Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuje zdrowa za zainteresowanie moim przypadkiem i wielokrotne rady także nie musisz się powtarzać. Pozwól że będę słuchała lekarzy i psychologa. Poza tym zdrowa nie chce się wtrącać w Twój wybór leczenia bo to twoja sprawa ale nie pisz że żaden lekarz Ci nie pomóg więc musisz radzić sobie sama bo to nie prawda - skoro miałaś mozliwość wykonać ablacje która może mogłaby Ci pomóc (a może by Ci nie pomogła) a nie zdecydowałaś się na ablacje to nie pisz że nie ma pomocy i trzeba się przyzwyczaić bo Ty z tej pomocy po prostu nie skorzystałaś. Brak pomocy a niekorzystanie z pomocy to dwie różne sprawy. i nie pisze tego po to aby Ci mówić jak się masz leczyć i czy masz zrobić ablacje czy nie tylko skoro jest szansa na poprawę zdrowia a Ty z niej rezygnujesz to przynajmniej nie wmawiaj innym że ratunku i pomocy nie ma - bo wprowadzasz innych w błąd. taka samo jest z przytaczaniem przykładu taty - on żyje tyle lat w zdrowiu to Tobie i innym też nic nie grozi. Moim zdaniem to bardzo niepoważne generalizowanie podobnie. Choć mam szczerą nadzieje że razem z tatą będziecie żyć w zdrowiu 100 lat. Ja mam zdiagnozowane skurcze dodatkowe komorowe, trzepotanie przedsionków (tej arytmi na szczęście, odpukać dawno nie było) oraz mam jakiś rodzaj częstoskurczy które nie są do końca rozpoznane gdyż pojawiaja się kilka razy na rok a rozumiesz że nie sposób wtedy ani szybko dotrzeć do lekarza a tymbardziej przewidzieć założenie holtera. Częstoskurcze te mają nagły koniec i początek, serce wtedy bardzo mocno i szybko uderza i nie ma to nic wspólnego ze stresm czy wysiłkiem. Epizody te są dość krótkie około 45 seksund. W ogóle to mnie bardzo ciekawi że prawie wszystkim w holterze wychodzą jakieś skurcze nadkomorowe a ja nigdy nie miałam ani nawet jednego nadkomorowego, zawsze same komorowce. Dziwne, wolałabym żeby było odwrotnie :) Tak Artur, masz racje, musze o to zapytać lekarza, masakra wizyta w Zabrzu dopiero w grudniu, poprzednia była w grudniu 2011, wyobrażasz sobie jakie tam są kolejki??? Dodzwonić się do Zabrza graniczy z cudem, tam jest wiecznie albo zajęte albo jak jest wolna linia to nikt nie odbiera, nosiłam się z zamiarem zmiany poradnii ale jak podzwonniłam po innych poradaniach to czekanie wszędzie również 7 do 12 miesięcy więc już wole zostać w Zabrzu, tam przynajmniej są fachowcy. Co się dzieje w tej Polsce, do lekarza rodzinnego chodzi się czasem nawet kilka razy do roku i przyjmują od razu a do kardiologa idzie człowiek raz w roku i jeszcze tyle trzeba czekać, że nie wspomne o tym że masa ludzi zapisuje się do 5 lekarzy a potem idą tylko do jednego ale miejsce zajmują w 5 poradniach. Jak czekam na swoją kolej w Zabrzu to zawsze lekarka wyczytuje pełno nazwisk a są 2 albo 3 osoby z całej listy....

Odnośnik do komentarza

Chodzi o to że zdrowa odpowiada nie na to o co pytam. Jakiekolwiek tu zadać pytanie o arytmie to zdrowa ma jedna, swoją odpowiedź. A co do bredni to wybacz ale to zdrowa właśnie napisała że lekarze są niedouczeni i starsza pacjentów. ja nigdzie nie pisałam o tym że ktoś a zwłaszcza zdrowa pisze brednie, proszę czytać ze zrozumieniem. Jak to miałaś salwy?? uchwycone hokterem albo na ekg? Nie słyszałam o tym aby jakis lekarz lekceważył salwy. Miałaś te salwy zarejestrowane czy tylko takje odczuwałaś?? Miałas komorowe czy nadkomorowe?? Kiedyś będąc na badaniu rozmawiałam z lekarzem o tych skurczach i mówię mu ale w echo nie ma nic poważnego poza płatkiem i struną poprzeczną* a on mówi *co z tego że serce zdrowe jak elektryka pani szwankuje, ma pani ogniska arytmogenne i prawidłowa budowa serca nie wiele tu zmieni*. Chodzi o to że jak echo jest w pirządku to dobrze, tym lepiej dla nas ale nie wmawiajcie sobie że jak macie dobre echo to jesteście zdrowe i nic Wam nie grozi bo to nie prawda.

Odnośnik do komentarza

Zalamana dziwie sie ze w Zabrzu masz wizytę tylko raz na rok....ja juz bedę miała w tym roku 3 wizytę w pażdzierniku za kilka dni...teraz już nie ma przychodni w barakach mamy piękną nową przychodnię...:)oprócz Zabrza korzystam też z wizyt u kardiologa.Salwy miałam kilka razy uchwycone (o dziwo udało się)i wtedy zabierali mnie do szpiala ,kroplowki ,leki badania itd dużo salw nie uchwyconych a były.Serce zdrowe ,wada zastawki mitralnej pomniejsza sie itd....można byloby wymieniac.zalamana nikt tutaj nic nie wmawia,kazdy chce jakos normalnie funkcjonowac i życ:)każada choroba może miec jakieś skutki uboczne i byc dla nas niebezpieczna na to nie ma reguły.Bedziesz w Zabrzu popytaj się swojego tam specjalisty ,powiedz mu o swoich obawach a napewno Ci odpowie. Popytaj go o to o co nas tutaj wypytujesz,my jestesmy laikami majacymi informacje od swoich kardiologow lekarzy u których konsultowalismy swoje obawy.Kazdy z nas w jakiś spoosb obawia sie o swoje życie .zalamana i z całym szacunkiem i bez żadnej zlośliwości wrzuć na luz a będzie Ci łatwiej:):):):)

Odnośnik do komentarza

Załamana , do Twojej wiadomości ,chodzę regularnie na wizyty do kardiologa aby sprawdzić stan mojego serca.Jasne jestem chora na utrwalone migotanie przedsionków , na które nie ma lekarstwa tak jak na inne arytmie ale ,ze mam zdrowe serce to nie ma u mnie zagrożenia życia!!!!!!!!! Na ablację też się nie zgodziłam , zreszta mój kardiolog sam mi obradził. Niestety tak jak we wszystkich zawodach lekarze też popełniają błędy w swojej pracy i tyle. Mi po prostu moja choroba nie ogranicza normalnego zycia i to staram sie wytlumaczyc ,ze można z taka choroba funkcjonować używając życia na takim poziomie na jaki go stać. Czym Ty sie Załamana tak denerwujesz czytając moje posty , przecież nie po to je pisze tylko po to aby dac nadzieje ,ze można żyć majac taką delegliwość.

Odnośnik do komentarza

Artur, napisze tak jak byłam młodsza. ha, ha ,ha no to się i trochę więcej wypiło i niestety zawsze żle sie czułam i arytmia wszelaka na bank mnie złapała a teraz jak jestem starszą stateczną panią to latem i piwko sobie wypije ale nie więcej jak jedno a w weekendy ( piątek-niedziela) robimy sobie z mężem małe imprezki ( to zostało jeszcze nam z czasów jak pracowaliśmy , teraz * dołożyliśmy jeszcze niedziele) , mąż wypija lampkę koniaku lub drinka z whisky a ja 2 lampki czerwonego wytrawnego wina , tzn 1 butelka wystarcza mi na 4 razy i po tej ilości zawsze sie dobrze czuje tzn arytmia się nie zasila i nie boli głowa. Pozdrawiam i na zdrowie bo jutro znowu piatek i nasza imprezka , na która sie zawsze cieszę.

Odnośnik do komentarza

Ewka nie odpowiedzaiłaś czy masz skurcze nadkomorowe czy komorowe bo jak masz salwy nadkomorowe to też bym się tym nawet nie przejęła. Co do wizyt to o ile wiem w Zabrzu są wizyty co pół roku, ostatnią miałam w grudniu a potem miałam mieć w maju ale dostałam gyrpy i nie miałam siły nawet się podnieść z łóżka, dzowniłam cały dzień żeby przełożyć wizyte, oczywiście się nie dodzwoniłam, musiałam jechać do tego Zabrza żeby się czegoś dowiedzieć i następna wizyta w grudniu. Zdrowa popatrz na to zdanie które napisałaś, o to mi chodzi *Mi po prostu moja choroba nie ogranicza normalnego zycia i to staram sie wytlumaczyc ,ze można z taka choroba funkcjonować używając życia na takim poziomie na jaki go stać.* Tobie nie ogranicza a innym może tak, chodzi mi o to że, to że Tobie to nie przeszkadza i możesz normalnie funkcjonować to nie znaczy że innym też. Twoje tłumaczenie brzmi tak *ja sobie radze, dobrze to znosze to Ty też tak musisz* - tak to brzmi. jaka imprezka?? o czym mowa bo nie jestem w temacie?? organizujecie jakieś spotkania ?? :):)

Odnośnik do komentarza

Załamana, nie czytasz jednak dokładnie jeżeli pytasz o jaką imprezkę chodzi?????? Nie czytaj Kochana wybiórczo bo to wypacza każdy sens danej wypowiedzi czy pisania to tyle wyjaśnień. Używając życia na jaki mnie stać to miałam na myśli status finansowy a nie * status chorobowy * bo on mnie nie ogranicza co nie znaczy ,że nie przeszkadza. Załamana ,tak żyjąc mając migotanie przedsionków musiałam do tego dochodzić i dlatego pisze nie raz .ze można z tym żyć nie ograniczając siebie w swoim życiu ,ja tak mogę , niestety nie będę płakała Załamana ,ze Ty nie potrafisz i tyle ale żal mi jest Ciebie ,ze masz takie podejście do sprawy. Zaden najlepszy kardiolog nawet z Zabrza nie zagwarantuje Ci ,ze nie dostaniesz napadowo arytmii komorowej i zaden lekarz nie ma prawa tak powiedziec ,ze nigdy Ci sie to nie zdarzy. Nie można brac całe zycie leki aby zniwelowac atak arytmii nie ma po prostu takiej mozliwości i dlatego do pewnych ułomnosci swojego zdrowia trzeba się przyzwyczaic jezeli takowe mamy.

Odnośnik do komentarza

Pardon, ucina mi posty, nie widze całych postwó, może to problem z komputerem bo mam nowy i jakiś dziwny jest. Na laptopie widzw tylko od momentu jak napisałaś pozdrawiam a na stacjonarnym widze cały post.. Ja nie potrzebuje twojego żalu, nie znasz mnie, nie wiesz co robie na codzień a wyrobiłaś chyba sobie o mnie opinie osoby która leży przykuta do łóżka i żąda od lekarzy gwarancji że nic mi nie będzie. Powiedz mi proszę na jakiej podstawie napisałaś że *żaden lekarz nie da mi gwarancji....* - czy ja gdzieś napisałam że oczekuje od lekarzy takich gwarancji??? to Ty odpowiadasz nie na temAT, wymyślasz jakieś niestworzone teorie. Myśle że na tym poprzestaniemy w tej bezsensownej dyskusji. Pozwól mi zająć się sobą a Ty żyj jak chcesz i na każdy mój post nie pisz tych samych rad bo już je dobrze przyswoiłam.

Odnośnik do komentarza

Załamana - pytasz się o liczbe i typ skurczy jakie mają inni. Sądze, że chyba nie ma to większego znaczenia - przeczytawszy setki stron na forach zauważyłem, że ludzie mają od kilku skurczy do kilkunastu tysiecy na dobę, i dla jednych i drugich leczenie (a najczęściej jego brak) jest takie same. Trzeba się oswoić z myślą, że nie ma na to lekarstwa, nie wliczając metody inwazyjnej jaką jest ablacja, która niesie ze sobą ryzyko. Ja obecnie odczuwam ich od kilku do kilkudziesięciu na dobe, ale sądze że odczuwam je gorzej niż np rok temu, chociaż wydaje mi się , że mam ich mniej. Czasami dostanę tylko jednego skurczu w dzień- za to jest on dla mnie tak głęboki, nieprzyjemny, przyduszający i powodujący lęk, że też mam myśli czy nie dzwonić po pogotowie.

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za konkretną odpowiedź, o to właśnie mi chodziło. Oczywiście że nie ma to większego znaczenia i to nic nie zmieni, pytam z czystej ciekawości, a powiesz mi czy masz komorowe czy nadkomorowe?? Dlaczego nie woliczach ablacji jako metody leczenia?? zapewne z małą ilością skurczy też bym się nie zdecydowała ale gdybym miała już kilkaset to w ogóle bym się nie wachała. Czytając opinie innych na temat ablacji to wydaje mi się że zabiegów które pogarszają stan pacjenta jest niewiele, znacznie wiecej jest ludzi którym to pomogło lub ostatecznie nie przyniosło żadnych rezultatów ale o tym żeby było gorzej nie często się pisze. Poza tym masa ludzi wypowiada się tuż po ablacji a wiadomo że wszystko się musi pogoić, są ludzie którzy przyznają że poprawa przyszłapo 3 miesiącach albo i dłużej. Myślę jednak że większość ludzi którzy odkładają ten zabieg robi to po prostu ze starchu, chociaż ja to rozumiem. To już musi każdy sam zdecydować czy lepsza arytmia znana czy dokonać czegoś czego rezultatów nie jesteśmy pewni. Tymczasem idę sobie na dzień dobry zaparzyć mięty....jak ja uwielbiam ten smak. :)

Odnośnik do komentarza

Załamana Po pierwsze moja odpowiedz z 26.9 . 2012 z godz.2216 była bardzo precyzyjna na zadane przez Ciebie pytanie tylko Ty to nie przyjęłam do wiadomości . Po drugie , pisząc ,ze żaden lekarz nie da Ci gwarancji ,ze nie dostaniesz arytmii komorowej napadowo jest prawdą i zapytaj sie kardiologów z Zabrza bo sa z górnej półki to Ci odpowiedzą i prosze jak będziesz chciała to napisz.Po trzecie ,żal mi jest Ciebie odnośnie stosunku do zaistniałe sytuacji czyli arytmii jaka Cie spotkała i nic więcej . Po czwarte , będę pisała i odpowiadała na posty ,czy to bedzię Twój czy nie Twój to i tak odpisze w/g własnego uznania a nie Twojego . Nie czytaj moich a będiesz się lepiej czuła. Na forum nie tylko Ty czytasz i masz problemy z arytmią. Wniosek mój test taki , jak ja bym przeczytała,ze z arytmia można długo żyć nie ograniczając sie to bym była zadowolona a Ty Załamana denerwujesz się ,że ja to piszę. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim! Dodatkowe skurcze szczególnie te nadkomorowe mają praktycznie wszyscy ludzie (zdrowi też). To są słowa lekarzy- proszę pana praktycznie je ma każdy. Tylko jedni je czują inni je bardzo czują jeszcze inni czują a nie zwracają uwagi itd. Czytałem badania gdzie biorą 100 zdrowych ludzi (lepiej napisze czujących sie zdrowo ) którym zakładają holtera i wychodzą niezłe kwiatki. Kiedys gdzieś dałem link na forum. Co do ablacji przy kilku na dobe to nie wiem czy takie zabiegi wogóle wykonują. Mnie kardiolog zapytał jak toleruje pan sport? Jak dobrze i jest pozytywny wpływ to ma Pan odemnie najlepsze i to zdrowe lekarstwo. Powiem wam że ja nawet nie wiem jakie mam te dodatkowe :) i nie mam zamiaru się wciągnąć w tematy holtery zakładanie liczenie bo to prosta droga do obsesji paranoji i innych schiz i to wybił mi z głowy mój kolega kardiolog. hejka

Odnośnik do komentarza

Ja również nie wiem jakie mam te skurcze, ile faktycznie, bo kardiolog po ekg/usg/holterze cisnieniowym stwierdził ze nie widzi podstaw aby robic dalsze badania no chyba ze ja chce to zrobi mi Holtera i wysiłkowy dla swietego spokoju. Po tym jak mi powiedzial ze nie widzi u mnie niepokojacych objawow oprocz skokow cisnienia, ktore sa na tle nerwowym (i zaproponowal psychiatre) to stwierdzilem ze nie chce robic holetra no i zaoszczedzilem przez to sporo kasy- bylem prywatnie. Po jakims czasie, gdy uspokojenie slowami kardiologa minelo i arytmia wrocila, zalowalem ze nie zrobilem tego holtera. Ale tak jak pisałem, po przeczytaniu iluś tam set stron for stwierdziłem, że co mi to da, gdy bedzie na nim 5 skurczy czy też 5000 skurczy (bez znaczenia komorowych czy nadkomorowych), jak tego i tak sie nie leczy skutecznie.

Odnośnik do komentarza

Lukjez , wcale nie da się tego wyleczyć póki co ale trzeba mieć nadzieje ,że kiedyś i medycyna coś dla nas wymyśli . Będę pisała w kółko Macieju ,że przy zdrowym serce czyli jak się nie ma wady serca to się nic nie stanie a arytmia też nie osłabia serca bo ja powinnam już dawno mieć słabe serce a tak nie jest a przecież mam ją już ponad 25 lat !!!!!!

Odnośnik do komentarza

Artur, super ,że poszedłeś na ablację i masz jakiś tam komfort psychiczny. Moją podstawową arytmią jest migotanie przedsionków , które daje dosyć marne efekty ablacja . Rozmawiałam z wieloma kardiologami na ten temat i jednak większość była za tym aby nie ablować i mój kardiolog zresztą też ale po swojej analizie nie zdecydowałam się na ablację i nie żałuję i to się najbardziej chyba liczy tak jak Ty Artur nie żałujesz ,że się ablacji poddałeś.

Odnośnik do komentarza

Nie żałuje ze poszedłem chociaz nie było łatwo, jedynie wydaje mi się że po zabiegu mam jeszcze mniejszą tolerancje na alkohol :) . Ale wziełem sie teraz codziennie za ostry trening (puls na poziomie 70% max) i zobacze za jakiś czas. Pierwsze efekty są kapitalne zero dodatkowych. Zdrowa produkty na impreze kupione? Jak ja lubie stanąć przed tymi regałami z łyskaczami i coś zabrać do domu ehhhh. hejka

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×