Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa i nerwica natręctw a praca


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem 2 lata na bezrobotym,panicznie boię podjąć się pracy.Dwa razy prubowałem w ostatnim okresie,polega to na tym żę przepracuję jeden lub dwa dni i gdy położę do spania w krada się ta myśl że może zle podłączyłem urządzenie i może kogoś zabić z zawodu jestem elektrykiem,ta myśl krąży jak plyta i nie mogę wysiąść z tej karuzely nie śpię to jest taka pańika że nie da się tego opisać rano jestem tak wykończony że nie idę już do pracy.
Odnośnik do komentarza
Witaj Borowy. Ja tez musiałam sie zmierzyć z nerwica lekowa i z natrectwami myslowymi.Jesli nie zwrócisz sie o pomoc do lekarza , do psychoterapeuty , bedzie coraz gorzej.Wiem o tym z własnego doswiadczenia.Na poczatku mojej nerwicy przez dwa lata spedziłam w szpitalu 8 miesiecy. To nauczyło mnie, ze nie taki *diabeł straszny jak go maluja ) czyli czasami psychiatryk nie jest złym wyjściem.Tak było w moim przypadku.Podczas ostatniego pobytu trafiłam na psychologa, ktory nauczył mnie ćwiczy jogę, praktykowac medytacje, techniki oddechowe.To mi pomogło stanąć na nogi. Jesli chcesz poczytaj moje watki *Lęk jest naszym przyjacielem* oraz *Wszystko, co mi wiadomo o natrectwach myslowych*. Poza tym wejdź na strone :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html , gdyz sa na niej naprawdę fajne informacje dot.nerwicy , natrectw myslowych , w bardzo prosty sposób podane.Poza tym jest tam mnóstwo innych informacji dotyczacych pozytywnego myslenia, radosci życia itd. Proponuje również obejrzec film.Podaje link:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ , gdyz zawiera bardzo dobre rady dot.wpływu myslenia na zdrowie, finanse, radość zycia. Gdybys chciał porozmawiac ze mna na gg, podaje Ci numer 12486171 . Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
no to jesli ci leki, lekarze i psychoterapeuci nie pomogli, sam sobie tez nie potrafisz pomoc... to na co liczysz? ze inni zrobia to za ciebie? ze ktos tu na forum cie wyleczy? podaje ci jadwiga rozne sposoby, potwierdza skutecznosc walsnym przykladem....i tez nic?
Odnośnik do komentarza
a czy koniecznie musisz pracować jako elektryk?Znajd ż sobie mało odpowiedzialną pracę.Nie będziesz musiał się bać,że coś sknocisz.Chyba ,że na robotę jesteś uczulony...Możesz byc nawet sprzątaczem,żadnej pracy się nie bój.Każda jest dobra ,byle nie wywoływała u ciebie tego ciężaru odpowiedzialności.
Odnośnik do komentarza
może zatrudnij się dprywczo przy odśnieżaniu?Jak się namachasz,to będziesz tak wykończony,że zaśniesz jak niemowlę i żadna natrętna myśl nie będzie miała szans się przebić.Nie cackaj się ,tylko weż się ostro za siebie.Bądż dla siebie surowszy i stanowczy .Chociaż spróbuj.Bo brniesz w ślepa ulicę.
Odnośnik do komentarza
Cześć Gajka.Nie chcę żeby ktoś złatwiał za mnie takie zdanie już kiedyś słyszalem jak pilem w listopadzie 2009 mineło 20lat jak nie wziełem alkocholu i nie jest mi potrzebny do niczego.Na temat nerwic wiem dużo przeczytałem dużo książek,dużo dowiedziałem sie w klinice nerwic a problem tkwi nadal nie spotkałem do tej pory kogoś z takim problemem jaki mam.Znam przyczynę moiei nerwicy.Dużo jeżdzę na rowerze w domu nie siedzę bo mieszkam pod Kolobrzegiem.
Odnośnik do komentarza
Witaj Borowy.Witam Wszystkich. Natrectwa lub lęk wybieraja sobie takie nasze słabe punkty, to czego sie najbardziej boimy.Ty , jako elektryk masz taki rodzaj natrectw.Wiele osób ma natretne mysli, ze moga skrzywdzic swoich bliskich. BOIMY SIE RÓŻNYCH RZECZY, ale LĘK JEST JEDEN i to LĘKIEM TRZEBA SIĘ ZAJĄĆ. A jesli chodzi o brak efektów Twojego leczenia. Nie zamierzam oceniac Twojego osobistego wkładu w leczenie nerwicy(gdyz obciążeniem dodatkowym dla Ciebie było -z tego coi napisałeś- picie alkoholu).Moja nerwica bolała mnie tak bardzo, ze zrobiłam WSZYSTKO, co było w mojej mocy, zeby z niej wyjść.Byłąm OSOBIŚCIE ZAANGAŻOWANA W MOJE LECZENIE, stałam sie * psychologiem -samoukiem*, gdyz w latach 1980(kiedy wystąpił pierwszy lęk, no i były te całe rozruchy, stan wojenny, a ja miałam dwoje małych dzieci), nie było takiego jak dzis dostepu do terapii, różnych technik relaksacyjnych itd. i nie było takich książek i informacji jak dziś.Gdyby nie joga, praktykowanie medytacji na pewno nie byłoby mnie dziś na tym forum. Mam znajome , które razem ze mna zaczynały leczenie i sa chore do dzis, ale wiem, ze nie angazowały sie tak jak ja w swoje leczenie, były *biernymi podmiotami * leczenia. To tak jak z nauka jezyka.Kto dał z siebie wiecej, ten umie mówić np.po angielsku.W kwestii nauki jezyka angielskiego jestem takim *biernym podmiotem* i dlatego nauczyłam sie go dota tylko tak* byle jak*. To ze pomimo nerwicy lękowej, natrectw myslowych, przemocy w rodzinie( w dzieciństwie i później), choroby nowotworowej (braku pracy, pieniedzy itd) jestem dzis osoba BEZWARUNKOWO SZCZĘŚLIWĄ , o czym pisze na moich watkach na tym forum i na commedzie( na nerwicach, uzaleznieniach i na onkologii) zawdzieczam ciężkiej pracy nad sobą. Ja nikogo nie oceniam, lecz dziele sie moim dzisiejszym zrozumieniem. Na moich watkach podałam namiary na historie osób, które wyszły z nerwicy lekowej, z natrectw myslowych, inne sposoby radzenia sobie z nerwica, na które natknęłam sie w swoich poszukiwaniach, ale najwazniejsze TO JE WCIELAĆ W ŻYCIE, STOSOWAŻ, SPRAWDZAĆ NA SOBIE, bo to PRAKTYKA CZYNI MISTRZA. Ponownie doradzam wejście na :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html ( trzeci zestaw od góry), gdyż informacje tam prezentowane sa naprawde super( nawet jak dla mnie). Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie. Poniewaz natrafiłam znowu na bardzo dobry( moim zdaniem* artykuł Tomasza Nawrota *Wolność od depresji*, przytaczam jego fragment, żeby zachęcic Was do jego przeczytania.W tym artykule sa bardzo dobre informacji dotyczące pracy nad poczuciem bepieczeństwa, radościa zycia, zaufaniem do siebie. Nerwica i depresja sa jak siostry, dlatego podpowiadam przyjrzenie sie ( uwazne) remu artykułowi. Negatywne myślenie wydaje się być bardzo realne. Zachęcam jednak bardzo do nie brania na poważnie tego, co sugeruje umysł. Również gdy sugeruje, że nie ma żadnego wyjścia z danej sytuacji. Nawet, jeśli chodzi o utratę przychodów przez jedynego żywiciela rodziny. W naszym kraju nikt z głodu nie zginie. Chyba, żeby szczególnie się postarał. Jakaś opieka socjalna nadal funkcjonuje. Utrata pracy nie jest powodem do popełniania samobójstw. Wolność od defetyzmu jest w stanach depresyjnych bardzo ważna. Warto uwalniać się od czarnowidztwa, podatności i zachłanności na nie. BĄDŹ TU I TERAZ Poczucie braku rodzi negatywne myśli. Umysł domaga się jego zaspokojenia. W efekcie ciągle się o czymś myśli. Często nie jest się świadomym, że nie jest się tu i teraz, tylko w myślach, jakże często negatywnych. Ich podtrzymywanie, wzmacnianie, pozwalanie aby przejmowały władzę nad naszym umysłem prowadzi do depresji. Dlatego ważne jest uwalnianie się od zachłanności na to, co jest w świecie astralnym, od wchodzenia do niego, od wszelkich wyobrażeń i marzeń. To ostatnie wydaje się z pozoru całkiem w porządku. No bo przecież myśli się o pozytywnych rzeczach, o tym co chce się mieć. Ale podłożem marzeń jest brak tego, czego one dotyczą. I ten brak zawsze im towarzyszy. Ucieczka w marzenia to wzmacnianie poczucia braku. To też przyczynia się do depresji. Kilkakrotnie w moim życiu korzystałem z usług psychologa. Najwięcej skorzystałem u osoby zajmującej się psychologią holistyczną. Stanowczo zaleciła mi bycie tu i teraz zawsze i wszędzie, bez jakichkolwiek ucieczek myślowych. Przyczyniają się one bowiem do natręctw myślowych, które są bardzo bliskie depresji. Dotąd często miałem takie tendencje. Był to wręcz podświadomy przymus rozważania, analizowania tego co było, co się stało lub co będzie i wyobrażania, jak mogłoby być inaczej, lepiej. To jest przejaw nałogu myślenia i warto od niego się uwalniać. Gdy po raz pierwszy zdałem sobie z tego sprawę, przyszła myśl, że ciągłe myślenie ma dla mnie dużą wartość. Często w takich długo trwających rozmyślaniach, np. o pracy, przychodziły dobre rozwiązania. Ale tak naprawdę zaprzestanie myślenia nie grozi niczym, nie wiąże się z jakąkolwiek stratą, nie grozi utratą jakieś wartości. Zauważyłem, że gdy wchodzę w stan relaksu, rozwiązania przychodzą znacznie szybciej. Często samoistnie. Boskie inspiracje, pomysły przychodzą w jednej chwili, w sposób prosty, łatwy, bez konieczności dokonywania wywodów myślowych, porównań itp. Te rozwiązania w boskim polu informacyjnym są cały czas. Są gotowe, bez potrzeby ich opracowywania. Bóg nie potrzebuje myśleć. Mamn nadzieje, ze komus ta informacja sie przyda.Wystarczy wpisać dane autora i tytuł artykułu, zeby wejść na te strone. Sama z przyjemnoscia przeczytalam te informacje.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
cześć borowy- będąc na wakacjach spotkałam pana ,który pracuje społecznie z osobami z depresją ,nerwicą i problemami psychologicznymi.Opowiadał mi o wielu przypadkach,z jakimi się spotkałMiędzy innymi o kobiecie ,która 4 lata nie wychodziła z domu,nie rozmawiała z sąsiadami.Nawet chodzić przestała i codziennie do niej pielęgniarka rzychodziła.Teraz ta pani jest działaczką w klubie emerytów i to właśnie ona im organizuje czas.Popadła w tę ,,niemoc** po śmierci męża.Ale nie miała nikogo,ktoby ją zrozumiał i otworzył ją na świat.Znalazła sens swojego życia.Ty też znajdziesz .Szukaj i nie przestawaj.
Odnośnik do komentarza
Witaj *borowy*.Te fragmenty, które zainstalowałam w poscie pochodza z artykułu Tomka Nawrota *Wolność od depresji*.Nic nie wiem na temat, czy napisał też ksiązke.A zeby przeczytać te i inne również ciekawe artykuły tego autora wystarczy w pisac w googlach:*Wolność od depresji* Tomek Nawrot.Pozdrawiam i zycze poradzenia sobie z objawami nerwicowymi raz na zawsze. Podpowiadam Ci tez uwazne przeczytanie historii osoby, która wyszła z nerwicy lekowej, gdyz autor oresla nerwice nie jako chorobe, ale jako stan, w którym sie znaleźliśmy na skutek splotu pewnych okoliczności.To on własnie napisał o SWOIM CAŁKOWITYM WYLECZENIU Z NERWICY ( co jest mozliwe i z mojego punktu widzenia) i wyjaśnił, dlaczego jest pewien swojego całkowitego wyleczenia.Oto jego strona , która przypominam: http://moja-nerwica.republika.pl/
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Na tej stronie jestem od dwna pierw czytałem wszystkie wypowiedzi teraz chcę napisać coś o sobie.Jak stwierdziłem po zapoznaniu się z tą chorobą w 1994 w Klinice Nerwic w Warszawie że na tą chorobę,choruję od dziecinstwa do 1994 nie wiedzialem nic w Klinice dowiedziałem się dość dużo.Wracając do moich lat dziecinych to była cały czas ucieczka wszkole podstawowej grałem w karty na pieniadze w oczko i w pokiera,pod koniec podstwawówki zaczelem pić alkochol,w szkole zawodowej tez pilem i gralem,trwalo to tak 20 lat aż znalazłem się na oddziale psychiatrycznym,pozniej bylem 6 miesęcy na odwyku.To leczenie mi pomogło od tamtego czasu nie piję nie gram w karty nie pisalem wyżej że palilem ale i nie palę wlistopadzie 2009 minelo 20 lat.Z nerwicą idzie mi słabo wiem jakie są pczyny co znaczy wiedzieć a wprowadzić w zycie.Duzo mi pomaga samo to że czytam wasze wypowiedzi na prawdę jest mi jakos lżej,że nie jestem sam.Słabo idzie i pisanie na nowej chermetycznej klawiaturze,tą normalną klawiature popsuł kot.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Dzisiaj byłem nad Parsętą na troći nic nie zlapalem ale sobie połapałem i ziadłem kielbaskię z ogniska i dobrze dzsjaj się czuję.W ubieglym roku od poczatku czerwca do końca pazdziernika co dzień zbierałem grzyby co dzień od rana do wieczora ibardzo dobrze się czułem że nie wziolem ani jednej tabletki przez cały ten okres.Od listopada zaczela się nerwica i depresja zaczelem mieć lęki i myśli samobójcze do psychatry nie chcę chodzić nie ufam ludziom ale dobrze że jakoś się zebralem iposzedlem do psychiatry,prepisał leki,tak nie wiem jak by potoczylo się dalsze moje życie,teraz biorę i czuje się lepiej.Przyroda jest najlepszym lekarstwem na moią nerwcę.Pozdrawiam?
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Dzisjaj na rzece Parsencie pod Kołobrzegiem byłem na rybach i złowiłem 4kg troć.Choć na dworze mróz 5 stopni,wolę zmarznąć niż siedzic bez czynnie ikomulować jakieś nie realne myślenie i nakrecać się.Teraz czuję się dosyć dobrze bo biorę leki i nie jestem obciążony żadnym zobowiązaniem.O pracę jest trudno,ale dowiadywalem się i mam zadzwonić pod koniec lutego.W ubiegłym roku podejmowałem pracę w trzech zakładach wytrzymywalem dwa lub cztery dni przed samym podjęciem dzien wcześniej wkrada sie taki lęk i panika że nie moge spac przed samym przystapieniu jestem wykończony nie mogę nad tym zpanować.Bylem na terapi nerwic przy tym poznalem się anereksją i bulinią.Przeczytałem trochę książek o psychologi idepresji coś wiem na te tematy ale tkwie nadal w tej chorbie.Jestem też uzależniony od alkocholu z tą chorobą poradzilem sobie bardzo nie chciałem pić na początku nie wiedzialem ze to jest chorobą,na początku trzeżwości myślalem że szybko poradzę sobie ze wszystkimi problebami.Pozniej jak jechalem do Kliniki Nerwic pelen optynizmu i nadzieji że tu dostanę receptę na moią nerwicę,tam dostalem tylko wskazuwki,tak zwane narzedzia,jak bardzo bylem za angażoway w Klinice że mam opisany każdy dzień,jak się czulem na czym polegały zajęcia.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Obejrzałem dzisjaj film**SEKRET**,obejrze go napewno jesze parę razy żeby zapamiętać co ważneg mogę wziąść dla siebie.Książki o podobnych radach czytalem parę lat temu nie wyciągłem z nich wnioskow,może nie byłem wtym okresie na to gotowy,za mało mialem trzezwośći.Szukalem sposobow rozwiązania moich problemow byłem w tym okresie dwa razy w Częstochowie na Jasnej Górze ,bylo to dla mnie bardzo ważne przeżycie.W tym czasie bylem skupioy na różnych amuletach np jak Wiara,Nadzieja,Milość.Zrobilem cos tam,ale za malo żeby żyć spokojnie,być wyciszonym,myśleć pozytywnie i cieszyc się życiem,nasze myśli zależą wylącznie od nas.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkch. Obejrzałem drugi raz film **SEKRET**jest bardzo dobry ale i dużo pracy nad sobą żeby wprowadzić go w swoje życie.Chcę coś napisać ale nic mi się niekleji to napiszę modlitwę którą czasami przypominam sobie. BOŻE,UŻYCZ NAM POGODĘ DUCHA,ABYŚMY ZGADZALI SIĘ Z TYM CZEGO NIE MOŻEMY *********************ZMIENIĆ************************* ODWAGĘ,ABYŚMY ZMIENIALI TO CO ZMIENIĆ MOŻEMY. I MĄDROŚĆ,ABYŚMY UMIELI ODRÓŻNIĆ JEDNE SPRAWY OD DRUGICH.
Odnośnik do komentarza
Witam.Borowy,święte słowa....... Ja też obejrzałam drugi raz ten film,ale jak dla mnie jest za długi i później gubię niektóre wątki , więc będę musiała obejrzeć go jeszcze raz a potem jeszcze raz..... Kilka lat temu też szukałam pomocy ale w Licheniu , nie wiem czy byłeś tam , poprostu jest tak pięknie,że dech zapiera .Panuje tam taki spokój i taka dobra energia.Jest naprawdę co zwiedzać, człowiek wraca naładowany pozytywnie, gorąco polecam-najlepiej wiosną albo latem.Można też zostać kilka dni zamieszkując w domu pielgrzyma lub na polu namiotowym, nad jeziorem.Naprawdę super sprawa. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Dzisjaj czuję się bardzo zle nie będę pisał o obiawach te same objawy powtarzają sie za każdym razem gdy nadejdzie ta myśl.Dotyczy to że nie pracuję,gdy podejmę jakąś pracę wytrzymuję dwa,cztery dni to najdlużej taki lęk,jak nie pracuję czuję chyba jeszcze większy lęk że nie będę miał z czego żyć.Nie kożystam z żadnej pomocy.
Odnośnik do komentarza
Witaj borowy. Znasz na pewno 12 kroków. Ja nieraz pisałam, ze mozna je stosowac nie tylko do wychodzenia z nałogu ale jest to bardzo dobre rusztowanie do pracy nad nerwica , lekami, wszelkimi jej objawami.Jesli chodzi o sprawy finansowe to podobnie jak w pierwszym kroku NALEŻY UZNAĆ SWOJA BEZRADNOŚĆ WOBEC TEJ PATOWEJ SYTUACJI ( nie mozesz pracowac, a musisz miec pieniadze)Gdy ZAAKCEPTUJEMY DO KOŃCA ISTNIEJACA SYTUACJĘ, wtedy mamy szanse na to, ze bedzie mogła sie.zaczać zmieniać,Dopóki walczymy z nerwica ( z brakiem pieniedzy) *dolewamy oliwy do ognia*.Bardzo fajnie problem akceptacji jest wyjasniony w książce :Przyjaźń z Bogiem * Walscha. Ponadto jak pisze Mark Fisher w *Sektecie milionera* nasze finanse ,mają scisły zwiazek Z NASZYM POCZUCIEM WŁASNEJ WARTOSCI. Dlatego oprócz pracy nad spokojem i radoscia, zeby wyjść z nerwicy musiałbys popracować nad zdrowym poczuciem własnej wartosci.Pod wpływem wiedzy z tej książki napisałam coś takiego : ZNAM SWĄ WARTOŚĆ, ŚWIAT JĄ ZNA i dlatego SAM MI DA. wszystko o czym W SERCU MARZĘ, PO CO SIĘGNĄĆ SIĘ - ODWAŻĘ ! Rozumiem, co czujesz, gdyz miałam tez taki dylemat.: nie mogłam pracować ( z powodu tego jak sie czułam* i musiałam z powodu braku pieniedzy.W dodatku praca , która podjełam była na akord ,a ja sie do czegos takiego nie nadawałam. Przetrwałam w niej rok. To wówczas napisałam ten wierszyk ZAWSZE ZDĄŻYSZ SIĘ ZAŁAMAĆ, POPATRZ Z BOKU NA SWÓJ DRAMAT, MOŻE DOJRZYSZ ROZWIĄZANIE, LEPSZE , NIŹLI - ZAŁAMANIE ! Moge Ci podpowiedziec, zebyś (oprócz akceptacji tego, co jest dzisiaj w Twoim życiu) zaczął błogosławic sprawę najodpowiedniejszej pracy dla Ciebie( najodpowiedniejszej z punktu widzenia Twojej Duszy).Zobaczysz co z tego wyniknie.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystich. Dzięki Pani Jadwidze znalazlem urywek niemieckiej psychoanalityk Karen Horney który pasuje do mnie w stu procentach. Lęk Podstawowy.Uważa,że czlowiek-w dzieciństwie doświadcza bezradności,ktora pózniej towarzyszy mu przez cale życie.Tym silniejszy jest ten lęk im bardziej tlumiony był w dziecinstwie.Wplywa on pózniej na wszystkie nasze stosunki interpersonalne(czyli kntakty z innymi ludzmi) **Lęk podstawowy w okreslony sposób wplywa na postawę jednostek wobec innych.Jest on równoznaczny z izolacją emocjanalną,tym trudniejszą do zniesienia,że łączy się ona z uczuciem wlasnej wewnętrznej slabości,z brakiem wiary w siebie**.Jak to przeczytalem jest mi gorąco w głowie mam zamęt nie wiem jakie wyciągnoc wnioski.
Odnośnik do komentarza
Witaj Borowy. Nawet jesli znasz definicje leku podstawowego , najwazniejsze jest * co dalej* .Ja opusciłam dom rodzinny jako totalna ofiara losu, z *wyuczoną bezradnościa *.To prawda, ze wiele lat zajęło mi przepracowywanie wzorców , uczenie sie odwagi ( zyciowej) , pewnego rodzaju zaufania do zycia, radosci itd. i to mi sie udało.Dlatego dobrze byłoby zebys zastanowił sie * co mozesz zrobic TERAZ *, zeby * zbudowac siebie nowego emocjonalnie i psychicznie* , a to jest mozliwe. Na tej stronie , z której wziąłes te fragmenty książki Karen Hornej podpowiadam Ci przyjrzenie sie takim tematom jak* psychologia humanistyczna (jest tam wiele informacji dotyczacych rozwoju osobistego, sposobów uczenia sie szczęsliwego zycia itd), temat *sens życia* , *psycholgia pozytywna* itd.Po prostu trzeba patrzec przed siebie, do przodu.Przeszłość nieprzepracowana sama bedzie pojawiała sie w naszym zyciu , w miare naszej pracy nad soba. Dlatego podpowiadam Ci wyszukanie i przyjrzenie sie tym tematom, dzieki którym * pójdziesz do przodu*.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×