Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcz - ablacja


Gość jola

Rekomendowane odpowiedzi

ja nie wiem gdzie wy robicie te zabiegi ... naprawde !! Na całym świecie jeszcze nikomu nic sie nie stało !! Nie ma ryzyka pogorszenia sie żadnego ;] 99% jest że się uda ;] !! Albo żyłka ktora przecinaja jest w wygodnym miejscu i bezpiecznym kończa z nia jesli nie ;] to pytaja sie pacjeta czy ryzykowac czy poczekac kilka lat az medycyna sie poszezy ;] straszycie tu ludzi ktorzy naparwde potrzeboja wsparacia np tak jak ja ;] :/ !! Lekarka mnie zapewniala ze nie ma sie czego bac ! Idziemy do szpitala aby nam pomogli jesli bedzie ryzyko rozrusznika nie tkna tego za cholere !! :/ ja ide w czwartek do spzitala na ablacje troche sie boje .... ale to normalny odruch !! Ostatnio mam napad raz na 2-3 tyg !! ale bardzo dlugie czasem nie mam sił przewac ;) Jakie spytania alexy177@wp.pl :) Mam 17 lat i mam napady od 2 miesiaca zycia ;]
Odnośnik do komentarza
O matko ataki od 2 miesiąca życia? Ja mam 18 lat, pierwszy atak miałam w wieku 14 lat. Jestem juz po 2 ablacjach. Mam drogę bardzo blisko prawidłowej dlatego doktor chciał byc jak najostrożniejszy bo tak jak pisze Olcia lekarze nie pozwolą na to żeby były jakieś komplikacje. Drugą ablację miałam w lipcu, też nie była do końca skuteczna ale jest duża poprawa przez ten czas musiałam tylko raz być umiarawiana w szpitalu, nie biorę na stałe leków, od czasu do czasu występują króciutkie częstoskurcze ale same przechodzą. Wcześniej atai były strasznie długie i ciezko je było uspokoić, trwały nawet do 10 godzin, źle je znosiłam. Zrozumcie że ablacja to szansa na nowe, lepsze życie. Oddajecie się w ręce lekarzy i to im tak naprawde trzeba zaufać. Oni wiedzą co robią! Ja planue poddac sie 3 ablacji, czekam do czerwca bo teraz dużo nauki, matuira a chcę sie dostać na moje wymarzone studia-medycyna więc nie moge opuszczać szkoły... Pozdrawiam:) Ola trzymaj sie zyczę powodzenia:)
Odnośnik do komentarza
drugą ablację miałam 11 sierpnia,ataki miałam i kilka razy dziennie byłam tym zmęczona,powiem krótko od zabiegu nie miałam ataku jestem bez leków ,jestem wolna a to dzięki panu doktorowi Krzyżanowskiemu z Koszalina,wspaniały lekarz i cała jego ekipa,dziękuje panie doktorze
Odnośnik do komentarza
Tak Gosiu od 2 miesiaca moi rodzice nie wiedzieli co sie ze mna dzieje caly czas plakałam w domu ! a przeciez nikt nie patrzy na serce nimowalakowi i tak dwa dni plakalam :] wkoncu pojechali do szpitalamało brakowała by mnie nie uratowali ;] przeciez to dobrze tlen nie odhcodzi a jescze u takiego malego dzicka ;] mdlałam jadac do szpitala mama opowiadala ! potem byla przerwa znow dostałam gdy miałam 6 lat ;] i sie zaczeło codzien do szpitala ale wtedy to nie bylo wyleczlne ;} teraz dostałam szanse od mojej lekarki :) do ktorej chodze od małego !! I prawdopodobnie ide w czwartek do szpitala do gdnska :) !! Ciesze się nawet nie wiecie jak bardzo wkoncu bede mogla kontynłowac sporty jakie dotychczas robiłam ale bylo to niebezpiczne bo po kazdym treningu dostałam napad !! Hokej na lodzie i taniec !
Odnośnik do komentarza
witam, mam 30 lat, w 1999r miałem ablacjie w klinice w Katowicach Ohojcu, niestety nie wypalili mi wszystkiego, tzn całej dodatkowej drogi przewodzenia, a to dlatego ze po 5 godzinah zabiegu musieli skonczyć. moj przypadek był ponoc wyjatkowo trudny jak sie dowiedziałem nastepnego dnia po zabiegu, dlatego ze mam kilka dodatkowych dróg,nadodatek poprzeplatanyh jak warkocz i blisko tej prwawidłowej drogi i jest ryzyko uszkodzenia tej prawidłowej, wiec w sumie sumaru, nie wsoło ! po zabiegu dalej mam czestoskurcze z tym że łagodniejsze toznaczy maximum do 180 na minute a kiedys miałem częstoskurcze powyżej 200 na minute. oprócz tego mam zespół barlowa. doktora Czerwinskiego bardzo mile wspominam,WSPANIAŁY, wszystko wytłumaczy itd. ... życie z WPW niej jest łatwe, nie pijcie żadnego alkoholu, kawy, red bula bo to moze wywołać częstoskurcz i unikajcie stresu, nieras miałem częstoskurcz na tle nerwowym a wiec nie ma co denerwowac bo to może wywołac częstoskurcz, nieras tak miałem. na drugi zabieg ablacji niewiem czy pujde, boje sie nietylko bulu i tego całego cierpienia ale także tego ze mogło by sie cos niepowiesc i musiał bym życ z rozrusznikiem albo wogóle na tamtym drugim świecie. niehciał bym tu nikogo straszyc bo ablacjia to szansa na normalne życie ale sa też minusy hoc nie w kazdym przypadku. pozdrawiam i życze wszystkim udanej ablacji i zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Adam straszysz:) mimo, że nie chcesz :) jak sam opisujesz Twoja sytuacja jest wyjątkowo skomplikowana :) ja na Twoim miejscu zdecydowała bym się na drugi zabieg, ale to tylko moje zdanie :) co do bólu i cierpienia w trakcie ablacji - nie przesadzaj - to nie jest aż tak straszne :) i nie wybieraj sie tak szybko na drugi świat po zabiegu, równie dobrze może Ci spasc na głowę cegła przypadkiem ;) życzę więcej optymizmu :)
Odnośnik do komentarza
Ja mialam miec robioną ablację w Gdansku w AM, mialam miec jakos maj-czerwiec, ale byly strajki, i do tej pory jeszcze nie dali znac. a ja sie na razie nie upominam bo znalazlam sposob na samodzielne zatrzymanie ataku. przechodzi od razu i nie musze juz jezdzic do szpitala ani nie biore zadnych lekow.
Odnośnik do komentarza
Witam, ablacje mam wyznaczoną za 2 dni, w niedziele dokładnie. Chciałbym sie dowiedziec cos o samym zabiegu.(od tych ktorzy go przeszli) jakie odczucia? na co trzeba sie przygotowac? słyszalem, że pacjent po zabiegu zostaje unieruchomiony na 12 h? na czym to polega?
Odnośnik do komentarza
Zabieg sie nie udał ;] leżałam na stole 6.5 godziny w tym 3.5 pod narkoza jestem obolała !! szyja mnie boli i krwiaki na nogach !! Nastepny podobnoi sie uda ale nie wiem czy sie narazie zgodze ;] mam w lewej komorze droge o wymiarach pół mm :lol: !! jestem wykonczona !!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich, proszę Was o poradę. Lekarz zdiagnozował u mnie WPW z AVT, trochę przez przypadek na EKG robionym z innej okazji, bo chodź żyję z tym od urodzenia, do 26 roku życia nie miałam pojęcia, że coś mi dolega. I dalej czuję się świetnie. Nigdy nie złapałam sie na przyspieszonych uderzeniach serca, nie zemdlałam, nie przyjmuję żadnych leków. Od diagnozy minął już rok. Lekarz zasugerował ablację. I pewnie do głowy by mi nie przyszło, żeby zastanowić się nad nią, gdyby nie fakt, że chciałabym mieć dzieci. Wiem, że ciąża i WPW to złe połączenie. Ale skoro nie czuje żadnych objawów choroby, uprawiam sporty, pijam alkohol w rozsądnych ilościach, mam super stresującą pracę i pracuje do 16 h na dobę i dalej nie mam objawów.... to czy rzeczywiście ablacja jest mi potrzebna? Prześledziłam forum i zauwazyłam, że wszyscy wypowiadający się mieli objawy, utrudniające życie, więc ich decyzja była umotywowana. Bardzo Was proszę o opinię! Pozdrawiam Joanna
Odnośnik do komentarza
Olciaaa17 nie jestes sama, mój niedzielny zabieg tez sie nie powiódł, najpierw zrobili mi sito z tetnicy udnej a potem wkuwali sie przez szyjną, wypalanie trwało prawie 2 h, w koncu wszystko został przerwane z uwagi na zmeczenie serca ale, droga przewodzenia skurczow była tak gruba, ze nie mogli jej wypalic. Lekarz powiedział, że na kolejna ablacje bede musiał jechac do wrocławia bo tam jest specjalny zespół kardio-chirurg ktorego nie ma w zielonej górze skad jestem. Lekarz ktory robił mi zabieg powiedział, ze miał w swojej karierze tylko jeden taki przypadek, podobno nie obejdzie sie bez przebijania przegrody przedsionkowej co jest dosyć niebezpieczne, jestem w kropce, nie chce mi sie znow jechac na zabieg i znow to samo cierpienie, do tego bardziej niebezpieczny zabieg i tez nie wiadomo czy zostanie wykonany z powodzeniem. :(
Odnośnik do komentarza
Do Misia Przekłucie przegrody międzyprzedsionkowej, w pewnych warunkach może być dość kłopotliwe. Chodzi tu głównie o budowę anatomiczną serca i *twardość* przegrody. Pomocne jest w tym echo wewnątrzsercowe. O ile wiem nie wszystkie ośrodki dysponują nowoczesnym sprzętem. To, że w Zielonej Górze nie mogą zrobić Ci ablacji nie powinno stanowić podstaw do rezygnacji. Uwierz mi. Przwdziwy *migacz* potrafi dużo znieść, tym bardziej, że szansa na wyleczenie jest duża. Coś chyba poplątałeś z tymi kardiochirurgami. Ablacja z otwarciem klatki, to z moich obserwacji, dość rzadki zabieg. Zazwyczaj taką ablację wykonuje się *przy okazji* operacji kardiochirurgicznych. U Ciebie, prawdopodobnie, potrzeban będzie ablacja przezskórna, tyle że na lepszym sprzęcie i przez bardziej doświadczonego lekarza. Jak by nie było, głowa do góry
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×