Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Sandra, a jak masz w szkole atak to co robisz, bo ja się bardzo krepuje... a nauczyciele to widzą?? Co do znajomych to przykre, ale z drugiej strony skąd oni mają wiedzieć co to jest nerwica... takie teksty typu: * nie przesadzaj*, * wkręcasz coś sobie* *weź się w garść i nie panikuj* takie są najgorsze, to tak jakby schizofrenikowi powiedzieć * przestań słyszeć głosy*- ludziom łatwo mówić...
Odnośnik do komentarza
jak mam atak na lekcji to strasznie sie miotam wykonuje gwałtowne ruchy i chce uciekać.. ale nie wiem sama gdzie i przed czym..nie panuje nad tymi ruchami i nie moge sie skupic ;/ wydaje mi sie ze wszyscy to widza.. ale jeszcze nikt nie zwricił mi uwagi mi bardzo pomaga mama.. jak dostaje ataku to dzwonie do niej .. ale w domu to tragedja staram sie uciekać i chce szybko zasnąc ... a ty w domu miewasz *ataki* ?? i co robisz jak go dostaniesz?
Odnośnik do komentarza
Witajcie Sandra91 i Alla33, powiem,że bardzo Wam współczuję, że nerwica dopadła Was w tak młodym wieku...Jestem trochę starsza od Was i fajnie wspominam lata szkoły a przede wszystkim studiów - najwspanialsze lata tak naprawdę przed Wami i postarajcie się w pełni je wykorzystać - czyli zrobić wszystko żeby nerwica nie zabrała Wam jednych z najfajniejszych lat !!! wiem, bo sama mam nerwicę, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Nerwica jest okropna!! tak naprawdę nerwica to choroba duszy, psychiki, więc myślę,że bardziej trzeba iść w kierunku terapii psychologicznej, a nie farmakologicznej, bo trzeba leczyć przyczynę choroby, a nie objawy.I uwierzyć w to,że osoba (terapeuta) jest w stanie Wam pomóc. Mnie wizyty u psychologa bardzo pomogły. Nie mogłam jeść, patrząc na jedzenie miałam odruchy wymiotne, ale po wizycie i rozmowie z terapeutą, wracałam do domu i jadłam :) powolutku, bo powolutku, ale wyszłam z tego najgorszego stanu. Nerwica jest wciąż we mnie i sama się czasami dziwię, że potrafi tak mną zawładnąć,ale wiem, że przede mną też jeszcze dużo dobrego, chcę mieć dzieci i póki co to mnie najbardziej uszczęśliwia, że te wspaniałe chwile jeszcze przede mną!! :) Ważne jest też, żeby robić coś co się kocha, mieć pasje i starać się je realizować. Polecam Wam książkę *Potęga podświadomości* Joseph Murphy - również mi pomogła. 3mam za Was bardzo kciuki!! Każdy z nas potrzebuje rozrywki, dlatego nie zamykajcie się na imprezy i innych ludzi bez tego jeszcze ciężej będzie Wam wyjść z nerwicy. Ja jak jestem (rzadko, bo rzadko)na imprezie to staram się zapomnieć o całym świecie i szaleć jak tylko mogę :)) Czasami trzeba po prostu usiąść samemu i wnikliwie zastanowić się nad podłożem i sensem naszych dolegliwości, bo czasami naprawdę można dojść do wniosku, że niektóre z nich są łatwe do pokonania.
Odnośnik do komentarza
zulka.. ja tez miło wspominam *młode lata* 1 i 2 klasa liceum było wspaniale.. nie byłam ograniczona chodziłam na imprezy normalnie spotykałam sie ze znajomymi bez problemu chodziłam do szkoły, jezdziłam autobusami.. a teraz na nic nie moge sobie pozwolic.. strasznie mi tego brakuje:( omineła mnie masa osiemnastek i roznych imprez na ktore czekałam bardzo długo:(.. zaczne studia i tez nie bede mogła sie rozerwac z nowymi znajomymi:( Jak o tym pomysle to az płakac mi sie chce:(
Odnośnik do komentarza
cześć dziewczyny ;)) ja nie mam aż takich objawów nerwicy, nie boję się ludzi i lubię wychodzic z domu. ogólnie ludzie postrzegają mnie jako osobę pewną siebie o mocnym charakterze(często sptykałam się nawet z opinią że mam cięzki charakter) ludzie którzy mnie znają myślą że jestem silna bo ciężkie dzieciństwo mnie tego nauczyło ale tak naprawdę w środku jestem małym bezbronnym kotkiem który lubi sobie popłakać i się przytulić. taka jestem trochę pomieszana tu pewna siebie wojowniczka która lubi ten treszczyk adrenaliny i idąca do przodu a tu jak jestem sama wkręcam sobie jakieś bajki z chorobami, śmiercią itp. nie wiem może to jakies zaburzenia emocjonalne. na pewno musimy uwierzyć w siebie i zapanować nad swoim ciałem i umysłem bo to on ma w tym momęcie nad nami przewage. POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Witajcie! jak Wam minął dzionek??mi w sumie spokojnie. Mam tylko czasami tak,że czuję lekko jakby mi mrówki chodziły, najczęściej po stopie albo dłoni. Wydaje mi się,że to wytwór mojej wyobraźni, bo bardzo boję się tego,że mogę mieć SM...a najlepsze jest to,że pracuję na neurologii i z takimi pacjentami mam styczność na co dzień. SM, udary itd. więc tyle co ja się naoglądam i nasłucham to szok!!! ja - osoba z hipochondrią tak właśnie pracuję :) ale lubię swoją pracę i nie zamieniłabym jej na nic innego :) tylko w momencie jak coś dziwnego poczuję, to boję się,że to udar, lub coś innego i momentalnie zaczyna mi walić serducho i jestem zdenerwowana. No i właśnie dziś po pracy poczułam takie lekkie jakby mrówki w lewej stopie, potem czymś się zajęłam i nie czułam, a teraz po powrocie do domu znów czuję...ale olewam to!!! na pewno przejdzie :) ~Sandra91, piszesz,że zaczniesz studia i nie będziesz mogła rozerwać się ze znajomymi, a może troszkę trzeba zmienić myślenie, bo jak tak będziesz sobie wmawiała, to nic Ci nie pomoże. Studia to 100 razy lepszy okres od liceum, więc zrób wszystko,żeby wejść w to życie pełną piersią! jak sama nie dasz rady, to musi Ci ktoś pomóc, ale warto!! ~aniamisia, ja też właśnie taka jestem i w towarzystwie nikt by nie pomyślał,że mam takie jazdy. Ostatnio coś z kumplem z pracy się zgadało o nerwach i jak mu powiedziałam,że ja jestem dość nerwową osobą i czasami miewam w sobie niepokój, to powiedział...TY???nic po Tobie nie widać :)
Odnośnik do komentarza
ja cały dzisiejszy dzien zamagałam sie z nerwica:( nie byłam w szkole ..siedziałam w domu i cały czas sie snułam.. miałam zawroty głowy .. szumiało mi w uczach myslałam ze strace przytomnosc.. nie wiem czemu przy kazdym *ataku* słabo widze .. nie mam ostrosci i patrze na wszystko ogółem:( Zastanawiam sie czasem czy to nerwica czy moze jakas choroba;/ ale ja mam porycia w głowie. MASAKRA
Odnośnik do komentarza
zulka podziwiam cię za twoją pracę dla mnie każda wizyta u lekarza lub w szpitalu kończą się podniesionym ciśnieniem i pikawicą serca od razu wyobrzażam sobie siebie na jakimś z tych łóżek. chociaż moja praca jest tez dość stresująca ale staram sobie z tym radzić chociaż kiedyś było bardzo ciężko nawet w nocy potrafiłam się budzić i myśleć czy daną rzecz w pracy zrobiłam dobrze, i wtedy odrazu pojawiały się te czarne myśli że pewnie szef nie jest ze mnie zadowolony, że ludzie gadają za moimi plecami itd. teraz już olewka co ma być to będzie(choć nie ukrywam zdarzają się chwile słabości) muszę się przyznać że od momentu gdy znalazłam te forum jest mi trochę lepiej,to tak jak byście byli tu wszyscy takim żywym pamiętnikiem, mogę się wyżalić i wiem że tam po drugiej stronie ktoś to czyta i mnie rozumie DZIĘKI ;)))
Odnośnik do komentarza
Współczuję Ci Sandra91, ale rozumiem Cię i jestem z Tobą myślami. Wierzę,że w końcu sobie poradzisz.A robiłaś w ogóle jakieś badania, czy tak po prostu ktoś stwierdził,że to nerwica? aniamisia, ja tez siebie podziwiam,że pracuję w służbie zdrowia z moją przypadłością,ale powoli się chyba uodparniam, a przynajmniej staram się. Lubię pracę z pacjentami i muszę się trzymać,żeby móc dalej to robić. Fajnie,że jesteście!!dobrej nocy.
Odnośnik do komentarza
chodziłam po lekarzach.. ale krew dobrze EKG dobrze.. mocz dobrze.. wszystko jest ok. 2 razy trafiałam z tego powodu na pogotowie ale cały czas to samo hydrocyzyna i do domu;;/ nie wiem jakie badania moge jeszcze zrobić. stwierdzili ze to nerwica, moja mama to wykryła pierwsza bo miała identycznie w moim wieku. podpowiedziała lekarzom i wyszło ze to nerwica
Odnośnik do komentarza
Hej, ja tak późno, bo mnie wypracowanie dopadło... Zulka co do psychoterapii to ja od ponad pół roku już chodzę, efektów nie widać- jedne objawy odchodzą, inne przychodzą. Ale fakt faktem ta terapia daje mi pewne poczucie bezpieczeństwa... Ty jesteś lekarzem?? Ja prawdę mówiąc też chciałabym iść na medycynę, ale cały czas próbuję sobie wmawiać, że to nie dla mnie, bo się do tego stanowczo nie nadaję. Ja z nerwicą i leczyć ludzi... to nie realne... co prawda mam jeszcze ze 2 lata czasu na ostateczną decyzję, ale wątpie, że się nagle wyleczę. A nawet jeśliby to i tak nie widzę siebie jako lekarza, bo jestem potwornie niezdecydowana, a zdecydowanie chyba w tej pracy najważniejsze... No cóż, cały czas o tym myślę, zobaczymy... Co do badań to aż śmieszne już mi się wydaje- ja jak to mówią : miałam już wszystkie badania świata :) EEG to 3 razy, EKG już nawet nie pamiętam ile... tomografię, holtera i mnóstwo innych, nie mam siły wymieniać... Ile trzeba było przejść, aby samemu dojść do wniosku, że chore to ja mam tylko emocje... ehh, czasem mam ochotę zrobić sobie jeszcze inne badania, aby się upewnić, czy może jednak nie mam czegoś poważnego, ale mówię sobie : daj spokój już... To i tak wszystko wytwór mojej głowy, Jeszcze fajnie by było jakby takie słowa pomagały w każdym przypadku, bo w ataku paniki to już nie pomagają... Dobrze to miłych snów kochani:)
Odnośnik do komentarza
cześć kochani ;)) ale miałam dziś paskudny dzień, mam taką wstrętną babę w pracy że juz na sam jej widok mam ciśnienie, to kobieta pozbawiona jakich kolwiek uczuć, a na dodatek pracuje z nią w jednym pomieszczeniu nauczyłam się już ją tolerować ale jak przychodzi co do czego potrafi w..rwić człowieka na maksa!!! oczywiście zaraz pojawił się ból w piersiach i musiałam się opanować by na kimś się nie wyładować, a jeszcze jak wróciłam do domu to moja mama podchmielona czego nienawidzę bo mój ojciec był alkoholikiem. już tyle razy z nią o tym rozmawiałam że nie lubię takiego widoku kiedy jest wstawiona że wtedy mnie to denerwuje i mam kłucia w okolicach serca ale to do niej chyba nie dociera. muszę się uspokoić ale wiem że do końca dnia będzie mnie to teraz męczyć. dlaczego tak musi być? :(((((((
Odnośnik do komentarza
Witajcie :) Widzę Sandra91, że u Ciebie w rodzinie też nerwica,to znany temat. U mnie silną nerwicę miała babcia i moja mama.Mamie już na szczęście nie dokucza, przynajmniej nie tak bardzo:) odziedziczyłyśmy chyba układ nerwowy po rodzinie :) Jestem fizjoterapeutką, nie lekarzem, więc tak naprawdę mam dużo czasu na wysłuchanie wszystkich objawów chorobowych, jakie mają moi pacjenci. Oczywiście potrafię mieć co jakiś czas podobne :) ciekawe czemu... Ja zanim poszłam na studia medyczne nie zmagałam się z nerwicą, więc nawet się nad tym nie zastanawiałam,czy dam radę. Zawsze chciałam mieć coś wspólnego z medycyną i tak też się stało. Może też wiedza jaką zdobyłam sprawiła, że wpadłam w hipochondrię, no ale cóż, staram się umieć z tym żyć i próbować nie przejmować się tak wszystkim jak do tej pory. ~aniamisia, nie przejmuj się głupią babą w pracy, szkoda tylko naszych nerwów. Współczuję Ci,że jest w Twojej rodzinie problem alkoholu. Pewnie stąd Twoje objawy nerwicowe, co??A jeszcze jeśli jesteś wrażliwą osobą to tym bardziej. Najlepszym rozwiązaniem byłoby pewnie wyprowadzenie się z domu. Ok, idę rozwiesić pranie, pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
Cześć nerwuski:) Mnie dzisiaj wszystko boli- nawet plecy, ostatnio zauważyłam, że ciągle jestem spięta i już nie pamiętam jak to jest mieć rozluźnione łopatki, chociaż celowo ich nie napinam... Czuję się dzisiaj jakbym była 50 lat starsza... Aniamisia współczuję Ci, jak bedziesz tę kobietę widziała to głęboki oddech i pomyśl sobie, że co tam jedna jędza...- masz swoich przyjaciół, którzy Cię rozumieją, a ona pewnie nie ma :) U mnie w rodzinie nikt z tego co wiem nie miał nigdy nerwicy. Owszem wszyscy sa wrażliwi, ale z rodzeństwa tylko mnie tak dopadło... Na pewno jest to skutek tego, że jestem DDA, czyli mój ojciec był alkoholikiem i awanturnikiem. Na szczęście juz od 15 lat z nim nie mieszkam, ale tamte lata utkwiły w psychice, chociaż nie wszystko pamiętam, bo byłam małym dzieckiem. Lecę do nauki- Do następnego razu:*
Odnośnik do komentarza
w takich momentach stresujących to najchętniej uciekłabym gdzieś daleko. na razie mieszkam jeszcze z mamą moja budowa domu pewnie jeszcze potrwa pare lat, a narzeczony pracuje za granicą ale co weekend się widzimy i nie mam z tym problemu, moja mama tez co miesiąc wyjeżdża do niemiec do opieki i nie jest jakąś nałogową alkoholiczką, po prostu od czasu do czasu coś wypije ale mnie i tak to denerwuje. siedzę teraz naładowana i najchętniej bym na nią nawrzeszczała ale po co skoro to pewnie wchodzi jednym uchem a wychodzi drugim. tylko szkoda moich nerwów i łez. w takich momentach jest mi strasznie ciężko czuję się bezradna i opuszczona, załapuję doła i płaczę. juz czasami lepiej jak jest w tych niemczech i jestem sama dla siebie. mam nadzieję że w moim domu nigdy tak nie będzie bo nawet jedno piwo potrafi zniszczyć całą radość dnia.....
Odnośnik do komentarza
hej witam wszystkich-kilka dni tutaj nie zaglądałem i trochę się tego nazbierało:) chciałbym zauważyć że duża część postów dotyczy objawów towarzyszących nam (nerwuskom) w szkole,mam kilka sposobów na te objawy :przede wszystkim uswiadomienie sobie że zawsze mam wybór nawet w najtrudniejszej sytuacji,nie wstydzę się tego że będę musiał wyjśc w trakcie lekcji jeśli poczuję się źle ani tego ze być może zemdleję,upadnę itp.,wierzę że zawsze będzie ktoś kto mi pomoże,nie nakręcam się też że muszę jak najlepiej wypaść,staram sie być wobec siebie wyrozumiały-oczywiście wiem że nie zawsze jest to możliwe,zdaję sobie sprawę że czasem trafiają się dni kiedy człowiek czuje się paskudnie,wszystko go boli i wydaje się że nerwica ostatecznie zwyciężyła-trzeba jednak wierzyć że ten stan minie i być może jutro będę się czuł lepiej.W obliczu wszystkich tych objawów pomocna jest zgoda na wszystko czego się w życiu doświadcza nawet na śmierć.Kiedy np.brakuje mi tchu i coraz bardziej sie nakręcam wyobrażam sobie co by było gdybym teraz umarł - zgadzam się na to (jestem osobą wierzącą i to mi bardzo pomaga) - objawy niemal natychmiast mnie opuszczają - przecież to tylko nerwica! To są tylko moje skromne spostrzeżenia w dodatku oparte na doświadczeniu innych,dużo uczę się z wątku: http://commed.pl/lek-jest-naszym-przyjacielem-vt24177.html - o którym wcześniej wspomniałem.Pozdrawiam wszystkich:)
Odnośnik do komentarza
aniamisia, to tak naprawdę będzie zależało najwięcej od Ciebie, jaki stworzysz dom, a skoro nie masz dobrych przykładów z domu, to z pewnością zrobisz wszystko,żeby było jak najlepiej.A jak masz doła i chcesz się wypłakać,czy wykrzyczeć, to pisz, na pewno to przeczytamy i chociaż pisemnie Cię wesprzemy :) ~roni888, myślę,że masz fajne podejście do tego tematu i Twoje sposoby na radzenie sobie w *kryzysowych* sytuacjach jest całkiem spoko. Pozdrawiam wieczorową porą.
Odnośnik do komentarza
Sandra91 Przeczytałem kilka twoich postów i naprawdę Ci współczuję ale - nie chcę się tutaj absolutnie wymądrzać,to tylko moje zdanie-tęsknisz za swoim dawnym życiem-imprezy,alkohol itp.sam nie jestem święty i wiem że młody człowiek chce się dobrze zabawić ale być może to nie jest życie dla Ciebie i pora się nad tym dobrze zastanowić.Wyczytałem gdzieś że nerwica pojawia się u nas aby dać nam znać że nie żyjemy w zgodzie z własną naturą i to naprawdę daje do myślenia i po części wyjaśnia te wielkie napięcia jakie nam towarzyszą.To tylko taka sugestia gdyż wydaje mi się że dość dobrze Cię rozumiem - w końcu jestem twoim rówieśnikiem:)Pozdrawiam i życzę wszystkim wielkiej siły do walki z *naszą* przypadłością!!!
Odnośnik do komentarza
witam. jestem tu nowa. :) aniamisia, ja taka gule w gardle mam caly czas... jak bym miala za chwile wyjsc na scene przed milionowa publicznosc... oprocz tego ściska mnie w klatce piersiowej, oczywiscie mam dusznosci, ale jeszcze lekarze nie stwierdzili u mnie nerwicy... po prostu powiedzieli ze nic mi nie jest i ze w moim wieku to normalne... a czy ma ktos tak, ze jest niemily dla swoich bliskich? ja mam tak, ze powiem komus cos obrazliwego a potem chce mi sie plakac ze to powiedzialam... mowie to nie majac na siebie wplywu, nie kontroluje sie... czy to jest objaw nerwicy? i czy objawem jest tez niechec do jedzenia? szybko i byle czym sie denerewuje, ale pomaga mi rysowanie, kiedy towwarzysza mi jakies mocne emocje po prostu siadam i cos rysuje, przelewam te emocje na papier... uspokajam sie po tym... pomaga mi tez kontakt ze zwierzetami, a takze blogi takie jak ten, bo wiem ze nie jestem sama i ze jezeli ktos z tym zyje to i ja dam rade... :)
Odnośnik do komentarza
Hej Iza miło, że napisałaś. Jak minęła Wam niedziela? Mnie tylko serducho boli, ale poza tym dobrze. Co do tej guli w gardle to najgorsze jest jak cie dopadnie jak akurat coś ważnego musisz mówić... nie idzie słowa wydusić... koszmar... Miłego tygodnia Wam życzę:)
Odnośnik do komentarza
Hej, ale miałam dziś fatalny dzień... Ciągle mi słabo i ciśnienie skacze... Co u Was?? Badgirl, czytałam właśnie w internecie o różnych typach nerwicy i jest tego naprawdę dużo... i takie zachowania jak Twoje, które opisujesz też w którymś przypadku były. Nawet było, że napady wściekłości czy agresji też się zdarzają, co dla mnie jest nie do pomyślenia, bo w mojej nerwicy wręcz uciekam od tego jak od ognia... ale to wszystko skomplikowane...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×