Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałaby założyć wątek o nerwicy dla młodych ludzi (oczywiście nieograniczony). Jestem licealistką i zmagam się z nerwicą lękową. Przeglądałam różne fora i zrozumiałam jak ważna jest wymiana doświadczeń i poglądów na temat swojej nerwicy. To bardzo pomaga, tym bardziej jeśli jest się raczej osobą skrytą, której nie jest łatwo okazywać i rozmawiać o swoich problemach. Jednak inaczej przeżywa się tę chorobę będąc w młodym wieku, kiedy przeszkadza ona w uczęszczaniu do szkoły, ogólnie w nauce i kontaktach z rówieśnikami. Dlatego też marzyłoby mi się, aby tutaj mogłyby się wypowiedzieć osoby w moim wieku, bo z doświadczenia wiem, że czasem trudno się otworzyć przed innymi... Nerwica dokucza mi od wielu lat, jednak dopiero ok. 1,5 roku temu objawy się nasiliły, uczę się z nią walczyć. Wiele czytam na jej temat i chętnie podzielę się doświadczeniami... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dobry pomysł :) Sądze ze nie tylko licealisci, ale i również studenciaki mogliby opowiedzieć coś na temat swoich lękow, objawów, przyczyn oraz ogolnej walce z nerwicą.. Mlodych ludzi dopada to coraz czesciej, gdyż to wlasnie w tym wieku zaczyna sie , to *prawdziwe zycie*. Odpowiedzialnosc, decyzje zyciowe, samodzielnosc, czesto jest tego wszystkiego za duzo na raz, i czlowiek tego nie ogarnia. Stad biorą się takie choroby, co nie oznacza ze nie pojawiaja się one u ludzi mlodszych czy starszych... Pozdrawiam i czekam , na posta, chetnie poznam Twoją historię, sposoby walki z chorobą, sukcesy i porazki :) Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Ewo, nie chciałabym odciągać ludzi od innych wątków i tym bardziej nie uważam, że osoby w różnym wieku nie mogą się dogadać. Jednak uważam, że młodzi ludzie tacy jak ja mają często pewne opory przed otworzeniem się przed osobami bardziej \* doświadczonymi\*. Mnie zajęło dużo czasu zanim odważyłam się napisać cokolwiek i na jakimkolwiek forum. Ale gdy się odważyłam to zrozumiałam jak ważne jest wsparcie innych. otrzymałam wsparcie i rady, które są dla mnie teraz bezcenne właśnie od osób dużo starszych ode mnie. Dlatego nie chodzi mi o stworzenie zamkniętego kręgu, aczkolwiek uważam, że młodzież może na początku czuć się trochę zagubiona na tak dużym forum ( i nie chodzi mi tu o obsługę stronki;), dlatego ten wątek. Zobaczymy co będzie dalej;) Serdecznie pozdrawiam;)
Odnośnik do komentarza
cześć witam wszystkich nerwusów;)) jeszcze żaden lekarz mi tero nie stwierdził bo jeszcze z tą przypadłością nie byłam chcę sobie sama pomóc lub z waszą pomocą. moje objawy to: kiedyś ktoś z mojej rodziny miął raka wyszedł z tego ale mi teraz każde zakłucie lub jakiś bul prowadzi do obsesji że pewnie tez mam raka, to pewnie zapoczątkowało maje kłopoty z sercem i wysokim ciśnieniem robiłam ukg ekg holter tez już był noszony i co wszystko w normie a te kłucia i wysokie ciśnienie to stres. jestem dość nerwową osobą czasami błachostka powoduje we mnie furię że sama przestaę się kontrolować. może wy coś pomorzecie jak sobie z tym radzicie jakie są wasze zachowanie do otoczenie jak traktujecie bliskich. jedyną osobą ( no stworzeniem;))) któremu się jeszcze nigdy nie oberwało jest mój kot on jest bezpieczny tylko na nim nie wyładowywuję swoich emocji. POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Hej, to dobrze, że masz tego kota:) Ja mam psa i prawde mówiąc tylko on mnie zna:) To o czym piszesz to typowy objaw nerwicy. Ja mam podobnie, co prawda nie zaczęło się od tego, ale teraz mnie to gnębi. Podam Ci przykład: dwa lata temu moja mama miała wycinany pęcherzyk żółciowy, strasznie się wtedy przestraszyłam i od tego czasu odczuwałam bóle po obu stronach brzucha- dokładnie takie jakie miała moja mama przed zabiegiem! Tak strasznie się bałam, że mam to samo, a bolało coraz częściej i coraz mocniej. Postanowiłam iść do lekarza, miałam dwa razy USG i krew badaną i nic. Wszystko w jak najlepszym porządku i w dodatku lekarz mnie wyśmiał, że to nie możliwe, że boli mnie po obu stronach, że nie ma takiego czegoś... A ja nadal myślałam, że to na pewno coś złego, że mi nie wykryją i potem będę miała jeszcze gorzej... Jednak każde badania były ok... I wtedy przyszło mi na myśl, że to może być nerwicowe. Że tak bardzo bałam się, że mam to samo co moja mama, że sama wywołuje objawy... I uwierz mi, kiedy to sobie uświadomiłam i w to uwierzyłam to bóle stopniowo zaczęły się zmniejszać i znikać. Kiedy zaczęłam coś jednak czuć, to wmawiałam sobie, że to tylko nerwica, poprostu się boję, przecież badania mam dobre- i to naprawde działa- dzisiaj już mnie te dolegliwości nie męczą. Spróbuj, bardzo się cieszę, że na to wpadłam, bo pewnie już wpadłabym w paranoję i sama rzuciła się na stół operacyjny:) Oczywiście mam mnóstwo innych objawów, z którymi nie mogę sobie poradzić, ale o tym może następnym razem. a co masz na myśli pisząc o * furii*, bo jeśli chodzi Ci o wybuchy złości, czy agresji to nerwicowiec raczej unika takich sytuacji. Ja myślę sobie, że nie mogę złościć i i wybuchać agresją, bo wtedy podniesie mi się ciśnienie i mogę dostać udaru, wylewu itp... Pozdrowinki
Odnośnik do komentarza
cześć ;) pisząc furii mam na musli ogarniającą mnie złość że nagłe ktoś mi w czyś przeszkadza lub oczekuje czegoś na co ja nie mam najmniejszej ochoty wtedy się buntuję bo nie lubię jak ktoś mi coś narzuca. wtedy pokazuję swojego focha i już, staram się nad tym panować i widzieć świat bardziej przyjaznym i muszę przyznać że nawet mi to wychodzi. a co do majej (nerwicy ) to też staram sobie powtarzać że to tylko maja wyobraźnia i ciągłe myślenie o chorobach powoduje te kłucia. a czy ty Allu zażywasz jakieś leki na te nerwicę ja noszę przy sobie validol i persen i świdomość tego że mam jakieś takie leki przy sobie już mi pomaga. Fajnie że znalażłam to forum bo mogę się wygadać, no i nie jestem z tym sama ( o kórdę aż mi się chce płakać no wzruszyłam się ;))) ) POZDROWIONKA ( teraz jadę z mateńką na zakupy ale potem zajrzę )
Odnośnik do komentarza
Witam, jestem nowym użytkownikiem tego forum,tak samo jak autorka tego wątku jestem uczniem szkoły średniej i od kilku lat cierpię na nerwicę.Znam ból związany z wpływem nerwicy na naukę, pracę i całe życie towarzyskie jakie młoda osoba chce posiadać a które nerwica skutecznie uniemożliwia.Obecnie wydaje mi się że powoli wychodzę na prostą a to za sprawą tego że wciąz szukam nowych rozwiązan,ucze się o sobie i swojej chorobie.W zupełności podzielam zdanie autorki wątku że ważne jest wymiana doświadzeń i wzajemna pomoc-co bardzo ułatwia nam internet-nie wiem co bym bez niego zrobił:).Chciałbym przedstawić tutaj kilka sposobów które bardzo mi pomagają w mojej walce: -książki :-Judith Bemis Amr Barrada OSWOIĆ LĘK - książka dotyczy osób chorych na agorafobię jednak jest bardzo pomocna w opanowywaniu lęku wogóle, -Anna Polender POJEDYNEK Z NERWICĄ-przedstawia ogólne mechanizmy działania nerwicy oraz wiele przykładów -wątek pewnej osoby która uporała się z nerwicą i która mając wielkie serce pragnie pomagać innym chociaż wcale nie musi.Oto link: http://commed.pl/lek-jest-naszym-przyjacielem-vt24177.html - pomocne dla mnie są tak liczne obecnie techniki relaksacyjne dostępne do pobrania na różnych stronach internetowych np.-trening autogenny Schultza -trening Jacobsona -wg mnie istotne jest unikanie niektórych wątków na forach dotyczących nerwicy w stylu:*najdziwniejsze objawy nerwicy* uwierzcie mi nic wam nie pomoże sprawdzenie czy inni mają takie same objawy a ponadto dołożycie sobie kilka nowych - przekonałem się o tym na własnej skórze! Być może niektórzy uczestnicy tego wątku już to wszystko wiedzą jednak byc może znajdzie się ktoś komu może to chociaz trochę pomóc załagodzić cierpienia związane z nerwicą! Liczę na wymianę doświadczeń i sposobów walki z nerwicą! Do zobaczenia:)
Odnośnik do komentarza
Ale miło, że ktoś odpisuje:) Czuję, że razem damy radę! Aniamisia jeśli chodzi o tę furię to jak już napisałam Ci wczesniej, ja raczej takich sytuacji unikam- za bardzo się boję... Ja również noszę zawsze przy sobie validol:) Generalnie to chyba chodzi o samo placebo, bo przecież jedna tabletka validolu po język nie usunie lęku, ale sama świadomość, że mam go w torebce pomaga... Kiedyś jak chodziłam do psychiatry to brałam kika miesięcy leki ( ale to były antydepresanty) i nic nie pomagały- już nie biorę. Roni88 znam akurat te metody i rzeczywiście dokształcenie się na temat nerwic bardzo mi pomogło, czytałam wiele książek, ale tych akurat nie. Polecam: *mój lęk, mój koszmar*. Forum Commed znam jak własną kieszeń:) I rzeczywiście polecam, bo tam ludzie naprawdę przedstawiają niesamowite historie. Co do * najdziwniejszych objawów nerwicy* to zupełnie się z Tobą zgadzam, mi z kilku objawów zrobiło się nieskończenie wiele... Dzisiaj jak zwykle boli mnie klatka piersiowa, w nocy nie mogłam spać i jestem jakaś rozkojarzona... Do zobaczonka
Odnośnik do komentarza
ja jeszcze nigdy nie byłam u psychiatry raz tylko u psychologa ale to w zupełnie innej sprawie, na razie nie czuję się tak źle bym potrzebowała jakiś leków, oczywiście mam swoje dziwne zachowanie i czasami myślę że pewnie już niedługo umrę ale te myśli dopadają mnie wtedy jak nie mam co ze sobą zrobić. Gdy jestem czymś zajęta to wszystko jest oki. Lubię też spotykać się z ludźmi nie stronię od towarzystwa ale oczywiście wtedy kiedy ja mam na to ochotę, nie lubię gdy ktoś wpada nie zapowiedziany. Oczywiście nie mówię o swoich lękach znajomym no bo kto weźmie na poważnie słowa 25-latki że mam lęki, problemy z sercem i ciśnieniem i że to nerwy i stres tak mnie dopadają, kiedyś się odezwałam na ten temat to ludzie zrobili tylko wielkie oczy i się pytali *...co ty masz za stres ... kobieto nie wydziwiaj ....* i tak to jest. Ja lubię często włączyć sobie jakąś muzykę relaksacyjną, zapalić do kąpieli świeczki, i myśleć że przecież ludzie mają straszne tragedie w życiu a ja się stresują jakimś głupim tekstem szefa czy reklamacją,przecież jestem tylko człowiekiem i mam prawo do błędów, wszyscy je popełniamy. I choć pogoda dziś pochmurna uśmiechnijmy się do siebie ;))))))))))))))
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Też jestem osobą zmagającą się z nerwicą i też tak, jak aniamisia 25-latką. Na szczęście mnie porządna nerwica dopadła dopiero rok temu,a nie tak jak wiele osób już w wieku szkolnym, ale myślę,że objawiała się już u mnie jak byłam nastolatką, choćby w postaci częstych chorób i dziwnych dolegliwości. W zeszłym roku naprawdę nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Myślałam,że umieram!! tak naprawdę moją nerwicę wywołuje u mnie lęk przed chorobami - czyli kochana hipochondria- Jak jest wsio oki, to jest, ale jak tylko zauważe u siebie niepokojące dolegliwości to kaplica. Budzę się rano już z tą myślą,że wczoraj coś mi było i pewnie coś jest nie tak i koło się zamyka - dolegliwości nie miają a lęk je potęguje. Nie potrafię wyperswadować sobie z tej głupiej łepetyny,że to wszystko dzieje się przez moje schizy i że prawdopodobnie jestem zdrowa, no ale jak z drugiej strony mogę być zdrowa skoro jest we mnie wieczny lęk, a wiadomo,że stres dla naszego zdrowia potrafi być zabójczy. Udar,guz mózgu, zawał, nowotwór, choroba neurologiczna,to u mnie codzienność...sama się temu dziwię jak to piszę, że coś takiego może mi się rodzić w głowie. Patrze na różych ludzi i zazdroszczę im,że żyją sobie tak po prostu bez takich myśli, że może coś się rodzi w ich organiźmie... A najgorsze jest to,że niedługo razem z mężem chcemy się starać o dziecko i boję się, że zaszkodzą mu te moje nerwy, że będę się cały czas stresowała czy wszystko jest w porządku... Dlatego też chyba pora wybrać się do psychoterapeuty.
Odnośnik do komentarza
Hey :P ja mam nerwicę od niedawna mam 16 lat i umiem sobie z nią poradzić jak jestem w domu . ale jak w szkole to nie zaraz chce mi się wymiotować ale gdy dochodzi do tego to już nie mogę zwymiotować nie wiem jak mam sobie poradzić mam już umówioną wizytę u psychiatry ale może wy mi pomożecie . czekam na odpowiedzi :)
Odnośnik do komentarza
cześc Zulka. masz dokładnie takie same pomysły z tymi chorobami jak JA wystarczy gdzieś wsłyszana jakaś rozmowa o czyjejś chorobie i to już mi wystarczy by ją u siebie też rozpoznać, wydaje mi się że powinnyśmy dostać nagrodę nobla za szybkośc stawiania diagnozy, to jest śmieszne ale potrafi doprowadzić do obłędu. Teraz jesteśmy z narzeczonym w trakcie budowy domu, wszystko układa śię nam dobrze jestem szczęśliwa w tym związku ale tu nagle dopada mnie myśl,że jak będę w ciąży to jak ja z tym moim wysokim ciśnieniem urodzę dziecko to napewno umrę przy porodzie. Pewnie nie jeden złapał by się za głowę jakby posłuchał moich myśli. Staram się myśleć POZYTYWNIE powtarzać sobie że nic mi nie jest, patrzeć na ludzi przyjaźnie a nie tylko doszukiwać się ich fałszystwa. może na tym forum razem damy sobie radę gdy jeden drugiemu będzie uświadamiał że to tylko masze głupie myśli tak nas męczą i musimy być silniejszymi od nich. POZDRAWIAM ;))))))))
Odnośnik do komentarza
I o to chodzi aniamisia, że ja też mam powody do radości, bo moje życie jest fajne. Nic póki co nie stoi na przeszkodzie, żeby moje kolejne marzenie się spełniło - czyli bycie mamusią :) a ja mam jakieś schizy, nie potrafię poczuć w pełni tej radości, no i co chwilę te różne dolegliwości...Powtarzam sobie i jakoś tak się uspokajam, że jak będę w ciąży to będzie inaczej, bo przynajmniej jak coś mnie dopadnie to wsio zwalę na ciążę i pewnie za jakiś czas jak przestanę o tym myśleć to przejdzie.Też liczę na pewną pomoc osób, które mają podobny problem, bo fajnie tak powymieniać się doświadczeniami i wyrzucić z siebie swoje lęki, bo nie zawsze osobom bliskim sercu chce się wygadać...
Odnośnik do komentarza
witam czytając poprzednie posty dochodzę do wniosku że u większości wypowiadających się głównym problemem są natrętne myśli(u mnie oczywiście też )a dopiero później pojawiają się objawy dlatego szczególnie w tym przypadku polecam książkę Judith Bemis Amr Barrada OSWOIĆ LĘK o której pisałem wcześniej i którą można sciągnąć z internetu a w niej podrozdział:*Opanowanie lęku: dopuszczanie katastroficznych myśli*pomaga zrozumieć logikę a właściwie brak logiki w postępowaniu z natrętnymi myślami.moim zdaniem te myśli nie dotyczą tylko osób chorych na nerwicę i doświadcza ich każdy człowiek tyle że potrafi przejść z nimi do porządku dziennego a my-nerwicowcy coraz bardziej się nakręcamy.Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
cześć ;))) jak tylko będę miała okazję to na pewno kupię tą książkę lub coś z tej tematyki, sama nie wiem czemu prędzej o tym nie pomyślałam. wiecie,że mi lepiej wiedząc,że nie jestem sama z tymi problemami i mogę opisać innym co mnie męczy. chciałabym aby teraz było już tylko lepiej trzymam za was i siebie mocne kciuki;)) życzę jeszcze miłego wieczoru a jutro zaś heja do pracy rodacy;))
Odnośnik do komentarza
Pewnie każdemu z nas jest lepiej wiedząc,że nie jesteśmy sami :) ja również życzę miłego wieczoru, a jutro spokojnego startu w nowy tydzień pracy :) Odzywajcie się, nawet jeśli dobrze się czujecie. Zauważyłam pewną regułę...najczęściej piszemy jak objawy się nasilają i nerwica daje o sobie znać, a myślę, że pomagają nam nawet zwykłe rozmowy i podzielenie się ze sobą tym, co nam w ciągu dnia wyszło i że się dobrze czuliśmy :) Dobranoc.
Odnośnik do komentarza
witam :))) i jak wam mija dzień ? dzisiaj raz zakuło mnie wokół serca ale starałam się jak najmniej o tym myśleć, i zająć czymś innym głowę, pomyślałam też o was że gdzieś tam są osoby które mnie wspierają i też zmagają się z tym problemem. mam nadzieję że razem damy radę juz teraz wiemy że nie jesteśmy sami i tak powinno być ;)) POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Hej, kochani... U mnie normalnie, nie najgorzej nawet dzisiaj było... Może napiszę wam jakie mam objawy, to trochę mnie przybliży... chociaż przypuszczam, że mamy wszyscy podobnie. O szczegółach objawów fizycznych może nie napiszę, bo jak wspomniał roni888 to może nie wyjść komuś na dobre- wiem z doświadczenia :) Więc: - cały czas boje się, że zemdleję, strace przytomność, albo jeszcze coś innego. Poza domem, boje się, że wywołam sensację i będą się na mnie patrzeć wszyscy, a znowu w domu, boje się, że nikt mnie nie znajdzie jak mi się coś stanie... - boje się patrzeć w lustra i okna, ale zarazem coś mnie do tego zmusza i patrze i strach mnie zżera - nie mogę spać- boje się zasnąć- boje się, że jak będę spała to coś się może stać, a ja nie będę o tym wiedziała, np. mojej mamie, albo, że pożar wybuchnie - boję się występować publicznie - jak idę ulicą to wszystko muszę kontrolować, czy np. nie idę przypadkiem slalomem, bo co ludzie pomyślą?! boje się, że na oczach wszystkich strace równowage i się przewróce... ogólnie to na ulicy wydaje mi się, że wszyscy na mnie patrzą i wiedzą jak się denerwuje - boje się, że zrobie coś nieprzewidywalnego, np. zacznę krzyczeć w kościele, albo bluźnić - w domu też się boję, że coś sobie zrobie, np. krojąc, boje się, że wbije sobie nóż- mimo, że tego nie chce - albo wyobrażam sobie, że mogę komuś coś zrobić - duszę się w zatłoczonych miejscach, bo się boje, że zabraknie powietrza - mam ataki paniki - codziennie boli mnie głowa, klatka piersiowa, jakieś drgawki mam jak się denerwuje i pocę się może coś jeszcze mi się przypomni... Może macie jakieś wypróbowane sposoby jak sobie z tymi objawami radzić?? Ja mam kilka swoich, ale to i tak nie ułatwia mi życia. Stosuję relaksację, chociaż ostatnio się boję robić treningów autogennych, bo lękam się, że stracę nad sobą kontrolę... w czasie ataku paniki jak się hiperwentyluję to oddycham do rekawa- to naprawdę pomaga, bo zmniejsza dopływ tlenu- polecam wszystkim... Jak coś jeszcze wynajdę to Wam polecę:) No, no... ale się rozpisałam :) ale szczerze mi ulżyło... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry! a chyba raczej już dobry wieczór :) mój dzionek był dziś dość spokojny. Praca, zakupy, dom. Odbierałam dziś swój wynik cytologii i oczywiście zanim nie zobaczyłam,że jest wszystko oki, to miałam najgorsze myśli, a serce waliło mi masakrycznie!! ~aniamisia, bardzo fajnie, że w takich chwilach myślisz o nas, o tych, którzy też w ciągu dnia czasami mają swoje *chorobowe jazdy*. Ja też staram się choćby przy uczuciu kłucia w okolicy serca, myśleć, że to nic takiego i nie nakręcać się. ~Alla33, powiem Ci, że ja doświadczam raczej lęku w większości związanego z lękiem przed jakąś *chorobą*.Nie mam lęków typu: boję się gdzieś wejść, zasnąć i zdarza mi się występować publicznie. Wiadomo,że trema jest zawsze, ale w pewnym sensie to lubię. Wali mi zawsze serducho, jak idę gdzieś pierwszy raz, jak muszę do kogoś obcego zadzwonić w jakiejś sprawie, itp. Jak miałam nasiloną nerwicę w zeszłym roku, to faktycznie, przebywanie w zatłoczonych miejscach mnie dobijało, bałam się,że upadnę,zemdleję itd. a wszyscy będą na to patrzeć. Jak zostaję sama na noc w domu, to mam w sobie lęk,że coś mi się stanie, a ja nie będę miała pomocy. Wiem,że to moja psychika wywołuje potem jakieś dolegliwości,ale przez to nakręcam się,że naprawdę coś się ze mną stanie pod nieobecność męża. A w gruncie rzeczy lubię czasami jak mąż wyjeżdża w delegacje, bo czasami dobrze jest od siebie odpocząć :) Ehh...tak sobie czasami myślę,że bardzo złożoną jestem osobowością. Z natury zakręcona, wesoła, zawsze uśmiechnięta i na pewno nikt nie domyśla się,że mam taki problem.Wy też takie jesteście?? może to już taka nasza natura??
Odnośnik do komentarza
ja ma mam nerwice od bardzo dawna.. ale od 8 miesiecy z bardzo silnymi objawami .. 8 miesiecy temu dowiedziałam sie ze to nerwica. Chodziłam do psychiatry psychologa.. biore tabletki ktore mi *pomagaja* Hydrocyzyna ( jesli mam wyjatkowo silny atak) Persen,validol,melisa.. no i pramolan codziennie wieczorem (przepisał mi to psychiatra) nie wiem jak wy ale ja mam lek przed trafieniem do szpitala.. mysle o tym i oczywiscie dopada mnie nerwica nie moge wysiedziec w autobusie.. barze.. na baletach koncertach mam silna potrzebe ucieczki :( nie prowadze juz życia *nocnego* bo boje pic alkohol.. boje sie ze jesli wypije i zaczne *umierać* to nie bede mogła wziaxc tabletki ktora mi pomoze.. w szkole atakuje mnie tylko na niektorych lekcjach.. nie daje sobie juz z nia rady.. czuje sie ograniczona .. nie jestem juz soba
Odnośnik do komentarza
Witaj Sandra91, ja raczej rzadko bywałam na imprezach, ale teraz to już w ogóle. To wszystko mnie przeraża... Również brałam pramolan, ale mi nie pomagał:( Teraz biorę już tylko bez recepty validol- zawsze mam go przy sobie. Co do szkoły to się zgadzam, czasem bywa, że jest normalnie, a czasem na lekcjach przeżywam koszmar... Zulka ja też jestem taką osoba tzn. wesołą, towarzyską, z poczuciem humoru i w swoim gronie, rzeczywiście jest dobrze, ale w innych sytuacjach... tylko o tych sytuacjach raczej nikt nie wie i znajomi nie mają pojęcia jakie mam problemy. A jeśli nawet ( chociaż bardzo rzadko) odważę się im coś powiedzieć to mi nie wierzą... Ludzie na ogół myslą, że jak można być tak towarzyskim i zarazem się wszystkiego bać? albo jak można się tak dobrze uczyć, a równocześnie tak bardzo bać się szkoły... Nikt nie potrafi zrozumieć... Ale cóż... trzeba się pogodzić- dobrze, że nerwusy mają siebie nawzajem;) Miłego wieczorku:* A
Odnośnik do komentarza
ja teraz cały czas chodze jakas przybita.. nie moge chodzic na imprezy ..wypic piwa:( to mnie najbardziej denerwuje:( jak opowiadam znajomym o nerwicy to sie z tego smieja i wkrecaja mi cały czas ze sobie wmawiam i mam dziwne wkrety.. ostatnio 4 dobre kolezanki namawiały mnie na wóde ( bo jedna z nich konczyła 21 lat) nie umiałam im wytłumaczyć rajonalnie ze nie moge.. stwierdziły ze nie chce i specjalnie cos wymyslam:( jakis czas temu zaczoł podobac mi sie pewien chłopak .. mozna powiedziec ze sie zauroczyłam.. za kazdym razem jak go widze dostaje palpitacji i ataków nerwicy:( nie moge sie nawet do niego odezwać:( a w szkole jest masakra na lekci mam straszne ataki.. dusznosci wydaje mi sie ze omdleje Bardzo ciesze sie ze mam was:*** naprawde pomagacie mi tym co piszecie nikt z moich znajomych nie ma takich problemów.. a bardzo chce kogos takiego poznać.. kogos kto mnie zrozumie:( i bedzie potrafił pomoc... To by mi zdecydowanie pomogło
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×