więc pamiętając Wasze posty - standard. Trochę brak mi już sił....ale zrobię wszystko by być zdrowa....w końcu zaraz ślub, muszę być w 100% zdrowa :). Niewiem czy się boję ablacji....trochę chyba tak, ale nie ma innego wyboru. A co mogą powiedzieć i uspokoić mnie nieco Ci, którzy są po zabiegu? Z góry dziękuję i życzę mnóstwo zdrowia!

Odnośnik do komentarza

Witajcie, znalazłam ten wątek i chciałabym też przedstawić swoją historię....we wrześniu 2014 po holterze okazało się, że mam częstoskurcz nadkomorowy (który powstał przez brana rok czasu silne leki na wzwc...jestem już zdrowa). Obecnie biorę 2x dziennie SotaHexal80 po pół tabletki. Ablacja wyznaczona na 1 kwietnia (prima aprilis, fajnie, nie? ). Początki były trudne...ekg w normie, ciśnienie też....w sumie nadal tak jest. Raz karetką zabrano mnie do szpitala na moją prośbę (nic nie znaleziono), drugi raz sama pojechałam (też nic...). Lekarze tak samo myślą cały czas.....w czerwcu ślub, w połowie lutego zaczęłam pracę i uznali że to wina ataków, dostałam procha uspokajającego i po 4h do domu (miałam niski potas....kroplówka). Po kilku dniach okazało się że mam zapalenie oskrzeli, okazało się że leki zaburzają działanie sotahexalu...wiecznie coś. Właśnie skończyłam leki...(Zatoxin za zatoki odstawiłam bo źle się czułam). Dzisiaj mam wizytę u rodzinnej.....zobaczymy co dalej. A w szpitalu powiedziano mi krótko...termin ablacji mam, więc muszę wrócić do pracy i cierpliwie czekać na swoją kolej bo nic nie mogą zrobić więcej, Tak więc pamiętając Wasze posty - standard. Trochę brak mi już sił....ale zrobię wszystko by być zdrowa....w końcu zaraz ślub, muszę być w 100% zdrowa :). Niewiem czy się boję ablacji....trochę chyba tak, ale nie ma innego wyboru. A co mogą powiedzieć i uspokoić mnie nieco Ci, którzy są po zabiegu? Z góry dziękuję i życzę mnóstwo zdrowia!

Odnośnik do komentarza

Mój 8 letni syn ma od 3 lat częstoskurcz nadkomorowy WPW , czuje się przy nim dobrze , chociaż trochę go to denerwuje , w jego przypadku jedyną , z a w s z e skuteczną metodą przerwania jest właśnie *próba valsavy*, szybko jej się nauczył i pomaga natychmiast, nigdy nie musiał jechać do szpitala na umiarowienie , czekamy już 2,5 roku na ablację , wszystkim którzy mają częstoskurcz radzę nauczyć się poprawnie zrobić valsavę , wszystkie inne metody , wymioty czy zimna woda nie są aż tak skuteczne

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×