Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was serdecznie !Opowiem Wam swoją historię chociaż w skrócie , bo gdybym chciała opisać wszystko zajęło by mi to cały dzień. Jestem obecnie na etapie zawrotów głowy. Trwają nieustannie od 7 m-cy. Zrobiłam podstawowe badania + przeswietlenia kręgów, badanie dna oka i eeg. Wszystko okey. Diagnoza nerwica lękowa na którą leczę się od lat. Brałam psychotropy od których się uzalezniłam , aktualnie nie biorę nic poniewaz staram się o dzidziusia. Miałam momenty w swoim zyciu, że nerwica odpuszczała. Niestety przeyłam wielką tragedię związaną ze śmiercią syneczka powróciła ona ze zdwojoną siłą. Proszę napiszcie jak sobie radzić z tymi zawrotami. Wiem , że nie mogę się skupiać na nich, odwracać uwagę, ale jak mam to zrobić skoro ciagle jestem na karuzeli :(
Odnośnik do komentarza
Witam. Badanie oczywiście nie zaszkodzi zrobić, myślę jednak , że te zawroty powoduje niestety nerwica.Ja w swoim czasie porobiłam wszystkie możliwe badania pod kątem zawrotów.Wszystko kokazało się ok, tylko ja nie mogłam czsami postawić się do pionu , bo miałam wrażenie, .ze zaraz upadne.Podjęłam leczenie u psychiatry ( leki przeciwdepresyjne) i dopiero , małymi kroczkami po kilku tygodnich te zawroty zmniejszyły się , a potem ustały. Niestety po pół roku znowu wróciły i ponownie jestem na lekach i tak od 15 lat.....niestety. Nie mogę za ciebie decydować, ale myślę, że skoro czujesz się bardzo źle to może odłóż decyzję o dziecku, a najpierw sama *stań na nogi* bo ciąża a potem dzidziuś napewno oslabią dodatkowo twój organizm. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dzięki za pocieszenie , ja swoje straciłam mając 39 lat. Było to dla mnie berdzo traumatyczne przeżycie. Bo było to upragnione i oczekiwane dzieciątko. Cała ciążą przebiegała bez problemów. W dniu kiedy miałam termin porodu i zgłosić się do lekarza, nie wyczułam tętna. Okazało się , że już jest za późno. Zrobił się skrzep na pępowienie - przypadek jeden na ileś tam. Myślałam , że oszaleję. Od momentu kiedy zaczęłam starać się ponownie te cholerne zawroty powróciły. Nie chcę znowu faszerować się lekmi/ choć czasami mam wielką ochotę/, bo wcześniej brałam psychotropy i kiedy się dowiedziałam , że jestem w ciąży - musiałam je natychmiast odstawić. Moja nowa pani psycholo była zszkowana, bo brałam Xanax a to jest bardzo uzależniający lek i nie wolnio go tak odstawiac.
Odnośnik do komentarza
Dobrze wiem co przeżywasz bo ja w czasie trwania swojej choroby urodziłam i wychowałam dwoje dzieci ( syn20 lat, córka 12lat).Momentami bywało bardzo ciężko , nie sposob nawet tego opsać.Nie mialam właściwie wsparcia w rodzinie , bo daleko ode mnie mieszkają.Musiałam liczyć na siebie.Było ciężko , ale nie żałuję , mam teraz przystojnego kawalera w domu (już pracuje) i wzorową uczennicę i myślę, że to matce rekompensuje ten cały włożony wysiłek.
Odnośnik do komentarza
Ja na szczęście mam wspaniałego męża i rodziców. Tylko ogrania mnie strach ile będą w stanie jeszcze znosić moje narzekania. Wprawdzie staram się jak mogę i sygnalizuję problem Staram się funkcjonować normalnie chodzę do pracy, jeżdżę samochodem, spotykam się ze znajomymi, ale chyba tylko osoby cierpiące na nerwicę wiedzą z jakim trudme nam to wszystko przychodzi. Wyjście do marketu czy wyjazd poza miasto jest dlla mnie jak zdobycie najwyższego szczytu. Co z tego, że byłam na urlopie nad morzem jak moim jedynym wspomnieniem z wakacji są zawroty.:::((((
Odnośnik do komentarza
ma rację Jagoda - dzieci rekompensują wszystko.... 123eu - tez straciłam jedną ciążę i wlasnie po niej lekarz powiedzial że następna ciąża to może być dla mnie wyrok ...ale mam cudną 7 letnią córcię - dzięki której się trzymam ( choc ze zdrowiem u mnie nie za wesoło ) musisz coś zrobic ze swoimi nerwami może terapia ??/- napisz do mnie może gadając, nawzajem sobie pomożemy ewka31@op.pl ( na pw podam ci tez gg)
Odnośnik do komentarza
Oczywiscie, że napiszę w wolnej chwili. :) Miałam fajną panią psycholog i ona mi pomogła kiedy byłam w ciąży.Chodziłam na terapię indywidualną i grupową. Niestety zwolniła się z pracy :(Zaczęłam chodzić do innej, którą poleciła mi koleżanka, ale to nie było to. Pani psycholog kazała mi przez godzinę opowiadać co się wydarzyło od ostatniego czasu. Z reguły jestem osobą wesołą i lubię głupio gadać , więc moja terapeutka zaśmiewała się do łez, po czym terapia się kończyła , a ja zostawłam ze swoimi problemami bez podpowiedzi jak się ich pozbyć. Teraz chodzę do innej, dzisiaj mam własnie wizytę. Stosuje metody raczej wstrząsowe, bo ostatnio zapytała mojego męza- po co mu taka jęcząca żona, ale może to ma przynieść jakiś efekt :)
Odnośnik do komentarza
123eu, kto ci zlecił te tańce i masaże, bo jak ja chodzilam do psychologa,to tylko pletła jakieś bzdury i mówiła do mnie , że mój mąż to chyba anioł, że ze mną wytrzymuje.Ale to może dlatego , że chodziłam do niej na NFZ, prywatnie może by była inna, ale mnie na to nie stać. Więc teraz sama muszę sobie radzić. Póki co mam leki od psychiatry , szpikuję się i czekam na jakieś efekty leczenia(oczywiście te dobre), bo te zawroty to koszmar........... Pozdrawiam.I lecę robić obiad.
Odnośnik do komentarza
Hej ! Byłam wczoraj na wizycie. zalecenia : mam dalej tańczyc i masaże, ale nie wykonywane przez koleżankę tylko przez mężczyznę :)Poza tym mam sobie wychowac ludzi w pracy, żeby nie wchodzili mi na głowę. Znalazłam link , gdzie starszy facio ćwiczy jogę. Szczerze mi pani psycholog polecała , bo ponoć joga czyni cuda. Wszystko okey tylko żeby przestało się jeszcze bujać w tej głowie. Moja terapeutka stwierdziła, że dopóki nie zsiąde z tej karuzeli, to będę na niej siedzieć - tylko jak z niej zejść ::((( Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
I tak cię podziwiam, że pracujesz, bo ja niestety od dawna pilnuję balkonu.I chyba jeżdżę na tej największej karuzeli , tylko,że w żaden sposob nie przypomina mi to wesołego miasteczka......niestety. A w kwestii masażu, to o jaki chodzi ,że ma go wykonywać mężczyzna?hi hi hi. No to chyba mąż się ucieszy...... Pozdrawiam ze słonecznego dziś Gorzowa.
Odnośnik do komentarza
hej dziewczyny widzę ,że macie dziś dobry humor , fajnie :):):) ja trochę gorzej wyniki wciąż kiepskie ...jak podnieść *żelazo* bo mam go bardzo bardzo mało :(:(:( a różne już rzeczy jadam aby to podreperować... EU.... dobrze że masz tą terapię myślę że Ci pomoże jagoda ..ja tez siedzę w domu - pozdrawiam z okolic Warszawy
Odnośnik do komentarza
Masaż ma być oczywiscie relaksacyjny, chociaż zastanawiam się czy nie wyszkolić męża w tym temacie :)A co do żelaza to spróbuj jadać wątróbkę, zawiera bardzo dużo tego pierwiastka , tylko ja osobiście nie cierpię tego paskudztwa. A ja dzisiaj mam gorszy dzień, stres w pracy wytracił mnie z równowagi i karuzela przyspieszyła. Pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny :::))))
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×