Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą lękową i natrętnymi myślami


Rekomendowane odpowiedzi

Witam pani Jadziu.Chcę się pochwalić że od półtora miesiąca chodzę na psychoterapię.Muszę powiedzieć że bardzo mi pomaga a tak bardzo się przed nią broniłam.Wiele spraw zrozumiałam i nad wieloma uczę się pracować.Ataki lęku i uczucie niepokoju i tak są obecne w moim życiu ale częściej czuję się silna,stabilna.Zapisałam się też na terapię dla DDA ków bo w końcu chcę wziąć się za siebie a raczej za nerwicę.Pragnę być szczęśliwa a przynajmniej czuć harmonię wewnętrzną.Dziękuje pani za te wszystkie tak ważne rzeczy które pani tu opisuję.A jeszcze jedno przeczytałam książkę *Sekret* fajnie,pozytywnie ją się czyta i trochę wniosła pozytywnych myśli w moje życie.
Odnośnik do komentarza
Witaj Agatko. Naprawde cieszę sie, ze chodzisz na terapie i czujesz sie lepiej.Ja wiem, ze sami wpedzamy sie w nerwice i sami musimy sobie pomóc.Musimy nauczyc sie zdrowszych nawyków jesli chodzi o myslenie, emocje i relacje no i oczywiscie pozprzatać swoja przeszłość( jesli mamy taka za soba), ale generalnie kazdy ma jakies zaszłości.Książka *Sekret* jest naprawdę jednym z lepszych *podreczników* dot.pozytywnego myslenia, a sporo takich książek zaliczyłam.Mam nadzieje ze jesli sie nie zniechecisz do pracy nad soba, (to choc troche to musi potrwać,) ale na pewno staniesz sie bardziej stabilna i harmonijna.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Aras-ARS
Witam, *Magda1989* - mogę Ci podpowiedzieć co mi pomogło, mianowicie-nerwicę zdiagnozował u mnie psycholog ok. 4 lata temu i dopiero po psychoterapii, której się podjąłem ubiegłego sierpnia spostrzegłem co rzeczywiście mi pomogło. Oczywiście sama terapia pokazała mi co w przeszłości spowodowało u mnie tą *zmorę* oraz jakie błędy popełniam obecnie - ciągnąc za sobą to wiele lat (nawet nie byłem tego świadomy, ale psycholog mi to pokazał - a raczej sam się zorientowałem podczas sesji terap.) i wziąłem się do pracy. Na pewno nie od razu wszystko udało mi się zmienić, ale małymi kroczkami brnę do przodu i widzę rezultaty. Przede wszystkim bardzo dużo pomogły mi posty Pani Jadzi, a nawet rozmowa na GG z nią w trudniejszych chwilach. We wszystkim co pisze P. Jadzia jest energia która mnie budowała i dodawała sił i w końcu zauważyłem sam co mi najbardziej pomogło przezwyciężyć stany lękowe (bo to jest najbardziej dokuczliwe w nerwicy), otóż - może się to wyda *przerażające*, ale pomogła mi akceptacja lęków !!! W wielu postach oraz artykułach które P. Jadwiga polecała jest o tym mowa i to pomaga ! Przestałem bać się lęków bo wiedziałem że i tak odejdą po jakimś czasie (np. podczas napadu chronicznego lęku, dreszczy, niepokoju) więc zaakceptowałem ten *lęk* i pozwoliłem by *przepływał* swobodnie przeze mnie. Wcześniej przed psychoterapią robiłem to, co większość *nerwicowców* - czyli próbowałem wypierać lęk, odrzucać, wyganiać - nie akceptowałem go - co napędzało go jeszcze bardziej i robiło się bardzo nieprzyjemnie. Ale trochę treningu, relaksacji oraz właśnie akceptacji i jest extra. Kiedy zaakceptujesz lęk, będziesz mogła racjonalnie zastanowić się nad tym co mogło go spowodować, która sytuacja w Twoim życiu mogła go wywołać i zmienić to by kolejny raz już nie miała miejsca (nie warto tłumic negatywnych myśli, sytuacji, tylko na bieżąco je wydobywać z siebie-przeżywać w danej chwili-bo wtedy nie powrócą spotęgowane np. w nocy w postaci ataku lęku). Być może przez etap nerwicy w którym obecnie się znajdujesz uznasz to za *nieosiągalne*, ale ja miałem podobnie i małymi kroczkami doszedłem do wprawy. Czytaj to forum, bo moim zdaniem jest bardzo pomocne, za co z całego serca dziękuję Pani Jadzi że wpadła na pomysł by podzielić się swoimi przeżyciami z innymi - podejrzewam, że nie jest świadoma jak to pomaga innym - mi pomogło i to bardzo - z co jeszcze raz *Szczęść Boże*.Jak będziesz mieć pytania to nie wahaj się ani przez chwilę i pisz na forum - nie zostaniesz z tym sama.POWODZENIA - owocnej pracy nad sobą życzę;-)
Odnośnik do komentarza
Witam. Kiedys napisałam wierszem moje dobrze przemyslane spostrzeżenia pt *Kalkulacje neurotyka *. Zamieszcze je tutaj, gdyz moze komus sie skojarza tak jak mnie kiedyś. Strumień Życia jak chce płynie, ważne by sie wkomponować, harmonijnie w przepływ Życia, by sie na nie - nie blokować! To jak z jazdą samochodem, gdy chcesz włączyć sie do ruchu, czekasz czujnie i cierpliwie ,trzymasz silnik na rozruchu. Zwykły człowiek( nie neurotyk)gdy zobaczy w ciągu aut, wolną przestrzeń , to w nią wjeżdża, bo nie lubi tracić szans! Zaś neurotyk kalkuluje, z góry klęskę widzi swą, bardzo rzadko ryzykuje, chyba, że go zmusi ktoś! Traci szansę jedną, drugą, wiarę w siebie traci też, wycofuje sie na tyły, mówiąc sobie, że tak chce! Sam swe skrzydła wciąż podcina, cieszyć go przestaje świat, ogranicza swoją przestrzeń,coraz mniej się czuje wart! ------------------------ Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Pani Jadziu Wierszyk ten bardzo do mnie trafia. Nie tylko pokazuję jak funkcjonuję w życiu(przynajmniej po części) ale również jak wygląda moje prowadzenie auta ;) Chodź zdałam prawo jazdy za pierwszym razem to zawsze panicznie bałam się prowadzić a myśli jakie mnie wtedy prześladowały brzmiały *nie poradzę sobie*,*jak będę miała wypadek* Jednak stopniowo walczyłam z sobą i ze swoim panicznym lękiem i od pół roku regularnie jeżdżę autem(nie powiem że wszędzie się nim wypuszczam) ale z miesiąca na miesiąc poszerzam swoją mapę.I wie pani co to że zaczęłam jeździć i jeżdżę bardzo podbudowało moją wiarę w siebie.
Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz nie mam zbyt dużo czasu, by się udzielac na watku * o wychodzeniu z nerwicy*, dlatego *reanimuje *watek , który wczesniej składał sie z dwóch *Lęk jest naszym przyjacielem*oraz *Wszystko, co mi wiadomo o natręctwach myslowych* a teraz ma nową nazwe( co jest dla mnie niespodzianką ). Moze informacje zawarte na nim przydacza sie tym osobom, które na niego nie wchodziły.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam nerwice. Chyba juz zaczelam w to wierzyc, bo lekarz twierdzi, ze wszystkie badania ktore robilam (badania krwi OK, kregoslup szyjny - zwyrodnienia, tarczyca - guzki, ale hormony OK) niczego innego nie wykazuja. Nie chce brac lekow (chociaz biore cos na serce - mam tachykardie - skoki tetna do 150, czesto w nocy, wybudzajace mnie ze snu), ale chce z tego wyjsc. Wiem, ze przede mna dluga droga, ale dam rade. Jedyne co, to zastanawiam sie, dlaczego objawy pojawiaja sie czasami w najmniej spodziewanym momencie. Wszyscy mowia, ze dla nerwicowcow dobre jest wszystko to, co zwiazane z relaksem, np. ciepla kapiel. A mnie, po letniej kapieli lub nawet prysznicu robi sie strasznie slabo i nie moge zlapac tchu. Nigdy wczesniej nie mialam takich klopotow. Albo kolejna opinia, ze zajecie swoich mysli czyms innym niz myslenie o nerwicy czy jej objawach, tez pomaga. Dzisiaj ogladalam bardzo smieszny program, na ktorym skupilam cala swoja uwage i znowu bylo mi slabo. Czy to normalne, ze tetno w nocy potrafi skoczyc przy przewracaniu sie z boku na bok albo przeciaganiu sie? Dziekuje i pozdrawiam Wszystkich, Moni

Odnośnik do komentarza

Witaj Moni. Zapraszam Cie do przejrzenia watku *Z nerwicy sie wychodzi ( od poczatku), gdyz tam znajdziesz posty osób, które wyszły z nerwicy lub sa w trakcie Doswiadczenia tych osób moga Ci sie przydac.Zamieszczone też sa tam przeze mnie i kolezanki super artykuly, ktore moga rzucic swiatło na sprawy dotyczace nerwicy, powodów jej pojawiania sie itd.Nerwica ma to do siebie, ze gdy jestesmy w stanie relaksu, jakiegos komfortu wtedy jej objawy (ukrywające sie w podswiadomości) dochodza do głosu.Na ten temat pisał R.Baker w książce *Strach i paniczny lek *.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość moni_6791

Bardzo dziekuje. Zaczelam juz czytac *Z nerwicy sie wychodzi i z pewnoscia bede kontynuowac. Co do tego, ze nerwica daje o sobie znac wtedy, kiedy jestemy w stanie relaksu, to sie zgodze. U mnie zaczelo sie wtedy, kiedy myslalam, ze wreszcie wszystko w moim zyciu zaczelo sie ukladac. Nie myslam jednak, ze nawet krotka kapiel czy sen tez tak samo podzialaja. Pozdrawiam, Moni

Odnośnik do komentarza

Czasami mam wrazenie, ze tego dluzej nie wytrzymam. Ze moj organizm jest juz tak slaby (z braku snu, z wysokiego pulsu czy tych przepotwornie silnych sciskaniach w mostku), ze nie bedzie dluzej w stanie sobie poradzic. Ze przy nastepnym scisnieciu w mostku, to juz bedzie ten ostatni. Moja rodzina ma mnie juz dosyc. Nikt nie moze tego juz wiecej sluchac. Coraz czesciej pojawiaja sie awantury, ktore tylko pogarszaja moj stan. Przez cale zycie staralam sie byc dobrym czlowiekiem dla wszystkich, tylko nie samej siebie. Chcialabym sie za to przeprosic.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam nerwice lekową juz z dobre 7 lat nawet nie wiem dokładnie. Ostatnio mam natręte mysli boje sie ze cos zrobie strasznego, kiedys jadac autobusem naszla mnie mysl rozwalic szybe byla tak silna ze zaczelam panikowac, ale dojechalam do miejsca wysiadlam i ochlonelam, jadac samochodem wyobrazam sobie jak ktos w nas wjezdza, a ostatnio nawet w pracy widzialam noz, wyobrazalam sobie jak na oczach wszystkich poderznelam sobie gardlo, czasem lezac w lozku mysle o tym nozu, boje sie ze kiedys zrobie cos glupiego, ze mnie te mysli opetaja, CO ROBIC ?!!?!?! ;(((

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×