Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ból w klatce piersiowej, zawroty głowy i brak sił po ablacji przy WPW a nerwica


Gość donpedro

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 41 lat. Od dziecinstwa mialem (wystepujace od czasu do czasu) spontaniczne ataki tachykardii, ale poza tym czulem sie normalnie. W koncu zdiagnozowano u mnie powodujaca je wrodzona wada serca (WPW) i wynonano zabieg ablacji. Od tamtego czasu (10 lat temu) mam ciagle i do tej pory niezdiagnozowane problemy z samopoczuciem. Czasem czuje sie jakbym mial nie dozyc nastepnego dnia. W tej chwili sa to bole w klatce piersiowej (uporczywe klucia), dyskomfort w lewej rece i nodze, bardzo szybkie meczenie sie prowadzace do uczucia wyczerpania, zawroty glowy, brak wigoru i checi do robienia czegokolwiek. W przeszlosci zmagalem sie z uporczywymi bolami glowy, palpitacjami, atakami paniki, okresami bardzo silengo oslabienia. Wykonalem juz sporo badan - tarczyca, cukier, panel metaboliczny oraz lipidowy, zoltaczka, rezonans mozgu i jamy brzusznej, EKG, echo serca oraz test wysilkowy. Wszystkie wyniki (poza lekko podniesionym cholesterolem) byly w normie. Testy hormonalne wykazaly podniesiony poziom kortyzolu, ale endokrynolog nie znalazl przyczyny somatycznej (np. w postaci hormonalnie aktywnego guza). Poniewaz tetno zmienialo sie zbyt raptownie i bylo troche za wysokie lekarz przepisal mi beta-blokery (najpierw toprol, a teraz bystolic). Obecnie tetno jest normalne (60-75). Z cisnieniem krwi nigdy nie mialem problemow (115/75). Bardzo niepokoi mnie, ze. aktywnosc fizyczna, ktora do tej pory prznosila pewna ulge, teraz (gdzies od roku) na ogol powoduje pogorszenie samopoczucia. Bardzo szybko sie mecze. I to w bardzo nieprzyjemny sposob – nie jest to typowy bol nog, czy zakwasy, ale uczucie calkowitego wyczerpania. Do tego dochodzi klucie w klatce piersiowej, cos w rodzaju dretwienie lewej reki i nogi, zawroty glowy, nadmierne pocenie sie, brak tolerancji na upaly. Miesiac temu bylem na kontroli kardiologicznej. W/g mojego lekarza wszystko jest w porzadku, ale ja czuje sie tak jakbym mial potezna niewydolnosc serca. Wydaje mi sie, ze jesli chodzi o diagnostyke doszedlem juz do sciany. Lekarze najwyrazniej nie sie mi w stanie pomoc. Zastanawiam sie, czy moje problemy moga miec podloze nerwicowe, a jesli tak czy jest to normalne, ze na przestrzeni kilku lat “przerobilem” tyle roznych “zestawow” objawow. Z gory dziekuje za porady.
Odnośnik do komentarza
CardiolC lek ziołowy poprawia samopoczucie i dodaje energii.Inne zioła co rozszerzają naczynia i działają rozkurczająco na mięsień serca:Mieszanka---korzeń kozłka 30g,kwiat głogu30g,ziele serdecznika30g,liść ruty 20g.łyżkę ziół zaparzyć w szklance wrzątku,przykryć,na małym ogniu gotoać 3 min. Odstawić na 15 min,.odcedzić.Pić przez miesiącrano i wieczorem 15-30 min.Po jedzeniu.
Odnośnik do komentarza
donpedro. skoro zrobiles tyle badan i wszystkie sa ok, to z pewnoscia nerwica. przerabialam to samo, setki badan, sampoczucie straszne, bole i dolegliwosci na okraglo...a konkretnej choroby , na szczescie, zero. odsuwaj zle mysli, zajmj sie czyms co cie bez reszty pochlonie. wiele z tych dolegliwosci ma podloze w mozgu, ktory produkuje lęki....moze sprobuj psychoterapii.
Odnośnik do komentarza
@grala. Dzieki za sugestie. Moze warto. Bylem kiedys u psychiatry. Wyraznie probowal kierowac rozmowe w strone stanow lekowych. Moje tlumaczenie, ze nie czuje ani stresu ani leku, ale mam zalamujaco parszywe samopoczucie jakos do niego nie docieralo. Troche mnie to zniechecilo. Mysle, zeby sie moze jeszcze udac do dobrego lekarza medycyny integracyjnej/holistycznej. Niestety naleze do niedowiarkow, i ciagle nie jestem do konca przekonany, ze moje dolegliwosci nie maja podloza somatycznego. Objawy sa tak silne, ze nie moge pozbyc sie mysli, ze wszyscy ci lekarze u ktorych bylem po prostu cos przeoczyli. Niestety w dzisiejszym systemie kiedy lekarz poswieca pacjentowi 5 minut, a pozniej musi jeszcze *przerobic* 30 kolejnych. Nie jest wiec co calkiem nieuzasadniona watpliwosc. Jesli jakis problem nie miesci sie w standardowych algorytmie diagnostycznym, ma duze szanse pozostac nierozwiazany. A jesli testy nie daja odpowiedzi to wtedy (metoda eliminacji) zaklada sie, ze dolegliwosc musie miec podloze psychiczne.
Odnośnik do komentarza
donpedro - mnie psychologia ani psychiaria nie pomogly, bylo tak jak piszesz, ale ludzie tutaj twierdza, ze im to pomaga, wiec....dlatego dalam taka rade. sluchaj - my nerwicowcy - hipochondrycy tak mamy, ze trudno nas przekonac ze nie jestesmy chorzy somatycznie a liczne i tragiczne objawy pochodza ze slabej psychiki i tylko z niej. Cale sedno tkwi w tym zeby w to uwierzyc i olac te objawy. Ja mialam kiedys szczescie - gdy zaslablam na ulicy - przyjechalo pogotowie i trafilam na swietnego lekrza, ktory tylko spojrzal na mnie i wiedzial ze jestem na maksa znerwicowana. do dzis mam z nim kontakt, wystarczy jego glos w sluchawce i jest mi lepiej. po prostu mu wierze, ze kolejne bole, drzenia, dretwienia itp to tylko nerwica. wiem ze mnie zna, wiem, ze nie lekcewazy tego co mowie, wiem, ze jak bedzie mial cien watpliwosci to skieruje na odpowiedznie badania...
Odnośnik do komentarza
Donpedro, ten podwyższony kortyzol może wskazywać jednak na zaburzenia hormonalne. Nie wiem czy robiłeś inne badania w kierunku nadnerczy. Wysoki kortyzol może także występować przy niedoczynności tarczycy. Jakie badania na tarczycę robiłeś? To ważne, bo lekarze zlecają zwykle tsh, a to badanie nie jest wystarcza do sprawdzenia czy tarczyca jest zdrowa.
Odnośnik do komentarza
@barbarella Jesli chodzi o sprawy hormonalne, to wykonano chyba wiekszosc nieinwazyjnych testow. 1) Rezonans magnetyczny jamy brzusznej, ktory wykazal cyste na nerce. Pierwotnie po USG wydawalo sie, ze to guz nadnerczy (pheochromocytoma), co by tlumaczylo sporo objawow. Jendak ta cysta podobno nie jest hormonalnie aktywna. Teraz co jakis czas robie kontrolne USG w celu sprawdzenia czy cysta sie nie powieksza. 2) 24 godzinna zbiorka moczu, ktora wlasnie wykazala znaczaco podniesiony poziom kortyzolu (prawie 3x gorna granica normy). Pozostale hormony adrenalne w normie. 3) Badania krwi nie wykazaly zadnych hormonalnych nieprawidlowosci (w tym T3,T4, oraz TSH). 4) Rezonans magnetyczny mozgu, w kierunku poszukiwania guza przysadki. Wszystko OK. 5) USG tarczycy. Wszystko OK. 6) Wreszcie *challenge test* ktory o ile pamietam polegal na farmakologicznym zablokowaniu przysadki. Celem bylo funkcjonalne wykrycie hormonalnie czynnego guza, ktory nie reagowalby na brak stymulacji TSH. Badanie nie wykazalo zadnych nieprawidlowosci. Ostatecznie moj endokrynolog stwierdzil, ze nie znajduje somatycznej przyczyny ppodwyzszonego kortyzolu i okeslil moja dolegliwosc mianem pseudo-cushinga. Nie dostalem zadnych zalecen ani lekow, moze poza tym, zeby troche schudnac.
Odnośnik do komentarza
@vego Dokladnie o tym samym pomyslalem. Od razu po ablacji zaczalem czuc sie inaczej. Tachycardia co prawda zniknela, ale zaczely sie uporczywe klucia w klatce piersiowej, ktorych nigdy wczesniej nie mialem. Pozniej stopniowo zaczely sie pojawiac inne dolegliwosci. Moja pierwsza reakcja byla taka, ze w jakis sposob uszkodzono mi serce w czasie ablacji. Podejrzenia te nie zostaly w zaden sposob medycznie potwierdzone - EKG, echo, holter, stress test - wszystko jest w normie. Biore jedynie niewielka dawke beta-blokerow na uregulowanie rytmu serca. Moj kardiolog twierdzi, ze te nierownomiernosci tetna maja podloze nerwicowe.
Odnośnik do komentarza
@grala Dzieki raz jeszcze. Kiedy mialem ataki paniki polaczone z agorafobia, dosc szybko zorientowalem sie o co chodzi i choc byly one bardzo niemile (codzinie *umieralem* w kolejce podmiejskiej po drodze do pracy) potrafilem sobie wytlumaczyc, ze to nie atak serca i nawet calkiem niezle funkcjonowac. Tym bardziej, ze miedzy atakami czulem sie zupelnie normalnie. Teraz sytuacja jest troche inna. Ataki paniki co prawda ustaly, ale problemy przeszly w faze przewlekla - czuje sie prawie zawsze zle, choc bez tak spektakularnych sytuacji jak w czasie ataku paniki (doznajac ataku w czasie jazdy samochodem musialem sie zatrzymywac bo cale cialo doslownie mi sztywnialo). Jeszcze rok temu bylem w stanie racjonalnie sobie moja sytuacje tlumaczyc - dluzszy spacer lub przejazdzka rowerowa poprawialy mi samopoczucie, a przy tym byly dowodem na to, ze ciagle jestem dosc fizycznie sprawny. Od kiedy przejazdzki na tym samym dystansie zaczely konczyc sie poczuciem skrajnego wyczerpania stracilem punkt oparcia. Wszak tym sie podobno rozni nerwica od dolegliwosci somatycznej, ze w przypadku nerwicy wysilek sytuacji nie pogarsza. Z drugiej strony czytam o nerwicowcach, ktorzy nie potrafia wejsc na drugie pietro bez zadyszki, wiec rozumiem, ze przypadlosc ta moze atakowac na bardzo wiele roznych sposobow.
Odnośnik do komentarza
powinieneś mieć zbadany dobowy rytm kortyzolu i nie tylko przysadka lub nadnercza mogą być winne może to być ektopowowe wydzielanie kortyzolu i w rezonansie często nie widać gruczolaków bo są za małe idź jeszcze do innego endokrynologa najlepiej jakiegoś który się zajmuje chorobą cushinga
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×