Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Pat bardzo Ci współczuję, aj jescze 3 tygodnie temu miałam co noc taką noc- teraz przesypiam prawie całe- a spróbujcie te wielkie dawki magnezu - ja biorę 6 tabletek dziennie chelatowego magnezu Firmy solgar- nie ejst tani bo kosztuje 45 zł, ale myślę. że cena nie gra roli aby ograniczyc te skurcze! Dawajcie znac czy wam tez pomaga:) Ja za 3 godziny mam zakąłdaneo holtera i boję się jak przed rozmową o pracę lub egzmainem tak bardzo pragnę żeby tych skurczy było mało i zebym nie bała się porodu...................................
Odnośnik do komentarza
Rzeczywiście stres odgrywa olbrzymią rolę jeśli chodzi o ilość skurczy - przynajmnej u mnie. Podobnie jak Eli jestem osobą dosyć lękliwą i znacznie bardziej emocjonalnie podchodzę do niektórych rzeczy niż inne osoby. Dodatkowo w domu mam niemalże codziennie horror. Na mnie na szczęście nikt nie krzyczy ale matka z ojcem toczy od lat wojnę i niemalże codziennie w domu od rana do nocy są wrzaski... Ojciec jest nałogowym alkoholikiem - nie potrafi przestać pić na dłużej niż 1-2 tygodnie. Jest spokojny ale matkę to denerwuje w dodatku zdradza ją z sąsiadką oraz kobietą ze sklepu. Kilka razy mówił że przestał się z nimi kontaktować ale za każdym razem wpada przez jakieś głupoty... I potem są kilkudniowe awantury - budzę się przez wrzaski o 7 rano, lekki stres i już pojawiają się te upierdliwe skurcze. Jak pisałem wcześniej - mam ich mało ale nerwica, która przez nie powstała - wykańcza mnie psychicznie. Ostatnio udało mi się opanować strach i miałem kilka dni spokoju i... zero skurczy dodatkowych. Jeżdżę na rowerku treningowym żeby przyzwyczaić się do wysiłku oraz do mocno bijącego serca (tak tak, boję się kiedy serce mi mocno wali bo to kojarzy mi się z arytmią...). Dzisiaj spróbowałem zmierzyć się z moim wrogiem numer 1 - korkami na drodze... Boję się od jakiegoś czasu utknąć w korku, wpadam wtedy w panikę i pojawiają się skurcze dodatkowe. No ale... wjechałem z premedytacją w taki 15 minutowy korek i po 3-4 minutach paniki i jednym skurczem dodatkowym (wiem, wiem, to jest śmieszna ilość dla wielu z was) udało mi się go przetrwać. No nic, pogoda sprzyja także powinno być lepiej niż w marcu :) Tylko teraz nadejdą burze, które wręcz uwielbiam ale wtedy jeśli pojawiają się gwałtownie tak, żebym nie zdążył się ich wystraszyć ;) Jeśli powoli się zbliżają i grzmią złowrogo z daleka to wtedy... panika :(
Odnośnik do komentarza
Lisku-współczuję sytuacji rodzinnej, która napewno nie przyczynia się do Twojego dobrego samopoczucia. Jedynym wyjściem dla Ciebie jest wytworzenie własnego świata, w którym będziesz czuł się bezpiecznie. Tylko jak to zrobić...Trudne to wszystko dla wrażliwców i ludzi nademocjonalnych ale jeżeli masz zdrowe serduszko bez obciążeń patologicznych to walcz dzielnie z nerwicą, ponieważ ta cholera potrafi skutecznie obrzydzić życie i zniechęcić do jakiegokolwiek działania. Rozumiem Cię doskonale,że każdy nasz czyn podszyty jest ogromnym lękiem. Ja wycofałam się powolutku z życia towarzyskiego i kulturalnego, pomimo tego,ze pracuję w artystycznym środowisku i swoje dni uprościłam do schematu praca, szybki dojazd do domu( tylko z mężem), praca w domu i sen,,,,Nie wychodzę sama na zakupy, spacer, nie wyjdę bez obaw do biblioteki, rodziców, nie mówiąc o samotnym pobycie z córeczką w domu-do godziny czasu jedynie:(((. I to jest wegetacja mimo,że gdzieś tam w podświadomości tkwi inny model funkcjonowania. Ja mam chore serce więc strach podczas *dodatkowych* jest nieco większy a nie mam już siły chodzić po lekarzach i doszukiwać się przyczyn. Po prostu trwam , z lepszym bądź gorszym skutkiem,zażywam lekarstwa, które nie ograniczają objawów w takim stopniu, w jakim oczekiwałabym. Mam wizytę w Krakowie 20 kwietnia i napewno porozmawiam ze swoją panią docent, ale wiem,ze w przyszłości nie uniknę plastyki zastawki albo jej wymiany....Przykre to wszystko, dopadło w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy chcę się rozwijać, opiekować dzieciątkiem i cieszyć wszystkim dookoła. Noc dzisiejsza wybudziła z kilkoma kopnięciami, jest ranek, kilka już się pojawiło. Zobaczymy i czekam na rozwój wydarzeń...Zaraz się rozryczę.....
Odnośnik do komentarza
Anula-wypadanie obydwu płatków zastawki mitralnej i jej niedomykalność 2 stopnia. Ponadto w październiku miałam zamykany 2 centymetrowy ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej serca przez tętnicę udową. Cały czas zażywam leki przeciwzakrzepowe i isoptin na wyregulowanie rytmu. Więc ogólnie jest super....Pozdrawiam. Jak się czujesz?
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich-jak tam wasze serduszka moje sie rozbrykało.W sobote miała miejsce sytuacja stresowa więc dodatkowych więcej boje sie ich ale nieaż tak jak tych dziwnych migotań rzadko sie pojawiają trwają minute lub ponad i znikają preraża mnie to panikuje strasznie kaszle kiedy mnie to dopada lub wstrzymuje powietrze i jak nie wpadne w większą panike to szybciej mija.I tak od soboty 2 lub 3 w ciągu dnia się pojawią.Miałam juz to kiedyś na początku choroby takie jej ostre stadium,noi zaczynają wracac ,wiem że to przez stres bo kiedy jest spokojnie nie ma ich.Obecnie same myśli o czymś stresującym wywołują dodatkowe.Nie wiem co to jest ta migotka na holterze nigdy sie to nie pojawiło książkowotego nie opisze ale odczuwam to jakby serce lub cos co je otacza tak trzepotało Siada człowiekowi psychika jak to cholerstwo tak dopadnie na kilka dni.Z wami jest łatwiej,i to jest fajne nikt nikogo nie pyta o wiek o wykształcenie mowi o swoich słabościach , lękach wśród najbliższych nie ma takiego zrozumienia.Napiszcie czy macie takie *migotki*co to jest czy to grożniejsze niz dodatkowe i jak sobie z tym radzicie,.dzięki i pozdrawiam.maruda@autograf.pl to gdyby ktoś zechciał pisać nie tylko na forum
Odnośnik do komentarza
Pat - mnie również ta nerwica (która powstała *dzięki* mojej słabej psychice i tym skurczom dodatkowym) znacznie przeszkadza w życiu... I podobnie - moje życie towarzyskie nie jest tak bogate jak kilka lat temu ale staram się robić to co lubię - zajmuję się swoimi pasjami, które są dosyć nietypowe. Bardzo ale to bardzo pomagają mi w tym (niestety) tabletki. Nie biorę ani nałogowo ani w dużych ilościach ale wcześniej było tak, że wpadałem w panikę np. w sklepie czy wracając w nocy z pracy do domu albo słysząc od kogoś w pracy, że są ogromne korki a ja za chwilę będę musiał w nich stać (panika była tak wielka że tylko w domu mogłem się uspokoić). Właściwie to nie było mowy o ruszaniu się z domu. Teraz jakoś sobie egzystuję i z większymi lub mniejszymi problemami robię różne dziwne rzeczy :) Ale - czego wielu z Was zazdroszczę to to, że macie swoje rodziny. Dziecko, męża / żonę. Ja z tą nerwicą nawet nie próbuję szukać bratniej duszy bo szkoda by mi było zepsuć jej życie... Powoli tracę nadzieję, że kiedyś uda mi się do końca i w każdej sytuacji zignorować te skurcze dodatkowe, które właśnie w niektórych sytuacjach są dla mnie jak błędne koło - pojawi się jeden kiedy są emocje - jeśli wpadnę w panikę to później będzie cała seria, która jeszcze bardziej mnie przerazi. No ale to różnie bywa - czasem gdy są emocje to nic się nie dzieje, czasem raz mi tupnie nie tak jak trzeba, czasem co kilka sekund przez pół minuty będzie mi biło serce nie w swoim rytmie a potem mogę się emocjonować ile wlezie i nic mi nie będzie dolegać... Dziwne jest to zjawisko :) Wczoraj po kilku dniach bez skurczy obajwiły mi się o stałej porze dnia. Od 2 tygodni (z tą małą przerwą) codziennie przy ścieleniu łóżka musi mi to serce łupnąc kilka razy - nie wiem zupełnie dlaczego akurat dzieje się to w nocy - może Bisopromerck już wtedy nie działa. Co mnie pociesza to to, że nie są zależne od wysiłku no i nie ma ich aż tyle co u wielu z Was.
Odnośnik do komentarza
Anulka-nie bój się.U mnie od rana podskakuje serce i pojawiło sie znajome uczucie wywracania w gardle.A na dodatek mam to serce chore,,,,Wszystko będzie dobrze, popatrz. Tyle czasu juz z tym funkcjonujesz i nic nie stało sie więc musisz wierzyć,że tak będzie. Mnie isoptin nie pomaga na dodatkowe i czuję się tak, jakbym zażywała witaminę. Ale może u Ciebie okaże się skuteczny!
Odnośnik do komentarza
Dzięki, no mam nadziję, ze mi pomoże bo to jeden z najbezpieczniejszych leków w ciąży.....tak się boję o moja młaa córeczkę i o siebie- ja dopiero od 2 miesiecy mam ta arytmię, a wiem o niej od 1 miesiaca...więc jeszcze się z tym nie pogodziłam........ Moje życie niee byo usłane różami- samobóstwo taty, rak mamy, a jestem jedynaczka to mnie mnie juz rozwaliło na łopatki................... wiem, ze są jeszcze gorze tragediei gorsze choroby, ale ja włąsnie od pól roku byłam szcześliwa jak nigdy w życiu i nagle to...dlaczego?
Odnośnik do komentarza
Widzisz Anulo,tak już to w naszym życiu wygląda,że te tragiczne wydarzenia spadają w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy nie jesteśmy przygotowani. Ja sobie wyobraziłam,że pojawiają się po to, aby przygotować grunt na te pozytywne, które mają nastąpic...Bo nie może byc stale źle-owszem człowiek jest istotą wytrzymałą ale za dużo problemów przerasta nawet najmędrzejszego osiłka. Może u Ciebie faktycznie jest to związane z ciążą skoro nie wykryto żadnego schorzenia organicznego.Wytrzymasz, musisz, dla Maleńkiej i siebie. Myślę,że jesteś pod dobrą opieką i nie myśl, że coś może się stać. Po prostu funkcjonuj. Przynajmniej ja tak próbuję, oczywiście z różnym skutkiem. Jadę na kontrolne badanie po zabiegu i zapytam o isoptin-może faktycznie dostanę inny lek....
Odnośnik do komentarza
witam, ja to juz sam nie wiem co mam myslec o tych skurczach. mam zespol barlowa łagodny-lekarze mowia ze to nerwica rodzina karze wreszcie sie wziac za jakis fizyczny ruch a jak zle sie czuje to sie smieja :(. Przedwczoraj wypilem ok 6 piwek na meczyku a na drugi dzien po drzemce wybudzily mnie dodatkowe ale nie takie pojedyncze tylko jakby chwilowe trzepotanie ze az czlowiek nie moze zlapac oddechu a potem zatrzymanie serca i nieregularny rytm do wieczora. Przecierz ja tajk dlkugo nie wytrzymam. Dopiero mama dala mi jakis lek i sie tak uspokoilo ze nawet dzisiaj ledwo czuje serce tak delikatnie i wolno bije chyba za bardzo mi cisnienie obnizylo a i tak mam bardzo niskie. Dzisiaj mialem pomoc w porzadkowaniu a ledwo dywan moglem wyniesc na trzepak. zdydszalem sie jak moja babcia a nawet ona ma wiecej werby i sprawnosci. Dlaczego wszyscy to bagatelizuja bylem na echu i ekg i wszystko w porzadku. Mam 21 lat musze studiowac a jak ja pozniej bede pracowal jak najlepiej to bym caly dzien przespal. Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam nerwica+barlow+niska odpornosc na stres i wysilek mnie naprawde wykoncza. a lekarze mowia zebym wsiadl na rower czy zrobil dlugi spacer nikt mnie nie rozumie :(. pozdrawiam wszystkich w podobnej sytulacji (bez wyjscia?)
Odnośnik do komentarza
Cześć, widzę że są problemy, ja też je nadal mam te same co Wy wszyscy, ale w mniejszej ilości za to jak mnie dopadnie porządny skurcz to mam wrażenie że schodzę z tego świata tak jak napisał kolega *darek* - nerwica,barlov, i niska odporność na stres to mnie również kończą raczej psychicznie. Zbliżają się u mnie badania okresowe w pracy, poprzednim razem miałem problemy, a pracuję zawodowo w wojsku więc teraz się zastanawiam jak to pójdzie wszystko, trochę nerwówki będzie, więc skoczy ciśnienie i zaczną się skurcze dodatkowe komorowe, a mam takiego w pracy lekarza szczegółowego że można dostać fioła z nim przyczepia się najmniejszej krostki na ciele to sobie można łatwo wyobrazić że gotów mnie wysłać do szpitala na badania, ja już raz leżałem i wypisali mnie ze skurczami i powiedzieli że to nie groźne, wypatrzyli się na mnie jak na wariata, ja im mówiłem ze są dni kiedy wolę być w domu, a oni że wiedzą jak się taki człowiek czuje, ale to nie groźne, wiecie sami jaką mają na to odpowiedz. Cóż zażywam nadal Rytmonorm pół tabletki na noc żeby mnie nie wybudzały oczywiście mogę zwiekszyć dawkę ale wtedy jak dochodzi do mocnych i częstszych skurczy dodatkowych bo ostatnio je czułem no i coś na uspokojenie z tym jest problem bo np. Sedam, Xanax itp. leki uzależniają no to biorę wtedy kiedy potrzebuję staram się pić mieszankę ziołową, ale to takie placebo jak dla mnie, mam jeszcze Atarax ale on jest taki sobie. Może ktoś mi poleci jakiś dobry lek który tak nie uzależnia, a daje możliwość szybkiego zasypiania wieczorem bo w pracy na drugi dzień muszę być świeży, a nie zgniły i bez pamięci. Do Pat - napisz co u Ciebie czy nadal walczysz ?
Odnośnik do komentarza
Do Pat - ja też dziś jestem w pracy do 19 - stej, może jakiś inny antyarytmik silniejszy, by Ci do tej pory jakiś inny kardiolog zapisał bo do 20 - tego jeszcze jest długo Twej męki szkoda, spróbój pomyśleć nad tym. Wiesz ja biorę taki jak napisałem wyżej i mi to skutkuje, nie całkiem, ale nie mam skurcz za skurczem bo bym zaświrował chyba, oczywiście raz tak miałem to wtedy leżałem w szpitalu, a co mieli ze mną w domu to już osobna historia opowiem Ci kiedyś na GG. Dodam że żona bardzo wtedy się wściekała, ale jak ktoś tego nie odczuwa to nie wie i nie zna tego wspaniałego uczucia odchodzenia chwilami. Jak coś to pisz , pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Micitanka:)
Witam wszystkich :) Dawno Mnie tu nie było :( Zmieniło się trochę i moje do chorób, i lekarzy do Mnie :) Tak więc, już nie zwracam takiej uwagi na te skurcze! Sa bo sa! A teraz mam ich więcej ;( Lekarze też maja zupelnie inne podejście :) 22 czerwca idę do szpitala :) Jestem z tego zadowolona i niezadowolona :( Poczatek wakacji... :( Ostatnio bardzo czesto skacze mi cisnienie i serducho pedzie, ale jest wiosna, ciesz sie sloncem :D Co u was Sloneczka? Pozdrowionka i buziaki [takie wiosenne] :* :*
Odnośnik do komentarza
Witam Micitianko i miło Cię poznać, ponieważ bywam tutaj od niedawna.U mnie dni ze skurczami, w sobotę pojawiał się jeden za drugim. Ciężkie to wszystko tym bardziej,że serce chore więc i strach tym większy.Nie wiem jakiego są pochodzenie, ponieważ przed zabiegiem nie pojawiały się i holter nic nie wykazał. Nie chcę nawet myśleć o komorowych....
Odnośnik do komentarza
wiesz poza jedny lekarzem, który w sumie prawie mnei wypchnął z gabinetu nie patrzac na żadne moje inne badania poza holterem i powiedzeniem ,ze mam ich dużo i są grożne to pozostali dwaj pod których opieka jestem mnie pocieszają, ze bedzie dobrze - jeden mówi,że naprwno ie umrę , drugi, ze na to tak szybko się nie umiera- jutro mam wizyty u nich obudwu...
Odnośnik do komentarza
Gość Micitanka:)
Ja mam i komorowe i nadkomorowe :( i uslyszalam *Bedziesz zyla az do smeirci, masz 18 lat, przed toba caly swiat* nastepnego dnia wyladowalam na kardiologi z tetnem 210 :( Mama mnei nigdzie samej nei puszcze :( wszystko robie po nadzorem :( a na 400 mozliwych godzin w szkole mama 210 opuszczonych :( WSZYSTKO PRZEZ SKURCZE NADCISNIENIE I CALA RESZTE DOLEGLIWOSCI ;( i ta nerwica :( Ehh, zyc sie odechciewa momentami :( Pozdrawiam laleczki :* A jak wygladaja wasze przypadki??
Odnośnik do komentarza
Micictanko, a moze się tak stresujesz, i dlatego ci się tak pogorszyło. Ja miałam ostatnio 11 900, wcześniej 14 600.....do tego jestem w ciązy i własnie będąć w ciazy zaczęła mi się arytmia:( Musimy się trzymać- ja np. wierzę ,że urodze i będe miała ponizej 1000, albo wogóle- najgorzej tylko właśnie z tymi moimi nerwami- nie umiem sobie z nimi poradzic i ciągle płaczę bojąć się najgorszego...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×