Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Gość luzujjjjjj

Witam wszystkich znerwicowanych mniej lub bardziej:p. Ostatni rok dla mnie z tego co czytam to wszystko to co ja miałem umieranie:)(2razy sam i 1raz z kolega jechalem sam do szpitala),lęki,sztywnienie mięśni,kucie w okolicach serca i takie tam i ten alkohol no lipa ale o tym później.Piszę do was bo być może komuś to pomoże.Też zawsze byłem duszą towarzystwa jak tu koledzy i koleżanki piszą.Co lepsze powinienem być zdrowy bo skończyłem awf.Potem prowadziłem swoją działalność nauka jazdy(to mnie też trochę wykończyło:),dziewczyna,obowiązki i ciągła napinka.Dużo bym o tym pisał ale postaram się to w miarę streścić:) 1)Postaraj się zrobić wszystkie podstawowe badania-szczegółowe badanie na serce (ekg,holter,próba stopnia i coś tam jeszcze)mocz,krew 2)polecam książkę Nerwice-michał łapiński 1983r żeby zobaczyć o co kaman z tą newricą jak sobie z tym radzić 3)Zmiana podejścia do życia gdyż nerwica- to choroba emocji,zaburzenia lękowe.Moje prywatne postanowienie to:Podstawa dobrego samopoczucia to uzupełnianie pierwiastków: magnez, potas, żelazo tj.w postaci pokarmu MAGNEZ :kakao,czekolada , POTAS: ziemniaki gotowane,pomidory, banany,pomarańcze, ŻELAZO: czekolada.1)przejmowanie się cudzymi sprawami (Rozwiązanie: 1)szybka analiza co potrzebujesz z tego dla siebie a czego nie potrzebujesz i wyrzucasz ), 2 )poczucie winy w stosunku do kogoś(Rozwiązanie: 2)w głównej mierze masz myśleć o sobie i być szczęśliwy), 3)przejmowanie się o wszystko i wszystkich branie na głowę zbyt dużo(Rozwiązanie: 3) co możesz zrób ale nie wykonuj rzeczy ponad swoje siły 4) kosmetyka własnego trybu życia: Znajdź czas na a) pracę b) właściwe odżywianie c)odpoczynek d)ćwiczenia fizyczne e) sen 5) myśl pozytywnie -grunt to pozytywne myślenie chociaż czasami jest ciężko tak myśleć Pozytywne podejście do czegokolwiek przynosi korzyści Negatywne podejście do życia rodzi tylko same niepowodzenia. I najważniejsze przeczytane z książki Nerwy,nerwica się odbudowują czyli bedzie się poprawiac musicie przeczekać swoje ale działać bo nerwica powstaje w skutek żeby każdy zrozumiał o co chodzi w wyniu tego że nie jestem świadomy swoich problemów i tu ja się tylko domyślałem w czym tkwi problem:działalność gospodarcza jazda jako instruktor czyli stres,stres i jeszcze raz stres:),dodatkowo dziewczyna z która bylem dobre 6 lat,która mysli czy to to czy nie to:) a Ty zamiast mieć ją w d... to zmuszasz sie ze wszystko bedzie ok a gdy kończysz związek to dzwoni i płacze ze i tak bedziemy razem:),no i słuchajcie najważniejsze samotność.Wyjdzcie do ludzi nie bójcie się przeciez dalej można byc duszą towarzystwa bez alkoholu.Wsparcie rodziny przyjaciół jest bardzo ważne.Lecz do setna. Musisz znaleźć powód tej nerwicy i go wyj...krótko mówiąc.Pomoże wam w tym najlepiej nie psycholog tylko psychoterapeuta.U nas w polsce to jak ktos idzie do psychoterapeuty to juz kazdy mysli ze jestes nie halo:)nic mylnego jestesmy troche zacofani jesli chodzi o inne kraje.Dobry psychoterapeuta pomoże się wam odnaleźć setno problemu oczywiście musicie być z nim szczerzy jak na spowiedzi bo inaczej sami siebie oszukujecie.Aha próbuj rozwiązac problemy ja np.zamknąłem działalność ,teraz mam wiecej czasu na kolegów,koleżanki:) relaks odpoczynek czyli dla mnie:piłka nożna, pływanie,windsurfing,rower,narty,spacery kup sobie psa:) poprostu teraz jest taki czas że potrzebujesz zmiany omijaj za dużych emocji przede wszystkim spokój, cisza ale nie samotnie musisz mieć wsparcie. Jeśli chodzi o hobby to działa wzmacniająco dla nas natomiast setno tak jak wczesniej wspominiałem to nieświadomość naszych problemów dowiedz się co jest przyczyna tej nerwicy czyli coś co robie nieświadomie ale to robię chociaż mi się to nie podoba. Jeśli chodzi o nerwice ona kształtuje sie od dziecka.Problemy typu ojciec lub matka alkoholik tez ma znaczenie.A jesli chodzi o podejscie do spraw zmień zachowanie dostrzesz swoje plusy i minusy.Np. w jakiejs sytuacji jak coś się zdenerwujesz staraj to wyjaśnic sobie i rozwiązac sytuacje żeby nas to nie gnębiło.Poprostu mówiąc bądź wporządku do kogoś i do siebie.Takie podejści pozwoli ci być spokojnym a jesli nerwica powraca u mnie prawie znikła czasami coś mnie pokuje ale to jakieś tam pozostałości z niczym nie związane wiec nie ma co się przejmowac.Wyjazd zeby zapomnieć tez dobra rzecz troche sie uspokoisz ale to jest tylko ucieczka a problem nierozwiązany.Wracając do alkoholu widzę jak wypiję piwko to juz mnie coś łapie wódka tez bo już sprawdzałem nawet wczoraj moje zajefajne whisky:) no ale nic kumple rozumieją heh.Więc wydaje mi się że alkohol podnosi adrenalinę i to wywołuje że coś mi się dzieje ale dziwne bo w pływaniu i cokolwiek robię daję na maksa prawie i nic i działa na mnie super wzmacnia mnie może chodzi o ciśnienie nie wiem muszę to jakoś roztrzaskac jak to opracuje to wam powiem:).W każdym razie mając nerwicę się nie umiera także luz a z tego co widzę u sibie można się z niej całkowicie wyleczyć tylko zależy to głownie od nas.Jesli jest perfekcjonistą tak jak ja zalecam o wiele zluzować przypomniec sobie czasy fajnych zajęc typu gry pegazus:) gry komputerowe,sport pasje a praca i obowiazki troszke z przymrózeniem oka.Jęszcze jedna ważna sprawa organizm sam mówi czego chcemy a czego nie.Pozdraiwam jak ktos ma jakies pytania to pisac.

Odnośnik do komentarza

Cześć. dzięki za ten wpis. ja mam zazwyczaj tak, że na drugi dzień, nawet po wypiciu 5 piw (wydaje mi się że to nie jest zbyt wiele) mam nad ranem po przebudzeniu - stracha:) nie wiem dlaczego... nie wiem po co... Wydaje mi się że to trauma po tym jak rok temu rzekomo wypłukałem się z elektrolitów. rano po przebudzeniu serducho ,,waliło** i ciężko mi się oddychało. w szpitalu kroplówa z elektrolitami i było ok. teraz jest tak, że boję się pić, ale jednocześnie pijąc dobrze się odstresowuję. teraz nie wiem czy pić (oczywiście rozsądne ilości), żeby się ,,nie dać nerwicy** i ją w końcu pokonać - czy nie pić, aby nie wywoływac tych stanów lękowych??? Robiłem holtera, ekg, tsh, badania podstawowe - i tak jak u Was - wszystko OK. tylko chyba coś z głową nie tak :( Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

A propos wpisu *Wyluzuj*... jestem w szoku, czuję, jakbym pisała to wszystko sama. Jest nas wielu, ale Pan *Wyluzuj* to kopia mojego przypadku i ten 6*cio letni związek... Do niedawna byłam pewna, że jestem alkoholiczką, bo po każdym *odstawieniu* napadały mnie ataki lękowe (pt.nie dam rady, jestem beznadziejna), z jakąś nasiloną mocą dostrzegałam rzeczywistość i problemy z nią związane, wiele spraw zawaliłam BO SIĘ BAŁAM, przestałam wychodzić do ludzi, zamykałam się w pokoju czy to w akademiku czy mieszkaniu studenckim czy w końcu w domu. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. Dodam, że skończyłam trzy kierunki, między innymi jestem instruktorką fitness- przez nerwicę nie pracuję w żadnym z zawodów, bo wmówiłam sobie jakąś nadprzyrodzoną chorobę po jednym z ataków. Dziś, już świadoma, wiem, że my sami powodujemy u siebie pogłębienie depresji- te wszystkie lęki, pamiętajcie- to tylko nasza głowa, zawsze w takim przypadku powtarzajcie sobie to samo- *to tylko moja podświadomość*- oczywiście, jeśli jesteście za pan brat z badaniami (ja jestem zdrowa jak ryba wg NFZ.pl :) ). Jak pisze *Wyluzuj*- KONIECZNYM jest zachłysnąć się z powrotem pasjami, z trudem wrócić do nich, ale czy to nie nas wcześniej tak bardzo cieszyło i napawało optymizmem? Ja odnalazłam się w bieganiu. To, co się ze mną dzieje kiedy biegnę, kiedy biję rekordy to coś nie do opisania. Niektórzy z Was odnajdą spokój w łowieniu ryb, inni w jeździe na rowerze, jeszcze inni w spacerach, ale,jak znowu pisze *Wyluzuj*, nie samotnych. Wyjdziesz, myślisz, nie zapomnisz, nie odstresujesz się. Z Twoich problemów mogą Cię wyciągnąć troski przyjaciół, znajomych, nieznajomych. Ja też popaliłam mosty, bo chciałam być sama i krzyczeć *dajcie Wy mi wszyscy, k***, spokój!!!*, ale sama ze sobą i z nerwicą nie osiągnę spokoju. Zaczęłam rozmawiać podczas spacerów ze starszymi ludźmi, tak po prostu- to terapia naprawdę skuteczniejsza niż Atarax i inne psychotropy, które przepisują w PL jak popadnie, nie robiąc szczegółowego wywiadu. To nie Szwecja, gdzie psycholog jest Twoim przyjacielem i współwiernikiem. Jako naród jesteśmy bardzo silni, więc starajmy się pokazać to samemu sobie. Ruch i pasje nas uratują, alkohol, przynajmniej w moim wieku (28) to już zabawka dla dzieci, znam działanie, skutki i efekty odstawienia- pogarsza sytuację. Pierwsze kroki są bardzo trudne, pojawia się zespół Herxa- skurcz mięśniowy, drgawki, podwójne widzenie, pocenie się, gorączka, LĘKI... ale to minie- MINIE- jak przyszło, tak odejdzie. Nie dajcie sobie wyniszczyć organizmu, trzeba sięgnąć podstaw- magnez, omega3, soki owocowe i warzywne (nie kupione), dużo świeżego powietrza i słońca. Najważniejsze, nie obwiniajcie siebie za to, co się dzieje, za to, co zrobiliście. Stało się- koniec, kropka. Trzeba żyć tu i teraz i patrzeć w dal. Każdemu z nas uda się pokonać nerwicę, depresję i lęki, ale trzeba wierzyć, że możemy dokonać tego sami i silną wolą. Któregoś dnia obudziłam się, jak zwykle, niezdolna do życia, połamana, oczy półprzytomne z pytajnikiem w głowie, popatrzyłam w lustro i myślałam, że je rozbiję. To był ostatni dzień męki z użalaniem się nad sobą. Bo nerwica tkwi w nas od dziecka, znów zacytuję *Wyluzuj*- alkoholizm w domu, sierocińce, przemoc, której nawet nie pamiętamy, ale nasz mózg zawarł to w swojej historii i kaszle tym teraz. Odbudujecie psychikę, ale fizycznie też trzeba działać. To jak z wypadającymi włosami- samym skrzypem tego nie załatwicie. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Witam, nie raz przeglądałem różne fora dotyczące nerwicy ale dopiero teraz zdobyłem się na odwagę by napisać o swoim problemie.Jestem studentem mam 22 lata, byłem bardzo żywiołową osobą, która cieszyła się kazdym dniem swojego zycia ale pewnego dnia ulego to zmianie, po której nie mogę wrócic do poprzedniego stanu. Zaczęło się to w listopadzie ubiegłego roku; wesele, poprawiny, 5 dniowy ciąg dyskotek zaprawiany amfetaminą i alkoholem następnie 2 dni przerwy i znów impreza(narkotyki amfetamina+ inny proszek bodajze mefedron czy jakos tak), którą skończyłem w szpitalu ze stanem przedzawałowym choć nie wiem czy nie miałem samego zwału bo zwlekałem z pojechaniem do szpitala jakieś 20 minut kiedy serce mi zaczęło strasznie bić aż dostawałem uderzeń gorąca. W szpitalu po 15 minutach czekania przebadano mnie dano mi jakieś tabletki pod język wydaje mi się, że na zbicie ciśnienia gdy spytałem się lekarza czy przeżyję - odpowiedział mi, że nie wie i już wielu takich jak ja w moim stanie opuściło ten świat. Przestraszyłem się strasznie dostawałem strasznych dreszczy cały się trząsłem, do takiego stopnia, iż w 2-3 minuty cały byłem zlany potem. Dostałem kroplówkę i zastrzyk, który miał mnie oczyścić po nim straciłem bardzo dużo płynów chciałbym zaznaczyć ze trafiajac do szpitala nie spałem przedtem 2 dni. Cudem dotrwałem do rana czułem się strasznie wyczerpany, że ledwo co się poruszałem. Lekarz 1 pomocy stwierdził u mnie chorobę związaną z krążeniem. Udałem się do lekarza rodzinnego pobrano mi krew, ( gdzie ten zabieg jest dla mnie trauma z dzieciństwa , przy pobieraniu w wieku 6 lat pani pielęgniarka źle mi wbiła igłe a po wyciagnieciu krew trysneła niczym fontanna i tak mi juz zostało do teraz, boje się tego panicznie) zrobiono badania wszystko w normie. W szpitalu natomiast byłem strasznie wypłukany chodzi tu o potas i bodajże fosfor. Zrobiłem badania na holter -wszystko ok. Od tamtej pory mam straszne lęki boję się, że umrę na zawał, przez co myśląc tylko wzrasta mi ciśnienie krwi. Lekarz rodzinny dał mi skierowanie do psycholaga/psychiatry. Pani psycholog nie przekonała mnie do siebie tak naprawdę na tym spotkaniu sam sobie postawiłem diagnozę, że mam nerwicę na co pani psycholog odparła -dostanie pan leki antydepresanty i panu przejdzie a jak nie zadziałają to sprawdzimy czy inne podziałają ale to już panu wytłumaczy lekarz psychiatra, do którego się nie udałem bo stwierdziłem, że dam sobie z tym samemu radę. Zacząłem czytać książki na temat zaburzeń emocjonalnych nerwic lęków etc., zdrowo się odżywiać rzuciłem wszystkie nałogi 0 narkotyków, alkohol ( 1 piwo max ) koniec z paleniem papierosów picie kawy również sobie odpuściłem, ale to nie wystarczyło lęki mnie napadały dzień w dzień nie potrafiłem się wyluzować i rozluźnić i to trwa nawet z tą chwilą kiedy piszę ten post. Najgorszy jest spięty kark, który powoduje bóle i zawroty głowy czuję jakbym miał mózg niedotleniony nie mogę się nad niczym skupić, straciłem dobrą pamięć mój poziom intelektualny również wydaję mi się, że znacznie się zaniżył. Przechodzą mnie dreszcze, straszny ścisk w klatce piersiowej, powodujący, że nie potrafię wziąć głębokiego wdechu na dodatek staram się tak jakby ziewać by wymusić wezbranie większego wdechu do płuc, jestem strasznie osowiały pozbawiony emocji/ obojętny jakby mój mózg nie wytwarzał hormonu szczescia. Pomijając dreszcze oraz sny, które wydaję się jakby działy się na jawie (koszmary) dochodzą do tego skurcze mięśni. Wracając do sedna sprawy a mianowicie tego, iż od czasu do czasu niestety ale zdarzy mi się puścić wodze zapomnieć o tym, że jestem chory i napić się alkoholu -najgorzej jest z moim przyjaciólmi bo im nie potrafię odmówić, naprawdę ciężko a szczegolnie gdy juz wypije się te 2 piwa potem już leci 3...4....6... etc. aż do urwania tzw filmu. Na drugi dzień przezywam straszny koszmar mój żołądek nie trawi jedzenia wypróżniam niestrawione do konca pozywienie, Lęki przekraczaja moje wszelkie wyobrazenia, co najgorsze sam się nakręcam i już 2 razy pojechałem na izbe przyjec myslałem ze umieram ale gdy lekarz powiedział, że mam normalne cisnienie wszystko tak jakby wracało do normy. W tej chwili jestem własnie po takiej imprezie znów tego żaluje od wczorajszego dnia 10:00 rano spałem 2-3h max. Jestem wyczerpany czuję cięzkie bicie mojego serca a co najgorsze nie potrafię zasnac. Byłem w szpitalu ale potraktowano mnie zlewkowo nawet nie chcieli mi zmierzyc cisnienia kazali mi czekac 3h, pojechałem taksówka z powrotem do domu. Boję się brania różnych leków bo wydaje mi sie ze juz do konca zwariuję, boli mnie to że straciłem taką jakość zycia jak kiedys ale mam to na wlasne zyczenie i pretensje kieruje tylko do siebie. Po wypiciu alkoholu i wstąpienia w stan upojenia dopiero czuję się tak jak kiedyś, ale tak nie da się zyć tym bardziej, że na drugi dzien czuję się jakby miał byc moim ostatnim. Jak miałem 12 lat skakałem w zime z górki uderzyłem się mocno w głowę straciłem swiadomosc na 20-30 minut został mi mały guz ostatnio byłem u lekarza rodzinnego, pan doktor scisnal tego guza. - Boli? - nie, nic czuję. - czyli wszystko jest w porządku. Choć uzyskałem odpowiedź po, której nie powinienem się tym przejmować nadal mam do tego obawy, że przy sciskaniu karku może mi się coś stać nawet przez ten maly guz. Zasnę pewnie o 22 może później. Czy mógłby mi ktoś wskazać drogę jak z tego wybrnąć bo ja juz sobie sam nie radzę dowodem jest ten post, który kieruje do państwa. Co do narkotyków proszki takie jak amfetamina zażyłem tylko wtedy mefedron z 5-6x w zyciu paliłem również marichuanę przez okres 1-2 lat z przerwami i ciagiem pół rocznym. Nie biorę nic od listopada z wyjatkiem zapalenia 2x marichuany po której moje ciało zostało niczym sparalizowane myslalem ze odlatuję lek nie do opisania.

Odnośnik do komentarza

Witam, Proponuję jednak odwiedzić lekarza psychiatrę. Jest Pan uzależniony od wielu środków psycho-aktywnych, zaczynając od alkoholu. Co do przebytego urazu głowy w dzieciństwie i wyczuwalnego guza na głowie - może warto będzie zrobić tomografię komputerową głowy. O tej sprawie może zadecydować neurolog. Dlatego warto udać się na konsultację do psychiatry i neurologa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×