Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

a co się z Tobą Reniu działo-jak odstawiałaś leki-aż się boje normalnie!!!!napisz dokładnie.ja wczoraj miałam atak po długim czasie,ale udało mi się jakoś-wzięłam pramolan i poszłam spać-bo myślałam,ze padnę-byłam tez wczoraj na terapii i się wygadałam za wszystkie czasy-fajnie naprawdę,czuje się przy mojej psycholożce swobodnie.nie wiem co ci tu Reniu doradzić,myślę,ze ty jesteś bardziej doświadczona-ja pierwszy raz zaczęłam leki-i mi pomagają-jest ok,ale boje się jak ty piszesz,ze zle się czułaś po lekach jak odstawiałaś!
Odnośnik do komentarza
Hej sabciu ! Efekty odstawienne wygladały u mnie strasznie. Strach, lęk, potworna panika, że zaraz umrę. kołatania serca, bóle w klatce jak przy zawale, potworne zawroty głowy i * kula histeryczna * w gardle, którą miałam przed dwa miesiące/ wrażenie , że coś utkwiło ci w przełyku i zaraz się udusisz - MASAKRA. To , że bałam się wychodzic z domu to pikuś, ale bałam się sama zostawać w domu. Organizowałam dyżury, drgania całego ciała, wydawało mi się, że moje wszystkie nerwy mam na wierzchu i nawet dźwięk niektórych słów wypowiadanych przez np, znajmoą mojej mamy powodował coś w rodzaju paraliżu. byłam wtedy w ciąży i nie mogłam nic brać. Trwało to ok. 6 m-cy. Myśłałam, że tego nie przezyję. Wiesz sabciu sama teraz niewiem kiedy to był efekt odstawienny a kiedy powrociła nerwica. Myslę, że gdyby poród zakończył się szczęśliwie udało by mi się to pokonać. Nie chcę kochana cię straszyć , bo każdy organizm reaguje inaczej. Ja brałam wtedy xanax mała dawkę , zmniejszałam ja systematycznie i czułam sie tak jak się czułam. Dzisiaj rozmawiałam z koleżanką, która tez to dziadiostwo brała i zmniejszając dawkę bez problemu go odstawiła. Jest już teraz trzy lata bez leków i czuje się świetnie. Tak więć kochana nie ma reguły. Ja dzisiaj rano też zmuszona byłam łyknąć pół procha , bo całą noc miałam straszną karuzelę a przecież jakos w pracy muszę funkcjonować. Jutro mam wizyte u pani psycholog też mi to wygadanie się pomaga, ale niewiem czy nie poprosze o jakieś leki. Dam znać co i jak. Serdecznie was pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Reniu na wstępie to życzę Ci aby Wam się w końcu udało z dzidziusiem!!!!!Trzeba mieć nadzieję zawsze!To naprawde u Ciebie z tym odstawianiem nie było ciekawie-przeżyłaś koszmar-szok jak to nasze życie nas doświadcza-tj.niesprawiedliwe!!j abym chciała aby u mnie było inaczej-zobaczymy-a jak długo brałaś leki-bo ja biorę 3 miesiąc!
Odnośnik do komentarza
hej ... tak czytam wasze posty i wiecie mi sie wydaje ze to jest indywidualna sprawa każdego z nas jesli chodzi o odstawienie leków ja psychotropy odstawiłam bez problemu zmniejszajac dawke i nie było tak zle bo wiedziałam ze musze odstawic!! u mnie jest tak ze chciałabym odstawic wszystkie leki ale swiadomosc moja ze one przecież mi pomagaja paraliżuje mnie *a jak znowu wróci ??* gdyby to były zwykłe witaminy a ja bym o tym nie wiedziała tez bym stwierdzała ze mi pomagaja i dzieki nim tak wspaniale sie czuje;; tym bardziej ze nie biore ich długo i nie mozliwe byłoby ze dzieki tym lekom mogłam sie tak szybko dobrze poczuc ..jest tak ze nie raz zapominam wziąc jest ok ale kiedy sobie przypomne ze nie wziełam juz sie trzese... niestety w moim przypadku to moja psychika rzadzi mna i musze to jakos opanowac ale wiem ze dam rade odstawic leki :):) Poza tym ze mam teraz bardzo nerwowy okres i nie mam jakis napadów ataków i sama sie dziwie ...troche to skomplikowane ale najwazniesze jest by sie nie wkrecac i nakrecac i wtedy jest ok .... czego wam życze kochani:):) pozdrowionka dla wszystkich nerwusków:):)
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczynki ja ostatnio brałam psychotropy jakieś dziewięć miesięcy. Wczoraj byłam u ginekologa i stwierdził, że wszystko jest okey tylko jak na 9 dzień cyklu to nie widzi jajeczkowania. Trochę się zmartwiłam ,mam brac jakieś leki i zobaczymy. dzisiaj z kolei wizyta u psychologa. Dam znac . trzymajcie się kochane. Pa ::::))))
Odnośnik do komentarza
Witaj bratnia duszo ! Cieszę się, że jest nas coraz więcej. Byłam wczoraj na terapii, pani psycholog proponuje mi po raz kolejny 3 miesięczną terapię na oddzale dziennym przy szpitalu. Jakoś nie wyobrazm sobie tego , tymbrardziej ,że musiałabym iść na zwolnienie a wiadomo jak to dzisiaj jest z pracą. Narazie z braniem leków kazała mi zaczekać, bo zaraz będzie wiosna więcej słońca itd.Po wizycie pojechalismy do marketu na zakupy, zrobiło mi się na sekundę ciemno w oczach i juz mi się znowu wszystkiego odechciało. Siedze teraz i mam dylemat wziąść czy nie wziąść tabletki, bo kiepsko się czuję. Dusi mnie no i karuzela. Najgorsze , że w pracy coraz więcej koleżanek sięga po psychotropy , jedna własnie wzięła godzinę temu i twierdzi że od razu czuje się lepiej. I tak się zastanawiam brać czy się męczyć ::::((((((
Odnośnik do komentarza
Chciałabym mieć naprawdę fajnego psychologa, który może by mną wstrząsnął i powiedział żyj i daj żyć innym! Jak wygląda taka terapia na oddziale dziennym? przychodzisz na terapię kazdego dnia, czy jesteś tam cały czas? Na Twoim miejscu tabletkę bym wzięła,po co się tak męczyć. Ja na zawroty mam jakieś homeopatyczne których jeszcze nie wzięłam, zawroty mam nie zawsze,często wybuchy gorąca na twarzy.Pozdrawiam, milca
Odnośnik do komentarza
Hej beyer! Nie podobno przychodzi się codzennie i terapia trwa od 8 do 14. Moja pani psycholog twierdzi, że daje rewelacyjne rezultaty. Tylko tak jak wczesniej pisałam trzy miesiace na zwolnieniu i sam fakt , że to miało by się odbywac przy szpitalu. Niestety to miejsce kojarzy mi się tylko z czymś złym / najpierw poronienie, później poród martwego dziecka /. A jak się nazywają te leki na nerwicę ?
Odnośnik do komentarza
hej dziewczyny,tak czytam wasze posty-i tak sobie myślę,ze np.jak mamy atak nerwicy to weżniecie psychotropa i wam minie po jednej tabletce?nie wiem nie brałam nigdy psychotropów,ale wydaje mi sie,że nie-no tak myślę-wydaje mi się aby pozbyć się tego cholerstwa trzeba systematycznie pobrać leki z grupy nie psychotropów tylko na depresje itp.ja to właśnie teraz doświadczam i czuje się rewelacyjnie do tego terapia i jest jeszcze tylko lepiej!!!!!wczoraj byłam u okulisty i mam małą wadę 0,5 na minusie,także aż tak źle nie jest-za miesiąc po okularki do kompa,czytania i prowadzenia auta!!!!pa nerwuski!!!
Odnośnik do komentarza
Sabcia, jestem twojego zdania, że trzeba brać systematycznie te na depresję.Nie jestem tak biegła w temacie *psychotropów*, więc myślałam że do tej grupy należą też te antydepresanty np. Deprim. U okulisty też byłam dzisiaj, jest ok. oprócz stanu zapalnego w jednym oku. 123eu, trzy miesiące na zwolnieniu -to dla mnie nierealne, bo dopiero awansowałam i źle bym wypadła na tym tle. Ale jak bym musiała to cóż, robi się! Ja w szpitalu byłam tylko jak rodziłam 5 lat temu, no i ostatnio-rok temu zawroty głowy,wymioty,omdlenia...Rezonans nic nie wykazał w tym kierunku,tylko jakieś powiększenie komór mózgowia...neurolog też nic konkretnego nie powiedział na ten temat...Wielki znak zapytania to wszystko, bo przecież nie można stwierdzić, że taki mój urok!Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej! Dawno mnie tu już nie było.Poprostu wracam z terapii wykończona i fizycznie i psychicznie tak,że nawet nie chce mi się włączać komputera.Mam za sobą trzy tygodnie terapii i stwierdzam,że jest bardzo ciężko , przynajmniej ja to tak odbieram.Ale zauważam ludzi , którzy biegają jak z piórkiem , poprostu wapełniają sobie czas na oddziale np. z powodu samotności lub brakuje im kilka miesięcy do emerytuty i takie tam. Normalnie mnie to wkurza, bo oni zawsze czują się dobrze a ci ,którzy przyszli naprawdę z problemami czujemy się takimi pacjentami trzeciej kategorii takie ciężkie drewno do obrobienia, niestety ale na taki stan rzeczy nie mam wpływu, ale mnie to strasznie wkurza.Jak będzie dalej czas pokaże.Mimo wszystko polecam dla chętnych taki rodzaj terapii grupowej.A w przypadku fobii społecznej szczególnie przydatne.Jeszcze 9 tygodni przede mną , podsumuję wszystko po zakończeniu terapii. Tymczasem pozdrawiam wszystkich i życzę zdrówka :) :).
Odnośnik do komentarza
Hej nerwuski ! Co tam u Was ?Ja jakoś pcham ten wózek do przodu, ale ciagle pod wielką górkę. Muszę Wam goraco polecic książkę , którą wynalazł mi mąż w klubie dla ciebie - Mój lęk - koszmarny lęk. Czytam ją z zapartym tchem. była w promocji i kosztowała chyba 7 zł z groszami więc nie jest to aż taki wydatek. Jest to historia młodej kobietty , której lęk nie pozwałał żyć i która tę cholerną chorobę pokonała. Wierzcie mi kochani mam wrażenie jakbym czytała autobiografię. Wszystko do mnie pasuje jak ulał, symptomy, myśli , odczucia. naprawdę jest niesamowita. To narazie tyle papanki :)
Odnośnik do komentarza
Wiecie mi sie wydaje ze antydepresanty też uzależniaja bo nie miałam takiego problemu z odstawieniem psychotropów jak z antydepresyjnymi . Psychotropy odstawiłam w ciągu 4 dni zmniejszajac dawke a teraz moja psychika nie pozwala mi na odstawienie pramolanu i doxepinu boje sie panicznie ze jak odstawie to bedzie ze mna tragicznie wiec chyba jestem w jakis sposób uzalezniona . Choc efekt jest napewno i poprawa ale tak jak pisałam nie wiem czy to efekt leków bo kiedy zaczełam brac poprawa była nieomal natychmiastowa a w antydepresyjnych trzeba czekac na efekty niby miesiac albo 2 wiec chyba jestem skomlikowanym przypadkiem . Tak jak juz pisałam wolałabym nie brac nic tylko w razie ataku siegnac po nawet psychotrop albo cos na uspokojenie bo działanie jest nastychmiastowe jesli stosuje sie je doraznie tak przynajmniej mi mówili lekarze . Moje zdanie jest takie ze trzeba wiedziec duzo o naszej ze tak powiem chorobie rozumiec ja i w razie ataku nie pozwolic sobie by dopadła nas panika bo to własnie jest najgorsze i to przynajm niej mnie rozwala do takiego stanu ze tragedia a teraz nauczyłam sie panowac nad tym staram sie uciac swoje mysli które błyskawicznie mnie nakrecaja i zajmuje sie czymkolwiek by tylko nie myslec i zaraz przechodzi bez siegania po leki uspokajajace . Ale podobno ma sie ocieplic pod koniec tygodnia wiec napewno na nas nerwusków dobrze to wpłynie . Pozdrawiam was kochani:)
Odnośnik do komentarza
a i zapomniałam dodac ze nie chodze na terapie ani do psychiatry byłam raz w styczniu wtedy dostałam te leki które teraz przepisuje mi lekarz rodzinny niestety u nas dostac sie do psychiatry jest tragedia dzwonie z miesiaca na miesiac i zawsze juz sa pełne listy a mi mówia prosze dzwinic za miesiac i tak jest na okrąło wiec stwierdziłam ze bede sobie radzic jakos sama przy pomocy leków jak narazie i checi do normalnego zycia i jak narazie mi sie to udaje :) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
O Ewuniu! Co się z Tobą dzieje ? Co się stało, że idziesz do szpitala ? Mam nadzieję, że to nic powaznego. Czarnulka bardzo dobrze myslisz i jestes na dobrej drodze do sukcesu. Jeszcze raz bardzo wam polecam książkę o ktorej pisałam wyżej. Opisane są metody wychodzenia z lęku niestety drastyczne , ale skuteczne. Pozdrawiam goraco !!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie!!!!Ja uważam,ze przy nerwicy doraźna pomoc nie wystarczy-aby pozbyć się tego cholerstwa-trzeba prze jakiś czas systematycznie pobrać leki no i oczywiście pochodzić na terapie!!na pewno jak mamy atak gdy weżniemy coś na uspokojenie to pomoże,ale to jest takie błędne koło-trzeba wyciszyć te objawy biorąc przez jakiś czas leki-ale kochani takie jest moje zdanie!!!A jeżeli chodzi o uzależnienia co do leków-to ja się nie wypowiadam,bo póki co doświadczenia nie mam-dobrej nocy kochani!!papa
Odnośnik do komentarza
Sabciu masz racje każdy ma prawo miec swoje zdanie na ten temat... ja także tylko mówie jakie jest moje zdanie na ten temat i także nie mam doświadczenia bo walcze z tym od listopada i gdybym wtedy miała taka wiedze jak teraz napewno nie siegnełabym po prochy ale wtedy ogarneła mnie panika bo nie wiedziałam co sie ze mna dzieje a teraz stawiam na silna wole bo tylko to mi teraz pozostało; mam dosc biegania od lekarza do lekarza a to tarczyca a to nerwica sami nie wiedza nie chce sie doszukiwac przez reszte zycia w sobie jakis chorób . Lekarz zrobił podstawowe badania i powiedział *jest pani zdrowa kobieta* i tego sie trzymam ,choc w życiu bym nie przypuszczała że psychika tak bardzo potrafi zawładnąc ciałem,ale cóż życie toczy sie dalej i szkoda mi czasu na zamartwianie sie poprostu chec normalnego życia jest tak silna ze wierze ze sobie z tym poradze. Pozatym moje wspaniałe dzieci sa dla mnie najlepszym lekarstwem:):) Wiec prochy to bedzie dla mnie ostatecznosc jak wkoncu uda mi sie je odstawic, ale wiem tez ze nie kazdy z nas jest tak pozytywnie naładowany jak ja teraz wiec wiem ze terapie i leczenie napewno przynosi skutek czego wszystkim nerwuskom życze z całego serduszka:):) pozdrawiam i miłego dnia życze wszystkim:)
Odnośnik do komentarza
Zgadza się dziewczyny ! Ja się meczę bez leków już półtora roku i jest to okres wyjety z mojego życiorysu. Wprawdzie staram się normalnie funkcjonować , ale z jakim wysiłkiem. Na kolejnej wizycie poproszę chyba moja pani psycholog żeby mi coś wypisała. Myslę, że przy odstawianiu leków absolutnie niezbędna jest wtedy terapia. Zresztą w książce , która Wam polecam tak to właśnie wygladało. Fakt, że sporo zajęło bohaterce czasu, bo przechodziła piekło przy pokonywaniu swoich lęków. Np. od 10 lat nie jeżziła metrem, autobusem, wychodziła tylko kilka metrów przed dom i dostawała ataków paniki. Trafiła jednak na panią psycholog, która stosowała technikę konfrontacji. Któregoś dnia wsiadła ze swoją pacjentką do metra to co wtedy czuła bohaterka każda z nas doskonale zna poprostu myślała , że tego nie przeżyje. Przejechała dwie stacje, na kolejnej jej terapeutka wsiadła do nastepnego wagonu, potem wysiadła i kazała jej przejechać dwa przystanki samej. Jak dla mnie terapia szokowa , ale po wielu miesiacach przyniosła efekt i teraz jest kobietą wolną, szczęśliwą, jest w niej tyle energii i pomysłów i jak sama stwierdziła chyba chce nadrobić stracony czas. Nie dajmy się wiec dziewczyny , aby nasze życie przeleciało nam między palcami. Pozdrawiam Was bardzo gorąco :::))))
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich i proszę o pomoc. Mam 22 lata i od 5 miesięcy straszne zawroty głowy,uciski w głowie i czasem kołatanie w sercu. Robiłam już wszystkie możliwe badania, mam niedoczynność tarczycy, za szybki puls na co biorę tabletki i coś tam jeszcze miałam z prolaktyna czyli z przysadką, lekarze mówią że to wszystko może dawać objawy takie jakie mam i że trzeba czekać. A ja czekam i czekam i nic dalej to samo. Byłam u psychologa i mówi że z tego co widzi to ja żadnej nerwicy nie mam, tylko jestem nadpobudliwa. Ale z czasem coraz bardziej się zastanawiam czy ten psycholog się przypadkiem nie mylił:(. Nie chciałabym się niepotrzebnie faszerować lekami tym bardziej że uzależniają. Proszę o pomoc i jakieś wskazówki. Dodam jeszcze że w moim życiu nie wydażyło się nic co mogło spowodować nerwice, i to że przed 2 laty miałam podobne objawy tylko że lrzejsze i przeszły same po około roku. A teraz siedzę w domu nie pracuje, i niewiem co dalej robić:(
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×