Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Oj , ja dzisiaj rzeczywiście nie mogę się jakoś zebrać w całość.Niestety ale u mnie ranki po lekach są jakieś ciężkie. Reniu, czy od dzisiaj powinnyśmy do ciebie mówić *pani dyrektor* czy coś tam pokręciłam?Bo w pierwszej chwili też myślałam,że zapisałaś się na jakieś robótki ręczne w ramach terapii hi hi.( myślę o hafcie krzyżykowym).A wszystko przez te kręciołki w głowie. A oto przepis sernik: Składniki ciasta kruchego 1/2 kostki margaryny 3 żółtka 1 szkanka mąki 1 łyżeczka proszku do piecz. 1 cukier waniliowy Zagnieść ciasto i rozłożyć równomiernie na blasze (na dużej) Składniki sernika 1 kg sera 6 żółtek 3/4 szkl.oleju zapach waniliowy 2 budynie śmietankowe lub waniliowe 1 szklanka zimnego mleka Ser,żółtka,olej i wanilię zmiksować, budynie rozpuścić w mleku i wszystko razem wymieszać. Na koniec ubić pianę z 9 białek ze 1 i1/2 szklanki cukru. Wlać do masy serowej i wymieszać .Wylać na blachę na przygotowane wcześniej ciasto. Piec ok. 50 minut w temp.150 stopni Celsjusza. A teraz już wysyłam ,żeby mi gdzieś nie uciekło w eter.
Odnośnik do komentarza
Ewka, niestety sernik jest już tylko wspomnieniem..... Reniu,fajnie ,że jakoś dajesz radę w pracy, bo jak moja choroba weszła w ostrą fazę to musiałam się zwolnić -poprostu nie pomagały krótkie zwolnienia chorobowe ,nie pomógł mi też pobyt w ośrodku leczenia nerwic.Więc zostałam bez wyjścia.Niedawno próbowałam podjąć pracę, wytrzymałam niestety tylko 4 dni , poprostu nie dałam rady, chyba spaliłam się psychicznie. Kiedyś jak byłam piękna i młoda to też pracowałam w sekretariacie w Sądzie ale to już było i nie wróci niestety.... Kończę bo idę słuchać kolęd w wykonaniu mojej córki ( bo uczy się grać na gitarze)a mama jest pierwszą recenzentką ha ha ,a na graniu na gitarze znam się jak wół na gwiazdach, ale co tam. Piszcie laski co tam u was?
Odnośnik do komentarza
Jestem już Ewciu , uff jaki dziś miałam dzień latający - zaraz po pracy terapia a później latanina z koleżanką po sklepach za ciuchami , międzyczasie odebrałam wynik z tomografi głowy - wszystko ok , łeb zdrowy choć tu bym się spierała . Na terapii miałczałam psycholożce że wciąż ze mną nie jest tak jak bym chciała i w ogóle że zaczynam się zastanawiać czy z nerwicy da się całkowicie wyjść . Nie wiem co wy dziewczyny o tym sądzicie ? ja chodziłam na terapię grupową 2 lata i teraz od roku na indywidualną i dalej mam lęki a nie wiem co by było gdybym nie brała leków (biorę paxtin i propranolol . Ewciu weszłam na skurcze dodatkowe i czytałam Twoje zmagania z nimi , dalej nie mogę uwierzyć że miałaś zawał , przecież byłaś pod opieką kardiologa , miałaś robione wszystkie badania ........cholera a tak mi psychiatra wmawiał że od nerwicy zawału się nie dostaje. Proszę napisz w jaki sposób odróżniłaś że to co się z Tobą dzieje to zawał a nie nerwica .
Odnośnik do komentarza
Gosiu ! poczytaj tu :http://www.kardiolo.pl/n,stres_czesta_przyczyna_zawalu.htm nie tyle nerwica co nagromadzony stres ...nie można nie odróżnić ataku serca od ataku kołatania itp..ból jest paraliżujący, często człowiek jest nieprzytomny a jeśli przytomny to doskonale daje sobie sprawę ,że nastąpiło coś poważnego , ale TY się nie nakręcaj - masz aktualne badania w porządku , chodzisz na terapię ( a mnie chyba tej terapii zabrakło )- zazdroszczę WAM (Tobie i Reni ) j nie mam możliwości żadnej terapii, a bardzo by mi pomogła wiem to ...
Odnośnik do komentarza
Hej kobitki nie straszcie z tym zawałem :( Co do szycia to nici najpierw muszę zaszczepić się na żółtaczkę :(Czyli jak dobrze pójdzie to dopiero po nowym roku. Co do terapii - to też chodzę - jak byłam w ciąży to chodziłam na grupową a, później na indywidualną. Powiem wam , że nauczyłam się wiele choć nie jestem pewna , że zdobytą wiedzę potrafię w pełni wykorzystać. Wiem , że najważniejsze jest oswoić się z lękiem i lekceważyć objawy to wtedy zaczną ustępować. Staram się tak myśleć już od pół roku i efektów jak narazie nie widać, choć moja pani psycholog twierdzi, że trzeba na to czasu. Tylko jak dla mnie pół roku z zawrotami to cała wieczność !!!! Myślę, że sukcesem u mnie jest to , że nie biorę żadnych leków, choć wiem , że gdybym zaczęła je brać wszystko by minęło. Ja brałam xanax i bardzo się od niego uzależniłam , a odstawienie było koszmarem. Dlatego nie chciałabym do tego wracać , choć czasami mam WIELKĄ ochotę.Gosia ja też czasami miewam obawy czy to dziadostwo kiedyś ustąpi, ale ponoć najważniejsze jest pozytywne myślenie. Tylko jak myśleć pozytywnie kiedy cały świat wiruje ci przed oczami i nieraz zazdościłam moim koleżankom, którym nic nie jest. Czasami budząc się rano zastanawiam się kiedy będę mogła powiedzieć - czuję się świetnie. Jakieś dwa tygodnie temu na trzy dni moje zawroty jakby odpuściły , pochwałiłam się mojej przyjaciółce i za godzine już było po wszystkim. Miałam wrażenie , że nerwica tylko czekała no, że to wypowiem. Gdzieś na jakimś forum widziałam link z jogą. Ponoć joga działa cuda. Zacznę może powoli coś myśleć na ten temat. Póki co przesyłam Wam link żebyście sobie obejrzały. Pozdrawiam i biorę się za robotę :) http://www.youtube.com/watch?v=mZOqPwSl2EE
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny ! A cóż to ja pierwsza dziś podpisuje liste , wstawać dziś wolne i nie trzeba iść do pracy huraaaaaaaa . Jestem sama z dziećmi do soboty bo mąż pojechał na delegację a więc imprezka zapraszam na babski comber . Jak tam dziś samopoczucie , Ewcia , Jagódka , Renia wpisywać się .
Odnośnik do komentarza
no i dzień dobry :) Renata nie straszymy, napisałam Gosi , bo chciała - ja niestety jestem poz zawale i nie da się tego cofnąć :(:(:( dziś jadę do szpitala w odwiedziny do przesympatycznej pani Jadzi , która leżała razem ze mną ( a teraz jest ponownie bo przyjechała na kardiowersje ) ale ...mam nadzieję załapać się jeszcze na tą imprezkę GOSIU ?!:):):) też słyszałam i czytałam o jodze ale samemu trudno się zmobilizować do czegokolwiek, zwłaszcza kiedy człowiek ...słaby:(:(:( Renata- dlatego ja boje się mówić ,że czuję się dobrze ..bo wtedy ... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
No właśnie my nie możemy używać słów * boję się * wyrzućmy je wogle ze słownika. Mamy sobie ciągle powtarzać * dam radę * * jestem zdrowa *. Słowa jakie zapamiętałam z terapii to * nerwica nie stanowi zagrożenia dla twojego życia * i tego musimy się trzymać. Ja skopałam dzisiaj pół ogródka , ledwo żyję chyba mnie jeszcze te wczorajsze pół tabletki trzyma. Tylko po co ją brałam skoro i tak z szycia nici. To o której ta imprezka ? A weszłyście dziołchy na ten link, który wam przesłałam ? Odezwę się później , bo czekam na kochanych sąsiadów :::))))
Odnośnik do komentarza
Imprezka o której chcecie- zapraszam . Reniu piszesz , że na terapi mówili Wam że nerwica nie stanowi zagroźenia dla życia - nam mówili że to że mam nerwicę to nieznaczy że nie mogę mieć równocześnie np. zawału serca , napewno nerwica nam w zdrowiu ;nie pomaga;Ja osobiście się boję , że od nerwicy coś mi się stanie bo przecież nasz organizm jest ciągle pod ostrzałem - bo przecież podczas lęku dzieje się to samo co podczas stresu a przecież mówią że stres zabija . Przepraszam , że to napisałam ale tak myślę niestety . Reniu czyżbyś była stąd co ja , te słowo ;dziołchy: - ja jestem ze sląska mieszkam koło Tarnowskich Gór . Całuski Ewciu .
Odnośnik do komentarza
Nie ja jestem z Wałbrzycha. Dziewczyny nie możemy zamartiwać się tym co może się złego wydarzyć. Ja tam wolę mysleć w to co powiedziała pani psycholog. Bo jak rozmawiam z kimś np. o zawale, to zaraz następnego dnia boli mnie serce. Więc po co o tym rozmawiać i wywoływać wilka z lasu. Dobra biegnę tańczyć w końcu mamy jakąś imprezkę :)
Odnośnik do komentarza
Czy ktoś wspominał o imprezce?Hmmm...niech pomyślę,wirtualna impra, czemu nie, dobry pomysł, a może go opatentować? Reniu,ja jak kiedyś jeszcze mieszkałam na wsi to też miałam ogródek, zawsze lubiałam się na nim wyżyć, a teraz w tym mieście to człowiek gnuśnieje.Dobrze,że na wsi mam rodziców, to zawsze chociaż mogę się nawdychać świeżego powietrza.Właśnie dzisiaj spędziłam tam kilka godzin. Dziewczyny piszecie ,że dajecie sobie radę bez leków, ja niestety nie. Kiedyś jeszcze walczyłam ,ale te kolejne nawroty wykończyły mnie więc się wspomagam lekami ...bu bu bu:(:(. To tyle na dzisiaj, bo jestem już zmęczona,a zresztą za plecami czeka sęp na kompa. Pa.
Odnośnik do komentarza
Jagoda ja również biorę leki (propranolol i paxtin a wspomagam się alproxem) niestety bez nich chyba nie dałabym rady ponieważ objawy mam bardzo silne a i ciśnienie mi wali do niebotycznych wartości 200/120 . Trochę z tego powodu czuję się żle ponieważ chciałabym to przejść bez leków no ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma . Ja również walczyłam ale ta walka mnie wykończyła i sama psychiatra mi powiedziała żebym w końcu zaczęła leczyć nerwicę. Papa śpijcie dobrze
Odnośnik do komentarza
no i kolejny dzień - witam was gołąbeczki - nie wiem czy nie zauważayłyście ale wspomniałam o przejściu na gg - bo mogą nas usunąc czy co - za prywatne rozmówki ) ja mieszkam blisko stolicy ...leków ma cale mnóstwo ale na serce , uspokajając e mnie usypiają dlatego powinnam pójśc na terapię a nie mam możliwości - do warszawy blisko i tam jest możliwość ale przed wszystkim za pieniądze .
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×