Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość wuwu

Rekomendowane odpowiedzi

Znowu nic nie wiem. Czytałam tysiąc wątków na tej i innych stronie. Byłam już psychicznie dobrze nastawiona ale znowu dół, dół kaplica. Może ktoś będzie miał ochotę mi pomóc, coś podpowiedzieć, bo miesza mi się wszystko, zaliczyłam trzech kardiologów i jestem jeszcze głupsza niż przed wizytami. Kołatania mam od mniej więcej 4 lat, pierwszy Holter 2 lata temu nie wykazał nic prócz momentami zbyt wysokiego pulsu, max wtedy 159. Później mniejsze lub większe kołatania zatrzymywane persenem, aż w tym roku we wrześniu ciach i serce w gardle. Zaczęły się różne jazdy, poszłam do kardiologa. Echo w normie, wykazało tętniaka w przegrodzie międzyprzedsionkowej bez nacieku. Podobno to nic. Holter. 1700 pojedynczych przedwczesnych pobudzen komorowych jednoksztaltnych, w tym 11 bigeminii. Puls max 152, średni 85. Biorę Avedol od 2 tygodni i niby mniej czuję skurczy ale za to puls masakrystycznie mi wzrasta tuż po obudzeniu. Budzę się mam ok 60-70, a już po 2 minutach skacze do 150-160 , na Holterze skakał do 140-150 przez pierwsze 3-4 poranne godziny i ja to czuję! Boję się, że zejdę w takim momencie! Nie wiem co robić, trzech lekarzy mnie uspokaja, mówią żebym się nie denerwowała (stany lękowe i nerwicę mam zaliczoną, pół roku temu zakończyłam 1,5roczną psychoterapię), że to nic takiego, że zgon mi nie grozi. A z drugiej strony nie umiem o tym nie czytać, nie zagłębiać się i z tego co widzę, to komorowe zaburzenia tyrmu to jedna z najgorszych rzeczy, która mogła wyjść. Nie rozumiem też terminologii. Nie wiem czy tachykardia to częstoskurcz, Nie wiem kiedy jest częstoskurcz i jak się objawia, wtedy jest podobno wymagana pilna hospitalizacja a ja nic nie wiem. NIe wiem czy czekać jak mi serducho nie zwalnia czy wzywac pogotowie. Potrafi bić ponad godzinę, dwie w szaleńczym rytmie. Nie chcę suę do końca pogrążyć w tym wszystkim, chcę z tego wyjść a nawet nie wiem czy to możliwe. Aha lekarze podejrzewali jeszcze zapalenie mięśnia ale zostało wykluczone i boleriozę ale też została wykluczona. Każą się relaksować i zachodzić w ciążę, łatwo powiedzieć :(
Odnośnik do komentarza
I równie ważne.. nie wiem czy mogę iść na aerobick, żeby serce wzmocnić, czy nie. Mam być aktywna ruchowo ale nei wiem czy to oznacza, że mam iść na spacer czy trucht czy mogę biegać. Jasne, że mogę się zapytać lekarza na konsultacji.. Prywatnie płaciłam ostatnio 220zł za wizytę, a państwowo jest etrmin na maj 2010. :/
Odnośnik do komentarza
o tak terminy wizyt są odległe ..ja nawet prywatnie nie wiem czy na stycznia sie załapie wuwu ! Tachykardia inaczej częstoskurcz – przyspieszenie akcji serca powyżej 100 uderzeń na minutę. Tachykardia nie zawsze jest objawem choroby. Najczęściej akcja serca przyspiesza wskutek zdenerwowania lub wysiłku fizycznego (tachykardia zatokowa). jeśli byłas u 3 lekarzy i mówia to samo , to pewnie maja rację ...skoro persen ci pomagał, to spróbuj go brać wtedy kiedy ci szybko bije serce ..zrób może jeszcze morfologię
Odnośnik do komentarza
z tymi kormorowymi skurczami dodoatkowymi to internet przesadza- wcale nie są groźniejsze niz nadkomorowe:) Ciesz się, zę nie masz częstoskurczy komorowych lyb nadkomorowych albo migotania przedsionków, bo wtedy byłoby dużooo gorzej:) Ja mam 10 000 tych dodatkowych skurczy i czasem jest ciężko, ale śmierci się juz nie boję. Boje się tylko życia z ograniczeniami:( A robiłaś sobie badania tsh, ft 3 i ft 4 i ferrytyny ta ostania jest niedoceniana przez lekrzy a niski poziom nawet w dolnej granicy normy powoduje tachykardię i częstoskurcze. No i jak magnez i potas?
Odnośnik do komentarza
Gość stracatella
Proponoję abyś odwiedziła forum www. arytmiaserca.pl tam odpowiada doktor Koźluk - bardzo miły człowiek. Zna się doskonale na zaburzeniach rytmu. Napewno coś ci poradzi. Ja mogę tylko z własnego doświadczenia powiedzieć że nie powinnaś się za bardzo rozczytywać bo to szkodzi okropnie. Czasami kiedy wydaje się że jesteśmy już silni i że naszego spokoju nic nie jest w stanie zburzyć wpadamy na post typu * moja koleżanka miała to co ty i zmarła...* i już jesteśmy ugotowani, a koleżanka zmarła zapewne zupełnie z innego powodu jeśli w ogóle zmarła ;) Nie czytaj bo kardiologię studiuje się wiele lat i wyrywkowe informacje nie sa ci w stanie dostarczyć dość informacji o twojej chorobie (jeśli to w ogóle choroba) , a twój umysł nastawiony jest w tej chwili na wyłapywanie wyłącznie złych informacji, a więc to nie ma sensu. Ze mnie się śmieją znajmoi i rodzina że zrobiąłm drugi fakultet... z kardiologii - żałuje że tyle czytałam na ten temat bo wiem za dużo jak na laika a za mało jak na kardiologa - nie ma nic gorszego!!! pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Doktora Koźluka tam nie ma, bo naprawdę bardzo dużo pracuje. I tak - jest wybitnym lekarzem i wspaniałym człowiekiem, miałem przyjemność być na wizycie u Doktora. A na posty, kiedy miał więcej czasu, zawsze odpowiadał, pomagał. ~stracatella Nie zgadzam się. Dla rzeszy osób to forum jest jak konfesjonał, krzepi i daje poczucie jakiejś wspólnoty, to raz. Dwa - człowiek uświadamia sobie, że nie jest sam, inni tez mają klopoty rózne. Trzy - człowiek dowiaduje się o reakcjach i życiu innych cierpiących, nawiązuje dobre znajomości czasami. Cztery - człowiek powinien widzieć rzeczy takimi jakimi są, nie przeinaczać rzeczywistości, bo ktoś coś napisał tak lub siak. Zawsze może zweryfikować, to, co tu przeczyta, w fachowej prasie, u lekarzy etc. Pięć - człowiek podatny na sugestię, łatwo poddający się nastrojom czy nie asertywny - ma tutaj świetny trening :). Sześć - wyrywkowe informacje od osób, które doświadczyły chorób, zabiegów są bardzo ważne. Dziennik TV czy gazeta też jest wyrywkowa. Nie pokazuje nam całego świata. Ale oglądamy, czytamy. Czytamy też np ksiązki kucharskie, chociaż nie mamy zamiaru pójść w ślady Makłowicza. Większość wiedzy z jaką się spotykamy jest tylko skromnym ułamkiem danej dziedziny, i to jest normalne. Tak jak gra w ping ponga i szachy, bez aspiracji bycia Kasparowem. Posiadając swój własny rozum, wyłowimy stąd cenne informacje, fałszywe lub niedopowiedziane zmuszą nas do dalszych poszukiwań i wysiłku, a * straszące *, * paniczne * wypowiedzi - pomogą uporać się ze słabościami mentalnymi. A jeśli nie pomogą, zostawimy to, i wrocimy za jakiś czas, oby silniejsi. Sumując- dobre forum, z funkcją SEARCH, z wieloma poradami, adresami, doświadczeniami, masą ciekawostek, nie stroniace też od bzdur i rzeczy fatalnych - jak każde internetowe miejsce, lecz dla rozumującego logicznie człowieka - to nie jest problem. Od tego mamy rozum, by wybierać tu tak jak w życiu, to co potrzebne i dobre. A ponieważ tylko ludźmi jesteśmy, nie raz i nie dwa, pobłądzimy. Wliczone w rachunek końcowy, jak każde wejście do lasu bez mapy. pozdro
Odnośnik do komentarza
Gajka przeczytaj proszę post Stacatelli pod którym się też podpisuję a ze Staszkiem to się zgadzam w połowie a dlaczego w połowie bo to forum czytają osoby z dolegliwościami kardiologicznymi ale często z nerwicami różnego typu a nerwica niestety powoduje ,że człowiek przestaje racjonalnie myśleć i przez to przypisuje sobie dolegliwości innych osób i to nie słusznie .
Odnośnik do komentarza
tak jest tu sporo osób z problemami tylko lub głównie,w głowie, a nie w sercu ; ale czy mamy ich deprecjonowac z tego powodu ? nie szanowac ? nie sadzę-potrzebują dobrego slowa, rady czy namiarów, tak jak i kardiologiczni ! nerwica to pojecie obszerne jak wszechswiat, nie ma co sie nakrecac, tylko trzezwo patrzec - pomagac tym, co tego potrzebuja - słowem albo bardziej namacalnie, nie odwracac sie plecami, i nie uciekac z piaskownicy; najslabsi sa wlasnie ci najsilniejsi-bo w poczuciu wyzszosci traca trzezwosc osadów; / kapka ulicznej filozofii:) / i nie tworzyc kast - a ci, ci z chorobami organicznymi to są fajni, potrzebują pomocy, a reszta to są udawacze, symulanci i wariaci... co to za pomysly ?
Odnośnik do komentarza
NIkt nie uwaza nerwicowcow za wariatow i symulantow. Zdrowa probuje tylko zwrocic uwage na to, ze ianczej powinno sie pisac do neurotykow, a inaczej do *kardiologicznych*. Nie mozesz do znerwicowanego hipochondryka napisac: grozi ci zawal, bo go przerazisz, lepiej napisac: zrob badania, albo: idz do lekarza, albo: jedno i drugie :) Czytajac posty mozna sie od razu zorientowac kto ma nerwice, a kto faktycznie choruje na serce. I w zaleznosci od tego *pomagac*. Wy oboje bardzo pomagacie, kazdy na swoj sposob, ja np bardzo wam dziekuje :)
Odnośnik do komentarza
gajka i zdowa1, wszyscy mamy troche racji, ale to nie miejsce zeby sobie ordery przypinac, albo dziury wiercic, take it easy :) jesli komus kto ma ciezkie komorowe napiszesz - dzialaj !!!, pomozesz mu :) nawet jesli ma nerwy zszargane, i go to dobije na poczatku; bo Drogie Moje Piekne I Mile Panie, te dwa choróbska jakoś się tak wzajemnie lubią łaczyc w parę, i zawodnika doprowadzac do paranoji:)) znam, co prawda silne kobiety i mezczyzn, po ostrych kardiologicznych przezyciach, ale z wspanialą psychiką i mentalnością, i ich to *nie wzrusza*, mówić kolokwialnie, natomiast wiekszosc, ja czasami takze , zwyczajnie mam jakiegos doła, stracha itd, serce jedno, nikt nie chce pozyczyc zdrowego, i czlowiek sie czasami tym martwi, ale nerwica, a nie daj Bóg depresja - to osobne tematy... pozdrawiam i kocham, rzecz jasna, Młodzieży :)))
Odnośnik do komentarza
No wlasnie to forum jest miedzy innymi dla takich jak ty Anula i sama powiedz czy Zdrowa i Staszek nie pomagaja? (Zdrowa bo interesuje sie ta problematyka i staszek z punktu widzenia czlowieka ktory cos przezyl w dziedzinie kardilogicznej)TYlko sami miedzy soba maja troche *zgrzytow*, calkiem niepotrzebnie, bo sa oboje madrzy i fajni ...i tak jak pisalam wyzej, kazdy na swoj sposob, probuje pomoc i zaradzic cos na problemy innych. Dobrze, ze tacy ludzie tutaj sa :)
Odnośnik do komentarza
Dziękuję za odpowiedzi. Nasunęła mi się tez myśl, że każdy z nas jest sam ze swoimi skurczami i nierównościami nawet jeśli ileś osób to odczuwa. Ktoś pytał jak się odczuwa skurcze. Pewnie każdy inaczej, chociaż opisy bywają podobno podobne. Ja je odczuwam jako szarpania w klatce piersiowej, w szyi. Coś bardzo nieprzyjemnego i dyskomfortowego. Czasami tak, jakby serce zabiło w klatce, a później echem odbiło się po innych częściach ciała i znowu w klatce, koszmar. I jak mierzę puls na szyi to mam wyraźne przerwy - teraz wiem już, że to przerwa wyrównawcza. Albo mam uczucie jakby serce się dławiło i nie mogło zabić normalnie, tylko się tak dusi. No nic, piję magnez, biorę leki, moze za tydzień, dwa mi się polepszy, jeśli ie ide znowu do lekarza.
Odnośnik do komentarza
i masz racje *wuwu*każdy inaczej odczuwa - bo każdy z nas jest inny ..leki trzeba brać żeby móc jakoś funkcjonować ... i dobrze że możemy tu się podzielić swoimi doświadczeniami...czasem inny człowiek zwykły może wiedzieć więcej niż lekarz(sama wiem po sobie...w alergiii jestem *obryta * że tak nieskromnie powiem (moja córcia jest alergikierm ) i jak ide z nią do lekarza - to zdarza się że ja znam nowy lek a pani doktor jeszcze o nim nie słyszała ) w kardiolo dopiero *raczkuję *ale juz mam swoje pewne doświadczenia,z przyjemnością słucham rad od innych forumowiczów...i jak czytam forum nie czuje się osamotniona w swojej chorobie ..bo tylko chory zrozumie chorego- pozdrawiam wszystkich E.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×