Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Kajtka, w zasadzie tak, ale przy tachykardii odczujesz minimalną różnicę w szybkości pulsu, kiedy bierzesz głębokie wdechy i wydechy. Przy częstoskurczu tętno jest absolutnie jednostajne niezależnie od oddychania. Kttóraś arytmia - migotanie albo trzepotanie przedsionków - może ktoś mnie poprawi? - charakteryzuje się nierównomiernym tętnem i niezbyt szybkim - trudno ją odróżnić od tachykardii bez ekg.

Odnośnik do komentarza

Miron czy udało ci sie kiedykolwiek złapać zapis tych dodatkowych salw i co o nich powiedział ci lekarz mnie jak dopadaja a ostatnio dosc czesto takie kilku sekundowe 3 normalne uderzenia i znowu salwy i taka powtórka ze 3 4 razy pod rzad wowczas mam potrzebe wstrzymania oddechu wydaje mi sie że troche to pomaga choc nie zawsze bo jak zwycięży lęk to już koniec lekarz twierdzi że lepiej pomasować tetnice szyjną z jednej strony Boje sie tego bo nie mam tego na zapisie a najgorzej jak czlowiek nie wie z czym ma do czynienia .

Odnośnik do komentarza

Proszę napiszcie czy też macie takie dodatkowe skurcze które trwają 2-3 godziny non stop. No i tylko jak się położę i odpoczywam,próbuję zasnąć...jak coś robię to nic się nie dzieje, a jak się położę to się zaczyna nie do opanowania, no i lęk przy tym straszny ( chociaż staram się na to serducho nie zwracać uwagi to i tak nie umiem z tym żyć ) Jak już pisałam byłam u 10-ciu kardiologów, miałam 4 razy holter, USG doplerowskie i wszystkie badania tarczyca, krew itd. no i zawsze że to z emocji. Tylko czy z tych pieprzonych emocji może serce se tak samo, kiedy se chce wariować. Kiedy se chce to bije ok, a kiedy se chce to źle, dodatkowe skurcze chyba ze 8 tysięcy na dobę ( tyle wykazał holter ). Napiszcie proszę czy też tak macie, że jak jest miło i przyjemnie to to jest. Pozdrawiam wszystkich wrażliwcó

Odnośnik do komentarza

Witam, U mnie te kilkusekundowe salwy w opisie sa zapisane tak: *Wystapil jeden czestoskurcz najprawdopodobniej ogniskowy z lacza przedsionkowo-komorowego (morfologia zespolow QRS rozni sie nieznacznie od pobudzen zatokowych, widac cechy rozkojarzenia przedsionkowo-komorowego) z 14 pobudzen o czestosci 100-143 min* A odczuwam to jako dodatkowe skurcze jeden po drugim Dodatkowo to mnie niezle nastraszyla kobieta ktora wydawala wynik bo lekarz cos nabazgral ja nie moglem odczytac wiec ja poprosilem (place to chce wiedziec co jest na wyniku) no i przeczytala tez takie zdanie *rokowanie rozrusznik* No to ja w jak w dym do swojego kardiologa o 20 a on na to *wedrowanie rozrusznika* i mi wytlumaczyl, ze to wogole co innego jest :)

Odnośnik do komentarza

Mam juz od kilku lat stalego lekarza z Anina i tez juz od kilku lat biore betalok 0,50 raz dziennie. Mowi, ze taki czestoskurcz nie kwalifikuje sie do ablacji. Trzeba obserwowac i patrzec jak to sie bedzie rozwijac. Ale u mnie trwa to juz kilkanascie lat i owszem jakby patrzec na okresy 3-5 letnie to sie pogarsza, ale tez tragedii nie ma. A u Ciebie dlugo to trwa?

Odnośnik do komentarza

Omega u mnie trwa to 20 lat ,jest tak że dopada mnie kilka razy w tygodniu,lub 3 razy w miesiącu mam na myśli te salwy Bywało że miałam spokój pól roku a był czas że przez rok nie brałam żadnych leków wszystko sie wyciszyło sporadycznie pojedyncze.One są takie same te dzisiaj rok temu i 20 lat temu kilku sekundowe napady 3 lub 4 z rzędu ja biore propranolol i lexotan bądż xanax na wyciszenie.Na 100% nasilają sie podczas stresu emocji dodatnich jak i ujemnych w czasie choroby np przeziebienia .Uciążliwe i zabierają radość życia POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza

To mozemy sobie reke podac :) bo chyba mamy bardzo podobne te serducha. Mnie ciut pozniej sie to zaczelo, datuje pierwszy skurcz na 1994 no i wtedy jeszcze przerwy byly kilkunastodniowe. Teraz jak jest 5 dni cisza to max, przewaznie jednak 1-3 dziennie sa i srednio 2dni w tyg cisza. Raz na tydzien-dwa czasem trzy krotkie 4-5sek czestoskurcze takie jak na tym holterze co go opisalem. Zycie to uprzyksza fakt, bo emocje wyzwalaja te skurcze, ale nie biore nic z lekow na psyche

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, Dzisiaj byłem na wizycie w centrum w Zabrzu, zrobiono mi test wysiłkowy a następnie echo serca, test wysiłkowy wyszedł bardzo dobrze oprócz mojego podwyższonego ciśnienia na które mam bracard 5mg. Echo bez zmian więc moje dodatkowe skurcze komorowe które wyszły na ostatnim holterze (8000) miejmy nadzieję że sie uspokoją. Ogólnie stał nademną sztab lekarzy i orzekli że jestem zdrowy tylko to cisnienie nie jest takie jak należy i mam nadzieję że ten lek wpłynie na mnie pozytywnie. Pozdrawiam wszystkich sercowców!!!

Odnośnik do komentarza

Ja juz mam dosc mojego serducha!przez nie bie moge normalnie funkcjoniwac!dzis mialam pierwsze zajecia ze szkolenia zawodowego i troche sie denerwowalam nie jakos specja nie za to moje serducho caly czas przeskakiwalo a puls chyba ze sto na minute mialam.nie cierpie tego!uniemozliwia mi to koncentracje na zadaniu bo sie martwie ze zaraz zemdleje!a jeszcze idac tak mnie uklulo w klatce mocno ze balam sie ze zaraz padne!macie tak czasem??lub podobnue?a dodam ze zapisalam sie na kurs prawa jazdy i nie wiem jak sobie poradze!jak wydaliscie rade?szukam slow pocieszen i magicznych wsazowek;) nie wyobrazam sobie jak ja bede za 20 lat??dopiero 28 mam i juz nie daje rady.odezwijcie sie prosze tylko Wy mnie rozumiecie! pozdrawiam kochani skurczowcy;)

Odnośnik do komentarza
Gość wojtek 125

Siemka ...temat dodatkowych skurczy w moim zyciu ciagnie juz dobre 10 lat.......wystepowały w roznych ilosciach ( 1000,3000,a nawet i 9000 tys na dobe)...zazwyczaj odczuwałem to jako potykanie sie serca,zatrzymaywanie Oczywiscie jestem zdrowy zadnych wad serca ,wyniki ok....arytmia to brzydka choroba gdzie lezy na podłozu psychicznym...jezeli wsłuchujesz sie w serce jak przeskakuje napewno przeskoczy ci w tym momencie piec razy,tak samo mierzenie pulsu i cisnienia ,ja to przestałem robić poprostu mam to gdzies...serce napewno mi przeskakuje ale ja juz tego nie czuje i nie zwracam na to uwagi i jestem o połowe spokojniejszy .......kaJtka ja własnie tez zdałem prawo jazdy i sobie poradziłem poprostu nie zwracaj na serce uwagi,pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość Leonard 70 l

Moi młodzi przyjaciele. Bardzo bym się ucieszył gdybym wiedział,że ta wiadomość chociaż niektórym z was pomoże. Skurcze dodatkowe mam od 18ego roku życia a więc już 52 lata. Lekarz na komisji poborowej gdy mnie osłuchiwał stetoskopem wybałuszył oczy i powiedział, że jestem ciężko chory. Dostałem kategorię *D* i do wojska nie poszedłem. Przez całe moje życie arytmia mi towarzyszy i byłbym nieszczery gdybym powiedziałze ją zaakceptowałem. Ale bez fałszywej skromności powiem,że jak na swój wiek jestem bardzo sprawny i aktywny fizycznie. Powiem wam jedno :ARYTMIA JEST NIEULECZALNA - co wcale nie znzczy że jest wyrokiem. Trzeba z nia żyć i basta. Na koniec małe wyliczenie :52lata x 365 dni x 2000 sk.d/dobę = około 36 000 000 skurczów !!!!! a ja ciągle żyję. Tak więc głowa do góry.

Odnośnik do komentarza

Drogi Leonardzie.Twoje slowa baaardzo pomogly.Twoj przyklad dowodzi ze mozna z tym zyc wiele lat i nie skraca to naszego zycia.masz zapewne spore doswiadczenie w zakresie skurczakow...jak sobie z nimi radziles?i radzisz?jak nauczyles sie z nimi zyc?czy bardzo je odczuwasz?czy przyjmujesz leki?czy w ciagu tych wszystkich lat twoj stan ulegl zmianie?bede wdzieczna za odpowiedz i pozdrawiam wszystkich. Moze rzeczywiscie nie jest z nami tak zle? ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Leonard 70 l

Ka Jtka - zapewniam Cię i wszystkich *skurczowiczów*,że te parszywe skurcze nie zabijają. Co robić - używając młodzieżowego slangu powiem : olewać je. Wiem że to trudne - ale przy determinacji można się tego nauczyć. Jeszcze jedno - nie jest powiedziane,że bedzie coraz gorzej. Jak byłem młody (30-40 lat) wtedy szczególnie dawały mi do viwatu. Leki brałem różne - rezultaty zawsze były kiepskie. Często pogarszały sprawę. Od 5 lat nie biorę zadnych leków (poza lekiem na nadciśnienie - ale kto w moim wieku icn nie bierze ?). A więc kochana moja rada : zawsze kiedy te cholery Cie dopadają mów sobie : Mam was głęboko w d.... Radzę też pomyśleć jak ja : *prawdopodobieństwo że zabijesz mnie *cholero* wynosi mniej niż 1: 36 000 000*. A więc po pierwsze - olewać , po drugie - olewać, po raz dziesięciotysięczny olewać i MYŚLEĆ POZYTYWNIE (dziadek Leonard żyje z tymi cholerami 52 lata i ma je gdzieś. Pozdrawiam - głowa do góry.

Odnośnik do komentarza
Gość Leonard 70 l

Ka Jtka - w uzupełnieniu dodam (bo pytałaś jak je odczuwam) - różnie : 2 -3 sek drżenie serca jak galareta , ale najczęstszy zdecydowanie objaw to *wypadanie* co jakis czas jednego uderzenia co jest rzeczywiście (a raczej było bo do wszystkiego człowiek może się przyzwyczaić ) nardzo przykre. W swoim życiu maiłem chyba 5 lub 6 razy Holtera - średnio było od 2-4 tys. skurczów na dobę. Przyjmijmy nawet 4 tys a normalnych skurczów ma człowiek ok 100 tys na dobę - *upośledzenie* w pompowaniu krwi wynosi zatem 4% - w czym więc problem ?? Sprawność wynosi 96%.Największym winowajcą jest niestety nasza głowa - więc od niej należy zacząć - bez lekarza. Samemu. Pozdrawiam i życze sukcesu w psychicznej walce ze *skurczybykami*. Wierzę,że dasz radę.

Odnośnik do komentarza

Kochany Leonardzie. Po prostu dziekuje. Twoje slowa niesamowicie motywuja daja nadzieje i sile!!mam nadzieje ze kiedys to oswoje.czasem nawet mi sie udaje.naj orsze sa chwile gdy wydaje mi sie ze cos sie pogorszylo jakis dodatkowe cgokerstwa mnie dopadly.najgorszy jest stres wtedy nie chca odpuscic i nie idzie sie skoncentrowac na zadaniu.dziekuje ci bardzo i sto lat zycze!

Odnośnik do komentarza

Staram sie olewac ale czasem nie idzie. Dodatkowo mam tachykardie i zespol barlowa.niby nic takiego a tak komplikuje.ja bardzo roznie odczuwam skurcze dlatego ciagle sie martwue ze cos bowego mi dolega lub ze sie pogarsza.lekarze jak zwykle bagatelizuja proponuja kolejne leki ktorych nie chca.bo dopoki mam sily to bede bez nich w sa lczyc.mam chwile ze mysle ze zaraz oszaleje i psychicznie zaczne sie leczyc.lub ze popprostu nie dam rady!ale dzis mi lepiej bo poznalam ciebie!;)

Odnośnik do komentarza
Gość Leonard 70 l

Ka Jtka i inni młodzi *skurczowcy*. By was podbudować - powiem wam jeszcze jedno. Moja ciocia (siostra mojej mamy) całe życie miała skurcze dodatkowe, ale nigdy się nimi nie martwiła - a o skurczach mówili jej wszyscy lekarze (przy badaniu np z powodu grypy). Ona wogóle na ten temat nie rozmawiała i była niezadowolaon gdy ktoś się o to pytał. Odpowiadała : nie mam na to wpływu i nic nie zrobie, umrę kiedy będzie mój czas. Umarła w 96 roku życia. Mama mi mówiła,że kiedy jeden jedyny raz pozwoliła sobie zbadać tętno - miała CZTERY pojedyńcze *wypadnięcia* tętna w jednej minucie. Dla umysłowego treningu wyliczcie w głowie ile to na godzinę. Moim zdaniem zależność jest prosta : im bardziej skupiać będziecie się na swoich dolegliwościach tym gorzej dla was i zycie będzie koszmarem. Gdy natoMiast pogodzicie się ze *skurczybykami* i zaczaniecie je ignowować z całą pewnością może być tylko lepiej. Najgorsze co możecie zrobić - to łapać się za przegub i badać tętno - to po prostu zguba. Powtórzę po raz ostatni - 80% dolegliwości tkwi w waszych głowach i tylko wy możecie sobie pomóc. Ja już więcej pomóć wam nie mogę. TO MÓJ OSTATNI WPIS.Pozdrawiam was z apelem :*weźcie sie w garść*. Dziadek Leonard

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×