Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Olek21

U kardiologa byłem 12 kwietnia i nic ciekawego nie powiedzal przepisał concor cor 5mg. A co do dolegliwości to prawie żadnych nie czuje najgorzej jest jak sie połoze to czuje te pobudzenia i to nie zawsze, zadnych omdleń nie mam, nie raz tylko głowa mnie boli i cały czas sie czuje taki zmęczony i tylko bym spał. Najgorsze jest to ze lekarz zakazał mi uprawiac mój sport a ścigam się zawodowo samochodami.

Odnośnik do komentarza
Gość KALINAAAA

Hej. Mnie kiedyś męczyły przeskoki serca - zrobiłam holter i wyszło 541 nadkomorowych i jakieś bradykardie i tachykardie. Lekarz powiedział, że to nic. Powtórzyłam holter bo zauważyłam, ze serce dziwnie mi bije bardzo często. Wyniki: 101325 Qrs*ów średni ryt HR 81 max HR 183 min HR 39 1 pojedynczych nadkomorowych pobudzeń przedwczesnych 152 tachykardii 190 bradykardii 67 rytmów niemiarowych Czy ktoś z Was miał w wynikach te rytmy niemiarowe? Czy to groźne?

Odnośnik do komentarza

Alicja możesz przypomnieć ile masz lat i czy masz jakieś wady serca, zawał, przechodziłaś jakieś zabiegi albo coś? jezu jestem w szoku, jak ja bym miała bigeminię to bym chyba mieszkała na SORze. Dziwię się temu twojemu lekarzowi. Ostatnio czytałam tu na forum że dziewczyna miała 2 tyś dodatkowych komorowych i trochę bigemini i ablowali ją właśnie z powodu tych bigemini. Już pomijam fakt czy to groźne czy niegroźne to uważam że powinni Ci zrobic zabieg dla samego Twojego komfortu. Przecież tak się nie da żyć. Ile lat już tak masz te skurcze? a powiedz od poczatku masz te bigeminie czy najpierw były pojedyńcze skurcze?? Pozdrawiam i mnóstwa słonecznych dni bez kołatań życzę :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich mój mąż ma 17 maja drugi zabieg zblacji. Poniewaz po pierwszej zaczeło wszystko powracac i nasiliły sie salwy. Obecnie ma 10 500 dod. przedwczesnych skurczy komorowych 350 bigem., około200 trigem. dodatkowo pary i 9 salw :( Czy slyszeliscie o kimś komu z takimi wynikami ablacja pomogła w 100 %???? (Mąż ma 28 lat :( )

Odnośnik do komentarza

Agusia26 znam taką osobę której pierwsza ablacja pomogła, a ta koleżanka miała koło 8 tys komorowych przedwczesnych i też tylko bigeminie, pary i salwy. Bez żadnych częstoskurczy. Z kolei inna koleżanka z którą leżałam na sali chorych, miała robioną już 3 ablację bo dwie pierwsze pomogły na bardzo krótko, a potem wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Ale powiem Ci tak. Nie ma co się bać i nakręcać że może coś nie pójść bo to wszystko sprawa indywidualna każdego pacjenta. Weźmy mnie...na telemetrii, którą miałam na dobę przed moim badaniem elektrofizjologicznym powychodziły mi kosmosy! Zaburzenia jakie tylko kardiologia poznała(oprócz migotania komór i częstoskurczy komorowych zagrażających życiu). A podczas EPS, jakąś godzinę po zdjęciu aparatu pokazały się tylko pojedyncze niemonomorficzne VEBsy. Teraz jestem w podobnej sytuacji jak Twój mąż, z tym że mam mniej komorowych, bo 3,5 tys i dodatkowo mam napadowe częstoskurcze komorowe i nadkomorowe i tez czekam co dalej ze mną będzie... Dobrze będzie!! :) Pozdro!

Odnośnik do komentarza

AGUSIA jak czytałam wypowiedzi osób z arytmiami to nie zawsze pierwsza ablacje jest sukcesem, jeśli kierują drugi raz trzeba skorzystać, żeby poprawić sobie komfort życia a przede wszystkim zdrowie, powodzenia. ZAŁAMANA, nie miałam żadnych zabiegów, jestem 30, według badań wad serca nie posiadam, wyniki mam dobre, tarczyca ok, stanów zapalnych brak, za to *kochana* arytmia, której jak Ty nienawidzę i do której ciężko mi się przyzwyczaić a tym bardziej z nią żyć, ale co zrobić żyć chcę to i arytmię muszę zaakceptować. Ostatnio byłam u kardiologa i podczas badania (ekg, echo) skurcz za skurczem i lekarz wcale się tym nie przejął, a mi mało klatka piersiowa nie wyskoczyła, skoro kardiolog widząc to i obserwując na monitorze moje skurcze nic na to nie mówi, tylko, że są ale nic się w tym momencie z sercem nie dzieje, nie są groźne to co ja mam zrobić? muszę z nimi żyć, tylko czasami pytam jak?. Jak mam skurcze pojedyncze to ok. idzie z nimi przeżyć, ale bigeminie są dla mnie gorsze. Jeśli są krótkie daję radę, jeśli męczą mnie prawie cały dzień, to wtedy idę po pomoc na izbę przyjęć. Dawno już lekarze u mnie coś tam wynajdywali w ekg, ale tego nie czułam, nic mi nie dolegało więc i ja miałam to gdzieś. Od zeszłego roku mam to prawie non stop, sa dni lepsze, ale są i takie, że mam kilka dni. Właśnie w ubiegłym roku parę razy musiałam odwiedzać szpital, bo sobie nie dawałam rady. Pierw były u mnie tylko pojedyncze skurcze, później zaczęły przechodzić w bi i trigeminie, nawet jakies pojedyncze pary się pokazały. Nie mam leków na stałe, bo lekarz twierdzi, że mam za niskie ciśnienie i niski puls i trochę u mnie strach, ale mam leki w razie silnych ataków, wtedy łykam, ostatnio lekarz przepisał mi betaloc Zok, bo w szpitalu zawsze mi to dawali i przechodziło po tym. Jak się za mocno nakręcę arytmią to łykam hydro, ale to już w tych najgorszych momentach. Staram się tym nie nakręcać, bo przecież dwóch kardiologów powiedziało, że mam się tym nie przejmować, podczas wizyt w szpitalu też zapewniali mnie, że to niegroźne, czytając fora większość też takie opinie ma od swoich kardiologów, więc wszyscy oni nie mogą się mylić. Jeśli serca mamy zdrowe, to trzeba w to uwierzyć, ale zapewniam, że tez mi to trudno wychodzi, ale staram się to sobie wbić do głowy, grunt to nie panikować. Też czasami sobie myślę, lekarze twierdzą, że niegroźne a kiedy będę wiedziała, że groźne? to pytanie siedzi mi w głowie i czy będę wiedziała kiedy mam szukać pomocy podczas takie arytmii czy cierpliwie czekać aż przejdzie? żeby czegoś nie przeoczyć? czy sobie nie zaszkodzić? i te pytania chyba są najgorsze bo to jest strach w końcu to serce i nasze życie. KUMEN pozdrawiam, jak tam skurcze dają odsapnąć czasami?

Odnośnik do komentarza

A witam Allicjo. Gorąca i upały się zaczęły to zaczyna wszystko wracać do normy :)czyli wszystkiego od cholery :) Miałam przez ostatni okres trochę lepszy czas, bo nie dokuczały mi zaburzenia rytmu za bardzo. Pierwszy raz od wielu wielu lat miałam też sytuacje gdy w ogóle nie czułam bicia serca, czyli było tak jak powinno być. Teraz przez to gorąco znów więcej mam zaburzeń ale w porównaniu do tego co było kiedyś to tragedii nie ma. Ponad to ewoluowałam :D czyli przestałam biegać do lekarza na EKG za każdym razem jak coś mi się z sercem działo. Teraz siadam i czekam aż mi przejdzie :) Odstawiłam też blokery. Nie zażywam ich od miesiąca i czuję się lepiej niż podczas przyjmowania tego leku. Puls wrócił do normy na 60-80 w spoczynku, a przy blokerze było 44-53. Ciśnienie też bez sensacji: po wysiłku jak się na prawdę zmachałam było koło 145/90,czyli git. Jak mi któryś kardiolog przepisze jeszcze raz bloker to sam go chyba będzie brał, bo ja już nie zamierzam. Próbuję dorwać mojego kardiologa z Anina bo skubaniec od 3 miesięcy milczy, a wysłałam mu wyniki mojego Holtera, a z jego strony cisza...W przyszłym tygodniu planuję mu zrobić wjazd do pracy i ścignąć go na korytarzu, tak bez zapowiedzi...wtedy to już będzie musiał mi powiedzieć co i jak...chyba, ze się jakoś wywinie... Co u mnie jeszcze...zaczęłam dużo ćwiczyć, jeżdżę na rowerze, chodzę na długie marsze... Sylwetka się poprawiła, mięśnie opadnięte się podniosły i przynajmniej wyglądam jak człowiek. A sprawy mojego serca prawie że zostawiłam własnemu biegowi. Pierdziele! Ile można się martwić?!

Odnośnik do komentarza
Gość pimpek

Hej. Może nie odkryje niczego nowego. Ale mam pytanie/radę: czy wysypiacie się dobrze? I w cale nie chodzi mi tutaj o długość snu, bo niby te 8 godzin dziennie powinno być średnio wystarczające, ale nie kiedy śpi się 12 godzin ale jakość snu jest kiepska, bo człowieka męczą sny i myśli z ciągłym przebudzaniem i wstaje się bardziej zmęczonym niż wypoczętym. Mnie np pomaga popołudniowa drzemka, i to taka dłuższa (może 2 godzinki), i po niej jak wstanę praktycznie nie mam skurczy przez kilka następnych godzin. Sądzę, że tutaj właśnie może być rozwiązanie. Mam teorię, że dla większej większości przypadków na tym forum głównym problemem jest przemęczenie organizmu będące następstwem nerwicy, czy też po prostu zmęczenia i braku odpoczynku. Swego czasu, gdy nie miałem jeszcze uciążliwej arytmii, to właśnie gdy byłem jakiś zmęczony po ciężkim wysiłku, niewyspany to miałem potykania serca - jednak nie sprawiało mi to wtedy żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza

KUMEN ale to musiały być super dni? jak takie mam to aż żyć się chce ze zdwojoną siła. Ja też przestałam chodzić po lekarzach i się ratować, grunt to żeby nie wpadać w panikę, chodzę tylko na kontrolne wizyty. Mój kardiolog (dla pewności 2) nie chciało mi od poczatku dać b.blokerów. Zarówno jeden jak i drugi dał z zaznaczeniem tylko w chwili ataku. One i tak mało pomagają, jak czytam ludzi z arytmiami to po co brać, chyba dla uspokojenia psychiki, że mam tabletke (nie wiem nie brałam). Chyba mam teraz etap - wbić do głowy, że one mnie nie zabiją, choć mam też dni straszne i wtedy trudno jest mi uwierzyć, że nie są groźne, sama chciałabym już być na etapie oswojenia się z nimi i ignorowania ale jeszcze do końca mi to nie wychodzi. Widzę, że zadbałaś o swoją tężyznę, muszę się uczciwie przyznać, że czasami mam w sobie strach przed jakimś większym wysiłkiem, żeby nie rozjuszyć swojego serca, też muszę się przemóc i nie bać się tak. Życzę powodzenia w polowaniu na lekarza i równego bicia serca. PIMPEK, choć według holtera mam nocne skurcze i bigeminie to jakoś na szczęście nie wybudza mnie to i sypiam bardzo dobrze a co za tym idzie jestem wypoczęta a skurcze jak były tak są. Ale może być tak, że zmęczenie, brak snu mogą powodować jakieś arytmie.

Odnośnik do komentarza

U mnie od 2 tygodni pogorszenie. Mam takie ataki skurczy po kilka, przy niektorych mam zawroty głowy i osłabienie. I to wszystko zaczyna się podczas niewielkiej nawet aktywności dziennej, jak się położe to się wszystko uspokaja, ale ile można leżeć?? Boje się tych skurczy bardzo. Nie wiem już co mam robić, ile można biegać po lekarzach? Wiosna a u mnie wegetacja.

Odnośnik do komentarza

ZAŁAMANA ja wiem, że skurcze napędzają strasznego stracha. Nie wiem czy masz zdrowe serce?, czy tylko są to u Ciebie skurcze? i czy lekarze mówią, że są dla Ciebie niegroźne?(nie pamiętam). Jeśli tak to spróbuj się tym nie denerwować i nie wsłuchiwać. Ja też na poczatku strasznie się tego bałam, nie raz lądowałam na izbie przyjęć, nie raz leżałam pod monitorami, nawet jednego razu mieli problem z umiarowaniem mi tego serca. Też się ich do dziś boję, ale co daje latanie od lekarza do lekarza jak kolejny powie to samo. Ostatnio dwa dni tak mi serce latało, że szok, już właściwie byłam tak wyczerpana, tak wymęczona tak zdołowana i tak wystraszona, że chciałam jechać do szpitala po pomoc, była już dwudziesta czwarta a mi nie przechodziło od rana i powiedziałam sobie, mam dość latania po lekarzach, mam dość bania się, tylko ciągle strach, najwyżej tej nocy pierdzielnę na zawał i dość tej męczarni (umierać nie chciałam to oczywiste) i mimo tak trzepiącego serca, uczucia przyduszania, gorąca, zimna, trzęsawek i uczucia, że odpływam przeżyłam, nie wiem czy były to skurcze czy inna cholera ale miałam to dosłownie po kilka w minucie. Nawet żadną tabletką się nie ratowałam, chyba wyszłam z założenia, że jak przeżyję to uwierzę, że nie zabijają ha, dobre tłumaczenie. Boję się tego, nie jestem jakimś terminatorem, ale co nam pozostało uwierzyć, że nic nam nie zrobią, że nie jesteśmy robotami i czasami może coś tam szwankować i nauczyć się z tym żyć. Może jak nauczymy się z tym żyć to wtedy nie będziemy się tak wczuwać w nasze organizmy i automatycznie nie będziemy słyszeć bicia tego serca. Ja prawdę mówiąc nie musze się skupiać na sercu bo każdy skurcz czuję jako przytykanie w gardle, uczucie zaciskania, chwilowy strach i osłabienie.

Odnośnik do komentarza

Ja na ostatnim holterze miałam około 1000 komorowych. Nadkomorowych nie mam w ogóle. Na echo wszystko ok poza puklajacym się płatkiem mitralnym który ponoć nie spełnia kryteriów wypadania płatka. I w lewej komorze mam strunę rzekomą która podobno jest wariantem normy. Jestem załamana, od kilku dni coraz gorzej u mnie z tymi skurczami. Lekarze mówią że w takiej ilości są niegroźne. Nie wydaje mi się aby moje serce było takie całkiem zdrowe ponieważ w wieku 18 lat miałam trzepotanie przedsionków. u zdrowych, zwłaszcza młodych osób nie pojawiają się takie arytmie. Baaaardzo się boje.

Odnośnik do komentarza

Witajcie ... Im bardziej będziecie się bać, wciągać, wkręcać i wsłuchiwać w serducho tym będziecie czuć się gorzej. Tak to już niestety jest. Starajcie się nie napędzać sami tego błędnego koła, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ratunek przyniesie tylko spokój, wyciszenie i pełen luz :). To trudne, ale możliwe :). Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

lolek:) i zdrowy czlowiek ma skurcze nadkomorowe tylko ich nie czuje ,my niestety należymy do grona osób dla których te skurcze są odczuwalne i powodują duży dyskomfort w życiu. A najgorsze co robimy to to że się sami nakręcamy co powoduje zwiększoną ilość .Jeżeli badania Ci wychodzą ok ,serce masz organicznie zdrowe to problem może (piszę może )tkwić w głowie ,gdyż każdy przeskok serca powoduje zaraz strach,lęk itp... Ja jestem po ablacji ,oprócz tego mam wadę zastawki mitralnej ,komorowe ,nadkomorowe i migotania jednym słowem cały komplet ale powiedziałam dosyć i zmieniłam nastawienie do tego wszystkiego. Pewnie że było ciężko ,nadal jestem na lekach i miewam gorsze dni ale w porównaniu z tym co miałam to nic idzie wytrzymać.Męczę się z tym juz tyle lat i nadal żyję:):):) trzeba wierzyć ,że da się radę a nie jeszcze bardziej dołować bo to nie pomoże sercu:)pozdrawiam serdecznie:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×