Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie , ten ktoś robi sobie z was niezłe jaja, i tylko czeka aż będziecie mu odpowiadać. Dodatkowo nie sugerujcie się tymi adresami IP tutaj wyświetlanymi, bo łatwo można to obejść zmieniając serwer proxy w swojej przeglądarce. Dla przykładu w tej chwili piszę z jednego adresu IP: 198.171.237.94 ...

Odnośnik do komentarza

Nie o to chodzi - gołym okiem widać kto na tym forum jest po to, by jak to nazywają niektórzy - *potrolować*, a kto nie - trudno aby traktować kogoś poważnie , kto pyta sie trzysetny raz o to jak ktoś odczuwa skurcze serca, skoro na tym forum było to opisywane ze 3 tysiące razy.

Odnośnik do komentarza

No a załóżmy na to, że ta osoba pisze to na serio i nie jest wcale *trolem* - wtedy to będzie oznaczało wg mnie chyba jakiegoś stopnia upośledzenie umysłowe tejże osoby. A wtedy chyba nie jest tu miejsce na konwersację z takimi osobami ponieważ faktycznie robi się tu burdel. Są inne miejsca w internecie, gdzie można z nią pokonwersować, a nie tu, gdzie ludzie szukaja pomocy i wsparcia w swojej arytmii.

Odnośnik do komentarza

Jakbys zauwazyl juz sie nie pyyam odpowiedzieli mi a zreszta forum jest po to by pyttac jak widzisz sam. Teraz znowu podburzasz ten temat jesli Cie to nie interesuje nie czytaj tego co ja pisze i daj sobie i mi spokoj ...serdeczne pozdrowienia dla tych co maja mnie za jakiegos prezesa czy inne smieszne .

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :) chciałam Was poinformować ze po tych 2 tygodniach po ablacji które były straszne :( (mąż czuł sie okropnie) mieliśmy 2 dni ciszy :) tylko jakies pojedyńcze epizody. Wczoraj w nocy niestety mąż czuł takie pojedyńcze szarpniecia jak serce mu uderzyło to szarpało mu rękę albo noge miał takie jakby drgawki, nie wiem jak to opisac nawet. Bardzo sie wystraszyłam ze znow sie zaczyna ale przeszło i dzis od rana jest o.k Oboje mamy nadzieje ze się polepsza no ale wszystko sie okaze. pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Agusia26 po ablacji takie epizody się zdarzają ,serce musi się na nowo zregenerować,jakby nie było zabieg ablacji jest już ingerencją w serce.Jeśli Cię to pocieszy to ja po ablacji również tak miałam przez ponad miesiąc czasu,też się wystraszyłam i wylądowałam na pogotowiu a potem u kardiologa który mnie uspokoił i faktycznie potem serducho się unormowało:)

Odnośnik do komentarza

A jeszcze co do pereza to właśnie przeczytałam jego stary temat pod którym używał nicku ewelina i tak się uśmiałam: perez trafiał na pogotowie, dostał częstoskurczu ponieważ......WYPŁUKAŁ SIE Z DWUTLENKU WĘGLA. matko śmiałam sie z tego przez 15 minut, gratuluje wyobraźni. Podaje Wam linkaa: http://forum.kardiolo.pl/temat12276.htm Agusia26 - musicie być dobrej mysli i poczekać chwile na wygojenie się wszystkiego w sercu. 3mam kciuki.

Odnośnik do komentarza

A powiedzcie mi jeszcze Kochani jak długo bierzecie betablokery? pytaliście lekarzy czy to bezpieczne? bo ja właśnie zapomniałam zapytać a tak ostatnio sobie myśle że już biore te betablokery prawie 2 lata, końca nie widać. Z resztą jak jeden dziennie wezme prochów to masakra tachykardia przy zwykłych wysiłkach. Czy to można brać do konca życia? szczerze mówiąc bardzo chciałabym je odsatwić bo nie lubie łykać leków ale nic się na to nie zapowiada żebym mogła je odstawić.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik15

Wiecie ja czasami to już nie wiem co o tym wszystkim myśleć, poczytałam większość wpisów z tego forum, bo tak jak pisałam nieżle mi daje arytmie popalić a mój kardiolog uparcie twierdzi, że mam się do nich przyzwyczaić a przede wszytkim nie denerwować, cholerka tylko jak to robić jak serce wariuje i ogranicza czasami funkcjonowanie.

Odnośnik do komentarza

Mój Tata brał betabloker dosyć długo , no nie pamiętam jak długo (Tata tez nie pamięta) ale z 15 lat na pewno i jak chodził na kontrole do kardiologa w ostatnich 5 latach to lekarz * staszył * Tatę ,ze przez migotanie przedsionków grozi mu rozrusznik bo na hotlerze w miał spadki pulsu nawet do 25 ale to nie dało spokoju lekarzowi i wział go na dwa dni do szpitala aby odstawić betabloker i zobaczyć co się będzie działo no i odstawili i praktycznie od razu puls podskoczył do 50-55 w spoczynku . To był ok. 3 lata temu , teraz Tata poza 1 lekiem na nadciśnienie nic nie bierze i czuje sie dobrze mają 87 lat , kondycja tez dobra. Migotanie przedsionków żadnej szkody w sercu mu nie zrobiło. Czytelnik , jak masz zdrowe serce bez patologi to albo ablacja albo przyzwyczaić sie do arytmii bo leków NIESTETY JESZCE NIE WYMYŚLILI ABY LECZYŁA ARYTMIĘ. Musicie uwierzyć w to ,ze na to sie nie umiera!!!!!!!!!!! Innej rady nie ma.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik15

Zdrowa to są moje początki, miałam już to od dawna, ale w mniejszym stopniu i mówiąc szczerze nie utrudniało mi to życia, od jakiegoś czasu mam to codziennie a jak nie codziennie to prawie codziennie, bardzo żle to znosze już trzy razy lądowałam w szpitalu w krótkim okresie czasu z bigieminią komorową. Kardiolog tak jak napisałam boi się mi dać leki bo mam bardzo niskie ciśnienie i niski puls jak nie mam ataków, staram się nauczyć z tym żyć, może z czasem będzie lepiej albo niestety gorzej. Mam pytanie do osób, które zmagają się z tym dluższy czas, czy wy jak macie takie dłuższe trzepotanie serca (mi przy tym robi sie strasznie słabo) też korzystacie z pomocy szpitala czy staracie się to lekceważyć. Bo wstyd mi jeżdzić do szpitala a nie wiem kiedy trzeba jechać sie ratować a kiedy to jakoś przetrzymać, żeby sobie nie narobić krzywdy.

Odnośnik do komentarza

Czytelnik , trudne zadałaś pytanie i wydaje mi sie ,że odpowiedzi powinnaś szukać u dobrego kardiologa czy te Twoje ataki są niebezpieczne czy nie , tak mi się wydaje. Jak się czyta tak ogólnie na temat migotania przedsionków to każdy atak jest niebezpieczny i powinien być zdiagnozowany przez lekarza ale w moim przypadku to ja bym wtedy musiała sobie * wykupić karnet na pobyt w szpitalu* i dlatego konsultowałam swoją dolegliwość z niejednym kardiologiem , którzy zgodnie mówią NIE MA U MNIE ZAGROŻENIA ŻYCIA PRZY ATAKU i dlatego żyje normalnie jak się tylko da a teraz mi się utrwalił co dla mnie jest lepiej bo nie czekam na atak . Może moja arytmia jest inna niz Twoja ale zapewniam Cie ,że migotanie same w sobie jest paskudne i nawet nie wiem jak to * paskudztwo * opisać. Ja walczyłam z własną głową aby zaakceptowała to co mam no bo nie miała wyboru ( głowa) i dlatego moje życie wygląda tak jak bym migotania nie miała.

Odnośnik do komentarza
Gość czytelnik15

Zdrowa haha dobrze napisałaś karnet do szpitala, też po ostatniej wizycie śmiałam się do lekarza dyżurnego, że proszę o karnet. Mój kardiolog twierdzi, że w Ameryce to pacjentów z arytmiami, dodatkowymi skurczami to wogóle wywalają, ale ja żyję w Polsce, w środę mam kolejną wizytę u mojej lekarza więc zadam jej to pytanie, bo serce mam zdrowe tylko bije jak chce. Dzięki za wsparcie i odpowiedź. A masz słuszną rację, że dużo zależy od naszej psychiki ja wcześniej nie zwracałam na to uwagi odkąd holter wykazał rózne cuda niewida to od razu się nakręciłam i bardziej to czuję i częściej, chyba trzeba leczyć oprócz serca i głowę.

Odnośnik do komentarza

Agusia26 - mówiłem że będzie lepiej. Z tego co czytałem na temat ablacji to tak pisza ze pompka musi dojść do siebie po tym zabiegu i róznie z tym bywa ale do 1-2 m-cy powinno wrócic do normy tzn byc lepiej niż przed zabiegiem. I jak widze Twoj maz zaczyna powoli odżywać. I super. Ciesze sie razem z Toba. POzdrawiam goraco i czekam na wieci po holterze.

Odnośnik do komentarza

@ zdrowa1 @ czytelnik15 Pozwolę sobie włączyć się do Waszej dyskusji. Lekarze mówią nam, że na to się nie umiera. I myślą, że to załatwi sprawę. Może zresztą załatwia - w przypadku osób, które mają słabą psychikę i nakręcają chorobę. Ale w większości przypadków życie ze skurczami dodatkowymi jest trudne. Trudno się przyzwyczaić do tego ustawicznego dyskomfortu. Podziwiam Cię zdrowa1, że potrafiłaś tak zapanować nad swoją psychiką! To wielka sztuka. Ale też podzielam Twoje zdanie - każda arytmia jest inna. I podobno nie wszyscy jesteśmy jednakowo wyczuleni na skurcze dodatkowe. Ta sama ilość u jednych wywołuje potężny dyskomfort a u innych może być prawie niezauważalna - w sensie subiektywnego odbioru ( nie chodzi o holtera). Więc może dlatego jedni z nas potrafią z tym żyć a inni nie mogą przywyknąć?

Odnośnik do komentarza

Omega1 - mama tak uważa, tak czuje i tak jej widać powiedział kardiolog, leczy się już wiele lat. A sytuacja b. podobna do sytuacji taty zdrowej 1 - mama teraz też na lekach na obniżenie, ale nie na betablokerach. Niestety każda chemia na jedno pomaga, a na drugie szkodzi, a beta brała z 15 lat jak nie z 20...? Teraz ma 62 lata. Pzdr.:) Mnie tak wczoraj wieczorem telepało, że aż spać poszłam, bo już się wkurzałam, że nie mogę tego wytrzymać, a w niedzielę ZERO i weź tu zgadnij dlaczego :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×