Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Witam:)Kajtka - ja jestem po ablacji miałam WPW.Ablacja mi się udała ,żyłam sobie bez leków normalnie.Ale od 2 lat mam nieokresloną arytmię.Jak miałam Holtery to serducho w miare dobrze pracowało i tych skurczy były małe ilości.Tez przechodziłam to co Wy.Ladowałam w szpitalach,na izbach przyjęc,przeszlam szereg badań,kilkanaście Holterów, łacznie z symulacją przezprzelykowa.Konsultowałam się z kilkoma kardiologami.I według badan było wszytsko ok,a serducho wariowało tak że miałam dosyć.Zamknęlam się w sobie, odsunelam się od zycia codziennego,straciłam pracę,bałam sie wychodzic,zostawac sama.I ciagłe mysli o sercu,jak nie było skurczy to sama je wywoływałam bo cały czas je miałam w glowie.I pomoglo mi to forum.Byl tutaj taki gosciu który napisał mądre słowa ,że to wszytsko jest u nas w glowie,że czym więcej o tym myslimy tym gorzej.Pozwalamy naszej psychice decydowac za nas.To jest moje doswiadczenie z dnia na dzien powiedziałam sobie dosyć,zmieniłam nastawienie do tego wszystkiego i powiem Wam ,że skurcze pojawiaja się ale je ignoruję.Oczywiscie mam tez gorsze dni ale się wtedy nie poddaję.Jak do tej pory nic mi się nie stało a było źle to teraz tez się nic nie stanie.Przyjmuję leki rytmonorm oraz ispoptin.Podstawa polocard lub acard żeby zakrzepy się nie robiły.Oczywiście mg na porzadku dziennym 3x dziennie i brałam potas o nazwie Kaldyum(jest na receptę)ale go odstawiłam gdyz miałam go już za dużo w organizmie i czułam wieksza ilość skurczy.I biore go kilka razy na miesiac.Ja stosuje tylko i wyłącznie czysty mg o nazwie Magnesium 50 tab. kosztuje 9,5.Pozdarwiam cieplo:)

Odnośnik do komentarza

Do Kejthi Miałem czestoskurcze nadkomorowe takie od 15min do 1h. Ostatnio zaczeły sie pojawiać już co tydzień. Z ostatnim czestoskurczem pojawiłem sie w szpitalu gdzie go zarejestrowałem itd. Ablacja na Spartańskiej u dr.Maciąga, ogólnie Spartańska jest spoko. Trwała 2,5h ale sie powiodła chociaz obok był wazny szlak i nie mogli za bardzo zaszaleć z wypalaniem bo rozrusznik. Dr.Maciag powiedział ja Panu to wypaliłem a życie to zweryfikuje jak przez miesiąc nie złapie ten czestoskurcz to jesteś zdrowy. Minął miesiąc i jeden dzien a ja nie mam czestoskurczu :). Jedynie po ablacji pojawiły sie te dodatkowe skurcze których nigdy wczesniej nie miałem na pocieszenie sa coraz słabsze, na początku az podrywały z kanapy. Byłem teraz ostatnio u endokrynologa który sam mi powiedział ze kazdy je ma po tym zabiegu jedni je czują inni nie. Ogólnie osoby chude są bardziej czułe na te skurcze. Co do zabiegu jak juz lezałem na stole byłem naprawde szczesliwy ze sie zdecydowałem ze za chwile bede juz miał to za sobą i czułem sie naprawdę bezpiecznie wierzyłem że sie uda i tak trzeba sie nastawić chociaż noc przed miałem cięzko (ale własnie takie chwile w zyciu nas hartują). Sam zabieg da sie naprawdę spoko znieść. Dobry zastrzyk dostajemy i jest naprawdę ok. Nasteonego dnia czułem sie ok ale kondycji zero. Tą całą aparaturą potrafia nam serce w kazdej chwili uspokoic lub rozkręcic i nie jest to tak nieprzyjemne jak w domu gdy nas to łapie. Pamietaj ZABIEG NIE JEST STRASZNY moze nie przyjemny i tyle ale ten zastrzyk działa i zawsze mogą dołożyć jak sie poprosi. Ja osobiscie jestem zadowolony wreszcie moge spokojnie żyć, więcej sie śmieje mam ochotę na sport i wreszcie wsiądę do samolotu bez strachu i mysli czy złapie mnie atak, wreszcie wakacje beda wakacjami a nie ze wspólnikiem czestoskurczem. Ja już mialem dosyć takiego życia. Aż mi sie nie chce wierzyć ze *chyba* mam to za sobą. A to że czasem jescze coś kliknie w brzuchu to dla mnie pikus po wieloletnich atakach czestoskurczu . Jedynie lekarz powiedział alkohol nie dla ludzi z artymiami i tu jest troche smutno hahahahahah.

Odnośnik do komentarza
Gość Rui Miguel

Hej. Ja właśnie zdalem holtera i powiem ze podczas jego noszenia mialem wszystkie objawy ktore mnie niepokoily (dodatkowe skurcze bijace swoim rytmem. Widzialem jak.pielęgniarka zgrywala wynik na kompiter i w pewnych miejscach fragment ekg byl zaznaczonu w czerwone ramki. Jestem bardzo ciekae jaki bedzie wynik. Jak juz go dostane to dam znac co wyszlo. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim :) Czytam Was od jakiegoś czasu. Mnie również dotyczy problem dodatkowych skurczy. Pierwszy napad częstoskurczu nadkomorowego miałam 12 maja 2010, wylądowałam w szpitalu i po miesiącu zabieg ablacji. ByŁo ok, bałam się bardzo ale okazało się, że nie było czego. Przez pół roku miałam spokój a później znów zaczęłam odczuwać dodatkowe skurcze. Holter wykazał 28 dodatkowych skurczy komorowych na godz. Niby niewiele, ale tego dnia akurat serce biło jakoś normalnie. Biorę concor 2,5 i jest lepiej ale nie do końca. Czasem czuję szybsze bicie albo kilka uderzeń serca pod rząd. Staram się z tym żyć i nie zwracać większej uwagi. Tak jak kilka osób wcześniej zauważyło, to może mieć podłoże nerwowe, więc czasem biorę leki uspokajające. Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie moi drodzy! co u Was słychać? jak się czujecie w ostatnich dniach? widzę, że straszna cisza nastała na forum... ja od tego tygodnia mam mniej czasu, zaglądam tu codziennie ale nawet nie ma co poczytać :( chodzę z moim synkiem do takiego małego przedszkolka aby go przyzwyczajać... serce daje się czasem we znaki ale generalnie nie jest źle, nie moge narzekać, bywało gorzej... mam nadzieję, że Wasze serducha równo biją :) pozdrawiam miło i odzywajcie się czasem!

Odnośnik do komentarza

Cześć kochani co u was?? Gdzie jesteście wszyscy??? Ja niestety nadal się mecze z tym cholerstwem na e odpuszcza mi w ogóle. W już nie wiem co robić... była złość, że był płacz, żal, że a co teraz?? A co teraz?? Bo ja naprawdę nie mam już siły, by staram się przekonywać, że zająć czymś innym ale już nie mogę!!! Po prostu za dużo tego i za często! Odstawilam teraz aspargin i zaczęłam brać chelamag b6. 1tabletke dziennie. Wy też tyle bierzecie??? Wiem że nikt czasu nie ma ale może ktoś by się odezwał?? Zawsze lepiej mi jak wiem że sama nie walczę. Wkurza mnie to moja arytnia die rozwija, mam tego coraz więcej i częściej a holter dopiero w lutym:((

Odnośnik do komentarza
Gość Rui Miguel

Kajtka, a dlaczego holtera masz dopiero w lutym? Skoro masz tego teraz tak dużo to warto by było zrobić go dłużej (oczywiście jeżeli jest taka możliwość, wiem że to kosztuje). Ja w poniedziałek ide po wynik swojego. Kilka dni później do kardiologa na konsultację. Ja czuję się ostatnio tak trochę w kratkę. Raz jest wszystko ok i czuje się tak jakbym tego cholerstwa nigdy nie miał a drugim razem daje mi tak popalić żebym o tym nie zapominał..

Odnośnik do komentarza

KajtKa możesz spokojnie brać dwie tabletki dziennie. Ja tez tyle biorę od jakichś 2-3 tygodni i jakby naprawdę lepiej. To Ci na pewno nie zaszkodzi. Właśnie, dlaczego masz holtera dopiero w lutym? Pewnie robisz państwowo, znam ten ból... Ja też czekałam zawsze ok. półtora miesiąca, a potem kolejny miesiąc na wizytę u lekarza i wynik. Paranoja nasza służba zdrowia. Tylko położyć się i umrzeć. Ehh...

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Jestem tu nowa, od dawna szukałam jakiegoś miejsca, gdzie mogłabym spotkać takich jak ja, czyli niemiarowych;-). Ja też mam dodatkowe skurcze. Potrafią mi bardzo dokuczyć. Potrafią ukryć się na trzy miesiące a potem męczyć przez pół roku. Jak mnie dopadnie, to od razu z grubej rury - same bigemie i trigemie (tak się to chyba nazywa), czasem w ogóle bez przerwy, czasem mocniej odczuwalne, czasem słabiej. Ostatnio męczyło mnie tak od września i właściwie od paru dni mam spokój (odpukać). Trochę się nauczyłam już z tym żyć, staram się nie dawać, staram się żyć aktywnie, uprawiać sport i się uśmiechać, ale przyznam, że czasami choroba okazuje się silniejsza. Wtedy się łamię, dopada mnie strach i pytam - dlaczego, co ja takiego zrobiłam... ale generalnie staram się nie dawać. Lekarz stwierdził, że od tego się nie umiera, więc tego się trzymam ;-). Co prawda ten lekarz nigdy nie miał arytmii, więc nie wie, jak można się przy tym czuć, ale cóż, skoro się nie umiera, punkt dla mnie. Trochę tylko martwi mnie to, że moja mama jest już po 2 zawałach, a zaczęło się u niej tak samo. To mi trochę spędza sen z powiek. Ale cóż, może będę miała szczęście i mnie takie atrakcje ominą. Na razie czekam na wynik holtera, co prawda kiedy go robiłam miałam jeden z tych lepszych dni, ale i tak pewnie wyjdą tysiące dodatkowych skurczy. Z ekg wynika, że komorowe. Mam nadzieję, że w holterze nie wyjdą żadne inne. Biorę betaloc na stałę. Miewam też skoki ciśnienia, ale odkąd biorę lek nie tak często. No i dokuczała mi kiedyś tachykardia, która po betalocu też znacznie się uspokoiła. To tyle o mnie. Jeśli pozwolicie, to chętnie dołączę do Waszego grona. Zawsze to w kupie raźniej. pozdrawiam wszystkich cieplutko

Odnośnik do komentarza

Witajcie... jasne Margolia, masz rację, że w kupie zawsze raźniej i pocieszający jest fakt, że nie jestesmy z tym paskudztwem odosobnione, że skoro tyle ludzi jakos z tym zyje to i my musimy i będziemy zyc... chociaż tak jak piszesz, lekarze twierdza, że od tego sie nie umiera a większość nie przezyła nigdy takiego uczucia... bo jak mnie to męczy czasem tyyyyle godzin, to własnie mam niodparte wrażenie ze juz umieram i chociaz wmawiam sobie ze nie to zwykle ciężko mi w to uwierzyć,,, bo po prostu tak się czuje jakbym juz schodziła z tego świata powoli.... podobnie jak u Ciebie, skurcze męczyły mnie od września a od kilku dni jest dużo lepiej, myslę że pomógł mi magnez i uspokajacze.... Rui, jak tam Twój holter, pochwal sie wynikiem :) Sylwia, Kajtuś? co u Was kobietki? co tak słabo tu zagladacie? buziam wszystkich mocno :*

Odnośnik do komentarza
Gość Rui Miguel

Hej, wynik już mam i niestety nie ma się czym chwalić. Wyszło: - 880 Dodatkopwych Przedwczesnych Pobudzeń Komorowych - 76 trigeminii - 4 bigeminie - 10 par - 2 dodatkowe przedwczesne pobudzenia nadkomorowe Jutro idę z tym do kardiologa i zobaczymy co powie. Szczerze mówiąc mi to już wisi....

Odnośnik do komentarza

Cześć kochana :) u mnie nic nie lepiej, staram się ale nie ukrywam że nie mam już siły nawet na płacze. Coś mnie złapali i nie chce puścić s już tyle czasu było lepiej... Ciężko mi codziennie, a jutro mam kolejna, jazdę i znów się stresuj przez serducho,czuje je wszędzie. Już nie wiem co robić... Witam nowych członków naszego grona:)) słuchajcie a jak wy odczuwać bigeminie i trigminie?? Ja myślę że wszystko mi dokucza i że długo tak nie pociagne. Nie wiem czy i kiedy się polepszyć ale naprawdę dawno taaak kiepsko nie było. A jak już tak zostanie??? To ja nie wyobrażam sobie z tym żyć... Prędzej czy później na pewno coś złego się stanie bo niemożliwe żeby tak miało po prostu być. Ale wy znacie doskonale to uczucie i wiecie co to strach, że rezygnacja i bezsilnosć. Pozdrawiam was mocno. Rui nie lam sie i tak świetnie sobie radzisz, jesteś aktywny i starasz się żyć. Kejthi trzymam kciuki aby już ci nie wróciły!! Nigdy!!!

Odnośnik do komentarza

Kajtuś, dasz rade, kiedys przejdzie ci to cholerstwo, wyobrażam sobie jak się męczysz i co czujesz biduniu, współczuję... mnie jak trzyma kilka dni to mamwrażenie że już długo nie pociagnę tak..., ale ja mam cały czas te skurcze, tylko nie tak intensywne i trochę rzadziej występują. jak mierze ciśnienie to wiecznie pokazuje mi arytmie, zresztą słysze to pik pik ...... pik pik pik...... itd ale nie czuje tak mocno więc własnie mam w d... czasem jednak daje popalić, dzisiaj rano mi dokuczały ale wzięłam hydroxisine i przeszło... Rui no ja się nie znam ale nie wydaje mi sie, żebys miał tragedię... chyba nie jest tego aż tak duzo, no nie wiem, ale odezwij się po wizycie jutro, daj znać,,, aaa i spytaj o moje wyniki jakbys dał rade, prosze :) pozdrawiam, trzymajcie sie, głowa do góry, nie jest źle

Odnośnik do komentarza

Witajcie wszyscy :) Fajnie, że jest nas coraz więcej. Ale tak naprawdę, to chciałabym, żeby nie było nas tu wcale. To by oznaczało, że nie musimy się już z tym męczyć. Ja ostatnio tak, jak pisałam czuję się lepiej, chociaż nie wiem czy dalej mogę tak mówić. Po takim czasie spokoju złapało mnie dziś kilka razy i trochę podcięło skrzydła. Boję się, że przez własną głupotę sobie pogorszyłam, bo trochę ostatnio imprezowałam i to alkohol i zmęczenie może być powodem. Kurde, znowu.... Przekonuję się po raz kolejny, że potrafię żyć bez tego, ale z tym chyba już nie. Jestem głupia i nieodpowiedzialna, nie powinnam tak przesadzać z alkoholem znając swoje problemy... Nie bierzcie zatem ze mnie przykładu. Rui trzymam kciuki, żeby wizyta u lekarza dobrze Ci wróżyła. Może przepisze Ci jakieś leki i się od tego uwolnisz. Zazdroszczę tym, którzy mogą brać te leki.

Odnośnik do komentarza

Sylwia, musisz się wyluzowac dziewczyno i kozystac z uroków życia w twoim wieku a nie zadręczac się, ze nie powinnas tego czy tamtego... a jak pijesz alkohol to Ci źle jest? ja np ostatnio w sobotę wyłoiłam kilka piwek, w niedzielę zdychałam i serducho trochę dawało znac o sobie ale jak piłam to było elegancko, nawet sie zmierzyłam cisnieniomierzem w trakcie picia, to wszystko idealnie - cisnienie niskie, puls 70-80 i REGULARNY!!!!... nic tylko pic, tylko kto po tem bedzie za mnie odchorowywał? :))))

Odnośnik do komentarza

Sylwia, że kochana ja w ogóle nie pije, że nie pale nic już nie robię i co??? Fatalnie jest a tak się starała. Skąd wiesz że gdybyś nie piła to by ich nie było?? One nagle się pojawiają i są.nie zadreczaj się kochana.. Nie ma sensu. Cieszę się że jesteście ale naprawdę nie wiem jak dalej sobie z tym radzić. tym. może leki jakieś zacząć brać? Tak rozmyslam... Też je czujecie raz wyżej raz niżej??? Klujace są, sciskajace, takie przygniatajace. W szyi je czuje nawet w rękach. Jeden po drugim moocne kopniecie. Lekarz kiedyś mi powiedział że szczupli po prostu bardziej je czują.czadem myślę że zaraz mi powietrza zabraknie.bo to nie tylko zwykły przeskoki już.ale w całej klatce tak dziwnie od razu czuje. Nie radzę sobie ze stresem już bo!!! jestem wykonczona Achhh szkoda gadać!! pozdrawiam was serdecznie. Sylwia a o co chodzi z lekami?? Dlaczego ty nie możesz przyjmować ich??

Odnośnik do komentarza

Mam pytanie do osob ktore maja zdiagnozowane dodatkowe skurcze na tle nerwicowym. Czy u was te skurcze pojawiają sie podczas stresu? Ponieważ u mnie kardiolodzy nie widzą przyczyny, więc tez istnieje podejrzenie że to nerwica, tylko problem w tym, ze ja w zasadzie nigdy nie mam skurczy dodatkowych podczas stresu. Mam je w najmniej spodziewanych momentach, czyli np jak zrelaksowany leze sobie na lozku i czytam książkę.

Odnośnik do komentarza

No jak piję alkohol, to zazwyczaj czuję się wyśmienicie. Tylko raz na jakiś mam wrażenie, że wzmaga pojawianie się skurczy. Tylko najgorsze jest to, co się dzieje na drugi dzień. Wczoraj już nie mogłam i położyłam się spać przed 21. Spałam prawie 12 godzin i czuję się okropnie. Osłabiona, roztrzęsiona i serce znów się odzywa. Nie wiem czy to od snu, czy to wciąż skutki alkoholu czy jeszcze coś innego. KajtKa nie mogę brać żadnych leków antyarytmicznych, bo tak samo jak kejthi mam bradykardię, więc leki zwalniające pracę serca, to kiepski pomysł. Jeśli chodzi o to gdzie czuję skurcze, to zawsze w klatce piersiowej, chociaż czasem wysoko, czasem dokładnie tam gdzie serce, a czasem jak gdyby w jamie brzusznej. Tak mam od wczoraj. Próbuję sobie wmawiać, że to coś w żołądku lub jelitach, wtedy się nie denerwuję. Ale udaje mi się to średnio 1/20 razy. Wielki, ja jestem takim przypadkiem. Kardiolodzy podają mnie za wzorzec zdrowego człowieka, jeśli chodzi o układ krwionośny. Mówią, że na oczy nie widzieli tak dobrych hoterów. Na ekg rzucają okiem i już wiedzą, że nic tam nie ma. Skurczę miewam podczas stresu, ale to już musi być bardzo silny stres, taki, że człowiek wszystko wciąga nosem, tak głębokie wdechy robi. Także w większości skurcze pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach. To, co opisujesz, czyli skurcze w trakcie rozluźnienia i odprężenia to to, o czym niedawno tu dyskutowaliśmy. Możesz przewinąć parę stron wstecz. Powtórzę tylko to, co powiedział mi jeden lekarz, że skurcze w takich momentach, kiedy właśnie odchodzi nam stres, rozluźniamy się, również przed snem wynikają z fizjologii działania układu współczulnego i przywspółczulnego. Podobno ten lekarz sam odczuwa jakieś zawirowania przed snem. Sam robi sobie badania prywatnym holterem, ale arytmii nie stwierdził. Dziękuję za wsparcie dziewczęta! Muszę jechać na uczelnię, ale czuję, że chyba zaraz zasnę z głową na klawiaturze...

Odnośnik do komentarza

Witajcie dokładnie Sylwio, z tą bradykardia dodatkowo to mamy przerabane... a powiedz mi kochana, czy Ty zanim zaczęłas brać psychotropowe to tez ja miałaś zdiagnozowaną? bo ja sobie mysle, że może po tych Twoich lekach tez może wystapic zwolnienie akcji, nie wiesz nic na ten temat? ja to mam bradykardie bez leków, tak po prostu, w dodatku z tymi epizodami bloku p-k I i II st. w nocy :/ ale w ostatnich holterach z tego roku (styczeń i listopad) na szczęście nie wystapiły te epizody... a jeszcze mam do Ciebie pytanko, czy można pic alko biorąc te leki Twoje? jak sie wtedy czujesz? czy alkohol osłabia czy wzmacnia ich działanie? ja bym się chyba troche bała pic jak brałabym te leki... wogóle jaki ty bierzesz ten lek, przypomnij mi nazwę..? Wielki, ja to mam róznie, zależy od rodzaju stresu... jesli się czegos boje, jestem niepewna to wtedy skurczaki atakuja ze zdwojona siłą.... na tle emocjonalnym... ....natomiast jesli się denerwuję tak że adrenalina wchodzi w gre, czyli np ja sie kłuce z moim męzczyzna czy denerwuje na dzieci, to wtedy nie mam tych skurczy, mam takiego mega powera, jestem jak nakręcona, wtedy skurczy zero ale jak potem mnie to odpuszcza to zaczyna sie jazda... dopiero wtedy jest ich dużo i sa szczególnie uciązliwe, podobnie jak na drugi dzień po alko :) Rui, czekamy na wieści od Ciebie po wizycie u lekarza... KajTka jak siędzisiaj czujesz? pozdrawiam wszystkich na forum i życze miłego dnia

Odnośnik do komentarza

Kejthi, nie, to nie od leków. Bradykardię mam prawdopodobnie po moim tacie. Miałam ją już dawno zdiagnozowaną. Taka moja uroda, że serduszko mi powoli bije :) Biorę lek o nazwie Elicea. Rozmawiałam z lekarzem o lekach i alkoholu. Powiedział, żebym przez pierwsze 2-3 tygodnie nie piła, bo organizm będzie się przyzwyczajał, a potem mogę mieć ewentualnie podwójnego kaca. Oczywiście, książkowym wzorcem byłoby nie pić alkoholu przy żadnych lekach, ale życie jest życiem. Nie zauważyłam też, żeby bradykardia mi się pogłębiła przy przyjmowaniu tego leku, czyli już od ponad półtora roku.

Odnośnik do komentarza

Wielki, co do stresu, to rozmawiałam kiedyś z psychologiem, który stwierdził, że reakcja na sytuacje stresową rzadko następuje natychmiast. Na ogół w takiej sytuacji organizm się mobilizuje. Dopiero jak stres odpuści - pojawiają się kłopoty ze zdrowiem. Z mojego doświadczenia - to by się zgadzało. Ja ponoć też mam swoje sensacje na tle nerwowym (nie znaleźli innej konkretnej przyczyny), miałam sytuacje długotrwałego stresu, a jak już sobie wszystko mniej więcej poukładałam, po paru miesiącach zaczęło się - ciśnienie, tachykardia, arytmia.... teraz też jest podobnie - po jakimś stresie mogę się spodziewać sensacji - za kilka dni, tydzień lub dwa. A tak w ogóle, wiecie, co mi najbardziej pomaga, jak mam arytmie - ruch. Zawsze wtedy lepiej czuję się w ruchu. Jak mi średnio dokucza - idę na basen. Jak mi bardzo dokucza - staram się choć pochodzić trochę po pokoju. Wtedy znacznie łatwiej to znieść. Co do alkoholu, to na ogół jednak mi szkodzi. Oczywiście zażywam, ale bywa często, że mi potem tętno skacze, albo arytmia się nasila. A jak wygląda u Was z oddechem? Często przy arytmii brakuje powietrza - to wiadomo, ale mi się to zdarza czasem, kiedy nic właściwie mi nie dolega. Mam takie momenty, że trudno mi oddychać, muszę się zmuszać do każdego wdechu a i tak mam wrażenie, że za mało powietrza nabieram do płuc... podejrzewam, że to też nerwowe, ale ciekawa jestem, czy i Wy tak macie.... Miałam odebrać dziś wyniki holtera, ale nie miałam kiedy po nie pojechać.... ciekawa jestem, co wyjdzie i właściwie zastanawiam się, czy to robić, bo wizytę u kardiologa mam w styczniu najwcześniej - jak sobie coś dziwnego wyczytam w holterze, to do czasu wizyty zwariuję wymyślając sobie, co też może mi się stać... może lepiej jeszcze nie odbierać ;-). pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Margolia, mi tez ruch pomaga... jak mi serducho dokucza to staram się zająć czymś co chociaz troszkę rozpędzi moje serducho czyli np odkurzam lub ide na spacer. Nienawidze tego uczucia kiedy brakuje mi oddechu, nie znosze gdy nie moge swobodnie oddychac i mam na tym punkcie obsesję. Kilka lat temu (chyba 5 ) miałam ciągłą gule w gardle, taki ścisk który doprowadzał mnie do szału bo bez przerwy myślałam że się uduszę... szukałam przyczyny, zrobiłam testy arelgologiczne i poszłam do endokrynologa z tarczyca... okazało się że mam uczulenie na prawie wszysko co możliwe, więc od tamtej pory bez wziewów się nie ruszam, chociaż w zyciu ich nie uzyłam, bo nie miałam typowej astmatycznej duszności... ale nerw jest.... okazało się równiez, ze mam lekka niedoczynność tarczycy, ale nie jest ona powiekszona ani nie ma zmian w budowie, zadnych guzków itp więc duszności napewno nie od tego... więc od czego? ano mama mi wmawiała, że na tle nerwowym... globus histericus córciu... nie przejmuj się... męczyłam się z tym dośc długo, teraz jakoś przeszło ale tchu mi faktycznie brak podczas ataku skurczów.. oddycham płytko i szybko... dziś juz wiem, że te 5 lat temu kiedy miałam ta gulę non stop to był poczatek mojej nerwicy lękowej, która niestety mam do dzisiaj :( ja skurcze odczuwam najczesciej w gardle kochani, ale ktoś kiedys mi powiedział, że tak właśnie czuje się nadkomorowe, które ja mam właściwie tylko (komorowych póki co niewiele) te drugie sa odczuwalne w klatce piersiowej bardziej... ale dla mnie nadkomorówki o wiele bardziej nieprzyjemne, mam wrażenie że zasłabne tak mnie ściska wtedy w tym gardle i właśnie tego tchu brak, takie chwilowe osłabienie, nie umiem tego opisac dokładnie ale tak właśnie najczęsciej odczuwam moją arytmię... a teraz mi w tych uszach pulsuje, w prawym szczególnie, załamka... juz nie wiem co to jest :( czy to od serca? od arytmii może być? nie mam pojęcia ale jakie to męczace to masakra!!!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×