Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Ojej dzięki dziewczyny za życzenia - jest mi bardzo miło :))))Ciasta się udały, bo sprawdzone przepisy. Co do ksiązki * potęga podświadomości * to czytałam ją kilka razy i powiem szczerze - bez efektów. Po kolejnym razie - mąż kazał mi ją odstawić, stwierdził, że nie ma dziwne, że nerwica ciagle we mnie siedzi jak na okrągło o niej mówię, czytam itp. Polecił czytać inne ksiązki najlepiej rozweselajace. Pamiętam , że przyniosło to efekt, na kilka miesięcy miałam spokój. Napewno znacie * Lesia * Chmielewskiej - polecam rozbawiła mnie ona do łez i jestem na etapie poszukiwania * czterech mężczyzn płynacych łódką nie licząc psa *. To jest podobna też świetna ksiązka, o hipochondryku , / zwątpiłam czy tak się pisze :) / który miał wszystkie choroby świata z wyjątkiem puchliny kolana. Uśmiały się ze mnie dziewczyny, bo przez dwa miesiace tez miałam coś dziwnego na kolanie tylko nie wiedziałam jak to się fachowo nazywa. :::))))Także jestem od niego lepsza ::::))))) Gratuluję zdolnej córci - do miłego papanki :::))))
Odnośnik do komentarza
Chciałam powiedzieć,że córcia jakoś przebrnęła przez konkurs ale wróciła wyczerpana emocjonalnie.Aż mi jej szkoda bo jest dziewczynką ambitną ale bardzo wrażliwą.Wyniki będą za dwa trzy dni. Renia, chyba udam się też do biblioteki po jakąś książkę bo też lubię czytać ale ostatnio to tylko czytam (razem z córcią) lektury szkolne ,żeby jej było raźniej.Zresztą zauważyłam ,że teraz fajnie się wraca do tych książek i one też inny wymiar mają. Dzisiaj jakiś cały dzień mam zakręcony ,teraz znowu syn szykuje się z kuzynem do wyjazdu do Włoch na kilka dni bo tamten pracuje w transporcie a syn musi wykorzystać zaległy urlop.W ten oto sposób zwiedził już kilka fajnych miejscnp.Monte Cassino, Wenecję czy choćby Watykan -był też u grobu Jana Pawła II,troszczkę mu zazdroszczę .Ale niech chłopak ma. To tyle u mnie.Piszcie co u was? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Niestety i u mnie też padało całą noc a i teraz jest jakoś tak dżdżysto. Ewa fajnie,że syn może zwiedzić trochę świata , ale zawsze się denerwuję bo jadą przez Austrię a tam są takie kręte drogi, ostre zakręty a w dole tylko przepaść.Zawsze jak wracają,i syn dzwoni , że mijają już polską granicę to dopiero jakoś się uspakajam. Wyników konkursu jeszcze nie znam.Co będzie to będzie..... Wiecie co nie dość,że człowiek ma tyle problemów bo jeszcze teraz kłopot z tą świńską grypą.Ja zaczynam się bać.Krzyczę na wszstkich w domu, żeby uważali na siebie ale czy to coś pomoże?My w Gorzowie mamy już chorego młodego księdza i stan jego jest bardzo ciężki.A przygotowywał dzieci (syna siostry mojego męża) do pierwszej komunii.O matko,normalnie strach się bać! Reniu,a ty co myślisz na ten temat , a ty Ewa nie boisz się? Gosiu,dlaczego się nie odzywasz? Pozdrawiam was wszytkie w tena deszczowy poranek.
Odnośnik do komentarza
Witaj, kimkolwiek jesteś. Przed sobą masz książkę, która należy do nurtu literatury motywacyjnej. Co za tym idzie z pewnością spodziewasz się tekstów motywacyjnych i złotych recept na sukces. Wiem, że chwytając właśnie tę książkę, masz nadzieję na to, że pomoże Ci ona zmienić Twoje własne życie. Czy tak będzie? Oto moja odpowiedź: Jak często mówiłeś, że odważysz się na wielkie rzeczy? Jak sądzisz czy przyjdzie ten wielki dzień, gdy skończy się cały trud, ponieważ sam pójdziesz ku wielkim czynom i sam pokierujesz swoim losem? I znów minął rok, lecz nigdy nie angażowałeś się, przyjacielu, gdy należało wreszcie sprawić, by dojrzało Twe dzieło! Na czym to polega? Spróbuj mi to wyjaśnić! Miałeś pecha? Ależ skąd! Jak zawsze zależało to jedynie od Ciebie. Spójrz tylko na swoje ręce i nogi być może spoczywają bezczynnie, zamiast wreszcie działać i zmienić w Tobie wszystko. Ta książka z pewnością jest inna. Inna, bo jest programem zmiany osobistej. Powstała na bazie kilku letniego doświadczenia w mojej pracy z ludźmi podczas cyklu treningów Czas na zmiany (www.czasnazmiany.com.pl). Jej sekretem jest także to że wystarczy ją tylko raz przeczytać i zastosować się do rad w niej zawartych, a potem mieć przy sobie, by łatwiej Ci poszła realizacja Twego największego marzenia. To działa, bo owa książka została napisana w sposób szczególny. Każde słowo czy też zdanie, jakie przeczytasz, ma swój ukryty sens. Dlaczego? Bo słowa są jak nuty, które układają się w odpowiednią melodię. Energia, jaką poczujesz podczas czytania, ma za zadanie uwolnić Twój umysł od wielu ograniczeń, jakie być może jeszcze posiadasz. Aby osiągnąć jeszcze większy efekt, możesz od czasu do czasu wracać do pewnych rozdziałów dadzą Ci możliwość dodatkowego nastawienia się na energię realizacji Twojego największego marzenia. To tak, jakbyś dostał złotą rybkę, która spełni jedno Twoje życzenie. Wiedz, że każde Twoje marzenie to nic innego, jak pewna częstotliwość, do której trzeba się po prostu dostroić. Jeśli to zrobisz, to będziesz mógł kierować energią realizacji, przepływającą przez Ciebie w ciągu całego Twego życia. Jesteś zainteresowany? Myślę, że tak, w końcu rozpoczynamy grę (słów między Tobą a mną) o najwyższą stawkę, a jest nią Twoje życie. Dlaczego Czas na zmiany? To piętno, jakie odcisnęło się na moim życiu i teraz niczym fala zmierza do czytających ten tekst po to, aby pomóc im zmienić własne życie. W ciągu pięciu lat dokonałem tego, o czym nawet nie śniłem. To było jak lawina, która przyszła do mojego małego, pełnego strachu życia. Jak ją uruchomiłem? Pewnego dnia ypowiedziałem znamienne słowa: Mam już tego wszystkiego dość, nadszedł czas na zmiany! Nie musiałem długo czekać na odpowiedź wszechświata. Przez te pięć długich lat zrozumiałem i nauczyłem się więcej niż przez całe swoje dotychczasowe życie. Podczas tego okresu spotkałem na swej drodze wielu tajemniczych nauczycieli. Każdy z nich pokazał mi swój sposób na życie i pomógł stać się lepszym człowiekiem. Dzisiaj wiem, że sens życia kryje się w stwierdzeniu: Człowiek rodzi się po to, by kochać, być kochanym i tworzyć trwałe dzieła. Owa książka jest spełnieniem wszystkich tych trzech aspektów mego życia. Kim jestem? Na co dzień szczęśliwym facetem, który realizuje swoje kolejne marzenia. Kim będę dla Ciebie podczas lektury tej książki? Najlepszym przyjacielem i najgorszym koszmarem, który będzie Cię prześladował, aż zmienisz swoje życie. Wybór jak zawsze należy do Ciebie. Pamiętaj, że owa książka jest programem, którego wymogiem jest realizacja wszystkich ćwiczeń od początku do końca. Tylko sumienne przechodzenie przez proces zmiany doprowadzi Cię do Twoich marzeń. Chcę jeszcze, byś zrozumiał, że bez względu na to, jak wielkie masz marzenie, bądź pewien, że masz za sobą wszystkich ludzi tego świata, którzy tylko czekają na to, byś był gotowy na ich pomoc. Chcę, byś wiedział, że pragnę obudzić w Tobie tak potężną energię, jakiej jeszcze nie czułeś. Chcę, byś pokochał odpowiedzialność i korzystał z niej, przyjmując postawę zwycięzcy i buntownika. Chcę, byś w swym działaniu był dziki, szalony, nieprzewidywalny i ciągle zaskakiwał siebie i innych. Nosisz w sobie ogromny dar, jakim jest Twoje człowieczeństwo. Ten dar jest silniejszy niż jakakolwiek siła istniejąca na ziemi. Wiem, że jeszcze nie zdajesz sobie sprawy z tego, kim naprawdę jesteś. Przekonaj się zapraszam Cię do świata Czasu na zmiany, w którym jedynym ograniczeniem jest wiara w istnienie ograniczeń. Jeśli pragniesz zmian, wypowiedz to oto zdanie: MAM TEGO DOŚĆ, NADSZEDŁ CZAS NA ZMIANY! Dziękuję: Mojej kochanej Basi za to, że tak cierpliwie wspierała mnie w ponadrocznym procesie pisania tejże książki. Dziękuję Ci, że pomogłaś mi nieco utemperować mój nadmierny perfekcjonizm. Piotrowi Łabuzowi i Marcinowi Urbańskiemu, którzy byli moimi pierwszymi nauczycielami na drodze nie tylko pisarza, ale także zawodowego mówcy. Daliście mi szansę, którą w 100% wykorzystałem. Wydawnictwu Złote Myśli, a w szczególności Mateuszowi Chłodnickiemu za wręcz tytaniczną cierpliwość w oczekiwaniu na koniec książki i jak zawsze trafne sugestie. Twoja pomoc wiele dla mnie znaczy. Książkę dedykuję pamięci cudownej kobiety która nauczyła mnie kochać ludzi i być kochanym mojej mamy, Danuty Milewskiej. Dedykuję ją także tym wszystkim nauczycielom życia, którzy sprowadzali mnie na samo dno z chwilą, gdy byłem już bliski celu. Także tym, którzy pragnęli mojej klęski. Dziękuję za to, że udowodniliście mi, że tylko ja decyduję o swoim jutrze. Jak myślisz, czy właśnie teraz oddychasz tlenem? Czy papier, którego dotykasz, jest rzeczywiście papierem? Czy to, na czym siedzisz, jest rzeczywiście tym, jak to określasz? Skąd wiesz, że tak jest? Wyobraź sobie, że stoisz pośrodku najpiękniejszego miejsca tego świata. Nad Tobą świeci piękne słońce, otaczają Cię budynki miejskiej dżungli. Wszystko jest cudowne, świat jest przepiękny, prawda? Teraz zobacz, że jesteś jedynym człowiekiem, który żyje na ziemi. Co za przepiękna wizja, wszystkie bogactwa tego świata są do Twojej dyspozycji. Teraz spójrz na to wszystko, co Cię otacza, i odpowiedz na pytanie: kim jesteś? Zaobserwuj, jaka pierwsza odpowiedź przyszła Ci na myśl. Pamiętam moment, gdy opracowałem i sam wykonałem to ćwiczenie odpowiedzią, jakiej sobie udzieliłem, było JESTEM. Tylko i aż tyle, moja obecność była faktem, ale poza nią nie było żadnych etykiet określających. Jak myślisz, co by się stało, gdyby moja wizja stała się prawdziwa? To znaczy: byłbyś jedynym żyjącym człowiekiem na ziemi?! Skąd wiedziałbyś, że to, co trzymasz w ręce, jest książką? Może po prostu nazwałbyś to aaabbbccc, bo te dźwięki potrafiłbyś wymówić? Widzisz, ludziom wydaje się, że wiedzą, czym jest prawda, a zazwyczaj zależy ona od większości, od ogółu. To paradoks życia, a zarazem jego tajemnica, że rodzimy się w określonym miejscu i od razu nasiąkamy mnóstwem informacji. Uczą nas chodzić, mówić, pisać, pokazują, co ponoć jest dobrem, a co złem. W pewnym momencie dochodzi do tego, że stajemy się niezłą encyklopedią danego obszaru! Załóżmy, że urodziłeś się w Brazylii, w Rio de Janeiro, i od małego mieszkasz w jednej z pobliskich faweli. Nasiąkasz informacjami, które krążą wokół Twojej rodziny, znajomych, przyjaciół czy też kolegów z pracy. Do około dwunastego roku życia chłoniesz wszelkie przekonania jak gąbka wodę. Kim jesteś? Zbiorem przekonań i informacji? A może odzwierciedleniem wierzeń i wyobrażeń o miejscu, w którym żyjesz? Nie, to byłoby zbyt proste. Wiemy na pewno, że JESTEŚ a co zrobisz z tymi informacjami, które dostałeś, zależy od Ciebie. To, co mnie fascynuje w człowieku, to jego cudowna umiejętność zmiany każdego aspektu swojego życia. Wiedz, że masz w sobie ogromną moc, która jest w stanie czynić to, co Ty nazywasz cudami. Ja określam to jako talenty, które trzeba odkryć. Jeśli czegoś głęboko pragniesz, możesz to dostać bardzo szybko — pod warunkiem, że przekopiesz się przez stosy ocen tego, kim jesteś, i odnajdziesz prawdziwego siebie. Pamiętaj, że bez względu na to, ile upadków w życiu zaliczyłeś, dalej powinieneś wierzyć w siebie i widzieć swój cel. Bez znaczenia jest także to, ile negatywnych ocen na swój temat usłyszałeś zapomnij o nich. One są jedynie punktem widzenia innych ludzi. Natomiast prawdziwą oceną tego, kim jesteś, są Twoje czyny i to, dokąd zmierzasz. Pokaż sobie i całemu światu, na jak wiele Cię stać. Wstań i krzycz, ile tylko masz sił: Nadszedł czas na zmiany!!!. To już zaczęło się dziać! Teraz odpowiedz sobie szczerze na następujące pytanie: Najbardziej na świecie pragnę, by spełniło się to moje marzenie (opisz w kilku zdaniach): ............................................................................... ............................................................................... ............................................................................... Chcę tego, bo (zapisz 10 odpowiedzi): 1. ............................................................................ 2. ............................................................................ 3. ............................................................................ 4. ............................................................................ 5. ............................................................................ 6. ............................................................................ 7. ........................................................................... 8. ............................................................................ 9. ............................................................................ 10............................................................................. Te odpowiedzi są Twoim kodem dostępu do otwarcia drzwi do krainy Czasu na zmiany. Otwórz oczy! Otwórz oczy powiedział stanowczym głosem nieznajomy. Nie minęła sekunda, a ja, otwierając oczy, zobaczyłem bardzo intensywne światło. Po kolejnej sekundzie postać dziwnego człowieka. Był młody, ale na twarzy miał wypisane duże doświadczenie i życiową mądrość. Gdzie jestem? zapytałem nieśmiało. Tu i teraz, tam gdzie zawsze chciałeś być odpowiedział. Za moimi plecami była piękna plaża o białym piasku, przede mną piękny teren, na którym stał dom. Właściwie był to piękny biały dworek z kolumnami rodem z antycznej Grecji. Nieznajomy chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić w kierunku owej rezydencji. Nie wiedziałem, gdzie jestem i co się dzieje, ale ten człowiek wydał mi się podobny do kogoś, kogo znam. Przecierałem oczy ze zdziwienia było tam tak pięknie. Patrząc na to całe otoczenie, czułem, jak każda komórka mego ciała staje się jednością z tym, co widzę. Po chwili znalazłem się w środku owego budynku. Było tam mnóstwo ludzi, niektórzy z nich byli moimi przyjaciółmi. Wiedz, że ci ludzie cię nie widzą rzekł towarzyszący mi mężczyzna. Dlaczego? zapytałem ze zdziwieniem. Znów pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do największego salonu w domu. Coś tam się działo, ludzie zgromadzili się wokół dwóch osób. Nikt jednak nie reagował na naszą obecność. Nie minęły trzy sekundy, a moje serce zaczęło uderzać bardzo mocno. Zobaczyłem samego siebie w otoczeniu ludzi, których kocham. Była też moja ukochana. Spojrzałem samemu sobie prosto w oczy ale on nie reagował. To, co mnie poraziło, to pasja życia bijąca z jego oczu. Hej! Jestem tutaj! krzyknąłem. On tego nie usłyszy powiedział nieznajomy. Jak to możliwe, co się tutaj dzieje? zapytałem........ Więcej praktycznych porad dotyczących wprowadzania zmian w swoim życiu znajdziesz w pełnej wersji ebooka. Zapoznaj się z opisem na stronie: http://zlotemysli.pl/weronikam,1/publication/show/6528/Czas-Na-Zmiany.html„Czas na zmiany” Odkryj, jak kreować własną przyszłość!
Odnośnik do komentarza
Hej a u mnie jakoś dzisiaj byle jak, słabo mi czy cuś . Cholera kiedy to paskudztwo odpuści. Pani psycholog kazała mi się z moją nerwicą zaprzyjaźnic tylko jak ?Czasami siedze i ryczę , bo ta * cholera * marnuje mi zycie. Przez nią musiałam wczoraj zapłacić 100 zł za jakąś kartę kredytową, której wogle nie używałam. Musiałam czekać aż mężuś będzie miał wolne, żeby to wyjaśnić, ale okazało się , że jest już po terminie,wczesniej mogłam to sama załatwić tylko jak jak ja wszędzie muszę mieć obstawę :::(((((Piszcie kochane co u was ?
Odnośnik do komentarza
Ja siedzę i czekam z rosołkiem na córkę.Mąż jeszcze w pracy a syn pojechal do Italii więc się będę denerwować dopóki nie wróci. Natomiast wczoraj wieczorem pojechaliśmy do TESCO dla córki po farbkę pastelową czycoś tam, ale nie bylo to w zamian kupilam żarówkę energooszczędną , którą oczywiście chyba nie spakowalam do torby albo zgubiłam, tak że ani farbki, ani żarowki ani kasy.Ot, ta głowa taka jakaś pusta.I jak tu normalnie funkcjonować?
Odnośnik do komentarza
Co taka cisza w eterze ? Jak tam dzisiaj ? Przeczytałam opowieść o człowieku, który wyszedł z neriwcy. Trochę nastawiła mnie ona optymistycznie, bo czasami miałam obawy czy ona sobie kiedykolwiek odpuści. Ma facet rację, że najważniejsze jest to żeby znaleźć sobie zajęcie. Z autopsji wiem , że jak siedzę bezczynnie to mysli krążą tylko wokół jednego. Dlatego choć czasami nie mam siły to robię cokolwiek. Napiszę póżniej pa :)
Odnośnik do komentarza
A ja dzisiaj wybieram się do miasta.Oczywiście czekam na córkę , we dwie będzie mi raźniej .Muszę załatwić ważną sprawę w urzędzie, trochę się boję ale nikt inny nie może za mnie tego zrobić.Trzymajcie kciuki. Tę opowieść też wczoraj przeczytałam .Ale nie wyobrażam sobie czy ja dałabym radę tak jak on.Trzeba odnaleźć w sobie dużo siły,żeby pokonać to cholerstwo. U mnie dzisiaj ładna pogoda .Niebo bezchmurne i nawet świeci słoneczko ale mój nastrój jest coś *nie teges*.Ale może jakoś będzie.
Odnośnik do komentarza
też przeczytałam tą opowieść nawet sobie wydrukowałam, żeby wracać kiedy będę miała taka potrzebę ...a co do grypy to każdy się boi ...ale nie dajmy się zwariować , wcześniej ludzie też chorowali tylko media tak nie nagłaśniały tego..byłam dziś w przychodni...nie zauważyłam wzmożonego ruchu , tak jak zwykle , no może tylko jedno dziwne dla mnie...... że każdy kto przyszedł był przyjęty bez problemu ..... dbajmy o zdrowie codziennie spacerujmy, rano profilaktycznie woda z miodem i cytryną lub syrop z cebuli i czosnku, unikajmy chorych ,,,i się nie dajmy grypie Jagoda - nie każda karetka wiezie chorego na grypę...spokojnie, też nie lubię słuchać dżwięku karetki ja dziś gotuję fasolową ( bo mąż lubi )a dla siebie mam śledzika w nocy lało ja z cebra a teraz na razie prawie wiosennie ale to zdradliwa taka pogoda pozdrawiam Was
Odnośnik do komentarza
Zgadza się dziewczyny trzeba chcieć wyzdrowieć :(((Mój mąż uwielbia łazic po górach i kiedy ma tylko wolny weekend - ciaga mnie ze sobą. Zawsze mam potworny lęk przed wyjsciem, bo zaraz wydaje mi się, że jak mi się coś stanie - to kto i kiedy mnie uratuje. Jakoś nigdy nic złego mi się nie wydarzyło:)Idę z walacym sercem i duszą na ramieniu , ale kiedy osiagnę cel i wrócę do domu jestem z siebie dumna. Zaraz wklejam zdjęcia na nasza klasę i wtedy mówię sobie - widzisz babo i po co było tyle się stresować ? Niewiem jak to się dzieje , ale ogolnie dobrze się czuję chodząc po górach, może mysli są zaprzątnięte tym , że muszę dojśc do celu i wrócić ? Choć w tym roku poległam , bo bylismy na urlopie w Zakopanym . Mieliśmy mieć nocleg w Koscielisku/ wczesniej już tam bylismy / Dodatkowym plusem noclegow u nich było to , że własciciel był lekarzem :) Więc spokojna moja głowa , że w razie czego pomoc jest w zasięgu ręki. No i co się okazało, żona pana doktora zapomniała nam zarezerwować pokój. Na skutki nie trzeba było długo czekać, może jakieś dwie godziny. Znaleźliśmy noclegi gdzie indziej , ale psychika nie. Weszliśmy na Gubałówkę na piwko i jazda się zaczęła, zawroty, słabo i ogólnie myśłałam , że zejdę. Wróciliśmy do pokoju i pytam męża co mam robić, żeby nie zepsuć uropu sobie i wam. Powiedział mi ,żebym wzięła tabletkę. Tak też zrobiłam. Przerażało mnie przede wszystkim to , że w góry miałam iść tyljko z koleżanką , bo nasi mężowie chcieli zdobyć wyższe partie Tatr m.in. Zawrat. Sama świadomośc tego, że nie będzie go przy mnie jakby mi się coś stało - paralizowała mnie. I wyobraźcie sobie, że następnego dnia czułam się jak nowo narodzona. Skakałam po górach jak kozica, koleżanka pomimo, że jest 12 lat młodsza nie nadążała za mną. A i ile wspomnień i opowiadań jak było cudownie. I co wy nato ? Kolejny dowód, że tabletka / równie dobrze mogłaby byc witamina c / zdziałała cuda:)
Odnośnik do komentarza
Reniu, świetne zdjęcia. Ja jakoś do tej pory nie założyłam NK , może i szkoda ale za wiele z internetu to i nie korzystam.Jak będę miała jakieś fajne zdjęcia to umieszcze je na profilu córci. Wiesz co, gdybyś nie powiedziała , że chorujesz, to bym nie uwierzyła bo na zdjęciach wyszłaś super,zresztą mężuś też. Pozdrawiam i życzę dobrej nocki. ,
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny.Ja dzisiaj miałam jakąś ciężką noc więc rano córę wyszykowałam do szkoły i sama bryk do łóżka, ale się nie opłacało bo teraz czuję się zmulona jak nie wiem co .I zrób sobie dobrze kobieto!..... Zresztą z tą nerwicą też mam jak wy .Wszyscy mówią, że nic po mnie nie widać.Może tylko trochę mniej się uśmiecham a do pracy nie chodzę bo pewnie mi się nie chce.Nieraz słyszłam taką obiegową opinie ,że jak by mieli taką babę to jeden z drugim by ją już dawno zostawił.Ile ja z tego powodu wylałam łez , niestety tylko ja wiem o tym najlepiej.Ale cóż zrobić.:(:(:( Reniu, wczoraj jak oglądałam twoje zdjęcia , przypomniałam sobie , że kiedyś byłam na koloni w Marciszowie to gdzieś na skraju Wałbrzycha ,mieszkaliśmy w szkole -podstawówce.Moja córka oglądała ze mną i pozazdrościła wam,że macie tak blisko góry i tyle możecie zwiedzic.Ona jeszcze w górach nie była więc zachwycała się widokami.Też bym chciała tak jak wy.....
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×