Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

zgadza sie to tylko psychika ale my nerwusy potrzebujemy tych potwierdzen, choc wiemy o tym ze nie zagraza to naszemu zyciu mi tez wystarczy pare słów od lekarza i odrazu mi sie poprawia ale co zrobic takie juz jestesmy , sama sie rozgladam ciagle za dobrym psychiatrą i narazie nie ma rezultatu jak sa to tylko prywatnie i takie błedne koło powsaje ale do tego czasu chec normalnosci jest tak duza ze nie przejmuje sie tym ze nie prowadzi mnie specjalista jak sie znajdzie to dobrze jak nie to trudno zyc musze dalej :):) miłego dnia wszystkim życze:):)
Odnośnik do komentarza
hej -no jakoś się trzymam ale nie jest to stan idealny ...po ostatnim pobycie w szpitalu wróciałam bardziej chora niż przedtem ( tzn serce znośnie , ale ogolnie szkoda gadać) - Reniu napisz do mnie na maila jak bedziesz mogła a...Jagoda to bywa tu jeszcze ?pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych E.
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny ! Dzieki Aga za link mozna sobie humor poprawić. Choć z tym u mnie nie najlepiej, karuzela i podłoga mi faluje -= MASAKRA . Ewa - Jagoda coś ostatnio zniknęła zaczęła terapię grupową i ją wcięło ::)))) A z okazji świąt życzę Wam wszystkim tego co najlepsze - zdrowia, miłości , szczęśćia i najważniejsze - POKONANA NERWICY :)))))
Odnośnik do komentarza
Hej kochani! Oj, faktycznie długo mnie tu nie było, ale jeszcze żyję.....Czasami zaglądne tutaj,trochę poczytam i zmykam bo jakoś nie mam weny twórczej, żeby coś naskrobać .Ale teraz znalazłam chwilę między krzątaniną i tak dla relaksu wlączyłam kompa. Tak więc mam zaliczone już 6 tygodni terapii.Efekty narazie na trójkę z plusem,ale dobre i to.......myślałam,że będzie gorzej....... Ewo, pozdrawiam cię serdecznie i życzę powrotu do zdrowia , bo czytałam gdzieś wcześniej,że miałaś operację, ale trzeba zawsze mieć nadzieję,że będzie lepiej. Dziewczyny w końcu mamy wiosnę, nareszcie jest cieplej tak ,że i na duszy robi się weselej .Jutro święta więc życzę wszystkim dużo, dużo zdrówka i pogody ducha no i oczywiście mokrego dyngusa . Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witajcie :) co to sie dzieje że taka cisza?? u nas w Pile niestety tak ciepło nie jest co niestety wiąże sie z tym ze dzieci ciągle chore no i my z mężem również a za miesiąc komunia już mi sie wszystkiego odechciewa jak pomysle o tych wszystkich przygotowaniach przez to przeziebienie nic mi sie nie chce , zamiast po sklepach biegam po lakarzach , ale ogólnie pod wzgledem nerwicowym jest u mnie spoko chociaż z tym mam spokój :) a co u was kochani ucichło tu niesamowicie piszcie co u was... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Bez zmian, choć zaczęłam sobie zdawać sprawę, że większość dolegliwości sama sobie wkręcam bo non stop o nich myśle, więc walczę ze sobą, w poniedziałek badanie błędnika, a po nim zaczynam brać tabletki dostałam ParoGen (ParoMerck) mam zacząć od ćwiartki tabletki i powolutku zwiększać dawkę, idzisiaj to jestem wykończona tak o 18 wpadłam na pomysł, że pomaluje sobie pokój i właśnie skończyłam, jestem z siebie dumna hihi choc padam na ryjek, ale już sobie wyobrażam jak super będzie mi się spało. Czarnulka mnie też jakieś choróbsko chwyciło, na dodatek ząb mi znowu wyrasta cholernie boli i puchnie(dobrze że to już ostatni, co ja z nimi przeżyłam jak wyrastały) więc mam 3 in1;) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
hey kobitki, poczytałam 40 stron postów...trochę zajęło ;-) ale chętnie komuś się wygadam. dziś miałam nieciekawy atak, którego baaaardzo dawno nie miałam, już nawet zapomniałam, że takie coś może być, mianowicie: biegunka, kolatanie serducha, bóle żołądka, mdliło mnie ale nie wymiotowałam. No i oczywiście *kręciek* ;-) wszyscy blisy orzekli, że to grypa żołądkowa i stres, ale ja stawiam na nerwice, bo to nie pierwszy raz. Piszę tu, ponieważ powtarzającym się objawem w tej panice jest *kręciołek* czyli zaczyna się nieciekawie kręcić w głowie. Na moje szczęście [w nieszczęściu] karuzela jest jak wstaje i próbuję gdzieś iść, jak siedzę jest ok. Taki napad z wyżej wymioenionymi objawami zazwyczaj trwa nie za długo, dziś się jedynie męcze ;-) chociaż już jest ok. Co o tym sądzicie?
Odnośnik do komentarza
Hej Kochani ! Dawno mnie tutaj nie było, ale humor do kitu, bo karuzela w głowie. Ale po kolei. byłam u pani psycholog , o której pisałam ostatnio, że się zawiodłam. Wydaje mi się jednak , że trochę oszukała mnie koleżanka w tej kwestii. Otóż chodzimy obydwie - ja jestem zadowolona a ona nie. Ponieważ jest to już kolejny terapeuta, który jej nie odpowiada wydaje mi się, że poprostu to zmyśliła, bo wizyta trwała prawie godzinę i było bardzo fajnie. Ponieważ było to przed świętami - pani psycholog usciskała mnie i wycałowała, co myslę rzadko się spotyka. Kolejna wizyta też trwała tyle samo , ale poniewaz termin nastepny jest bardzo odległy , bo dopierao na 20 maja - to powiedziała, że w razie czego mam do niej dzwonić na prywatną komórkę. A tak poza tym to dalej nic nie biorę - więc się meczę. Brałam tabletki na jajo i czekam na efekty :) Czarnulka cieszę się, że nerwica ci odpusciła - oby tak dalej :) Agatka a Ty jestes niesamowita z tym malowaniem, ale popieram miałaś zajęcie i nie myśłałaś o głupotach. Z racji tego, że moja koleżanka trafiła do szpitala na błędnik, ja już też zaliczyłam 80 zł w plecy za wizytę u laryngologa. Oczywiście błędnik okey, ale dostałam lek na zawroty besaserc - zobaczymy Suri nie napisałaś czy robiłas jakieś wyniki , bo bez tego trudno coś sądzić. Czekamy na wieści od Ciebie . Weekend minął , ale był tak przygnębiający i smutny, w dodatku u nas od sobpoty nawet niebo płacze, a wczoraj spadło 10 cm śniegu. Trzymajcie się pa
Odnośnik do komentarza
No coś tam umnie wyszło w tym badaniu błędnika nie tak, jakieś tam odchylenia w lewo, boże co ja tam przeżyłam na tym łóżku jak mi tą wodę wlewała o myślałam że latam na lóżku i spadam w duł. Dokładnie niewiemco tam wyszło bo głupia nie skserowała sobie tego badania, a lekarka mi go nie oddała i jakoś tak mnie zamroczyło że o tym nie pomyślałam. Też mi proponowała na to betaserc, ale jej powiedziała że teraz będę brać te tabletki od pani psycholog, to powiedziała ż narazie poczekała tylko ciekawe na co ja mam czekac, myśle żeby zadzwonić do mojej psychiatry i zapytać czy mogłabym te takletki brać równocześnie.
Odnośnik do komentarza
O rany Agatko. Chyba byłaś państwowo, że Ci wodę do ucha wlewano, bo ja byłam prywatnie i badano mnie laserem i kompletnie poza ciepłem nic nie czułam . A do pani psycholog zadzwoń - będziesz wiedziało co i jak . Acha wyczytałam w internecie, że cena tego leku wynosi ok. 80 zł :(, ale pani w aptece powiedziała, że jest zamiennik Neatin i kosztuje ok. 35 zł. Naazie hejka :::)))
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny. Ja tez borykam sie z nieustannymi zawrotami glowy juz od okolo pol roku. Robilam jakies tam badania, tzn. morfologie z rozmazem (wyszly w normie), bylam u neurologa, mialam rtg odcinka szyjnego kregoslupa (wyszly jakies zmiany), ale jakos mam przeczucie, ze to na tle nerwowym. Pierwszy raz mi sie przytrafilo po klotni i na drugi dzien caly czas o tym myslalam, mialam w sobie tyle zlosci, ktora musialam tlumic, bezradnosc i musialam zwolnic sie wczesniej z pracy. Ale wrocilam do domu i wszystko po chwili odpoczynku minelo. Po jakims dlugim czasie ta sama sytuacja, tez po klotni, z niemocy i myslenia o tym to samo, zawroty glowy, ale wtedy jeszcze nie wiedzialam, ze to zawroty. Po jakims czasie znowu, slub kolezanki i dziwne samopoczucie. i jakos od tamtej pory, a mija juz pol roku, mam nieustannie zawroty glowy. raz mniejsze, raz silniejsze. Boje se wychodzic z domu gdzies dalej, bo jak sie pojawiaja to troszke panikuje i przez to sie nasilaja. Nie wiem co z tym zrobic. Dlaczego one sie utrzymuja tak dlugo? Czy to normalne? No i jak sie tego pozbyc?
Odnośnik do komentarza
Tak byłam na kasę, to była jakaś masakra, tak mi wszystko wirowało, i znowu kolejna lekarka namąciła mi w głowie, byłam dzisiaj u jeszcze innej lekarki, powiedziała że mogę ten betaserc brać z tym co dostałam od psychiatry, od jutra zaczynam zobaczymy, w sumie jakoś od tygodnia troszkę lepiej się czuję, i sama jestem głupia bo lekarka zwiększyła mi dawkę leku na tarczycę, więc to może naprawdę od tej tarczycu teraz ten błędnik zgłupieć można.Jellyfish ja mam tak samo męczę się od pół roku robię badania i nic, teraz tez boję się wychodzić z domu , jak już gdzieś idę to z eskortą, znajdź sobie jakiegoś psychologa lub psychiatrę, i sprawdź nic nie stracisz a możesz wiele zyskać. Zyczę powodzenia;)
Odnośnik do komentarza
z tym psychologiem czy psychiatra, to wiem, dobry pomysl, ale ja sie tak do tego zabieram... wszystko odkladam w czasie, marnuje czas, jest mi z tym tak zle, tym bardziej, ze nikt mnie nie rozumie i mysla, ze to lenistwo, to, ze nie chce nigdzie dalej jechac, wychodzic, dla mnie to taki wyczyn... mam tez kolatania serca, ale one mi troche przeszly, tzn. juz o nich tak ie mysle, przyzwyczailam sie do tego *zjawiska* i jak czasami mi sie zdarzaja, to nie panikuje. do zawrotow tez sie przyzwyczalam, ale i tak potrafia mnie zaskoczyc tak, ze sie zwyczajne boje. zastanawiam sie czy zawroty glowy moga miec jakas powazniejsza przyczyne. w sumie jak poszlam do lekarza ogolnego, to zasugerowala mi glownie zwyrodnienia na odcinku szyjnym kregoslupa. ale ja je mam przez caly dzien, tzn. w ciagu dnia czesto sie pojawiaja. co dziwne, wieczorem jakos czuje sie lepiej. ciesze sie jak juz zasypiam :) wtedy nie mysle o niczym.
Odnośnik do komentarza
Witaj w klubie zakręconych. Nie marwt się mnie zawroty męcza już od roku. Wszyscy się dziwią, ze trwa to tyle czasu i twierdzą, że przesadzam , że sobie wmawiam, ale mi naprawdę kreci się na okrągło. Fakt, że sama złapałam się ostatnio na tym, że jak wzięłam się za kopanie ogródka - zawrotow nie było. Poprostu przekierowałam mysli gdzie indziej i skupiłam się na czymś innym. Tylko jak sobie poradzić z tymi myślami kiedy zawroty nie pozwalaja nam o nich zapomnieć. Też mam raz słabsze raz silniejsze , ale nie miałam dnia odpoczynku - no chyba , że siegnęłam po psychotropa. Wtedy dla mnie nawet bieganie po górach nie stanowiło problemu. Teraz tylko dom i praca , każde wyjście jest jak największe wyzwanie, wyczyn , który można porównać niewiem ze zdobyciem złotego medalu. Choć nie poddaję się i czasem gdzieś z mężem wychodzę to chyba tylko my wiemy jakim kosztem. Co z tego, że kiedy pojechałam na basen i nawet czułam się dobrze, a nawet byłam z siebie dumna - kiedy na nastepny dzień znowu cholerny kołowrotek. To miłego poczytania :)
Odnośnik do komentarza
Hej. 123eu jak sobie radzisz w pracy? Ja nie pracuje od 3 miesiecy. Boje sie szukac czegos, boje sie, ze na rozmowie tak sie zestresuje, ze upadne, strace przytomnosc, itp. Nie chcialabym brac psychotropow. Mam nadzieje, ze uda mi sie z tego wyjsc jakos naturalnie. Musze sie w koncu zebrac i pojsc do psychologa. Najbardziej boli mnie to, ze moj chlopak mnie nie rozumie. Twierdzi, ze wymyslam, ze to z braku ruchu i dlatego, ze nigdzie nie wychodze tylko siedze w domu. Ech... Kiedy to minie? :(
Odnośnik do komentarza
Jak sobie radzę w pracy ? Baaaaardzo cięzko, mam pracę siedzacą niewiem czy to dobrze czy źle, bo siedze jak przyklejona do fotela w obawie żeby się nie przewrócić. Staram się dobrze pracować i jakoś sama niewiem jak mi się to udaje, ale te mysli.......Wiem co przezywasz napewno nie raz słyszałaś * weź się w garść * * to wszystko z braku zajęcia * albo * nikt ci nie pomoże możesz pomóc sobie tylko sama * Znam to i pewnie nie tylko ja . Dobrze , że na tym forum możemy sobie w jakiś sposób pomóc. Heka :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×