Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą lękową, jej objawami i następstwami


Gość marzenie10061973

Rekomendowane odpowiedzi

Gość marzenie10061973
Pozdrawiam wszystkich i tych, którzy walczą z nerwicą i jej objawami, następstwami itp., jak i tych, którzy poradzili sobie i cieszą się życiem:) Mam 37 lat, jestem po rozwodzie i mieszkam z 15-letnim synem. Jeszcze parę lat temu myślałam, że nic i nikt nie jest w stanie mnie złamać, byłam silna, a przynajmniej taką grałam rolę ( niestety, nawet przed sobą, ale to wiem dopiero teraz). Zupełnie nie rozumiałam ludzi, którzy nie radzą sobie w życiu, byłam sama, pracowałam, studiowałam i wychowywałam małe dziecko jednocześnie, przy małej pomocy sąsiadów i byłam z siebie bardzo dumna, że tak doskonale sobie radzę. Każdy dzień witałam uśmiechem, nie pamiętam, żebym w tamtym, aczkolwiek trudnym okresie w moim życiu, choć raz płakała, dlatego, jak słuchałam narzekań koleżanek, albo patrzyłam na sąsiadkę alkoholiczkę ( Ś.P.), to mnie krew zalewała, nie mogłam zrozumieć, że może być sytuacja bez wyjścia, jak ktoś mi się zwierzał, zawsze po namyśle widziałam jakieś wyjście, które wtedy wydawało sie dla mnie takie proste (paradoks). Poza tym już od momentu mojego poczęcia życie mnie nie rozpieszczało, nie będę się nad tym rozwodzić, bo nie skończyłabym pisać do rana, napiszę tylko, że moja pierwsza, wielka miłość, z którą wiązałam ogromne plany i nadzieje, zmarł tragicznie i do tej pory, w środku mam poczucie winy, że jakbym postąpiła inaczej, to by nic się nie stało, jakbym conajmniej umiała przewidywać przyszłość, śmieszne, że, aż tragiczne... Ale to wszystko, co mnie spotkało, jeszcze wtedy, w tak młodym wieku, że książkę możnaby pisać, tymbardziej mnie przekonywało, że *co nas nie zabije, to nas wzmocni*. Obecnie już prawie wogóle nie wychodzę z domu i jedynym moim *przyjacielem*, a raczej wrogiem jest komputer, raz biorę leki, potem przestaję, nie idę do lekarza, wymyślam, całą listę kłamstw, choć, to nie lekarzowi robię na złość, tylko sobie, a jak już jestem zmuszona iść ( bo jestem uzależniona od Xanaxu ), to piszę synowi usprawiedliwienie do szkoły i zabieram ze sobą, jakbym miała 2 latka (agorafobia). Jestem wściekła na siebie, ale dobrze, że jeszcze wogóle coś czuję. Nie pracuję, mam co prawda jakieś dochody z wynajmu, ale wpędziłam się, przez to, że nie wychodzę z domu, a syn wszystkiego nie kupi, więc muszę dzwonić, robić zamówienie i płacić, w pętlę kredytową. Jeszcze długo by pisać o rzeczach, które robię lub nie robię, co jest poniżej krytyki. Weszłam tu przypadkiem i nie czytałam wiele, więc nie wiem czy ten temat był tu poruszany, ale czy Waszym objawom towarzyszy również D E P R E S J A? Nie wiem nawet czy ktoś z Was wogóle zechce mi odpisać, a nawet się boję, że mnie zmieszacie z błotem i co gorsza będziecie mieć rację, bo nie jestem upośledzona umysłowo, a nie myślę i nie korzystam ze swoich możliwości, tylko siedzę, płaczę i użalam się nad tym, jakie to nieszczęścia mnie spotkały. Ale chciałabym i tak podziękować osobie, która założyła to forum i mogę chociaż z komputerem pogadać, bo ostatnio nawet telefon mnie gryzie. Nie wiem, co będzie dalej, ale chciałabym ostrzec wszystkich, którzy myślą, że muszą być twardzi, że ŁZY TO OZNAKA SŁABOŚCI, że MYŚLĄ, ŻE SĄ W STANIE PORADZIĆ SOBIE SAMI ZE WSZYSTKIM, że NIE WOLNO PROSIĆ O POMOC, T O N I E P R A W D A, bo każdy z nas zasługuje na pomoc i wsparcie, ktoś napisał, że nie rozumie, jak można uzależnić się od leków, owszem można, tak samo od alkoholu i od wszystkiego, kiedyś myślałam tak samo i to też mnie zgubiło, poza tym, piszą tu ludzie, którzy nie wiedzą, jak sobie pomóc, NIE OSĄDZAJCIE NIKOGO Z GÓRY, to nie pomoże, a jeszcze bardziej zdołuje. Przepraszam za długość mojej wypowiedzi, ale nie pamiętam z kim ostatnio szczerze rozmawiałam. Co do tego, jak z tego wyjść? Po pierwsze trzeba chcieć, po drugie myślę, że najlepszym lekarstwem jest psychoterapia, pod warunkiem, że się trafi do dobrego psychologa, a nie wypalonego zawodowo, który tylko patrzy na zegarek. Co do rozmów z samym sobą, byłabym ostrożna, bo to trzeba umieć, żeby nie wywołać kolejnych demonów. Medytacja jest bardzo dobra, pod warunkiem, że miało się z tym do czynienia wcześniej lub się jej nauczy, bo pamiętajmy, że nasze lęki nie powstały same, wszystkie mają jakieś podłoże, poza tym pod ich wpływem, nieraz robimy coś, czego normalnie byśmy nie zrobili, np. nieświadomą krzywdę swoim bliskim, jak ja, a potem ryczę 2 godz., bo mam wyrzuty sumienia, a za chwilę robię dokładnie to samo. To nie znaczy, że i Wy to robicie, przepraszam, wiem, że to co piszę jest nieraz chaotyczne, ale tyle myśli mi krąży po głowie...Sumując wątek medytacji, myślę, że warto próbować wszystkiego, ale każdy jest inny i jednemu pomoże, drugiemu zaszkodzi, jak wszystko. Jak widzicie, niby wiem, co powinnam zrobić, znam siebie i wiem, co może mi zaszkodzić, a co pomóc, a nie robię nic, czuję się, jakbym stała przed ścianą i wiedziała, którędy wyjść, a strach, co zastanę po drugiej stronie tej ściany mnie tak paraliżuje, że zamiast iść na przód coraz bardziej się cofam, mimo, że wiem, że z tylu jest przepaść, ale przynajmniej wiem, co mnie czeka i wybieram samozagładę, bo inaczej tego nazwać nie można, niż to, co pewnie lepsze, ale nieznane. A kiedyś uważałam się za taką odważną (kolejny paradoks). PRZEPRASZAM, jeśli kogoś niechcący uraziłam, albo zanudzilam, nie bylo to moim celem, chyba potrzebowałam się wygadać przed kimś, kto mnie nie zna. Nie wiem, czy jestem w stanie komuś pomóc, ale sporo się naczytałam na ten temat, jak również na sobie wypróbowałam chyba wszystko w swoim czasie, włącznie ze wspominaną bioenergoterapią i hipnozą, ale teraz wiem, że to byli zwykli oszuści i naciągacze, jedno i drugie może też pomóc, jeśli ktoś ma realne zdolności i umiejętności, ja niestety na takich nie natrafilam, ale wiem, że są ludzie, którzy też pomagają w ten sposób. Zawsze można próbować. Życzę wszystkim powodzenia w walce i mnóstwo odwagi, a kiedyś może zaświeci słońce. I to co teraz napiszę bardzo głupio zabrzmi, ale, jeśli macie jakieś pytania co do leków czy rodzajów terapii, pytajcie, jeśli będę znać odpowiedź, na pewno odpiszę i BŁAGAM, nie oceniajcie mnie.
Odnośnik do komentarza
Witaj Marzenie. Ponieważ przeciwnie do Ciebie byłam totalna ofiara losu, a teraz jestem osoba zdecydowanie odwazniejszą i bezwarunkowo szczęśliwa, dzieki doswaidczonej w zyciu przemocy, nerwicy lekowej i natrectwom myślowych, chorobie nowotworowej itd., wiec jesli chcesz dowiedziec sie jak mi sie to udało, zapraszam Cie na mój watek *Lek jest naszym przyjacielem* na tym forum i na moje watki na commedzie jeden pod tym samym tytułem a drugi *Nerwica a sens zycia*. Mnie , co moge powiedziec z czystym sumieniem, praktykowanie medytacji uratrowało śycie, wiec polecam nauczenie sie tego w fachowy sposób kazdemu, kto zechce pójść dalej, niz tylko wyjść z nerwicy.Praktykowanie medytacji otwiera drzi do poznania swojego wnetrza, do rozwoju osobistego. Jesli chodzi o interesujący Cie temat depresji znalazłam NAPRAWDĘ DOBRE MATERIAŁY na ten temat( a troche sie na tym znam) na stronie : TOMEK NAWROT *Wolność od depresji* a takze na stronie :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ) piąty zestaw od góry).Są tam poane w porzadku alfabetycznym hasła poczynajac od alkoholizmu a kończac na zyciu codziennym.Przejrzyj je po kolei z naprawde znajdziesz w nich prawdziwe perełki madrości.Pozdrawiam Cie.
Odnośnik do komentarza
Pani Jadwigo, bardzo dziękuję za odpowiedź, napisała Pani, że przeżyła chorobę nowotworową i myślę, ze to ona właśnie Panią wzmocniła, zapewne też znaleźli się ludzie, którzy pomogli Pani w ciężkich chwilach i myślę, że teraz Pani próbuje pomagać innym. To dobrze, że są tacy ludzie, jak Pani, poczytałam trochę, co Pani pisała, weszłam na stronę nerwicy natręctw, na szczęście akurat od nich jestem wolna. Zaczęłam rozmyślać, przelałam też trochę na papier trochę wniosków, pisałam to, co akurat mi się nasuwało na myśl i w końcu doszłam do przerażającego wniosku, przytoczę ostatnie zdanie, które napisało i dotyczy agorafobii, której wcześniej nie miałam, byłam nawet chyba za bardzo towarzyska, ale ktoś mi kiedyś powiedział, że u mnie musi być wszystko czarne, albo białe i tak popadam z jednej skrajności w drugą. To ostatnie zdanie brzmi: *niech do cholery inni myślą, że jestem zła, najgorsza, ale nie słaba, chora, potrzebująca, wolę umrzeć niż przyznać się, że ktoś jest mi potrzebny*, nie chodziło mi o przyziemne sprawy, takie jak zrobienie zakupów, bo mam grypę np., ale o potrzeby emocjonalne, takie jak miłość czy bliskość. I przypomniałam sobie, że mam w domu skserowaną książkę, która powinna pomóc Pani w pomaganiu innym, w zrozumieniu czemu ludzie zachowują się tak, a nie inaczej, choć wiem, że ma Pani ogromną wiedzę w tym zakresie, ta książka powinna być dla Pani bardzo interesująca. Nie wiem gdzie można ją zdobyć, ale ponieważ miała Pani do czynienia z różnymi ludźmi, mam nadzieję, że się uda, a może już Pani ją zna, chodzi mi o książkę Stevena Johnsona *Style charakterów*, ja może kiedyś wyjawię skąd ja ją mam, narazie nie mogę powiedzieć, wtedy Pani zrozumie czemu. Zastanawiam się teraz czy nie przytoczyć na forum bardzo ogólnych cech poszczególnych charakterów, a wiem, że każdy cierpiący człowiek odnalazłby w nich samego siebie, jak ja znalazłam i choć czytałam ją wiele razy, teraz zrobię to raz jeszcze. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie,dzięki Pani coś zrozumiałam, narazie to niewiele, ale dla mnie bardzo dużo.
Odnośnik do komentarza
Witaj *marzenie.* Czytałam Twój post na * nastoletniej nerwicy * i zapytanie o * cocojambo*, który pisuje też na commedzie, na *nerwicy lekowej*.Napisz tutaj do niego wprost, moze poda Ci namiary na gg, skoro chcesz z nim porozmawiac.Popatrze za ta ksiązka, o której piszesz. Ja Ci polecam ksiązki Bozeny Figarskiej, Ewy Foley, *Sekrety milionera *Marka Fishera( jest w nich fajna psychologia*. oraz ksiązke Rhondy Byrne *Sekret*, a takze film *Sekret* http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/. Poza tym dziś troche * buszowałam* w poszukiwaniu interesujących mnie tematów i znalazłam takie strony :jak stac sie szczęśliwym człowiekiem*, *jak byc szczęsliwym człowiekiem* , które warto przeczytac, bo gdy siue wie, jak stac sie kims szczęsliwym przestaje sie być - nieszczęśliwym.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej Ewa, chciałoby się powiedzieć, że to miłe, że nie jestem sama na świecie, ale nikomu nie życzę, żeby przez to przechodził. Moje gg: 10005905 Nie wiem, jak długo jeszcze tu posiedzę, bo nie spałam całą noc, aż do tej pory i dobrze by bylo choć na parę godzin nie myśleć, ale wogóle jakoś spać się nie chce, jestem jakaś zdenerwowana, ale wiem czemu, nie brałam Xanaxu od wczoraj wieczora i pewnie organizm się domaga, a ja się uparłam, żeby mu nie dać:) Ale u mnie to trochę niebezpieczne, bo mam padaczkę, na 99 % polekową, bo wcześniej nie miałam takich problemów, choć z drugiej strony, nawet na Xanaxie, jak się czymś mocno zdenerwowałam, albo przeżywałam jakiś długotrwaly stres, to też miałam ataki, sama nie wiem, porobiłam badania i wszystko było w porządku, a ataki miałam tylko w stanie stresu, na szczęście ostatni miałam ponad rok temu, a pierwszy w 2005 r., tyle, że się nauczyłam, kiedy wziąć leki przeciwpadaczkowe, choć powinnam brać ciągle, ale już mam tak dość tych wszystkich pigułek, nieraz się zastanawiam, kiedy wątroba mi siądzie, już jakieś dziwne plamki mi się pojawiły nad brzuchem, nie wiem, co znaczą, ale co tam, to akurat teraz jest najmniejszy z moich problemów. Pozdrawiam i dzięki za odpis:)
Odnośnik do komentarza
Haniok, szczerze mówiąc nie znam leku o nazwie rexetin, mogę jedynie wnioskować, że to jakiś antydepresant, ale nie napisale/aś nic o swoich objawach i co Ci dolega, jeśli dobrze myślę, ze to antydepresant, to odczuwa się ich działanie dopiero po ok. 2 tygodniach w zależności od organizmu, natomiast co do xanaxu, uważaj, bardzo silnie uzależnia, ale jeżeli już musisz..., to podpowiem, ze lekarze często przepisują xanax, bo jak się wejdzie do gabinetu, to cały usłany ulotkami, a jest bardzo tani odpowiednik o nazwie zomiren, działa identycznie i w aptece powinni nie robić żadnych problemów z wykupieniem, ale są apteki, które twierdzą, że nie można, bo jak lekarz tak przepisał, to tak musi być, guzik prawda, znam mnóstwo aptek, które nie robią problemów. Napisz coś więcej, co Ci dolega, to może będę mogła coś Ci podpowiedzieć. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj Marzenie Mam do Ciebie pytanie odnośnie xanaxu.Piszesz że jesteś od niego uzależniona, Jeżeli możesz to napisz proszę,jak długo go bierzesz,jaką dawkę i ile. Czy próbowałaś go odstawić. Niestety mam ten sam problem co Ty-jestem uzalezniona od niego(xanax 0,25). Chciałabym go odstawić,ale narazie szczerze mówiąc nie wiem jak.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×