Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Chelatacja


Gość Marek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Barbara 0501232804
cyt.: bo to usuwa skutki a nie przyczyny.* ...i jeżeli po chelatacji organizm nie będzie otrzymywał tego, czego potrzebuje, a więc odpowiedniej diety i wszystkich składników odżywczych - powróci problem. Uważam, że chelatację należy traktować jako dodatek, a nie jako podstawę. To jest tak, jakby tymczasowo załatać dziurę w dachu- na jakiś czas pomoże.
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie, Jestem nowa osoba na tym forum i osobiscie nie mam potrzeby wykonywania tego zabiegu, ale moja mama juz od jakiegos czasu poszukuje kogos kto takie zabiegi wykonuje w wojewodztwie Lodzkim, najchetniej okolice Zelowa, Lask, Belchatow? Czy ktos z Panstwa moglby mi pomodz?
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
Taniej można samemu zrobić z tym ze jest problem z dostaniem sprzętu do kroplówki.Można też spróbować spożywczo.Z tym ze to nie jest smak zbyt dobry i niezbędne są dodatkowo odżywki stosowane w odpowiedni sposób.Do tego jest znacznie taniej.-wersenian sodowy cz.d.a kosztuje około 80 złotych za kilogram.Do łykania może być tańszy brudniejszy.Natomiast za 1 kroplówkę chcą więcej.Gdzieś na stronie o tym bredzili o rzekomo wysokiej cenie tego związku.Biorą po 5 gramów a tyle kosztuje około 40 groszy a za zabieg chcą ponad 100 złotych.
Odnośnik do komentarza
Witam, popieram fakt ze czelatacja leczy. Moja mama obecnie wziela 14-ty raz czelatcje. Jest poprawa. Medycyna konwencjonalna nie chce dopuszczac naturalnych metod i nigdy ich do konca nie zaakceptuje. Powodem jest fakt, ze wszyscy lekarze straciliby swoje ogromne dochody a za lekarzami apteki i rzad. Lekarze nie lecza przyczyn tylko skutki. Prosze Pana UVE, co do USA - nie powinien Pan nic pisac na ten temat, jesli Pan tak dobrze nie wie. Doktorzy w USA ksztalceni sa tylko w leczeniu skutkow !!!!!. Ja mieszkam w USA i tutaj nie dopuszcza sie zadnych naturalnych metod leczenia. Powod- jak wyzej pisalam. Prosze przeczytac ksiazke ktora polecam kazdemu * OD LEKARZA DO GRABARZA *. Jest tam wspaniale opisane jak tak naprawde nas lekarze lecza i jak im mozna ufac. Dajac pigulke na jedno schorzenie, niszczac inny organ. Tak wyglada dzisiejsza medycyna. Ja bardzo wierze w ziola i naturalne leczenie ktore leczy przyczyny.
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
*Witam, popieram fakt ze czelatacja leczy. Moja mama obecnie wziela 14-ty raz czelatcje. Jest poprawa. Medycyna konwencjonalna nie chce dopuszczac naturalnych metod i nigdy ich do konca nie zaakceptuje. Powodem jest fakt, ze wszyscy lekarze straciliby swoje ogromne dochody a za lekarzami apteki i rzad. Lekarze nie lecza przyczyn tylko skutki. Prosze Pana UVE, co do USA - nie powinien Pan nic pisac na ten temat, jesli Pan tak dobrze nie wie. Doktorzy w USA ksztalceni sa tylko w leczeniu skutkow !!!!!. Ja mieszkam w USA i tutaj nie dopuszcza sie zadnych naturalnych metod leczenia. Powod- jak wyzej pisalam. Prosze przeczytac ksiazke ktora polecam kazdemu * OD LEKARZA DO GRABARZA *. Jest tam wspaniale opisane jak tak naprawde nas lekarze lecza i jak im mozna ufac. Dajac pigulke na jedno schorzenie, niszczac inny organ. Tak wyglada dzisiejsza medycyna. Ja bardzo wierze w ziola i naturalne leczenie ktore leczy przyczyny.* Akurat chelatacja nie jest naturalna metodą a co najwyżej alternatywną.I mam pytanko do tych co to robili-czy może po tym się wzrok poprawić?Ja na razie nie bedę tego robił bo potrzebuję związków chromu a bez nich to cholesterol będzie łatwiej powstawał.A co do USA zgadzam się-tam jest gorzej pod tym względem niż w POlsce.A to co pisza o skuteczności leczenia tam to są bzdury.
Odnośnik do komentarza
Witam Cichocki! Jestem pierwszy raz na tym forum. Dzisiaj w gazecie Fakt Nr.195/1773 z dnia 21 sierpnia 2009r. napisali: Po 50 zabiegach u pacjentów zaobserwowano cofnięcie się około 25% zmian- idąc tym tokiem rozumowania po 200 zabiegach teoretycznie żyły będą czyste. Jakie żyły wytrzymają tyle wkłuć? Dla zainteresowanych www.chelatacja.com Sądze ,że za pieniądze wydane na te zabiegi można kupić jakiś lepszy samochód. Proponuję tańsze skuteczne rozwiązanie - chelatację doustną. Kupić 2 opak po 90 tabletek Oral Chelate / cena 130-170 zł/1szt w internecie/. 1. Użyć 3 razy dziennie po 0,5 tabletki przed lekami, ziołami i jedzeniem. Tabletkę można popić najlepiej przegotowaną wodą. 2.Następnie wypić zioła Owoc kminku - 50 g. Korzeń lubczyka - 100 g. Ziele majeranku - 50 g. Ziele tymianku - 100 g. Wszystkie zioła wymieszać. 1 łyżkę stołowa mieszanki ziół wsypać do szklanki i zalać wrzątkiem ~0,5 szklanki - zamieszać - parzyć ~20 minut - odcedzić -1porcja. Pić 3 porcje ziół / 1 porcja na 0,5 tabletki/ około 20 min po połknięciu tabletki. Po ~dalszych 20 minutach jeść używać leki itp. Zioła mają za zadanie zwiększyć przyswajalność tabletek na chelatację. Jak zabraknie ziół to dokupić. Po skończeniu tabletek udać się do zielarza żeby dobrał indywidualnie zioła dla całego organizmu. Przypuszczam, że powinniście wypić 2 - 3 różne zestawy ziół. Następnie zrobić badania i ponownie powrócić do chelatacji Pozdrawiam Dariusz Warszawa.
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
Są tacy co twierdzą że pomaga.Czekam na dowody na to ze nie pomaga.Jakby co-tą kurację można przeprowadzić za 100 złotych zamiast kilku tysiecy. *Proponuję tańsze skuteczne rozwiązanie - chelatację doustną. Kupić 2 opak po 90 tabletek Oral Chelate / cena 130-170 zł/1szt w internecie/. * Tańsze jak sie kupi w sklepie chemicznym kilogram a nie jakieś szemrane tabletki w których prawie nic nie ma.Za 1 opakowanie tych tabletek można kupić około 3 kilogramy wersenianu sodowego.A kilogram tego wersenianu jest równoważny około 100 tym paczkom czyli zamiast wydać kilkanaście tysięcy wyda się 50 zł na ten związek.Niestety trzeba jeszcze dokupić odżywki-w dużych (w porównaniu z zapotrzebowaniem)opakowaniach w sklepie chemicznym -które by wystarczyły na wiele lat -kosztowałyby około 300 zł.Apteczne odradzam bo są drogie a często o wiele bardziej trujące od substancji ze sklepu chemicznego.Oczywiście ze względu na dodatki w stylu aspartam.
Odnośnik do komentarza
Gość Barbara, 501232804
nie pomogło, 2009-10-06 00:17:37 (IP: 89.72.2***) cyt.,,Przykro mi ale chelatacja nie pomaga, zaden wysokiej klasy lekarz-specjalista wam tego nie zaleci. W szczegolnosci NIE ZASTAPI zabiegow chirurgicznych.... ale jesli ktos ma za duzo o te kilka tysiecy i chce sie pozbyc to bardzo prosze - mozna sie samemu przekonac. * A kto to taki ten wysokiej klasy specjalista? Co taki specjalista zaleca? Proszki chemiczne,z poleceniem przyjmowania do końca zycia i/ lub operacje też z proszkami do końca życia, które nie leczą, a odwracają uwagę od problemu? Bypassy, stenty też zarastają! Co to za specjalista, który nie chce słuchać pacjenta?! Co to za specjalista, który nie chce czytać literatury innej, niż tę narzuconą przez zwierzchników lub ff? Co to za specjalista, który wyśmiewa tego, który mówi mu, w jaki sposób sobie pomógł, czyli wyleczył się?! I ci ,,specjaliści* są wielkimi autorytetami dla laików. Ci ,,specjalisci* umierają przedwcześnie. Na zawały, wylewy, raka! Tacy ,,specjaliści* robią ludziom wielką krzywdę, szydząc i wyśmiewając niejednokrotnie pacjenta! Laik się przestraszy i będzie dalej słuchał owego ,,specjalisty*....... A więc, jeśli chciałam być zdrowsza, zaczęłam szukać wiedzy od prawdziwych specjalistów. Niewielu z Forumowiczów (i nie tylko forumowiczów) przyjmuje do wiadomości, że nasze zdrowie zależy od tego, co jemy, czym oddychamy, jaką pijemy wodę, jak żyjemy. Powiadają: ,,przeciez ja się dobrze odżywiam...* Na choroby zarabiamy przez całe życie, a potem chcemy je szybko wyreperować. Nie da się. Chelatacja, owszem, choć niekoniecznie ta bardzo droga, ale to nie wszystko. Konieczne są jeszcze substancje odżywcze, dzięki którym może funkcjonować każda komórka naszego ciała. I tak, jak z powodu długotrwałego braku substancji odżywczych zapadamy na miażdżycę, tak dzięki uzupełnianiu diety w te substancje, możemy znacząco złogi usunąć i poprawić w naturalny sposób jakość tętnic. I nie tylko tętnic. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
Aczkolwiek tłumaczenie działania tej metody wydaje się sensowne jednak doszedłem do wniosku że jednak to nie jest takie pewne czy pomaga.Przyczyna jest prosta-ja to łykam i na razie nie widzę poprawy.Aby było zrozumiałe-chodzi o to że aby sprawdzić czy działa trzeba by wchłaniać tylko i wyłącznie te werseniany.W przeciwnym wypadku są bardzo istotne podejrzenia że do poprawy przyczyniły się odżywki!Więc nie można stwierdzić że pomaga a tym bardziej że aż tak bardzo pomaga.Ja na razie będę to jeszcze łykał bo mam pudło z prawie kilogramem i nawet nie miałbym z tym co zrobić ale w każdym razie z tego powodu nabrałem wątpliwości co do tej metody.A już z pewnością mogę zapewnić że zwykle znaczny udział w poprawie stanu zdrowia mają te odżywki zwłaszcza że wielu ludzi ma niedobory.Niestety ale nie wiem jakie tam się odżywki stosuje.Przypuszczam że związki cynku,miedzi,chromu ,żelaza ale co jeszcze to nie wiem.Dodam jednak jednocześnie że nie łykam tego na tyle dużo aby na 100% stwierdzić że nie pomaga.Na razie spozyłem tego około 70 gramów czyli zbliżoną dawkę do równoważnika 1 kroplówki 5gramowej.
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
*Tacy ,,specjaliści* robią ludziom wielką krzywdę, szydząc i wyśmiewając niejednokrotnie pacjenta! Laik się przestraszy i będzie dalej słuchał owego ,,specjalisty*....... * Miałem kiedyś do czynienia z takim*specjalistą*.Ale zachował się znacznie gorzej bo ja jasno postawiłem sprawę że po prostu żądam wyegzekwowania swoich praw i on bezczelnie odmówił.Już wiem że jak będzie okazja to będzie miał pozbawienie wykonywania zawodu.A co do odżywek-myślę że to za mało przy nieprawidłowym odżywianiu.Jeżeli w pożywieniu jest dużo trucizn to odżywki nawet na zakrzepy nie pomogą.
Odnośnik do komentarza
~Kiepska sprawa, 2009-10-17 12:08:14 (IP: 89.228.***) cyt.**A co do odżywek-myślę że to za mało przy nieprawidłowym odżywianiu.Jeżeli w pożywieniu jest dużo trucizn to odżywki nawet na zakrzepy nie pomogą.* Pan stawia tylko hipotezę, ja znam problem z własnego , jak równiez innych, znanych mi osób, doświadczenia. Odżywki również pomagają w usuwaniu toksyn, one nie tylko dożywiają organizm. Oczywiście, wskazane bardziej prawidłowe odżywianie.
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
Myślę że to coś więcej niż hipoteza.Raczej trudno przeżyć po wchłonięciu dawki trucizny 10krotnie przekraczającą dawkę śmiertelną.To oczywiście też zależy od rodzaju trucizny.I to nawet przy zastosowaniu profesjonalnych odtrutek i metod.W internecie gdzieś widziałem opis zatruć tzw. arszenikiem. .Natomiast aby stwierdzić czy chelatacja pomaga trzeba by zrobić taki eksperyment bez odżywek w odpowiednich warunkach i przynajmniej sprawdzać szczegółowo kto ile ma związków różnych pierwiastków we krwi-zwłaszcza tych na które mają wpływ werseniany czyli przede wszystkim róznych metali.Problem w tym że po wchłonięciu wersenianów bez podawania odżywek pojawiłyby się niedobory (przynajmniej co niektórych związków metali jak np. chromu) które miałyby negatywny wpływ na te złogi.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Przeczytałem prawie wszystkie wpisy na forum, co prawda pod sam koniec omijając trudne w odbiorze posty p. Jurka z Lublina. Sam nie wiem, co o tym sądzić - z jednej strony wiele relacji ludzi, którym (w mniejszym lub większym stopniu) chelatacja pomogła, z drugiej zarzuty o oszustwo, szarlatanerię etc. I jeszcze fałszywy post, nieładnie :-( Z kolei już dwa lata temu p. Jurek obiecywał, że szarlatani pójdą siedzieć, że prokuratura i inne służby... Dzisiaj jakoś nie ma o tym śladu informacji - ani od p. Jurka, ani w mediach. Zatem fakty (te przeciwko) jakoś nie do końca mi *pasują*. Jednak cena zabiegu również. I mam problem natury intelektualnej - komu zaufać? Chyba tylko sobie. Otóż miałem ostatnio okazję być u doktora Krasickiego. Piszę *doktora* ponieważ taką tabliczkę (dr n. med.) ma przy drzwiach swojego gabinetu. I myślę, że jednak nie powiesił jej tam dla zabawy, choćby dlatego, że na budynku kliniki jest tabliczka NFZ, a sama firma na zlecenie władz miasta (czy jakoś tak, już nie pamiętam dokładnie ogłoszenia) prowadzi bezpłatne badania profilaktyczne. Sądzę więc, że ów lekarz nie zdecydowałby się na jawne oszustwo dot. swojego stopnia naukowego. Wracając do ufania samemu sobie - mam niecałe 40 lat, 172 cm wzrostu, waga ok. 90 kg (wiem, wiem, za dużo, ale chcę dokładnie zobrazować całą sytuację). I - jak napisałem powyżej - byłem w placówce doktora (konsultowałem osobę z rodziny, ale to nie na temat) i zobaczyłem jak pan doktor wchodzi po schodach na pierwsze (wysokie) piętro. A raczej WBIEGA! Sam nie dałem rady, choć jakoś tam o siebie dbam, miesięcznie jeżdżę na rowerze (zupełnie rekreacyjnie) min. 200-300 km. A pan doktor ma podobno 73 lata... I regularnie korzysta z chelatacji (powiedział mi to osobiście). W dodatku u niego w gabinecie siedział inny lekarz (nie podam nazwiska - nie zapamiętałem, poza tym pewnie nie dostałbym zgody) podłączony do tejże kroplówki. Na pewno lekarz (dyskutowaliśmy o przypadku osoby z mojej rodziny i posługiwał się swobodnie terminologią medyczną), podobno pediatra z jakiegoś trójmiejskiego szpitala. Starszy gość. Przekonał się do tej metody na przykładzie swojego kolegi, dr. Krasickiego. To tyle. Myślę, że na takim forum powinna odbywać się merytoryczna dyskusja, poparta podpisem z jakimś konkretnym namiarem, przynajmniej telefonicznym. Zatem pozdrawiam wszystkich - entuzjastów i oponentów. I apeluję o wzajemny szacunek. Radek z Elbląga, tel. 600-255-105
Odnośnik do komentarza
Witam, mam 40lat i wg. definicji WHO (zdrowie to brak choroby) jestem zdrowym człowiekiem. Postanowiłem profilaktycznie poddać się zabiegom chelatacji, jednak z powodu wysokich jak dla mnie kosztów i braku takiej konieczności postanowiłem wykonać je samodzielnie. Dzwoniłem do kilku klinik które przeprowadzają takie zabiegi w celu uzyskania szczegółowych informacji. W kilku klinikach, m.in. u doktora krasickiego kiedy dowiedzieli sie ze nie zarobią na tym, nie chcieli mi udzielić żadnych informacji. Jedynym człowiekiem, przemiłym i bardzo sympatycznym oraz chętnym do pomocy pomimo braku widoków na jakiekolwiek profity z tego tytułu, okazał sie doktor Jan P. któremu bardzo serdecznie na łamach tego forum pragnę podziękować. Zaczynam dzisiaj. Będę się dzielił z Państwem rezultatami. Proszę o niepisanie że to niebezpieczne itd. Nie potrzebuję tego typu ostrzeżeń. Pozdrawiam Sławek
Odnośnik do komentarza
Gość Zbigniew 1956
Witam Wszystkich!!! Proszę o poradę .Choruję na przewlekłą chorobę naczyń wieńcowych.W wieku 36 lat przeszedłem operacje wszycia by-pas 5-2 siedemnaście lat miałem spokój bardzo dobrze się czułem . Niestety siedem miesięcy temu zaczęły się pojawiać bule w klatce piersiowej Dusznica bolesna miałem już trzykrotnie koronografie z wstawianiem stentów ,bule cały czas występują lekarze maja robić ponownie koronografie itd. Proszę o informacje czy terapia Chelatowa daje efekty , gdzie najlepiej ją wykonywać .Czy znacie ludzi chorujących na chorobę wieńcowa którym pomogła. Proszę o info na temat chelatacji doustnej gdzie kupić wszystkie potrzebne składniki. Następna sprawa chodzi o kuracje suplementami diety zalecanej przez Dr Louis J.Ignarro dostał NOBLA leczenie tlenkiem azotu. Czy ktoś stosuje stosował na w/w chorobę jakie są rezultaty i gdzie i gdzie kupił wszystkie składniki . Bardzo proszę o informacje pozdrawiam Zbigniew
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
Jak dla kogoś za drogo-pisałem że można zrobić samemu taką kurację.Problem w tym że nie wiem jakie tam się odżywki stosuje i nie wiem czy by było to kompletne.Przypominam ze 2 kg wersenianu sodowego kosztują około 100 zł co może zastąpić 25 zabiegów.z tym że trzeba doliczyć też odżywki-koszt około 200 zł-ale jeszcze sporo ich by zostało.Można też kupić czystszy i nieco droższy wersenian sodowy i zastosować metodę identyczną-z kroplówki ale wtedy wychodzi drożej-co prawda wersenianu sodowego trzeba znacznie mniej ale za to trzeba stsować kroplówki-oficjalnie jednorazowego użytku.Można też zastsować parę razy ale bez odpowiednich zabezpieczeń jest to ryzykowne.Aktualnie znowu mam problemy z sercem do tego z płucami i straszyli mnie truciznami i podejrzanie podobne jak w tych zatruciach objawy mam więc postanowiłem jednak że będę to świństwo przynajmniej w niedużych dawkach zażywał przynajmniej przez pewien czas.Jak bedzie poprawa to bedę kontynuował ale dość rzadko-zwłaszcza ze mogę sie nabawić niedoborów
Odnośnik do komentarza
Mój poprzedni wpis dotyczył kroplówek oczywiscie. Metoda doustna jest chyba mało skuteczna. Kupiłem 1kg wersenianu za 58zl, co wystarczyłoby na pełną kurację dla 20 osób. Jest to wersenian cz.d.a. Wenflonu uzywam kilkakrotnie. Przepłukanie go w wodzie utlenionej jest zupełnie wystarczające do zabicia wszystkich drobnoustrojów.
Odnośnik do komentarza
Jestem po drugiej kroplówce 250ml 5% glukozy +3gr wersenianu. Chociaż doktor JanP zalecał 1,5 grama, zdecydowałem sie na 3gramy poniważ w literaturze anglojęzycznej odnalazłem artykuł pisany przez poważnych ludzi którzy podczas badań stosowali z powodzeniem dawki 50mg/kg masy ciała co mniej więcej daje 3gramy (ważę 60kg). Udało mi się wkłuć w żyłę bez problemów :) Odczuwalne efekty to odczucie ciepła w stopach i dłoniach co jest nawet przyjemne poniewaz zwykle mi marzły. Niepożądanym efektem ubocznym jest delikatne pieczenie w okolicach żyły pod koniec wlewu, które zanikło całkowicie po kilku minutach od zakończenia wlewu. Pozdrawiam Sławek
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
* ~Sławek, 2009-11-30 09:36:23 (IP: 88.156.***) Mój poprzedni wpis dotyczył kroplówek oczywiscie. Metoda doustna jest chyba mało skuteczna. Kupiłem 1kg wersenianu za 58zl, co wystarczyłoby na pełną kurację dla 20 osób. Jest to wersenian cz.d.a. Wenflonu uzywam kilkakrotnie. Przepłukanie go w wodzie utlenionej jest zupełnie wystarczające do zabicia wszystkich drobnoustrojów. * Jesteś w błędzie.Pisałem że doustnie dawka musi być około 13 razy wyższa ze względu na słabe przyswajanie.Z wiadomych względów na 1 dawkę należy stosować mniejsze ilości.Ale jak chcesz spróbować to polecam zamiast 1 kroplówki 5 gramów 5 razy w tygodniu po 13 gramów.Z tym że dla bezpieczeństwa radzę uważać z tymi dawkami-ale raczej nie powinno w takich dawkach zaszkodzić-najlepiej na początku stosować mniejsze dawki.Natomiast jak to jest cz.d.a to można stosować dożylnie chociaż to jest mniej bezpieczne.Do tego trzeba stosować odżywki-ale te dla bezpieczeństwa radzę stosować doustnie. *~Sławek, 2009-11-30 17:27:50 (IP: 88.156.***) Jestem po drugiej kroplówce 250ml 5% glukozy +3gr wersenianu. Chociaż doktor JanP zalecał 1,5 grama, zdecydowałem sie na 3gramy poniważ w literaturze anglojęzycznej odnalazłem artykuł pisany przez poważnych ludzi którzy podczas badań stosowali z powodzeniem dawki 50mg/kg masy ciała co mniej więcej daje 3gramy (ważę 60kg). Udało mi się wkłuć w żyłę bez problemów :) Odczuwalne efekty to odczucie ciepła w stopach i dłoniach co jest nawet przyjemne poniewaz zwykle mi marzły. Niepożądanym efektem ubocznym jest delikatne pieczenie w okolicach żyły pod koniec wlewu, które zanikło całkowicie po kilku minutach od zakończenia wlewu. Pozdrawiam Sławek* Ja na stronach widziałem że pokazywali dawkę 5 gramów.Natomiast dawka niebezpieczną w przypadku kroplówki jest z pewnością 15 gramów za 1 razem-pisali że niektórzy mieli przez to uszkodzone nerki.Ja sam miałem problemy z żyłą po tyakim zastrzyku ale steżenie było znacznie wyższe więc nie jest to dziwne.Dlatego zrezygnowałem z zastrzyków a z kroplówką miałbym problem.
Odnośnik do komentarza
Nie będę testował doustnie bo po co sprawdzać coś co teoretycznie działa gorzej? Z podłączeniem kroplówki nie mam żadnych problemów ponieważ mam stosunkowo grube żyły i bez problemu trafiam nawet lewą ręką w żyłę na prawej. Jestem po 4tej kroplówce i wszystko jest ok. Jakość cz.d.a jest wystarczająca, te wersje do zastosowań medycznych pradopodobnie różnią się tym że są zamknięte w ampułkach i sterylne. Taki z butelki można po rozpuszczeniu wysterylizować w autoklawie lub ostatecznie w szybkowarze, jednak uznałem to za przerost formy nad treścią ale to mój osobisty pogląd i jeżeli ktoś go podziela to robi to na własne ryzyko hihi.
Odnośnik do komentarza
Do Barbary. Nie stosuję jakichś wspomagaczy pomiędzy kroplówkami. Nie jestem też chory. Mam już taką nature ze lubię eksperymenty. Np. jakis czas temu piłem tylko wodę przez 33dni. Niektórzy nazywają to głodówką ale to niewłaściwe określenie ponieważ po 3ch dniach głód mija. Ponadto ostatnio robię ekasperymenty z bańkami, kroplówki z roztworem wody utlenionej, troche ćwiczeń z systemów tantrycznych, palę ofiarny ogień Agnihotra i takie tam różne patenty:)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×