Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Zuzanna78- a ile tego masz z holtera? nie to żebym sie licytował ale szukam porad itd w tym kierunku. Właśnie odnośnie komorowych których jestem nieszczęsnym posiadaczem. Czy u Ciebie też kiedyś było mało a potem z czasem ilość i częstotliwość wzrastała. Czy teraz już masz stałą ilość czy może maleje?. Od kiedy męczysz sie ze skurczami?. Co Ci powiedzieli lekarze o komorowych?. Może masz jakis sposob aby radzic sobie z nimi ? A z ciekawości czy w nocy również męczą Cię skurcze , z jaką częstotliwoscią to masz czy może cały czas czy tylko jak np się zmęczysz , zdenerwujesz ? Czy może czujesz co je wyzwala ? Z góry dzięki za odpowiedź

Odnośnik do komentarza

Kris99 ale lawiną pytań mnie obrzuciłeś ;). W zależności od holtera komorowców mam od 35 tyś. do 50 tyś. na dobę, czyli średnio co 2-3 uderzenie serca. Jestem po kilku nieudanych zabiegach. Od około 15 lat świadomie z nimi żyję, a mam je prawdopodobnie od dziecka. Najbardziej dokuczliwe są na zmianę pogody, po wysiłku nawet niewielkim i po zdenerwowaniu się. U mnie nic ich nie wyzwala bo one są ze mną ciągle. W nocy czasami potrafią zbudzić, ale nie ogarnia mnie strach - zapanowałam nad tym i już się tego wszystkiego nie boję. To podstawa by oswoić się z tym i nie wpadać w panikę jak serducho szaleje. A jak czuję się fatalnie to siadam wygodnie w fotelu, biorę pilota lub książkę do ręki i cierpliwie czekam aż się uspokoją :) - innego wyjścia nie mam :). Pozdrawiam :).

Odnośnik do komentarza

Zuzanna78 - sorry za *obrzucenie* ale ja jestem na poczatku tej drogi którą Ty przeszłaś i po prostu przerabiam to co TY zapewne 15 lat temu, stąd *lawina* pytań. Ile masz obecnie lat?. Pracujesz (jak sobie z tym radzisz w pracy)?. Mdlałaś moze przy tym kiedyś?. MIałaś moze częstoskurcz wywoałny dodatkowymi (jak sie to objawia?). I co w końcu z tymi zabiegami - dlaczego sie nie udały- co lekarze mówili Ci o tych skurczach (groźne/niegroźne?) . Czy to była ablacja dodatkowych czy częstoskurczu ? Powiedz mi jak z tym normalnie żyć - da sie ? Ja mam 38 lat, za 1/2 roku zostane po raz 2 ojcem a tutaj taki zonk. MI sie to stało ok 2 lata temu po mocnych przeżyciach których dostarczyły mi poważne choroby rodziców !!!! Wtedy poczułem pojedyncze przekr ęty w trakcie zdenerwowania, potem było częsciej a od 10.2011 roku pojawiły sie trwajace nawet do 6 godzin (ok1-2 skurcze na min) raz na 7-13 dni. Jak robiłem w lutym holtera miałem 1043 szt komorowe, lekarz zbagatelizował sprawe i powiedzial żeby się nie przejmować tylko żyć normalnie. Stąd moja osoba na forum z pytaniem *Jak życ normalnie, jak sobie radzić* czy jakosmam na siebie bardziej uważać czy uprawiać sport. Czy rower, narty, piłka nozna nie *zabiją mnie*. Teraz bym tego nie chciał =- kurcze znowu bede ojcem (2x) i musze miec sily by wychowac te dzieciaki (wczesniej córa 5 letnia) a nie siedzieć i tylko szukać przyczyny i sposobów na pozbycie sie tego. zuzanna78- dzieki za odpowiedzi - czuj sie jako pedagog w kwestii skurczy. A ja jako uczeń mogę Ci podziekowac - tak jak i wielu innym którzy zabiora gos w dyskusji !!!! Dzieki

Odnośnik do komentarza

Kris99 mam 34 lata. Nigdy nie straciłam przytomności, choć osłabienia i zawroty się zdarzały. Jestem po 2 ablacjach i 1 krio. Zabiegi nie udane z powodu trudno położonego i upartego ogniska, które zanikało a po chwili wracało jak nowo narodzone. Moje skurczybyki są mocno odczuwalne i nie są dla mnie mocno groźne same, ale w połączeniu z moją rozległą kardiomiopatią rozstrz. już nie jest tak wesoło. Pytasz czy da się z tym żyć? Oczywiście, że się da :). Pamiętaj im mniej się wsłuchujesz w siebie tym lżej i spokojniej się żyje. Śmigam na rowerze i to na maksa bo to uwielbiam :) i nie oszczędzam się zbytnio, no chyba, że mam gorszy dzień. Pracuję, bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu. Czasami bywa ciężko, ale wtedy sobie mówię *co nas nie zabije to nas wzmocni* i robię sobie dzień leniucha ;). Częstoskurczu nie mam na szczęście - przynajmniej tak mi mówią lekarze, bo nigdy się nie zarejestrował. Gratuluję drugiego dzidziusia :))). Pozdrawiam cieplutko :).

Odnośnik do komentarza

Zuza dzięki za słowa otuchy i gratulacje (choc nie dziękuję z wiadomych wzgledów :-) Ok a bierzesz przy tym jakieś prochy. Idziesz na kolejny zabieg?. Po takich słwoach od Ciebie czuje sie mocniejszy w tym problemie. Dzisiaj mam dobry dzień - wczoraj moze z z 10-15 skurczy, ale to pikuś gorzej jak mnie trzyma z 6 godzin wtedy nie sposób o czymś innym myśleć. Staram sie jak mogę tak jak dzisiaj, biegam sprzatam chałupkę i jest ok a czasem jest tak ze wstane o 15:00 z zza biurka i już jest problem !!!! Czasem jak sie zdenerwuje i sie zaczyna. Kurcze ja juz nawet thrillera nie moge pooglądać bo zaraz mam akcję. Myśle że początkiem były nerwy a teraz czasem zaczynaja mi sie skurcze bez zadnej przyczyny. Fajnei że są tacy ludzie jak Wy (na tym forum) i przynajmniej słwoami otuchy mozemy sobie jakos pomóc. Dla mnie jest to naprawde ważne, tak jak pisałem tak kiedyś *nadmorski* jak teraz Zuza mogą człowieka przynajmniej pocieszyc w niedoli. Powiem szczerze ze jak by znalazł sie jeszcze jakis ktoś komu mineły skurcze np komorowe po jakimś czasie to byłby naprawde dobrym PLACEBO na nasze dolegliwości. Gdyz wiemy ze najwieksze zdolnosci samowyleczenia ma luczka psychika a nie prochy. POzytywne nastawienie to źródło do sukcesu

Odnośnik do komentarza

Kris-tak na forum fajnie jest się wygadać,mój mąż twierdz,że mi nic nie jest,a ja od prawie 2 tyg,to mam,sama nie wiem czy jakies komorowe czy dodatkowe?normalnie czasami plakac mi się chce,dziś wzielam concor,i się serducho uspokoiło,ale czasami mnie jakby ściska z nerwów;-(wpadam powoli w depresję,płakac się chce,do lekarza boję się iść,że mi coś wykryją,wiem,też że za dużo było piwa,stres,i mało magnezu,potasu-chce mi się piwa;-)

Odnośnik do komentarza

Dami- rozumiem CIę. Ja też wiecznie zdrowy przz tyle lat tylko katar mi dolegał. A potem przypatoczyło sie mnóstwo długotrwałego stresu i momo że jestem osoba na ogól pogodną dopadło mnie coś ze az stanałem na równe nogi. POczatkowo 1 uderzenie i nie wiedziałem co to. Tlumaczylem sobie -stres. Ale jak zaczeło sie to coraz częsciej poleciałem do lekarza mimo że do tej pory u lekarza to byłęm raczej asystentem z moimi rodzicami. Teraz musiałem sam sie z tym zmierzyc. Bałe msie jak cholera ze *cos mi wykryja* ale powiedzialem cóz , w końcu lekarz jest po to aby pomóc ew uspokoić i coś zapisać. Stwerdziłem że zrobie to dla siebie i dla rodziny. Dziecko w drodze to była kolejna silan motywacja i poszedlem. Stres na maxa, wtedy to miałem skurczy dodatkowych masakra. Ale dowiedziałem sie że to skurcze dodatkowe i tak jak mówią tutaj ludzie nei groźne ale uprzykrzające życie. Zrobiłęm to dla rodziny, musze stawic temu czola i tyle. Niewiedza *dami* powiem CI szczerze jest najgorsza wowczas mozesz sobei dopasować ze 100 chorób łącznie z rakiem. Myśle że tez prędzej czy później może nawet w ukryciu przed meżem zrobisz ten krok i pójdziesz bo strach i ta niewiedza bedzie Cie bardziej dołował. Wg mnie im wcześniej tym lepiej aby nie nabawic sie po drodze jakiejs nerwicy czy depresji. Jak wiesz co ma byc to bedzie ale świadomosc jak juz bedziesz pewna co masz bedzie większa. Wszyscy wiemy ze nie dla przyjemnosci wylądowaliśmy u lekarzy czasem z holterem za pasem. Wszyscy chcemy życ a tutaj ew wymieniamy sie doświadczeniami z tym związanymi. Podnosimy sie na duchu jeśli komuś coś sie udało wyleczyc itd. Wszyscy mówia że pozytywne nastawienie do życia moze zdzaiałac CUDA. I my w te cuda musimy wierzyć !!!! Pozdrówko

Odnośnik do komentarza

Ja to odczuwam tak. stuk, stuk, stuk, pauza, stuk, stuk, stuk . PO pauzie zawsze uderzenie jest jak by mocniejsze. To są pojedyncze skurcze dodatkowe (ja mam komorowe). Tą pauze odczuwam jak by w zóładku lub pod zebrami. Jak było na poczatku b.żadko to od razu robiło mi sie gorąco (uderzenie gorąca), i wyskakiwały zimne poty. Teraz wiem że to chyba uderzenie adrenaliny, nerwy że coś sie złego dzieje jeszce czesto dochodziło do tego uczucie *nóg z waty*. A teraz tylko czuje to co napisałem. Czyli nierówne bicie z może tym czuciem pomiiedzy żóladkiem na gardłem a potem *łup* czyli mocniejsze uderzenie i znowu serduchu równo bije np przez 1 min i znowu pauza i łup !!!! Po tym mocniejszym uderzeniu tętno przyspiesza na chwilę ale zaraz potem wraca do normy. Chyba tyle jestem w stanie napisać o fizjologii skurczy. Ktoś pisał wcześniej ze jemu przy schylaniu zdarzały sie czestoskurcze z wysokim tętnem (tutaj też są te 2 rodzaje). Cięzko jak wiesz stawiać diagnoze szczeólnie w takim przypadku. Uderz do lekarza nim z nerwów sama sie wykończysz !!!! Kiedyś zapewne do tego dojrzejesz ale im szybciej tym chyba lepiej. Wiem że to nei przyjemniość ale po co sie męczyć. Może zapisze Ci jakies piguły lub zleci terapie.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze Ci powiem że I-szy raz wyłąpałem to kiedy zmierzyłem sobie ciśnienie na klasycznym aparacie ze sluchawkami. Jak bedziesz to miała mozesz spróbować załozyć stetoskop i przyłożyc słuchawke w okolice mostka gdzie najlepiej bedzie słychac bicie serducha. WIem że nie powinnismy za bardzi sie wsłuchiwac w serce ale póki co nie znasz diagnozy i sie boisz isc do lekarza. Wiec przysłóż słuchawke i słuchaj serducha czy przeskoczy z pauzą i mocniejsyzm uderzeniem czy też nie. Wiem że jeśli nie jest to częste to bedzie trudne do wyłapania. Jak to nie da rady i klasyczne ekg nie wychwyci zmian rytmu to zapewne lekarz zlecił by Ci 24h monitorowanie serca (holter).

Odnośnik do komentarza
Gość lukjez

Perezz, z tego co pisałeś wcześniej wynika, że masz dosyć poważnie chore serce - lepiej nie ignoruj takich objawów - chociaż słowo *ignoruj* to pewnie jest tu nie na miejscu, bo trudno jest ignorować takie coś - wybierz się lepiej na izbę przyjęć - powinni ci zrobić komplet badań - może tym razem coś pomogą.

Odnośnik do komentarza
Gość perezz22882

Lekarze to bagatelizują. twierdzą że nie zagraża życiu a duszności trwają w najlepsze, tak jakby ktoś mi wepchnął coś do krtani i powodowało dławienie ale nie utrudnia w oddychaniu na pogotowiu 100mg magnezu w zastrzyku władowali i dławienie się nasiliło

Odnośnik do komentarza
Gość perezz22882

W aptece kupiłem krople nasercowe z kozłkiem i ekstraktem głogu, w nadziei że coś da się załagodzić , krople walerianowe nie uciszają serca które mi zaraz wyleci na podłogę. próbowałem wszystkiego refluks odpada bo miałem robioną gastroskopie i wszystko jest wporządku poza tym dławieniem to cały czas coś mi pyrka pod lewym żebrem w okolicy 5 i 6 żebra, jak przycisne ręką to miejsce to pyrkanie jest intensywne. czasem coś pyrknie mi w okolicy 2 - 3 żebra *od góry* nie jest to nerwoból bo to takie uczucie jakby szarpnięcia natomiast to pyrkanie * na dole* jest cały czas* dodatkowe skurcze odczuwam dosyć mocno ale nie ma kołacze serce, czasem zrobi kilka grupowych uderzeń i na tym się kończy niekiedy trwa to pare minut to grupowe opyrkanie, ale teraz pyrka mi co jakiś czas od dłuższego czasu ,arytmia wogóle zmieniła *swoje postępowanie* ucisk na gałki oczne, moczenie głowy w zimnej wodzie nie przerywa pyrkania pod okolica 5 / 6 żebra , więc zaten nie jest to juz częstoskurcz. mysle o kardiowersji ile trwa do niej przygotowanie?

Odnośnik do komentarza
Gość perezz22882

Najgorsze jest to że czasem dziewczyna u mnie wyczuwa potrójny a nawet poczwórny puls zamiast pojedynczej fali tętna na tetnicy szyjnej jest tego dużo więcej, ogólne samopoczucie dobre biegam , sporo jeżdżę na rowerze przy obecnych lekach juz nie męczę się nawet przy solidnym wysilku ale to pyrkanie mnie poprostu zabije czuciowo tak jakbym miał kilkadziesiąt serc w jednym miejscu. dławienie mam od około 2 dni , w nocy niema ale pojawia się w ciągu dnia wraz z *nowym rodzajem* dziwnej pracy serca . serce czuje ale każde uderzenie troszke mnie kłuje jakby przykładano kant kartki papieru czasem te uderzenia są nieskoordynowane na ekg wyszło też sporo dodatkowych skurczy przedsionków

Odnośnik do komentarza

Wczoraj miałam ekg,i wyszly dodatkowe skurcze, pani dr,powiedzila,ze mam się nie przejmować,bo nic takiego mi nie jest,mam brać potas, magnez i propranolol 3x1,kurcze ale ja mam dośc już leków,marzy mi się piwko,czytaalm,ze picie alkoholu zmniejsza przysfajanie leku prezz-a ty kiedy mialeś jakieś dodatkowe badania,jakie bierzesz leki?

Odnośnik do komentarza
Gość perezz22882

Badania miałem praktycznie co 2 tygodnie , na krew byłem dziurawiony wiele razy. w pamięci utkwiła mi inna rzecz - wczoraj zjadłem smażone placki ziemniaczane jeden był dość twardy źle zgryzłem go i połknąłem a on w gardle troche *podrapał* nie skojarzyłem obu *zdarzeń* odrazu . sek w tym że dzień wcześniej nie jadłem nic takiego co mogłoby zadrapać przełyk a dławienie dopiero się pojawiało .

Odnośnik do komentarza

Dami - jak widzisz dało rade !!!!! BRAWO !!!!. I przynajmniej nie bedziesz się stresować. A swoją drogą, dami jakiego rodzaju masz te skurcze (nadkomorowe czy komorowe) ?. Tak z ciekawosci. Kiedyś zapewne wskoczysz na holter bo w sumie istotne jest dal nas ile mamy tych skurczy, do tego lekarze zapewne dobierają sposób leczenia, choc trudno to nazwać leczeniem skoro nikt sie nie wyleczył :-).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×