Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Mógłby ktoś kto dużo wie na temat tej choroby się wypowiedzieć w tym temacie.Czy to prawda że u niektórych osób przebiega bezobjawowo bo tak wyczytałem w artykułach w internecie a czasami jedynym objawem jest właśnie zatorowość płucna która prowadzi do śmierci jestem młodym człowiekiem mam prawie 22 lata wyczytałem że choroba ta częściej atakuje ludzi po 50 roku życia ale może też przytrafić się osobom młodym takim jak ja i bardzo się boję tej choroby skoro może doprowadzić w parę sekund do śmierci.Jakiś czas temu miałem silną depresję i leżałem praktycznie cały czas w łóżku i boję się że między innymi to może wpłynąć na zakrzepicę w moim przypadku.Bardzo się boję śmierci dlatego tak strasznie przejmuję się tą chorobą.Bardzo proszę wszystkich którzy mają wiedzę na ten temat aby się wypowiadali. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Odnośnik do komentarza
ja mam to co ty :) tez sie boje zakrzepicy...moj ojciec umarl na nia w licpu :( od tej chwili ciagle sie boje. niedawno bylam na pobraniu krwi i tam laborantka mnie wystraszyla ze mam bardzo krotki czas krwawienia, powinno byc minimum 2 minuty, a mnie przestaje plynac natychmaist po przylozeniu wacika....ona twierdzi ze to niebezpieczne, teraz to juz w ogole jestem spanikowana...
Odnośnik do komentarza
trzeba zrobic badanie -krwi-czas krzepnięcia i krwawienia.Zakrzepicy sprzyja palenie papierosów,a u kobiet szczególnie duże jest zagrożenie ,gdy jednocześnie z paleniem przyjmują tabletki antykoncepcyjne.Moja kuzynka w ten sposób zachorowała właśnie .Objawów nie iała.Nagle pewnego dnia po przetańczonej nocy spuchła jejgórna część uda.Rezonans wykazał zakrzepicę dużych naczyń w dolnej częsci brzucha.Miała szczęście,że od razu do szpitala trafiła i w ten sposób z pewnością uniknęła śmierci.Cały czas jest na lekach przeciwzakrzepowych.
Odnośnik do komentarza
Gość stracatella
Zakrzepica to poważna choroba ale nie napisałeś mati nic co wskazywało by na jej ryzyko własnie u ciebie. Niektóre z czynników ryzyka zakrzepicy to: Obecność antykoagulanta toczniowego Przeciwciała antykardiolipinowe Czerwienica Nadpłytkowość (PLT powyżej 450) Zwiększony poziom PAI-1 (inhibitora tkankowego aktywatora plazminogenu) nowotwory złośliwe zaburzenia mieloproliferacyjne stan po operacjach zespół nerczycowy doustna antykoncepcja ciąża cięcie cesarskie pełne unieruchomienie powyzej 3-4dni. trombofilia wrodzona żylaki ostre stany zapalne. Trzeba się starać o tym nie myśleć. Ja jeszcze nic o zakrzepicy nie wiedząc leżałam bez ruchu 6mc, dodatkowo byłam wtedy w ciąży i miałam żylaki o konieczności których zabezpieczeniu w ciąży nikt mi nie powiedział, miałam ciężki poród, z nadkażeniem i rozległą infekcją . Nie brałam żadnych leków i odpukać nic się nie stało. Żeby wykluczyć strachy idź na USG kończyn dolnych - lekarz może stwierdzic czy masz zakrzepicę czy nie. Koszt badania jest niczym w porównaniu ze spokojem. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
mam 20 lat i mam zakrzepice w żyle podobojczykowej.problemy zaczely sie dwa lata temu. pewnego dnia obudzilam sie z sina i napuchnieta reka. udalam sie z tym do szpitala. zatrzymali mnie w szpitalu na pare dni, wybadali na kazda mozliwa strone, kazali lezec z reka do gory... po paru dniach wypisali mnie ze szpitala bez konkretnej diagnozy. na drugi zien po powrocie ze szpitala czulam sie coraz gorzej. rodzice postanowili zabrac mnie do lekarza na prywatna wizyte. u lekarza stracilam przytomnosc. lekarka stwierdzila zapalenie miesni i zapisala mi zastrzyki na dwa tygodnie. po dwoch tygodniach uspokoilo sie. mialam spokoj na rok. po roku postanowilam trenowac na silowni. juz po pierwszym treningu reka zaczela bolec. ponownie udalam sie do lekarza. mama poddala pomysl by isc do naczyniowca, zrobiono mi dopplera. i uslyszalam *w żyle podobojczykowej znajduje sie roczna skrzeplina. ma pani 15% swiatla w zyle. i wielkie szczescie ze pani jeszcze zyje.* przerazona tym wszystkim zaczelam leczenie w krakowie. przez rok bralam zastrzyki clexane forte w brzuch.. niestety nie pomoglo. gdy krakowskiemu lekarzowi przedstawilam przebieg choroby oraz to jak kazano mi sie leczyc rok wczesniej w szpitalu stwierdzil ze cudem jest to ze zyje. a lezenie z reka do gory to mogło byc dla mnie wtedy zabojstwo. DZIEKUJE SĄDECKIEMU SZPITALOWI za usiłowanie wprowadzenia mnie do grobu. z zakrzepica zyje juz dwa lata. raz jest lepiej a raz gorzej. mam tabletki i opaske na reke. z tym trzeba po prostu nauczyc sie zyc. blagam was nie poddawajcie sie w walce o zdrowie ;)
Odnośnik do komentarza
Witam :) ja mam niecałe 20 lat i zakrzepicę żył głównych lewej kończyny dolnej. Prawie rok przyjmowałam tabletki antykoncepcyjne i nic się nie działo, aż 30 grudnia 2009 roku pojechałam na jazdę i czułam w udzie tak jakbym miała dostać za chwilę skurcz, to samo w łydce. Do domu ledwo, ledwo doszłam- ostatnich 100 metrów nie pamiętam... W domu nie mogłam ściągnąć spodni z nogi ( spodnie zawsze luźne noszę w nogawkach) udo i łydka były sine i spuchnięte i od razu mama zabrala mnie na szpital. Diagnoza: zakrzepica. Od razu na oddział a na drugi dzień do szpitala w Krakowie na angiologię. Tam siedziałam tydzień. Najpierw nie wolno mi było się ruszać, a po dwóch dniach kazali mi zacząć chodzić. Ból nie do zniesienia, ale zaciskałam zęby i chodziłam. Przy wypisie dostałam zastrzyki Clexane 100 mg i podkolanówkę uciskową stopień 2. Co 12 godzin ketonal i do domu. W domu zabawiłam 3 dni i znowu do szpitala bo skrzepy przesunęły się pod kolano i do łydki. Wcześniej USG doppler wykazało całkowicie zatkaną żyłę główną, na długości 2/3 uda są kolejne skrzepy, a czoło skrzepliny jest na początku żyły biodrowej (na wysokości pępka). Muszę zaznaczyć, że wszystkie badania krwi mam idealne i nigdy nie miałam problemów z krzepliwością. Kolejne 4 dni w szpitalu i po wyjściu powoli mi się poprawiało i nawet poszłam na studniówkę :) Teraz skończyłam zastrzyki 100mg i biorę 80mg i czuję się coraz lepiej. Ostatnio byłam na USG i już w łydce nie mam nic tylko jeszcze małe skrzepliny w udzie. Mam nadzieję, że jak pojadę za miesiąc to już nic ne będzie :) Leczenie jest długie, lekceważona choroba bardzo niebezpieczna. Warto się zbadać, a jak już broń Boże zachorujecie to nie poddawajcie się. Wiem, że męczące jest siedzenie w szkole z nogą na krześle, ale trzeba, trzeba dbać o organizm. Ale ja już powoli wracam do sprawności, więc nie wątpię:) Mam nadzieję, że moja historia choć trochę pomoże...
Odnośnik do komentarza

Witam mam 27 lat przebyłem juz 2 krotnie zakrzepicę żył głębokich w prawej nodze.. najpierw w 2009 potem w zeszłym roku. Po pierwszej leżałem 5 dni w szpitalu na zastrzykach byłem 8 miesięcy..przez 3 miesiące z ograniczonym chodzeniem potem w pończosze uciskowej. potem 2 razem dostałem w maju zeszłego roku cały czas chodząc w pończosze i biorąc leki przeciw zakrzepowe. Po wyleczeniu pierwszej zakrzepicy w miejscu zakrzepu zmieniła mi się skóra na taki śliwkowy kolor..:/. Po drugiej po wyleczeniu w nie długim czasie w miejscu zmiany skórnej wystąpiło owrzodzenie średnicy ok 0,5 cm . tabletki biorę do dziś ,noga raz puchnie raz nie..:/ a na całej zmianie skórnej na łydce dostałem zapalenia skóry.. nie jest fajnie pończochy nie mogę już nosić bo przez nią dostałem zapalenia a też żle z tym bo nie ciska nogi..masakra ale jakoś się trzymam żyć trzeba ile tylko sie da nie można się poddawać głowa do Góry!

Odnośnik do komentarza
Gość Anka1981

Witam. Mam na imię Anka. Mam 31 lat i ostatnio strasznie bolała mnie bańka. Tak strasznie , że przeciwbólowe nie pomagały. Z przychodni zabrało mnie pogotowie bo ledwo sie trzymałam na nogach. A w szpitalu mi nawet krwi nie pobrali , a pani neurolog która mnie diagnozowała stwierdziła , że muszę się z tym bólem polubić i zaprzyjaźnić z neurologiem. Ten ból wzięli za migrenę. We czwartek poszłam do pracy i nawet dobrze się czułam. W piątek nie byłam w stanie podnieść głowy z poduszki, mdliło mnie okropnie. Mąż zamówił wizytę domową. Pani doktor wypisała receptę na leki przeciwmigrenowe i skierowanie do szpitala oraz do specjalistów. Po tych lekach ustało a w niedzielę rypłam na stół, powykręcało mi ręce, dla moich bliskich to była masakra. W ciągu 10 minut było pogotowie, a po 15 już byłam w szpitalu. We wtorek po TK głowy z kontrastem wyszła zakrzepica żył powierzchniowych i głębokich lewej półkuli mózgu i miałam niedowład częściowy prawej strony. Na trzeci tydzień leżenia już było super. Chęć życia i powrotu do domu robi swoje, a drugie to to że reakcja była tak szybka. I żadnych pigułek antykoncepcyjnych, to najprawdopodobniejsza przyczyna mojej choroby. Czekam na wyniki badań genetycznych czy nie mam mutacji genu Leiden V

Odnośnik do komentarza

Emilka, nie wiem czy jeszcze bywasz na tym forum, ale mam do Ciebie kilka pytań. Jakbyś mogła odpisać to byłabym wdzięczna. Mam podobny problem do Twojego. Nie wiem gdzie szukać pomocy. Chciałam zapytać, jak leczyli Cię, kiedy trafiłaś do lekarza w Krakowie. Mam między innymi niedrożną żyłe podobojczykową. Różne dolegliwości prawej ręki, przy tym bolesny obrzęk limfatyczny ręki i okolicy łopatki. Rozpoczęta rehabilitacja, mająca na celu zlikwidowanie obrzęku, pogorszyła stan. Przerwano rehabilitację. I jestem w punkcie wyjścia. Lekarze postanowili nic nie robić z niedrożnością prawej żyły podobojczykowej. Dużo by jeszcze pisać, bo o trombofili wiem już od 16 lat, kiedy wystąpił pierwszy epizod zakrzepowy. Potem były jeszcze dwa. Jeśli możesz, to napisz jak to dokładnie z Tobą było. Co Ci zdiagnozowano i jak leczono w Krakowie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Alalalala

Zakrzepica to podstepna choroba. Mi nic się nie stało, a prowadzę siedzący tryb życia, też miałam depresję i okres, ze nie wychodziłam z łóżka. Zawsze minimum 2 tygodnie,max.3 miesiące ... zyje ;-) Koleżanka miała mniej szczęścia, chorowała na serce od urodzenia. Miała coś z zastawkami. W wieku 18 lat zmarła właśnie na zatorowosc plucna..zator poszedł z nogi w kierunku płuc, serca. Nie miała żadnych objawów, na 2 dni przed skarzyla się na bóle nóg ale nie miała żadnego opuchniecia,nic. Myslala ze ma wyjatkowo silne zakwasy.Do ostatniej chwili była aktywna. Wróciła po szkole do domu i po prostu zemdlala. Rodzice nie mogli jej dobudzic wiec od razu zadzwonili po karetkę. Przyjechali szybko, w szpitalu nie rozpoznali ze to zakrzepica. Gdyby dali jej leki, zylaby. Niestety. Godzina czasu i po dziewczynie.

Odnośnik do komentarza

Ja bralem sterydy i naduzywalem amfetaminy,wykonczyla mnie praca w ktorej przez 12h stalem w pozycji pionowej bez ruchu,najpierw zakrzepica pojawila sie w lewej nodze ,bardzo rozlegla od pachwiny az po lydke,noga spuchla mi do kolosalnych rozmiarow,rok pozniej,nie zdazylem sie nawet przeleczyc,prawa noga..... masakra po dzis dzien zazywam xarelto i na calym tulowiu mam ogromne zylaki wygladajace jak jakies poskrecane weze ogrodowe... stany zapalne zniszczyly mi zastawki w nogach i nie moge przejsc nawet kilometra,kiedys biegalem i trenowalem mma a od 2011 roku moje zycie sie zmienilo.. koniec ze sportem ,praca i komfortem zycia,czuje sie jak dno,skutki i pozostalosci po tej chorobie sa dozywotnie i nieodwracalne...

Odnośnik do komentarza

Kochani młodzi *przedmówcy* i wszyscy, którzy tu trafili. Ja mam 65 lat i od dwóch lat żyje ze świadomością, że mam zakrzepicą - pomyślicie-stara jesteś to możesz już mieć. Mimo wszystko napiszę co nieco. Kocham życie i też boję się o nie każdego dnia! Chorobę trzeba poznać, poczytać o niej, bo lekarze nie mają tyle czasu, by nam wszystko podpowiedzieć. Trzeba starać się prowadzić zdrowy tryb życia /spacery, pływanie/, spożywać pokarmy z dużą ilością witaminy E i C, dbać o krążenie obwodowe, by przeciwdziałać zakrzepom /np.pić napar z lipy 1 raz dziennie/,wzmacniać ściany naczyń krwionośnych /.np. nalewka z kasztanowca 2 razy dziennie po 30 kropli/, na obrzmienia żył stosować np.Hamamelis /homeopatia/, stosować się do poleceń lekarza specjalisty /regularnie brać leki/ i unikać stresu. To ciężka praca, ale daje efekty- przestajemy się tylko bać, zaczynamy walczyć o siebie! Tak na przykład wspomnę- przeszłam zapalenie mięśnia sercowego, wylew, lekki udar, zakrzepicę żyły wrotnej śledzionowej, wątrobowej, kreski górnej jednocześnie, choruję na jaskrę, astmę i doszła ta paskudna zakrzepica. Nie jest mi lekko- walczę o każdy oddech, każdy krok, miewam przysiady psychiczne, ale ciągle jestem !!! Dużo czytam o metodach leczenia i ostatnio wpadł mi w oko artykuł o oleju konopnym /http://porady.uzdrawianie.org/?cat=933/, z którym wiąże duże nadzieje na polepszenie swojego życia. Zastosowanie OLEJU Z KONOPI: – w leczeniu stanów zapalnych różnego pochodzenia (reumatoidalne zapalenie stawów, choroba Crohna) – przy chorobach kardiologicznych ( 4-5 łyżeczki oleju dziennie obniża cholesterol i trójglicerydy we krwi zmniejszając ryzyko zakrzepicy żył głębokich, nadciśnienia czy miażdżycy) – przy problemach skórnych (atopowe zapalenie skóry, trądzik, łuszczyca, opryszczka, rumień, egzema, skaleczenia i otarcia, grzybica) – przy chorobach układu oddechowego (astma, zapalenie zatok przynosowych, zapalenie tchawicy, choroby górnych i dolnych dróg oddechowych) – w leczeniu zaburzeń gospodarki hormonalnej ( bóle menstruacyjne, syndrom napięcia przedmiesiączkowego, menopauza ponieważ chroni przed osteoporozą) – w leczeniu chorób neurologicznych (wzmacnia system nerwowy, poprawia koncentrację, wspomaga leczenie depresji, nerwicy i autyzmu). W Katowicach przy ul. Słowackiego otwarto sklep z produktami na bazie konopi siewnych. Konopna Farmacja jest znaną marką Carum w Czechach. https://www.facebook.com/Konopna-Farmacja-Katowice-459252191080886/ Nie jestem lekarzem, tylko zmęczonym pacjentem, który chce jeszcze trochę pożyć! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×