Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Różnica w odczuwaniu skurczów dodatkowych komorowych a przedsionkowych


Gość nerw lisciowy

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nerw lisciowy
Mam nerwicę lękową. Moje lęki skupiają się na sercu - tętno, cisnienie, rytm uderzeń. Oczywiscie mam objawy somatyczne jak częstoskurcze lub zwolnienie rytmu, skurcze dodatkowe, nadcisnienie - niemniej wyniki EKG mam ponoć idealne. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie problem.Czy ktoś wie jaka jest róznica w odczuwaniu skurczów dodatkowych komorowych a przedsionkowych. Czytam posty tu zawarte i rozumiem że przedsionkowe czuje się w przełyku - wniosek - komorowe odczuwa się w nadbrzuszu. Słyszałem że komorowe są groźne - a mnie cholera coś przeskakuje ostatnio poniżej mostka. Może mnie ktoś uspokoi albo przeciwnie - załamie?
Odnośnik do komentarza
Czesc,skad masz takie wiadomosci?Ja tez czuje i w przelyku i pod mostkiem.Zaczynam sie do tego pomalu przyzwyczajac bo inaczej to bym chyba zwariowala.Mialam robione ekg,echo i holtera ,w tym ostatnim wykryto jedno pobudzenie komorowe.Sama juz nie wiem co jest grane,kardiolog mowi,ze wszystko jest ok,a ja sie zastanawiam czy on mowi prawde?
Odnośnik do komentarza
Gość nerw lisciowy
Magda cześć i dzieki za odpowiedź. Co prawda nie rozwiało to moich wątpliwosci ale skoro Ty też tak masz i zyjesz to znaczy że i ja zyć mogę :) Te dodatkowe skurcze komorowe kojarzą mi sie od razu z trzepotaniem komór a to jak pewnie wiesz prosta droga do piachu. Z kolei przedsionkowe nadkomorowe - to dla mnie już blisko do obaw o trzepotanie przedsionków a z tego się ponoc wychodzi a nawet mozna z tym zyc.Wiec z dwojga złego wolę te drugie. Takie sobie strachy nerwicowca - niemniej jak mnie dopadają te przeskoki ponizej mostka to cały truchleję i już boję się czy nie przyjdą następne częstsze i silniejsze - no i ta wizja migotania komór - jak się tym nie przejmowac? Najgorsze jest to że nie wierzę lekarzom którzy każą mi się nie przejmować. Jak mam im wierzyć że nie jest źle skoro coś mi skacze w piersiach i czuję się po tym fatalnie?
Odnośnik do komentarza
Ale pomysl,tak z drugiej strony,to co Ci to da,ze tak sie tym przejmujesz?Nakrecasz sie tylko i stad te dziwne skurcze.Postaraj sie tak bardzo nie wsluchiwac w siebie.Ja pierwszy taki skurcz mialam 5 lat temu,w tym roku robilam holtera i jak juz pisalam wczesniej wyszly jakies dodatkowe pobudzenia,ale lekarz powiedzial,ze to nic niepokojacego i to normalne u chorych na nerwice.Z jednej strony mu wierze bo w koncu jest lekarzem,a z drugiej nie,bo przeciez cos sie dzieje.Staram sie o tym nie myslec,a przede wszystkim nie mysle o glupotach(mam na mysli czarny scenariusz).Ty zapewne tez masz duza wyobraznie,ale nie mozna tak zyc!Wiem,ze latwo sie pisze i mowi,ale przeszlam bardzo ciezka nerwice lekowa.Piszeprzeszlam bo juz od bardzo dawna nie mialam ataku paniki(odpukac w niemalowane drewno).Trzeba przede wszystkim przestac myslec o tym wszystkim.Zastanawia mnie tylko skad wiesz,ze np.jak cie zcisnie w gardle tzn.ze masz skurcz przedsionkowy czy jakos tak(nie pamietam juz jak napisales)?Czy przypadkiem sobie tego nie wymysliles?Wiesz ile ja juz mialam zawalow?Smieje sie z tego,ale jak mnie czasem pozadnie zlapie to tez mam stracha.Ja pomalu dochodze do tego,ze to moja wyobraznia.Patrzac wstecz stwierdzam,ze bylo duzo gorzej.Teraz poprostu zyje z tym bo nie mam innego wyjscia.Wszystkie mozliwe badania juz zrobilam,sa w porzadku i nic wiecej nie moge zrobic. Napisz cos wiecej o sobie,o swoich dolegliwosciach.I nie mysl tyle...:-)Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hej!! Pozdrawiam Magdę i nerw liściowy. Bardzo chciałabym z Wami porozmawiać ale co usiądę komputera, to łapie mnie arytmia!!! Jestem tak cholernie wystraszona, że wydaję mi się, że zaraz umrę!!! To jest okropne!! Pisać będę teraz dotąd, dokąd mnie nie złapie kolejny atak. Otóż problemy z sercem zaczęły się mnie mniej więcej 13-14 lat temu. Były to wtedy skurcze dodatkowe, które dawały o sobie znać tylko w pozycji leżącej (a więć przeważnie wieczorami). Bywały lepsze okresy – takie, że w ogole przez kilka miesięcy nie czułam, że mam serce, tzn. nic się z nim nie działo, a potem przez np. 2 miesiące dzień, w dzień serie dodatkowych skurczy. Zgłosiłam się z tym do kardiologa w 1996 roku, który wykonał mi ECHO serca, z którego wynikało, że mam ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej. Wtedy zabrzmiało to dla mnie jak wyrok śmierci, bo akurat okazało sie, że jestem w ciąży (z której bardzo sie cieszyłam). Kardiolog wówczas skierował mnie do Ochojca na ECHO (poniewaz w tamtych czasach Ochojec dysponował lepsza aparaturą) na powtórzenie ECHA + Dopler + kolor. Badająca mnie pani doktor stwierdziła, że nie ma wyraźnych cech takiej wady, a ponieważ byłam w ciąży, zaleciła wykonanie bardziej dokładnego badania (ECHO przezprzełykowe) po rozwiązaniu ciąży. Hormony ciążowe zadziałały w cudowny sposób – serce się wyciszyło!!!! Przestałam o nim myśleć. Sytuacja pogorszyła się w kwietniu tego roku. Oprócz dodatkowych skurczy, łapią mnie ataki tachyarytmii – miałam ich może z 20 -30, trawjących góra 4 minuty. Ale to jest koszmar!!!!! Ponownie zgłosiłam się do mojego kardiologa, poniewaz nie da sie z tym juz dłużej żyć! Kardiolog zrobił ponowne ECHO i stwierdził, że dal niego ta wada istnieje. Aby problem rozwiązać na 100% należy zrobić ECHO przezprzełykowe. Miałam juz wyznaczony nawet termin na 30 czerwca 2005r ale stchórzyłam i nie pojechałam – bo bardzo boję sie łykania tej rury. We wrześniu na wizycie u kardiologa, po opisaniu mu co moje serce dalej wyprawia – kazał mi podpisać oświadczenie, że kategorycznie odmawiam wykonania echa przezprzełykowego, aby w razie, jak mi sie coś stanie rodzina moja nie miala do niego pretensji,ze nic w tej sprawie nie robi. Wystraszyłam się jeszcze bardziej i obiecałam mu, że zrobię to badanie w listopadzie. cza mam do 27 lisopada, bo już mam skierowanie od lekarza 1 kontaku, a takie skierowanie ważne jest 1 miesiąc. czas powoli leci, a ja ze strachu chyba umrę przed badaniem Czuję się fatalnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie (a nerwicę lękową też już mam za sobą i to bardzo silna). Nie mogę sobie z tym poradzić, więc pisze do Was, bo warto podzielić się swoimi odczuciami. Może miwliście robione ECHO przezprzełykowe?? Z drugiej strony staram się pocieszyć, że to jest pikuś w porówniau do tego, co może mnie czekać po stwierdzeniu, że ten ubytek w przegrodzie przedsinkowej istnieje. Takei ubytki podobno bezproblemowo łata się. ale o tym nie chcę nawet myśleć jeszcze. Przede mną badanie!! Pozdrawiam i jak będziecie mieć chwile, to proszę odpiszcie. jakby co, to podaję mój nr GG 5322164
Odnośnik do komentarza
Gość nerw lisciowy
Tak sobie siedzę i liczę ze stoperem te moje potkniecia serducha i się zastanawiam czy nie pojechać na ostry dyzur zrobić sobie EKG. A już dziś od rana wydawało się że bedzie dobrze, funkcjonowałem całkiem normalnie nawet nie wiedząc że mam w ogóle serce. Tymczasem ok 17.oo piorun strzelił w rzodkiewkę i poczułem pierwsze szarpniecie za mostkiem blizej gardła i tak co chwilę - hop i sobie cos skacze w środku. Póki co naliczyłem jeden odczuwalny skurcz na 40 sekund co daje w ujeciu 24 godzin jakieś ponad 2000 wyczuwalnych skurczy. Magda, Tess - Wy też tak macie? Mnie to doprowadza do szału. Już dziś dzwoniłem do znajomego kardiologa a ten polecił się uspokoić i nie mysleć o skurczach. Ew pojawić się u niego w czwartek, tylko jak ja wytrzymam do czwartku? Noc z koleji ma zawsze wielkie oczy - jak mi się nie uspokoji serducho to nie zasnę myśląc że za chwilę dostanę migotania przedsionków albo gorzej komór. Cholerna nerwica. Tess - gdyby mi wykryto jak Tobie coś w sercu - chociaż u Ciebie jak piszesz to jeszcze nie jest takie pewne - to chyba umarłbym ale nie na serce ale ze stresu że JEDNAK coś mam. Magda - Nerw Lisciowy to takie pseudo które pierwsze przyszło mi na mysl gdy zakładałem tu temat. Mój synek przyniósł do domu opadniete liscie mam je we flakonie na biurku - mają nerwy zupełnie na wierzchu - dokładnie tak jak ja. Jakoś podczas pisania tego postu nic mi nie przeskoczyło - Boże może mi wreszcie przeszło albo.... zaraz wróci? Magda - piszesz tak jak mój kardiolog by się nie wsłuchiwać w siebie, tylko jak to zrobić skoro te sensacje się powtarzają i są porównywalnie nieprzyjemne jak rażenie niewielkim pradem ?
Odnośnik do komentarza
A czy masz może GG? Łatwiej byłoby wtedy sie komunikować. Jeszcze jedno – pisesz, że odczułeś 1 skurcz na 40 sekund. To wyobrax sobie, ze ja mam tak: 2 skurcze normalne, trzeci dodatkowy. I znowu 2 normalne, trzeci dodatkowy itd.... Co Ty na to? A czasami jest tez tak: 1 normalny, drugi dodatkowy – takie prawdziwe hopsa-sa!!! Umieram wtedy ze strachu!!! I tak to trwa np. 3 godziny
Odnośnik do komentarza
Witam,no i co ja mam Ci teraz zrobic?Mowilam przeciez zebys sie nie wsluchiwal,Ty sie caly czas nakrecasz!Ja mam kilka dziennie,nie licze bo i po co.Ale cos Ci powiem.Mianowicie w tym roku mialam robionego holtera,podczas tego badania robisz taki spis tresci(co robilam o danej godzinie)i wyobraz sobie,ze zaznaczylam czerwonym flamastrem godzine o ktorej mnie zlapalo.W zapisie,w tym czasie nic nie bylo!!!Natomiast w nocy,gdy spalam mialam 1 dodatkowy skurcz komorowy ktorego wogole nie czulam!I co Ty na to?Moze te nasze skurcze to poprostu zoladek albo przewod pokarmowy,a nam sie wydaje,ze to serce!?
Odnośnik do komentarza
Gość nerw lisciowy
Tess mam GG - jak się bedziesz świecic i jak bedę przy kompie to zagadam A tak w ogóle to byłem na tym EKG. Oczywiscie dupa - nic nie wykazało a jak mnie położyli to przestało mi skakać. Zaczęło jak wróciłem do domu czyli teraz. No i tak sobie skacze. Co minutę co dwie czasem co pół, nie mam EKG pod reką by to złapać. Zapiszę się na Holtera jezeli dozyję do jutra. Niby nie umrę od tego ale mam pietra. Kurna - skacze i skacze... Żebym czuł jakieś osłabienie, ból - to jeszcze a tu nic tylko to głupie uczucie miedzy obojczykami...
Odnośnik do komentarza
Gość nerw lisciowy
Tak wiec dobre wiesci. Moje skurcze dodatkowe opusciły mnie wczoraj w nocy i póki co mam do teraz spokój. Może wrócą wieczorem. W kazdym razie nie moge pozbyc sie natretnego uczucia oczekiwania na nie mimo ze bynajmniej za nimi nie tesknię. Czy wy też macie manię mierzenia pulsu albo cisnienia? Ja sobie nawet zafundowałem specjalny zegarek który mierzy puls po doknieciu sensora na cyferblacie - trzeba sobie życie ułatwiać. Po co mierzyć tetno z zegarkiem w reku na nadgarstku albo na skroniach skoro mozna to robic dyskretnie nawet podczas waznych zebrań czy rozmów dotykajac niepostrzeżenie zegarka - fajne nie? Taka paranoja nerwicowa. Nie wiem po co mierzę - przecież gdyby nie biło to bym nie zył ale wbrew logice mierzę i to jest właśnie śmieszne :D
Odnośnik do komentarza
Witam jestem tutaj nowy. Nie wiem co i jak i od czego, ale może od początku. Mam w tej chwili 20 lat, a problemy z sercem od ok.6 (z tym ze takie bardziej powazne od około kilku miesięcy. Moze od początku. (i proszę aby ktoś się wypowiedział czy to jest jakas odmiana arytmii). A więc, w klasie 3 szkoły podstawowej, na lekcji WF zakręciło mi się w głowie, dostałem pisku w uszach i mroczków w oczach. Dopadły mnie zimne poty, spocił mi się kark, mało co nie zemdlałem. Trwało to kilka minut, po tym incydencie przez kilka lat nic mi się nie działo. Ale cały czas o tym myślałem. Gdy juz udało mi się o tym zapomnieć, u lekarza pierwszego kontaktu okazało się że mam nadciśnienie tętnicze. Przy okazji dostałem skierowanie na badanie wątroby (z racji że mnie bolała). Okazało się że moja wątroba jest stłuszczona. Polecono mi dietę. Ostatnio w wieku 17 lat (1 klasa techhnikum) w szkole na lekcji matematyki powtórzyła się akcja z podstawówki. Ale tym razem było jeszzce zabawniej. Nagle zaczęły mi sie pocić ręce, stopy (byłu to zimen poty bo i dłonie i stoppy miałem całe zimne), kręcić w głowie, pisk, mroczki i nagle wystrzał jak by adrenaliny do serca, serce bardzo przyspieszyło i zaczynałem się czuc dobrze. Po kilku sekundach wszystko od nowa się zaczynało. Zabrano mnie ze szkoły pogotowiem do szpitala. W szpitalu przeleżałem ok 3 tygodni. Okzazało się że watrobe mam nadal stłuszczoną, wysoki poziom cholesterolu, wysoki poziom trójglicerydów, hyper cos tam bla bla i nadciśnienie. Pani kardiolog, która również mnie badała, stwierdziła że mam wydłuzony odcinek QT (nie wiem co to do cholery jest :/). Przepisała mi lek, i powiedziała że po jego zarzyciu można być impotentem i inne tym podobne rewelacje. Spierałem się z nią na jakiej podstawie. Ona się wkurzyła odparowując żebym nie podważał jej opinii i wyprosiła mnie z gabinetu. Lek miałem zarzywac ok 2 tygodni, po skróceniu QT odstawić. Nie kupiłem. Wypisano mnie ze szpitala, wróciłem do szkoły i epizody szkolne się powtarzały badzo często. Do tego wszystkiego chciałbym dodać, że od czasu do czasu (np. co miesiąc) przytrafiały mi się skurcze dodatkowe. Tak np. 1 na cały dzień i koniec. Miesiąc spokoju i koniec. Kiedyś miałem cały dzień dodatkowych skurczów, ale po całej nocy przeszło. Niestety od kilku tygodni dodatkowe skurcze mam codziennie. Mam ok 6 na minute. Do tej pory kilka razy przytrafił mi się częstoskurcz - to jest najgorze co może być. Napewno każdy kto ma wie, to jest kilka takich szarpnięć pod rząd. Moje czestoskurcze odczuwam ogólnie w klatce piersiowej i wgłowie. Każde uderzenie to jest puknięcie w głowie. Dodatkowo nie mozna złapać tchu - jest to - szczerze mówiąc obrzydliwe. I odechciewa się normalnie żyć. W pewnym momencie wręcz już nie myśli sie o zyciowych przyziemnych sprawach, tylko o częstoskurczach i skurczach dodatkowych - chore. Z powodu tego świństwa zrezygnowałem z wielu klasowych wycieczek, boje się samemu wychodzić na miasto. Teraz szykują mi się piękne wakacje w Tunezji. Ale obawiam się tam jechać z takim stanem zdrowia ;( Poszedłem oczywiście z tym do lekarza na ostry dyżur. Lekarz (kobita) podłaczyła mnie pod monitor i zanotowała prawie 100 skurczów dodatkowych przez ok 5 minut. (oczywiście zliczała moja mama, bo lekarka sobie wyszła :]). W dodatku monitor nie miał funkcji zapamietania badania. Wypisała mnie do domu. Na pytanie czy toj est groźne dla zycia? Opdowiedziała: jak Państwo chcecie moge go położyć, zawsz i wszystko jest w pewnym stopniu groźe, jednak to zwykle miewają kobiety w ciązy... no comment. Poszedłem do domu, bo tam i tak by mnie nie zbadali. To był weekend. Babka zapisała mnie do lekarza od arytmii. Założono mi holter - i poprostu chyba świat się na mnie uwziął - ale arytmia odeszął jak ręką odjąć. Nie było ANI JEDNEGO skurczu dodatkowego. Wszystko pięknie i super. Oddałem holtera. Pani która robiła mi echo serca stwierdziła że mam je w normie (zreszą w centrum zdrowia dziecka (strasznie okrzyczany) stwierdzili że mam serce super zdrowe pod względem budowy :]) Zapytałem się o tajemniczy, magiczny QT. I w centrum i w obecnym szpitalu stwierdzili że moje QT jest takie jak trzeba. Lekarz, po badaniach na wizycie kazał wstrzymywać powietrze, mówił o maturze, kazał biegać poschodach - I ANI JEDNEGO DODATKOWEGO SKURCZU :[ Tuż po wizycie, jeszcze tego samego dnia, zaczęły sie spowrotem dodatkowe skurcze - i tak do dzisiaj. A dzisiaj jest wyjątkowo paskudnie, bo mam gorączkę i jestem przeziębiony, każe uderzenie zatyka wręcz w gardle, a głowa podczas uderzenia boli niemiłosiernie. Leki jakie narazie biore, to Amlozek na nadciśnienie. Obecny lekarz polecił mi jeden lek z serii Beta-blokerów. Jednak do dzisiaj nie wziąłem, bo gdy dali mi to świństwo w CZD to nie mogłem rano wstac z łóżka :] Mam jeszcze pytanko. Jaki ciśnieniomierz do odmu proponujecie? Narazie posiadam sprężynowy (niby taki super dokładny) a już się popsuł (oryginalny z apteki). Drugi tuż po takim pewnym ze stadionu który też szlak wziął. Podobno jak się samemu mierzy to najlepsze są elelktroniczne. Jak to z nimi jest? (wiem że rtęciowych i sprężynowych zegarowych nic nie zastąi) ale czy wyniki elektroniczych sporo odbiegają od tych tradycyjnych? I jaki lepszy? Pół automatyczny czy automatyczny? Nadgartskowy czy ramienny? Dziękuje za ew. odpowiedzi. Jak ktoś chce pogadać to moje gg:2234100
Odnośnik do komentarza
Szefie, Ty masz cudowne, czyściutkie objawy nerwicy serca. Jedyny lek dla Ciebie, to po prostu dużo, dużo zajęć i starać się nie mysleć o sobie, i nie czekać co się stanie za chwilę, bo się nic nie stanie. Jeśli sam nie dasz rady,przejdź się do psychologa lub psychiatry, bo musisz leczyć nerwy, a nie serce. Sam nie bierz leków uspakajających. Ale możesz kupić w aptece bez recepty krople nasercowe (tak się nazywają), są łagodne. I przez kilka dni brać sobie po 10 kropli trzy razy dziennie. Zobaczysz, że będzie poprawa. Tematem innym jest nadciśnienie. To musisz leczyć dobrze. Nie amlozek! Toż to na nikogo nie działa! Nadciśnienie możesz mieć od wątroby, ale również od nerek. Sprawdź! Spokojnych snów!!! Jesteś kradiologicznie zdrowy. Te poty też mogą być od nerek!!
Odnośnik do komentarza
witam jestem tu nowa mam 18 lat i od roku mam dziwne obiawy z ktorymi nie moge sobie poradzic... moze ktos potrfilby mi pomoc jakos wiec ataki ktore mnie lapia trwaja pare sekund polega na sama nie wiem jak to opisac ale czuje jakis ucisk czy cos w tym stylu raz w okolicach mostka raz w okolicach zoladka i jak zlape gleboki oddech wszystko momentalnie mija ataki dostaje czasem pare razu w ciagu dnia czasem raz w tyg czy w miesiacu jak sie zmecze zdenerwuje a nawet jak po prostu siedze tylko i rozmawiam a bardzo boje sie isc z tym do lekarza cisnienie mam w normie ale puls zazwyczaj 101 w tych granicach prosze bardzo o pomoc ehh oto moj numer gg 8067419 :)) z gory dziekuje i pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Patosia: idź do lekarza, nie powinnaś się go bać bo jego obowiązkiem jest Ci pomóc - choćbyś nawet wydawała się zdrowa jak koń to musi w tym wypadku zmierzyć ciśnienie, zrobić EKG, zlecić podstawowe badania krwi oraz osłuchać. Jeżeli nie będzie chciał wykonać, którychś z wymienionych przeze mnie rzeczy to powiedz stanowczo (na ile tylko potrafisz), że przychodzisz do niego po pomoc - lekarz nie ma prawa odmówić w tym wypadku podstawowej diagnostyki. Gdyby odmówił to daj znać na forum powiem Ci gdzie możesz to zgłosić, albo jak go skuteczniej zmusić do współpracy. Każdy ma swoje prawa jeżeli nie będziemy się ich domagać to sytuacja nigdy się nie poprawi. Zdrówka życzę.
Odnośnik do komentarza
Eh ja wiem ze powinnam isc kiedys uwielbialam chodzic do lekarza a teraz sie boje ze cos mi jest eh badan kri nie mialam nigdy robionych a nie nawidze strzykawek i to bardzo:(( rodzina sie ze mnie smieje ze nic mi nie jest tylko sobie wmawiam wszystko eh no z jednej strony moze i maja racje bo nie ma dnia gdyby mi nic nie bylo ale te ataki mnie najbardziej mecza bo nie wiem na jakiej podstawie je mam no ale cos jak trzeba to trzeba isc do lekarza i dam znac o wszystkim po wizycie u iego ehh zawalu dostane zaczym pojde :(( dziekuje za informacje bardzo postaram sie isc jak najszybciej :))) pozdrawiam serdecznie :)) :*
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×