Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. We wrześniu zaczęły mi się zawroty głowy. Do tego na wyniku EKG wyszło mi coś nie tak i wysłali mnie do szpitala. W szpitalu zrobili wszystkie badania: prześwietlenia, tomografia, laryngolog, neurolog. Wszystko dobrze. EKG zbagatelizowali, powiedzieli, że to normalne. Jak wyszłam, nic się nie zmieniło. W końcu mój lekarz rodzinny stwierdził, że to nerwowe i dał leki. Leki biorę. Pomagają. A właściwie pomagały. Teraz wróciło. Nie wiem dlaczego. Nie denerwuję się. Przynajmniej świadomie. To nerwica? Coś poważnego? (Mam 17 lat.)

Odnośnik do komentarza

Witam, dolaczam sie. Oto moja historia: z lekami borykalam sie cale zycie, tylko nie wiedzialam czym sa. Miewalam zalamania. Pierwszy raz zdiagnozowano u mnie depresje 4 lata temu. Zaczelo sie klasycznie - lomotanie serca, wybudzanie w nocy, lek, strach, ze zaraz umre. Oczywiscie runda po kardiologach, EKG, echo serca, proby holterowskie. Zaburzenia rytmu o podlozu nerwicowym, betabloker. Pozniej doszly ewidentne objawy depresji, wlaczono mi Lexapro, terapie. Wyleczylam sie po pol roku. W zeszlym roku, po 3 latach, po urodzeniu przedwczesnie syna, nastapil nawrot. Najpierw typowe objawy lekowe - serce, placzliwosc, potem mroczki, ataki paniki, dretwienia rak, zaburzenia ostrosci wzroku. Wlaczylam terapie. Nie dostalam lekow, bo karmilam. Neurolog, rezonans glowy. Nic. Leki sie wzmagaly. Zaburzenia laknienia, prawie przestalam jesc. Chudlam. Zaczelam sie pocic w nocy. Dostalam histerii medycznej. Zbadalam wszystko - laryngolog, znamiona na skorze, morfologia co 2 tyg., kardiolog - znowu holter, TSH, wezly, RTG klatki, USG jamy brzusznej, proby watrobowe, rozne wirusy itd.. Umieralam nieustannie. Mialam powazne zaburzenia snu, potowrne leki, zawroty glowy, mysli samobojcze - a do tego malutkie dziecko, wymagajace ponadstand. opieki. Dostalam ponownie Lexapro (imo pozno) i powolutku zaczelam wychodzic. Terapia trwala. Nastapila poprawa i powrot do normalnosci. Odstawilam leki. Minal miesiac (lato) i ... zaczelo sie. Oczywiscie od serca. Przeczekalam, ale nadal trwalo. Wyjechalam na wakacje. Serce nadal glupialo, mialam wylaczenia, glupie mysli. Terapeutce zwrocilam uwage, ze nie moze tak byc - twierdzila, ze przezywam wyjety na powierzchnie smutek (w zwiazku z dziecinstwem). Lekarz tez stwierdzil, ze moja sytuacja osobista (trudny zwiazek, przezywanie historii z sykiem) moze uruchamiac nawroty, ale nie poda mi lekow. A ja brnelam. Znowu zaburzenia laknienia, znowu przestalam jesc. Problemy z koncentracja. Znowu badania, EKG, TSH. Zaczely sie zawroty. Neurolog. Badanai odruchow - nic. Rezonans z zeszlego roku. Wlaczono Betaserc - zadzialal, ale po miesiacu ostawiony, pod koniec kuracji przestal dzialac. Zaczely sie ataki paniki. Ponownie obsesja nowotworowa. Bole w roznych miejscach. W koncu zmienilam psychiatre i terapeutke, przerwalam to. Powstrzymywalam sie przed kolejnymi badaniami. Nowy lekarz wlaczyl Zoloft. Zawroty sie wycofuja, ale nie znikaja (bywa 1 dzien przerwy). Lek sam z siebie daje poczucie niestabilnosci i mdlosci. Dolaczyly sie objawy jak przy refluksie, zgaga, czasem bol. Wszystko to rotacyjnie. Neurolog szla jeszcze w strone tezyczki (nie mam tzw. Chvostka i innych objawow), wyslala mnie do laryngologa. Ta nie stwierdzila w badaniu klopotow z blednikiem, ale dla spokoju chciala zobaczyc wyniki audiometrii oraz ENG. To ostatnie jest niemozliwe do wykonania przy braniu antydepresantow, bo bedzie niewiarygodne. Psychiatra polecil zaniechac tego wszystkiego, bo to nakreca spirale medyczna. Na wiosne badalam wzrok (do pracy), wykonywalam badania krwi. Powtarzalam na jesieni i zupelnie niedawno - sa ok. Najtrudiej mi uwierzyc, ze to nerwica. Ciagle brne w jakies boreliozy, guzy mozgu itd. Nowa terapeutka jest ok. Ale jak ja dam rade .............

Odnośnik do komentarza
Gość maciej02

Witam wszystkich czytam to co piszecie i zastanawiam sie czy ja mam to samo pewnie mam moja przygoda z zawrotami zaczela sie 10 lat temu pierwszy raz jak mnie wzieło niemiło wspominam zadałem sobie pytanie co to jest byłem zdrowy niemiałem nigdy takich objawow a jednak bardzo sie przestraszyłem miałem silne zawroty osłabienie i strach zaczołem diagnozowac seria badan nic nie wyszło duzo lekarzy sie przewineło nic diagnoza zdrowy] a jednak czułem sie chory koncowym etapem był doktor psycholog oczewiscie przerwałem leczenie poniewaz leki ktore przepisał gorzej sie ponich czułem 2 mies mineło wszystko przeszło oczewiscie zdałem sobie sprawe dopadła mnie nerwica powiem wam jedno przez te 10 lat niebyło roku zebym niemial takich objawow meczy mnie zalezy raz miesią c raz krocej raz dłuzej niezaleznie od pory roku nerwica to choroba ktora jest i bedzie i ten kto ją ma to bedzie ją miec teraz jezeli mam kreciawke to poprostu sie tym nieprzejmuje nawet kiedy mi utrudnia normalne zycie nauczyłem sie ztym zyc leki ktore są powodują tylko usmierzenie i nic wiecej poza skutkami ubocznymi ja na swoich obserwacjach mojego organizmu odkryłem ze to jezeli na moj umysł jest wywierane jakies napiecie emocjonalne przez długi czas to organizm po pewnym czasie broni sie i własnie daje takie skutki mowi nam stop poczekaj zobacz co sie z tobą dzieje zwracamy na to uwage zapominamy co bylo przyczyną tego narazie oprocz ginko biloba nieuzywam innych srodkow leczniczych wieze w siłe umysłu bardzo mi to pomaga POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza

Witam. Jestem tutaj nowy. Pozdrawiam wszystkich. Moja przygoda rozpoczęła się 2 lata temu. Pewnej nocy obudziłem się nagle i miałem wrażanie zezujących oczu. Nawet nie wrażenie tylko fakt, tak było. Próbując je szybko wyprostować pojawiły się zawroty głowy. Trwało to do momentu kiedy nie wstałem z łóżka i nie zacząłem spokojnie oddychać. Tej samej nocy powtórzyło się to jeszcze kilka razy, ale w dzień, oprócz uczucia głowy jakoby kuli armatniej i nic. Potem zaczęły się problemy z zasypianiem. Zapalone światło, co chwilę musiałem sprawdzić otoczenie czy jest stabilne i tak dalej. Do tego doszły wredne uczucia ucisku na głowę i wrażenie że leżąc za chwilę się przewrócę (bardzo ciekawe gdzie w takiej pozycji :) ale mózgowi to chyba nie przeszkadzało). Po tych doświadczeniach zrobiłem sobie wszystkie badania tj. RMI, EEG, EKG, Diopler, okulista, USG (wszystkiego), krew itd. Po jakimś czasie zaczęło się uspokajać. Aż do chwili obecnej kiedy obawy się nasiliły. Pojawiły się: utrata równowagi (wrażenie bo idę prościutko), pływanie podłogi, wrażenie *śpiących* oczu, widzenie boczne (tzn. nie ucieka mi z pola widzenia nic, dlatego mam częste wrażenie że za moment świat zacznie wirować), no i najgorszy objaw ..hipochondria (wkręcanie sobie wszystkiego :)). Od jakiegoś czasu brałem COAXIL 3x1 ale był koszmar (jeszcze większe pobudzenie, zmęczenie oczu i wrażenie *odrywania oczu od mózgu*). Przestałem. Jest trochę gorzej :). Wszystko co mam zrobić poza domem mnie przytłacza ale nie daję za wygraną. Poza tym walczę z uczuciem pływającej podłogi (która intensyfikuje się zawsze w momencie gdy brak jest światła). Co do leków mam jeszcze XANAX ale nie chcę go brać (wyjątkowo ale raczej nie). No to tyle. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witajcie I ja jetem tu poniewaz od wielu wielu lat borykam sie z nerwica ,a zaczelo sie rowniez w nocy kiesy obudzilam sie z silnymi zawrotqmi w glowie nie wiedzialam sie sie ze mna dzieje ale to byl dopiero poczatek,silny bol szyji,karku,szum w uszach uciskowe bule glowy ,skroni ,dusznosci i wiele wiecej ,nie potrafilam mojego organizmu opanowac ,lekarz zaczal mi przepisywac chemie ale postanowilam sama poszukac i chyba sie udalo,od ponad roku pije sok z NONI ktory po malu ale pomaga skutecznie,rewelacyjne grzyby REISHI w kapsulkach po ktorych bole szyji,karku i zawroty odpuscily ,bylam w szoku i do tego pelny komplEXz vitamin B 100,dozucilam sobie jeszcze innych kilka suplementow bo wiem ze nerwica wykancza organizm a ja juz sobie na to nie pozwole,pisze do was kochani bo jak mi pomoglo to i wamszczegolnie grzyby REISHI na zawroty glowy i bol szyji pomoga ,dzis po ponar roku czuje sie znacznie lepiej i chyba wygralam z ta paskudna choroba ,czego i wam szczerze zycze

Odnośnik do komentarza
Gość justyna 09

Powiedzcie mi czy macie czesto uderzenia goraca, słabości, problem z oddychaniem i nogi jakby z gumy??? bo ja tak mam, wszystkie badania mam ok lekarz stwierdził ze to nerwica ale ja już sama nie wiem a jeszcze najgorsze jest to że strasznie się boję że coś strasznego mi dolega i nie potrzebnie się nakręcam . powiedzcie mi co o tym myślicie co powinnam zrobić pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam! Jestem nowa na forum, ale borykam się z taką samą chorobą jak większość z Was. Zawroty głowy to mój największy problem. Zaczęło się 18 lat temu, oczywiście wszystkie badania zrobione i wszystko ok. Trafiłam w końcu do psychiatry no i diagnoza zawroty są na tle nerwowym, pani doktor powiedziała również, że jestem bardzo wrażliwa. Rozpoczęła się terapia i leki. Leki pomogły, terapia również, czułam się lepiej, ale zawroty całkowicie nie ustąpiły, nauczyłam się z tym żyć, chociaż to bardzo trudne. W kwietniu tego roku po rozmowie z lekarzem postanowiłam odstawić Pramolan, wszystko było dobrze, ale w czerwcu miałam w nocy taki zawrót, że znowu wylądowałam u lekarza no i dalej tabletki. Najgorsze jest to, od tego czasu jestem nie do życia. Boję się wszystkiego, wyjścia do miasta, do kościoła, lekki zawrót głowy, a mnie już zaczyna mdlić, jest mi niedobrze, mam uderzenia gorąca, boję się o swoje życie, Już nie wiem co robić. Każdy dzień rozpoczynam od strachu, żeby mi się tylko mocno nie kręciło. Wczoraj znalazłam to forum i widzę, ze nie jestem sama, myślę, że dzieląc się z wami swoimi problemami będzie mi lepiej. Wiem jedno, że dobre nastawienie w tej chorobie to podstawa, ale jak tu się dobrze nastawić, kiedy każdego dnia człowiek czuje się źle, wiem również, że potrzebna jest ogromna cierpliwość, a mnie zaczyna już jej brakować. Może mi coś doradzicie w kwestii lepszego nastawienia do życia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hm nie będę orginalna i powtórze wszystko co poprzednicy a zaczęło się ok roku temu napady lęku kołatanie serca zawroty głowy rozdrażnienie empatia i wielka niechęć do życia czasami wydaję się że lepiej mieć jakąś inną chorobę a z której można się wyleczyć bo głowa to bardzo ciężka sprawa. byłam u psychologa trochę pomogło ale leki biorę nieustennie a jeśli w moim życiu jest coś nowego to czasami z łóżka nie potrafię wstać...mam dziecko 3.5 lat muszę się nim zająć muszę go odwieżć do przedzszkola i muszę sobię radzić gdyż mój mąż uważa że wszystko to są moje fanaberie ! i żebym wkońcu poszła do pracy to wszystko minie ! i to jest najgorsze że nie mam wsparcia od niego. moja mama kiedyś też przechodziła nerwicę i udało jej się z tego wyjść pomaga mi ale nie mieszka w polsce więc kontakt mamy ograniczony piszę tutaj bo jest mnóstwo osób takich jak ja i obcy ludzie mnie zrozumią tylko odpiszcie mi JAK ŻYĆ JAK CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM I BYĆ W KOŃCU SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM ???? mój maile : anetakol80@wp.pl napiszcie

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ja też jestem nowa na forum. 4 lat byłam leczona na różne rzeczy, a sie okazuje, że te zawroty i cała reszta to raczej z nerwów...wziełam asertin pierwszy raz jakis lek i juz dzis - po 4 dniach wymioty, biegunka, lekarz każe odstawić i wziąć cos na uspokojenie. Wziełam kawałek ataraxu, ale raczej średnio. Ojej, jeszcze tydzień temu nei brałam leków i zdaje się było mi zdecydowanie lepiej. Może tzreba iść na psychoterapię? Czy ktoś jest może z wielkopolski, z poznania i okolic i może mi pomóc i powiedzieć gdzie się udać?? Nie dam rady już...

Odnośnik do komentarza
Gość miiiiniaa

Ja mam nerwice od trzech lat. Na początku nie było tak źle, ale teraz jest strasznie.Zawroty głowy trzęsące się i miekkie jak z waty nogi, poczucie jakiegoś odrealnienia, dosłownie koszmar który trwa od rana do nocy.Myślę że uależniłam się od leku zomiren(zamiennik xanaxu), choć brałam tylko jedną tabletke na dzień 0,25mg. Teraz niewiem co robić wstydzę się iść do psychologa bo co powiedzą inni, i tak błedne koło. Nie mam z kim porozmawiać no bo ten co tego nie przeżył nie rozumie że tak może być.

Odnośnik do komentarza

Drodzy moi. Moja historia jest podobna do wielu innych z tego forum. Nerwica, zawroty głowy, mdłości aż któregoś dnia wymioty i zaburzenia czucia po jednej stronie itp. Bardzo was proszę, zanim dacie sobie wmówić nerwicę, sprawdźcie dobrze u lekarzy inne możliwe przyczyny: neurologiczne, ortopedyczne, laryngologiczne i okulistyczne, czy np. anemia. U mnie gdyby nie wyciągnięta pomocna dłoń jednego z lekarzy nie dowiedziałabym się długo, że przeszłam niedokrwienny udar mózgu, na szczęście nie był rozległy :). Miałam od wielu lat przemijające ataki niedokrwienne mózgu coraz częściej (nigdy wcześniej nikt ich tak nie nazwał.Zawsze mówili: migrena, zawroty głowy, nerwica). Niestety jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy i do końca przyczyna nie została stwierdzona. Po drodze problemy z kręgosłupem szyjnym, nadwrażliwy błędnik, aż okulista w końcu zauważył zmiany w badaniu dna oka i miałam podstawy by z zawrotami, mdłościami i zaburzeniami wzroku trafić do szpitala. Na szczęście trafiłam na leki (flunarizine, aspiryna, nicergol), które wraz z rehabilitacją pomogły mi na tyle, że z każdym dniem funkcjonuję coraz lepiej. Każdego dnia troszkę ćwiczę i biorę leki. Nerwica tłumaczy wiele, również zawroty głowy spowodowane spiętymi mięśniami- wtedy polecam kilka dobrych masaży, bądź choć ćwiczenia rozciągające i rozluźniające górne partie mięśni i kręgosłup szyjny i jest szansa na lepsze samopoczucie. Samozaparcie i ćwiczenia na ile pozwalają zawroty, powoli i systematycznie zależnie od przyczyn. Nie rozczulajcie się nad sobą !!! to najgorsze co możemy zrobić, choć doskonale to rozumiem. Walczcie o siebie i swoich bliskich. Bo im też ciężko patrzeć bezsilnie na ciągle cierpiące i często rozczulające się nad sobą osoby. Uwierzcie, że doskonale to rozumiem sama brałam leki psychotropowe, ale niczego nie rozwiązywały, poza lepszym humorem. Dopiero terapia psychologiczna postawiła mnie na nogi, pozwoliła zaakceptować swe słabości i wady i nauczyć się radzić z problemami nie obarczając innych i ich nie obwiniając. Wszystkim życzę duuuuużo siły w walce o swe zdrowie i dobre samopoczucie. Ściskam cieplutko wierzę, że dużo zależy od nas samych. Nerwica może być okropnym skutkiem Waszego ogólnego stanu zdrowia.

Odnośnik do komentarza

I mnie dopadł ten sam problem czyli zawroty głowy,kołatanie serca ,miękkie nogi ,drętwienie rąk .lekarz rodzinny skierował mnie do neurologa który oczywiście mój problem określi *depresja* i przepisał leki na depresję i na zawroty głowy Vesibo.Nie rozumie podejścia lekarzy do Pacjentów bez dokładnej diagnozy podejmują leczenie na chybił trafił.Wybieram sie do lekarza rodzinnego zobaczymy co mi odpowie i gdzie teraz mnie skieruje .podzielę sie z wami . pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza

Witam ,po przeczytaniu niektórych wpisów czułam się jakbym czytała o sobie .Podobne objawy tj.zawroty głowy szumy w uszach osłabienie i brak sił do walki z nie wiadomo czym.Zrobiłam masę badań min.eeg ,tomografię głowy ,dno oka ,audiogram, eng ,dwa razy leżałam w szpitalu miałam badanie tętnic szyjnych,no i WYNIKI OK.Super tylko że czuję się coraz gorzej ,biorę betaserc ale na razie bez zmian może mimo wszystko ktoś zna złoty środek .Proszę o jakąś podpowiedż.POZDRAWIAM WSZYSTKICH I ZDROWIA ŻYCZĘ.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziwnie się czuję pisząc tutaj ale chyba nie jestem sama :( mam 24 lata. Jakiś czas temu za każdym razem jak szłam do kościoła było mi w nim słabo. Pozniej na samą myśl pójscia rodził się we mnie niepokój czy jak pojdę to jak będe sie czuła czy zemdleje. Gdy robiło mi się slabo zaraz intensywnie o tym myslalam i miałam zimne dreszcze. Najgorsze jest to ze jakis miesiac temu zaczęłam miec nudnosci i uczucie pełnego gardla miałam problemy z odbiciem. Zrobiono mi usg nic nie pokazalo dano leki refluksowe. Fakt delikatna ulga jest ale nadal ma te nudnosci i wydaje mi się ze to na tle nerwowym proszę o pomoc

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani:0 jestem na tym forum po raz pierwszy. Szukam informacji o tej paskudnej chorobie i jak inni sobie z nią radzą. Wchodząc na różne strony internetowe o nerwicy widzę ile osób cierpi na to paskudztwo. Ja nerwice mam od kąd pamiętam. Wcześniej to były tylko raz na jakiś czas, okres uczucie mrowienia, sćisk w gardle bóle pleców, kołatanie serca nierówny rytm jego bicia. Męczące ale do zniesienia. Gorzej jest od dwóch lat dokładnie po 30-stce sie zaczęło częstsze sytuacje ze robi mi się słabo, nogi jak z waty, strach przed wejściem do sklepów dużych bo od razu mam wrażenie z zemdleję, duszenie, ciężki oddech, nie jasne widzenie. No i co najgorsze to problemy ze snem ,z zrelaksowaniem się, ciągła spietość, rozdrażnienie, niepewność siebie i te parszywe czerwone plamy na szyi, dekoldzie i ramionach w sytuacjach napiętych które już teraz są z byle powodu nawet rozmowa sprawia ze się stresuję i już te plamy. A ostatnio to już doszły leki, strach przed śmiercią swoja, bliskich mam natrętne myśli które wymuszają coś mi sprawdzić np. bo jeśli tego nie zrobię to ktoś umrze, boję sie nozy, nożyczek bo można tym zrobić krzywdę. Te myśli są tka straszne że idzie oszaleć. Tydzień temu zdecydowałam sie po raz pierwszy na wizytę u psychiatry, stwierdził nerwice lękową i ukryte lęki. Moj ojciec był alkoholikiem, zdradzał mamę my od dziecka musiałyśmy sie go wstydzić( mieszkałam na wsi), dzieci sie z nas śmiały a on mial to gdzieś woził sie z e swoja kochanka po okolicy do domu wracał nerwowy wszystko mu przeszkadzało , krzyczał na nas do dizs pamiętam strach . Pani doktor zaleciła psychoterapie dla dda niestety w Gdansku do odwołania takie spotkania na kasę chorych są odwołane- masakra a na prywatne spotkania mnie nie stać. Przepisała tez citabax niestety mam straszne skutki uboczne po nim , nie śpie już 3 dzień mam drgawki, kołatanie i walenie serca, nogi jak z waty. Cała sie trzęsę. Dzis zadzwoniłam żeby sie omówić na następna wizytę może mój organizm nie toleruje tych leków. Wyglądam jak upiór bez snu i te trzesiawki mam ochotę krzyczeć bo dławi mnie i to takie uczucie jak by zmora siedizala na sercu, nie chcem jeść nie mam apetytu. nawet chodzić nie mogę bo nie czuje nóg a do pracy trzeba chodzić. mam tez męża i 7 letnia córkę. Staram sie przed nimi ukrywać swój stan nie użalać sie ale nie mogę funkcjonować. Przepraszam za blędy ale piszę jak w transie , gubię litery.

Odnośnik do komentarza

Witam , Męczyło mnie to samo co większości Was,podobnie lekarz pierwszego kontaktu zdiagnozował nerwicę,depresję: meliska i komedia- takie teksty słyszałam od lekarza.Gdyby nie mój upór i kolejne badania ,które robiłam na własną rękę to pewnie dalej męczyłabym się z zawrotami.Trafiłam w końcu do neurologa ,który stwierdził krótko: żadna nerwica-zapalenie nerwu 8 odpowiedzialnego za błędnik.Nie wyleczony ciągle nawraca,kilka dni,tygodni może być oki a potem wystarczy delikatny powiew wiatru i zaczyna się karuzela.Część lekarzy jednak traktuje nas przedmiotowo,warto więc poszukać dobrego,sprawdzonego lekarza i nie łykać tego całego paskudztwa ,które nam przepisują na nerwicę ,bo takie leki narobią więcej bałaganu .Pozdrawiam i życzę wszystkim trafnych diagnoz.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×