Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Pomoc w pokonaniu nerwicy lękowej


sadzik81

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Jako ,że jestem tu nowy nie wiem ,od czego zacząć.Najlepiej chyba od początku.Otóż mam nerwicę lekową.Nie wiem skąd ona sie wzięła ,być może to wskutek różnych przeżyć, które negatywnie wpłyneły na moje życie.Objawy to przyspieszone tętno ,drżenie rąk i całego ciała ,nadmierna potliwośc ,kołotanie serca i jeszcze pare innych.Od dziesięciu lat lat biore klonozepan , który pomaga.Najbardziej martwię się tym ,ze ten jak wszystkie inne uzależnia i powoduje zjawisko toleranji.Najbardziej mnie martwi to ,że tego leku musze brać juz coraz wieksze ilości aby działał.Narazie jest to dawka 2-4mg.dziennie.Własnie martwi mnie to najbardziej ,ze musze zażywać coraz wieksze dawki ,bo jak zauważyłem jenda tabletka dziennie to nie taka tragedia, choć wiedomo ,że zamula ,otępia itp.Próbowałem ,już różnych pochodnych i nic.Próbowałem też rezonansu magnetycznego ,też nic.Ziołowe ,magnez ,treningi autosugestii, i mam juz dośc.Leku nie odstawie.Próbowałem kilka razy i zbytnia katorga ,tymbardziej ,ze trzeba pracować.Nie wiem ,może jakoś pomozecie ,doradzicie ,co jeszcze można ,bo ja dosyc mam juz tej walki.Czasami mam cheć walnąć sobie w łeb a w moim przypadku to nie problem ,gdyz pracuje z bronią.Ale jako ,ze mam 28 lat może jeszcze spróbuje,choc tak naprawdę w cuda nie wierze.Może ktoś podpowie co robić.Dzięki
Odnośnik do komentarza
Ja na twoim miejscu poszła bym do dobrego psychiatry,i przedstawiła bym swoją sprawe i poprosiła o pomoc bo ty sam z tego nie wyjdziesz za długo bierzesz ten lek a mądry lekarz wyprowadzi cie z tego zmiejszjąc dawki i po prostu wprowadzi ci inny lek ale będziesz brał go pod kontrolą lekarza ja z takiego uzależnienia wyszłam sama straszne to było i pracowałam chowałam dzieci prałam ,sprzątałam chodziłam na spacery i nikt nie wiedziałco ja przechodze .To była katorga a wieszjak z tego wyszłam ,dzieliłam lek na 4 części i te malutkie czastki brałam zamiast całej tabletki i tak stopniowo nie brałam rano potem po obiedzie potem tylko na noc apotem wcale i dzisiaj czuje sie wygrana i zaznaczam nie miałam łatwego życia również mam ten lek w domu i nie musze go brać sporadycznie gdy sie pożądnie wkurze to wezme bo pamiętam co przeszłam .Odważ sie i idżdo lekarza bo życie przed tobą i zmarnujesz je sobie przez to popracuj troche nad sobą poczytaj w tym forum co ludzie piszą i jakie mają problemy i nie ty pierwszy co sie zmaga z nerwicą napisz jaką podjąłeś decyzje pozdrawiam cie cieplutko
Odnośnik do komentarza
Witaj Sadzil.Doradzam Ci psychoterapie, na poczatek i próby zmniejszania dawek leku podane przez moja poprzedniczkę.Poza tym zdobycie wiedzy na temat nerwicy, co ją uaktywniło i co Cie w niej trzyma.Nerwica jest uleczalna, ale to choroba spowodowana nieprawidłowym korzystaniem przez nas z myśli i emocji.Trzeba nauczyć sie nad nimi panować, a to jest mozliwe.Gdy przy pomocy terapii zrozumiesz powody Twoich objawów, zrozumiane Ci odpuszczą.Sama zmagałam sie z nerwica lekowa przez wiele lat.Dzis jestem osoba szczęśliwa, ale musiałam przepracowac to wszystko, co wywołało u mnie stamy nerwicowe. Wejdż na link http://moja-nerwica.republika.pl/ Jest to historia człowieka, ktory wyszedł z nerwicy lekowej i sa w niej zawarte naprawde cenne informacje tłumaczace nerwice( jej powstawanie) oraz pomagajace sobie z nia poradzic.Poza tym zapraszam Cie na mój watek na commedzie , na nerwicach pt.*Lek jest naszym przyjacielem*, na którym zamiesciłam materiały, które zebrałam na temat nerwicy i jak nauczyłam sie byc osobą szczęśliwą.Ja mialam 28 lat , gdy doswiadczyłam pierwszego leku.Jestes za mlody na umieranie z powodu czegos, co mozna wyleczyc.Pozdrawiam Cie.
Odnośnik do komentarza
Sadzik81,klonazepam,afobam itp.to są leki strasznie uzależniające.Wiem co mówię , bo też miałam z nimi do czynienia.Zrób dokładnie tak jak poradziły moje poprzedniczki.Zmień lekarza, idż do psychiatry on cię wyprowadzi na prostą bo sam sobie nie poradzisz...Praca to nie wszystko na ten trudny czas weź sobie może urlop bądź poprostu zwolnienie lekarskie ,żeby przeczekać te najtrudniejsze chwile.Daj sobie pomóc.Walcz o siebie chłopie .....
Odnośnik do komentarza
boje sie ze cos mi sie stanie ze zachoruje,robi mi sie goraco chce mi sie zwracac,duszno itp najbardziej nasila sie wszystko gdy robi sie ciemno.strasznie tez boje sie szpitala.nie potrafie wogole myslec pozytywnie caly czas sie zadreczam i boje!POMOZCIE!!!!MAM DOPIERO 22 LATA CHCE ZYC:(((!!!!!
Odnośnik do komentarza
i co tylko tyle?Za mało żeby pomóc ale dzięki.Jeżeli chodzi o urlop to za krótki jest ,zeby cokolwiek zrobić,wiec i w pracy muszę walczyć z tym gównem.Zmiejszyć dawki za bardzo nie moge .Pracuje w służbie więziennej, przełożeni zaraz zorientowaliby się ,że coś ze mną nie tak.Dzisaj wziąłem pół tabletki mniej , szok ręce mi tak drża ,że ledwo w klawiature stukam.Praca to nie wszystko zgadzam się ,ale trzeba z czegos zyć.lekarzy mam juz dosyc przepisuja tylko psychotropy jak cukierki.Nie wierze juz w ich leczenie.Rezonas próbowałem, treningi autosugestii,zresztą trzeba miec na to czas , a w moim przypadku to nie pomaga.Boje sie tez ,że strace dziewczynę.Nie mówię jej o tym , uważam ,że to sa moje problemy.Jeżeli chodzi o te benzo. to wcale się nimi tak nie przejmuje.Po nich normalnie funkcjonuje ,zdaje egzaminy , jezdze samochodem, na basen,na siłownie czasem.O zdrowie ogólnie dbam więc co jeszcze można zrobic?Najgorsze w tych lekach jest to ,ze następuje zjawiisko tolerancji i trzeba brac ich coraz wiecej, z coraz gorszym skutkiem.Może ,jakieś leki jeszzce z roślinnych , witaminy, cokolwiek co by pomogło.Nie muszą być tanie.Na treningi , ćwiczenia po prostu nie mam czasu.Dzięki za wsparcie.
Odnośnik do komentarza
Sadzik, my tutaj próbujemy pomóc ci korzystając z własnego doświadczenia dot. nerwicy itp.Mówiąc o zmianie lekarza mialam na myśli takiego, który nie będzie przepisywał ci psychotropy ale leki antydepresyjne.One nie wywołują w 100% zjawiska tolerancji .Musisz o tym poprozmawiać z lekarzem.Jest tyle teraz fajnych nowej generacji leków antydepr.(nie psychotropów),że naprawdę pomagają człowiekowi wyjść na prostą.Obecnie też taki lek zażywam i jest o niebo lepiej. A uwierz mi ,że byłam tak jak ty szpikowana relanium i klonazepamem ( to jest naprawde gówno) i innymi benzo.Dopiero biorąc antydepr.powoli zaczęłam dochodzić do siebie. A tak właściwie dlaczego nie pomyślisz o zmianie pracy , przecież ta o której piszesz cię wykańcza.Przecież jest trochę możliwości.Trzeba tylko się rozejrzeć. A z dziewczyną porozmawiaj szczerze o tym co się z tobą dzieje to uzdrowi sytuację między wami , to już nie jest tylko twój problem .Musisz dać radę , my też ciągle walczymy.Pomyśl co by było gdybyś zachorował na naprawdę ciężką chorobę........ Podrawiam i życzę zdrówka.
Odnośnik do komentarza
Jagoda65,dzięki za pomoc i słowa otuchy.Z lekarzami jak mi się wydaje , przynajmniej z tymi z którymi miałem do czynienia, nie mają pojęcia albo mają bardzo słabe ,dlatego nie wierze w ich pomoc ,aczkolwiek jeszcze raz spróbuje.Z pracą to nie takie proste.Jak sami wszyscy wiecie ciezko o jakąkolwiek.Mam w zanadrzu zrobionych kilka kursów i szkoleń , mogę ta prace zmienić , ale wcale nie powiedzianie ,ze będzie mniej stresujaca i satysfakcjonujaca.Poza tym ,to nie ta praca spowodowała chorobę z jaką się zmagam.Objawy nerwicy wystąpiły już w wieku tak 18 lat.W sumie jedyne czego się obawiam to to ,ze tych leków będe za jakiś czas brać coraz więcej.A tak w ogóle to dobrze się po nich czuje normalnie funkcjonuje,troche ze snem mam jedynie problemy.A po odstawieniu trgedia, drzenie rąk, zreszta całego ciała, pocenie się ,kołotanie serca ,ek przed wyjsciem gdziekolwiek,a przytym nie mogę się skupic ani skoncetrować na czymś co robiei w rezultacie nie robie tego.Unikam towarzystwa ,znajomych ,a nawet rodziny ,boję się chyba wszystkiego.Co do dziewczyny to boję się ,że ja stracę ,jeżeli powiem jej jak jest naprawde.Nie zdziwiłbym się przy tym , bo po co jej taki nieudolniak , niepotrafiący sobie poradzić.A znależc dziewczynę która to zrozumie to chyba cięzko w takim stanie ,kiedy się boją z jakakolwiek porozmawiac.Może spróbować lek rhodilon, o którym tu piszą?Jeszcze raz dzięki za wparcie
Odnośnik do komentarza
I w pi..du miałem sobie dziewczynę.I jak tu nie byc ciagle na *nie* ,skoro wszystko się piepszy.Nie dośc ,że życie daje kopa, to jeszcze ta walka z nerwica.I jak tu być pozytywnie nastawionym, skoro najblizsza osoba ,dziewczyna z którą chodziłem , nie rozumie problemu ,albo nie chce rozumieć.W sumie to jej się nie dziwie.Bo po co jej taki nieudacznik jak ja, który nie potrafi pokonac nerwicy, ale przecież liczyła na to ,ze zapewnie jej jakies zycie na poziomie i w ogóle sprawdze sie jako męzcyzna,praca ,dom ,rodzina.Nie rozumie mnie i tyle.Tylko kto ma mnie zrozumieć? Więcej osób w mój problem i moją chorobę nie mieszam.Bezsensu to wszystko, no bo jak ma mi ktoś pomóc skoro nie wie jaka jest to choroba, i o co w niej tak naprawdę chodzi.Może i sa tacy ludzie ,ale musi być ich naprawdę niedużo.Zastanawiam się tylko ,jakby wylgądał związek z dziewczyna też z takimi objawami ,albo podobnymi?No bo teoretycznie rozumielibyśmy się doskonale i razem moglibysmy toczyc tą nierówną walkę z chorobą.A jak narazie mam rozpiepsz w głowie ,za dużo myśle.Zobacze ,zamówiłem krople l72 co dalej ,nie wiem.
Odnośnik do komentarza
Jak ja się cieszę że odnalazłam tę stronę.Nie mogę uwierzyć że tyllllle ludzi ma podobne problemy!Pierwsze swoje lęki mialam zaraz po ślubie.Zero powodów wielki lęk i wszystkie objawy jakie można sobie wyobrazić.Poradziliśmy sobie z tym oczywiście chodzi tu o męża ale starałam się jak najszybciej o tym nie pamiętać.Minęło kilka lat i pojawiły się w drugiej ciąży.To już nie było takie proste ...Martwiłam się o dziecko wiecznie natrętne myśli uf.to było straszne,ale nie brałam leków.Teraz po paru latach znowu odezwały się i jestem przerażona moimi myślami.Wszystko mam kochającą się rodzinę dobrą pracę i kocioł myśli że mogę im zrobić jakąś krzywdę.Nie wiem z jakiego powodu tak się dzieje ale mam do was pytanie bo teraz łykałam deprim i mi się skończył ale czy terapia mi pomoże?jeśli tak to może ktoś z Trójmiasta poleci do którego się udać.Ja jestem bardzo przestraszona moimi myślami.Już nawet pomyślałam że może to schizofremia bo niby jak mogę mieć tak straszne myśli że mogę zrobić im krzywdę.Bardzo proszę napiszcie czy ktoś miał coś podobnego.Będę bardzo wdzięczna.
Odnośnik do komentarza
Witaj KATE. Witam Wszystkich Ponieważ miałam nerwice natręctw plus lękową, dlatego wiem, co czujesz i co sie z Tobą dzieje. Oczywiscie doradzam Ci psychoterapie, lecz sprawdź najpierw, czy psycholog -terapeuta naprawde zna sie na takiego rodzaju nerwicach( bo nerwica nerwicy nierowna). Tak od razu podpowiadam Ci do przeczytania (koniecznie) watek ELEMELI pt.*Nerwica natrectw wyleczona*. na tym forum.Sa w nim zamieszczone bardzo dobre informacje pochodzace z poradnika psychologa( tytułu Elemeta nie podała). Poza tym wedż na link //moja-nerwica.republika.pl/ Jest to historia człowieka, który wyleczył sie z nerwicy lękowej( a nerwica lękowa i natręctw myslowych są jak siostry-nliźniaczki). Wydrukuj sobie obie te historie , zaznacz te fragmenty, które moga Ci pomóc zrozumiec siebie i stań sie SAMA SWOIM PSYCHOLOGIEM ( oprócz psychoterapii).Jeżleli bedziesz miała trudbniejsze chwile dowiedz sie u terapeuty o jakies leki uspokajajace ( niech Ci podpowie, poleci psychiatre), bo wazne jest, zeby w fazie ostrego lęku czy mysli natretnych miec cos na uspokojenie . To nie będzie łatwy pojedyneki, ale mozliwy do wygrania. Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* napisałam o powodach, dla których przydarza sie nam nerwica lękowa. Gdy na bieżąco nie stawiamy czoła swoim strachom, obawom( od dziecistwa już poczynajac) one kumuluja sie, gromadza w naszej podświadomości , aż sie *kosz, kocioił * przepełni i nas zalewa w momentach, gdy jestesmy słabsi psychicznie.Tak było ze mną, więc dobrze to sobie przemyslałam.MUSISZ POZNAĆ SWOJE LĘKI, dowiedziec sie co Ci chcą powiedziec, zrozumiec je, stawic im czoła, po to, zebys RAZ NA ZAWSZE stała sie od nich wolna( czyli nauczyła sie w zdrowy sposób sobie z nimi radzic, panowac nad nimi).Lęk spełnia pozyteczną rolę w naszym zyciu, wiec nie moze byc wyeliminowany całkowicie, ale naprawde mozna nauczyć sie MIEĆ NAD LĘKIEM WLADZĘ, KONTROLĘ, choc potrzeba na to czasu. Jesli zechcesz ze mną porozmawiac, gdy bedzie Ci szczególnie trudno podaje Ci moje gg12486171.Życze Ci dużo siły i wiary w swoje możliwosci, których jeszcze nie znasz..
Odnośnik do komentarza
Gość Ewusia_p
Ja niestety nie moge sie wyleczyc z nerwicy. To znaczy ja bardzo dobrze funkcjonuje jak biore dlugoterminowo antydepresanty (obecnie fevarin, w przeszlosci seroxat). Zawsze mam te sama dawke i zawsze tak samo skutecznie i od wielu lat dziala. Nie musze wiec zwiekszac dawek, zeby sie *wyleczyc*. Benzo nie biore, bo na mnie dziala bardzo zle (raz sprobowalam). Moja psychoterapeutka mowi, ze ja juz chyba po prostu za duzo wiem na temat nerwicy i to mi niestety nie pomaga, a wrecz przeciwnie. Dlatego czytanie czegokolwiek w moim przypadku nie ma juz chyba wiekszego sensu ;-). I to nie chodzi o to, ze ja juz zrezygnowalam i nie wierze w mozliwosc wyleczenia. Moze tego nie powinnam pisac, ale terapia ma niestety swoje limity i nie u kazdego jest skuteczna. Ja juz nie wiem CO mogloby mi pomoc. Ja akurat cierpie na ataki paniki i zepol leku uogolnionego (pewne jego aspekty, bo ja sie nie zamartwiam, ze cos zlego sie moze zdarzyc i tego nie oczekuje - ja po prostu odczuwam irracjonalne, niczym nie dajace sie wytlumaczyc leki) i ja wiem co mam myslec, co sobie mowic i jak sie zachowywac w momencie ataku. Wiem dokladnie co sie dzieje z moim cialem i dlaczego. I wiem, ze moge sie nie bac samego ataku. Zreszta mialam je juz tyle razy, ze wiem, ze od tego sie nie umiera ;-). Moj lek, ktory odczuwam w czase ataku paniki, nie jest racjonalny - ja sie nie boje, ze umre, ze cos mi sie stanie, ze wali mi serce, ze sie poce itd - to jest kompletnie irracjonalne poczucie koszmarnego leku. I mi nie nie chodzi o to, zeby umiec sobie dawac rade z atakami paniki, ale zeby ich w ogole nie miec. A to umozliwia mi (jak dotad) tylko branie antydepresantow. A, ja wiode dosc normalne zycie, pracuje, studiuje, mam rodzine. Duzo sie ruszam, plywam, jezdze na rolkach i (zima) na nartach. Tyle, ze jak mam te ataki i nieprzespane noce, to mnie to bardzo fizycznie (i psychicznie) bardzo wyczerpuje, co na dodatek powoduje u mnie rozwoj depresji. Teraz jak jestem na lekach, to jestem po prostu *normalna* ;-). Sorry, ze sie rozpisalam o mnie... Ale napewno psychoterapii warto sprobowac, bo wielu osobom ona pomaga. Powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Witam.No rzeczywiście brak dziewczyny, wogóle drugiej osoby z którą mozna byc razem, w zwalczaniu choroby nie pomaga.Z drugiej strony , druga połowa która nie rozumie choroby, napewno nie pomoże w zwalczeniu tego chorubska.Tylko ta samotnosć.Jeszcze sie nie poddaje od tygodnia przjmuje rhodiolin, krople l72, jak narazie bez efektu, przynajmniej nie zauwazyłem.Najgorsze jet to ,ze po zmniejszeniu dawki klonów ,trzesą mi się rece ,lata głowa, wogóle się telepie jak przy dwudziestosopniowym mrozie.Nie moge się wtedy skupic ,skoncetrowac wogóle do niczego sie nie nadaje.Objawy się nasilaja ,co najsmieszniejsze nie tylko w sytuacjach stresowych , ale i takze wtedy kiedy np.mam zaproszenie na kawe , ogólnie towarzystwo im większe tym stres się nasila.A jak ktos mi patrzy na rece w trakcie wykonywania jakiejs czynnosci, to juz w ogóle trgedia.Tak samo jest w przypadku kiedy jade samochodem.Prowadze sam jest w miare ok., wystarczy pasazer i juz nie moge się tak skupic , mam wtedy wrazenie jakby mnie obserwował i rozliczał z tego co robie.Wydaje się to smieszne ,ale prawdziwe takie głupie objawy i w dodatku nie do zwalczenia.Co powiedzie na antydepresanty.Warto spródowac?Bo ja juz głupieje, nie wiem co robić.
Odnośnik do komentarza
Witaj Sadzik. Juz dwa razy wypowiadalam sie na tym watku.Po raz kolejny podpowiadam Ci udział w psychoterapii ( tylko poszukaj specjalisty od nerwicy lękowej).Mnie poradzic sobie z nerwicą lekową i myslami natretnymi pomogła joga, praktykowanie medytacji, przeczytane książki na ten temat i na temat pozytywnego myslenia.NERWICA JEST ULECZALNA, ale wymaga systematycznej pracy nad soba pod kierunkiem specjalisty. Takie objawy o jakich piszesz, że gdy kos Ci patrzy na ręce lub, gdy masz pasażera w aucie i drżą Ci rec maja osoby * zwyczajne*, nie leczące sie na nerwice.Skoro cierpisz juz tyle czasu i prowadzisz bez efektu tę nierówną walkę, moze warto pójść na terapię, a za pół roku na pewno zauważysz efekty. Ja tez odstawiałam kiedys leki, które brałam, ale ograniczałam ich ilość ( dzieliłam na połówki). Gdy praktykowałam medytacje i nauczyłam sie takiej wewnetrznej przestrzeni i swobody podczas medytacji, nie potrzebowałam tabletek, zeby czuc sie lepiej.Moge podzielic sie z Toba tylko tym, co wiem i czego sama doswiadczałam, a Ty zrób z moją radą, co uznasz za stosowne.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Jadwiga ,ja też już poraz kolejny pisze na tym forum, ze nie mam czasu na taka psychoterapię.Muszę pracować , a podejrzewam,ze niecały miesiąc urlopu nie wystarczy.Nie będe przecież medytował na posterunku z bronią.A nawet zmiana pracy niewiele pomoże.Że niektórym drża rece ,to wiem bo sam widziałem i to często.widocznie im to nie przeszkadza .Mnie od razu dopada jakiś paraliż , nie mogę się skupić ,skoncentrować i wogóle myślec.Dzielenie tabletek ,też juz praktykowałem, i bez efektu.Skąd wziasc pół roku na walke?.Rada jak najbardziej cenna ,tylko ja nie mam pół roku wolnego czasu.Z góry chyba jestem skazany na klęske.I pytanie takie mam ,bo czytając te posty wszyscy jesteście negatywnie nastawieni ,jezeli chodzi o przyjmowanie leków.Oczywiście nie tedy droga, ale jeżeli dopasuje odpowiedni lek, objawy ustępuja ,czuje sie dobrze ,jestem zadowolony ,pracuje.To w czym problem?Wszyscy widze ,że boją się tych leków jak ognia.A jeżeli ma mi pomóc, to w czym problem.Wiadomo skutki uboczne tych benzo jakie są,ale można to zrekonpensować uprawiając sporty ,zdrowym trybem życia itp.Szukam odpowiedzi na tym forum jaki lek mógłby mi pomóc.Dzięki
Odnośnik do komentarza
Sadzik81 ,tylko lekarz psychiatra po dogłębnych analizach Twojej psychiki może dopasować Ci leki ,NIKT INNY.Jak będziesz chciał się leczyć przez internet to na pewno nie wyjdzie to Ci na zdrowie a branie leków bez kontroli może doprowadzić Cię do innych chorób , bo te leki wszystkie mają silne działania uboczne z takimi lekami nie można eksperymentować dlatego musi to robić psychiatra żeby zminimalizować niewłaściwy dobór lekarstw.Jestem też prawie pewna ,ze te Twoje ,,kłopoty,, wynikają z pracy,którą wykonujesz a jeżeli nie jest to praca to trzeba się zastanowić nad tym co powoduje te stany lęku a to jest powoła sukcesu do wyzdrowienia, ale to trzeba powiedzieć lekarzowi psychiatrze a On wtedy dobierze kurację do stanu Twojej psychiki. To jest moja opinia na temat tego co Ty napisałeś.
Odnośnik do komentarza
Hej. Sadzik, brakiem dziewczyny zbytnio się nie przejmuj.Wszystko będzie w swoim czasie.Ja mam męża i co z tego , też nie bardzo mnie rozumie.Ta cholerna nerwica to taka specyficzna dolegliwość,z którą sami musimy walczyć z lepszym lub gorszym skutkiem.Nie poddawaj się.Przychylam się w 100% do wypowiedzi Zdrowej 1 .......Chyba już wiesz co powinieneś zrobić......Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Zdrowa, zgadzam się z Twoją wypowiedzią co do lekarza, ale problem w tym ,ze zaden jak do tej pory lekarz psychiatra nie dopasował żadnego leku.Biegam po lekarzach od dobrych ośmiu lat i śmiało mogę stwierdzic ,że to chyba ci lekarze na mnie eksperymentowali ,ponieważ moje leczenie nie przynosiło efektu.Co do wykonywania pracy to mylisz się.Moja przygoda z benzo(PRZEWAŻNIE BYŁ I JEST TO KLONOZEPAN)zaczeła się dobre osiem lat temu ,akurat uczęszczałem do liceum w tym czasie.A co mogło spowodować takie objawy i być przyczyną choroby niewiem.Obawiam się, ze to jakieś trwałe uszkodzenie, moze to się dziedziczy, pamiętam ,że prababka miała jakieś tam podobne problemy.Wiem natomiast ,ze od małego wszystkim się niepotrzebnie i za dużo przejmowałem, potem jeszcze w wojsku moją psychikę powalili do końca(fala, itp.)Także jakieś zmiany nastąpiły w mojej mózgownicy i obawiam się ,że to raczej nieodracalne.Jagoda65 ale masz męża.Nawet nie masz pojęcia jak moga byc denerwujące, a napewno nie pomagające marudzenia rodziców ,znajomych ,bliskich w stylu: *Taki przystojny chłopak a nie ma dziewczyny* *Ja w twoim wieku już miałam dziecko* *Kiedy wreszczie będziesz miał dziewczyne?*To nie pomaga, a z jakich powodów nie szukam drugiej połowy nie będe zadręczał bliskich, znajomym i koleżkom poprostu nie wypada, bo wtedy nie rozumiejąc problemu mogą uznać za wariata.Jeden z lekarzy uznał ,że jestem tylko uzależniony od tego leku.Wszystko się zgadza tylko ,że z tego co pamiętam ,pierwsze pojawiły się te śmieszne objawy, potem trochę poszedłem na łatwiznę i dla dobrego samopoczucia zacząłem sobie brać malutkie dawki.Jak tu mieć zaufanie do takiego lekarza, który po częsci ma rację, a nawet przy mnie w czasie wizyty po opowiedzeniu mu całej histori choroby ze szczegółami ,wyciąga ksiązke i dopasowuje lek do objawów?
Odnośnik do komentarza
Moze jestes metropata, czyli osoba, ktora odczuwa Ja tez tak mam, ze wiele godzin przed zmiana pogody wiem, ze zmiana nadejdzie. Piekna pogoda, a ja dostaje charakterystycznego bolu glowy, ktory zwiastuje nadhodzacy deszcz i burze. Ja tez przy wyzszym cisnieniu czuje sie lepiej, ale wiekszosc ludzi lepiej sie wtedy czuje, wiec to akurat dosc normalne ;-). A czy jakis lekarz psychiatra zapisal Ci antydepresanty (najlepiej SSRI), bo przede wszystkim musisz zejsc z tych uzalezniajacych benzo. Ja osobiscie uwazam, ze powinienes sprobowac antydepresantow, ale o tym moze zdecydowac tylko lekarz psychiatra. Nie wiem czy Ci pomoze, ale napewno powinienes sprobowac psychoterapii (kognitywno-behawioralna, moze poznawcza w zaleznosci od tego jakie jest zrodlo Twojej nerwicy). Mi nie pomaga, ale moze Tobie pomoze...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×