Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Niskie ciśnienie, wysoki puls, bóle głowy i nerek, nudności


Gość Kasia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Nazywam się Kasia i mam 21 lat. Od dłuzszego czasu mam strasznie wysoki puls i niskie ciśnienie (90/60 puls 126). Do tego potwornie boli mnie głowa i nerki. Czasem jest mi niedobrze. Wszystkie badania krwi, moczu i serca są ok. Zaden lekarz nie wie co mi jest.. Miał ktos podobne objawy? wie ktos co to moze byc ? U jakiego lekarza powinnam zasięgnąć porady ? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
jesli było USG nerek i inne badania,to moze to nie nerki,a zapalenie mięśni od chodzenia z gołym pępkiem w przykrótkich bluzeczkach.W takim wypadku- pomoże grzanie i maści przeciwzapalne i rozkurczające mięśmnie.A może kręgosłup.Może Kasiu nie ubierasz się odpowiednio do warunków pogodowych....,Grzanie lampą solux okolicy lędżwiowej może ci pomóc jeśli to nie nerki,.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Serdecznie, a szczególnie Osobę Kasia Nie jestem już młody, i juz przeżyłem to i owo. Uważam że, po pierwsze: rzeczywiście, ubieranie się stosowne do pory roku i do warunków atmosferycznych to podstawa zdrowia. Mnie też, jak widzę *nowoczesne* dziewczyny z całkowicie odsłoniętymi fragmentami ciała podczas mrozu (głowa!), to przechodzą dreszcze. Nie tędy droga do atrakcyjności. Pamiętaj, że raz przeziębione nerki (i nie tylko nerki), bardzo długo powracają do równowagi, jeśli w ogóle powrócą. A ile przy tym upiornej *zabawy*. Po drugie: Jak znajdziesz się w *dołku*, to na wypij naraz sporo wody lub filiżankę normalnej kawy. Tylko tą kawę pij powolutku. Jedna filiżanka w godzinę, i obserwuj swoje samopoczucie. Uważam bowiem, że masz trochę za małe ciśnienie i wiele narządów jest niedokrwionych, a to potrafi boleć. Jeśli woda lub kawa Ci pomoże, to Twoje ciśnienie rzeczywiście jest za małe. Ja miewam takie dolegliwości i wypicie mocnej kawy na ogół mi pomaga. Leczenie ciśnienia jednak, to już temat na inne opowiadanie. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia, Michał 66
Odnośnik do komentarza

witam wszystkich:* mam bardzo podobny problem... niskie ciśnienie 95/ 55 (około) i bardzo wysoki puls (90/100)....ciągłe kołatanie serca... migreny... osłabienie....ciągła senność...doszło nawet do tego,że miewam charakterystyczne *mroczki* przed oczami...światłowstręt..jestem bardzo młoda i nie nawykłam do częstych wizyt u lekarza..ale ostatnio moje dolegliwości bardzo utrudniają mi zycie i normalne funkcjonowanie... próbowałam już wszelkich *domowych* sposobów.... litry kawy nie pomagają zupełnie...wzmożony wysiłek fizyczny pomaga na krótką chwilę.... za moment wszystko powraca.... nie wiem, czy to ma jakiś związek, ale po każdym wysiłku fizycznym dostaję ogromnych bólów głowy i owych omamów zwrokowych w postaci *mroczków*, światłowstrętu....etc...czy to minie? mój lekarz rodzinny stwierdził,że nic nie może poradzić na te dolegliwości..że to dziedziczne i musze przyzwyczaić się do takiego funkcjonowania... co o tym myslicie?:/// z góry dziękuję...

Odnośnik do komentarza
Gość Kamila93

Witam :) ja także mam podobny problem i mój lekarz rodzinny również stwierdził że nic na to nie poradzi i że mam się do tego przyzwyczaić... oczywiście miałam robione wszystkie badania, odwiedziłam niemal każdego lekarza różnych specjalności (kardiologa, neurologa itp) ale nikt nic nie znalazł... to się zaczęło kiedy miałam 17 lat i trwa już ponad rok... do tej pory jakoś się do tego nie mogę przyzwyczaić bo często to uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie... sama nie wiem co o tym myśleć ; /

Odnośnik do komentarza

Witam! Drodzy forumowicze: jeżeli opisane wcześniej objawy utrzymują się miesiącami, czy tym bardziej latami nie wolno tego lekceważyć i uspokajać się po stwierdzeniu, że ubieramy się niestosownie do pogody! Nie twierdzę, że to obojętne dla naszego zdrowia, ale to nonsens, aby przez lekkie ubrania mieć problemy z ciśnieniem i/lub tętnem, oraz szereg innych objawów, jak np. mroczki przed oczami, litości! Opowiem moją historię, bo uważam, że gdybym ja taką przeczytała 3-4 lata temu, to straciłabym trochę mniej cennego zdrowia, którego później można nie odzyskać! U mnie, rzecz zaczęła się dziać, gdy miałam 14 lat. Objawy były tuzinkowe, typowe, nic szczególnie niepokojącego. Zaczęło się od ogólnej słabości, wypadania włosów, senności. Byłam też blada. Lekarze patrzyli na mnie z niedowierzaniem, zlecili podstawowe badania : morfologia z rozmazem, ob, crp, tsh, próby wątrobowe, analiza moczu. Wszystko było w normie, poza lekką niedokrwistością, którą wbrew pozorom ciężko było uzupełnić. Objawy się pogłębiały. Już dwa lata później, przestałam w ogóle tolerować wysiłek fizyczny (nawet nie mogłam wejść na pierwsze piętro!), wiecznie zawracało mi się w głowie, pojawił się ucisk w klatce piersiowej. Ciśnienie miałam wielokrotnie mierzone (z własnej inicjatywy!) i oscylowało się ono na mniej-więcej 100/60, przy tętnie 105-115! Lekarze odprawiali mnie z kwitkiem, sugerowali, że może to niechęć do szkoły, chęć wymigania się, symulacja... Wreszcie zemdlałam (w wieku 17,5 lat), pediatra na pogotowiu, wypytywała się o to, czy dużo piję alkoholu, czy coś było dożylnie brane, a może wdychane? Czy zdażyło mi się leki przedawkować... też odprawiła mnie z kwitkiem. Dodam, że przez 4 lata, zdążyłam odwiedzić, z polecenia lekarza rodzinnego: endokrynologa (z uporem maniaka wmawiano mi zaburzenia tarczycowe), psychiatrę (w mawiano nerwicę, niechęć do szkoły, stany lękowe), neurologa (bo miałam zawroty głowy), alergologa ( bo czułam ucisk w klatce piersiowej). Podejrzewałam problemy z sercem od około 16tego roku życia, ale żaden lekarz nie chciał mi w to uwierzyć, że tak młoda osoba, może być obciążona kardiologicznie. Kazano dostosować tryb życia, do potrzeb fizycznych (czyli położyć się do łóżka), nauczyć się z tym żyć. Jednak nie umiałam się z tą myślą pogodzić i poszukałam dobrego kardiologa (też prywatnie, jak zresztą resztę specjalistów) z potężną wiedzą ogólną, (bo miałam też inne objawy), który umiałby to wszystko złożyć w sensowną całość, a nie umywać ręce i zbywać: ja nie jestem od tego. Diagnoza w wieku 18 lat: wrodzona kardiomiopatia przerostowa, przerost lewej komory, wypadanie płatka zastawki trójdzielnej. Od tego momentu, poczułam się, jak gdybym urodziła się na nowo. Wróciłam do dawnego trybu życia, przy dobrze ustawionych lekach nie pamiętam, że jestem chora, nie ogranicza mnie nic, a gdy sobie przypomnę, jak funkcjonowałam wcześniej, chce mi się płakać. Jeżeli mogę coś poradzić: pomóc można sobie po przez upór i zawziętość w dążeniu do celu. Pod żadnym pozorem, nie można lekceważyć tak poważnych objawów, jakie opisują tutaj inni forumowicze. Należy szukać dobrych, kompetentnych specjalistów, nawet inwestować prywatnie, bo walczymy o swoje życie. Niestety nasza służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia i trzeba sobie radzić samemu. Dodam też, że typowe jest to, iż choroby serca ujawniają się najczęściej u starszej młodzieży i tzw. młodych dorosłych (do 25 r.ż), a z tego so się zorientowałam, osoby zainteresowane, mają po 17-21 lat...

Odnośnik do komentarza

Hej.mam 31 lat i obajwy takie jak opisujecie powyżej tj.sennosc, niskie ciśnienie,.W końcu stwierdzono u mnie niedoczynosc tarczycy,dostalam leki jednak pomogly chwilowo.cisnienie nadal jest niskie,sennosc,oslabienie.ostatanio wyladowalam w szpitalu i wykryli jeszcze wodonercze niby wrodzone choć przez 31 lat nikt teg wcześniej nie wykryl.

Odnośnik do komentarza
Gość zalsia1

Widzę że nie jestem osamotniona, choć już nieco wyrosłam z powyższej grupy wiekowej. Mam 42 lata, od dłuższego czasu tętno mam wysokie w spoczynku, choć nie stale, bywają okresy lepsze i gorsze. Generalnie ciśnienie zawsze miałam dobre, natomiast ostatnio bywają momenty kiedy schodzi naprawdę nisko (80/55) a puls naprawdę wysoko (ponad 100) w spoczynku. Do tego dochodzą okropne, całodzienne często bóle głowy, głównie w skroniowej i przedniej części czaszki. Nie wiem czy te bóle głowy łączyć z pulsem i ciśnieniem, a nawet czy ciśnienie łączyć z pulsem, ale fakt faktem, że jak głowa nie boli, to ciśnienie mam co najmniej 95/70, a puls około 80 nie więcej. Ból głowy zdecydowanie nasila się w okresach okołomiesiączkowych, przy czym to *około* to jest obecnie połowa cyklu... Niemałe znaczenie ma wysiłek fizyczny - około 2 godziny po nim często się zaczyna ból głowy - jak wyżej i trwa do położenia się spać (a że biegam z samego rana przed pracą to sobie wyobraźcie co za koszmar...). Biegam codziennie, zdarzają się dni lepsze i gorsze, im dalej od miesiączki, tym lepsze, ale tuż przed miesiączką to już nawet biegać nie muszę, żeby łeb pękał, oczy ledwo widzą, mózg nie pracuje normalnie, nic nie cieszy, wszystko wnerwia, w zasadzie to się człowiek modli o dożycie do wieczora, a jak jeszcze musi prowadzić kilkaset km to jedzie 50/h i modli się żeby dojechać... Krótko mówiąc (tarczyca pod kontrolą, krew - super, a gdyby to było serce to nie poprawiałabym z miesiąca na miesiąc swoich wyników w bieganiu...) - nic nie rozumiem, skąd to wszystko, co robić? Próbuję się obserwować, zmieniać zachowania i patrzeć co się dzieje, skąd to się bierze, w jakich sytuacjach i co pomaga. Życie z tym bólem głowy, z tym pulsem wysokim i ciśnieniem niskim to nic przyjemnego. Gdy puls rośnie to od razu czuję, że coś jest nie tak: wstanie z krzesła powoduje zadyszkę, nie mówiąc o wejściu po schodach na I piętro... Ciśnienie natomiast jak spada to otumania, jakby ktoś na łeb mi narzucił stalowy worek, a potem zaciskał taśmy. Czy ktoś z Was ma podobnie?

Odnośnik do komentarza
Gość przegrana

Proszę was prawie wszystkie choroby biora się z naszej winy to za dużo jemy za słono przyczyn jest b dużo rozmowy rozmowy z bliskimi dalekimi madrymi ludzmi a dlaczego nie piszecie o modlitwie zapominamy trzeba rzmawiac z prpblemami Z BATKA BOZA PANEM JEZUSEM ANIOLEM STRÓZEM Z SWOIMI PATRONEM SWIETYM zapominamy ale oprócz tego musimy nie grzeszyć pamietac o 10 przykazaniach dawniej wiedzieli ludzie i mówili na choroby ze to zmory i tak zmory to demony które nekaja ludzi poszukaj osób które modla się modlitwa wstawiennicza np. w łodzi na Sienkiewicza poj do księdza porozmawiaj

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja od 17 roku życia borykałam się z bólem głowy ale brałam jakieś tabletki typu apap i przechodziło ciśnienie też było książkowe a jestem blada i ciągle mam zimne dłonie i ręce. Problem zaczął się jakieś kilka miesięcy temu jak dostałam silnych bóli głowy, zawrotów, senności, i mam bardzo niskie ciśnienie ok 80/70 przy wysokim pulsie. Byłam już na neurologii z tego szpitala zostałam skierowana na.endokrynologie potem kardiologie i nadal nic. Na neurologii stwierdzili po badaniu MR że to zaburzenia przysadki i guz o wym.1,5 mm, dostałam skierowanie na endokrynologie celem dalszych badań dzisiaj wyszłam ze szpitala z opisem że oni nic nie widzą wszystko jest okey. Nie wiem co mam robić dalej bo ból głowy jest nadal i pomagają tylko bardzo mocne leki przeciwbólowe typu poltram 75mg i to na chwilę. Już nie wiem gdzie mam iść aby mi pomogli?

Odnośnik do komentarza

Niskie ciśnienie to odwodnienie. Wysoki puls to stres (nie od razu nerwica). Żyjemy tak szybko że zapominamy o tym, żeby pić. Pamiętam jak kiedyś uparłam się oddać krew, miałam zbyt niskie ciśnienie. Kazali mi wypić duszkiem litr wody. 10 min i poprawa! Dodam, że mam zwykle 90/60/100. 90/60 mam jak nie pije wody. Kawa odwadnia, tak samo czarna herbata. Zbyt dużo cukru i zbyt obfity posiłek powoduje skoki pulsu. Nie od razu choroba, ale sami sobie ważymy to piwo trybem życia. Jak miałam 80/50 to już mdlałam. Jadłam wtedy chleb ze solą i popijałam woda. W przerwach trzymałam głowe między nogami. To już w ekstremalnym przypadku, ale oczywiście pomogło. Do tego nie wpadać w panikę. Dla pocieszenia dodam, że mam arytmie, przy wysokim pulsie serce nie nadąża pompować. Nie mogę sie denerwować, a czynników jest wiele. Nawet podświadomie jak sie ma przewlekłą chorobę to człowiek się stresuje. Czuje sie czasem jak uwięziona w swoim ciele. Jak poszłam do kina, to się tak wczułam, że mało nie zemdlałam. Zycie jest utrudnione, ale jak ludzie bez rak i nóg mają za żonę modelkę i piekne dzieci, to wszystko jest do zrobienia tylko trzeba chcieć :) Najgorzej myśleć tylko o chorobie i jej podporządkować całe życie, nie wychodzić w obawie przed zemdleniem. A co za różnica gdzie zemdlejesz? Prawie wszędzie są ludzie :D Ja raz zemdlałam w domu i to było bardziej niebezpieczne niżby na dworzu, bo moja głowa wylądowała 5 cm od kantu zlewu :) Damy rade. Dodam, że leków żadnych nie biorę, jedyne co mi mogą przepisać to beta bloker który może mi obniżyć ciśnienie. O dupe roztrzaść leki które pogarszają stan zdrowia. Jak miałam gronkowca to dostałam 4 antybiotyki, w różnych formach, żaden nie wzięty do końca bo z powodu objawów musieli mi odstawić, w końcu lekarz pokpiewając stwierdził, że mam wybrać czy chce sie leczyc, jedno leczy a na drugie szkodzi. Kurna.. co za wybór :D wzięłam się sama za siebie, kupiłam olejek z oregano, mało mi gęby nie wypaliło ale gronkowiec znikł, podniósł ogólną odporność i lekarza mam gdzieś, bo mu o tym mówiłam, to miał na tyle zamknięty mózg że nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Żeby nie było, jestem za tym żeby czasem brać leki. Np. uparlam się żeby wytrzymać gorączkę 39 stopni, skończyło się omdleniem(myslałam, że umieram, nigdy mi sie jeszcze nie zdarzyło nie móc usiąść nawet na łóżku, zimne kończyny, drętwe, brak tlenu, biało przed oczami, koszmar), bo na każda kreske temperatury powyżej normy jest ok 4 do pulsu. Teraz jak mam 38 to od razu zbijam ibuprofenem dodatkowo przeciwzapalnym. Jak widać wyżej naturalne metody trzeba łączyć z medycyną z zachowaniem umiaru ;) nadgorliwość gorsza od faszyzmu*. Rozpisałam się ;)

Odnośnik do komentarza

Dodam, że mam dopiero 25 lat. Dla uśmiechu powiem, że mam dyrektorkę w pracy, która bierze ketonal na ból głowy spowodowany niskim ciśnieniem. Kobieta jest świadoma że musi pić wodę, jednak ona woli brać tabletki niż pić wodę, w dodatku dziwi się że już jej nie pomagają :D Jak dbasz tak masz :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×