Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Wysokie tętno w spoczynku


Gość Karla

Rekomendowane odpowiedzi

Odpowiadam wszystkim którzy mają problemy z wysokim tętnem. Ja również przez ok 15 lat żyłam z tętnem 130-140 uderzeń na minutę i lekarze mi również mówili, że mam się nauczyć z tym żyć ale po latach dostałam się właśnie do dr. Mierzejewskiego który zalecił mi branie pół tabletki dziennie (nie chcę podawać nazwy leku ponieważ nie wiem czy każdy może jego brać) i skończyły się moje problemy z tętnem. Teraz moje tętno wynosi tylko 65-70 uderzeń na minutę. Uwierzcie mi jest MOŻNA ŻYĆ INACZEJ. Nie dajcie się zbywać przez kardiologów tak jak przez lata mnie zbywali. Życzę wszystkim żeby trafili na tak wspaniałego lekarza jak ja. Życzę wszystkim dużo, dużo zdrowia.
Odnośnik do komentarza
PANI KINGO!Mam wielką prośbę do pani,jeżeli pani może to bardzo proszę o podanie nazwy tego leku,moja teściowa ma również taki sam problem i naprawdę jest nam bardzo ciężko,bo oboje z mężem pracujemy i ona zostaje sama w domu,w pracy to istny horror,bo nie wiemy co dzieje się w domu,a co do bezpieczeństwa podawania tego leku poradzimy się lekarza i myślę,że większość ludzi też by tak postąpiła,domniemam,że lek ten jest na receptę więc taż jest to pewne utrudnienie do jego zdobycia i przyjmowania na własną rękę,chciałam zaznaczyć,że jesteśmy pod stałą kontrolą kardiologa i psychiatry i jak dotąd nikt nie umie pomóc,Z góry dziękuję i liczę na zrozumienie,pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość twoje sumienie
Ta Kinga to cwana osoba, myśli ze tak szybko natrafi się na lekarza który da dobry lek sama przez 15 lat chodziła po lekarzach i nikt jej nie pomógł, a teraz głowę zadziera i z uśmieszkiem na twarzy zasłania się lojalnością sumienia ,bezszczelna Poco wogóle swoja informacje podałaś j-cieszy cię to
Odnośnik do komentarza
Gość TakiJedenMarudny:)
Z tym alkoholem jest pewnie trochę prawdy... :) Za każdym razem, gdy trafiałem do szpitala z solidnym ciśnieniem - pytano mnie: *Dużo Pan dzisiaj pił?*. Sęk w tym, że nie piję w ogóle... :) Naturalnie nie mam żadnych zastrzeżeń do lekarzy, gdy posiedzi się czasem na Oddziale Ratunkowym, trudno nie zauważyć, że z problemami ciśnieniowymi naprawdę trafiają tam dość często osoby po spożyciu. Co do pulsu - jedyną wyrocznią dla nas, pacjentów, może być lekarz-specjalista. (Tylko nie taki, jak ten wypowiadający się na niniejszym forum - żenada, Panie Doktorze...). Internetowe porady mogą służyć wsparciem emocjonalnym lub informacyjnym, ale nie wolno na ich podstawie wdrażać jakiejkolwiek metody leczenia. I dalej o pulsie: w moim przypadku również nie pomogło leczenie nadciśnienia (po lekach standardowo 150/100, jeden raz dziennie Tritace 10). Okazało się, że cierpię na depresję i miewam reakcje nerwicowe. Leczenie skończyłem przed rokiem (trwało również rok). Wysoki puls co pewien czas wraca, szczególnie w chwilach wzmożonego stresu. Ktoś wcześniej słusznie zauważył: gdy zaczynamy go czuć, zaczynamy również się denerwować, czym sobie dodatkowo szkodzimy. Wizyta u psychologa czy psychiatry może być przydatna, jeżeli kardiolog nie może pomóc. Możecie ją potraktować jak przegląd samochodu - co jakiś czas trzeba go dokonać, by wiedzieć, co się z nami dzieje. :) Papierosy warto odstawić, a alkoholu używać z umiarem. Warto się zastanowić nad większą ilością spacerów, byle nie forsujących. Mnie to pomaga. Tyle refleksji z mojej strony, a na koniec raz jeszcze apeluję: metody leczenia, dawkowane lekarstwa i wszelkie sprawy związane z procesem odbudowywania zdrowia należy pozostawić decyzji naszego lekarza. Jeżeli nam nie odpowiada, można poszukać innego. Ale nie próbujmy zastępować specjalistów, bo możemy sobie zaszkodzić. Chcielibyście, żeby dyplomowany klarnecista podłączał Wam skomplikowaną instalację gazową, a polonista projektował instalację elektryczną? Pewnie nie. Sami też nie próbujcie zastępować lekarzy, bo skutek może być podobny... Z pozdrowieniami dla wszystkich chorujących i zaniepokojonych! :)
Odnośnik do komentarza
Gość Anna,At
A ja dziś doszłam z pulsem do 195uderzeń i myślałam,że serce mi się wyrwie z klatki piersiowej,no i ogólne osłabienie z omdleniem,ciśnienie 90/70-zawsze miałam niskie,a po kilku godzinach tętno wróciło do normy 115-zaznaczam-mojej normy,bo tak naprawdę nigdy nie myślałam,że to jakiś problem,ale po ostatnich skokach zaczynam się obawiać czy to dobra norma.
Odnośnik do komentarza

Ludzie norma to około 72 i żadna inna! Powyżej 100 to już tachykardia, stan który się leczy! Ja od tygodnia mam problem, bo moje tętno wynosi około 90, ponadto mam uczucie takiego ni to kłucia ni to ucisku w klatce piersiowej. Jutro idę oznaczać TSH.

Odnośnik do komentarza
Gość niewiadoma

Mam prawie 20 lat. Od jakiegoś czasu ciśnienie ciągle mi skacze. Aktualnie mam ciśnienie 100 na 70 przy czym puls mam 120 :/ a popołudniu miałam 80 na 66 przy pulsie 84 :/ Nie mam pojęcia z jakiej przyczyny. Ale postanowiłam przez jakiś czas sprawdzać trzy razy w ciągu dnia swoje ciśnienie. Jeśli dalej tak będzie to będę zmuszona wybrać się do lekarza. A tak bardzo ich nie lubię ;/

Odnośnik do komentarza

Wysokie tętno może być objawem nadczynności tarczycy.Lekarze rodzinnyi zlecją badanie TSH i jeżeli jest w normie,to na tym poprzestają. Jednak zróbcie sobie dodatkowe badania fT4 I fT3 prywatnie po 18zł każde,wystarczy pójsc do pierwszej lepszej przychodni z laboratorium,nie trzeba żadnego skierowania. Wysokie tętno,może doprowadzić do migotania komór sercowych,więc jest niebezpieczne,dlatego należy przede wsztstkim wykluczyć chorobę tarczycy. Jeżeli przy wysokim tętnie utrzymują się inne objawy,jak złe samopoczucie,brak siły,osłabienie mięśni,drżenie rąk,uderzenia gorąca,poty,bezssenność,nie zdolność do wysiłku fizycznego i umysłowego,to w 90% może być nadczynność tarczycy. Wiem coś na ten temat 25 lat temu chorowałam na nadcztnność,niemal przy idealnych wynikach,a jednak należałam do 4% osób,których organizm reagował na 1 punkt ponad normę. Leczenie w szpitalu,i potem przez ponad rok prywatnie..Wyzdrowałam na 25 lat. Miesiąc temu choroba wróciła,długo trwało postawienie diagnozy,badania były idealne,a ja prawie umierałam,drżały mi dłonie,paznokcie odchodziły od podłoża,łamały i były porysowane wzdłóż.Zdnia na dzień przestałam jeść,nie czułam głodu,ani pragnienia,nie jadłam nie piłam przez 2 tygodnie,nie miałam siły,tętno 110,serce biło jak dzwon,nie chciałam już żyć. Lekarze nie wiedzieli co mi jest,powiedzieli,że jestem bardzo chora i skierowali do szpitala. W szpitalu nawodniłi mnie kroplówkami w tym z odżywką,łącznie 3l,zrobiono tomograf komputerowy głowy,usg jamy brzusznej i gastroskopia,konsultacja neurologa,chirurga też nic,15 godzin leżałam na oddziale ratunkowym,robiono mi mnóstwo badań ,wszystkie w normie również w normie badanie tarczycy TSH. Po wyjściu ze szptala postanowiłam ratować się sama,zrobiłam prywatnie dodatkowe badania tarczycowe,oraz gastroskopię na bakterię Hp.Oczywiście wynik na bakterię był pozytywny,baktera wywołała zapalenie zanikowe błony śluzowej żołądka i dwunastnicy,poddałam się intesywnemu leczeniu prze 10 dni.Kuracja antybiotykowa dość uciążliwa. Zamówiłam wizytę u dobrego endoktrynologa,który już mnie kiedyś leczył,wyniki rozszerzone wykazały nadczynność tarczycy,od 12 dni biorę leki,a od 3 dni czuję się prawie dobrze,zaczęłam trochę jeść,ręce nie trzęsą się,jestem silniejsza,tętno tylko w godzinach rannych jest podwyższone do 100,potem normalnieje,poprostu chce mi się żyć,zaczęłam zdrowieć.Jeżeli komuś pomogłam to się cieszę.Warto samemu zadbać o zdrowie,nie czekać na kolejki u specjalistów,bo może być za późno.

Odnośnik do komentarza

MOja sytuacja wyglada tak, ze moja mama przestała dbać o siebie, sporo jej sie przytyło, ale mnie zaniepokoiło to, iż strasznie zaczela sie meczyc. Zwykle rzeczy jak ugotowanie makaronu byl wysiłkiem. NIe chciałam czekać i zamowiłam zestaw Caretest Heart, bo nigdy nie wiadomo kiedy bedzie ich potrzebowac. a o serce nalezy dbac.

Odnośnik do komentarza
Gość Allison23

Ja mam podobny problem. Ciśnienie mam w normie, miałam badane serce i echo serca i ekg i wszystko mam ok, miałam badany cholesterol i mam idealny, miałam też kreatynine, krew mocz i wszystko ok. TSH miałam badane i wyszło 3,76 a norma jest do 4,2 więc też w normie. Powiedziałam kardiolog że mam wysoki puls tak ok 80-93 w spoczynku i że mnie to męczy strasznie na to ona że mam za wysoki puls no ale nie ma tragedii że to się zdarza szczególnie u młodych kobiet taki puls. Powiedziała też że nie daje się tabletek obniżających sam puls a ciśnienie mam ok więc nie da mi tabletek bo wtedy * bym straciła chęci do życia* bo to jakieś tak działające tabletki. No byłam z tym ok 1,5 miesiąca temu. Zaczęłam brać magnez i potas i mi się trochę jakby uspokoiło mogłam normalnie spać itp. Jednak czasami znów mam takie objawy. Z powodu innych rzeczy ( duszności w nocy, uczucie czegoś w gardle, problemy z przełykaniem czasami) byłam u ogólnej a ona wysłała mnie do laryngologa z podejrzeniem zapalenia tarczycy. Laryngolog mnie zbadał powiedział że gardło i krtań mam czystą, zapytał się o wynik TSH to powiedziałam że mam 3,76. Wtedy on dał mi skierowanie na USG tarczycy niestety muszę czekać do 25 czerwca :/ chyba że pójdę prywatnie. Napisał że podejrzenie *Strunna?* czyli chyba nadczynności. Chociaż TSH mam w normie. Może dlatego mam tak z tym tętnem? chociaż ja zawsze miałam wysokie tętno. Możliwe też że to przez jakiś stres *podświadome nerwy* bo ja się ogólnie nie denerwuje znaczy wydaje mi się że się nie denerwuje ale może jest inaczej. Wiem że moja mama też miała wysokie tętno ok 100 i ogólny lekarz tylko złapał ją za rękę i poczuł jaki ma puls to od razu wysłał ją do psychiatry. Strasznie miła babka zapisała mamie jakieś leki i mama się już od kilku lat świetnie czuje- jeżeli chodzi o puls. Ja też teraz się do tej psychiatry zapisałam, Bo lekarze myślą że łatwo jest z takim pulsem żyć, czasami się tego nie odczuwa ale jak np. śpię na brzuchu to mi wszystko wali strasznie.

Odnośnik do komentarza
Gość magda111

Czytałam tutaj, że choroba psychiczna powoduje wysokie tętno, może... ale z tego co wiem, przy wysokim tętnie występuje kołatanie serca, co prowadzi do odczuwania stanów lękowych, więc to działa i w tę stronę, wiadomo, że to bardzo działa na psyche więc powiedzcie mi czy depresja jest przyczyną czy skutkiem kołatania serca?

Odnośnik do komentarza
Gość anna3150

Cos w tym wszystkim jest. mam 36 lat od roku stosowalam lek odchudzajacy ktory podnosił tętno i hamował apetyt. problem w tym ze tetno po roku stosownaia zostało wysokie. w spoczynku niby lepiej ale w trakcie uprawiania sporu nawet 190 . zarówno lek odchudzajacy ja i spalacze tłuszczu z kofeiną musiały miec wpływ ma moje tętno. pozatym stress a potem depresja.straes to mam nonstop i stany depresyjne też .pomógł magnez w **konskich** dawkach ale potem znowu tak samo.niedawno przeczytałam ze magnez działa negatywniena wchłanianie wapnią. cholera **jak nie pała go to kijem**. Po stresach chce wrócic do życia,zając sie rodzina domem i sportem. a tu nie mam siły na nic jestem wypompowana doszczetnie. swoje jeszcze dokładają dzieci , góry zabawek porozwalanych i gary w zlewie.nie mam siły a chce tryskać energią byc dobra mama i zona. nie wiem co robić czysa jakieś tabletki na zbicie tętna i utrzymać je w normie? poradżcie coś bo znowu deprecha mnie dopadnie :( pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×