Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcz - ablacja


Gość jola

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Własnie znalazłam to forum. Siedzę przed komputerem, a moja nastoletnia córka śpi. Przed pół godziną miała atak częstoskurczu. Jesteśmy już tym zmęczone. Aneta czeka na zabieg ablacji już kilka lat. W styczniu będziemy w Aninie, może coś się zmieni. Szkoda mi jej i jej serducha. Moja córka jest osobą niepełnosprawną i z bardzo ciężko chorym sercem, Bierze masę leków. Jest po trzech operacjach na otwartym sercu. To prawdopodobnie zrosty po tych operacjach wywołują częstoskurcz.
Odnośnik do komentarza
ABLACJE miałam 09 10 2007 w klinice w Łodzi. Sam zabieg nie jest bolesny. Dla mnie najgorsze było wywołanie częstoskurczu . Zabieg trwał 3,5 godz lekarz twierdzi że się udało .Czuje się dobrze, teraz w grudniu mam kontrole. Po zabiegu byłam unieruchomiona na 12 godz. Polega to na tym ,że miejsce kłucia jest uciśnięte żeby nie zrobił się krwiak .Po zabiegu biorę Polocard przez trzy miesiące na rozrzedzenie krwi .Po zabiegu wyszłam na drugi dzień,nie miałam żadnego siniaka ,ani krwiaka. Opiekę w szpitalu miałam wspaniałą.Po dwóch tygodniach wróciłam do pracy
Odnośnik do komentarza
aga - dlaczego musisz czekać aż 3 lata? Edyta - dla mnie np. wywyływanie samego częstoskurczu podczas zabiegu nie było zadnym problemem, z moich odczuc najgorsze było kłucie, a kłuli mnie sporo. Unieruchomiony byłem na 20 godzin. Dosyc nieciekawe było rowniez to jak w srodku nocy zdejmowali mi tą tak zwaną **koszulke** (mieliscie cos takiego?) ja mialem przymocowaną na 4 szwy ;) i potem to uciskanie tetnicy, hehe szok. jak narazie czuje sie dobrze, tez dostałem Polocard 150mg przez miesiąc czasu. troche kuleje i mam zwolnienie z wf, krwiaka mam nawet sporego:) ciekawe na kiedy wyznaczą mi kolejny zabieg ;| pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Ja zabieg przeszłam dużo łagodniej niż Ty . Nie miałam żadnej *koszulki*, ale myśle że to indywidualna sprawa.Ja miałam tylko bardzo mocno zabandażowane udo .W miejscu wkłuć zrobiły mi sie zrosty , które troche bolą ,ale poza tym wszystko jak na razie jest OK. Jestem ciekawa w którym szpitalu Miałeś robiony zabieg ?.
Odnośnik do komentarza
Edyta - Zabieg miałem robiony w szpitalu w Zielonej Górze. A jesli chodzi o te zrosty?, nie bardzo rozumiem? ja w miejscu wkłuc mam tylko takie duże strupy, za to czuje pod skórą na tętnicy takie grudki, nie wiem czy one znikną a chodzi tez o to, że od czasu zabiegu cały czas boli mnie w pachwinie, ciezko mi sie chodzi a minął juz tydzien od zabiegu, nie wiem czy isc z tym fantem do szpitala czy to normalne w tym czasie...
Odnośnik do komentarza
Gość Anita- Icha;))
Witam Wszystkich:) Obecnie jestem półtora tygodnia po ablacji. Zabieg miałam robiony w Akademii Medycznej w Gdańsku dnia 12.12.2007 roku. Najpierw poddałam się badaniu elektrofizjologicznemu, a potem zdecydowałam się na ablację. Zabieg trwał około 4 godzin. Według mnie najgorsze w zabiegu były wkłucia. Miałam 3 wkłucia w pachwinie i jedno w szyji. Potem już szło gładko. Jeszcze nie komfortowym odczuciem było doprowadzanie do serca tych kabelków, czułam jak mi tam w środku idzie do serca oraz wywoływanie częstoskurczu. Długo miałam wywoływany ten częstoskurcz. Po zabiegu musiałam 12 godzin leżeć nieruchomo, to nie było aż tak źle, najgorsze było w tym, że trzeba było się jakoś załatwić. Poprosiłam pielęgniarkę o basen i jakoś poszło;) Moim błędem było to, że nie poprosiłam o środki nasenne i przeciwbólowe. To była najgorsza noc w moim życiu, spałam zaledwie 2 godzinki ponieważ odczuwałam nierównomierne bicie serca co było dokuczliwe. Teraz wiem, że trzeba było poprosić o leki. W szpitalu leżałam prawie z 9 dni, trochę długo jak na osobę, która miała robiony zabieg, zazwyczaj jak dobrze pójdzie wychodzi się na następny dzień. Mi tak samo powiedzieli, lecz po zabiegu nastąpiły kompilkacje- mam inną budowę serca. Po ablacji stwierdzili blok przedsionkowo-komorowy I stopnia oraz myśleli, że mam wadę przeciekową typu ASD. Przy wypisaniu nie stwierdzili wady przeciekowej typu ASD. Myślałam, że ten zabieg, który mi robili nie przyniósł efektu, byłam już załamana. W ciągu tych 9 dni lekarze robili mi dużo badań, brałam dużo tabletek. Ze dwa dni po ablacji miałam przyspieszone bicie serca, ale z czasem sie to unormowało;)) Gdy już miałam iść do domciu doktor, który robił mi ablację przyszedł mi powiedzieć, że jestem na 99,9 % całkowicie zdrowa. Wcale w to nie wierzyłam! Teraz jestem bardzo szczęśliwa!!!!!!!!!!!! i do końca życia będę pamiętała, że pan doktor Królak i inni lekarze z AM w Gdańsku uratowali mnie od tego cholerstwa. Pierwszą wizytę kontrolną mam na początku stycznia i mam nadzieję, że będzie wszystko oki;)) Życzę powodzenia niezdecydowanym i bojącym się. Głowa do góry naprawdę nie ma się czego bać!!! P.S. Jeśli macie jakieś pytanka odnośnie tego zabiegu kierujcie na mój e-meil: anitarozek@wp.pl
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich.czekam na ablacje rok czasu.za miesiac mam miec zabieg.caly rok traktowalam to dosc *lekko*jak wyrwanie zeba u dentysty:)poprostu pojade do szpitala ,zrobia mi zabieg i juz.az niedawno zaczelam czytac te wasze wszystkie wypowiedzi.i wiecie co ,zaczelam sie bac,i zastanawiac czy jechac na zabieg czy rezygnowac.zamartwialam sie,a co jak sie nie uda,a co jak te ataki po zabiegu wroca,a co jak beda jakies powiklania,komplikacje?mam akurat taka sytuacje ze mieszkam za granica,i pozabiegu nie mialabym kontaktu z lekarzem,bo irlandzkiej medycyny raczej nikt nie poleca a polski lekarz kosztuje,juz nie wspomne jesli to specjalista w kardiologi.jestem niepracujaca mama,wiec...wracajac do tematu,prawie zrezygnowalam z zabiegu,kiedy jedna dziewczyna(z ktora nawiazalam kontakt) juz po zabiegu,napisala mi w mailu ze jesli jestem katoliczka,to napewno pomoze mi jej kumpel JAN PAWEL|| te slowa daly mi do myslenia,inagle,bo jestem katoliczka,uswiadomilam sobie,ze to tez moj kumpel,i pomoze mi,wystarczy poprosic i uwierzyc ze pomoze.na tej stronie nie przeczytalam chyba nic o wierze,a przeciez to najwazniejsze.ja wierze,i wiecie co,nie boje sie.pojade w styczniu na ten zabieg,i bedzie on pomyslny,i bede juz zdrowa,i ta paskudna choroba juz nigdy do mnie nie wroci!wiem ze tak bedzie,bo goraco sie o to modle i wiem ze moje modlitwy zostana wysluchane!!i ty,jesli to czytasz,mozesz powiedziec sobie ze to wlasnie moj zabieg bedzie pomyslny,udany i zmieni moje zycie na lepsze!!!co ci szkodzi w to uwierzyc i modlic sie o to.przecierz nic nie tracisz mozesz tylko zyskac.masz prawo byc szczesliwym i zdrowym jak kazdy!!!
Odnośnik do komentarza
Witam! Chcialam sie dowiedziec czy ktos z Was jest juz po zabiegu ablacji? Mnie to czeka za ok 1,5 miesiaca i jestem pelna obaw.Zapisalam sie na zabieg w Centrum Kardiologii ALLENORT w Warszawie.Po wizycie jestem pozytywnie nastawiona do doktora,wzbudzil we mnie zufanie i wydaje sie rownym i milym czlowiekiem,ale sam zabieg mnie nieco przeraza. Gdyby ktos zechcial podzielic sie swoimi *wrazeniami* to bardzo prosze : malgorzata-czerniec@wp.pl
Odnośnik do komentarza
minia chcialabym miec to juz za soba dwa miesiace czekania jeszcze to mnie wykonczy nerwowo .czytajac wypowiedzi oczekujacych na zabieg itych ktorzy sa po jakos mnie trzymaja na duchu wiem ze to jedyne rozwiazanie naszego problemu z czestoskurczami w moim przypadku komorowymi
Odnośnik do komentarza
ludzi!!!przestancie sie bac i myslec ciagle o najgorszym.przeciez ablacja to nie takie straszne,ilu ludzi to przezylo??nie wszystkim sie udaje z pierwszym razem ale zawsze mozna to zrobic jeszcze raz w razie niepowodzenia:)glowy do gory,to tylko zabieg po ktorym bedziecie zdrowi!!!i czego tu sie bac?wyleczenia??ja tez jestem przed ablacja.czekam rok.a termin mam na23stycznia:)i wiecie co-nie moge sie doczekac!bo po tym zabiegu bedezdrowa i bede zyc normalnie!
Odnośnik do komentarza
witam. Ja 6 lat temu miałam przeprowadzony zabieg ablacji. Od tego czasu czuję się świetnie, nie mam napadów częstoskurczy, pozbyłam się lęków, które mi towarzyszyły przez wiele lat. jestem wdzieczna cudownemu człowiekowi, prof. Walczakowi z Anina. Pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×