Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

a gdzie zauwazyłeś te 6500 dodatkowych skurczy? No piwko na skurcze dobrze nie robi:) Dzięki Greg za przepis- napewno wypróbuję :) a kotlecty z soczewicy zapewne jadasz, robię także z różnych kasz, kapusty i sera.... Sałatek też nam wiele najszybsza i taka kóra zawsze robi furrorę to surowy bardzo drobno pokrojony kalafior, pęczek kopru, czerwona papryka i majonez:)
Odnośnik do komentarza
Gregior, dobrze rozumujesz, jeżeli odżywiasz się jak większość to faktycznie wystarczy zamiast ziemniaków, kalafior, brokuły albo po prostu sałata, kapusta w większych ilościach. Na I śniadanie, ja np. aby zabezpieczyć błonnik wypijam rozpuszczone w mleku mielone siemię lniane (z apteki), na drugie trzy jaja, albo uwielbiam koreczki: coś mięsnego, korniszon, ser żółty. Kolację, jem bardzo rzadko bo do wieczora spałaszuję albo ziarenek słonecznika, albo orzechy, albo jakieś owoce, albo wszystko na raz. Nie chodzę głodny, wzdęty jak na djecie wegetariańskiej, nie martwię się o stawy, które dość szybko dają o sobie znać, a kobiety nie mają problemu ze swoimi cyklami. Nie wspomnę, że rozdrażnienie i szukanie dziury w całym spada o dwie trzecie. Na słodycze, na coś mącznego wstyd przyznać, od czasu do czasu też się skuszę, poszarpie wtedy trochę serduchem, ale robię to rzadko. Właściwie, to żadne zmiany, a komfort nie z tej ziemi no i nie tyję.
Odnośnik do komentarza
Witam Widziałem to na monitorze jak pani wrzucała wyniki z holtera do komputera. Włączyła jakieś zestawienie i było tam podsumowanie. Nie mam pojęcia jakie to były skurcze tylko widziałem ilośc. Nie wiem czy to dużo czy mało Nie znam sie na tym tylko zmartwiłą mnie reakcja pielęgniarki:(. A dziś od rana czuje te skurcze. Wczoraj jak mialem holtera to ich nie było a dzis sa.:( pozdrawia
Odnośnik do komentarza
Więc tak 6500 to dość dużo, ale nie bardzo dużo - więc się ie martw. Ja miałam na jednym hoterxe 15 000 i zyję. Dzisaj je bardziej odczuwasz, bo wczoraj zapewne wypiłes wiecej niż jedno piwko:) Zresztą po jednym małym ja też bardziej odczuwam te skurczybyki. Alkohol usuwa z organizmu magnez, więc jest szansa, że masz mało magnezu. Kup sobie w aptece magnezin 500 i bierz jedną tabletkę rano i 2 na na noc- może pomoże. Wogóle to przed pójściem do lekarza zrób sobie badania krwi: morfologia, magnez, potas, dós, wapń. Bo napewno lekarz je zleci i będziesz musiał wracać do niego z wynikami:) Nie martw się i myś pozytywnie- wiem, ze z tymi skurczami często jest tak, że w pewnym etapie życia się pojawiają potem znikają czasem na zawsze czasem nie:) Trzeba wierzyć ,że Ty będziesz tym, u którego jest to chwilowe:) Życze Ci, aby to były skurcze nadkomorowe , bez par salw itd:) Głowa do góry uśmiech na usta- wierz mi tak jest o niebo lepiej- ja dopiero niedawno to zrozumiałam, Ale działa:)
Odnośnik do komentarza
Witam. Jak odczuwacie te dodatkowe skurcze? Ja od paru dni mam cos takiego jak *szarpniecia*, jak badam sobie puls to wyglada tak: puls bije normalnie, potem krotka przerwa i mocniejsze uderzenie. Mam zarejestrowane to na EKG, czekam na wizyte u swojego kardiologa ( dodam, ze 3 lata temu mialam ablacje- mialam napadowy czestoskurcz nadkomory). Do tej pory bylo dobrze, sporadycznie trafialy mi sie takie szarpniecia*, teraz nie wiem czy przez pogode, stres.. czy przez utrate elektrolitow nasilily mi sie te szarpniecia. Wczoraj dostalam w kroplowce potas i jest o wiele lepiej, ale niestety i tak sa czesto. Sama zdaje sobie sprawe, ze moge sama sie nakrecac i najprawdopodobniej tak jest :), wiem juz co moga zdzialac nerwy.... :). Wiec napiszcie mi jak wy to odczuwacie i czy sa na to jakies leki ? Pozdrawiam Ania
Odnośnik do komentarza
dobrze Neloe odstawię wtdey- tera zi tak nie mogę, bo karmię a dziecku jest wszystko potrzebne:) Nie kłóćmy się już:) Ja słuchajcie w piątek przeżyąm chwile grozy, opisze Wam w mega wielkim skrócie- mała po szczepieniach zaczęła mi zasypiac na rękach, lekarka wezwała karetkę, w szpitalu badania wyszły ok, czeka nas jeszcze usg głowy i boję się, ale jestem dobrej myśli. Co ja przeżyłam mówię Wam!!!Koszmar!!!! Oczywiścieskurczki zdwoiły swą ilość- więc jestem pewna ,ze u mnie to nerwy- tylko jak ich unikać? Kurczę!!!!I co za każdym razem jak sie zdenerwuję one będą wracać? Gdzieś w innym watku przzeczytaam, że winien może być kręgosłup, mnie rzeczywiscie od ciązy boli starsznie część piersiowa i zanim ta arytmia się mi zaczeła,tak dwa tyg, zaczał mnie boleć włąśnie kręgosłup......czy ktoś z Was się spotkał z czymś takim. Ja nadal mam nadzieję:)
Odnośnik do komentarza
Neloe :).... dzisiaj bylam u kardiologa.... i na to wychodzi, ze do tych moich sporadycznych skurczów, szarpniec bede musiala sie przyzwyczaic.. albo inaczej nauczyc sie nimi nie przejmowac. I bede starala sie je wybic sobie z glowy. Nie odczuwam ich praktycznie wcale jak cos robie, chodze itp... wiecej jak leze, siedze... ale nie jest ich teraz ostatnio tak duzo :). Mam jeszcze sobie zrobic holterka i zobaczymy z lekarzem ile to ja ich faktycznie mam, czy te epizody, ktore mialam w ubiegym tygodniu przez dwa dni (ciagle praktycznie) to byl wynik duzego stresu, utraty elektrolitow....-to faktycznie byl wiekszy epizod. Oby tak bylo :). A jesli nie.. to bedzie jakies leczenie.Pozdrawiam wszystkich goraco. Ania.
Odnośnik do komentarza
Aniu, mi kardiolog powiedział, że leki, które mógłby mi zalecić przynoszą zbyt duże skutki uboczne aby je stosować i kazał, żyć tak dalej, stąd moje poszukiwania przyczyn, bo tak żyć* dalej* się nie dało. Z biegiem czasu częstotliwość skurczy wzrastała w dość dużym tempie i nie da się żyć z ciągłym wyczekiwaniem czy to już aby nie koniec, ze zrywaniem się w nocy bo przez sen chwilowe zatrzymanie akcji serca wydaje się jak by zatrzymało się na stałe. Też w ruchu, serce mi pracowało rytmiczniej czyli wniosek, że Masz bardzo podobne objawy jak ja. Wybadałem, że na rytm większy wpływ ma zmiana pogody niż stres, czy nerwy dlatego wiosna czy jesień to koszmar. Jak Wiesz mi się w końcu udało znaleźć przyczynę. Badanie holtera będzie uzależnione od tych czynników. Jeżeli bedzie stabilizacja pogodowa skurczy wyjdzie mało i nie podyskutujesz z lekarzem tak jak z Anulą, bo oni nie wierzą, że w innym dniu tych skurczy jest dziesiątki razy więcej.
Odnośnik do komentarza
Neloe- widomo, ze jednego dnia moze być tych skurczy 20 innego 120, ale większych różnic nie będzie to znaczy nie ma tak że jedego dnia amsz 1000 a drugiego 10- oczywiście wyjątki się zdarzają, ale niezmiernie rzadko. Mnie w ciazy 3 hotery wyszły bardzo podobnie: 11 900, 11 800, 11 700. Na holterze jedniodniowym natomiast mozna nie złapać częstoskurczy, ale z tego też mozna wybrnąc zakłądając sobie hotera na tydzień, dwa lub użyć ekg na telefon- ale trzeba się do tego przygotować tzn wczęsniej znalezc numer i zobaczyć jak to działa, zeby reakcja była natychmiastowa. ekarze nie, nie wierzą tylko wiedzą, zę znaczącej różnicy być nie może........ Co do leków to one rzeczywiście są szkodliwe i jeśli ktoś ma iość skurczy w liczbie fizjoogicznej tzn do 200, niektórzy lekrze nie ruszają nawet do 1000 to po co się rzeczywiście truć tym świństwem...... I Neloe nie pisz, że ja kazdego posta uważam za adresowanego do siebie- z jednym sie pomylilam , bo napisałeś o nadzieji a ja o niej w swoim osattnim poście napisałam- każdemu się zdarza. I proszę nie pisz już o mnei w każdym swoim poście, i nie wciskaj w moje usta twierdzeń, których nigdy nie wyglosiłam- mieliśmy już skończyćz tą przepychanką słowną. Ja mam większe problemy niż kłotnia z Neloe, który miał aż 120 skurczy na dzień i biedni lekarze nie chcieili wierzyć histerykowi, że się boi się śmierci, bo innego dnia moze miec tych skurczy nawet może 300!!!! Przy tylu skurczach się nie umiera!!!! Nawet jesli sa nieprzyjemne w odczuwaniu! I wierzę, ze jak się ma ich tylko tyle to może być to dużo dla tej osoby, bo nigdy nie miaa więcej. JA Neloe, każdego dnia się modlę aby ich mieć 120........także prosze Cię daj spokój z tym czepianiem się mojej osoby....
Odnośnik do komentarza
No dajcie juz spokoj z tymi klotniami* :). Nie wspomnialam Wam wczesniej, ale prawie trzy lata jestem po ablacji (napadowy czestoskurcz nadkomory). Nigdy wczesniej nie mialam tych szarpniec, skurczy.... zaczely sie dopiero po zabiegu, ktore nawiasem mowiac sie udal. Ale wtedy to byly sporadycznie szarpniecia.. nie wiem... 2- 5 razy w miesiacu.. z tym, ze ja to sobie tlumaczylam w ten sposob, ze chce mnie zlapac czestoskurcz a nie moze :-). Spanikowalam wlasnie w zeszylm tygodniu, gdzie meczyly mnie one praktycznie ciagle przez dwa dni... ale o tym juz pisalam. Mam nadzieje, ze pozbede sie tego cholerstwa* i raczej nastawiam sie na to, aby wybic je sobie z glowy*........ czyli zajac glowe czym innym :-)))).
Odnośnik do komentarza
Aniu, nie chcę Cię martwić, ale to z psychiką nie wiele ma wspólnego, ale próbuj, rozsądne eksperymenty na własnym ciele to najlepsza metoda. Co do kłótni, to nie mam zamiaru dyskutować z tą panią, a imię jej przytoczyłem tylko dla uwypuklenia lekceważącego stosunku *mądrzejszych* do problemów, które ich nie dotyczą. Zresztą jak można z kimś dyskutować jak on na odległość wie lepiej ile ja mam skurczy zwłaszcza w czasie przeszłym :-))), albo jaka jest różnica między *rozchybotanym* sercem, a zatrzymującym się itd. itp. Ja będę obstawał przy swoim: zmiana trybu życia to najlepsze lekarstwo. Z pracą nie wiele da się zrobić, ale zwiększyć ilość ruchu na świeżym powietrzu i jadłospis jak najbardziej. Mimo wszystko polecam eksperymentować z węglowodanami.
Odnośnik do komentarza
Aniu to zrozumiałe, ze się boisz, szczególnie, ze miaaś juz poważny problem z sercem i jesteś po zabiegu.Ja też się boję, boję się, zę przy tej ilości wkońcu zacznę mieć salwy i czestoskurcze, boję się, ze z 10 tys zrobi mi się 20 000 , albo więcej...boję się, że takie zacinnie się 8 razy na minutę wkońcu zmęczy moje serce, boje się, ze zachoruję na raka, a to w mojej rodzinie dosć popularne i nie będą mogli mnie leczyć przez to serce, boje się drugiej ciązy, a zawsze chciałam mieć pełną rodzinę, bo sama wcześnie starciłam tatę i nie mam rodzeństwa- zmarł jak mialam 10 lat i wychowywałam się tylko z mamą itd..itd....Ja po prostu uważam, ze jak ktoś ma ich mało to niech się cieszy zyciem , a nie traci czas na takie fora- ja bym tak zrobiła:):):) Od piątku wiem na 100% ,ze te skurcze mają związek z psychiką- bo przed tym starsznym zdarzeniem z moją córeczką odczuwałam mneij wiecej jeden skurcz na minutę, czasem anwet dwie minuty, a teraz co chwilę dosłownie mi serce fika koziołki- i co chiwla mam wrażenie, że zaraz zejdę z tego swiata. Płakać mi się, bo mnei przy tym zatyka i ciąge jest mi duszno- czasem boję sie nosić małą na rękach, bo boję się, zę upadnę.Ale mam nadzieję, ze już nic w moim zyciu w najblizszym czasie złego już się nie stanie- już dosc cierpień w tym roku i wkońcu mojej serce odpocznie i się uspokoi i z 10 000 zrobi się 1000, albo nawet 100 ..........Wciąż wierzę!!!!!I mimo to starm sie mieć uśmiech na ustach dla mojej córeczki:) Aniu trzymaj się i się nie bój- życze ci z cąłego serca, zeby sie okaząło że masz ich mało i nie masz się czego obawiać:):) A Neloe- ja wiem ile mnei więcej ich mam na dobę przy tej ilosci - człowiek zdaje sobie sprawę ,że ejst ich strasznie dużo i nie potrzebuje do tego holtera- Ty nie wiesz jak to jest i się ciesz............
Odnośnik do komentarza
U mnie paradoksalnie zwiększona liczba skurczy dodatkowych pomogła mi w częściowym oswojeniu się z nimi. Wcześniej panicznie balem się ich wystąpienia bo nie wiedziałem kiedy mogą wystąpić (miałem od 0 do 2-5). Kiedy kilka miesięcy temu doszło do takiej sytuacji, że ich liczba wzrosła (nawet do ok. 50-150 dziennie - choć to nic w porównaniu do wielu z Was) to zacząłem się do nich stopniowo przyzwyczajać i w końcu dotarło do mnie to kiedy one występują. A u mnie to jest dosyć interesujące zjawisko bo mam wrażenie, że występują wtedy kiedy serce dostaje impulsy (na tle nerwowym) do przyspieszenia rytmu i wtedy kiedy się uspokaja. Kiedy bije sobie powoli to jest ok. Kiedy czegoś się wystraszę (mam nerwicę lękową i agorafobię) to czuję, że mi wypada kilka razy z rytmu - później bije równym tempem jeśli poziom emocji jest w miarę stały. Kiedy emocje opadają to przy zwalnianiu rytmu jest duże prawdopodobieństwo że znów pojawią się SD. Dlatego najczęściej SD mam rano i wieczorem. Podczas dnia rytm jest nieco szybszy, człowiek aktywniejszy więc rzadko kiedy występują.
Odnośnik do komentarza
ja tez je odczuwam bardziej wieczorem, nigdy jak chodzę, ale to nie dlatego ,ze ich nie mam wtedy tylko ich po prostu nie czuję- dziwne to....A ja Lisku o wiel epiej się czuję jak mam ich mniej- to jest wedy coś wspaniałego jak je czuję raz na dwie minuty, bo jak jest tak jak od paiątku to tragedia- mam wrażenie, ze się duszę i ciąge jakbym bya przed egzaminem taka zdenerwowana jakby..... XYZ a jak tam twój holter? Aniu , a Ty kiedy będzies zmiała zakładany?
Odnośnik do komentarza
No i muszę zabrać głos. Jeżeli to prawda co Anula piszesz, to Ci bardzo współczuję i oczywiście życzę powrotu do zdrowia. Nie rozumiem tylko po co szarpiesz nerwy na tym forum, mało tego po to człowiek szuka pomocy na początku choroby, aby nie popaść w taką kabałę jak Ty i po to tu dyskutujemy. To naprawdę marne pocieszenie: *nie przejmuj się bo inni mają gorzej*. Następna sprawa, to może nie do końca wyklarowałem o co mi chodzi z tą psychiką. Teraz dokładniej, abyś nie bulwersowała się. Tak, na pogorszenie stanu zdrowia, psychika ma decydujący wpływ, ale ja Ani pisałem o leczeniu, a to inna bajka, bo jeżeli, przykre doświadczenie życiowe nadwyrężyło czy uszkodziło jakieś nerwy, albo spowodowało zmiany w przewodzie pokarmowym to nie koniecznie sam powrót do równowagi psychicznej odwróci te zmiany i niestety bodźce pobudzające serce pozostaną. Po *przeżyciach* przewód pokarmowy najbardziej cierpi jeżeli chodzi o długotrwałe dolegliwości. Wrzodów żołądka czy jelit na dobrą sprawę się nie leczy, chyba, że operacyjnie. Serce to zwykły mięsień i jeżeli nie jest uszkodzony, pracuję w rytm bodźców otrzymywanych z całego organizmu. Nie rozumiem jednego; jeżeli medycyna nie pomaga Ci to dlaczego z takim uporem kontestujesz praktyczne, nie szkodliwe rady??? Albo lepiej nie odpisuj, bo mam w stosunku do Ciebie pewne podejrzenia i nie chcę wdawać się w kłótnie.
Odnośnik do komentarza
A i jeszcze jedno:. Ludzie o czym, Wy piszecie? Co to znaczy przyzwyczaić się??? Serce pracuje źle, a jeżeli coś spowodowało tą złą prace to będzie tylko gorzej jak się temu nie zaradzi. Przykre doświadczenia życiowe są nieuniknione. Oczywiście nie ma co wpadać w panikę, ale trzeba z tym walczyć i nie ma co czekać, aż lekarz zainteresuje się Wami przy 10000 skurczy. To forum, to grupa dyskusyjna chorych czy reklamówka dbająca o przyszłości medycyny i przemysłu farmaceutycznego???
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×