Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Cię Greg czytam Twoje posty z ciekawością od początku kiedy zacząłeś pisać, ja też mam dodatkowe skurcze komorowe na które leżałem w szpitalu i to samo usłyszałem od lekarzy co Ty, biorę Rytmonorm 150 w ilości pół tabletki dziennie i coś na uspokojenie, ale chciałbym Ciebie zapytać skoro w szpitalu ordynator powiedział Ci że jest to łagodna postać arytmii i nie mają zamiaru Cię leczyć bo może to zagrozić życiu człowieka to po co dali Ci do brania te leki bo ja mam taką samą sytuację co Ty, dokładnie jakbym siebie czytał. Bo ja zrozumiałem lekarzy że dali mi leki dla poprawienia mojej psychicznego nastroju jakie wywołują skurcze bo to jest bardzo dokuczliwa rzecz i człowiek w myślach żegna się ze światem chwilami, a ja na ablację się nie nadaję, bo mam tych skurczy bardzo mało po lekach, i chyba jestem skazany właśnie cały czas brać te leki. Jak leżałem w szpitalu to na holterze wyszło jedynie 109 pobudzeń dodatkowych komorowych, a z echa to wypadanie płatka mitralnego i tyle ( pogranicze prolapsu ). Muszę Ci napisać że po lekach jest całkiem nieźle ale do samego końca te leki nie eliminują skurczy u mnie czasami pomimo brania ich zdarzy mi się 2 lub 3 skurcze dziennie z pauzą wyrównawczą której boję się ogromnie mam poczucie że zaraz zatrzyma się serce, ale to tylko takie uczucie. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Wojtek - sytuacja jest u mnie taka że dopiero po holterze 12 odprowadzeniowym i konsultacji z elektofizjologiem będę wiedział co dalej ze mną. Kardiolodzy ze szpitala też nie potrafili na to odpowiedzieć bo nie wiadomo z której części serca wywodzi się arytmia. Na lekach holter pokazaj jedynie 20 pobudzeń, to na pewno skreśla mnie z listy na ablację. A z drugiej strony nie widzi mi się branie przez całe życie leków bo wiadomo nie są one obojętne dla reszty narządów. I o to chyba chodzi kardiologowi ze szpitala, oni nie powiedzieli że nie chcą mnie leczyć. Nie chceą mnie skazywać na leki, ale z drugiej strony ablacja też nie jest jakimś cudownym wyjściem, dodając stopień ryzyka jak coś pójdzie nie tak. A już wolałbym mieć pojedyncze skurcze co jakiś czas niż salwy przez które znalazłem się w szpitalu, jak to się pojawiło to na początku przez kilka godzin prawie wogule się tym nie przejmowałem, ale jak nie przechodziło to stwierdziłem że to coś nowego czego jeszcze nie miałem, poszedłem do szpitala i po ekg trafiłem na obserwację a potem na odział. I zaczął się kołowrut. W ciągu 10h miałem z 8 salw które skutecznie mnie zdepresjonowały i jeszcze te cholerne monitory migające na czerwono i brzęczące, ja w strachu a personel nic sobie z tego brzęczenia i migania nie robił, zastanawiałem się co jest grane i doszedłem do wniosku że te monitorki nie są zbyt dokładne w klasyfikacji. Jak usłyszałem od lekarza prowadzącego że jestem takim trudnym przypadkiem i nie wiedzą za bardzo od czego to mam to myślałem po cholere mnie tu trzymali, ja myślałem że oni szukają przyczyny arytmii a oni tylko próbowali jaki to rodzaj, no ręce mi opadły. Szpital mi się kojażył z kompleksową diagnozą i eliminacją tego co mogło to spowodować a tu takie siusiu majtki mi mówią. Ehhh.
Odnośnik do komentarza
Gość Duńczyk
Długo nie było mnie na tym forum, astatni raz na 232 wpisie ale pozwolę sobie na komentarz do tego co wtedy przeczytałem. Dobra, napiszcie wprost aby ~anulka nie przejmowała się takimi postami jak ~duńczyka tylko dalej była przewrażliwiona. Zobaczcie gdzie nas takie podejście prowadzi, robi się z tego jeden wielki magiel gdzie kilka osób zdominowało dyskusję która zaczepia już o świńską grypę i ułamane zęby a generalnie to na tym forum chodzi o dodatkowe skurcze. Gdzie Rzym a gdzie Krym ? Tu nie telefon zaufania czy inna ochronka. Ja rozumiem kobiecą solidarność ale bez przesady. Nie wiem kto powiedział lub napisał ale idzie to mniej więcej tak: *uczyć się nie myśląc to trud daremny, myśleć nie ucząc się to rzecz niebezpieczna*. W tym konkretnym kontekście chodzi aby wyciągać wnioski z historii innych opisanych na tym forum czyli złapać króliczka. Po raz kolejny powtarzam jeżeli wszystkie badania (holter, echo serca, ekg wysiłkowe, krew) jest ok. i nie ma schorzeń polegających na wypadaniu, niedomykaniu się czy cuś to jesteśmy ZDROWI a nasze dolegliwości z *dodatkowymi* skurczami są funkcją wieku/stresu/szybkości życia/nerwicą/i czymś czego nawet kardiolodzy nie potrafią zdefiniować skąd i dlaczego się bierze (niepotrzebne skreślić). Ale skoro wiele osób albo nawet większość stwierdza iż to się nasila gdy się denerwują/nakręcają/stresują to ja nie mam więcej pytań. Oczywiście że łatwiej jest się wypłakiwać niż wyciągać wnioski i *wziąść byka za rogi* ale to już zupełnie inna bajka. Zależy od człeka. Ale można też spróbować popracować nad sobą, dla siebie albo pisać ile wlezie w myśl podejścia *pisz ile chcesz po to to forum jest*. I mamy albo kino akcji albo meksykańską telenowelę. Pzdrawiam jak zwykle Duńczyk z Polski
Odnośnik do komentarza
Może skierujmy rozmowe na inne tory. Duńczyk - pytanie do Ciebie. Wczoraj Wisła popchnęła Legie, wiec pewnie był u Ciebie *zakrapiany dzień*, że tak sie wyraże (analizując dokładnie Twoje wcześniejsze opowiastki :) ). Powiedz, co sie dzieje u Ciebie ze skurczami po alkoholu? Zauważasz cos, jakies zmiamy, jest ich wiecej następnego dnia?
Odnośnik do komentarza
Gość blackcurrant20
Anula wracaj faceci nas zdominowali :) za 2 tyg mam wizytę u kardiologa ciekawe jak pójdzie. Dzisiaj moi przyjaciele - Skurczaki milczą, oby jak najdłużej. Dziewczyny może się mailami powymieniamy czy jakieś inne forum założymy zeby sobie swobodnie gadać o skurczakach i pieczeniu ciasta:) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Czytam cały czas, ale nie chcę psuć swoimi wypowiedziami niektórym humoru, bo po prostu ich nie rozumiem i nie zrozumiem, bo ja siem odlę by po porodzie mieć tych skurczy 200, a i z 1000 przeżyję.......Pewnie gdyby ekg mi dobrze wysżło to bym potem nawet nie badąła tego i była już 100 razy szczęśliwasza..... ja od wczoraj znowu mam doła.................czuję te skurcze- a jak nie czuje to sobie na pulsie wyczuje........głupia jestem napędzam się zamiast poczekac tak 2 miesiace po porodzie. Do tego ciezko mi sie oddycha, bo Malutka wysoko, ręce puchną i bolą, na pasie to ma wrażenie ,że mi ktoś zapiął pas z uwiązanymi kamieniami, klatka pierisowa boli............................ Chciałam już nic nie pisac,a le do niektórych się przywiązałam i nie umiem zyc bez tego forum:) No włąśnie apropo alkoholu- napiłabym sie białego wina....siedząc w na brzegu morza, obok mnie mój ukochany i Lileczka w nosidełku, a serce spokojnie by biło jak dawniej, szum fal, mewy i wiatr we włosach- to moje największe marzenie:)
Odnośnik do komentarza
Gość blackcurrant20
Nooo Mamuska wakacje przed Tobą:) Jeszcze troszeczkę musisz wytrzymać. Dzisiaj mi sie tak bardzo chce spac ze na Twoim miejscu siedząc w domku kimneła bym sie troszkę:) ... aaaa jak urodzisz to siądziesz przed kompem z butelka białego winka ja z druga dziewczyny także i opijamy pępkowe:) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość justynaa27
witam! ty wez sie dunczyk zastanow co ty wogole piszesz....forum jak forum i czy bedzie to telefon zaufania czy meksykanska telenowela czy film akcji jak to sam nazwales to co to za roznica! pisac mozna o wszytkim i ile sie chce! nie ma ograniczen a tak wogole to co ty lekarz jestes ze znasz sie tak na wszystkim....moze pomysliles miejsce i zamiast forum gabinet ci potrzebny! i jeszcze co do babskiej solidarnosci ....przeczytaj to co napisales wczesniej a zobaczysz ze babska solidarnosc w tym wypadku jest jak najbardziej wskazana zwlaszcza jesli sie kogos atakuje bez podstawnie to wiesz... na atak atakiem sie reaguje z regoly. i to tyle! az sie wkurzylam! ps. co do polamanych zebow i swinskiej grypy...nic co ludzkie nie jest nam obce:)
Odnośnik do komentarza
Gość Eli 1971
Do Grega -ja mam takie pytanie do ciebie -jak odczuwasz te salwy i migotania przedsionków które zostały zarejestrowane.Ja od 17 lat odczuwam dodatkowe ,być może czytałeś moje posty,szarpania przeskakiwania,pauza,przy tym potrzeba odkalsznięcia .Mam zdiagnozowaną nerwice i wypadanie płatka zast.mitr.Do czego zmierzam ostatnio sporadycznie miewam takie bezmiarowe trzepotanie jakby coś co otacza serce a może samo serce trwa to kilkanaście sekund i mija.Goraco mi do głowy przy tym uderza może to ze strachu ,wstrzymuje oddech albo kaszle z zamknietymi ustami .Czasem to pomaga ale wpędza mnie to w panike.Nigdy nie wystąpiło to cholerstwo jak miałam holter.Czekam na wizytę nawet prywatnie półtora miesiąca,nie ma lekko.Jesli to nie problem ,to czekam na odpowiedż.Pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Witaj Eli, salwy kiedy u mnie wystąpiły, trwały od kilku do kilkunastu sekund, jest to jeden nieprzerwany ciąg dodatkowych skurczów ( u mnie kilka - kilkanaście), czyli serce jakby bulgocze, podskakuje, jeździ z góry na dół, przewija się to ze skurczami. Potrafi to namieszać w głowie, bo o ile pojedyncze, podwójne są do zaakceptowania to salwy dość trudno. Na koniec salw miewałem pauze i normalny rytm. Migotanie przedsionków to chyba na wykresie można wyczytać, bo przez te kilka - dziesięc sekund w klatce panuje totalny chaos jakby bokser udeżał w gruszkę albo worek. Może i w tym migotanie się przewijało ale jak to jest odczuwalne to już nie wiem. Lekarz na *ostrym* wpierw mi powiedział po egk że salwa, tak a potem w szpitalu powiedzieli że migotanie było.
Odnośnik do komentarza
Niestety nie wiem jak odróznić jedno od drugiego, tak mi powiedzieli, ale wierze lekarzowi z oddzału ratunkowego który zajżał do ekg i pierwsze co powiedział to salwa, więc wiem jak napewno salwa się objawia. A tak na dobrą sprawę może i migotania nie było, bo w każdy dzień to inna wersja.
Odnośnik do komentarza
sluchajcie, a jak sie czujecie ostatnimi dniami? bo u mnie juz kilka dni bez dodatkowych skurczybykow i od czego to zalezy od faz ksiezyca? :) Z pewnoscia czynniki zewnetrzne (np. meteorologiczne) wplywaja na rownowage elektryczna w sercu ale za cholere nie wiem jaki to algorytm, aha i u mnie te najlepsze okresy przypadaja wlasnie na wiosne a jak to z tymi czynnikami zewn u Was?
Odnośnik do komentarza
U mnie jak zwykle - kolejny raz udowodniłem sobie, że kluczowy jest stan psychiczny. Przez rok jakoś było - raz lepiej, raz gorzej - czasem 1-2 skurcze dodatkowe dziennie, czasem w ogóle. W kwietniu w pracy miałem dosyć dużą nerwówę i najgorsze zaczęło się po jakichś 2 tygodniach tej nerwówy. Wieczorami zaczęły mnie dopadać skurcze i rano oraz wieczorem bardzo niewiele wystarczało do tego, żeby mi się pojawiały. W ciągu dnia nic złego się nie działo a po 22-23 wystarczyło że z łóżka wstałem albo nawet pomyślałem (minimalne emocje) i od razu odzywało się serce. Makabra. Czułem się jak jakiś inwalida - bałem się wstać z łóżka a nawet chodzić spać bo samo myślenie je wywoływało. Żeby zasnąć musiałem być niemalże całkowicie uspokojony. Już zacząłem myśleć o znalezieniu kardiologa no ale ... ... zacząłem to olewać - choć gdyby nie tabletki uspokajające to bym pewnie zwariował i nie dał rady tego ignorować. W pracy się uspokoiło i wszystko wróciło do normy :) Zacząłem jeździć na rowerze a weekendy spędzać na działce - na łonie natury. Grill, kiełbaska, podlewanie i sadzenie roślinek, leżak, trawka.... i - wszystko wróciło do normy :) 1-2 skurcze dziennie to max, czasem 0. A wcześniej rano i w nocy można było oszaleć bo nawet głębszy oddech mógł wywołać te upierdliwe skurcze...
Odnośnik do komentarza
To ja podobna sytuacje mialem w 2006 (u mnie byl to najgorszy rok) pozniej tez systematycznie basen, rowerek zima narty i choc na poczatku czesto tak bylo, ze w basenie jak salwa mnie zlapala to sie kladlem na liny i po chwili dalej :) na nartach bylo roznie rano mialem tak, co zjazd to na dole skurcz za skurczem wiec narty z nog i do domku. Pojechalem na drugi dzien wieczorem szalenstwo 2-3 h i nic. Wydaje mi sie, ze systematyczna dawka sportu typu rower, plywanie oraz odpowiednia ilosc snu znacznie poprawia nasza sytuacje
Odnośnik do komentarza
Gość Życzliwy
Sorry czytam Was od pewnego czasu i połowa z Was to ma chorą głowę nie serce. 2-3 skurcze dziennie, 20 dziennie nawet 200 czy wy pogupieliście!!!!!!!!Zdrowymi Ludzmi jesteście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tutaj tez jest forum dla nerwicowców chyba dla Was odpowiedniejsze, bo tak sprawiacie że osoby, które mają tyle skurczy na minutę co wy na dobę, lu nawet na tydzień zaczynają myśleć ,że powinni nie żyć i nie egzystować...To nie jest prawda ,ze ktoś kto ma 100 może mocniej to odczuwać niz ktoś kto ma 20 000- ten kto ma 20 000 jest chory, ma chore serce ten kto ma sto i pisze na tym forum ma chora głowę!!!!!Ludzie obudźcie się!!!Dla swojego własnego dobra!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Ale się porobiło ......kiedys zaglądałam tu częsciej a teraz to mi sie nie chce dołowac bo jak tu zaglądam i czytam niektórych wypowiedzi to naprawde zaczynam się zle czuc,ja rozumiem,że każdy chce sie wyżalic i ma czasem dosc i napisze cos o swoich dolegliwosciach .Ale ludzie nie w kólko to samo dajcie spokój,przeciez te forum powstało aby wzajemnie się wspierac a nie w koło dołowac,chyba lepiej jest szukac jakis porad na temat naszej dolegliwosci i dowiedziec sie jak radzic sobie w cieżkich sytuacjach....DUŃCZYK BRAWO.......................
Odnośnik do komentarza
Życzliwy to miło że tak piszesz, zgadzam się że wielu z nas może mieć nerwicę, sam przez to przechodziłem i uwierz że człowiek z nerwicą lub stanami lękowymi, bardzo ale to bardzo ma spaczone postrzeganie samego siebie. Ciągle tylko doszukuje się czy nic mu nie jest i każda, nawet bardzo drobna sprawa potrafi urosnąć do rangi zagrażącej życiu. I tak jest że przy tego typu schorzeniu, mając jeszcze nerwicę, logika i rozsądek ulatniają się. Tylko powiedz co z tym zrobić? Ps. Prośba o interpunkcję bo w ostatnich zdaniach nie wiedziałem o co chodzi :).
Odnośnik do komentarza
Zyczliwy, pieprz...trzy po trzy, kazdy kto tu zaglada badz pisze ma problem z sercem nie z glowa. *Skurczowcy* szukja porad, wsparcia oraz co wazne dziela sie problemem bo wiedza ze nie sa z tym sami. Sa tacy co maja po 20 000/24h i beda zyc 100 lat a sa tacy co mieli jeden a drugi ich wykonczyl. Jakolwiek ja mam dzis juz 4 czy 5 dzien bez dodatkowego skurczu to jednak jak mam, to sa one czesto bardzo mocne i dlugie (salwy). Jakos nie bardzo wierze, ze powoduje to nerwica ja zawsze bylem nerwowy i tego nie mialem a zaczelo sie po grypie w 1994r. W dzisiejszych czasach ludzi (nie z urodzenia) nerwowych jest mnostwo a malo kto ma arytmie. Po drugie i chyba najwazniejsze swoimi wpisami dziele sie tym co mi pomaga a to chyba wazne? a bardzo mi pomaga systematyczny wysilek, nie silownia ale basen, rower czy dlugie spacery i koniecznie odpowiedania ilosc snu. Zyczliwy, sytuacja jest mysle dokladnie na odwrot to wlasnie chore serce *nakreca* psychike kazdy kto to ma wie o czym pisze trzeba to ukrywac w pracy (majac prawie 40 bedac chorym...) przed znajomymi ect. Mialem juz sytuacje, ze musialem np. przerawc w pracy szkolenie i wyjsc by nie dac po sobie poznac choroby, trzeba redukowac do min spotkania, wyjazdy itp i to jest przeje...mozna by duzo pisac pzdr
Odnośnik do komentarza
Gość blackcurrant20
Głowa nie głowa... odczuwamy wszyscy skurcze. Żaden Pan *Życzliwy* nie wie de facto co mi jest i co dolega każdemu z Was!!!! Troszeczkę mnie poirytowała postawa tej osoby. Nie musisz przecież tutaj przebywać i pisac jeśli coś Cię denerwuje. Kazdy jest inny.Mnie to forum pomaga ale tylko ze względu na życzliwość innych.Pozdrawiam!!! PS myslę, że wiekszość z nas nie życzy sobie takich odzywek !!! Jeśeli nie potrafisz trzymać emocji na wodzy przez internet to nie chciałabym wiedzieć jaki jestes naprawdę. Może faktycznie okupuj inne fora !!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×