Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość agatka1202

Rekomendowane odpowiedzi

Gość agatka1202
Witam wszystkich! Już od roku zmagam się z napadami lęku,od czasu do czasu chodzę na konsultacje do psychiatry i biorę Lexapro, lęki są mniejsze rzadsze ale nie znikły całkowicie i wiecie co uważam że nie znikną puki ja sama w swojej głowie nie poukładam sobie różnych spraw-tylko jakich?? Mam nadzieję że wy mi trochę pomożecie, a może podpowiecie o co tak naprawdę chodzi ze mną. A teraz przechodzę do sedna.Mam 25 lat,jestem mężatką z półtora roczną córeczką.W swoim życiu sporo złych doświadczeń ( ale kto ich nie ma) Od kiedy pamiętam marzyłam o swojej rodzinie,kochającym mężu i dzieciach.Gdy byłam nastolatką spotkałam swoją 1 miłość byliśmy ze sobą 5 lat ale okazało się że mnie zdradzał miesiącami, oszukiwał,okłamywał.Nikt mnie tak w życiu nie skrzywdził.Po kilku latach-spotkałam mojego męża.Uważałam że to miłość od pierwszego wejrzenia,po kilku miesiącach pomyślałam że urodzę mu dziecko,tak się też stało-a w momencie dowiedzenia sie że jestem w ciąży-wszystko runęło,wpadłam w panikę-uświadomiłam sobie że to już na zawszę będzie mnie *coś, z nim łączyło i wtej oto chwili cała magia została zabita przez strach i nie pokój.Wyszłam za mąż bo on tego bardzo chciał i chyba to jeszcze bardziej mnie pogrążyło (dopóki śmierć nas nie rozłączy) Po pół roku od urodzenia córeczki miałam pierwszy atak lęku-podczas podróży bałam się że coś się stanie,że będzie niegrzeczna że sobie z nią nie poradzę.Później bałam się z nią zostawać sama w domu itp. Gdy tylko mąż przychodził musiał się zajmować dzieckiem bo ja tego nie chciałam robić, pojawiły się moje wyrzuty sumienia,później myśli że jestem złą matką itd.Pogrążyłam się w tym wszystkim...wyrzuty że nie kocham męża ,że jestem złą matką i do tej pory czuję że to nie moje miejsce-nie spełniam się w roli żony i matki-chodź dziecko bardzo kocham. Jest mi okropnie ciężko i nie mam pojęcia co mam robić-mój mąż mnie bardzo kocha,jest cudownym ojcem-a mi się wszystko w głowie poprzewracało.
Odnośnik do komentarza
Właśnie chodzi o to że uważałam że go kocham, że jestem w nim zakochana.Dlatego chciałam mieć z nim dziecko bo poczułam że to jest *ten*mężczyzna jednak gdy tylko zaszłam w ciążę czar moich uczuć znikł-do tej pory nie mam pojęcia dlaczego.A wyszłam za mąż bo czułam że tak powinnam zrobić.że jeśli nam będzie bardzo źle to się rozwiodę.Jednak to wszystko nie jest takie łatwe-ja go bardzo szanuję, jest moim przyjacielem,jest cudownym ojcem i nawet tak naprawdę nie wiem czy chciałabym się z nim rozstać.Czasami o tym myślę ale mogłabym tego kiedyś żałować
Odnośnik do komentarza
w życiu nie można mieć wszystkiego,należy sobie zdać z tego sprawę.Pomyśl jaka jest pewność,że znajdziesz lepszego faceta,który pokocha ciebie i dziecko? Prognoza bliska zeru.Znajdż sobie jakieś hobby,by odwrócić uwage od wymyślania problemów.
Odnośnik do komentarza
Witaj Agatko. Moze podpowiem Ci cos, co pomoze Ci trochę ogarność te uczucia, które sie w Tobie pogmatwały. 1)spotkałam sie z taka teza , ze jesli byliśmy w jakimś zwiazku, którego tak naprawde * nie zakończylismy emocjonalnie* wówczas nasimy ten zwiazek w sercu i to nie pozwala nam ułożyc sobie udanego następnego zwiazku. Sporo na ten temat pisze Bert Hellinger w *Porzadkach miłosci* i w Miłosci szczęsliwej*.Przyjrzyj sie tej mozliwosci, ze MOŻE NADAL KOCHASZ TAMTEGO PIERWSZEGO MĘŻCZYZNĘ. Musisz byc szczera wobec siebie.To, że Cie zdradzał, nie znaczy, ze to uczucie do niego Ci wywietrzało z głowy.My, kobiety bywamy nieracjonalne i gubi nas sentymentalizm( wiem cos o tym). 2(Mysle , ze nie byłaś gotowa emocjonalnie, psychicznie i tak po ludzku zyciowo do macierzyństwa* a znam taki stan osobiscie, gdyz tez wyszłam za mąż, miałam dwoje dzieci, przydarzyła mi sie nerwica i nie byłam gotowa ani do małżeństwa, ani do macierzyństwa.Z tą tóżnica, ze mój nąż był alkoholikiem. 3( Osobiscie doradzam Ci udział w psychoterapii, gdyz rozwód w Twoim przypadku niczego nie załatwi, a to tez wiem z doswiadczenia, gdyz wystapiłam o rozwód, bedac w ostrej fazie nerwicy i musiałam sie z tego wycofac, gdyz mało mnie to nie zniszczyło.Teraz oszczędzaj siły i musisz stanąć na własnych nogach * emocjonalnie, zyciowo, psychicznie) , a dzieki psychoterapii uczynisz to szybciej.A gdy uspokoisz ten zamet myslowo-emocjonalno-nerwicowy, jaki Ci towarzyszy obecnie, masz wiecej pewnosci, ze będziesz umiała postapic najwłaściwiej. Samo to zdanie z pierwszego postu * urodze mu dziecko* brzmi bardzo niedojrzale.To nie był TWÓJ ŚWIADOMY WYBÓR i dlatego sie z nim źle czujesz. Ale do wszystkiego mozna dorosnąć i do macierzyństwa też. Dlatego doradzam Ci psychoterapie, zebys cierpiała krócej niz dłużej, Pozdrawiam Cie.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję za rady sporo mi dały do myślenia. Po pierwsze zgodzę się z tym że chyba tamtego związku nie zakończyłam bo nawet w momencie kiedy przyznał mi się w końcu prosto w twarz ze mnie zdradza było mnie stać tylko na to że powiedziałam żeby wyszedł- a ten cały ogromny ból,żal rozpacz został we mnie i chyba dalej go noszę.Ale co teraz mam zrobić z tym po latach? Na pewno sięgnę po książki które mi polecałaś.Chodzę na terapię chodź nie regularnie bo po prostu mnie na to nie stać ale faktem jest że sama powinnam w końcu dorosnąć i poukładać swoje życie emocjonalne-które zawsze było zagmatwane.Jedna z osób też tutaj dobrze napisała że po prostu wymyślam sobie problemy i na pewno po części też się z tym zgodzę. Wiecie co ja chciałabym po prostu potrafić się cieszyć z tego co mam-bo wiem ze mam bardzo wiele a nie wracać myślami do przeszłości , analizować, zamartwiać się nie potrzebnie. . .
Odnośnik do komentarza
napisz na kartce wszystkie swoje żale, wszystko,co cię gryzie i spal tę kartke i pożegnaj się z tymi sprawami na zawsze i z nowym rokiem rozpocznij nowe życie.Pomyśl ,ile jest ludzi którzy nie maja i nigdy nie będą mieli tego ,co ty---kochającego współmałżonka i córeczki?Nie ma co wracać do czegoś ,co nie ma sensu i racji bytu. Nie bądż dzieckiem .Spójrz prawdzie w oczy.Zniszcz wszystkie pamiątki po tamtym facecie ,a myśli o nim wyrzuć precz,bo przeciez i tak to nie wróci.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×