Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Sandra! Jakbym czytała opis dnia swojego...- też 8 godzin, miałam wrażenie, że zaraz padnę, chciałam kilka razy wyjść z klasy, ale nie miałam odwagi i się męczyłam tak... Jutro też 8 godzin, oby było lepiej... ... a może to przez tę pogodę takie dzisiaj samopoczucie?? Miłego wieczorku i nocki:)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, również nowych forumowiczów! Ja dziś też od południa paskudnie się czuję, jestem słaba, czuję jakby całe ciało w środku mi drżało... Tak naprawdę to zwrotów głowy jeszcze nie miałam,ale od pewnego czasu mam wrażenie,że czasami jakby mi się zakręciło, jakby małe zaburzenie równowagi...ciężko mi to określić. I nie wiem,czy to jest tylko wytwór mojej wyobraźni,-bo właśnie jestem na etapie wkręcania sobie poważnej choroby mózgu,-czy faktycznie tak się dzieje...eehh...Macie też czasem takie dziwne uczucie w głowie?? Fakt,że jestem zmęczona po weekendzie i może jutro będzie oki, ale pewnie już w mojej psychice będzie strach przed takim samopoczuciem i znów mnie dopadnie... Jeśli chodzi o gulę w gardle, to też ją kiedyś miałam, a nawet coś dziwniejszego, bo dziwne uczucie w klatce piersiowej. Czułam tak, jakby mi się przełyk palił, albo zatykał...ciężko określić to uczucie. Przeszło, jak zaczęłam brać leki na nerwicę. Oczywiście już się cieszyłam,że dobrze się czuję i że udaje mi się panować nad nerwicą,a tu takie samopoczucie dzisiaj...Oczywiście już mam stracha,że to może jakaś choroba a nie nerwica... Dobrej nocki i dobrego samopoczucia jutro!
Odnośnik do komentarza
~BadGirl, niechęć do jedzenia może być jak najbardziej objawem nerwicy. Ja miałam kiedyś tak, że nie mogłam patrzeć na jedzenie, jak zaczynałam jeść, żeby nie chudnąć, to miałam odruchy wymiotne. Schudłam wtedy 5 kilo i oczywiście myślałam,że chudnę przez jakąś ciężką chorobę a nie przez nerwicę!!! Zawsze miałam tak,że przed lub podczas stresującej sytuacji nie mogłam jeść, ale jak mnie dopadła nerwica na dłużej, to ze zjedzeniem czegokolwiek był dramat, a bardzo lubię jeść!!
Odnośnik do komentarza
hejka;)) masakra jakie paskudne samopoczucie w niedzielę dopadł mnie ból pod łopatką tak że nie umiałam się położyć na prawy bok ale to nic najgporszy był ten strach że co mi się dzieje aż uszy mi się zatykały tak mi ciśnienie podskoczyło, a potem oczywiście standard myśli krążą tylko wokół jednego masakra jak człowiek ma nasrane w tej łepetynie!!!!!!!!!!!! ale czytając wasze wypowiedzi to te samopoczucie tak wszystkich dopadło, nic tylko się pochlastać bo człowiek ma normalne życie a nakręca się jakimiś pierdołami i myśli powinnam zostać myślicielem!!!!!!! POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Hej, nerwuski... Coś tu cicho... Ja własnie wróciłam z terapii i czuję się wspaniale, naprawdę dobrze to dzisiaj na mnie wpłynęło- jestem zadowolona. Chociaż nie zawsze tak jest... bo czasem gdy poruszymy jakis dotkliwy temat, to potrafię później dwa dni przepłakać. Ale bolące problemy też trzeba czasem roztrząsnąć... Ktoś z Was też uczęszcza na psychoterapię?? Co do jedzenia to ja mam tak, że jeśli naprawdę mam jakąś stresującą sytuację to nie potrafię nic przełknąć, ale znowu jak czuję się tak w miarę to objadam się, aż do bólu!! Całe szczęście, że mam dobrą przemianę materii i po mnie tego nie widać... Teraz np. zajadam paluszki ;) Pozdrowinki:*
Odnośnik do komentarza
Witam! faktycznie jakoś tu cichutko. Ja niestety nie chodzę na terapię, bo jakoś nie mogę się zebrać, a wiem,że na pewno by mi pomogła w jakimś tam stopniu. Przede wszystkim muszę sobie znaleźć kogoś dobrego,a nie wiem kto jest tu dobry. ~Alla33,mam tak samo jak Ty! jak jestem wyluzowana, to potrafię jeść i jeść i też nic po mnie nie widać :)) ale nam dobrze ;) jednak jak już mam nerwy, to na jedzenie patrzeć nie mogę. Ja coś się ostatnio nie mogę wyspać,bo chodzę późno spać i dziś wstałam z migreną i uczuciem jakbym miała wielkiego kaca. Trzyma mnie to samopoczucie do teraz, więc uciekam już spać, bo jutro rano znów do roboty :) Dobrej nocki!
Odnośnik do komentarza
witam ;)) moje samopoczucie na razie oki. staram sobie tłumaczyć rzeczy które sprawiają że źle się czuję np. -każdy przecież ma stresujące momenty w życiu i trzeba sobie z nimi radzić. -to że ktos zachorował nie oznacza że mnie tez to spotka. -mam dla kogo żyć, są wokół mnie ludzie którzy mnie bardzo kochają i chcą mojego dobra. -nie wszyscy muszą robić to co ja chcę, bo przecież ja tak też nie robię. wydaje mi się że najwazniejsze to zaakceptować siebie, pamiętać o tym że tez nie jesteśmy idealni, podchodzić do niektórych spraw olewatorsko bo mie są warte naszych nerwów i stresu, jeśli zaczniemy odczuwać jakieś dziwne dolegliwości to wiedzmy że to nasz umysł nami kieruje. mam mojego kochanego kotka do którego zawsze mogę się przytulić i wygadać on zawsze wysłucha;)) i tak ogólnie jestem szczęśliwą osobą tylko te momenty kryzysowe i te czarne myśli czasami wszystko burzą.
Odnośnik do komentarza
Cześć Wam!! Wiesz aniamisia, ja mam takie samo podejście do tego wszystkiego jak Ty. Też staram sobie tak to tłumaczyć i często mi wychodzi. Też mam kotka, ale póki co jest u moich rodziców :)) Staram się właśnie podchodzić do pewnych spraw olewająco, bo właśnie to mnie wykańcza, że wszystkim się stresuję. Nawet czasami stresuje mnie samo wejście do pracy, bo wiem,że na korytarzu będą już pacjenci itp. itd. Często też sama wytwarzam sobie jakieś dziwne sytuacje i schizy...i to mnie wkurza bardzo!! Też nie mam na co narzekać, a jednak jakieś nerwy są... Dziś czułam się fantastycznie i mogłabym góry wtedy przenosić!!
Odnośnik do komentarza
;)) jeszcze jedną przyczyną która mnie męczy to wkręcanie sobie jakiś chorych sytuacji potrafię ułożyć sobie w głowie scenariusz sytuacji która mogła by nastąpić i wyobrażać sobie co by było gdyby.... potrafię się czasami tak tym nakręcić że psuję sobie sama humor. czasami ktoś morze powiedzieć mi coś nie miłego i spływa to po mnie jak po kaczce a czasami jakiś gest lub jedno słowo wywołują dziwne uczycie złości aż takiej nienawiści. osoby z mojego otoczenie nie mają lekko bo mam wahania nastrojów jak baba w ciąży ale i tak już jest lepiej niż np. rok temu czy dwa i to moge nawet uznać za mój sukces. MIŁYCH I SPOKOJNYCH SNÓW;)))
Odnośnik do komentarza
U mnie samopoczucie bez zmian- też biorę doraźnie jakieś ziółka i pewnie więcej sobie wmawiam, że mi pomagają niż naprawdę- takie świadome placebo :) ale chyba o to chodzi;) Jutro jadę do teatru i już mnie nerwy biorą... mam nadzieję, że tam wytrzymam... Pozdrowinki
Odnośnik do komentarza
witam;)) i jak wam leci? u mnie na razie dobrze. nie wiem czy to na zmianę pogody ale wszystko mnie boli przydałby się jakiś masaż;))) właśnie wskoczył mi na kolana mój kot a to jest najlepsze lekarstwo;)) mogłabym się patrzeć na niego cały dzień niektórzy twierdzą że jestem chora na jego punkcie ale lepsza taka choroba niż ta moja nerwica;))) dobrze jest mieć kogoś lub coś co pozwala na odgonienie głupich myśli. miłego wieczoru życzę
Odnośnik do komentarza
Hej :) u mnie dzionek pozytywny mimo beznadziejnej pogody. Cieszę się, że w środę wolny dzień. Przyjeżdża do mnie rodzinka, więc pewnie będzie wesoło! ~aniamisia, jestem rehabilitantką ,ale niestety przez internet masażu nie da się zrobić ;) choć tak naprawdę na co dzień nie masuję, bo nie lubię :) na szczęście w mojej pracy nie muszę masować :) Mam do Ciebie jeszcze pytanko odnośnie kota: masz samca czy samicę? ja mam od 2 miesięcy kocurka, który ma 3 miesiące i jest cudowny..ale jak śpi, albo gdy jest zmęczony :) jak się rozkręci, to jest nieznośny, bardzo gryzie i rzuca się na nogi...czy to mu minie?? będę chciała go wykastrować i podobno wtedy koty się uspokajają,ale ja się boję,że on już zawsze będzie takim wariatem :)
Odnośnik do komentarza
cześć ;)) zuka mój kot to samiczka czarna jak smoła;))) ma juz prawie rok i jest wysterelizowana ale nadal szaleje, a to zucanie się na nogi to chyba normalne u kotów moja nadal ma takie akcje, chowa się za meblami i czai na nogi, i tez jest malym dzikuskiem. tak że nie przejmuj się kotki takie są lepszy taki dzikus niż ponurak. ale jak go wykastrujesz to powinien się troszkę uspokoić i bywać więcej w domu, tylko warto iść do dobrego weterynarza żeby zrobił to porządnie bo znam pare przypadków gdzie potem kotki miały różne powikłania, ale napewno wszystko będzie dobrze. no a teraz musze się wziąść trochę do pracy. POZDROWIONKA
Odnośnik do komentarza
Dzięki aniamisia!!póki co mój kitek jest u moich rodziców i to oni martwią się bardzo,że nie przejdzie mu to wariactwo, a troszkę ich to męczy. Ja dziś smutna, bo zabrano moją mamę do szpitala z silnymi zawrotami głowy i wymiotami...ma co prawda stwierdzone uszkodzenie błędnika, więc pewnie to jest przyczyną, ale bardzo się martwię, a jeszcze w dodatku mieszkam daleko od niej... Może to też na tle nerwicowym...mieliście kiedyś aż tak nasilone zawroty głowy??
Odnośnik do komentarza
cześć zulka na pewno wszystko będzie dobrze, nigdy nie miałam takich silnych zawrotów głowy ale takie mniejsze się zdarzały. musisz być teraz silna i wspierać twoją mamę i pewnie dobrze by było żeby nie odczuła bardzo tego iż tobie z tego powodu coś się dzieje,. nawet gdy jesteś daleko twoja mama wie że ją kochasz i cały czas myślami jesteś przy niej, jestem dobrej myśli. napisz potem jak będziesz miała nowe wieści o zdrowiu twojej mamy na pewno razem jakoś to przetrwamy. DOŻO ZDRÓWKA ŻYCZĘ.
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Mało nas się tu zrobiło... U mnie jakoś się kula wszystko, na szczęście mnie choroba nie dopadła, chociaż w okół wszyscy chorzy... Zulka napisz jak się trzymasz. Wiecie, że ja już nie umiem chyba się rozluźnić wcale... Od dwóch miesięcy bolą mnie plecy od napinania łopatek z nerwów... koszmar jakiś. Czuję się jakbym miała kilkadziesiąt lat... Już nie wiem co z tym zrobić... Chyba zostaje mi się tylko do tego przyzwyczaić:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny Moja mama już w domu.Okazało się,że był to atak błędnikowy, czyli po prostu takie objawy zdarzają się,gdy jest w jakimś stopniu uszkodzony błędnik...masakra!!Ale najważniejsze,że to nic poważniejszego. Szkoda mi tylko mamy, bo teraz boi się troszkę sama gdziekolwiek wybrać, bo nie daj Boże złapie ją to gdzieś poza domem...ehh...Mam nadzieję,że już nigdy nie będzie miała takiego ataku!! Ja ochłonęłam i czuję się dobrze. Jak mama będzie się czuła dobrze, to ja tym bardziej. ~Alla33, może zacznij troszkę ćwiczyć, to mięśnie się rozluźnią i będzie lepiej. Życzę Wam zdrówka ,bo pogoda zdrowiu nie sprzyja. Buźka!
Odnośnik do komentarza
witam;) czytałam to wszystko z zapałem co pisaliscie;). W ogole to trafiłam na te forum troszke przypadkiem, bo szukałam w necie jakis przyczyn moich bolow głowy i trafiłam tu:). Jeszcze nie zdiagnozowano u mnie nerwicy lękowej, ale mam duze wrazenie, ze dotyczy to rowniez mnie. Otóz bóle głowy nasilaja mi sie w nocy, kiedy śpie dopiero ok.1h., ból jest tak silny, ze nie moge przewrócic sie na drugi bok, a oczu nie daje rady otworzyc. W ciągu dnia nie jem za wiele, w sumie prawie nic, bo nie lubie jajek, ziemniakow, parowek i zadnej kiełbasy. Wcinam jakis pasek czekolady dziennie i do tego jakas mała miska płatków śniadaniowych. Bardzo sie denerwuje i nie wiem czym w prawdzie. Wtedy sikam co 10min, trzesa mi sie rece i strasznie trzesie mi sie zołądek- i nie wiem czym sie tak denerwuje, ale nie lubie tego uczucia, bo towarzyszy mi ono jakies 3 do 4 razy dziennie. No i bolą mnie kośći, tzn. nadgarstki i palce. Czy są to jakieś objawy nerwicy lękowej?? Pomóżcie, bo mam ogólnie dopiero 17 lat i nie wiem jak sobie to wszystko tłumaczyc; (
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×