Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich. Instaluję na tym watku informacje, ktore zamiescilam tez na moim watku, z uwagi na ich wazność dla poradzenia sobie z lękami. Chce poruszyc sprawę TWORZENIA W SOBIE PRZESTRZENI , w której będzie miejsce dla naszych lęków. dzięki czemu będziemy mogli nabrac do nich dystansu.Opieram sie na książce Jacka Santorskiego *Psychoterapia i zen*. * To terapia i medytacja mogą nas nauczyc jak stworzyc w sobie przestrzeń, w której byłoby miejsce dla wszystkich pojawiających sie w Życiu przeszkód.Wtedy zmagania z trudnosciami nie bedą nas juz tak pochłaniać , przestaniemy TEŻ WCIĄŻ MYSLEĆ O PROBLEMACH I ODSUWAĆ JE OD SIEBIE. JEDYNE, CO OSIĄGAMY WALCZĄC Z UCZUCIAMI ( w tym z lękiem) , TO WZMAGAMY JE I ODDAJEMY IM CORAZ WIĘCEJ WŁADZY .Natomiast STWORZENIE PRZESTRZENI, w której WSZYSTKO, CO SIE POJAWIA , MOŻE PO PROSTU ZAISTNIE C, powoduje, ŻE STAJEMY SIĘ CZYMS WIĘKSZYM NIZ TYLKO NASZE UCZUCIA.Nie jest to wyniesienie sie ponad doswiadczenie , ale ZAAKCEPTOWANIE, ZE JEST ONO CZĘŚCIĄ NAS.Cierpienie zintegrowane w taki sposób TRACI WŁADZĘ NAD NAMI. Pewna moja klientka powiedziała kiedys o SWOIM LĘKU * nie lubię go.Chcć byc silna*. Ponieważ LĘK NIE PASOWAł DO WYOBRAZENIA, JAKIE MIAŁA O SOBIE , próbowała POZBYĆ SIE GO, NIE DOPUSZCZAĆ DO ŚWIADOMOSCI, TŁUMIĆ. Spytałem ją : CZY POTRAFISZ STWORZYC W SOBIE PRZESTRZEŃ, , w której TEN LĘK mógłby sie zmiescić? A potem zrobic jeszcze miejsce NA NIECHĘĆ DO ODCZUWANIA LĘKU? Te dwie emocje MOGĄ ISTNIEC JEDNOCZESNIE, NIE WYKLUCZAJAC SIE.Klientka poszła za moją wskazówką I NATYCHMIAST POCZUŁA , ŻE LĘK NIE JEST JUZ TAK DOMINUJĄCY, GDYZ NIE MUSIAŁ WALCZYC, zeby go rozpoznała*. Medytacja uważnosci działa w podobny sposób. NIE PODĄŻAMY ZA MYSLAMI I UCZUCIAMI, ani NIE WYPIERAMY ICH. Wazne, zeby zarowno w terapii jak i w medytacji , nauczyć sie ŁAGODNEGO PODEJŚCIA DO POJAWIAJĄCYCH SIE UCZUC *( mój przypisek: - a wszystkie uczucia w tym lęki stanowia część nas samych, naszej energii, więc jaki ma sens walka z sobą samym).. Tyle Jacek Santorski. Pisałam wczesniej, ze mój psycholog na oddziale nerwic nauczył mnie ćwiczyc joogę i praktykować medytację Wiem, ze nie poradziłabym sobie z lękami, z nerwicą natrectw gdyby nie praktykowanie medytacji, ktora pozwalała mi stworzyc w sobie wewnętrzna przestrzeń, w przeciwieństwie do lęku, który nas * ściska, spina*.. Dlatego oprócz psychoterapii doradzam kazdemu, kto ma dostęp do jakiegos kursu medytacji uwaznosci lub transcendentalnej, zeby skorzystał z tego rodfzaju pomocy .Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
A Panika powiedz czy nauczyciele w szkole wiedzą o Twoim problemie?? Bo ja nikomu nie mówię, ale jak ostatnio miałam silny atak to siłą rzeczy nauczycielka się dowiedziała i ze mną była. Ale teraz czuję się z tego powodu fatalnie... jutro mam z nią lekcje, nie wiem jak na nią spojrzę... tak się denerwuje... :(
Odnośnik do komentarza
wie moja wychowawczyni, ale ona traktuje to jako mój i wyłącznie mój problem. Zaczynam sobie wmawiać, że mam schizofrenię. Wcześniej wmawiałam sobie guzy mózgu itd. Nakręcam sama siebie. A jak pomyślę, że muszę wrócić do szkoły to zaraz mnie odrealnia... :( Ciężki przeciwnik z tej nerwicy..... ALLA, masz chłopaka? powiedziałaś mu o chorobie?
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim szukalam takiego profilu az w koncu bliska osoba znalazla znalazla i postanowilam napisac tez mam takie podobne problemy jak wy mam nadzieje ze ktos z wam mi odpisze ehh zaczne od pocztku rok temu bylam w osrodku psychiatrycznym bylam tam rok potem jak wyszlam zaczely sie problemy i to duze mam problemy z rowiesnikami do szkoly nie chodzilam uciekalam na wagary z nauka sobie nie radze mam nieklasyfikacje na semestr i nie wiem czy dam rade to poprawic wychowawczyni powiedziala calej mojej klasie jakie mam problemy pomocy zle sypiam i to bardzo zasypiam dopiero 0 4 nad ranem i nie potrafie isc rano do szkoly zaczynam sie wszystkich bac ehh pomocy
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Merry spokojnie, pisz z nami jak masz jakiś problem, a nawet jak jest czas dobry to zawsze można coś napisać, to podbudowuje innych też na duchu... przynajmniej ja tak myślę... Pewnie przeczytałaś cały wątek to o nas już trochę wiesz:) więc napisz coś więcej o sobie to będzie nam łatwiej coś Ci doradzić... Panika nie mam chłopaka... to chyba by mnie przerosło... mimo, że nie ukrywam miło by było mieć kogoś bliskiego, to jakoś nieświadomie od tego stronię. Wydaje mi się, że jakby ta druga osoba mnie poznała bliżej, to nie ma takiej możliwości, aby chciała ze mną zostać... Właśnie mam zamiar posprzątać domek, ale jakoś mi się nie chcę:) muszę się z mobilizować:) Wieczorem wpadają do mnie przyjaciele i ogromnie się cieszę, chociaż powstaje obawa, że być może przyniosą jakieś piwko i już się boję, że będę miała * schizy* i coś mi się stanie... echh chyba im powiem... Miłego weekendu Kochani...
Odnośnik do komentarza
no wiec mam 17 lat i dopiero wyszlam z roczne depresji i nerwicy ale nie stety nerwica powraca powoli wariuje tez mam problemy z przataniem i doslownie nic mi sie nie chce czuje sie ja bym z tym zostala wszystkim sama to okropne bo mieszkam z mama i siostra. mama jakos sie mna nie interesuje za bardzo jak jade ze szkoly mysle ze bedzie dobrze odrobie lekcje po czym jak wchodze do domu moja mama ma jakies do mnie waty od razu sa do mie skierowane slowa krytyki wtedy cala nadzieja ze bedzie dobrze sie rozplywa juz mi sie nie hce sprzatac i uczyc po tym jak zachowala sie moja mama czue jak by ne miala w nikim wsparci....mam to samo przeczucie ze osoba ktora spotkam ie bedzie chciala ze mna byc bo jestem taka a nie inna teraz w szkole mowia mi z jestem nna dziwna kazdy sie o de mnie odzuwa a ja sobe z tym nie radze
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Witam Cie Merry. Czlowiek musi mieć choc jednego sojusznika, przyjaciela, gdy sie znajdzie w trudnej sytuacji.Moze masz w rodzinie kogos , kto Cie akceptuje, kogo Ty lubisz, zebys mogła prosic o wsparcie w trudnych chwilach.Zachowań nerwicowych nie umieja zrozumiec osoby, ktore przez to nie przeszły, lub sie z tym blisko nie zetknęły. Moze mogłabyś pójść na terapię indywidualną do jakiegos dobrego terapeuty, gdyz ja nie mam watpliwosci, ze mnie osobiscie terapia bardzo pomogła.Ja brałam udział w grupowej. Jestes zbyt młoda zebys dała sobie z tym rade sama, zwłaszcza ze zaliczyłaś psychiatryk i masz problemy z nauka Czy w szpitalu brałaś udział w psychoterapii ?.Albo nauczysz sie szczerze o swoich sprawach rozmawiac z kims , kto okazuje Ci sympatię, albo będzie Ci trudno.Moze tutaj na forum znajdziesz przyjaciół. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Podzielam to zdanie, psychoterapia będzie dla Ciebie najlepszym wyjściem. Ja mimo, że mam liczną kochaną rodzinę i znajomych nie potrafię z nimi rozmawiać o swoich problemach i przypuszczam, że nigdy się do nich nie otworzę, dlatego chodzę na terapię, tylko tam mogę się wygadać i czuję się bezpiecznie... O ile dobrze zrozumiałam to napisałaś, że to forum znalazła Tobie bliska Ci osoba, więc jest ktoś kto Ci pomaga??
Odnośnik do komentarza
witam, Merry, dobrze, że masz takiego dziadka, rozmawiaj z nim jak najczęściej, jeśli tak Cię wspiera... Może on porozmawiałby z Twoimi rodzicami o sytuacji?? Ja właśnie miałam zamiar się uczyć, ale jakoś mi nie wychodzi: Serce mi wali jak oszalałe, aż cała zgrzana jestem... Całe szczęście, że w tym tygodniu nareszcie idę do mojej terapeutki, to się choć trochę wygadam, bo im bardziej tłumię to wszystko w sobie, tym gorzej czuję się fizycznie... Dobranoc
Odnośnik do komentarza
Witam, mam 26 lat i od trzech miesięcy męczą mnie takie objawy jak: nie mogę patrzeć w jedno miejsce bo wydaje mi się ze tracę ostrość, chodzę zamroczony i czuje się tak jak bym cały czas był zaspany , aż od tego bolą mnie oczy. Bardzo drażnią mnie szybkie jakieś ruchy np: jak ktoś macha ręką oraz cały się trzęsę. Mam pytanie czy to może być nerwica.
Odnośnik do komentarza
Hmm... trudno powiedzieć, jeśli Twoje objawy dotyczą głównie wzroku, to pewnie nie jest nerwica, tylko coś innego. Ale jeśli wpadłeś na pomysł, że to może być nerwica, to znaczy, że ogólnie coś jeszcze Cię niepokoi. Musiałbyś napisać coś więcej o sobie to łatwiej będzie nam Ci doradzić... Trzymaj się
Odnośnik do komentarza
Gość grzmus3562
Witam, dlatego pytam bo neurolog stwierdził że to nerwica, zaczęło się to dziać jak na pewnej imprezie trochę wypiłem alkoholu i nad ranem zemdlałem, pojechałem do szpitala zrobili tam EKG, Badanie krwi i stwierdzili ze wszystko w porządku a zemdlenie to po alkoholu. No i od tego czasu właśnie chodzę taki przestraszony, nerwowy, ciągle wydaje mi się że mogę zemdleć, kontroluje każdy ruch ciała, bo wydaje mi się ze zaraz się przewrócę, czasami czuje jak by mi się grunt po nogami odsuwał, nawet jak mi noga gdzieś ujedzie to wydaje mi się ze coś mi się dzieje,tak jak pisałem wcześniej chodzę cały czas taki zamroczony ( zasapany jak bym się dopiero obudził,cały się trzęsę właśnie nie wiem czy to przez to mogę mieć tą nerwice, czy właśnie przez nerwicę takie objawy są. robiłem ponowne badania krwi jedyne co źle mi wyszło to wyniki wątrobowe podwyższone ,ale wydaje mi się że to nie od wątroby są takie objawy bo do poradni hepatologicznej termin mam dopiero na luty, Może ktoś zna dobre zioła na uspokojenie to spróbuje jeszcze regularnie pić , jak nie pomoże to będę musiał zmienić neurologa.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Merry, szkoda mi Ciebie, ale wiesz, że nie można się poddawać. Według mnie, to możliwe, że po prostu potrzebujesz czułości, poczucia, że masz w kimś oparcie. Tyle, że dłuższy stan braku poczucia bezpieczeństwa doprowadził Cię do nerwicy. Takie jest moje zdanie, wnioskuję z tego co napisałaś. Mogę się mylić. Też przechodziłam etap, kiedy nie było przy mnie nikogo, prócz Mamy. Zero znajomych, wokół tylko szydzący ze mnie ludzie, mnóstwo plotek, byłam totalną ofiarą, codziennie płakałam, chciałam umrzeć. To wszystko pogarszało jeszcze mój stan. Życzę Ci, żebyś natrafiła na kogoś, komu będziesz mogła zaufać i w kim będziesz miała oparcie. Po dwóch tygodniach więzienia z domu, jednak zdecydowałam się wrócić do szkoły. Z duszą na ramieniu, ale jakoś wytrzymałam, nie było łatwo. Oby do końca tygodnia, dwa dni i wolne. ALLA, co do mojego pytania, rozumiem... Ja też nikogo nie mam, miałam już raz tak złamane serce, że chciałabym o tym zapomnieć, ale mimo tego, że widzę go (dupka!) w szkole, to często mi się śni. Brak czasem tego kogoś, ale co zrobić....
Odnośnik do komentarza
Hej, wiecie co... ale się cieszę, że Was mam. Nie przypuszczałabym nawet, że tyle osób ma te same problemy co ja... Grzymus, objawy ja mam identyczne, szczególnie ten strach przed omdleniem i wrażenie, że zaraz nogi się pode mną ugną i się przewrócę... Może zamiast iść do neurologa to spróbowałbyś wizyty u psychiatry lub psychologa, zapewniam Cię, że to nic strasznego, a trzeba sobie pomóc... I oczywiście pisz z nami, bo jak widzisz wsparcie osób Cię rozumiejących jest bezcenne. Panika, dobrze, że wracasz do szkoły- tak trzymaj, podziwiam za odwagę i gratuluję. W pełni podzielam to co napisałaś do Merry, ja przechodziłam przez to samo co Ty, gdy byłam sama ze swoimi problemami i również nie chciało mi się żyć... ale mam to już na szczęście za sobą. Nadal jestem skryta i prawie nikt o mnie nie wie, ale sam fakt, że jest takie coś jak forum pomaga... Mnie dzisiaj tak boli w klatce piersiowej i ciągle mam zawroty głowy, literki mi przed oczami latają... echh... ile bym dała, żeby choć czasem czuć się dobrze... Ale po takim długim czasie od kiedy wpadłam na to, że mam nerwicę to nie wpływa to raczej na mój nastrój, albo nieznacznie, bo na początku było ciężko, otarłam się o depresję, ale teraz mimo bólu, lęków i ciężaru jestem raczej wesoła i próbuje sobie radzić... Optymistycznie ( przynajmniej dla mnie) koncząc powiem, że nareszcie się zima zaczęła- prawdziwa ze śniegiem:) może czekają nas po długim czasie białe Święta:) Pozdrowienia:*
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!!! Dosyć długo tu nie zaglądałem.Widzę,że przybywa ludzi z podobnymi problemami a raczej przyznających się do podobnych problemów jak my mamy.Myślę, że to bardzo dobrze gdyż oznacza to, że ci ludzie pragną wyrwać się z tej paskudnej przypadłości a otwarcie się na innych to naprawdę ważna sprawa przy wychodzeniu z nerwicy(bardzo ułatwia nam to internet i oczywiście to forum).Ja też już dosyć długo siedzę w domu ale to za sprawą grypy,mam nadzieję, że zajrzę do szkoły jeszcze w tym tygodniu i zauważyłem że chociaż ostatnio czułem się dosyć pewnie odczuwam teraz lekki niepokój.Utwierdza mnie to w przekonaniu jak ważne jest wychodzenie z domu między ludzi i nieustanny z nimi kontakt, który daje coraz większą pewność siebie nawet jeśli nie zawsze wszystko wychodzi.I tak jeszcze ode mnie do wszystkich, którzy odwiedzają ten wątek; wciąż szukajcie, dowiadujcie się ,szperajcie po internecie aby jak najwięcej dowiedziec się o nerwicy.Nie chcę nawet mysleć co by było gdybym nie przeczytał przynajmniej niektórych z podstawowych pozycji dotyczących nerwicy.Trzymajcie się ciepło bo za oknem coraz większy mróz!!!
Odnośnik do komentarza
ja poszperałam. Znalazłam jakieś forum, na którym było z lekka wyjaśnione zjawisko odrealnienia. Jest to wynik hiperwentylacji (nadmiernego napływu tlenu do płuc). To może powodować zawroty głowy, bądź też te nasze nieszczęsne odrealnienia. Przydaje się ponoć wtedy torebka papierowa. Skojarzcie to z filmami, w których przedstawione są podróże samolotem. Spanikowani ludzie chwytają za papierowe torby i oddychają przez nie. Dostaje się wtedy dwutlenek węgla zamiast tlenu, co prowadzi do zmniejszenia wentylacji płuc. W sumie każdy podejrzewam, że wie, że należy się uspokoić podczas odrealnienia, ale często wymyka się to spod kontroli. Może takie *techniczne* wytłumaczenie procesu pomoże komuś z Was uporać się z tym nieprzyjemnym uczuciem. Piszcie, jeśli macie jakieś sprawdzone metody. Pozdrawiam. PS ALLA, dziękuję za miłe słowa:) też sobie gratuluję powrotu do szkoły.
Odnośnik do komentarza
staram sie chodzic do szkoly podziwiam was zazwyczaj jak sie budze jest mi strasznie nie dobrze w nocy nie oge spac bardzo sie mecze i w dotatku cos znowu zazyna mi sie dzic z okiem mam strasznie spuchnieta powieke czerowe oko i sie boje wie ze jak bym poszla do szkoly to by niedosc ze sie smiali pielegniarka by na mnie krzyczala dlaczego maa wypuscila mnie w takim stanie mam tez miala do mnie waty ze nie poszlam do szkoly powiedziala ze zmyslam chociaz popatrzyla sie na mnie i zczela mnie oskarzac oto ze nie nosze szalika etc ehh juz nie mam sily wszysco znajomi sie odemnie odwrocili dobrze ze przynajmniej moge tu pisac z pelna swiadomoscia ze nie jestem sama ehh...
Odnośnik do komentarza
Witam, ja też mnóstwo wiadomości o nerwicy czytałam, naprawdę wiele mi to dało, jednak sporo objawów mi przybyło, po tym jak wyczytałam jakie mogą być... Panika o hiperwentylacji już pisałam chyba na tym forum, wiem, że takie coś wystepuje i radzę, że jak się nie ma pod ręką torebki papierowej to wystarczy nawet rękaw... można do niego oddychać i również tym samym zmniejszymy poziom tlenu. Roni ma rację z tym wychodzeniem do ludzi. Dopóki chodzę do szkoły i spotymam ludzi jest dobrze, ale jak tylko np jestem chora i siedzę w domu, to powrót do szkoły jest koszmarny, nie da się opisać tego lęku... Dlatego staram się nie opuszczać, bo jak już raz nie pójdę, to potem jest ciężko wrócić... Jutro idę do *psycholożki* i pogadam z nią czy mam iść do lekarza po te leki czy może jeszcze poczekać i spróbować sama sobie dać radę...
Odnośnik do komentarza
Gość grzmus3562
Witam, mam 26 lat i od trzech miesięcy męczą mnie takie objawy jak: nie mogę patrzeć w jedno miejsce bo wydaje mi się ze tracę ostrość, chodzę zamroczony i czuje się tak jak bym cały czas był zaspany , aż od tego bolą mnie oczy. Bardzo drażnią mnie szybkie jakieś ruchy np: jak ktoś macha ręką oraz cały się trzęsę. Mam pytanie czy to może być nerwica. Dlatego pytam bo neurolog stwierdził że to nerwica, zaczęło się to dziać jak na pewnej imprezie trochę wypiłem alkoholu i nad ranem zemdlałem, pojechałem do szpitala zrobili tam EKG, Badanie krwi i stwierdzili ze wszystko w porządku a zemdlenie to po alkoholu. No i od tego czasu właśnie chodzę taki przestraszony, nerwowy, ciągle wydaje mi się że mogę zemdleć, kontroluje każdy ruch ciała, bo wydaje mi się ze zaraz się przewrócę, czasami czuje jak by mi się grunt po nogami odsuwał, nawet jak mi noga gdzieś ujedzie to wydaje mi się ze coś mi się dzieje,tak jak pisałem wcześniej chodzę cały czas taki zamroczony ( zasapany jak bym się dopiero obudził,cały się trzęsę właśnie nie wiem czy to przez to mogę mieć tą nerwice, czy właśnie przez nerwicę takie objawy są. robiłem ponowne badania krwi jedyne co źle mi wyszło to wyniki wątrobowe podwyższone ,ale wydaje mi się że to nie od wątroby są takie objawy bo do poradni hepatologicznej termin mam dopiero na luty, Może ktoś zna dobre zioła na uspokojenie to spróbuje jeszcze regularnie pić , jak nie pomoże to będę musiał zmienić neurologa.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich ;) Ja od jakiegos czasu czuje sie znacznie lepiej.. wychodze ze znajomymi..imprezuje w akademikach... Oczywiscie dalej boje sie o swoje zdrowie.. kiedy jestm w ekipie czuje sie jak *naćpana* wysokie tetno.. sine kolana i łokcie .. no i adrenalina (jestem naspidowana) nie wiem czemu sie tak dzieje;) Kusi mnie i kusi.. mam straszna ochote na piwo.. chodzi to za mna juz od kwietnia ..ale nie moge sie przełamać ..boje sie ze cos mi sie stanie .. Jak wam sie wydaje???? Pozdrawiam cieplutko;*
Odnośnik do komentarza
Witaj Sandro.Witam Wszystkich. Co do picia piwa ) w ogole alkoholu) w stanie pobudzenia, niepokoju, naspidowania) nie doradzam Ci tego, gdyz na tym forum jest kilka wypowiedzi osób, jak im sie alkohol w takim stanie nie przysłużył, lub jak alkohol wywołał w nich objawy, z którymi sie teraz borykają. Jestes studentka ( z wypowiedzi tak by wynikało), a z tego, co wiem w tym srodowisko podobnie jak i w swiecie aktorskim wiele osób praktykuje medytacje ( transcendentalną uwaznosci lub innaą.Praktykowanie medytacji jest tez stosowane na KUL-u ( czytałam na ten temat artykuł), z uwagi na to, ze wycisza, uspokaja, podnosi poziom inteligencji , poprawia zdrowie itd.( informacje na temat pozytywnych efektów medytacji znajdziesz na pewno w internecie). Mnie osobiscie pomogła w poradzeniu sobie z nerwica lękową ( i nie tylko) , wiec wiem o czym piszę. Poza tym nic nie piszesz, czy korzystasz z psychoterapii ( z pomocy psychologa), gdyz ja bym Ci to doradzała, po to, zebys miała takie jakby * rusztowanie psychologiczne, wiedzę informacje), ktorych bedziesz mogła sie przytrzymac ) wesprzec ), gdy bedziesz sie czuła *słabiej * psychicznie, emocjonalnie.Pozdrawiam Cie.
Odnośnik do komentarza
Mnie osobiście medytacja przeraża, nawet treningów autogennych nie mogę robić, bo panicznie się boję, że stracę nad sobą kontrolę i się odrealnie, albo będę tak zamroczona w amoku, że nie będę potrafiła się ruszyć i czegoś zrobić, a co jakby się coś stało... Jak raz robiłam sobie trening relaksacyjny Jacobsona to tak się rozluźniłam i odpłynęłam, że wpadłam potem w panikę, że nie będę w stanie się ruszyć, a co na przykład jak wybuchnie pożar?? od tego czasu nie ruszyłam tego treningu, choć czasem słucham Schultza, ale to i tak tylko * na niby*, bo w głębi i tak się bronię, żeby nie oddać się bezwładności... Ale to tylko mój przypadek i moje lęki. Polecam Wam te metody, bo czytałam, że medytacja jak i treningi autogenne w znacznym stopniu pomagają ludziom, więc może Wam się uda:)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×