Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Odniosłam wrażenie, że wszystkim odechciało się pisać po ostatnim incydencie. W pełni Was rozumiem, bo sama gorzej się poczułam z myślą, że moje osobiste często wypowiedzi czytają bez przez przeszkód ignoranci. U mnie dużo pracy Kejthi, sesja trwa i teraz nabrała tempa. Wczoraj chciałam wziąć ostatni oddech i wypiłam o jedno piwo za dużo, a dziś żałuję :/

Odnośnik do komentarza
Gość Rui Miguel

Hej. Dziwne to wszystko jest. Po ostatniej wizycie u kardiologa i dobrym echu przez tydzien czulem sie wysmienice. Teraz znowu serce bije swoje trojki tj normalny, normalny... dodatkowy, nrmalny, normalny... dodatkowy itd. masakra. Sylwia ja tez mam teraz sesje i wiadomo co za tym idzie.. Co tam u reszty. Napiszcie nawet jak sie dobrze czujecie :)

Odnośnik do komentarza

Hej Rui. To nic dziwnego, że po wizycie u Kardiologa i dobrych wynikach czułeś się dobrze jakiś czas. U mnie było tak samo. Jak czasem przeczytam na prawdę mądre słowa na tym forum to też jestem zdrowy przez kilka następnych dni. Ale potem wszystko wraca. Z tego jest jeden wniosek, że źródło siedzi w głowie. A nie jakieś tam ablacje - sracje. Ludzie nie dajcie sobie wypalać serca, tym bardziej jeśli wiecie że jest to na tle nerwowym, gdyż jest to błędna droga, a przy powikłaniach lub po prostu nieudanym zabiegu może być o wiele gorzej niż wcześniej, a już na to leczenie nerwicy nie pomoże...

Odnośnik do komentarza

Kiedyś też tak miewałam, że po wizycie u lekarza i uspokajających słowach czułam się lepiej. Dziś jest chyba całkiem odwrotnie, bo zawsze wychodzę z tym samym - nie możemy pani pomóc, jest pani zdrowa tylko głowa nie domaga. Sam se z tym żyj... Rui łączę się w żalu z racji sesji, chociaż nie myślałam, że kiedyś to powiem, ale cieszę się, że to jeszcze nie ostatnia sesja. Następna taka niestety już będzie :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Padło pytanie jak sie czujemy, ja od ablacji czyli zaraz beda 3 miesiące wreszcie mogę normalnie funkcjonować. Ktoś napisał ze siedzie to w głowie napewno ma rację z tym sie zgadzam tylko kolejność jest taka jak serce nie pajacuje to w głowie jest spokój i wszystko gra ale niech tylko zacznie się jazda z sercem to w głowie też sie zaczyna jazda ale pamietajcie najpierw serce potem głowa.(mam doswiadczenie grubo ponad 15 lat), przerobiłem juz naprawdę wszystko i pomogła mi złe słowo pomogła pozwoliła wrócic do normalnego zycia z alkoholem,stresem,sportem,sexem itd ABLACJA. Jak lekarze namawiają na zabieg i ogólnie pacjent jest zdrowy nie zastanawiac się.Zresztą zobaczie ile tu jest wpisów niezadowolonych z ablacji a dziennie wykonuje sie w Polsce kilkaset takich zabiegów. hej

Odnośnik do komentarza

Witam Was serdecznie. Kochani ja jestem przerazona skala tego problemu. Walcze ze skurczami od 2002 czyli 10 lat i tak jak wiekszość z was przeszłam juz wszystko,ekg z tysiąc razy,echo,kardiolodzy,pogotowia i tak wkółko. Wiadomo cała ta sytuacja sprawiła ze z domu nie miałam ochoty wyjsc. Zaopatrzona w cały zestaw leków,mam betalok zok i bellergot i tranxene i miliony innych gówien nawet mam inhalator na astme hehe bo moze akurat dostane ataku hehe,nawet ze smieciami jak wychodze mam mój podręczny zestaw pacjenta zawsze ze soba. Z tymi skurczami w 2007 roku urodziłam synka,slicznego i zdrowego i ciąża naprawde zmienia wszystko nie wiem moze hormony inaczej pracuja w kazdym razie ja czułam sie o niebo lepiej i poród naturalny tez przeszłam bez wiekszych akcji,wiec tym które się zastanawiaja szczerze polecam... Ale powiem Wam że mam duzo kolezanek które prowadzą bardzo towarzyski tryb zycia i dzieki nim jakos nie oszalalam bo czeste imprezy i alkohol po którym czułam sie wysmienicie i nic mi nie bylo zero skurczy zero arytmii. Ale w skurcze dokuczaly mi okropnie codziennie niezmiennie były ze mna zawsze. Przypadkiem kilka tygodni temu wpadłam na artykul o skurczach i tam było napisane ze podstawa i w 90 procentach przypadków jest to brak magnezu i potasu i ze nie ma sie brac 1 czy 2 tabletki dziennie bo to nic nie da. Kuracje trzeba zacząc od 6 do 8 no i zaczęlam. Pomyślałam co mi szkodzi. i przez 2 tygodnie jadłam 6 magnezów potem zeszlam na 2-3 neomagi skurcz i od tego czasu powiem Wam ze jest o niebo lepiej. Skurcze mi juz nie dokuczaja az tak mam ich kilka dziennie a czasem nawet wcale. Moze to sila sugestii,niewazne ale ważne że działa. Odkąd moje serducho sie uspokoilo to i głowa jest spokojniejsza i nawet jak sie one pojawiaja to juz nie mysle ze mam zawał tylko zaczynam cos robic i szybko mijaja mi te mysli. Narazie juz jakies 1,5 miesiaca jest super jak serce nie wariuje to i głowa jest super. Polecam Wam może akurat komus pomoże. Uwierzcie mi ja juz sie z nimi nauczyłam zyc tak jak jedni maja astme i sie dusza inni maja skurcze dodatkowe ale nikt od nich jeszcze nie umarł i co wiecej kazdy człowiek je ma moja mama ma czesto ale sie tym nie przejmuje i moja kolezanka ostatnio mi powiedziala ze przed snem jak juz lezała to jej serce zaczelo dziwnie bic a ona sie obróciła na bok i poszła spac i naewt o tym nie mysli. Ja tez tak robie no bo ile można wkółko o jednym a tyle ciekawych rzeczy na świecie. Pozdrawiam Was cieplutko i nie martwcie sie tymi skurczami bo kazdy człowiek je ma i trzeba to przyjac a wtedy same sobie pójda. Ale sie rozpisalam:)))))Miłej lektury

Odnośnik do komentarza

Zdrowa32 masz bardzo bardzo dużo racji nie wolno i nie wolno wpadać w psychozy czy obsesje co u kilku osób jest bardzo blisko. Podziwiam Cię że potrafiłaś tak podejść do tego tematu jesli Tobie to pomaga to naprawdę gratulować i brać przykład z Ciebie że mozna sobie z tym radzić. Ja staram sie zyć jak ty ale najpierw wolałem przeciąć tą dodatkowa drogę. hej

Odnośnik do komentarza

No ja nie wiem czy to dobry pomysł z ta ablacja ale skoro Ci pomogło i czujesz sie lepiej to czemu nie.Ja chyba bym sie bała takiego zabiegu...A jeszcze chciałam pare słów do Sylwi02 ze łzami w oczach czytałam Twoja przygode świateczna na pogotowiu ale mysle ze źle to rozegralas że jak sie skurcze pojawiły to zaczelas sie nakręcac i koniec poszła lawina mysli i pogotowie....tez tak mialam identycznie a teraz kiedy dopadnie mnie jakis wiekszy skurczyk i te mysli by szly w złym kierunku to albo ubieram sie i wychodze gdziekolwiek do sasiadki do kolezanki do sklepu albo i to moze nie za dobry sposób ale na mnie dziala sporadycznie go stosuje robie sobie konkretnego drinka i po pierwszym skurcze jeszcze sa ale juz mam na nie olew a po drugim i trzecim znikaja i ida sobie bo wiedza ze i tak nic nie wskuraja bo mam je w d..... Ale z tym wyjsciem to super sprawa mysli skupiaja sie na czyms innym i po czasie mija no i wez sobie wtedy jakas bo napewno masz tabletke ja zawsze brałam ten betalok i tez pomagało...Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ha, ha, ha, witaj Zdrowa32 , te *zdrowe* chyba tak mają , ja też olewam moje napady ale ja mam migotanie przedsionków i nie raz byłam na tym forum krytykowana za to ,że potrafię z tym tak żyć.Ty pewnie masz w genach po Mamie skurcze dodatkowe a ja mam po Tacie to migotanie i właśnie mój Tata daje mi nadzieję ,że z tym można normalnie żyć i to długo bo niebawem skończy 87 lat w dobrym zdrowiu i ze zdrowym sercem jak na swoje lata. Ja też jestem przebadana kardiologicznie i wszystko jest w jak najlepszym porządku z sercem i dlatego staram się żyć tak jakbym ich nie miała. Pozdrawiam Ciebie Zdrowa32 serdecznie Ps. Aha ja się też boję ablacji .

Odnośnik do komentarza

Artur46. Wszystko fajnie. Cieszę się że Ci przeszło. Tylko przy np. 1000 dodatkowych nikt nie zrobi ablacji. A jak ktoś ma te 1000 i każdy czuje a dodatkowo leki nie działają to też będziesz zachwalał ablację. Trzeba znaleźć przyczynę a nie leczyć skutki...

Odnośnik do komentarza

Zdrowa32, wiem, że się wtedy nakręciłam, a pogotowie tylko to wszystko spotęgowało. Ale muszę Ci powiedzieć, że czasem znoszę dobrze sytuacje, w których innym razem tracę rozum. Chyba to była ta 1 na 10, kiedy tak się stało. Poza tym najbezpieczniej czuję się u siebie, jak w azylu. Wtedy byłam w obcym miejscu, do którego można powiedzieć ostatnio mam pecha, bo skurczy dużo. Tak to się wszystko na siebie nałożyło. Faktem jest jednak, że nie mogę już pić alkoholu, prawie w ogóle. Zawsze źle radziłam sobie z jego metabolizmem i nawet nie upijając się mogę mieć lekkiego kaca. Gdyby tylko głowa bolała, to pół biedy, ale to serce... Poza tym podziwiam Cię za to jak świetnie sobie radzisz i dziękuję, że mimo tego pojawiasz się tutaj, żeby nam o tym powiedzieć :) Takaja masz rację - leczyć przyczynę, nie skutki. Nie od dziś wiadomo, że leczenie objawowe jest mniej skutecznym. Tylko ja wciąż nie wiem co pierwsze, kura czy jajko. Tyle różnych historii, poglądów, a każdy i tak jest niepowtarzalny. Chyba przestanę analizować i po prostu będę liczyć na cud.

Odnośnik do komentarza

Skutkiem jest czestoskurcz a przyczyną dodatkowa droga przewodzenia w sercu mniejsza lub większa. Ablacja eliminuje całkowicie przyczynę tak jak przecięcie kabelka. Przypominam to jeszcze raz żeby dodach otuchy i przekonania do zabiegu dla niezdecydowanych przed ablacją. Sam jestem tego typu przykładem czytałem te archiwalne wypowiedzi i dziękuję tym co pisali na tym forum że mieli ablację i zaczeli zycie od nowa. Nie dziwię sie ze ludzie boją sie ablacji bo jak do mnie zadzwonili z terminem zabiegu to pani powiedziala że jest pan pierwszy który dzisiaj sie umówił na zabieg tak to wszyscy że nie nie że już nie chcą. hej

Odnośnik do komentarza

Jakiś czas temu pisałam, że mam dużo skurczaków, 50 tyś. na dobę czyli dokładnie co drugie - trzecie uderzenie serca. Pisałam, że żyję z nimi normalnie, bo to tacy moi osobiści przyjaciele ;) i przyzwyczaiłam się do nich (przyzwyczaiłam bo musiałam). Mój wpis został ostro napadnięty i skrytykowany przez niektórych. Przyjęłam to z uśmiechem bo nie użalam się nad sobą i nie walczę z wiatrakami bo to bez sensu. Jestem po 2 ablacjach i 1 krio... Mimo iż były duże szanse żaden z tych zabiegów nie pomógł zlikwidować ani nawet ograniczyć moich skurczy (trudny i skomplikowany przypadek). Wiem jedno, że warto spróbować wszystkiego i walczyć o swoje. Dla mnie recepty na wyzdrowienie narazie nie ma, ale wiem jedno pozytywne nastawienie i wytrwałość to połowa sukcesu. Pozdrawiam gorąco wszystkich uzdrowionych i mających skurczaki :). Głowa do góry :), ja ze swoimi tysiącami staram się mocno uśmiechać i tego Wam również życzę :).

Odnośnik do komentarza

Zuzanna78, że Ty jesteś dzielna dziewczyna to ja wiem:) Pozdrawiam serdecznie. Artur, sorki ale nie gadaj głupot. Ty jesteś inny przypadek. Miałeś częstoskurcz. Nie wszystkie skurcze dodatkowe w konsekwencji prowadzą do częstoskurczów. Tłumaczę Ci że 1000 dodatkowych ABSOLUTNIE nie kwalifikuje do ablacji. Poza tym zdarza się, że ablacja pogarsza stan pacjenta. Dodatkowo czasami po zabiegu ablacji po jakimś czasie problem powraca, o czym na innych forach wielokrotnie pisano. Nikt przy takiej ilości nie będzie ryzykował. Więc dalej uważam, ze należy szukać przyczyny a w miedzyczasie starać się minimalizować dolegliwości. I tu magnez faktycznie wskazany. Ja dodatkowo zażywam żelazo bo wiecznie na granicy normy - taka uroda anemiczna:)

Odnośnik do komentarza

I jeszcze do Do Artura: może troszkę za ostro z tym *pisaniem głupot*, przeczytałam teraz mojego posta i stwierdziłam, że nie ładnie, sorki (Choć lubię sobie przeklnąć i być dosadna to nie jest miejsce na takie zachowania:)) . Ale chciałam zwrócić uwagę, że nie każdy problem da się rozwiązać ablacją. Gdyby mi ktoś powiedział: droga Pani, robimy pani ablacje i potem będzie ok, to jestem pierwsza w kolejce:)

Odnośnik do komentarza

Coś mi jeszcze przyszło do głowy: kardiolodzy często powtarzają, że każdy ma skurcze dodatkowe i należy nauczyć się z nimi żyć. Byłoby super gdyby w gabinetach tych kardiologów obok ich dyplomów wisiały wyniki ich holterów z udokumentowanymi skurczami, ha, ha, ha. Wtedy chybabym się pozbyła wszelkich dolegliwości:)

Odnośnik do komentarza

Kurde ja nie wiem ale tak jak wcześniej wspomnialam jak mnie dopadało szybkie bicie serca to szybko zmieniałam tor mysli lub szlam do sasiadki i naprawde w wiekszosci przypadków to glowa nakręcała ten szybki puls ale przekonalam sie tez o tym ze podstawa jest wyrównany poziom magnezu i potasu jesli łykacie regularnie 4 tabletki dziennie to moge zagwarantowac ze zaden częstoskurcz was nie dopadnie pod warunkiem oczywiscie zdrowego serca. Szybkie bicie zdarza sie kazdemu,ostatnio zaobserwowałam pewną sytuacje w autobusie. Dziewczyna młoda biegła szybko zeby zdarzyc i kiedy wsiadła usiadla naprzeciwko mnie i patrze na nia a jej na szyi widac jak serducho wali chyba z 200 a ona ciezko dycha i wyciaga z kieszeni telefon i dzwoni do mamy i normalnie spokojnie sapiąc oczywiscie gada z mama ze juz jedzie i ze zdarzyla a to serce widze jak jej wali a ona nic tak jakby to bylo normalne zero reakcji ja to bym pewnie juz karetke wołała a ona sie do mnie usmiechnęla i pomału widzialam jak jej oddech i tetno zwalnia. Byłam w szoku,to ja prawie dostalam ataku paniki a ona nic spokojna i przeszło. Wtedy tez powiedziałam sobie że cholera kazdy człowiek tak ma to normalne i nawet nie powinno sie na to uwagi zwracac i caly czas kiedy tylko pamietam mówie sobie *jestem zdrowa i serce tez mam zdrowe*. Byłam przeciez u tylu lekarzy i wiem to napewno tak jak wy. A jenym sie ręce poca innym jest gorąco a my mamy dodatkowe skurcze no i co z tego jak mam dodatkowy to sie usmiecham i mówie sobie spokojnie zaraz minie. Glowa do góry napewno nikt na to nie umrze i da sie t tym zyc naprawde trzeba tylko sie z tym pogodzic ze tak jest. Fajnie ze forum sie tak ozywiło. Pozdrawiam Cie zdrowa1. I wszystkich na forum. P.S I jeszcze jedno zadałam sobie pytanie czego tak naprawde sie boję?Smierci? Ale przeciez umre tak czy tak wiec o co chodzi,kazdy kiedys umrze i z tym tez sie pogodziłam i naprawde juz mniej sie boję.

Odnośnik do komentarza

Artur. Zastanawiam się tylko kto jest w lepszej sytuacji: u Ciebie sprawa załatwiona (i niech tak zostanie!) choć była poważniejsza od pojedyńczych dodatkowych, u mnie dodatkowe kórych nie lubię a czuję, ha, ha. Pozdrawiam serdecznie i życzę duuuużo zdrowia:) Jedna rzecz jest pewna. Skoro stres prowadzi to powaznych zawałów to z pewnością może doprowadzić do banalnych dodatkowych. Tylko jak go wyeliminować z życia to ja już nie wiem, tzn. wiem ale trudno to zrobić w dzisiajeszych czasach. I stąd prawdopodobnie ta epidemia arytmii...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×