Skocz do zawartości
kardiolo.pl

WPW a ablacja


Gość Marcin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich! Jeśli w jakiś sposób możecie mi pomóc w podjęciu decyzji to proszę o jakiekolwiek info. Miesiąc temu wykryto u mnie WPW (na EKG). Szybkie bicie serca (być może nazywa się to migotanie) mam bardzo sporadycznie tzn. może do 5 razu w roku. Czasami ołabienie, spadek aktywności - nie wiem czy to można też zaliczyć do objawów WPW. Jak na razie z w/w objawami sobie radzę i nie stanowi to dla mnie większego problemu, po prostu żyję dalej nie myśląc o tym. Napiszcie ludziska czy warto podejmować ryzyko ablacji? Muszę podjąć decyzję w ciągu tygodnia, żeby nikomu nie zajmować kolejki. Czy można z tym żyć jeśli na razie ataki nie są częste? Czytając wypowiedzi ludzi na forum, którzy mieli taki zabieg trochę się waham, ponieważ jedni piszą dobrze inni źle. Do tego dochodzą ewentualne powikłania pozabiegowe i być może zepsucie czegoś dobrego w sercu podczas zabiegu. Czy ingerencja jest potrzebna przy moich objawach? Napiszcie coś. Dzięki.
Odnośnik do komentarza
Trudno powiedzieć - u mnie podejrzewano Wpw i dr Czerwiński z Ochojca mówił że u mnie to wersja w niczym nie przeszkadzająca w życiu to o żadnej ablacji nawet mowy nie ma.Zależy czy masz długą czy krótką drogę przewodzenia - jak długą to nie potrzebna ablacja - z tym się żyje i już.Co ci powiedział lekarz?Pozdrawiam cieplutko. Dr Czerwiński - Katowice -Ochojec
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Jeśli w jakiś sposób możecie mi pomóc w podjęciu decyzji to proszę o jakiekolwiek info. Miesiąc temu wykryto u mnie WPW (na EKG). Szybkie bicie serca (być może nazywa się to migotanie) mam bardzo sporadycznie tzn. może do 5 razu w roku. Czasami ołabienie, spadek aktywności - nie wiem czy to można też zaliczyć do objawów WPW. Jak na razie z w/w objawami sobie radzę i nie stanowi to dla mnie większego problemu, po prostu żyję dalej nie myśląc o tym. Napiszcie ludziska czy warto podejmować ryzyko ablacji? Muszę podjąć decyzję w ciągu tygodnia, żeby nikomu nie zajmować kolejki. Czy można z tym żyć jeśli na razie ataki nie są częste? Czytając wypowiedzi ludzi na forum, którzy mieli taki zabieg trochę się waham, ponieważ jedni piszą dobrze inni źle. Do tego dochodzą ewentualne powikłania pozabiegowe i być może zepsucie czegoś dobrego w sercu podczas zabiegu. Czy ingerencja jest potrzebna przy moich objawach? Napiszcie coś. Dzięki.
Odnośnik do komentarza
Dzięki za pomoc Patrycja. Na szczęście druga przeglądarka działa i mogę pisać. Właśnie chodzi o to co mówisz, że zabieg zależy od tego czy mam krótkie czy długie skurcze. Lekarz też to mówił. Problem w tym jak to sprawdzić bez ingerencji wewnętrznej. Wychodzi na to, że mój lekarz nie wie i mówi, że częstotliwość tych skurczów mogą sprawdzić specjaliści od ablacji. Czyli równa się to z zabiegiem. Za tydzień będę miał holtera. Czy po tym badaniu można stwierdzić jaka jest częstotliwość? Kurcze trudna decyzja. Nie wiadomo co robić czy na razie żyć z tym i jak się odezwie to podjąć znów temat czy od razu iść na zabieg. Jak sądzisz (sądzicie)?
Odnośnik do komentarza
Marcin holter powinien to stwierdzić - a jak nie to zrobią ci echo cerca które to stwierdzi i dopiero potem okaże się czy potrzebujesz ablacji czy nie.Mnie tak to pan doktor na chłopski rozum wytłumaczył.Buźka.Zdrówka życzę! Dr Czerwiński - Katowice -Ochojec
Odnośnik do komentarza
Dodam jeszcze że gdyby okazało się że zabieg jest potrzebny to ja na twoim miejscu bym poszła - ja jestem dość narwana i idąc już na konsultacje(tylko)miałam spakowaną piżamkę itd byle by tylko zrobiono mi zabieg bo chciałam być zdrowa.Ubawili się przy mnie nieźle! Dr Czerwiński - Katowice -Ochojec
Odnośnik do komentarza
Dobra czyli czekam na holtera i zobaczymy co wykaże. Echo serca już miałem i wyszło normalnie jest wszystko OK. Powiedzcie jeszcze czy zapisanie się na konsultację (bo najpierw mam iść właśnie na nią) równa się od razu zabiegowi czy jednak to oznacza tylko miłą rozmową z ewentualnymi badaniami? Będę jeszcze zasięgał opini drugiego lekarza i zobaczymy czy powiedzą to samo.
Odnośnik do komentarza
Z tego co wiem dopiero na konsultacji dowiesz się czy potrzebny ci zabieg a jeśli tak to dopiero wyznaczą ci termin.Najlepiej jakbyś skonsultował się ze specjalistą.Ja najpierw byłam w Ochojcu u normalnego kardiologa który skontaktował mnie ze specjalistą od zaburzeń rytmu serca ( podejrzewano u mnie arytmie komorowe i zespół wpw)- czyli z dr Czerwińskim.Taki fachowiec powinien zdecydować co dalej.No i koniecznie zrób sobie 48 godzinnego holtera a nie 24.Tylko pokaż cały wydruk z holtera a nie pierwszą stronę bo tak często lekarze przekazują.Fachowiec musi zobaczyć cały wydruk.Pozdrawiam. Dr Czerwiński - Katowice -Ochojec
Odnośnik do komentarza
Marcinie trudno powiedzieć czy potrzebna jest ablacja czy nie, natomiast to że teraz masz ataki 5 razy do roku to wcale nie jest śmieszne ja tak miałam przez 20 lat raz na kwartsł, czasem 5 razy w miesiącu, a czasem parę razy w tygodniu. To wszystko przybierało na sile wraz z upływem lat. Kardiolog mi powiedział że nieżle rozchuśtałam sobie serce przez te lata, a ja na to że wyniki mam niezłe, on powiedział że pod względem elektrycznym bardzo mocno uszkodziłam sobie serce. Jestem po ablacji dokładnie miesiąc i czuję się świetnie, na tym forum często uprawuia się czarnowidztwo, całkiem bez sensu. To naturalne w każdej dziedzinie, że czasem coś nie wychodzi, ale oblicza się to procentowo. Dokładnie tak, jak liczysz na wygraną w totolotka i przeważnie nie wygrywasz, w drugą stronę to działa tak samo, dlaczego tobie ma się nie udać? Nie ma takiej opcji, powodzenia
Odnośnik do komentarza
Ja jestem 8 m-cy po ablacji i gdybym miała jeszcze raz podejmować decyzję-na pewno bym się zgodziła.Nie ma porównania mojego samopoczucia z tym co było przed zabiegiem,z tym,co jest teraz. Może to mało racjonalne,ale pozytywne myślenie pomaga nawet w przypadku chorób organicznych.
Odnośnik do komentarza
Słuchajcie,po się kłócić i denerwować,przestańmy po prostu zwracać uwagę i odpisywać na posty Marli tudzież Nov_ej. Ja też jestem po ablacji.Wydaje mi się,że nie do końca wypalili to,co mieli wypalić,ale cieszę się z tego,co mam.I tak szczerze muszę przyznać,że jest zdecydowanie lepiej teraz niż przed zabiegiem.I gdybym miala się jeszcze raz zdecydować,to na pewno bym to zrobiła.
Odnośnik do komentarza
Do Anieszki: hmmm...i kto tu jest niesympatyczny??Ja Cię przynajmniej nie obrażam...;] Moniko! Dobrze,że jesteś zadowolona z zabiegu, ale ja po prostu chciałam powiedzieć(napisać),że nie wiem czy gorsze jest jeżdżenie pogotowiem ze świadomością swojej sytuacji czy takie różne, nieokreślone zaburzenia arytmiczne.. Biorąc pod uwagę 1 sytuację, wiedziałam na czym stoję, a teraz nie...
Odnośnik do komentarza
Dzięki dziewczyny za wyczerpujące odpowiedzi. Przeze mnie się kłócicie :). Wiadomo, że zawsze będą różne opinie, ale po tym co piszecie coraz bardziej skłaniam się ku decyzji na tak. Na razie jestem młody i to wytrzymuję, ale kto wie jak będzie później, na starość w końcu mogę tego nie wytrzymać. Chyba trzeba spróbować i odpowiedzialnie podejść do tematu tym bardziej, że będę miał dziecko, a co za tym idzie trzeba jeszcze pożyć :), a ryzykować (jak to lekarz określił) nagłym zgonem serca. Zobaczymy co powiedzą specjaliści od ablacji na konsultacji. Być może podejmą decyzję, że nie trzeba na razie ingerować w moje serce :). Reasumując muszę zapisać się w kolejkę na konsultację i zobaczymy... Napiszcie jeszcze czy mieliście (miałyście) po zabiegu jakieś powikłania te z sercem i te z innej beczki jak krwiaki w miejscu nakłócia, zatory czy też żółtaczka (zaszczepiłem się jak lekarz kazał)?
Odnośnik do komentarza
hm...ja z wiekiem miewałam te groźniejsze częstoskurcze coraz rzadziej..ale trudniejsze były do przerwania za to... Ja pisałam już o moich powikłaniach serca, więc chyba pisać jeszcze raz nie będę, bo się panie obrażą i znowu stwierdzą,że ośmielam się odstraszać ludzi:]
Odnośnik do komentarza
Marcinie jedynym u mnie powikłaniem po ablacji było zapalenie żyły, przez 17 dni brałam zastrzyki z heparyny i to cały problem, 28.10 miałam ablację, więc minął miesiąc przynajmniej 4 razy licząc średnio wylądowałabym na erce, gdyby nie zabieg, nic takiego nie miało miejsca, zaczęłam nową pracę i życie, bez częstoskurczów, zapewniam jest lepsze
Odnośnik do komentarza
przez pierwsze dwa trzy tygodnie trzeba się oszczędzać, ale potem nie miałam i nie mam problemów z wysiłkiem, może trochę bo za dużo palę, ale to nie ma związku z ablacją. Zgodę na rehabilitację dostałam po miesiącu od zabiegu, a wiąże się ona z wysiłkiem, bo chodzę na basen i mam dużo ćwiczeń ruchowych, tak więc życzę powodzenia i wiary w lekarzy, wcale nie są tacy żli, napisz mi tylko gdzie będziesz miał robiony zabieg i kiedy.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×