Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

No i ja nie dawno wrocilem od lekarza ktory ogladal te moje wyniki i stiwerdzil, ze pogorszenia nie ma, oczywiscie polepszenia tez nie :) Dostalem Betalok na kolejne miesiace do czasu nastepnej wizyty. Dzieki za dyskusje bo ja tradycyjnie *zwolnie* forum na jakis czas. Jak ktos ma pytania lub chce poklikac bywam na gadu 7695497 pozdrawiam i niech nam serca rowno bija

Odnośnik do komentarza

Cichutko, bo pewnie wszyscy zapracowani ;) Ja też dopiero wróciłam z uczelni i próbuję coś upichcić. Dzień od rana tak cudownie mi mijał, aż nie wdrapałam się na czwarte piętro, zdyszana nie mogąc otworzyć drzwi rąbnęło pod mostkiem jak granat. Ehhh....nie może być zbyt pięknie. Mam jednak plan pojechać do jakiegoś marketu po zakupy, ale ciiii nie zapeszajcie, bo we wtorek zawróciłam się na pięcie przed sklepem i z podkulonym ogonem wróciłam do mieszkania. A co u Was? :)

Odnośnik do komentarza

Hejka, hej .... u mnie dobrze Sylwia, dzisiaj sercowo super się czuje, nie dokucza mi wcale tylko te uszy daja mi sie we znaki, cos mi sie w nich przetyka, pulsuje, szczególnie w prawym i dzisiaj zauwazyłam, ze tak jakbym miała tam jakis mały motorek tak cos brzęczy, trrrrrrrrrrrrrrrrrrrr... co to za cholerstwo? i pobolewa mnie czasem to ucha tzn zakłuwa,,, może to od tej ósemki, bo to ta sama strona, hmmmm nie wiem :(

Odnośnik do komentarza

Hej kochani:)) Sylwia no i jak na zakupach??? kejthi jak ci nie po rzejdzie to do lekarza moze jakas infekcja?? ja dzis dosyc ze mam dola to jeszcze jakby nalo bylo problemow z kolanem, chyba z gardlem sie cos swieci bo juz opuchl mi chyba wezel ach jak mi zle!!!Oczy we iscie serducho dzis pyka zle teraz wali nie wiem po co. Juz dwa razy mnie przestraszylo mocno.moze od sąd tanu zapalnego gorzej chodzi co nie??? Macie podobnie?? Teraz poloze sie i moze sie troche uspokoi, w ogole czuje wypompowna i przygaszona:((( pomocy kochane!!!

Odnośnik do komentarza

Dzieki kajtka za pocieszenie, chyba się nie doczekam, zeby tak było zawsze alewarto mieć nadzieję, przykro mi, że źle się czujesz ale napewno jutro będzie lepiej, tego sie trzymajmy, musimy!!! ja Wam powiem dziewczyny, że jak jestem chora na cos tzn przeziebiona czy jakas infekcja to wtedy serce się wycisza, tak jakby ta moja nerwica została zepchnięta przez inna chorobę i pomimo, że organizm osłabiony to ja sercowo czuje sie nienajgorzej w takich chwilach... a apropo tych uszu kajtka, to ja mam tak juz moze z 5 lat, chodziłam kilka razy do laryngologa i niby wszystko jest ok, budowa, słuch wszystko super a mi się tak przetykaja dziwnie, cos mi w nich pyka stuka itp ale ostatnio nasiliło sie to tylko w prawym uchu, czasem mnie zakłuwa ale częściej po prostu mi w nim dudni, jakby ktoś mi pięsc ściskał i prostował tak na okreta... mówia że to tez na tle nerwowym, nawet laryngolog tak mi powiedział ale nie wiem, bo teraz skupiło sie na tym prawym bardziej, juz wkręcam sobie faze, że moze cos mi tam urosło lub mam jakiś guz... zastanawiam się ostatnio powaznie nad rezonansem magnetycznym, mame molestuje ale ona jak zwykle nie widzi potrzeby... hehe Sylwia, odezwij się po zakupach, pewnie pojechałas prezenty jakieś zaplanowac juz co? ja tez nie przepadam za marketami, dopadaja mnie tam czesto skurczaki, hmmm ale lubię robic zakupki... pozdrawiam laseczki i miłego wieczorku zycze wam :*

Odnośnik do komentarza

Kejthi to dosyć zagadkowa sprawa z tymi uszami. Ja z doświadczenia wiem, że takie kłucie i granie w uszach jest jak w uchu zalega wydzielina i nie może wyrównać ciśnienia, bo trąbki eustachiusza są zatkane. Sama ciężko przechodzę katary (głuchnę), a poza tym jakiś czas temu miałam zapalenie trąbek właśnie i było okropnie. Ale sama też długo leczyłam się u neurologa z zawrotami głowy, a jak minęły to z szumem w uszach. Dziś chyba jestem w stanie stwierdzić, że to wszystko było właśnie przez nerwicę. Muszę też przyznać, że moje serce w 95% przypadków tak samo reaguje na przeziębienia. Wycisza się, jakby miało za mało uwagi, bo skupiam ją wtedy na złym samopoczuciu, które nie jest jego winą. Zazwyczaj jednak po chorobie tak sobie odbija, że szkoda gadać :/ Byłam na zakupach, niestety tylko spożywczych. Wydałam ostatnie pieniądze i czekam na koniec miesiąca :] Dzień jak dotąd mijał mi spokojnie. Świetnie zniosłam zajęcia, choć po nich serce już dwa razy mnie walnęło i załaskotało. Czekam z utęsknieniem, aż znów przyjdzie czas, kiedy będę miała po kilka ładnych dni z rzędu spokoju. Ah marzenia...

Odnośnik do komentarza

Osobiście uważam, że znaczna większość chorób ma podłoże psychosomatyczne. Oczywiście nie mówię tutaj o chorobach zakaźnych tj. aids. Jednak grypa też jest chorobą zakaźną, a jestem przekonana, że organizm osłabiony stresem złapie ją łatwiej. Odporność to też domena psychosomatyki. Sama często choruję, a infekcja pojawia się jak gdyby *na dokładkę* obok innych problemów. Ludzie w pogłębianiu swoich wąskich specjalizacji za bardzo zaczęli zapominać o czymś takim jak system. Organizm jest systemem. Dusza, czyli nasza psychika i ciało nigdy nie pozostają wobec siebie obojętne. Dlatego medycyna jest tak często moim zdaniem bezradna wobec pewnych schorzeń. Również takich z jakimi my tutaj się borykamy. Lekarz widzisz wynik badania - liczby, kreski, szlaczki na papierze. Zapomina, że to na człowieka przede wszystkim powinien spojrzeć. Zaznaczam, że nie generalizuję, ale piszę o bardzo smutnej tendencji, która dotyka coraz większej ilości medyków. Pozdrawiam Was :)

Odnośnik do komentarza
Gość Rui Miguel

Hej, jak straszna cisza to dobrze. Znaczy to że skurcze nikogo nie trapią :) Ja sam wchodzę tylko wtedy kiedys mam ich sporo (tak jak niestety teraz). Ostatnie dni były stosunkowo spokojne. Jednak dziś miałem turniej w siatkówkę, więc dosyć duży wysiłek po dłuższej przerwie [odkąd skurcze sie nasiliły ograniczył sport do minimum :( ] Nawet jak miałem robioną próbę wysiłkową to wyszły dodatkowe skurcze ale kardiolog powiedział że to nie groźne... Ale to cholertwo nie pomaga mi się skupić na grze. Nie lubię się chwalić ale w siatkę naprawdę jestem dobry i każdy tylko mówi że już nie jestem tym samym zawodnikiem. Jak tu myśleć o grze kiedy sie ma skurcze dodatkowe. Chociaż były takie momenty że musiałem się naprawdę skupić tylko na grze i wtedy było jakoś lepiej. Pozostaje mi tylko czekac na tego 12- odprowadzeniowego holtera. Zaplanowałem na ten dzień największy wycisk w życiu. Jeżeli wtedy kardiolog mi powie ze te skurcze mnie nie skrzewdza to moze wroce calkowicie do normalnosci :) Fajnie jest wylać żal na takim forum bo nie lubię zamartwiać swoimi sprawami swoich bliskich. Mam nadzieję że chociaż Wam serduszko nie daję powodów do zmartwień :)) Zdrówka! Witajcie dziewczyny i chłopaki, co tam u Was, jak się czujecie, jak spędzacie weekendzik? mam nadzieję, że serducha równo biją!!! u mnie jest ok, pozdrawiam i odezwijcie się, bo jakas straszna cisza tutaj :P

Odnośnik do komentarza

Rui a jaki wynik??:) Ja sie troche pochorowalam i leze w lozku dopiero dzis mi lepiej i chetnie sprawdzam co u Was?? mi serducho daje popalic nic strasznego ale jednak bardziej...przeskakuje Znow mam to dziwne uczucie przyduszenia w szyi i glowie... miewacie podobnie??? Kolano boli, odliczam dni do wizyty u ortopedy.jutro mamy z ukochanym obchodzimy kolejna rocznice*wytrzymywania razem* ;) i m as m nadzieje ze bede lepiej sie czuje bo jak na razie nie do zycia jestem:(( ale mam nadzieje ze u was lepiej??odezwijcie sie bo ja tesknie. .pozdrawiam i milutkuego *likendziku*.

Odnośnik do komentarza

Witajcie moi drodzy, Miałam w ten weekend zjazd w drugiej szkole, a poza tym nie było u mnie za różowo. W piątek postanowiłyśmy wyjść z przyjaciółkę gdzieś się rozerwać, a skurcze nie odstępowały mnie na krok. Wczoraj niestety walczyłam z kacem i wieczorem nie wiedziałam co mam robić, tak dostałam popalić od serca. Myślę, że kac miał tu duże znaczenie, ale pierwszy raz przechodziłam to tak ciężko, Zazwyczaj dzień nie miałam tych skurczy więcej niż każdego innego dnia. Po prostu się załamałam. Co 10 minut dostawałam takiego kopa, jakby zaraz serce miało pęknąć z nadmiaru krwi. Dziś od rana niestety kiepska forma psychiczna się utrzymuje przez to :(

Odnośnik do komentarza

Dopislam sobie jedynke do nicku zeby sie nie logowac ;) Bylam u kardiologa , trzeciego juz w sowjej karierze, oczywiscie prywatnie i musze powiedzec, ze bylam w szoku. Przychodnia ogromna, z 8 kardiologow, podpisana uwowa z NFZ ale prywatnie tez przyjmuja. Ludzi od groma, ze skierowaniem czeka sie kilka miesiacy , prywatnie oklo miesiaca. Ale do czego zmierzam. lekarz bardzo dobry, polecony przez pielegniarke od Holtera. Siedzialam u niego cala godz!!! Pierwszy raz w zyciu tyle czasu posiecil mi jakikolwiek lekarz. Oczywiscie powiedzial , ze nie ulega watpliwosc ,ze arytmia komorowa jest i nic nie da sie na nia poradzic, ale jest NIEGROZNA. Cala wizyte potraktowal bardziej jak terapie psychologiczna, tak to odebralam, poniewaz nie mial dla mnie innego rozwiazania. Taki moj urok, ze to odczuwam, inni maja duzo wiecej i nie czuja zadnego skurczu. W ogole dowiedzialam sie rowniez, ale juz od swojego rodzinnego lekarza, ze wszytsko zalezy od tego w jakim momencie dojdzie do dodatkowego skurczu. W momencie rzokurczu serca odczuwamy to bardziej bo krwi nagle znajduje sie wiecej i jest takie *chlup*. W kazdym badz razie zmierzam do tego , zeby Wam uswiadomic (i sobie przy okazji, bo walcze z tym strachem caly czas, ale mam juz lepsza bron, bo zapewnienie lekarza ,ze nic mi nie grozi) ze od tego naprawde sie nie umiera. I tylko od nas zalezy czy bedziemy marnowac czas na stres z tym zwiazany, czy zaczniemy normalnie zyc. Grunt to uwierzyc, ze nie ma sie czym przejmowac. To tylko chwilowe, okropne uczucie i zaraz przejdzie. Uwierzcie tez , ze im mniej sie o tym mysli, im bardziej sie to olewa tym jest tego mniej. Ja tez mam dzisiaj gorszy dzien, ale pomyslam, ze napisze nawet , zeby dotarlo to do mnie samej Pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość Rui Miguel

Marsipat mi też kardiolog mówił że te komorowe w takiej ilości co mam są niegroźne i na jakiś czas to mnie uspokoiło ale potem jak sie znowu pojawlo to zaczalem.czytac jakies artykuły gdzie bylo napisane że te skurcze moda doprowadzić do migotania a nawet nagłej śmierci. Dlatego kardio powiedzial mi żebym nie czytaj już nic o tych dolegliwościach w internecie.teraz znowu mam ich dużo i chce ponosić hol tera żeby sprawdzić czy czasem coś nowego się nie pojawiło

Odnośnik do komentarza

No to mi tak właśnie wczoraj *chluptało*, jakby serce całe tonęło w krwi. Wiem, mam okropne wyzualizacje, ale ta też nie jest najgorsza. Rui, u mnie jest podobnie. Kiedyś po usłyszeniu optymistycznych słów od lekarza pewność siebie utrzymywała mi się nawet kilka dni. Dziś już sama nie wiem jak jest, bo dawno u żadnego nie byłam. Ale ostatnim razem wyszłam i wracałam spłakana z bezsilności, bo chyba dotarło do mnie boleśnie, że nikt nie potrafi mi pomóc. Również na co dzień funkcjonuję zazwyczaj do skurczu - kiedy przychodzi cała pewność siebie mi mija, a racjonalne argumenty stają się bez wartości. Bieda jednym słowem

Odnośnik do komentarza

No wlasnie w tym jest proplem, ze lekarz uspokaja ale tylko na jakis czas. Trzeba wlasnie to zmienic i nad tym popracowac. Czy myslicie, ze gdyby bylo to cos groznego to lekarz pozwolilby Wam pojsc do domu.Jeden, drugi, trzeci... bo wiekszoac z nas byla juz u niejednego lekarza. Czy gdyby niegrozna arytmia mogla przerodzic sie w niebezpieczna dla zycia, lekarz nie kazalby sie pokazac, za rok, dwa na kontrolnego holtera...? Tak jak to jest w profilaktycznych badaniach osob w jakijs grupie ryzyka. Jedno jest pewne, nikt z nas na serce nie umrze bo nie ma lepiej zdiagnozowanych osob niz my.!!!! Prawdziwe zagrozenie , jest ciche podstepne, zaskakuje.... zwroccie na to uwage. Ludzie zaczynaja sie leczyc na serce dopiero po pierwszym zawale. Nerwica jest okropna choroba, bardzo trudna do zaleczenia, wykanczajaca i uniemozliwiajaca zycie.Ale nie jest smiertelna. Podejrzewam , ze juz tez wszyscy sie jej dorobilismy. Czy jak cos sie dzieje w samochodzie i jak jedziecie do mechanika i mowi Wam, ze to tylko uszczelka i ja wymienia, to wracajac, zastanawiacie sie czy na pewno mial racje i moze to cos grozniejszego?? Na pewno , nie

Odnośnik do komentarza

Haa... wiem rozumiem to doskonale ;) ale , wiecie o co mi chodzi, mam nadzieje. Ja tez sie dzisiaj bardzo zle czuje, i wlasnie staram sie walczyc o normalnosc. Kidys jak wychodzilam od mojego kardiologa nr. 2 po kolejnej nic nie wnoszacej wizycie, pozegnal mnie slowami: Do widzenia ...i niech Pani uwaza przy przejsciu przez ulice, zeby Pani samochod nie potracil bo na serce na pewno Pani nie umrze! Oczywiscie sie obrazilam, bo dotknelo mnie to bardzo. Czulam jakby szydzil z mojej inteligencji a ja naprawde cierpie. Ale czy nie mial racji.... Oczywiscie juz do niego nie poszlam.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, no ja musze powiedziec że w ten weekend jestem w wyjątkowo dobrej formie, co oczywiscie bardzo mnie cieszy... skurczybyki mi nie dokuczają wcale... dziwne jak to dzień nierówny dniu i nie mam pojęcia od czego to zależy... jeszcze kilka dni temu serducho nie dawało mi spokoju non stop, nie mogłam nawet kichnac bez trzepotnięcia w klacie a teraz pozwala normalnie funkcjonować, usmiechac sie, chodzic po galeriach na zakupki i takie tam, robię wszystko i nie dolega mi nic :)))) tzn jak mierze cisnieniomierzem to oczywiscie pojawia sie arytmia ale ja tego nie odczuwam, więc myslę że to nic... może to własnie zalezy od tego w jakim momencie dojdzie to tego dodatkowego, njak pisała Marsipat, no nie wiem... Smutno mi, że źle się czujecie, sylwia, ja tez zwykle na kacu mam tego ogrom, takze nie przejmuj się ( chociaz w pt i sob po 3 piwka z wieczora i nic ) Mi dokuczaja natomiast te moje zęby teraz :/ zawsze cos, jak nie urok to sraczka! Zgadzam się z marsipat, coraz czesciej młodych ludzi nagle umiera niby na nic nie chorując a może mieli wade serca ale nie odczuwali tego i nigdy sie nie badali? my jestesmy wybadani na wszystkie strony, napewno lekarze nie bagatelizowaliby gdyby było nam cos poważnego,,, tym pozytywnym mottem kończę moja wypowiedź, bo musze zmienic dziecku pieluszkę :) pozdrawiam piszcie duuuzo bo cisza mnie przeraża :)

Odnośnik do komentarza

Wiem o czym mówisz marsipat. Czasem też słyszałam od lekarzy jakieś teksty, które można było odebrać dwuznacznie i człowiek ma wtedy wrażenie, że mają go za wariata. To przykre, ale dziś już trochę nabrałam dystansu do tego i traktuję takich ludzi lekceważąco, bo to właśnie oni wykazują się godnym pożałowania intelektem, kompletnym brakiem wrażliwości i empatii. Jak dla mnie - zero szacunku dla nich. Z tym przebadaniem wszystko wydaje się takie jasne i logiczne, a w rzeczywistości jest chyba tak, że im więcej się człowiek bada, tym więcej ma wątpliwości. Ale jak już zacznie, to ciężko przestać :/

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×