Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Jack20

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Prosiłbym o szybką odpowiedź, gdyż mam poważny problem z nerwami. Mój problem polega na tym że jak wychodzę między ludzi to czuje taki silny ucisk w głowie to jedno i to że mi te nerwy już wysiadają i nie czuje wewnętrznie ciała tak jak bym nie miał nerwów, niewiem co to jest? kiedyś normalnie odczuwałem ręce , nogi itp. ale teraz tylko tak powierzchownie, wszyscy myślią że zwariowałem ale nie. Moim zdaniem to przez silne i częste nerwy oraz płacz bo już nie mogę nic zrobić naprawdę błagam niech ktoś coś zrobi bo to coraz gorzej i gorzej efektu nie ma. U psychiatry byłem i nic a to już od 2 lat i widzę ogromną różnicę to już wtedy na samym początku myślałem że to mój koniec. Cholerka nie mogę z tym już wytrzymać, jestem na studiach i chyba muszę zrezygnować no bo nauka w ogóle mi nie wchodzi kiedyś mogłem ale teraz już klapa totalna , czy to już się zbliża ten koniec? bo już nie odczuwam wyraźnego strachu i lęku jak kiedyś, teraz nie reaguje na nic co jest??? Tabletki antydepresyjne brałem i mi pomogły z początku ale przez te 2 lata nerwów , bo to jak się dobrze zrobiło to już się na zdrowie nie parzyło tylko na codzienne życiowe problemy. No to jak nie nerwy przez lęki i strach to przez zwykłe sytuacje. Dodam jeszcze że miałem często mrowienie rąk , nóg ,całego ciała i jeszcze ogromny problem z oddechem nie mogę przestać o nim myśleć.Ciągle jestem zmęczony nie czuje ciężkości ciała, tak jak bym był pusty wśrodku. Psychikę mam już zniszczoną , mam problemy z koncentracją , zapamiętywaniem, kojarzeniem czegoś, ze wzrokiem czy ktoś z Was Kochani tak ma, bo mi życie zniszczyli nie na żarty. Bardzo proszę o pomoc !!! Proszę o wytłumaczenie mi z tym ściskiem głowy wtedy gdy jestem wśród ludzi no i o oddech nie mogę przestać myśleć o nim, BARDZO proszę o to by każdy z was coś mi napisał na te dziwne objawy. Z góry dziękuje za każdą odpowiedź.
Odnośnik do komentarza
witaj,napewno nie jestes sam z ta choroba,ja choruje od marca,niestety u mnie sa identyczne objawy,scisk w glowie,szum w uszach,kolatanie serca,dziwny wzrok i smak,lek przed smiercia,przed wyjsciem do ludzi,nogi robia sie jak z waty. ostatnio mialam silny atak,powykrecalo mi palce u rak,wargi dretwialy,siedzialam 9h w szpitalu,porobili wszystkie badania,nawet tomograf glowy-wyniki idealne. Lekarze mnie olali bo jestem stalym pacjentem.Kaza siedziec i oddychac w reklamowke.Lekarze pomagaja na chwilke,a po wyjsciu z gabinetu wszystko wraca.Dzis powiedzialam dosc-atak i lek nie bedzie mna rzadzic,znowu zaczelam walczyc,ludzie mowia ze ani psychiatra ani psycholog nie pomoze ani leki jak my sami nie bedziemy chciec cos zmienic Cos w tym jest....Pozdrawiam cie-walcz chlopaku....i pisz -gg8711940
Odnośnik do komentarza
Ze wzrokiem no hmmm.. ciężko mi to ując kiedyś jak byłem świeżo po nerwicy to wdziałem normalnie tzn. tak jakby się nic nie zmieniło dopiero z czasem zacząłem zauważać że tak jak się patrze na coś to do mnie nie dociera i jeszcze to gdy się patrze na płomień od świeczki to widze taką aurę czy poświatę nie wiem dokońca co to ale kiedyś tego nie miałem. Wiem na pewno że ciągłe nerwy zwłaszcza przy nerwicy są bardzo niekorzystne i zdaję sobie z tego sprawę że nie jest ze mną dobrze.Pozdro!
Odnośnik do komentarza
nerwica to straszna choroba ktorej nikt inny jak my sami nerwicowki nie rozumie wiem sama ze ciezko jest myslec pozytywnie jak cos sie z nami dziejae a badania nic nie wykazuja i wszyscy ktorzy sa obok nas mysla ze zwarjowalismy ale jest tak dlatego ze osoby znerwicowane wszystkim sie zamartwiaja i mysla ze bedzie juz tylko gorzej warto poszukac osoby w swoim towarzystwie ktore to zrozumieja a niektore sie nasmiewaja z tego co my czujemy bo to jeszcze bardziej nas denerwuje i poglebia nasza nerwice
Odnośnik do komentarza
czesc jack20. Od niedawna jestem na forum, ale to co piszesz prawie w 100% pokrywa mi sie ze mną. Szczególne obawy mam o wzrok. Po tym jak zacząłem *dziwnie* widzieć, poszedłem do okulisty. Okazało sie że mam wadę- astygmatyzm. Pytałem sie czemu akurat teraz się to pojawiło. Lekarz powiedział mi że być może do tej pory wada była akomodowana, natomiast pod wpływem silnego stresu wada oka się uwidoczniła. Dostałem okulary i jest chyba trochę lepiej. Ale dręczą mnie inne sprawy, takie jak ból głowy, drętwienie rąk -szczególnie nad ranem i czasami w nocy kiedy śpię. Ogólnie to chcąc sobie pomóc szukaqłem objawów na google i to mnie za kazdym razem coraz bardziej dobijało. Już różne choroby sobie przypisywałem. Na poczatku było kołatanie serca - więc zawały, zakrzepy, wylewy to były *normalne* myśli, Potem znowu wzrok. Wtedy bałem siejaskry, zaćmy i paru innych chorób. A teraz boje sie chorób związanych z głową- udaru mózgu, wylewu, krwiaka i innych rzeczy. Tym bardziej że jestem jakiś nieobecny, juz nie taki zadowolony jak kiedyś, w gorszym humorze itp. U neurologa byłem ale nie stwierdził nic podczas zwykłego badania. Oczywiście to mnie nie uspokoiło i myślę nad renozansem. Boję się tylko tego że coś wyjdzie nie tak, co wtedy zrobię... Już nie wiem co mam ze sobą robić, boje siewłasnego cienia nawet, boję sie ludzi, boje sie zadań w pracy. Boje sie że coś zrobię źle, ze zaraz okaże się że znowu sie pomyliłem albo że znowu mi coś z rąk wypadło. Chociaż jak sie zastanowie to wpadek żadnych z tym nie mam. Wszystko duszę w sobie. Jedynie z żoną na ten temat rozmawiam i tu na forum.Mam zamiar wybrać sie do psychologa bo psychiatra nie pomaga- tobie też to radzę. Jesli chcesz pogadać poza forum zostaw swoje namiary na forum a napewno sie odezwę, przyda sie rozmowa i wymiana doświadczeń. Zdrowia życze
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim. Mam 20 lat. i muszę powiedzieć że niestety mam to samo co Wy wszyscy, ale nie poddaje się. Nie warto. Im wiecej będziemy o tym mysleć tym gorzej bedzie dla nas. Codziennie gdy dopada mnie jakis lęk to myślę sobie o czymś cudownym, np. o wspolnych chwilach spedzonych z ukochaną osobą. Czasami to pomaga ale czasami nie. Chwilami chciałam już sięgac po syrop uspakajający ale nie poddałam się, były momenty że wymiękałam .. ale wiedziałam że jak się napije to bede siegać po to czesciej wiec wolalam to zostawić . Już nie ciesze się tak jak kiedyś, wczesniej byle glupota dawala mi powod do smiechu. Byłam nastolatka która czerpała z życia jak najwiecej ale teraz tak nie jest. Nic mi się nie chce. Ale daje rade, muszę bo mam dla kogo żyć. Teraz zamierzam wyjechać za granicę wraz z moim narzeczonym, wiec zaczniemy nowe życie. Może coś się zmieni. Mam taką nadzieje. Nie rezygnujmy z naszym marzeń przez to . Walczmy o to co dla nas najlepsze ! Ja dużo zdziałałam dzięki mojemu narzeczonemu, to on mi często pomaga , wspiera mnie , przytula... wiec jesli potrzebujecie pomocy to kierujcie sie do takich osob wlasnie :). Naprawde nie poddawajmy sie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam! Przeczytałam Wasze objawy nerwicy i muszę Wam powiedzieć, że miałam podobne, oraz dodatkowo z nadmiaru stresu przeszłam zawał, po prosu straciłam przytomność i padłam przy furtce, tak przeleżałam ok. 2 h, bo nie było nikogo, kto by mi pomógł. Po odzyskaniu przytomności jakoś dowlokłam się do domu, przeleżałam na fotelu do rana, bo nie miałam siły, żeby nawet pomyśleć o szukaniu jakiejś pomocy ( byłam sama i ciągle zapadałam w śpiączkę)..Na drugi dzień jakoś dowlokłam się do lekarza, zrobiono mi badania i wtedy dowiedziałam się, że to zawał. Opisałam tak szczegółowo te moje przejścia, ponieważ zawał OTWORZYŁ MI OCZY. Dotarło do mnie, że sama muszę się uporać z mymi problemami, bo tylko ja wiem jak się naprawdę czuję, co powoduje te okropne stany lęku, czarne myśli, apatie, drżenia itp. itd. Lekarze i przyjaciele mogą być dla mnie wsparciem ale przecież nie mają takiej mocy, by wyrzucić z mojej głowy te wszystkie złe, odbierające energię myśli. Zrobiłam wykaz tych złych myśli , a na drugiej kartce wykaz myśli POZYTYWNYCH, w tym również cytatów z Biblii. Bardzo się pilnowałam i gdy tylko przychodziła mi do głowy niedobra myśl ( np. *tak się źle czuję, bo może mam jakąś nieuleczalną chorobę*, albo * trzęsę się , bo na pewno coś złego się stanie* itd. to , natychmiast ją zastępowałam jakąś myślą pozytywną z tej mojej kartki. Na początku było to bardzo trudne, narzucić sobie taką dyscyplinę myślową ale z czasem szło mi coraz lepiej, z czasem odkryłam, że * na świecie* jest więcej tych myśli dobrych, trzeba tylko chcieć je dostrzegać i odrzucać wszystko to co nas unieszczęśliwia. Przechodziłam przez to wszystko, co i Wam kochani dolega, ok. 20 lat temu. Dziś mam 61 lat i mogę powiedzieć, że udało mi się *pokonać potwora*. Jestem szczęśliwym człowiekiem, kocham ludzi i świat. Nauczyłam się nie wyolbrzymiać problemów, tylko widzieć je normalnie tzn. z pewnym dystansem i podchodzić do nich jak do supełków, które przecież można wcześniej lub później rozwiązać. Czasem, gdy już nic nie pomagało, to przypominały mi się słowa Scarlett... * dziś nie będę o tym myślała, pomyślę jutro...*. Jeśli moja metoda choć trochę komuś z Was pomoże, to będę szczęśliwa. Nie zapominajcie tylko, że obowiązkowo trzeba być w kontakcie z psychologiem, lub mieć kogoś kto nas nie tylko wysłucha ale czasem też OFUKNIE, gdy za mocno będziemy się rozwodzić nad swoim stanem i nie będziemy chcieli odrzucić złych, unieszczęśliwiających nas myśli. Ja takiego kogoś nie miałam ale siłę znajdowałam w Biblii, w modlitwie.
Odnośnik do komentarza
Witaj Jack20:) ja tez mam juz dosyc tych wszystkich problemow z ta wstretna nerwica,zaczelo sie gdy mialam 16 lat ,teraz mam 23,i zawsze dawalam sobie rade ,bo jakos nie myslalam o tym,lecz teraz stracilam prace i jest masakra po tych wszystkich nerwach jakie przeszlam znowu sie zaczelo, Najgorzej jest gdy mam isc gdzies SAMA,boje sie ze cos sie stanie ale nawet nie wiem co mogloby sie stac,tez tak mam ze jak ide po ulicy to czuje jakis ucisk w glowie,zupelna dekoncentracja,miekkie nogi ,walace serce i chec aby jak najszybciej dojsc do domu i w tym jest problem ,bo jak z takim stanem mam isc szukac pracy? Dzisiaj np. jest tragedia jestem w jakiejs zupelnej rozsypce,co jeszcze zauwazylam ,ze gdy wypije alkohol to na drugi dzien jest jeszcze gorzej,choc czesto mi sie to nie zdarza,wlasnie wczoraj byla okazja.Ogolnie to mam tez tak ,ze draznia mnie ludzie,gdy jade w tramwaju,czy w autobusie,czy na ulicy. Ciesze sie tylko z tego,ze mam wspanialego narzeczonego ktory o wszystkim wie i mnie bardzo wspiera. Mam nadzieje ,ze Ty tez kogos masz komu zawsze mozesz sie zwierzyc? Kurcze musimy wszyscy dac sobie rade. Co do lekow to radze uwazac,lekarze najchetniej przepisuja jakies leki,ale naprawde bardzo rzadko kiedy trafiaja w odpowiednie,a i zazwyczaj maja mnostwo skutow ubocznych. Wiec ja nie jestem za leczeniem farmakologicznym,lepiej naturalnie sobie radzic,Wiem ,ze dasz rade pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Hej sama nie wiem jak to nazwc od kiedy zamieszkalam z moim facetem ciagle sie klucimy unosze sie wyzywam go a czasami nawet mam ochote go zostawic ale nie mam odwagi bo za bardzo go kocham. Od tego czasu nie mozemy sie w ogole dogadac ciagle klutnie. Gdy sie klucimy czuje ze zbiera mi sie na wymioty,boli mnie serce zaczyna bolec mnie glowa mam dusznosci chcem wyc ale nie moge, Mam czasami mysli ze to On chyba mnie nie kocha i nie dlugo mnie zostawi wtedy juz calkiem sie zalamie:(
Odnośnik do komentarza

Witam.mam 20 lat..od jakiegoś czasu trzęsą mi się ręce serce wali mnie jak by miało zaraz wyskoczyć i nie wiem jak to opanować. hmm tak zastanawiając się zawsze byłam osobą otwartą, wesołą, zawsze miałam z kim porozmawiać, lecz gdy w gimnazjum rozdzielili klasy trafiłam na niezbyt fajną grupę przy której czułam się taka malutka i niedoceniana taka dziewczyna na uboczu. Jak już wyszłam ze szkoły, każdy poszedł na swój kierunek ja wybrałam fryzjerstwo no i zaczęły się moje problemy jakoś nie umiała się odnaleźć czułam się skrępowana w nowym otoczeniu i przy obcych osobach , jak miałam ścinać kogoś ręce zaczynały mi się trząś i serce waliło nie umiałam tego opanować i tak się to ciągało przez ponad rok po jakimś czasie się przyzwyczaiłam do otoczenia byłam bardziej odważniejsza i to minęło były delikatne nerwy ale każdy je ma ;) lecz gdy poznałam chłopaka rok starszego i pisaliśmy ze sobą i miałam się z nim spotkać lecz jednak ja nie byłam przekonana na to spotkanie ale tak posil więc się zgodziłam niekomutujący spotkania chłopak wo gule się do mnie nie odezwał żadnego wyjaśnienia tak bardzo to przeżyłam, teraz jak ktoś chce się do mnie zbliżyć po prostu każdego spławiam ponieważ boję po raz kolejny rozczarowania, gdy jakiś chłopak na mnie spogląda to prostu czuję się taka nieśmiała, skrępowana.brak mi tej wiary że mogę wiele ;( hmm co do szkoły na egzaminach czeladniczych była masakra ręce znów mi się trzęsły i serce waliło ;( ale czeladnika zdałam ;) a kolejny kłopot to znowu praca byłam w jednym salonie dosłownie 3 dni bo jak miałam możliwość się wykazania to znów ręce się trzęsły ;( i stwierdziłam że jednak zrezygnuję, lecz wiedząc że moja szefowa z praktyków twierdziła że jestem dobra niedane mnie to spokoju nie wiem już co zrobić po prostu chciałabym się z tym poradzić ale nie wiem jak tego dokonać czy jakieś tabletki pomagają ? myślałam nad melisą w tabletkach i jako herbat czy to pomaga? czy to by wystarczyło ? mnie się wydaje że ja to mam z nerwów hmm tylko nie wiem czy to ma jakieś znaczenie że nawet gdy się nie denerwuję to mam puls od 90 do 99 bardzo rzadko mam 80 , natomiast gdy jestem w ruchu czy biegam to serce mi mocno bije, i mam ciśnienie skurczowe, rozkurczowe i puls powyżej 100. czekam niecierpliwością na odpowiedz

Odnośnik do komentarza

Witam mam 20lat i tez cierpie na ten syf (niestety :( ) mam taakie dziwne rzezcy ze szok przede wszystkim to czuje pustke w srodku tzn mam emocjie ale tak jak bym nie mial jakby mi cos zabralo oddech,nerwy w srodku,miesnie no po prostu jakbym nie mial nic w dodatku mam w glowie dziwne uczucie pustke a za razem duzo mysli,typu,:zaraz umre,moze jestem chory na cos i tak dalej,czesto nic mi sie niechce mam bardzo zle samopoczucie ,czesto brakuje mi slow ,mam klopoty z pamiecia ,a i nie ma dnia,godziny,minuty abym nie sprawdzil dwoma palcami na syji czy bije mi serce i jak bije ,pozdrawiam mysle ze damy rade daxter12329@wp.pl to moja poczta jakby ktos chcial

Odnośnik do komentarza

W tym roku kończę 16 lat i mam dokładnie to co opisałeś, byłam u lekarzy, robiłam badania, wszystko okey, dali mi skierowanie do psychologa, jeszcze nie byłam, ale sie juz zapisałam, zobaczymy jak to bedzie. Tylko, ze ja mam jeszcze pieczenie i ucisk w klatce. Jak drętwienie to zaczyna sie od rąk, pozniej nogi, następnie powoli całe ciało tak, ze nie mogę sie ruszyć ani podnieść.

Odnośnik do komentarza

Witam ja mam to samo te same objawy. Pieczenie twarzy, drętwienie ciała, ciarki po plecach. Mam lęk przed śmiercią, boję się zostawać sama, że jak nikogo nie będzie to coś się stanie i będzie za późno. Rów ież chodziłam do psychologa i psychiatry od 3 lat się leczę. Na początku dobrze było lecz po pół roku jak tylko uzależniłam się od leków o e już nie pomagały. 3razy zmieniałam leki. Lecz w końcu wzięłam się za siebie, bałam się nawet iść do pracy że tam może mi się coś stać. Ale poszłam od ponad pół roku wszystko ustąpiło. Lecz  nagle znowu to samo. Zachorowała mi córka. Mój Ojciec zaczoł pić i jeszcze mąż zaczoł wyjeżdżać w delegację zostałam sama. I z tego przerażenia tak się zdenerwowałam że mam objawy spowrotem. Do tego doszły wymioty i biegunka. Zwykli ludzie bez takich objawów nie wiedzą co to jest i jak człowiek może się czuć. A to jest okropne uczucie. Ja tak że byłam kilka razy w szpitalu pierwszy raz podejżewali udar lecz po tomografii badania są bardzo dobre. Neurolog tak że nic nie stwierdził.. Lekaż po trzeciej mojej wizycie powiedział że pacjentki z depresją i nerwicą powinny trafiać na psychiatryku a nie do zwykłego szpitala. A tu po dokładniejszych  badaniach dowiedziałam się że nabawiłam się nadczynności tarczycy. Brałam leki i to jakoś  pomagało na te schorzenia co miałam, byłam uspokojona. Chwilami jeszcze miałam te objawy ale nie już tak silne. Jak tarczyca wróciła do normy odstawiono mi leki wtedy poszłam do pracy i i było ok. Być może znowu mam powrót tarczycy o tym nie pomyślałam muszę zrobić badania i na to. Również proponuje zrobić te badanie na tarczycę. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×