Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ucisk po ablacji


Gość Asiula

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Jestem tydzień po ablacji. Dokonano jej w Instytucie Kardiologii w Anine dokładnie w zeszły piątek pod okiem prof. Walczaka. Bałam się jak ch..., ale nie było tak źle, wręcz przeciwnie całkiem przyjemnie. Na początku myślałam, że nie dojdę do sali, w której miał odbyć się zabieg bo ze strachu i z głodu (na zabieg idzie się na czczo)prawie spłynęłam im z krzesła w momencie, gdy mnie pielęgniarki rozbierały do zabiegu:)), ale jak położyłam się na stole to mi przeszło. Fajna muzyczka, uśmiechnięci lekarze - pełen relaks. Trwało krótko - ok. 1,5 godz. Potem 24 godz. męczarni - leżenie z uciskiem do następnego dnia. Horror. W życiu się tyle nie wyleżałam na plecach. Prawie kwiczałam z bólu:P Wszystko by było ok, gdyby nie to, że następnego dnia po przejściu paru kroków złapał mnie częstoskurcz - był mniejszy niż zazwyczaj (205/ min., wcześniej 260), ale za to zrobiło mi się naprawdę słabo i ciemno przed oczami, co nie zdarzało się przed zabiegiem. W niedzielę to samo - kolejny częstoskurcz (220/min.). Dzisiaj miałam mieć powtórkę z rozrywki, tzn. badanie elektrofizjologiczne i ewent. przypalanko w razie potrzeby, ale dopadło mnie przeziębienie i wolałam nie podchodzić do zabiegu. Od niedzieli nie wziął mnie częstosk., ale nie wiem czy to tylko cisza przed burzą, czy może jednak się udało? A w ogóle to mam AVNRT (częstosk. węzłowy)nie WPW, jak pisałam wcześniej, podobno jedna z tych przypadłości (obok WPW), której najszybciej można się pozbyć. Miało się udać na 98%, ale po weekendowych rewelacjach dano mi do zrozumienia, że jestem 1 na 20 osób, u której najprawdopodobniej zabieg nie do końca się powiódł. Sama już nie wiem. Może ktoś z was miał podobną sytuację. Piszcie. Pozdrawiam lekarzy z IK Anin. J.M.
Odnośnik do komentarza
Jeśli chodzi o podobną sytuację , to wypowiadało już się kilka osób na forum , że jedna ablacja nie przyniosła skutku. U mnie tez tak było niestety, tyle że ja mam wpw. A w ogóle skąd taka statystyka 98% skutecznych ablacji? A i mam jeszcze pytanie : Z uwagi na fakt, że częstoskurcz Ci się powtórzył to jesteś nadal na lekach antyarytmicznych czy nie i czy będziesz miała potworzoną jednak tą ablacje czy czekasz dopiero na efekty i wtedy zapadnie decyzja? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ja jestem przed drugą ablacją mam WPW i napady częstoskurczu, a także przeżyłem 2 trzy migotania przedsionków w przeciągu 11 lat. Cieszę się jedynie z tego, że ablacje będzie mi wykonywał ten sam zespół co Asiuli, często jest tak, że dopiero druga a nawet trzecia ablacja gwarantuje powrót do pełni sił. Znam też takie osoby, które po drugiej ablacji nigdy nie wrócą do pracowni elektrofizjologii klinicznej bo już tego nie potrzebują. Asiula głowa do góry, Pan Profesor Franciszek Walczak i Jego ekipa to wybitni lekarze w tej specjalizacji, teraz moja kolej - idę do Centrum Kardiologii Anin 28.02.07. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam serdecznie:)
Odnośnik do komentarza
Amadea, skąd te statystyki (98%) nie wiem. Poprostu lekarze robią wszystko by wyniszczyć dodatkowe drogi, najpierw stymulują serducho prądem i szukają wroga. W moim przypadku wydawało się że wszystko ok, że wypalili, ale nikt, żaden lekarz nie da na to 100 % gwarancji. Nie może. Ja nie mam do nikogo pretensji. Nie udało się - trudno. Pójdę raz jeszcze. A jak się udało, to super. 22 lutego mam wizytę kontrolną. Jeśli do tego czasu częstosk. się powtórzą to pewnie zaproponują mi drugi zabieg i ja się zgodzę. Z leków zażywam tylko Akard, na rozrzedzenie krwi i potas. Głowa do góry częstoskurczowcy. Kiedyś musi się udać. Ja na to liczę. Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza Artura, Mirka i Dorotę.
Odnośnik do komentarza
Dopiero teraz wczytałam się w twój post Amadea. Nie chodzi o to, że 98% to zabiegi udane. To mnie lekarze dawali 98% szans, że ablacja zakończyła się sukcesem. zawsze jakiś procent niepowodzenia zostaje. Prawdopodobnie ja znalazłam się niestety w tym mniejszym odsetku i zabieg trzeba będzie powtórzyć.
Odnośnik do komentarza
elo wszystkim ;) no wiec Asiula bedzie dobrze i pamietaj ze trzymam kciuki-normalnie az sie poca rece ;), zreszta jestesmy w temacie ;) musze Wam napisac ze ja i Mirek mamy ablacje tego samego dnia tj. 28.02.2007r. :) ja na 8.30 a Mirek zdaje sie ze na 11.00 oczywiscie gdzie? w CK Anin ;) taaa dammm :) mam nadzieje ze i Asiulka sie tam znajdzie i ja wrescie naprawia ;) ja tez sie boje ale dzieki Mirkowi i Asiuli coraz mniej, dziekuje Wam za to! za mnie tez trzymajcie kciuki! Pozdrawiam Serdecznie! Artur.
Odnośnik do komentarza

Jestem 3 tygodnie po ablacji..Ogolnie czuje sie dobrze.Ze strony serca nie ma jakis groznych objawow ale,czasami czuje sie zle.Mam uczucie jakiegos wychodzacego powietrza z klatki piersiowej do krtani i gardla .Pulsowanie w gardla i tetnicach szyjnych.Przy pochylaniu, mam wrazenie ze mi gardlo i zyly szyjne sie urwia.Mam silne ciagniecie calej twarzy w dol i zatykanie w gardle i ucisk..Tydzien po ablacji bylam u swojego Kardiologa ale,powiedzial mi ze to moze byc na tla emocjonalnym.Boje sie ze to mi tak zostanie.Bardzo prosze o wasze opinie,czy to jest normalne po zabiegu.Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Tez jestem 3 tygodnie po ablacji. Dosc zlozona. Krio wszystkich ujsc zyl plucnych - bez skutku i kilka aplikacji RF, z ktorych ostatnia umiarowila mi serce. Niestety arytmia wrocila na pol dnia po 2 dniach i powracala na kilka godzin co 2-3 dni. Od tygodnia brak arytmii, zobaczymy na jak dlugo. Tez nie czuje sie najlepiej, serce pobolewa, jakby scisniete, czasem zakolacze. I slaby jestem. Jako zapalony rowerzysta i narciarz nawet boje sie planowac najblizszych wyjazdow. Ale podobno to normalne. Wszedzie pisza, ze trzeba odczekac 3 miesiace a nawet dluzej. Serce musi dosc do siebie. Cierpliwosci.

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Ja jestem 3 tyg po ablacji przedsionków mam czasem jakies potkniecia serca lub arytmie komorową ale i tak to wszystko jest sto milionów razy lrzejsze niz to co było przed. Właśnie tez mam tak że jak sie pochylam czy cus to jakos dziwnie sie robi ale wydaje mi sie prze to moze byc przez przepukline rpp

Odnośnik do komentarza

Jestem 9 dni po ablacji,jak na razie nie odczuwam żadnych ciężkich dolegliwości oprócz pojedynczych tzw kopnięć i lekkich bóli w klatce piersiowej.Rozpoznanie w moim przypadku to NAWROTNY CZĘSTOSKURCZ Z ŁĄCZA PRZEDSIONKOWO-KOMOROWEGO AVNRT. Nie wiem jak będzie dalej,wizytę u kardiologa mam dopiero w pazdzierniku,tak zalecił lekarz przeprowadzający ablację.Wcześniej brałam beta bloker Concor Cor 1,25 na obniżenie tętna,które chyba nie miało nic wspólnego z występowaniem częstoskurczu,po ablacji nadal przyjmuję Concor i tętno mam w granicach 65 do 75,przy 85 czuję się okropnie,serce wali mi jakby miało zamiar wyskoczyć.Mam nadzieję,że w trakcie zabiegu wypalili mi co trzeba i te ataki nie będą wracać,choć to i tak dopiero będzie wiadomo na wizycie u kardio i po ponownym założeniu Holtera .Zdrowia zyczę wszystkim sercowcom i bądzcie dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×