Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcz - ablacja


Gość jola

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, mam do Was, cierpiących lub już nie:)- na napadowe częsrtoskurcze, czy podczas ataków lub po nich odczuwaliście zwiększone oddawanie moczu?W artykule przeczytałam, że tak to może przebiegac, a jak to wygląda w praktyce?będe wdzięczna za odpowiedz.
Odnośnik do komentarza
Bylam 3 lipca w zabrzu stwierdzil ze moze byc,bo nie pojawia sie juz tak czesto jak wczesniej,ale przeciez jest.Srednio mam kolo 90-100 oczywiscie dyskomfort wtedy jest ale co zrobic.Musze czekac do tej ablacji,tymbardziej ze nia ma mojej pani kardiolog,a zastepstwa wygladaja tak jak ostatnio:) a nie bedzie jej do konca roku,ma jakis urlop naukowy.Poczekam do tego pazdziernika i pojade na wizyte do warszawy,moze profesor mi pomoze i szybciej ja zrobia tam w Aninie,bo tutaj w Zabrzu to koniec swiata.Nie wiem co musialoby sie dziac zeby sie zajeli sprawa,to jest nasza chora polska.Jestem ciekawa ile osob wogole nie doczeka zabiegu,jak mozna tak czekac latami.A Ty mialas ablacje?
Odnośnik do komentarza
aga tak mialam i to w trybie dwoch tygodni od pobytu na oddziale kardiologi poniewasz mialam prawie codziennie migotanie przedsionkow a dodatkowe skurcze to mialam okolo 20 lat ale wtedy nie panikowalam bo twierdzili ze sa niegrozne a ablacja to nie wyrwanie zeba a tak to ja odczuwam tak do niej sie wyrywaja przeciesz to powazny zabieg jeden nieprawidlowy ruch lekarza to nie wiem czy wszyscy sobie zdaja z tego sprawe to ingerencja przez tetnice w sercu ja co prawda nie pamietam zabiegu bo tylko pamietam poczatek i po czterech i pol godz powiedzieli ze to juz koniec napewno mialam podane jakies leki ze spalam bo zaczelam sie za bardzo ruszac mialam izolowane wszystkie zyly plucne w lewym przedsinku a na wypisie mialam podany midazolam 6mg i fentanyl 1mg chyba po nich tak bylam otumaniona podczas zabiegu musicie byc dobrze zdiagnozowani czy to konieczne a jeszcze po wyjsciu ze szpitala znow trafilam na chirurgie bo w miejscu wklucia zrobil mi sie tetniak chirurg powiedzial mi ze jezeli dluzej bym z tym chodzila to bylaby dla mnie tragedia.
Odnośnik do komentarza
minia - wcale nikt się bez podstaw do ablacji nie wyrywa, a ablacja to prawdę mówiąc jedyna szansa na normalne życie. Bo co to za życie z częstoskurczem i innymi towarzyszącymi temu niedogodnościami? Jak zdecydować się na dziecko, gdy w trakcie ciąży nie można brać tabletek, jak biegać za dzieckiem, bawić się i dotrzymywać mu kroku? Ja teraz pomimo 27 lat czuję się jak emerytka - samolotem nie chcę latać na dłuższe odległości, bo co to za przyjemność, jak jest napad częstoskurczu, większość sportów odpada - bo wysiłek nasila napady. Więc co robić wegetować? Na słoncu zbyt długo nie można siedzieć, bo napad, więc wakacje odpadają. Ja wolę zaryzykować niż tak żyć. I pewnie większość osób tak myśli. Myśl, że resztę życia się tak spędzi jest bardziej dołująca niż ryzyko jakie niesie za sobą zabieg ablacji.
Odnośnik do komentarza
Beato masz slusznosc,zgadzam sie z toba.Wiadomo zabieg jest ryzykiem,ale ryzyko jest wszedzie i na kazdym kroku.Jak jechalam na operacje kregoslupa tez sie pytali czy warto ryzykowac,ja powiedzialam ze tak,bo bez operacji czekalby mnie za kilka lat wozek,a jesli by sie nie udala to tez wozek i zaryzykowalam,nie zaluje!Jestem trzy miesiace po operacji wiadomo jeszcze boli,ale juz nie tak jak przed,no i mam nadzieje ze nie powroca paralize:)Tak wiec musz ezrobic rowniez ablacje zeby zyc i zalozyc rodzine.Beatko jestesmy z jednego roku:)
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich, jestem tu nowa chociaż forum śledzę juz od kilku miesięcy. ablacje mialam miec robiona 30 lipca br. w ck allenort w aninie a dzisiaj zadzwonili do mnie i zabieg mam juz jutro tzn.23.07. panicznie boje sie ale z jednej strony mysle sobie ze ma mniej czasu na myslenie gdyz to juz jutro. mam 29 lat i jestem mam wspanialego piecioletniego synka wiec wizja ze cos pojdzie nie tak przeraza mnie. czy ktos z was slyszal ze ten zabieg sie nie udal? tzn. czy ktos nieprzezyl? pytam bo ja poprostu ide w ciemno, czytalam wypowiedz forumowiczow i naprawde sa podzielone ale nikt nie pisal ze mozna nie wrocic. czy isnieje takie ryzyko? czeka na wasze opinie a ja juz wroce cala i zdrowa to odezwe sie napewno i napisze ja bylo. trzymajcie za mnie kcióki. pozdrawia jolka
Odnośnik do komentarza
Witam Cie Joleczko i trzymam kciuki,bede czekac na wiadomosci od Ciebie. Miniu oczywiscie ze kazdy sam za siebie odpowiada.Przepraszam ze tak naskoczylam,to byl moment ktoremu dalam sie poniesc.Wiem jest duzo kobiet chodzacych w ciazy z arytmia,u mnie jednak jest to niebezpieczne,pewnie sa zamienniki mi niestety nie pasuja,wyprobowalam juz,wiec co mi zostalo?
Odnośnik do komentarza
witam po raz kolejny, piszę tak jak wam obiecałam. jestem juz po wszystkim, z tym z czym pojechalam do anina mam juz zalatwione jednak cos mi jeszcze wynalezli (migotanie przedsionkow, do obserwacji). ale zaczne od poczatku. klinika pierwsza klasa szczerze to ciut nie hotel 5*, personel przesympatyczny a lekarze wspaniali. sam zabieg wykonywal mi dr. Szumowski facet pierwsza klasa, ja leze juz na stole i czeka na zabieg a on opowiada kawaly i spiewa piosenki oczywiscie dla odereagowania pacjenta. sam zabieg mnie akurat bolal (ale nie zawsze tak jest) i dostalam leki przeciwbolowe, co pozie niepozwolilo mi przez dwie godziny po zabiegu pic i jesc. trwal 50 min i wszystkie miejsca arytmii zostaly usuniete, to wlasnie te przypalanie tak boli. wszystko co sie dzieje widac na monitorach i pacjent to obserwuje. pielegniarka przygotowujaca do zabiegu przecudowna, o wszystkim informuje co robi i ciagle rozmawia. pisalam wam ze sie panicznie boje ale na dzien dzisiejszy naprawde jestem nastepna osoba ktora potwierdza NIE MA CZEGO SIE BAC (oczywiscie to moje zdanie) i jesli na drugi rok potwierdzi sie to moje migotanie pewnie bez zastanowienia znow sie poddam zabiegowi. w klinice spotkalam nasza forumowiczke bulinke7 i ona pewnie ten niebawem odezwie sie na forum i napisze wam ze warto. to zmienia cale podejsie psychiczne do tego czestoskurczu. przy okazji bulinko7 serdecznie ciebie pozdrawiam i zycze zdrowka. dziekuje tym wszystkim, ktorzy trzymali za mnie kciuki, pozdrawiam was goraco. trzymacie sie
Odnośnik do komentarza
joleczko, cieszę się, że wszystko się udało. Też mam mieć ablację w Allenorcie w sierpniu, więc wszelkie pozytywne komentarze jak najbardziej podnoszą mnie na duchu. Mam takie pytanko: jaki rodziaj arytmii miałaś (jakiego typu częstoskurcze)? i jak długo leżałaś bez ruchu po ablacji? ehh pytań jest wiele, ale może na początku nie będę Ciebie tak męczyć :) Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia, Beata
Odnośnik do komentarza
Droga Beato pytaj ile chcesz a co do twoich pytan to mialam napadowy czestoskurcz nadkomorowy wezlowy a lezalam ponad 12 godzin tzn.zabieg skonyli mi robic o 17,15 w srode a wstalam dopiero we czwartek o 6 rano, z racji tego ze mialam leki przeciwbolowe nie moglam po zabiegu pic i jesc dwie godziny ale za to w przeciagu dwunastu godzin mialam wypic 1,5 litra wody zeby wyplukac wszystkie leki. samo lezenie jest okropne, ale maja super lozka wiec jakos da sie wytrzymac aha i kiepsko jest z siusianiem w basen no ale trzeba to zniesc. Beato jak chcesz to pytaj o wszystko moj numer gg9933757. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Joleczko jutro, albo któregoś kolejnego dnia na pewno Ciebie pomęczę :) Też mam napadowy częstoskurcz węzłowy i podobny wiek do Twojego (27 lat). Do ablacji już chyba dojrzałam, po tylu latach z częstoskurczem to chyba każdy by dojrzał. Jedyne czego się obawiam to tego, że nie wywołają u mnie częstoskurczu (sama nie wiem skąd ta obawa) i tego długiego leżenia (nie cierpię leżeć w jednej pozycji). No ale to taki strach przed nieznanym, chyba każdy to ma. Oczywiście co do ablacji wiem, ze to jedyna szansa na normalne życie, także nawet się nie waham. Ablację tez mam miec we środę, tego dnia zapisane są 3 osoby, więc pewnie też będzie to pozniejsza godzinka. Ehh jak Ci zazdroszczę, ze jesteś juz po wszystkim :) No, ale mam nadzieję, ze za miesiać tez napiszę na forum, że ablacja się udała :) Pozdrawiam serdecznie, Beata
Odnośnik do komentarza
Witam. PROSZE O POMOC. Czy moze ktos mi powiedziec co oznacza -supraventricular ventricular ectopy- mam zaburzeninia pracy serca. Moje serce bije nierowno. Ostatnio wyladowalem w szpitalu poniewaz mialem cos w stylu palpitacji. to zanczy moje serce po prau uderzeniach stawalo na chwile. Zrobili mi ekg, echo serca i zalozyli holter okazalo sie ze mam supraventricular ventricular ectopy. MIeszkam w Irladnii wiec trudno mi sie dogadac z lekarzem. Lekarz powiedzial ze mam sie zglosci za 6 tygodni na konsultacje z kardiologiem ale dziisaj znowu serce zaczalo stawac mi na chwile. minal zaledwie tydzien od pobytu w szpitalu. Mozecie mi powieciec co to jest i czy jest to grozne? prosze bardzo sie martwie.
Odnośnik do komentarza
Witam! mam do Was pytanie. mam 20 lat, i od dziesięciu lat choruje na czestoskurcz. biore biosotal 40, lekarze mi powiedzieli ze nie ma potrzeby robić zabiegu ale ja sie zdecydowałam, bo jak wiecie-z mysla o przyszłe macierzyństwo. Leczę się w śląskim centrum chorób serca w Zabrzu. jak byłam młodsza i leżałam na oddziale dziecięcym na badaniach, to jedna kolezanka miała ablację, i była całkowicie uśpiona. Czy dorosłym podawają *głupiego jasia* :)?? boję się znieczulenia miejscowego, panicznie boję się tego że wszystko będę czuć. Czy jest możliwe że mnie uśpią na czas zabiegu??
Odnośnik do komentarza
Witam, proszę aż tak nie panikować. Znieczulenie ogólne do takich zabiegów nie jest konieczne, poza tym zespół który będzie wykonywał zabieg ablacji musi mieć z Panią kontakt w celu obserwacji i skutecznej opieki podczas całej operacji. Młodsi od Pani bardzo dzielnie znoszą tego typu zabiegi - wiem bo sam w nich uczestniczę. Dlatego proszę nie dać się zwariować. Głowa do góry!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×