Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko na chwilkę bo własnie wróciłam z miasta , byłam załatwiać różne sprawy urzędowe , poprostu makabra, myślałam ,że padnę, wyszłam cała mokra .Dobrze, że już jestem w domu. Reniu , biorę mianserynę i jak do tej pory nigdy mi się nie zdarzyło od niej uzależnić , a brałam ją już trzy razy .Ale jest to antydepresant i naprawdę nie uzależnia.XanaXu nia znam , obiło mi się tylko o uszy ,że to lek przeciwlękowy.Systematyczne przyjmowanie antydepr.skutkuje również zmniejszeniem lęku,Porozmawiaj o tym ze swoją lekarką.Niech ci coś doradzi. Ewo, nie ma wyników konkursu bo nauczycielka jest chora , ale wychowawczyni mowiła, że uplasowała się gdzieś między trzecim a piątym miejscem .Na 30 osób to nie tak źle, zwłaszcza, że brała udział z szóstoklasistkami i właściwie bez przygotowania ot, tak z pierwszej łapanki.Wychowawczyni ją wytypowała. Jeśli chodzi o ten wywiad, to też nie zrobił na mnie wrażenia w przeciwieństwie do filmu sekret, który zamierzam obejrzeć jeszcze raz , tak spokojnie.To narazie.
Odnośnik do komentarza
hej mam na imie diana mam22 i takze mam nerwice i okropne stany z ktorymi sobie nie radze codziennie mam zawroty glowy i ciagly lek o swoje zdrowie ze cos mi sie stanie boje sie wychodzic z domu boje sie kontaktu z ludzmi boje sie spac wydaje mi sie ze sienie obudze.Bylamna oddzaiale nerwic przez 3 miesiace troche mi siepolepszylo ale znow wszysko wrocilo ciaglechce mi sie plakac bojesie nie radze sobie z niczym nie wiemco mam robic
Odnośnik do komentarza
Witaj Diano!Miło,że dołaczyłaś do nas, w grupie zawsze weselej.Tak jak napewno się zorientowałaś wszystkie przechodzimy przez to *bagno* jest ciężko ale kurcze ciągle walczymy.Gdzie byłaś na oddziale?Bo ja byłam ,ale już dawno w Międzyrzeczu k/Gorzowa ,efekt był podobny jak u ciebie.Niestety to cholerstwo ciągle wraca.Napisz jak możesz kilka zdań o sobie . Ja ,niestety mam już 44lata ,mam dwoje dzieci , nie pracuje zawodowo. Tymczasem pozdrawiam;:):):):):
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny ! Zgadza się z ta nerwicą nie mozna wytrzymać. No ale cóż poki co musimy się męczyc i wspierać nawzajem. zawroty głowy potrafią utrudnic życie. Ciagłe wrażenie że się przewrócę, że upadnę , nogi jak z waty - masakra. Też mam ochotę głośno ryczeć , bo ileż można. Życzę Wam wszystkim dużo cierpliwości - musimy być silne i się nie poddawać :)
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich ,witam Was Jagoda i 123 EU. Informacje o tym wywiadzie otrzymałam , gdy zalogowałam sie na tym forum( tydzień temu).Od 30 lat zbieram materiały dot.nerwicy lekowej, natręctw myslowych, życia i śmierci , relacji itd.Powiem Wam jedno, ze tak prostych i dobrych informacji dot.wpływu naszego myslenia na jakosć zycia ( na wyjście z choroby) jak w tym wywiadzie chyba nie spotkałam.Podobne proste informacje były w ksiązkach N.D Walscha, o których tez pisałam.Ja poradziłam sobie z moją nerwica lękowa i natręctw myslowych dzieki Bogu, jodze, medytacji przeczytanym książkom, grupie wsparcia i cięzkiej pracy nad sobą.Wkleję tu fragment wypowiedzi na ten temat innej forumowiczki *Ewulek* z wczorajszego dnia ( godz.19.55), zebyscie zobaczyły, co ona dostrzegła w tym materiale, a co Wam uciekło .Lusi znajdz na internecie autoryzowany wywiad z bogiem.Tam tak fajnie jest napisane o naszych myślach jak wielki mają wpływ na to co się w naszym życiu zdarza.Tłumaczone jest to na podstawie fali na jeziorze.Pokrótce Ci powiem że jeżeli przyjdzie Ci na myśl coś złego to szybko pomyśl o kilku dobrych rzeczach,chwilach po prostu coś przeciwstawnego.Bo kilka miłych myśli odgonią tę złą.Piszę to dla Ciebie bo mówisz że wszyskie zło się sprzysięgło przeciw Tobie.Warto próbować ja też się dopiero uczę zobaczymy jak będzie. Moge sie nazwać *specjalistka* od pozytywnego myślenia i jesli mówie, ze jakies materiały sa DOBRE, to wiem o czym mówie. Ponadto informacje w tym wywiadzie dot.śmierci,( której sie boja WSZYSCY NEUROTYCY) , a lęk przed smiercia sprawia, ze nie potrafimy cieszyć sie zyciem, sa w)g mnie w bardzo prosty sposób podane, a przeczytalam wiele książek na ten temat,m PO TO, BY OSWOIĆ SWÓJ LĘK PRZED ŚMIERCIĄ., co mi sie w ogromnym stopniu udało. Lęk jest groźny tylko dotąd, póki sie go boisz, znika, gdy mu stawisz czoła, lub gdy go - oswoisz! Lęk mozna oswoić dzięki zdobytej na jego temat wiedzy, dzięki przeczytanym i zrozumianym informacjom na temat , jak lek powstaje, co go wywołuje. dzieki psychoterapii. Stawic czoła lękowi mozna przy pomocy:tabletek , które go tłumia,zagłuszają, lecz nie usuwają przyczyny lęku.( jakichs kursów samoobrony, które dodaja nam pewnosci siebie,poczucia mocy) dzieki praktykowaniu medytacji dzieki tzw.technikom ekspozycyjnym (np.neutralizowanie lęku przed jakims zwierzęciem dzieki oswajaniu pacjenta z jego fotografia,potem z tym zwierzeciem z daleka, a potem z bliska).(mozna też oswajac pacjenta z jakąś trudną dla niego sytuacją). Mozna sie lęków bać, nawet do końca świata i mozna swe lęki badać i po kolei je odkładać To o czym ja piszę jest trudna droga do wyjscia z nerwicy, ale * sami sie zasmiecilismy, sami sie musimy sprzatnąć*.Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* spróbuje po kolei zaprezentować WSZYSTKO, co wiem, co znalazłam dotąd na temat sposobów na SKUTECZNE WYJŚCIE Z NERWICY..
Odnośnik do komentarza
hej to znow ja diana jesli chodzi o moja nerwice mam ja od ponad dwoch lat niestetyi ale na oddziale bylam dopiero w tym roku to byl ddzial w radomiiu chodzilam na terapie do psychologow i niestety zmian jakis kolwiek nie mam leki tez bralam niestety po nich tez za dobrze sie nie czulam wszystko mnie paralizuje nawet glupie wyjscie do sklepu ktory jest blisko i oprocz tego inne dolegliwosci bole zawroty slabo mi sie robi jak ide wydaje mi sie ze zaraz upadne jak narazie ta nerwica dala mi niezle w kosc nikt tego u mnie w domu nie potrafi zrozumiec dobrze ze moge wygadac sie na forum i zobaczyc ze nie jestem sama z tym problemem ze maja go inni
Odnośnik do komentarza
Witacie moje kochane ! Mam dzisiaj fatalny dzień, kręci mi się robi mi się słabo i ledwo żyję. Dobrze , że mam tylu przyjaciół i wspaniałego męża,ale wszyscy jednoznacznie twierdzą, że nie powinno mnie być tutaj z Wami na forum. Jak to wszystko sobie przeanalizowałam to stwierdziłam , że chyba mają rację. Przepraszam Was z całego serca, ale zauważyłam pewne niepokojace objawy tzn. jak przeczytałam , że Ewa jest po zawale od tego momentu boli mnie serce, mam duszności, pieczenia itp. Jak przeczytałam o Tobie Jagódko, że przez nerwicę musiałaś zrezygnować z pracy zaczęlam mysleć, że może i ja powinnam / chociaz sytaucja finansowa mi na to nie pozwala / Dalej czytam , że ktoś mdleje od razu robi mi się słabo. Naprawdę uwierzcie mi tak się dzieje. IBoję się, że zamiast sobie pomagać - straszymy się. Trochę już też wiem o nerwicy i najgorsze jest w tym to, że nie możemy się poddawać , a ja widzę, że ku temu zmierzam. Kochana Jagódko niestety myslę, że twój mąż ma rację mówiąc, że powinnaś wrócić do pracy. Zdaję sobie sprawę , że będzie ci bardzo trudno, bo sama przechodzę przez piekło. Dzisiaj nie raz miałam ochotę wsiąść w samochód i uciec do domu, ale wiem , że to byłby największy błąd. Owszem milej jest jak się czyta, że nie jestesmy sami z tym problemem, ale powinniśmy szukać metod wyjścia z tego dziadostwa. I jeżeli dziewczyny przeczytałyscie o tym jak gość pokonał nerwicę - wiecie o czy mówię. Ja mam dzisiaj ochotę kopnąć się w cztery litery, palnąć w łeb , żeby tylko przestało się kręcić. Zła jestem na siebie, że inni mają jeszcze gorzej i jakoś sobie radzą. . Kiedyś usłyszałam , że ciebie to tyllko batem i przez pokrzywy i myslę, że może by poskutkowało :)))Także być może na jakiś czas zniknę ze swoimi wypowiedziami, ale cały czas będę z Wami i będę Was informować o postępach / mam nadzieję :)/ Nie gniewajcie się na mnie i do miłego pa :::))))
Odnośnik do komentarza
Reniu ! nie ty pierwsza to piszesz , że czytając forum jeszcze bardziej się dołujesz...ma to wiele osób a jednak czytają , piszą ...bo w tym że piszą dają tez upust swoim nagromadzonym emocjom ...i na chwilę im ulży ...ja miałam taki moment że pisałam w zeszycie co mi przyszło do głowy, tylko po to żeby nie trzymac tych myśli w głowie *wypuścić je gdziekolwiek ...teraz tez tak robię kiedy już całkowicie nie mogę sie pozbierac :(:(:( dzis jest fatalna pogoda i wszyscy wokół czują się źle . Prawie 2 godz. spedziłam w przychodni byłam na pobraniu krwi ( po cichu licze że wyniki ciut mi sie poprawią ...moze ??? ) bo 2 grudnia mam wizytę w Aninie ...mnie od kilku dni wszystko kłuje tak że momentami budzę sie w nocy , dobrze że ten 2 grudnia już niedługo powiem lekarzowi ...Mnie tez kręci się w głowie ale jakoś trwam .... Reniu to nasze dolegliwości nas tu *zgromadziły * a w*grupie* siła .... jesli nie możesz nie pisz ....pozdrawiam nasza grupę nerwicową i nie tylko ( bo pewnie inni tez tu zaglądają
Odnośnik do komentarza
i jeszcze raz JA ...., modlę się kiedy mam chwile nawet w ciągu dnia , jak spaceruję też rozmawiam, po swojemu z Bogiem ..słucham radia plus warszawa o 15 jest koronka do Miłosiedzia Bożego, zawsze włączam sie do tej modlitwy(czasem uda sie mi dodzwonić czasem podaje intencje przez internet )dziś w moich intencjach będziecie i WY- pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Niusia, od miesiąca przyjmuję lek, więc zawroty w znacznym stopniu zmalały co za tym idzie ,że łatwiej mogę się gdziekolwiek poruszać .Oczywiście bywają też gorsze dni (wtedy biorę na przeczekanie).Jednak zanim zaczęłam przyjmować lek to nieraz ,żeby dojść do łazienki ,poprostu szłam na kolanach lub *po ścianie*. U mnie oczywiście w związku z zaburzeniami równowagi pojawiał się silny lęk przed wyjściem z domu. To tyle. Reniu, wiem , że będziesz tu zaglądać........:):):). Więc dzięki za gratulacje.Wiesz , już dawno zwróciłam uwagę na to ,że jak muszę zrobić coś sama i nikt mnie nie może zastąpić to mobilizuję wszystkie siły i jakoś tego dokonuję.Kiedyś, o czym nawet u mnie w domu nikt nie wie,w nocy czułam się źle (miałam silny refluks żołądka),nie chciałam budzić męża ,bo pomyślałam ,że powie, iż histeryzuję kolejny raz,to w środku nocy poszłam sama na izbę przyjęć do szpitala .Co prawda mam gdzieś 10 minut drogi,ale wokoło żywego ducha nie było.Cóż później pomyślałam ,że nie było to do końca rozsądne.Ale przełamałam lęk.I nawet byłam z siebie dumna.A w szpitalu dali mi mleczko gastryczne i kazali wrócic do domu i iść z tym do rodzinnego.Cholera,żeby walczyć z tą nerwicą , trzeba być ciągle na wysokich obrotach i wtedy to się udaję , tyle ,że duuużo wysiłku kosztuje. Dobra już dłużej nie zanudzam i ślę buziaczki.:):):):):...........
Odnośnik do komentarza
Gość jadwigaszpaczynska
Witaj Jagoda. Napisałas w swoim poscie cos takiego : ŻEBY WALCZYĆ Z NERWICĄ TRZEBA BYC CIĄGLE NA WYSOKICH OBROTACH I WTEDY TO SIĘ UDAJE*. To brzmi podobnie jak *trzeba byc przypartym do muru*.Przytoczę tu zdanie z filmu pt*Zwierzęta z koszmarów*.*Fobia połębia sie samoistnie przez uciekanie od lęku*. Przytoczę tez w tm miejscu moje wierszowane przemyslenie na temat, JAK DOCHODZI DO POWSTANIA PIERWSZEGO LĘKU ( tak jak ja to dzis rozumiem). Gdy nie wyrazamy zgody, na to, co najgorsze dla nas, lęk sie w nas gromadzi, zbiera, AŻ SIĘ W KOŃCU PRZERWIE TAMA ! Wtedy lęki zgromadzone , runą na nas WSZYSTKIE NARAZ, niczym powódź nas zaleją, TO JEST ZA UNIKI KARA ! I jeszcze jedno zdanie tez w tej materii : CHOROBA JEST NAJZDROWSZA REAKCJA ORGANIZMU CZŁOWIEKA na sytuacje z jaka sie spotkał ( do przezycia której nie czuje sie gotowy) ( wtedy następuje ucieczka w nerwice lub w inna jakakolwiek chorobę). I to nie jest mój wniosek.Z taką interpretacj spotkałam sie na kursie *simontonowskim* prowadzonym przez terapeutów po mojej chemioterapii.Tam nam pokazali :JAKA MAMY KORZYŚĆ Z BYCIA CHORYMI NA RAKA, z ilu obowiązków zwolniła nas choroba( a podobnie jest w nerwicy). Gdybysmy już od dzieciństwa, na bieżąco konfrontowali sie z lękami dziecięcymi , potem okresu nastoletniego no i dorosłego zycia. nasze wyparte lęki, emocje nie mogłyby sie odłożyc w podswiadomości, po to by nas *zalac emocjonalna falą*, gdy kosz podświadomości sie przepełnił.Wtedy juz nie mamy wyboru, MUSIMY SIE ZMIERZYĆ Z KONSEKWENCJAMI TEGO ZALANIA.. Bycie w nerwicy to bycie * otoczonymi ze wszystkich stron przez fale powodziowa stworzoną z naszych wszystkich wypartych, odłozonych na potem strachów, uczuc negatywnych, emocji, którym na bieżąco nie stawilismy czoła* GDYBYSMY TERAZ, będąc *zalanymi to emocjonalną falą wypartych lęków* ZACZĘLI IM PO KOLEI STAWIAĆ CZOŁA, gdybysmy zaczęli sie mierzyć po kolei z lękami od najmniejszych do najwiekszych, cos by sie zaczło sprzątać.Niektóre z naszych strachów ( te z dzieciństwa) to naprawde przyslowiowe * pierdły, ale gdy na nie nałożyły sie kolejne i znowu następne, zebrało sie ich mnóstwo.NAWET W INTERNECIE KOSZ TRZEBA CO JAKIS CZAS OPRÓŻNIAĆ, a podświadomość działa na podobnych zasadach ( przechowuje wszystko). Dlatego to, co napisałas JAGODO o tych *wysokich obrotach* jest dla mnie takim miotaniem sie w tej *powodzi lęków*.Spróbuję przytoczyc na moim wątku na tym forum *Lęk jest naszym przyjacielem* fragmenty z książki Darka Sugara , który w podobny sposób pisze o tej powodzi lęków.Oczywiście ten post zainstaluje tez na moim watku,* gdyz nie jestem w stanie pisac postów na kazdym wątku.A to co tutaj napisałam w miare sensownie ( moim zdaniem) tłumaczy to JAK SIE CZUJE NEUROTYK, po wystąpieniu PIERWSZEGO LĘKU.Ja własnie doswiadczyłam takiego zalania i nieraz o tym pisałam.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Niusia, jest to lek antydepresyjny o nazwie mianseryna.Stosuję go od miesiąca i już jest trochę lepiej.Nie znaczy to ,że miałam depresję ,poprostu stosując go w nerwicy,w konsekwencji pomaga również na zawroty.Stosowałam różne leki p-ko zawrotom i nigdy mi nie pomogły w znaczący sposób.Choć zaznaczam,że na początku leczenia, zanim organizm się przyzwycził bywało różnie, ale po ok.3,4 tygodniach nastąpiła poprawa i zawroty w dużym stopniu zmalały.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×