Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcz - ablacja


Gość jola

Rekomendowane odpowiedzi

Masz znajomego w Policji i co zacharesztuje ta dziewczyne ktora mowi prawde nie badz niemadra ona ma problem a ty sie smiejesz .To co piszesz jest zenada.Tak sie sklada ze ja tez mialam zabieg ktory sie nieudal i co mam sie usmiechac.Moze ty lecz sie na glowe bo nie rozumiesz ludzi chorych.Powodzenia
Odnośnik do komentarza
Masz znajomego w Policji i co zacharesztuje ta dziewczyne ktora mowi prawde nie badz niemadra ona ma problem a ty sie smiejesz .To co piszesz jest zenada.Tak sie sklada ze ja tez mialam zabieg ktory sie nieudal i co mam sie usmiechac.Moze ty lecz sie na glowe bo nie rozumiesz ludzi chorych.PowodzeniaW odpowiedzi na : Re: częstoskurcz-ablacja wyslane przez Magdalena dnia 2005-12-02 01:09:54: : Tak się składa,że mam znajomego w policji.Nasza prowokatorka odpowie za swoje czyny(już jest namierzona).
Odnośnik do komentarza
Dziwi mnie,że przez jedną osobę kilka topików na tym forum zmieniło swoje przeznaczenie.I teraz zamiast pisać o swoich doświadczeniach z częstoskurczami,ablacją,itd.,trwa zagorzała walka pomiędy sprzymierzeńcami i przeciwnikami Nov_ej. Wróćmy może do pierwotnego przeznaczenia forum.To ma większy sens.
Odnośnik do komentarza
Gość agnieszka
zgadzam się z Moniką i Mariuszem, zacznijmy forum od spraw dla których on powstał.Służę pomocą w kwestii ablacji, częstoskórczów i migotania przedsionków. Mam to za sobą więc chętnie wypowiem się na TEN temat oczywiście. Pozdrawiam wszystkich cierpiących
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich wczoraj milam robiony zabieg. samo badanie nie bolalo tylko ablacja byla bardzo nieprzyjemna lale da sie zniesc. zawsze mozna poprosic o cos uspokajacego. ja tak zrobilam.... jak narazie czuje sie dobrze podobno zabieg sie powiodl ale skutki zobacze w czasie. moim zdaniem warto bylo sprobowac.i jak nie przyniesie skutkow i bede miala tak czesto czestoskurcze to drugi raz pojde juz bez zadnych obaw na zabieg.a teraz czekam co przyiesie najblizszy czas......... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka 2.
Bywałam na tutejszych forach dość często tuż przed i po ablacji. Zabieg miałam w sierpniu. Od pewnego czasu tylko czytam wpisy na ablacyjnych tematach, ale nie wytrzymałam widząc co się tu działo. Nawet jeśli jest temat o robótkach ręcznych lub balsamach wyszczuplających i pojawi się ktoś taki co sieje ferment i właściwie nie wiadomo do czego zmierza - jest przykro. No ale tu to już zupełne przegięcie ! Na topy tego fora wchodzą ludzie, których dotknęła choroba. Czasem mogą przyjść innym z poradą, czasem sami potrzebują wsparcia lub pomocy. Brak szacunku okazany w takiej sytuacji nie da się opisać słowami cenzyralnymi. Cieszę się, że właściwy temat nie został zasypany żalem i złośliwościa. Cieszę się, że można tu nadal wymieniać opinie nie bojąc się obrazy i szyderstwa. Pozdrawiam wszystkich skurczonych i wyablowanych.
Odnośnik do komentarza
Agnieszka 2--->jak się czujesz po zabiegu?U mnie jednak jest chyba coś nie tak. Mniej więcej co miesiąc zdarzają mi się epizody krótkich napadów szybkiego bicia serca,choć powiem,że nie bardzo przypomina mi to ataki częstoskurczu.Do tego czuję,że coś nie tak jest z żołądkiem.Mam wrażenie,że przelewa mi się tam coś i tak burczy i spływa i jak to wszystko spłynie,to dopiero jestem w stanie zasnąć (zazwyczaj robi mi się to w nocy).Dziś np.miałam taki atak i zasnęłam dopiero o 3 nad ranem. Mówiłam o tym mojej lekarce,a ta stwierdziłam,że może ma to związek z cyklem menstruacyjnym (tak standardowo co miesiąc mi się to robi).Poza tym 2,czy 3 takie krótkie epizody nagrane miałam na rejestratorze i po wydruku lekarze stwierdzili,że to zwykłe zatokowe krótkie przyspieszenia serca. Sama już nie wiem co o tym myśleć.Wiem,natomiast,że powoli zaczybam schizować.Przesadnie się wsłuchuję w bicie serca i raz wydaje mi się,że bije za szybko,za chwilę,że za mocno.Może to po prostu nerwica się odzywa. Teraz znów czekam na rejestrator i do 1 lutego czekam na wizytę u pani prof.Trusz-Gluza,na oddziale której miałam robioną ablację. Może rzeczywiście przydałby się dugi zabieg. Męczę się z tym strasznie i bardzo mnie to przygnębia,jednak jeszcze mam nadzieję,że wszystko się okaże z tym moim sercem w porządku. Pozdrawiam gorąco.
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka 2.
Cześć Moniu Jak przeczytała Twój wpis to zupełnie jakbym czytała o sobie. Chodzi mi o te przyspieszone rytmu mambo w moim sercu :) Czasem bije szybko, ale tłumaczę sobie, że wystarczy trochę narwów albo hormony tarczycy. Ale jak wali powoli lecz bardzo mocno - prawie czuję ból przy każdym uderzeniu. Też wydawało mi się wpadam w jakieś fobie. Ale zrobiłam sobie reset :) Podzieliłam sobie objawy na takie nad którymi trzeba się zastanowić gdy się pojawią np. silny ból w klatce nie pozwalający na głęboki oddech aż do pleców i łopatek; oraz takie które zadażają się każdemu i mnie zdażały sie często - poprostu wynikające z trybu życia - troszkę szybszy rytm itp. Biorę Betalook ale co jakiś czas zapominam o dziennej dawce. Faktem jest,że moje samopoczucie nie jest wzorowe i osoby oczekujące cudownego uzdrowienia mogą być troszkę rozczarowane ablację. Ja jednak pomimo wszystko jestem bardzo zadowolona i gdyby przyszło bi to zrobić drugi raz napewno nie zmieniłabym zdania. Poprostu wiem, że ablacja uratowała mi życie. Czasem czytam wpisy osób, które narzekają, że pomimo ablacji czują dyskomfort i tu im puka tam stuka i są całe nieszczęśliwe, że ablacja to nie korektor wymazujący chorąbe bez pozostawienia śladu. Ale to jest dokładnie tak jak chory z rakiem kości, któremu obcinają nogę. Jego życie nie będzie wzorcowe i idealne jak przed chorobą, ale będzie dzięki temu żył - to napewno warto :)
Odnośnik do komentarza
Do Agnieszki 2: Chciałam tylko powiedzieć coś na temat tego, że czasem zdarza Ci się nie wziąć Betalocu. Moim zdaniem to może mieć wpływ na przyspieszenie Twojego serca, i to poważny wpływ. Betaloc działa jak tarcza ochronna na serce, zatrzymuje niektóre impulsy powstające w wyniku np. stresu (cyba adrenalinę dokładnie, nie jestem pewna). W czasie leczenia np. Betalockiem mięsień serca się wycisza i odpoczywa bo nie jest poddawany na działanie owych złych impulsów - ma strażnika, który odpiera ciosy. Lecz gdy nagle jednego dnia nie weźmiesz blokera nagle przystępuje atak na nieprzygotowane i uśpione serce, które przez pewien czas było chronione. Nawet na ulotce jest napisane, że nie można pod żadnym pozorem NAGLE przestać brać blokera, bo może się to zakończyć nawet zawałem. Dlatego kończenie kuracji beta-blokerowej odbywa się etapami, żeby serce powoli przyzwyczajało się do ponownego przejmowania ataków. (Ja właśnie tak etapowo przerywałam leczenie Betalockiem, ale nawet mimo tego po wzięciu ostatniej dawki miałam straszny trzepot serca - nie częstoskurcz - ale trwał tylko parę minut). Dlatego przy beta-blokerach WAŻNE jest REGULARNE przyjmowanie codziennej dawki. (Ja dlatego nie biorę tego leku - choć przydałby mi się - ponieważ człowiek jest od niego niezwykle uzależniony. Wiem, że robię źle ..)
Odnośnik do komentarza
Cieszę się,Agnieszko 2,że się odezwałaś. Ja codziennie biorę BisoHEXAL w dawce 2,5 mg i pomimo to zdarzają mi się czasem takie epizody (zazwyczaj co miesiąc).Może to rzeczywiście związane jest z cyklem miesiączkowym i podwyższonymi hormonami?Nie wiem,w każdym razie tak sobie staram się to tłumaczyć i nie panikować. Też jestem,pomimo wszystko,bardzo zadowolona z zabiegu (jest dużo lepiej niż przed ablacją) i gdybym miała się jeszcze raz zdecydować,na pewno bym podjęła taką samą decyzję. Jestem dobrej myśli. Pozdrawiam gorąco wszystkich forumowiczów.
Odnośnik do komentarza
witam czy po zabiegu mogliscie przyjmowac leki antyarytmiczne? bo lekarz zabronil mi brac. po jakim czasie po zabiegu pojawialy sie wam pierwsze ataki czestoskurszu? mi na drugi dzien po zbiegu pojawily sie pierwsze pojedyncze szybsze uderzenia.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam przeczytałem na forum że miała pani ablacje w szczecinie.Ja mam termin na 2 LUTEGO u dr.Kazmierczaka.szczerze mówiąc jestem zdecydowany bo czestoskurcze mam od 5 roku zycia a teraz mam 17 i w ostatnich tygodniach mam ataki albo bole(kłócia) w sercu bardzo często.ataki trwaja maks.kilka minut ale sa bardzo wyczerpujace.czy jest pani zadowowlona z ablacji?jesli jest pani zainteresowana rozmowa to podaje swoj nr.gg 8948595.moj e-mail - chodan999@o2.pl.z gory dziekuje za odpowiedz. pozdrawiam piotr
Odnośnik do komentarza
Gość Bogumiła
Szanowna Pani Jeśli to możliwe to chciałabym skontaktować się z Panią telefonicznie, mam dużo pytań. Posiadam tą samą przypadłość co Pani. Na początku kwietnia byłam w szpitalu, zdiagnozowano mają chorobę, dostałam leki i czekam na wizytę u kardiologa. Mój nr tel. 694 681 659, gdyby Pani była uprzejma i podała swój nr tel. to chętnie oddzwonię. Pozdrawiam Bogumiła Gryżewska
Odnośnik do komentarza
Gość marzena
Nie masz się naprawdę czego bać.Ten zabieg do końca życia będę miło wspominać.Naprawdę będziesz po nim zachwycona tak jak ja. Zapraszam na ten zabieg do Rzeszowa.Wspaniali lekarze, super klinika.Już na drugi dzień po zabiegu wychodzi się do domu.
Odnośnik do komentarza
W Szczecinie , przepychaja mnie z kliniki do kliniki na konsultacje mam czekać 3 m-ce, traktuja mnie przedmiotowo , co najmniej, norma pewnie taka jest... wszędzie????? 54 lat, od 10 lat się bo..rykam z tym, non-stop na Rhytmonormie..., przedawkowałem.. zaburzeania pamięci .. równowagi Chciałem zejść .. u tu kroplówka , kurcze no czemu nie.., potem obiad.. no niezły... potem chcialem nogi wyciagnąc a tu łóżko krótkie .. jak żyć:)????? Małe help... poproszę.. henry
Odnośnik do komentarza
Gość Mariusz
a ja mam juto ablacje, zobaczymy po co ze mną bedzie. dzisiaj jade do szpitalka, nie wiem czy sie bać czy nie bo wcale te częstoskurcze mi nie p[rzeszkadzają, wręcz przeciwnie od momentu napadu i zdrętwienia całej lewej strony ciała (to było w 3kl gimnazjum 5lat temu) mój organizm stał się bardziej wydolny, bigam i biegam i biegam kilometrami i nigdy nie jestem zmeczony. nawet zaczałem w szkole średniej bic rekory szybkości o czym bym nawet nigdy nie mażył przed napadem, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam. No i właśnie się dowiedziałam że jesli chce mieć drugie dziecko bez komplikacji w czasie ciązy to powinnam zrobic ablację. Poczytałam sobie troche i jestem lekko przerażona. Komplikacje jakie moga wystapić są dosyć poważne. Normalnie napady częstoskurczu (ok.140 uderzeń na min.)mam raz na dwa miesiące, trwa taki atak do 10 godzin, jest dosyć wyczerpujacy i przestaje ale nie wiem czy pod wpływem dodatkowej dawki leku(biosotal) czy ot tak. Dla mnie sprawa wyglada nastepujaco: albo poddam sie ablacji ze wszystkomi jej ewentualnymi konsekwencjami albo nigdy więcej nie bede w tym cudownym stanie jakim jest ciąża. Prosze o jakikolwiek komentarz bo jestem w kropce.
Odnośnik do komentarza
Agata nie wiem ile masz lat /ja mam 35/i też marzyłam o drugim dziecku.Po ablacji miało być tak dobrze a nie jest.Musiałam zrezygnować ale wiesz co Ty nie rezygnuj.Znam dużo osób którym się udało jeśli masz siłę biegać za maleństwem, najpierw chodzić w ciąży rodzić to znaczy,że dasz radę.Ja nie jestem taka wydolna.Mam cały czas nadzieję że będzie lepiej ,że może jak się wygoi...Czas dla kobiety działa na niekorzyść .Ja będąc w ciąży miałam atak częstoskurczu ok. 5 min Nic się dziecku nie stało ale nie brałam leków.Zresztą jak masz typowy częstoskurcz to ablacja się uda. Nie rezygnuj.Powodzenia.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×