Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Sylwka ! czujemy sie lepiej ale nie wiem czy tak do końca ... małą nadal boli brzuch :(przechodziła co ? trudno mi powiedziec ...lekarze też tego nie nazwali ?! Problemy żołądkowe , ale poważne bo - otarliśmy sie o szpital !O swoim sercu i jego szleństwach w tym czasie nawet nie wspomnę :(:( To fajnie wiedzieć że ktoś na mnie czeka - Sylwka - dzięki :) No własnie a gdzie *nasz* Nadmorski ???-tak długo Go nie było ! U mnie pada , ale ciesze się że mam wolne tylko dziś niestety ! Pozdrawiam serdecznie !
Odnośnik do komentarza
No, Ewka, jesteś nareszcie! Dobrze, że macie się lepiej. To, co jeszcze zostało, na pewno się wkrótce skończy, zobaczysz.Tak przecież jest za każym razem, gdy nam dzieciaczki nie domagają. Gdy moja córcia choruje, to ja też o swoim serduchu nie myślę, a ono wtedy robi, co chce. Skoro jednak wytrzymujemy te sercowe harce, to nie jest z nami tak źle. Byle nasze dzieci były zdrowe, to i my sobie poradzimy. Ja zmieniłam lek, bo tamten mi nie pomagał, Może z tym pójdzie lepiej. U nas pogoda akurat, nie gorąco i nie zimno, i nie pada. A od środy znów mają być upały. Brrr! Fakt, Nadmorski *wsiąkł*. Pewnie znów wojażuje, wierzę, że się odezwie i że dalej nas lubi. Ewka, pozdrawiam Cię serdecznie, na razie.
Odnośnik do komentarza
Dobry wieczór ! dziś bardzo pracowita niedziela . Niedawno wróciłam do domu -uśpiłam córcię a że śpi spokojnie mogę tu sobie zaglądnąć ! :)i niech ktos nie pomyśli że jutro wolne !O nie na 8 do pracy! Sylwka - zaczynam się niepokoić z powodu braku Nadmorskiego - nigdy na tak długo nie *wybywał*.Mam nadzieję ,że nie przesadził z treningami ! !!!!!! NADMORSKI !!!! POSZUKIWANY!!!! Dziś chłodny dzień ale cieszmy się bo od środy znów upały! Pozdrawiam - miłego wieczoru!
Odnośnik do komentarza
witam, mam od 3 miesięcy dodatkowe skurcze komorowe poszerzone opuszki aorty, codziennie ciśnienie mi skacze 160/100 zawroty głowy, robi mi się gorąco, duszności uczucie (przy zawrotach) jak bym miał zaraz odejść z tego świata na niczym nie moge się skupić.. masakra wcześniej miałem jeszcze drętwienie rąk nigdzie nie można nawet wyjśc bo strach.. nie wspominając jak utrudnia to funkcjonowanie w pracy cięzko się z tym żyje, miałem robione ekg, ekg holter, rtg klp, spirometrie, laryngologia, usg serca, badania krwi, badania tętnic górnej połowy ciała , elektroencefalogram itp. Leżałem w szpitalu lekarze nie wiedzą co mi jest biore biosotal, betaserc, cardiostabil szukam już pomocy u lekarzy prywatnych nikt nie umie mi pomóc nie długo mam mieć tomografie mam nadzieje że po tym będzie już coś wiadomo. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość jakubpiotr
witam wszystkich ja na zaburzenia rytmu cierpie od 3 lat.ciagle slysze ze to niegrozne i tak dalej ale jak z tym zyc sie jeszcze nie dowiedzizalem. w ostatnia sobote znowu mnie zlapalo ma kilka godzin.skurcz za skurczem, uderzenia, przewracanie potykanie sie serca, nierowne tetno.dopiero jak poszedlem biegac to mi pomoglo.grono lekarzy we wroclawiu, a nawet prof.walczak z anina tez twierdza ze to nic groznego.a ja juz wariuje, mialem mysli samobojcze itd. inni mowia ze to nerwica, wiec od 2 miesiecy chodze na psychoterapie.mila pomoc ale nie pomaga.zreszta problemy innych ludzi ni sa mm prblmami. jedni bajduurza ze nie moga sie zakochac,inni ze nie dogaduje sie z rodzicami.jesli to sa objawy nerwicy to na pewno jej nie mam.przez to pieprzone serce cale zycie wywrocilo mi sie do gory nogami.nie wiem co bedzie.....
Odnośnik do komentarza
Hej! *stara wiara* gdzie się podziewacie ? Jakubpiotr !rozumiem twoje zdenerwowanie ,ale ...ciesz się życiem na ile to mozliwe !Wierz mi takich jak Ty jest bardzo wielu !Wystarczy poczytaćwcześniejsze posty Nadmorskiego !!!- no własnie nadal go nie ma :( :(a tak go brakuje !Nadmorski nie raeguje na nasze poszukiwania ! Sylwka ! a co u Ciebie pewnie praca nie pozwala Ci tu zajrzeć ! Pozdrawiam ciepło !Trzymajmy się ! w grupie rażniej !
Odnośnik do komentarza
Hey.Trafilam dzis na to forum,przeczytalam Wasze opowiesci o sercu ale nie trafilam na kogos ,kto mialby cos takiego,co przytrafilo sie wczoraj dla mnie.Otoz o 5 nad ranem obudzilo mnie walenie serca.Walilo jak oszalale,rownomiernie i bardzo szybko.Normalnie az slyszalam w uszach takie miarowe i szybkie-bum,bum,bum...trwalo to jakies 3 min i nagle przeszlo.Dziwne to bylo uczucie bo to uspokoilo sie tak odrazu,nie stopniowo,tylko tak jak walilo oszalale,tak nagle zwolnilo do normalnego tempa.Dwa lata temu mialam tez takie cos i maz wezwal karetke:dali mi zastrzyk uspakajajacy i pojechali.Czy to jest tachykardia czy cos jeszcze innego?teraz mam juz obsesje na punkcie serca bo siedze i slucham czy nie zaczyna szybciej bic :(
Odnośnik do komentarza
Hej, hej! Znów dostałam w kość, nawet nie mam siły rozczulać się nad sobą, taka jestem zmęczona. A serce nie jest dla mnie zbyt życzliwe, ale nie dam się. tej wersji się trzymam. Nadchodzą wolne dni, to nabiorę sił i wtedy z lubością popiszę dłużej. Ewka,więc mam się tak, jak wyżej. Jakoś sobie radzę, ale czasem.. no wiesz. A jak Twoje skurcze, może chociaż Ty masz ich mniej. Co, do diaska, z *naszym* Nadmorskim? przykro mysleć, że już Go nie poczytamy. Niemożliwe, na pewno się odezwie. Puk, pku, proszę pana! Proszę wracać, jest tu na pana duuuże zapotrzebowanie!! Czekają *towarzysze* niedoli! Tymczasem dobranoc, na razie.
Odnośnik do komentarza
Gość amperd@wp.pl
Witam, ja mam to samo. mam 31 lat. skurcze od 7 lat. też zdarzyły mi się takie epizody jak u milka30. nigdy nie udało się ich uchwycić na holterze. żyje się z tym ciężko. no ale jednak się żyje. tylko brak siły na zmianę filozofii i zajęcie się sobą a nie pracą, obowiązkami itd. polecam (tym co mogą spać) dużo snu i spróbujcie Valdispert 1 szt po południu + jakiś betabloker (ja zmieniam atenolol, metoprolol i czasem dodatkowo polfenon jak jest wyjątkowo kiepsko). trzymajcie się. piszcie w razie chęci na amperd@wp.pl
Odnośnik do komentarza
Witam! mamy znowu upały ,których my *dodatkowcy* nie lubimy !Ale jest to też wolne od pracy więc odpoczywajmy ! Milka !od tego się nie umiera ! Sylwka ! jesteś w domu czy gdzieś na wyjeżdzie weekendujesz ? ja w domu dziś odpocznę a reszta weekendu to mnóstwo papierkowej roboty !Dobrze że mała zdrowa więc mam spokojniejszą głowę !JAK ZNALEŻC NADMORSKIEGO ??? Pozdr
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!Sledze Wasze forum juz od dluzszego czasu.Bardzo mi to pomaga.Myslalam,ze tylko ja mam problem z dodatkowymi skurczami.A raczej,ze tylko ja az tak sie tym przejmuje.Dodatkowe skurcze mam od 3lat.doprowadzily one u mnie do nerwicy lekowej.Raz jest lepiej,a raz gorzej.Pracuje nad soba,bo doszlo do tego,ze balam sie sama wychodzic z domu.Ekg i echo serca mam dobre.Holter wykazal skurcze komorowe,ale lekarze twierdza,ze to na tle emocjonalnym.Boje sie jednak,bo czytalam,ze komorowe sa grozniejsze od nadkomorowych.Boje sie,ze cos mi sie stanie.Nie mam wiekszych powodow do zmartwien.Mam meza,dwojke dzieci.Powinnam byc szczesliwa.A le te cholerne skurcze zatruwaja mi zycie.Ciesze sie,ze jest to forum .Zauwazylam,ze sa osoby,ktore pojawiaja sie stale.Polubilam Was.Moze i ja do Was dolacze.Pozdrawiam wszystkich serdecznie!Trzymajcie sie!
Odnośnik do komentarza
Chyba dzisiejszy upał dał mi w kość. Nie za dobrze się czuję, do tego wieczorem doszedł lęk i dodatkowe uderzenia serca po 6 na minutę... Nie mogę przestać denerwować się tym, że na wcześniejszych badaniach wykrywano u mnie nadkomorowe, a na próbie wysiłkowej były komorowe zaburzenia rytmu... We wtorek mam znowu holtera zakładanego, ale panikuję już do tego stopnia, że najchętniej bym nie poszedł, byleby tylko nie dowiedzieć się czegoś złego, bo co nowe badanie to wychodzą jakieś dodatkowe rzeczy...
Odnośnik do komentarza
Gość Nadmorski
Jeeeeestem!!! Witam wszystkie superatomowodokładne urządzenia kardiologiczne, potrafiące wyczuć każdą anomalię sercową, przez przypadek tylko znajdujące się na Ziemi pod postacią ludzi! Ale mnie nie było. Normalnie się stęskniłem za Wami! Przestudiowałem już to co się *wyrabiało* podczas mojej nieobecności i widzę, że coniektórzy wyprawili mnie już co najmniej na OIOM( EWKA jak mogłaś!:) ) A ja nie narzekam. Jakoś leci. Byłem baaaardzo daleko od domku(prawie 3000km). Ale nawet nie zaniedbałem swoich treningów( chociaż obce otoczenie to prawdziwe wyzwanie dla *dodatkowca*) Skurcze jakoś ostatnio mnie omijają, ale cały czas *lecę* na tym Betalocu. Tylko raz chciałem dzwonić po pomoc medyczną, więc nie jest żle. Zresztą i tak bym się nie dogadał z lekarzem tam, skoro nawet u nas nie potrafię:) Dzisiaj już swój *spacerek* zrobiłem nad Bałtyczkiem kochanym i czuje się super. Milka 30. Prawdopodobieństwo nagłego zgonu w Twoim przypadku jest podobne do szansy *zejścia* poprzez nieumiejętne przełykanie zupy. Jak zresztą w przypadku nas wszystkich obecnych na tym forum. A więc chyba niewielkie:) Osobna sprawa to UWIERZYĆ W TO! Ale w tym pomoga Tobie fachowcy z tej stronki. Ja osobiście *umieram* coraz rzadziej:) Asia 34 ja mam tylko komorowe od ponad 10 lat, nerwice lękową podobnie( moje wcześniejsze posty) I nie ma co porównywać które *dodatki* grożniejsze, bo bez współistniejącej somatycznej choroby układu krążenia te i te są tak samo *grożne*( To juz info od mojego kardiomagika) No lecę do wyrka. Pozdrawiam EWKA i Sylwka dawno sie nie widzczytaliśmy! ZDRÓWKA!
Odnośnik do komentarza
Cześć Wam! to ja tu się martwię ...a Ty sobie po świecie *biegasz * :) No nie !Nadmorski - następnym razem nawet nie wspomnę - jak Cię nie będzie :) Sywka też chyba gdzieś pojechała !- bo jej nie widać ! A ja zabieram się do swych znienawidzonych papierków ,które niestety muszę zrobić! Asiu34 ! miło bedzie Cię tu czytać -częściej ! a więc zaglądaj tutaj ! Wszyscy mamy podobne problemy dlatego świetnie rozumiemy to co inni bagatelizują ! Pozdrawiam i zaszywam sie w papierologię , nie wiem kiedy się z niej wydostanę ! Pozdrawiam -prawie letnio bo pogoda jak w lato ! Nadmorski ! ty pewnie znów masz wczasowiczów na weekendzie !- zazdroszczę Ci morskiego wiatru i widoku morza! Do poczytania !pa !
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Nadmorski i Ewka!Dziekuje Wam bardzo za dobre slowa!Ciesze sie,ze jestescie!Ja mam wspanialego meza,ktory pomaga mi rozmawiajac ze mna,gdy mam wiecej skurczow,ale super jest wymienic doswiadczenia z kims,kto ma te same problemy.Wasze i Sylwki posty sa najlepszym lekarstwem.Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
No to witam towarzystwo w komplecie! Nareszcie wszyscy obecni - stara i noa gwardia. Nigdzie nie wyjechałam, pracuję ciężko, a do tego czekam na przyjazd gości zza granicy, więc mam co robić. Ewka, no to wrócił nasz niezniszczalny Nadmorski. Panie Nadmorski, jak gdziesz wyjeżdżasz, to melduj z góry, bo się z Ewką martwimy i smucimy, a wiesz, że w naszym stanie to niewskazane. Ja zmieniłam lek na sotahexal. Nie chcę zapeszyć, ale czuję się lepiej. Żeby chociaż tak zostało, to będę zadowolona. Mikelek. jak pisze Nadmorski, nie będziemy się licytować na skurcze, ale powiem Ci, że ja w najgorszych momentach mam 20 -25 dodatkowych skurczów komorowych na minutę. Uwierz mi, da się żyć i nie umrzeć!! Mi lekarz powiedział wprost - od takich skurczów się nie umiera, można je trochę złagodzić lekami, a ich główny problem to okropna dokuczliwość, żeby nie powiedzieć gorzej i nie zakląć. Więc nie bój się, skoro dotąd Cię nie zabiły, to już tego nie zrobią. Mika, Cienie to też dotyczy - dasz rade, jak my tu wszyscy! Asiu, trzymaj się, skurcze mogą być właśnie na tle emocjonalnym. Mi zostały po bardzo przykrym (delikatnie powiedziane) przeżyciu i pewnie pożyjemy razem jescze wiele lat - bo zamierzam żyć, jak Babcia Nadmorskiego, do 96 lat! Nadmorski, jak tam *Jerzy Dablju Busz*? Czy byłeś w grupie 40. alterglobalistów, protesujących na Helu? Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie! Ewka, Nadmorski serca w górę, żaden tam OIOM! Nasi górą i w ogóle musi być dobrze. Tej wersji będziemy się trzymać, prawda? Do wkrótce! A już niedługo ukochany urlop!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
I widzisz Sylwka my sie martwimy a On wraca jakby nic się nie stało - a przecież nam to może nie wyjść na dobre ! bo przecież jak tu się nie martwić jak przez tyle dni nie dawał znaku życia ! Poprostu wystawił nas na próbę - wytrzymamy albo nie :( ale jak napisałam wcześniej - już nie będe się zamartwiać dostając przy tym dodatkowych skurczów - a On wróci w *skowronkach* i jeszcze mnie *obruga* że GO wyprawiłam na OIOM :( Sylwka !ja teraz biorę metohexal ( nazwa trochę podobna do Twojego sotahexal)czuję sie różnie ! biorę też duże dawki magnezinu i multisal - dodatkowo mam jeszcze concor cor Jak nie dają mi *żyć *dodatkowe to rano biorę concor cor zamiast metohexalu . Ciśnienie mi wtedy bardzo spada i chodzę jak *śnięta * ryba przez cały dzień - ale skurczy jakby mniej albo ich nie czuję bo serce takie *ciche *wtedy Mimo że jestem wykończona pisaniną przez cały dzień musiałam jeszcze tu kliknąć - jak zobaczyłam że Sylwka się odezwała :) pozdrawiam wieczorową porą - jeszcze trochę popracuję ,teraz lepiej bo chłodniej ! Nadmorski pewnie dziś pobiegł dłuższą trasą na powitanie prezydenta , bo przecież ma zaległości w bieganiu po polskiej plaży -:) pozdro !
Odnośnik do komentarza
Sylwka!Mi tez skurcze zostaly po przykrym przezyciu,a raczej po serii przykrych przezyc,ktore przytrafily mi sie w dosc krotkim okresie czasu.Ciekawa jestem,czy od tego mozna sie w ogole uwolnic,czy beda nam one towarzyszyc juz do konca naszego zycia?mam nadzieje,ze mimo wszystko dlugiego zycia!Pozdrawiam i dobranoc!
Odnośnik do komentarza
Dam radę :) Przecież innego wyjścia nie ma. Ależ będę miał jutro dzień...kumpel się żeni, a ja jestem szoferem. Jedynym plusem sytuacji jest to, że w niedzielę rano jako jedyny nie będę miał kaczora ;) A poza tym zmieniłem lek z Beto na Betaloc (dokładnie to samo) i nie wiem czemu, ale czuję się lepiej. A co do licytacji na skurcze, chętnie przegram każdą, Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Gość Nadmorski
A ja znowu po nocach *gryzmolę*. Ale ja to uwielbiam! Niestety moje *wakacje* już się kończą:( Teraz do pażdziernika trza zakasać rękawy. No, ale pobyłem sobie tydzień w Gibraltarze( *odprowadzałem* znajomego na statek. Popłynął w jakąś azjatycką dzicz na osiem miesięcy. Ale jak mu się chce...) i jestem nareszcie w domku z dala od tamtejszych, beznadziejnych plaż obsypanych wapnem, a nie takim śliczniutkim piaseczkiem jak nasze nadbałtyckie. Dzisiaj zważyłem się przed i po biegu. Półtorej kg wypoconej wody! Od razu wrąbałem trzy Asparginy i wypiłem 1,5 litra wody. Cholera, jest za gorąco i łatwo się odwodnić. A wtedy, wiadomo tętno 154 i 43/min *dodatkowe*. Sama radocha:) Dlatego trzeba pilnować elektrolitów! To Nasz letni priorytet. Na razie( oby już tak zawsze!) moje komory cały czas pracują bez *nadprogramowych* skurczy więc nie pozostaje nic jak tylko się cieszyć. Mam nadzieję, że niedługo Nam Wszystkim przestaną dokuczać te uparte serducha. Wielki Texańczyk poleciał dalej *nieść pokój*:)i w Juracie znowu językiem urzędowym jest polski z nutką folklorystycznych akcentów. Trzymajcie się ciepło posiadacze niezdyscyplinowanych serc. DAMY RADĘ, CHOĆBY NIE WIEM CO! O! 12 min po pierwszej. Dzisiaj przegiąłem:)
Odnośnik do komentarza
A jak to jest z piciem alkoholu? lekarz mówił żebym nie pił ale jak tu iśc na grilla i nie walnąc z dwóch browarków, fajki rzuciłem i nie pale ale browarka chętnie bym sie napił.. niech ktoś da znać czy pił przy tym serduchu i nic sie nie działo... Pozdrawiam all;-)
Odnośnik do komentarza
Łukaszu !nie wiem dlaczego ale wydajesz mi się znajomy ! Bardzo często przy grilu wypijam piwko ,a przy innych okazjach kieliszek lub dwa !Sam musisz ocenić czy w danym dniu możesz sie napić czy nie !Sa wielkie okazje na których niestety nie pozwalam sobie nawet na powąchanie , bo wiem że moje serce tego nie chce ! Mikelek! to dobrze że czujesz się lepiej , baw się dobrze na tym weselu !:) Nadmorski ! -wszędzie dobrze ale w domu najlepiej i dziewczyny na Ciebie wyglądają :) Oj coś moje serce się buntuje , to pewnie przez nadmiar pracy i ten upał !Wszyscy musimy przy tych upałach pamiętać o uzupełnianiu elektrolitów bo serce tego potrzebuje !A my dodatkowcy w szczególności - pozdro !:)
Odnośnik do komentarza
Jak fajnie, wszyscy się odezwali! Jakoś żyjemy, nawet w te upały, czyli jeszcze na nas nie pora. Ja przed wypiciem najmniejszego kieliszka alkoholu (winka lub mojego ulubionego ajekorniaczku)10 razy się zastanawiam, czy mogę. Jak już wypiję, to potem nasłuchuję, jak zniosło to moje serducho. Czasem znosi dobrze, czasem gorzej, nie wiem, od czego to zależy, może od mojej podświadomości. Wierzycie w to, że każdy ma los zapisany gdzieś tam, na górze? Ja czasami dochodzę do wniosku, że tak właśnie jest. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu te moje skurcze. Kiedy ich przed laty nie miałam, żyłam sobie lekko i beztrosko, ale tak naprawde ciągle byłam z czegoś niezadowolona. Nie doceniałam dobrego życia, jakie miałam. Odkąd mam arytmię, inaczej patrzę na wszystko,umiem się cieszyć drobiazgami, bo wiem, że życie jest krótkie i ulotne, tyle w nim nieszczęść. Gdyby nie moja choroba, pewnie dalej bym *szukała dziury w całym*. Dlatego bywa, że myśle, że ta arytmia była mi potrzebna, że to moje tzw. przeznaczenie - i gdy nie czuję się tak całkiem źle, to nawet nie mam żalu do losu, że mnie tym *uszczęśliwił*. widać taka karma, mogło być dużo, dużo, dużo gorzej. Ale Was zanudziłam, wybaczcie, ale ostatnio częśto nachodzą mnie takie myśli i z kim, jak nie z Wami,miałabym się tym podzielić. Mam wspaniałą rodzinę, ale tak naprawdę w chorobie człowiek jest na swój sposób sam, bo tylko on wie, co czuje, jaki okropny jest strach. Najbliżsi, mimo dobrej woli, z reguły nie są w stanie tego poczuć, bo skąd mają wiedzieć, jak to jest (i dobrze, że nie wiedzą!). Dopiero ktoś taki jak Wy, którzy nieraz baliście się, że umieracie, że to koniec, że nie da sie nad tym zapanować, ani z tym normalnie żyć, możecie zrozumieć..Cieszę się, że Was znalazłam, naprawdę mi z Wami lżej, mam nadzieje, że będziemy się wspierać i ze Wam też jest lżej z tym naszym forum. Ja nie mam nawet 5 minut bez dodatkowych skurczy, ale nierzadko o nich po prostu zapominam. Normalnie sie do nich przyzwyczajam. Pomaga mi świadomość, że od nich nie umrę, a skoro tak, to da sie wytrzymać. Ewka, czy Twoja mała już całkiem zdrowa? Pewnie tak, bo się nie zamartwiasz. Ja w razie mocnych skurczów mam brać polfenon, nawet pomaga. Aniu, jak to mówią, co nas nie zabije, to nas wzmocni, więc jakoś musimy pchać swój wózek pomimo naszych złych przeżyć. Każdy coś tam dźwiga, nieraz wydaje się nam, że coś jest tak okropne, że nie da sie tego przeżyć, a potem sie okazuje, że jednak można. Więc sobie poradziny, dla siebie i naszych najbliższych, zwłaszcza dzieciaczków. No i przyjaciół z forum.kardiolo, oczywiście. Życzę Wam dobrych humorów, na razie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×